Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

A moja młoda 90% kup do nocnika, z sikami gorzej, ale dopiero zaczynamy :)

 

Wow.

U nas kupa jest robiona ...pod kaloryferem. Idzie sobie do swojego pokoiku, włazi w kącik, zakrywa się firanką i robi kupkę, oczywiście w pampersa. Potem sygnalizuje szarpiąc się za spodenki że coś tam ma i jej przeszkadza.

Pocieszam się że to już jakiś postęp.

 

Choć powiem szczerze że ostatnio jestem podłamana tym wszystkim, bo wszystkie jej postępy obserwują głównie dziadkowie. Odkąd wróciłam do pracy to rąbię po 11h dziennie, więc rano ją ubieram i wysyłam do dziadków, a jak wrócę to młoda już śpi...  Dołujące , takie piękne wspólne chwile miałyśmy na macierzyńskim :(

Link to comment
Share on other sites

A Maniula uważa że szkoda nocniczka brudzić i jedyne co tam może wylądować to siusiu. Sadzamy się często i na dosyć długo, ale oczywiście trzeba robić wszystko żeby wstrzymać. I z 3-4 kup dziennie zredukowało się do 1-2 w pieluchę, tuż przed zaśnięciem żeby się lepiej spało :niedowia:

 

 

Majkowska ja się zaczynam już bać powrotu do pracy, bo moja dziadków tylko na miesiąc czy dwa będzie miała a później do żłobka :(

Link to comment
Share on other sites

Ją wrocilam do pracy jak Tamara skończyła 8 mc,ogólnie było lepiej niż Sie spodziewałam;)
Nie Taki diabeł straszny jak go malują.Pracowałam na pełny etat następne dwa lata,latem podjelam decyzję o odejściu z firmy po 10 latach i zalozylam własną firmę.Po 2 miesiącach w przedszkolu wiem,że Nie było lepszej decyzji.Od września młoda bezustannie choruje,3dni w przedszkolu,4 w domu,tydzień w przedszkolu,tydzien w domu.Dwa tygodnie temu skończyła antybiotyki,dzis jechaliśmy na pogotowie bo zwykły katar przyniesiony z przedszkola zmienił Sie w ostre zapalenie górnych dróg oddechowych i znow antybiotyk.A przez 3 lata miałam dziecko,które raz w sezonie przechodziło przeziębienie i antybiotyk miała dotychczas raz jak miała Chyba roczek.Także Nie wyobrażam sobie,że nadal pracuje na etacie i co chwilą biorę zwolnienie albo zastanawiam Sie z kim zostawic dziecko.
Teraz Mam ten komfort,że sama siebie zatrudniam i pracuje głównie w domu.

Link to comment
Share on other sites

My teraz ciezko z kasą, opal na zimę trzeba bylo kupić, mam nadzieje ze wyjdziemy w przyszlym miesiącu.
prace niby mam tan gdzie przed ciaza ale to trochę daleko, wolalabym cos blizej znaleźć, nawet w pobliskiej fabryce podzespołów, na produkcji, ziany, wolne dwoeya i weekendy a nie jak gastronomii tyrasz wwiatek piątek i niedziela... Tylko ja lubilam do tej pory w kuchni praco... tyrać znaczy. Ale teraz do Hanki będzie mnie ciagnelo strasznie.

Link to comment
Share on other sites

Liczyłam że pocieszycie , a wy znów dołujecie rzeczywistością ...

 

dzodzo, zazdroszczę, to faktycznie wielki komfort, choć ja np nie liczę się z moją pracą aż tak bardzo, choć przeważnie stawiam się w niej bez protestu bo jestem niezastąpiona, ale jak coś się dzieje małej to dzwonię że nie przyjdę i już, niech mi umowę rozwiążą, moje dziecko jest dla mnie ważniejsze, szczególnie że przez tą pieprzoną pracę staję się dla niej obca :(

A kasy wcale nie przybywa i to święta racja...

 

Żlobek nas ominął, ale powiem szczerze że panicznie boję się przedszkola. Przecież mała jest nieznośna teraz, spać nie, jeść po swojemu, wszystko dotknąć, złapać, rzucić, wrzaski, krzyki, wieczorem ją uśpić to horror... Obawiam się że gdyby teraz ją dać do żłobka to panie mogłby ją wychować....

 

I szczerze powiedziawszy to też mi się zdawało że będę tęsknić jak cholera za małą, ale teraz praca jest dla mnie oddechem, odpoczynkiem od niej, gdyby nie fakt że przytłacza mnie swoją czasowością to by było zupełnie ok...

 

A jak przetrzymujecie dzieciaczki na nocnikach? moja za cholerę nie wysiedzi...

Link to comment
Share on other sites

Ja nie przetrzymuje na sile, nie chce to nie. Nie chce zeby sie zrazil.
O kasie mi nie mowcie...jezu co chwile cos, a to dziecko, a to psy, a to jedzenie im sie konczy i trzeba zamowic....pampersy itp, itd

U nas z jednej pensji nie wyzyjemy, musze wrocic do pracy, chociaz za ta najnizsza krajowa, no ale musze.

Dzodzo super masz z wlasnym biznesem, ja nie mam nic do zaoferowania. Chcialabym jednak aby moje dziecko do przedszkola chodzilo

Link to comment
Share on other sites

Powrot do pracy bedzie ciezki, ale co zrobic? :-(

Będziemy razem płakać, im bliżej tym trudniej :(

 

Mi nie tyle jest trudno znieść że wracam do pracy, bo mogę pracować, ale ciężko mi z tym że mała będzie sama wśród obcych ludzi. Wolała bym żeby z kimś z rodziny siedziała, co rodzina to rodzina... Moja babcia niby siedzi w domu, ale po operacji i chemii nie da rady się już zajmować nawet spokojnym dzieckiem..

 

 

Na nocniku biorę stertę zabawek i podaję po kolei a mała wyrzuca. Innym razem biorę grający taki pałąk i daję żeby sobie uderzała. Jest też zabawa z aparatem, papierowymi chusteczkami czy tymi nawilżanymi do pupy. Zawsze siedzę razem z nią, i w razie próby ucieczki zajmuję czymś innym. Ale moja jeszcze nie chodzi to i łatwiej z nią ;). Starsze to TV by pewnie chciało oglądać, jak mój chrześniak jak miał kilkanaście miesięcy.

 

niby nie powinnam, ale i tak dałam już u siebie w galerii - Maniula nocnikowa

https://lh3.googleusercontent.com/Gs9bCqie73AFWyCNo-EFE8Qsq48qG0HC8XhNHweuW2Q=w329-h493

Link to comment
Share on other sites

Zdecydowanie nie powinno się na sile nocnikowac. Moja lubi, bo dla  niej siedzenie jest teraz najfajniejsze i latwiej jej siedzac zrobic kupe :P http://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0676-Kopia.jpg.html
 
A ja bym  wolała mala do żłoba, już widzę babcie napychające czekolada mala, puszczające baje :lmaa: W żłobie dzieci, ciekawe zabawy. I łatwiej takiego malucha od siebie odkleić niż trzylatka.
 
Majowska, dzieci przy  obcych nie czuja sie tak pewnie i sobie na mniej oozwalaja czesto, wiec jest sznasa, ze w przedszkolu bylaby calkiem inna ;)

Link to comment
Share on other sites

Jaka duza, ale zadowolona z nocnika nie jest na tym zdjeciu chyba.
Ja sadzam jak widze ze robi kupe, wtedy zazwyczaj szybko robi na nocnik,a tak to go nie sadzam

Urosło się jej trochę :). Aparatu nie dałam i poleciało chyba parę miłych słów w moją stronę, ale siedziała dzielnie do wysikania ;)

U mnie nocnik działa wstrzymująco, bo niby też sadzam jak mała zaczyna ale zaraz po posadzeniu jej się odechciewa i po jakimś czasie zdejmuję bo nam się obydwu nudzi. chyba muszę opracować szybszą metodę rozbierania.

 

Zdecydowanie nie powinno się na sile nocnikowac. Moja lubi, bo dla  niej siedzenie jest teraz najfajniejsze i latwiej jej siedzac zrobic kupe :P http://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0676-Kopia.jpg.html
 
A ja bym  wolała mala do żłoba, już widzę babcie napychające czekolada mala, puszczające baje :lmaa: W żłobie dzieci, ciekawe zabawy. I łatwiej takiego malucha od siebie odkleić niż trzylatka.
 
Majowska, dzieci przy  obcych nie czuja sie tak pewnie i sobie na mniej oozwalaja czesto, wiec jest sznasa, ze w przedszkolu bylaby calkiem inna ;)

jaka przesłodka duża panna :loveu:

 

Zgadzam się z pogrubionym w 100%, mamy zwykle gorzej niż dzieci to przeżywają. A babcie fakt, lubią podkarmiać. Moja babcia jak ciotka jej swoją córę zostawiała na kilka dni to odbierała dziecko o wiele cięższe :nonono2: . Na szczęście moja mama wie że pewnych rzeczy się nie pozwala, a tacie wystarczy zostawić wyliczone porcje wraz z instrukcją czego nie wolno i stara się stosować. Co nie znaczy że telewizji razem nie oglądają bo potrafi nie zauważyć że mała gapi się z nim w TV :lmaa:

Link to comment
Share on other sites

Jak ja się cieszę, że początek nocnikowania mam już za sobą :)

Pierwszy tydzień był straszny :lookarou:

Choć teraz już młody ładnie woła w domu, na dworze czy u niani, to jak jest zły, to potrafi się posikać w majtki :mad:

 

Majowska, dzieci przy  obcych nie czuja sie tak pewnie i sobie na mniej oozwalaja czesto, wiec jest sznasa, ze w przedszkolu bylaby calkiem inna ;)

 

Potwierdzam :)

Gdyby moje dziecko było w domu takie jak u niani, to miałabym dziecko idealne :loveu:

Link to comment
Share on other sites

A ja bym  wolała mala do żłoba, już widzę babcie napychające czekolada mala, puszczające baje :lmaa: W żłobie dzieci, ciekawe zabawy. I łatwiej takiego malucha od siebie odkleić niż trzylatka.
 
Majowska, dzieci przy  obcych nie czuja sie tak pewnie i sobie na mniej oozwalaja czesto, wiec jest sznasa, ze w przedszkolu bylaby calkiem inna ;)

Moi dziadkowe (tzn moi rodzice, a dziadkowie małej) są właśnie bardzo prozdrowotni - czekolada nie, mcdonaldy nie, ekojabłuszka, ekomarchewki,mięsko ze wsi itd, a do tego TV zastępują książeczkami i duuuużo spacerują, wycieczki po górach, obserwacje przyrody , kultura i nauka, kredki, zbieranie liści, szukanie motylków  itd :)
Tyle że nie ogarniają innych kwestii, ale coś za coś, wolę takich niż babcię z Twojego przykładu ,a tak robiła moja teściowa - wpychała małą przed ryczący tv z ociekającymi krwią strzelającymi do siebie facetami i uznawała to za świetne spędzanie czasu (bo wspólnie przecież), na spacerku z nia nigdy nie była, nigdy nie dała jej kredek i kartki czy chociażby nie czytała z nią książek tak jak robią to "moi dziadkowie".

 

 

Hmm pewnie macie rację i większe doświadczenie, ale patrząc na moją Kinię jak chociażby dziarsko rządzi na placyku zabaw to bym nie była taka pewna że bez ustalenia jej reguł się tak łatwo dostosuje :D

 

A muszę ją pochwalić że dzisiaj mieliśmy jakąś substancję płynną w nocniku. Tyle że do końca nie wiem czy to było nasikane czy nalała tam herbatki - bo tak też robi, a potem wstaje i czeka na oklaski niezorientowanych w niczym rodziców :Dh

Link to comment
Share on other sites

Mamy, pomóżcie. Co na prezent dla dwulatki? Za miesiąc urodziny, później święta, potrzebuję czterech prezentów - dwa od siebie no i rodzicom by się przydało coś podpowiedzieć ;)

a moja córa jak miała 2 lata dostała domki i mnóstwo zwierzaczków z serii litest pet shop i bawiła się nimi bardzo, bardzo długo. do tej pory do nich wraca.

Link to comment
Share on other sites

Z naszych doswiadczen super sprawdzily sie lego duplo w zestawie z zwierzatkami I ludzikami-kupilismy ogromny zestaw I to inwestycja
droga ale dlugoterminowa bo nadal w uzyciu;)
Ale rownie fajnie sprawdzily sie drewniane kolorowe klocki I kupiony za kilka groszy na bazarku drewniana farma z kilkunastoma zwierzaczkami,ktora bawilismy sie non stop.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...