Becia66 Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 Mój ogród dzisiaj tak wygląda.....:shake: [B]Lori gdzie jesteś głupolu jeden !!!???[/B] [IMG]http://img126.imageshack.us/img126/1580/dscn4579.jpg[/IMG] Quote
agusiazet Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 Kurczę, jak zobaczyłam zaśnieżone zdjęcia z Polski na WP, to od razu pomyślałam o Lorim. Czy jak mu dupka zmarznie, to zmądrzeje? Martwię się o mieleckiego wielkoluda!!! Quote
Soema Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 Becia mój w Sandomierzu tak samo, dostałam mms :shake: Biedne psiska... Lori na Ciebie przynajmniej ciepłe miejsce czeka, doceń to! Quote
MagdaNS Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 O rany, to u Was faktycznie zima że hej :shake: U nas od doby sypie, ale jest dodatnia temperatura i w miarę na bieżąco wszystko się topi. Lorku, zmiłuj się i wracaj tam, gdzie Ci będzie ciepło w doopke. Też się zastanawiam, gdzie zastanę Kolusię po południu - w ciepłym legowisku czy pod świerkami. Kurczę, to nam się zima zrobiła ledwie lato się skończyło... Quote
kaskadaffik Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 Zdjęcie mogłoby przedstawiać sytuację również w Mielcu, tak samo zasypane, połamało drzewa, ehh..........Lorku głupolku wracaj:shake: Quote
Tola Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 [quote name='kaskadaffik']Zdjęcie mogłoby przedstawiać sytuację również w Mielcu, tak samo zasypane, połamało drzewa, ehh..........Lorku głupolku wracaj:shake:[/quote] Zamosc tez biały. I wciąz sypie:roll: Quote
Murka Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 U nas niestety świat wygląda podobnie... W dodatku cały czas pada. Teraz można by świetnie tropić Loriego po strzale z palmera... ale co z tego jak palmerzysta nas wyrolował i nie przyjechał... telefonów nie odbiera :angryy: Tyle dobrego, że Lori cały czas kręci się w okolicy, wczoraj mimo paskudnej pogody pojawił się jak zwykle naprzeciwko naszego domu. Quote
eloise Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 widać świetnie się bawi Waszym kosztem chłopak niedobry :mad: tak jakby mówił-nie martwcie się, dobrze mi, a na odczepnego pokażę się Wam i znów pójdę w swoją stronę :mad: Quote
Cantadorra Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 A u nas sniegu ani na milimetr, ale wiatrzycho i deszcz. Drzewa z korzeniami leza na drogach. A Lorek smiga na wolnosci, niemadry chlopak! Quote
halcia Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 A co z klatka?Jakby tylko tam dac pachnace jedzonko/wedzone,kiełbasa o intensywnym zapachu/wczesniej go nie dokarmiac???Nie wiem ,sama nie wiem,ale tak juz zimno....:-(:-(:-( Quote
Murka Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 Jeśli nie będziemy mu regularnie wystawiać jedzonka to może sobie pójść gdzieś indziej szukać... Właśnie przed pół godzinką przy wystawianiu żarełka dosłownie kilka metrów dalej pojawił się Lori, już czeka, to dobry znak ;) Quote
agaga21 Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 a może tak spróbować codziennie michę z jedzonkiem stawiać coraz bliżej domu... codziennie metr bliżej, niech się sam oswoi. nie wiem czy to realne ale może warto spróbować? Quote
Murka Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 Klatka jest wystawiona... tylko ona taka jest, że Lori musiałby się do niej nieco schylić... Większą niestety nie dysponujemy. Pomysł agagi nie jest zły, tylko że obecnie jedzonko wystawiane jest parę metrów po przeciwnej stronie drogi, także jest to bardzo blisko naszego domu. Próbowaliśmy (podczas zasadzek) rozsypywać kiełbasę po drodze i w stronę otwartej bramy i stawialiśmy całą michę pachnącego jedzonka za bramą... żeby w razie trafienia go była szansa, że wpadnie na ogrodzony teren lub przynajmniej aby zachęcić go do zbliżenia się (strzelec ukryty był w samochodzie, który stał przy drodze). Lori nie skusił się na to absolutnie. Postał, poszczekał, pogapił się i poszedł sobie. Podobnie było z suką w cieczce. Najgorsze jest to, że są momenty, gdy podchodzi naprawdę blisko, np. do samochodu, czasem można się znaleźć od niego na 3-4 metry... ale wiadomo, że nie zawsze nosi się nabitą dmuchawkę w kieszeni :roll: Przestawianie jedzenia w stronę domu jest ryzykowne, bo w pewnym momencie musielibyśmy przekroczyć drogę i stawiać jedzonko na otwartej przestrzeni przy płocie. Nie wiemy czy zawsze on je zjada, także jakby znikało to nie mielibyśmy pewności czy to Lori się zbliża czy sąsiedzkie psy mają wyżerkę :diabloti: tutaj niestety biegają całe hordy psiaków, szczelny płot lub w ogóle płot to tu ewenement. Obecnie tak zamontowaliśmy wiaderko z jedzeniem, że małe pieski nie mają szans się do niego dobrać, ale już dwa razy wyciągaliśmy z niego kota :eviltong: Teraz jest śnieg, widać wszystko jak na dłoni nawet bez latarki, widać też ślady Loriego i TZ właśnie poszedł tropić go z dmuchawką, może udu ma się na niego natknąć :razz: Aha... niezapomniany i warto wszystkiego widok: Lori bawiący się z małą suczką sąsiadów :) Quote
yoko100 Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 :crazyeye: Lori bawiacy sie z suczka faktycznie niezapomniany widok.Ciezko mi sobie to wyobrazic ale widac Lori taki dzikus moze nie jest :evil_lol: Quote
Szerman Posted October 15, 2009 Posted October 15, 2009 Przyszedł torba po moich śladach (dosłownie), obwąchał klatkę, nie podszedł do wiaderka z karmą i wyszedł na szosę. Kiedy starym śladem poszedłem szukać jego legowiska wylazł mi zza pleców i wydarł japę. Doszedłem do zabudowań sąsiadów (mają właśnie tą starą suszarnię którą mu otwierają) ale tam było sporo psich śladów a te z wieczora już topniały więc nic nowego się nie dowiedziałem, tyle że się tam kręci znacznie gęściej niż w szczerym polu. Mam nadzieję że nie odstraszyłem go od klatki. Jedno pewne - głodny to on nie jest. W klatce wisi surowy kurczak. No i żaden inny pies raczej mu z tego wiadra nie wyżera - żadnych innych psich śladów wokoło naszego domu i "paśnika". W otwartym polu ani na drogach śladów nie było, więc nie odchodzi daleko tylko chowa się przy zabudowaniach. Na strzał z dmuchawki nie daje podejść. Ponadto strzykawki do dmuchawki mają ciekawy zwyczaj - już druga "wystrzeliła" mi podczas ładowania do dmuchawki. Dzięki temu nie mam na dzień dzisiejszy więcej usypiacza (dokupię jutro). Naładuję latarkę i spróbuję wyjść jeszcze koło piątej, może doprowadzi mnie do legowiska. Jednym słowem - jak mawiają bracia Serbowie - j*bem ti baku u d*pe. Quote
Reno2001 Posted October 15, 2009 Author Posted October 15, 2009 Qrcze, niezły Rambo z naszego Lorka. On chyba w Czerwonych Beretach cwiczył takie uniki :cool3:. Ale jeśli bawił się z suczką sąsiadów znaczy, ze nieźle sobie radzi. Jesli ma ochotę na harce to najwyraźniej jest mu w smak ta wolnośc. Twardy orzech z niego. Na prawdę twardy. Quote
halcia Posted October 15, 2009 Posted October 15, 2009 Śmiech i rozpacz normalnie:shake:Wielkopies sam sie socjalizuje w stosunku do innych psów.Gdyby nie ta zima:-(Ciekawe czy podkopuje sobie gdzies dół na legowisko... Quote
Ra_dunia Posted October 15, 2009 Posted October 15, 2009 Ech Lori guponiu... Masz rację Halciu - śmiech i łzy równocześnie. Bo i śmiesznie, że on takie podchody robi i że bawić się zaczął i smutno strasznie, że zimno i ciemno a on się gdzieś po polach włóczy... Quote
eloise Posted October 15, 2009 Posted October 15, 2009 zapraszamy na bazarek! [url]http://www.dogomania.pl/forum/f99/szal-kartkowy-szal-na-brawurke-mielec-do-25-10-g-20-00-a-148912/[/url] Quote
MagdaNS Posted October 15, 2009 Posted October 15, 2009 Szerman - podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam Twoje zaangażowanie i poświęcenie w poszukiwaniach Lorka. Kurczę, żeby tak wreszcie do Loriego dotarło, że nigdzie mu nie będzie lepiej niż u Was. Może on też sobie odbija lata w schronisku i w zamkniętym kojcu - napawa się wolnością... Trzymamy nieustająco kciuki, nic więcej napisać się nie da, Wasza pomysłowość w łapaniu psiaka jest naprawdę godna podziwu. Lorek, wracaj :mad: Quote
Nemi Posted October 15, 2009 Posted October 15, 2009 Zaznaczam sobie - czytałam wczoraj z zapartym tchem :lol: Nie mam wątpliwości, że się w końcu da się złapać. A jak nie jest głodny, to zimno i ciemności mu tak za bardzo chyba nie szkodzą ;) Quote
Dark Lord Posted October 15, 2009 Posted October 15, 2009 No właśnie, najważniejsze, że nie jest głodny, a futro ma grube to na razie nie marznie, skoro się bawi to chyba nie jest z nim tak źle jak wszyscy myślą:evil_lol:.Pewnie wkońcu da się złapać, ale co wolności poużywa to jego, wkońcu jak się uda go złapać to znowu wyląduje w klatce. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.