Tola Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 Piszę z telefonu - jesteśmy nadal wszyscy, walka trwa........ Dziękuję, że jesteście. Czytam, płaczę, dzisiaj z kolejną nadzieją. Quote
Havanka Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 Zajrzałam z nadzieją, że z piesiem lepiej, ale maleństwo wciąż walczy. Oby wygrał tą nierówną walkę... 1 Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 Wlacz dzielny Majorku, jeszcze wspaniałe życie przed Tobą... Piszę tutaj, bo na moim wątku niewielki odzew z reguły jest: Zumi (vel Puchatek) od początku w DS jeździ po okulistach, bo oko wciąż było niedoleczone i dalej zalecali podawanie anybiotyku: a to był kolejny antybiotyk od momentu opuszczenia schroniska... parę miesiecy i nic. Dopiero 3 specjalista w DS zauważył, że problem jest ogromny i jes ryzyko utraty oczka. Wcześniej, żaden z lekarzy, którzy widzieli Zumiego nie pomyślał, że antybiotyk nie daje rady... i oko nadal boli Zumiego. Dopiero DS trafił na fachowca, który zdecydował się operować, bo wzrok był coraz gorszy. Psiakowi zdiagnozowano wówczas wrzód rogówki i przepuklinę błony, co doprowadziło do urazu oka i perforacji wzroku. Zumi już miał operację, częściowo naszyto płat spojówki z trzeciej powieki i częściowo zaszyto powieki. Zumiego jednak bolało i trochę tam sobie grzebał - szwy się rozeszły,pojechał na wizytę. Na wizycie kontrolnej lek. wet.stwierdził, że niestety, psiak już częściowo nie widzi na oko, być może całkiem straci wzrok i należałoby w przyszłości pomyśleć o zaszyciu całkowitym oka. Ale słabszy wzrok w jednym oku nie przeszkadza w spaniu na kolanach, żebraniu pieszczot i łapaniu parówki w locie. Leczenie jeszcze trwa, operacja była z 2tygodnie temu. Rodzina jest naprawdę niesamowita, bardzo ciepła, kochana i walcząca o psiaka od początku: najpierw przerabiali agresję smyczową, teraz ciągnące się problemy z oczkiem... Jeżdżą, konsultują oczko z paroma okulistami. Cierpią razem z Zumim przez te wszystkie operacje, badania, "przygody". Quote
nulka07 Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 8 godzin temu, Tola napisał: Piszę z telefonu - jesteśmy nadal wszyscy, walka trwa........ Dziękuję, że jesteście. Czytam, płaczę, dzisiaj z kolejną nadzieją. Wszyscy żyjemy nadzieją Tolu. Czekamy,ale Wam blisko najtrudniej. Ściskamy. Quote
Anula Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 Ja też zaglądam do Majorka.Niech chłopczyk czuje,że tyle ludzi trzyma kciuki i myśli o nim pozytywnie. Quote
nulka07 Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 Nadal nic.....czekajmy.Tylko tyle na razie możemy zrobić. Być myślami przy Maluszku. Quote
nulka07 Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 Ze strachem zaglądam...Cisza ...czekajmy na wieści. Toluś nasza.... 1 Quote
Anula Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 Brak wiadomości strasznych to dobra wiadomość. Quote
Tola Posted August 23, 2019 Author Posted August 23, 2019 Niestety, nie udało się, nie ma już Majorka Quote
beataczl Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 o rany...Majorku :( [*] mielismy cicha nadzieje... Quote
Tola Posted August 23, 2019 Author Posted August 23, 2019 Odszedł wtulony w Ewę. Tak bardzo mi przykro:( Pozostał ogromny żal, ogromny smutek, bo przecież to taki maluszek, wydawało się, że życie przed nim. Do końca mieliśmy nadzieję... Bardzo dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki; wierzę, że Majorek czuł to wsparcie. Quote
Nesiowata Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 To nie tak miało być... Smutny to dzień. Ludzie, psy. Quote
Gabi79 Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 Tak bardzo mi przykro............. Żegnaj maleńki Quote
Jolanta08 Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 A jednak stało się Majorek [*] dołączył do Meliski [*] i Szałwii [*] biegaj wraz z innymi po zielonych łąkach ... Tolu ,tak mi przykro i smutno Quote
Havanka Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 Los jednak bywa przewrotny; najpierw dał mu szansę, by opuścił schron a potem odebrał wszystko... Ja też miałam nadzieję, ze Majorek wygra z chorobą. Tak bardzo mi przykro piesku... Quote
Tyśka) Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 Śmierć w ramionach ukochanej osoby to najpiękniejsza śmierć... mimo, że tak wcześnie i tak mocno tego nie rozumiem :( Pani Ewo, Tolu, trzymajcie się. 1 Quote
Jaaga Posted August 23, 2019 Posted August 23, 2019 Udało mi się na krótko połączyć z internetem, zaglądnęłam po rozmowie z Tolą, ze ma maluszka chorego.Tak mi przykro. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.