Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

furciaczek w szoku jestem, bo mi kolei truły non stop o dokarmianiu mimo mojego zakazu :lmaa:  Jak tylko młoda zapłakała, to przylatywały z butelka, bo im się nie chciało mi pomagać tuz po cc :nonono2:

A synuś cudny :loveu:

 

Ja co prawda jeszcze nie mam doświadczenia w tym temacie ale juz w srode bećde miała wizyte położnej i wlansie chce ze mną rozmawiac o laktacji , na ponad miesiac przed porodem nie wiem na co i po co jak jeszcze nie wiadomo co bedzie z moim pokarmem , ale nie o tym chciałam pisać , mojej bratowej koleżanka nie miała w ogóle pokarmu , i położna przychodziła do niej po wyjsciu ze szpitala chyba z 2 miesiace i truła jej dupe , mało tego kazała jej robić jakies eksperymenty z butelkami , wężykami przytkanymi do piersi żeby pobudzić laktacje , w koncu odpuściła , ale co jej nerwów napsuła to jej napsuła .... aż sama się boje i ze strachu pewnie mi mleko nie poleci hehe

mało tego , juz widze te komentarze a propo posiadania przeze mnie dwóch duzych psów i dwóch kotów ....

 

a fotki śliczne  :loveu:

 

Jak kobieta chce kp, to o ewentualnych problemach warto się dowiedzieć przed porodem :) To zwykle nie jest tak, ze mleko pojawia się magicznie, ale nei znaczy to ze mleka nie ma i nie będzie. A ten sposób z wężykami, to nie eksperymenty - naprawdę działa :)

Link to comment
Share on other sites

kurde, ja chyba z innego gatunku jestem, tak mi się wydaje, jak czytam o problemach z laktacją. ja zarówno po 1 jak i 2 porodzie mleka miałam tyle, że wykarmiłabym chyba pięcioraczki ;) pamiętam jak jakąś dobę po urodzeniu leny chodziłam po oddziale i błagałam pielęgniarki o laktator, bo myslałam, że mi piersi pękną. no i rok karmiłam, choć planowałam dużo krócej (ale się nie dało). 

strasznie wkurzające jest to, że właśnie na porodówce narzucają matkom jak mają karmić, zamiast zrobić wszystko, by po prostu pomóc.

 

gosia, to pierwsze zdjęcie jest przecudowne!

Link to comment
Share on other sites

Przerażają mnie te Wasze opowieści, na szczęście jestem już po i mimo że nie miałam jakiejś super opieki w szpitalu nie mam wielu powodów do narzekania. Nawet jednej nocy bardzo mi położna pomogła przy problemie brzuszkowym małej. Co do karmienia to szpital w którym rodziłam jest za kp, ale jak cokolwiek było nie tak to nie było problemu z dokarmianiem. Położne ogólnie się nie wtryniały nawet w moje spanie z dzieckiem, trochę było tak że matki były zostawione same sobie z dziećmi, ale dla mnie akurat to na plus bo nie lubię jak mi ktoś patrzy na ręce. Na sali miałam super towarzystwo i wspólnie sobie pomagałyśmy a rady od bardziej doświadczonych koleżanek często są cenniejsze niż osób które zjadła rutyna ;). Nawet od koleżanek które miały dzieci o dzień starsze :evil_lol:

 

Mariuszek jaki malutki krasnoludek :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Moja położna nie naciskała na karmienie piersią. Zapytała mnie tylko czy chcę karmić sama czy butlą. Chciałam sama, ale życie zweryfikowało inaczej i Theoś w 8 dobie życia dostał pierwszą w życiu butlę z mm. Przez kolejne 6 tygodni dostawał cyca, a dokarmiałam go potem mm, bo nadal miałam za mało mleka :(

 

Z mojego doświadczenia wiem, że przy kolejnym dziecku, będę chciała karmić cycem. Ale w nocy bardzo chętnie dam mu butlę,a nie cycka :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Moja położna nie naciskała na karmienie piersią. Zapytała mnie tylko czy chcę karmić sama czy butlą. Chciałam sama, ale życie zweryfikowało inaczej i Theoś w 8 dobie życia dostał pierwszą w życiu butlę z mm. Przez kolejne 6 tygodni dostawał cyca, a dokarmiałam go potem mm, bo nadal miałam za mało mleka :(

 

Z mojego doświadczenia wiem, że przy kolejnym dziecku, będę chciała karmić cycem. Ale w nocy bardzo chętnie dam mu butlę,a nie cycka :evil_lol:

 

 

Tak z ciekawości , czemu ? Najbardziej kp doceniam właśnie w nocy , sama  myśl,że przy każdej pobudce miała bym wstawać i robić butle mnie przeraża , teraz tylko podwijam bluzkę i idę spać dalej , a jak młody np. ząbkuje i chce cyca cały czas to śpię bez koszulki i sam się obsługuje .

Link to comment
Share on other sites

Tak z ciekawości , czemu ? Najbardziej kp doceniam właśnie w nocy , sama  myśl,że przy każdej pobudce miała bym wstawać i robić butle mnie przeraża , teraz tylko podwijam bluzkę i idę spać dalej , a jak młody np. ząbkuje i chce cyca cały czas to śpię bez koszulki i sam się obsługuje .

 

Jak młody zaczął być dokarmiany, to wyglądało to tak, że w dzień dostawał najpierw cyca, a potem butlę z mm.

W nocy natomiast tylko butla z mm. I odkąd zaczął dostawać w nocy tylko butlę, to przerwy między karmieniami były dłuższe, a do tego młody szybciej się najadał i ponownie zasypiał :)

Więc te moje plany są tylko i wyłącznie kierowane moją wygodą w przyszłości :evil_lol:

Oczywiście, biorę pod uwagę możliwość, że kolejne dziecko będzie anty-butelkowe ;)

Ale jeśli się da, to będę karmić w nocy butlą :)

Link to comment
Share on other sites

 
Z mojego doświadczenia wiem, że przy kolejnym dziecku, będę chciała karmić cycem. Ale w nocy bardzo chętnie dam mu butlę,a nie cycka :evil_lol:


Dla mnie nocne karmienie cycem jest super, szybkie i na leząco, czyli wygodnictwo hehehe

U nas w koncu wyszedl pierwszy ząbek, maly raczkuje, psy miejcie sie na bacznosci
Link to comment
Share on other sites

strasznie wkurzające jest to, że właśnie na porodówce narzucają matkom jak mają karmić, zamiast zrobić wszystko, by po prostu pomóc.

 

Dokładnie :/ Strasznie mnie wkurzały, bo bardzo chciałam karmić, pokarmu niedużo, a one mi dziecko chciały zapychać mm :lmaa:  Oczywiście o pomocy laktatora ani słowa. Na korbkę cyców nie mam, żebym sama laktacje rozkręciła :niedowia:

Link to comment
Share on other sites

mi tez nie podała położna laktatora z torby jak prosiłam ( prosiłam o podanie, nie o jej opinie czy ja go potrzebuje czy nie- tak samo jak bylo z nakladkami na brodawki ) bo mi cycki juz rozsadzalo i chciałam troszkę ulżyć, calosci bym nie sciagałbo pewnie byłoby gorzej a Kluska akurat spała wtedy. I się tam męczyłam, piekłytez cycki, czerowne, miałam wrazenie ze pękną... podejrzewam, że jakbym miała cyckolubne ssące dziecię to bym karmiła bez wysiłku, alemoj gin twerdził, że jak na odciaganie laktatorem to i tak długo jadła moje.

Link to comment
Share on other sites

nocne karmirnia sa bardzo wazne dla laktacji. Karmiac mm w nocy mozesz sobie strzelic w kolano... (w nocy jest najwyzsze stezenie hormonu odpowiedzialnego za laktacje- prolaktyny) moj maly na kp w tej chwili przesypia 12 godzin ciagiem (ale ma juz 18 miesiecy) wczesniej pobudki byly w nocy standrdowo 2 - 3. Ale tylko na max 5 minut. Karmiac butla na 100% w 5 minut bym sie nie wyrobila.

Dla tych ktore chca karmic piersia polecam forum gazeta.pl bardzo duzo informacji, obalaja duzo mitow :D

Link to comment
Share on other sites

Mi się dziecko zepsuło, bo już potrafiła przespać 8 godzin w nocy, a odkąd wymeldowałam ją z łóżka mam 3-5 pobudek. Niestety odkąd mała postanowiła sobie pójść rano na zwiedzanie pokoju nie mam już odwagi z nią spać bo wiem że się nie obudzę w razie czego :look3: . Na szczęście moja niedobra suczyna wolała schować się w klatce jak zobaczyła że małe leżące stało się małym pełzającym i nie zapluła Maniuli od góry do dołu. Chyba obydwie byłyśmy równie przerażone tym że mała powędrowała tak daleko, a mała była zadowolona bo mogła bezkarnie ślinić laptopa pod łóżkiem podczas gdy ja smacznie spałam. Nie wiem jak można spać z maluchem który się już porusza, podziwiam ;).

 

Kupiłam małej parę dni temu mm (kozie bo po krowim nadal ma problemy) żeby dodawać do kaszek, raz dałam na spróbowanie w butli i pierwszy raz widziałam takie obrzydzenie na jej buzi :evil_lol: . Oczywiście nie wypiła więcej niż 2 łyki, ale kaszki z niewielkim dodatkiem mleka wsuwa bez problemu. Jakoś nie mogłam się przemóc żeby swoje mleko dać do kaszki, bo jak nie zje to psom dam albo ewentualnie sama zjem a ze swoim mlekiem bym musiała wylać, szkoda by mi było.

Link to comment
Share on other sites

Jakoś nie mogłam się przemóc żeby swoje mleko dać do kaszki, bo jak nie zje to psom dam albo ewentualnie sama zjem a ze swoim mlekiem bym musiała wylać, szkoda by mi było.

 

Człowiek to jest dziwna istota, większość ludzi brzydzi się mleka swojego gatunku, a srającego pod się bydlęcia nie :megagrin:

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Człowiek to jest dziwna istota, większość ludzi brzydzi się mleka swojego gatunku, a srającego pod się bydlęcia nie :megagrin:

A fuj, swojego nie ruszę :evil_lol: . Teraz piję "mleko" sojowe czy inne roślinne wpadające w moje ręce i w sumie już w większości mi smakują :grins:

 

Motylek aż polubiłam Twój post :mdrmed: . Ostatnio koleżanka narzekała że umiera, brzuch ją boli, cała spuchła, a ja na to że już nie pamiętam co to okres i dobrze mi z tym :jumpie: . Nie karmię zbyt często bo mała je wyłącznie jak ma ochotę, jak nie chce to żadna siła jej nie zmusi więc bywa że tylko 3 razy w dzień pociumka cyca plus obowiązkowo wieczorem i kilka razy w nocy.

Link to comment
Share on other sites

Nie karmię zbyt często bo mała je wyłącznie jak ma ochotę, jak nie chce to żadna siła jej nie zmusi więc bywa że tylko 3 razy w dzień pociumka cyca plus obowiązkowo wieczorem i kilka razy w nocy.

 

Jak Ci zazdroszczę! Moja je ze 100 razy w dzień i z 50 w nocy :lmaa: Cycoholiczka. Jeszcze trochę i pęknie, kuleczka :errrr:

Link to comment
Share on other sites

Jak Ci zazdroszczę! Moja je ze 100 razy w dzień i z 50 w nocy :lmaa: Cycoholiczka. Jeszcze trochę i pęknie, kuleczka :errrr:

W takim razie nie narzekam i będę wstawać bez marudzenia do 3 razy w nocy. Chociaż bym wolała żeby w dzień się najadała i w nocy spała chociaż do 4 bez marudzenia. A określenie genialne :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam ze każda kobieta ma prawo decydować sama o sposobie karmienia, a położne maja po porodzie wspierać, pomagać i tłumaczyć a nie zmuszać na sile i rzucać chamskie komentarze. Nie dość ze człowiek po porodzie ledwo żywy, stara sie ogarnąć nowa sytuacje to musi sie jeszcze użerać i denerwować. Psychicznie mnie tam wykończyły porostu.

Na szczęście położna środowiskowa nasza to złota kobieta i wizyty to czysta przyjemność :)

Marny na mm tylko jest, w nocy wstaje tylko raz...oby mu tak zostało. 

 

Co do cesarki, nie kumam jak mozna sie na to pisac z własnej woli...bole porodowe w porownaniu z bolem po cc to pikus....pare godzin i  glowy, a po cc człowiek zdycha tyle dni. Wściekła byłam ze nie udalo sie naturalnie, mlody od poczatku matce rozrywek postanowił dstarczyc hihi :P 

Link to comment
Share on other sites

 

 

Co do cesarki, nie kumam jak mozna sie na to pisac z własnej woli...bole porodowe w porownaniu z bolem po cc to pikus....pare godzin i  glowy, a po cc człowiek zdycha tyle dni. Wściekła byłam ze nie udalo sie naturalnie, mlody od poczatku matce rozrywek postanowił dstarczyc hihi :P

każda chyba inaczej te bóle porodowe odczuwa, dla mnie to był najgorszy koszmar, jakiego sobie nie wyobrażałam. myślisz, że jak się rodzi naturalnie i nie dość, że ci natną krocze, to jeszcze popękasz to mniej potem boli niż po cc? 

Link to comment
Share on other sites

 

 

nocne karmirnia sa bardzo wazne dla laktacji. Karmiac mm w nocy mozesz sobie strzelic w kolano... (w nocy jest najwyzsze stezenie hormonu odpowiedzialnego za laktacje- prolaktyny) moj maly na kp w tej chwili przesypia 12 godzin ciagiem (ale ma juz 18 miesiecy) wczesniej pobudki byly w nocy standrdowo 2 - 3. Ale tylko na max 5 minut. Karmiac butla na 100% w 5 minut bym sie nie wyrobila.

Dla tych ktore chca karmic piersia polecam forum gazeta.pl bardzo duzo informacji, obalaja duzo mitow :D

 

wiesz co, z tą prolaktyną to chyba nie do końca tak. Ja byłam leczona na hiperprolaktynemię, wiec sądziłam, że karmienie nie będzie problemem. A było. Pomijając fakt, że moje pierwsze dziecko było antycycowe, to i laktacja była mizerna. A prolaktyny nie miałam już w tym czasie hamowanej. Niby tak jest, ze niby prolaktyna odpowiada ale albo ja jestem ułomna i się w medycynę nie wpisuję albo to nie do końca tak działa, Zreszta, co trochę są nowe trendy w medycynie;) Kiedyś mnie leczyli na hiperprolaktynemię, bo podobno uniemożliwia zajście w ciążę i powoduje poronienia. A zaszłam w ciążę w końcu z nieleczoną hiperprol. A jak byłam w drugiej ciąży, to nawet już mi jej badać nie chcieli, bo już podobno nie ma to znaczenie. Lepiej nie wnikać dla spokojności;)

 

 

Mi się dziecko zepsuło, bo już potrafiła przespać 8 godzin w nocy, a odkąd wymeldowałam ją z łóżka mam 3-5 pobudek. Niestety odkąd mała postanowiła sobie pójść rano na zwiedzanie pokoju nie mam już odwagi z nią spać bo wiem że się nie obudzę w razie czego :look3: . Na szczęście moja niedobra suczyna wolała schować się w klatce jak zobaczyła że małe leżące stało się małym pełzającym i nie zapluła Maniuli od góry do dołu. Chyba obydwie byłyśmy równie przerażone tym że mała powędrowała tak daleko, a mała była zadowolona bo mogła bezkarnie ślinić laptopa pod łóżkiem podczas gdy ja smacznie spałam. Nie wiem jak można spać z maluchem który się już porusza, podziwiam ;).

 

Kupiłam małej parę dni temu mm (kozie bo po krowim nadal ma problemy) żeby dodawać do kaszek, raz dałam na spróbowanie w butli i pierwszy raz widziałam takie obrzydzenie na jej buzi :evil_lol: . Oczywiście nie wypiła więcej niż 2 łyki, ale kaszki z niewielkim dodatkiem mleka wsuwa bez problemu. Jakoś nie mogłam się przemóc żeby swoje mleko dać do kaszki, bo jak nie zje to psom dam albo ewentualnie sama zjem a ze swoim mlekiem bym musiała wylać, szkoda by mi było.

 

To się samo dzieje:) Mój jest aktywista nocny. Już nie raz go łapałam na końcu łóżka. Co prawda już od dawna schodzi sam ale nie we śnie;) A jak był tyci, to sypiał na mnie i obudziłam się raz mając go z boku tak, że jak bym sięprzekręciłą, to bym zagniotła. Ale się jednak obudziłam a wydawało mi się, że spałam mocno. Instynkt chyba rzeczywiście istnieje, choćby mimochodem:)

 

 

Ja uważam ze każda kobieta ma prawo decydować sama o sposobie karmienia, a położne maja po porodzie wspierać, pomagać i tłumaczyć a nie zmuszać na sile i rzucać chamskie komentarze. Nie dość ze człowiek po porodzie ledwo żywy, stara sie ogarnąć nowa sytuacje to musi sie jeszcze użerać i denerwować. Psychicznie mnie tam wykończyły porostu.

Na szczęście położna środowiskowa nasza to złota kobieta i wizyty to czysta przyjemność :)

Marny na mm tylko jest, w nocy wstaje tylko raz...oby mu tak zostało. 

 

Co do cesarki, nie kumam jak mozna sie na to pisac z własnej woli...bole porodowe w porownaniu z bolem po cc to pikus....pare godzin i  glowy, a po cc człowiek zdycha tyle dni. Wściekła byłam ze nie udalo sie naturalnie, mlody od poczatku matce rozrywek postanowił dstarczyc hihi :P

 

Można, można. Ja pierwszą miałam cesarkę przymusową i znienacka... A potem rzeczywiście i gojenie długie i ciężko po i w szpitalu długo:( Ale akurat drugie miałam rodzić w czasie jak było dużo o błędach lekarskoch okołoporodowych. Choc miałam zacięcie na poród naturalny, to sobie darowałam, bo z pierwszym miałam komplikacje neurologiczne, pomimo cesarki (wcześniactwo i wzmożone napięcie mięśniowe- rehabilitacje i różne takie, choć też uważam że zbędne to było ale akurat taki był trend). Też zdecydowałam sie na cesarke. I było śpiewająco. Do domu w trzeciej dobie, gojenie błyskawiczne, jak wychodziłam do domu, to już nawet leków p.bólowych nie brałam. A nastawiłam się na gehennę :)

Link to comment
Share on other sites

 

To się samo dzieje:) Mój jest aktywista nocny. Już nie raz go łapałam na końcu łóżka. Co prawda już od dawna schodzi sam ale nie we śnie;) A jak był tyci, to sypiał na mnie i obudziłam się raz mając go z boku tak, że jak bym sięprzekręciłą, to bym zagniotła. Ale się jednak obudziłam a wydawało mi się, że spałam mocno. Instynkt chyba rzeczywiście istnieje, choćby mimochodem:)

Mój instynkt działał do czasu, teraz odsypia te długie miesiące czynności :megagrin: . Maniula żeby "zejść" musi popełznąć w nogi, a później jakoś zjechać z łóżka, więc to dosyć ryzykowna wycieczka dla 8-miesięczniaka. Jak podrośnie będzie mogła wrócić do wyrka :)

 

Patrząc na dziewczyny po cesarkach i na siebie po porodzie sn stwierdzam że cesarka jest straszna i z własnej woli bym się nie zdecydowała :nonono2: . Ja niemalże zaraz po tym jak zeszło mi znieczulenie mogłam normalnie siadać czy schylić się pod łóżko, a dziewczyny drugiego dnia jeszcze ledwo się mogły poruszać.

 

Siostra cioteczna rodzi za około 3 tygodnie i ma zamiar przyjechać do mnie pogadać o tym co i jak. Źle wybrała jeśli liczy na to że ją pocieszę, bo opowiem jak było bez pomijania szczegółów żeby wiedziała czego się spodziewać, na szczęście mam już to za sobą :evillaug: .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...