Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

O rany, to u Was faktycznie zima że hej :shake: U nas od doby sypie, ale jest dodatnia temperatura i w miarę na bieżąco wszystko się topi. Lorku, zmiłuj się i wracaj tam, gdzie Ci będzie ciepło w doopke. Też się zastanawiam, gdzie zastanę Kolusię po południu - w ciepłym legowisku czy pod świerkami. Kurczę, to nam się zima zrobiła ledwie lato się skończyło...

Posted

[quote name='kaskadaffik']Zdjęcie mogłoby przedstawiać sytuację również w Mielcu, tak samo zasypane, połamało drzewa, ehh..........Lorku głupolku wracaj:shake:[/quote]
Zamosc tez biały. I wciąz sypie:roll:

Posted

U nas niestety świat wygląda podobnie... W dodatku cały czas pada.
Teraz można by świetnie tropić Loriego po strzale z palmera... ale co z tego jak palmerzysta nas wyrolował i nie przyjechał... telefonów nie odbiera :angryy:
Tyle dobrego, że Lori cały czas kręci się w okolicy, wczoraj mimo paskudnej pogody pojawił się jak zwykle naprzeciwko naszego domu.

Posted

widać świetnie się bawi Waszym kosztem chłopak niedobry :mad:
tak jakby mówił-nie martwcie się, dobrze mi, a na odczepnego pokażę się Wam i znów pójdę w swoją stronę :mad:

Posted

A co z klatka?Jakby tylko tam dac pachnace jedzonko/wedzone,kiełbasa o intensywnym zapachu/wczesniej go nie dokarmiac???Nie wiem ,sama nie wiem,ale tak juz zimno....:-(:-(:-(

Posted

Jeśli nie będziemy mu regularnie wystawiać jedzonka to może sobie pójść gdzieś indziej szukać...
Właśnie przed pół godzinką przy wystawianiu żarełka dosłownie kilka metrów dalej pojawił się Lori, już czeka, to dobry znak ;)

Posted

a może tak spróbować codziennie michę z jedzonkiem stawiać coraz bliżej domu... codziennie metr bliżej, niech się sam oswoi. nie wiem czy to realne ale może warto spróbować?

Posted

Klatka jest wystawiona... tylko ona taka jest, że Lori musiałby się do niej nieco schylić... Większą niestety nie dysponujemy.

Pomysł agagi nie jest zły, tylko że obecnie jedzonko wystawiane jest parę metrów po przeciwnej stronie drogi, także jest to bardzo blisko naszego domu. Próbowaliśmy (podczas zasadzek) rozsypywać kiełbasę po drodze i w stronę otwartej bramy i stawialiśmy całą michę pachnącego jedzonka za bramą... żeby w razie trafienia go była szansa, że wpadnie na ogrodzony teren lub przynajmniej aby zachęcić go do zbliżenia się (strzelec ukryty był w samochodzie, który stał przy drodze). Lori nie skusił się na to absolutnie. Postał, poszczekał, pogapił się i poszedł sobie. Podobnie było z suką w cieczce.
Najgorsze jest to, że są momenty, gdy podchodzi naprawdę blisko, np. do samochodu, czasem można się znaleźć od niego na 3-4 metry... ale wiadomo, że nie zawsze nosi się nabitą dmuchawkę w kieszeni :roll:

Przestawianie jedzenia w stronę domu jest ryzykowne, bo w pewnym momencie musielibyśmy przekroczyć drogę i stawiać jedzonko na otwartej przestrzeni przy płocie. Nie wiemy czy zawsze on je zjada, także jakby znikało to nie mielibyśmy pewności czy to Lori się zbliża czy sąsiedzkie psy mają wyżerkę :diabloti: tutaj niestety biegają całe hordy psiaków, szczelny płot lub w ogóle płot to tu ewenement.
Obecnie tak zamontowaliśmy wiaderko z jedzeniem, że małe pieski nie mają szans się do niego dobrać, ale już dwa razy wyciągaliśmy z niego kota :eviltong:

Teraz jest śnieg, widać wszystko jak na dłoni nawet bez latarki, widać też ślady Loriego i TZ właśnie poszedł tropić go z dmuchawką, może udu ma się na niego natknąć :razz:

Aha... niezapomniany i warto wszystkiego widok: Lori bawiący się z małą suczką sąsiadów :)

Posted

Przyszedł torba po moich śladach (dosłownie), obwąchał klatkę, nie podszedł do wiaderka z karmą i wyszedł na szosę. Kiedy starym śladem poszedłem szukać jego legowiska wylazł mi zza pleców i wydarł japę. Doszedłem do zabudowań sąsiadów (mają właśnie tą starą suszarnię którą mu otwierają) ale tam było sporo psich śladów a te z wieczora już topniały więc nic nowego się nie dowiedziałem, tyle że się tam kręci znacznie gęściej niż w szczerym polu. Mam nadzieję że nie odstraszyłem go od klatki. Jedno pewne - głodny to on nie jest. W klatce wisi surowy kurczak. No i żaden inny pies raczej mu z tego wiadra nie wyżera - żadnych innych psich śladów wokoło naszego domu i "paśnika".
W otwartym polu ani na drogach śladów nie było, więc nie odchodzi daleko tylko chowa się przy zabudowaniach.
Na strzał z dmuchawki nie daje podejść. Ponadto strzykawki do dmuchawki mają ciekawy zwyczaj - już druga "wystrzeliła" mi podczas ładowania do dmuchawki. Dzięki temu nie mam na dzień dzisiejszy więcej usypiacza (dokupię jutro). Naładuję latarkę i spróbuję wyjść jeszcze koło piątej, może doprowadzi mnie do legowiska.
Jednym słowem - jak mawiają bracia Serbowie - j*bem ti baku u d*pe.

Posted

Qrcze, niezły Rambo z naszego Lorka. On chyba w Czerwonych Beretach cwiczył takie uniki :cool3:. Ale jeśli bawił się z suczką sąsiadów znaczy, ze nieźle sobie radzi. Jesli ma ochotę na harce to najwyraźniej jest mu w smak ta wolnośc.
Twardy orzech z niego. Na prawdę twardy.

Posted

Śmiech i rozpacz normalnie:shake:Wielkopies sam sie socjalizuje w stosunku do innych psów.Gdyby nie ta zima:-(Ciekawe czy podkopuje sobie gdzies dół na legowisko...

Posted

Ech Lori guponiu... Masz rację Halciu - śmiech i łzy równocześnie. Bo i śmiesznie, że on takie podchody robi i że bawić się zaczął i smutno strasznie, że zimno i ciemno a on się gdzieś po polach włóczy...

Posted

Szerman - podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam Twoje zaangażowanie i poświęcenie w poszukiwaniach Lorka. Kurczę, żeby tak wreszcie do Loriego dotarło, że nigdzie mu nie będzie lepiej niż u Was. Może on też sobie odbija lata w schronisku i w zamkniętym kojcu - napawa się wolnością... Trzymamy nieustająco kciuki, nic więcej napisać się nie da, Wasza pomysłowość w łapaniu psiaka jest naprawdę godna podziwu.
Lorek, wracaj :mad:

Posted

Zaznaczam sobie - czytałam wczoraj z zapartym tchem :lol: Nie mam wątpliwości, że się w końcu da się złapać. A jak nie jest głodny, to zimno i ciemności mu tak za bardzo chyba nie szkodzą ;)

Posted

No właśnie, najważniejsze, że nie jest głodny, a futro ma grube to na razie nie marznie, skoro się bawi to chyba nie jest z nim tak źle jak wszyscy myślą:evil_lol:.Pewnie wkońcu da się złapać, ale co wolności poużywa to jego, wkońcu jak się uda go złapać to znowu wyląduje w klatce.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...