elficzkowa Posted August 22, 2018 Share Posted August 22, 2018 21 godzin temu, Tyś(ka) napisał: A ja w końcu posłałam na konto skarbnika Mimi pieniądze z bazarku w wysokości aż 188zł :) Razem z ciegelkami Zagrodowy Pies Polski, wynik bazarku to 208zl. Bardzo dziękuję Wam za taki wynik! :) Pieniądze już na Mimisiowym koncie :) Dziękujemy Tysia, zwolnij trochę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted August 22, 2018 Share Posted August 22, 2018 Co do zniszczeń to na pociechę - psy mam 50 lat więc i zniszczeń było sporo a ostatnia rottka,już starucha z uporem niszczy mi drzwi do kuchni i pokoju, zależnie od tego gdzie usiłuję ją zamknąć wychodząc z domu bo ona nie lubi jak wychodzę, już raz rozcięła mi torebkę. Jak zamykam to łapie za krawędź drzwi, już raz je powymieniałam i znowu są pogryzione, chyba wymienię dopiero po jej odejściu bo nie warto. żyje już 14-ty rok a ja robię wszystko, żeby żyła jak najdłużej mimo drzwi. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted August 22, 2018 Author Share Posted August 22, 2018 13 godzin temu, Elisabeta napisał: Jak widać po tym, co Tysia napisała, to nie tylko Lisia powinna zwolnić... Dobrego dnia wszystkim Mimisiowym. Początki dorosłości... nie tylko Mimi ;) Milion spraw do załatwienia. 2 godziny temu, elficzkowa napisał: Pieniądze już na Mimisiowym koncie :) Dziękujemy Tysia, zwolnij trochę... Dziękuję Ci za potwierdzenie i uśmiecham się o potwierdzenie na bazarku - będę mogła go w końcu zamknąć, uff... pierwsze koty za płoty :( Ojjj, chciałabym, elficzkowa, ale jak się wali to wali wszystko naraz. Muszę zacisnąć zęby i przetrwać ten czas. Byle do września, bo jest szansa, że we wrześniu będzie trochę spokojniej... Link do bazarku: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted August 23, 2018 Share Posted August 23, 2018 Witaj lisiczko - zołziczko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted August 23, 2018 Share Posted August 23, 2018 Mimiśka wita Ja dołączam do Tysi w temacie czasu braku. Troszkę przetworów też trzeba porobić, i naleweczek, i ziółek posuszyć. Wczoraj zlałam nalewkę wrotyczową, pieruńsko ohydną, jeszcze do zlania ocet i olej, robi się orzechówka, muszę dorobić piołunówki, dzisiaj czeka dereń i chciałabym krwawnika nazbierać, czekają pomidory żeby je zesosić na zimę do słoików, kupnych sosów nie trawię, śliwki też czekają, muszę Połówka zaopatrzyć w dżemiki, bo to taki Kubuś Puchatek Dżemikowy. Wierzę że Mimi w końcu znajdzie ten swój domek, że człowiek, ten jej, wyczekiwany, wypatrzy ją, właśnie ją. Mimisia jest 100%owym antydepresantem, bez skutków ubocznych, nooo...prawie ;) Strachem i paniką podszyta, ale mimo to radosna, uparta, energia z niej tryska niczym gejzer. Ostatnio pożarła długopis, zdążyłam w ostatniej chwili przed rozgryzieniem wkładu na łóżku w sypialni. Chodzi za mną i kąsa mnie w łydki, kapcie trzymamy z Połówkiem na nocnych szafkach, nie żeby jakoś bardzo niszczyła, po prostu się nudzi. Z psami nadal nie nawiązała bliższych relacji, ani one z nią, bardziej weszła w stado kotów, bo może im dokuczać dopóki się nie wkurzą, śpi razem z kotami na łóżku, psiaki uciekają od niej na łóżkowe antypody. Co zaś do drzwi, to pieseły w nich nie gustują, ale koty bardzo, niedługo przedrapią się na ich drugą stronę, mimo że kocie drapaki są porozstawiane po domu, cóż, przecież nie powyrywam im pazurów, a to tylko drzwi, jak już zrujnują je do szczętu to wymienię, trudno. Zostawiam szalonego rudzielca, mam też jakiś filmik, wrzucę w najbliższym czasie. I obiecuję poprawę w podpisywaniu listy obecności na wątku, tylko nie wiem od kiedy ;) Fotki takie se, ale lepsiejszych na razie nie mam. Pozdrawiam Was serdecznie 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elisabeta Posted August 23, 2018 Share Posted August 23, 2018 1 godzinę temu, jaguska napisał: Fotki takie se, ale lepsiejszych na razie nie mam. Pozdrawiam Was serdecznie Jagusko, fotki są świetne! Wszystkie cztery, ale ta zacytowana jest moja! Siedzę i się śmieję. Z tego co widzę i czytam. Jaka ta Mimisia jest pocieszna i kochana... A Twoja nieobecność jest usprawiedliwiona. Trzeba zadbać o psiaki, kociaki, ale czasem i o Połówka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted August 23, 2018 Share Posted August 23, 2018 Mnie tylko ciekawi co tak małą zainteresowało tam do góry? :) Ten jej sposób załatwiania się jest zabójczy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted August 24, 2018 Share Posted August 24, 2018 Dzień dobry akrobatko. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olena84 Posted August 24, 2018 Share Posted August 24, 2018 I to sikanie;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted August 24, 2018 Author Share Posted August 24, 2018 To ja tak tylko w biegu napiszę :) Od paru dni koresponduję z pewną Panią zainteresowaną adopcją Mimi. Brzmi na razie obiecująco, Pani ma się odezwać po przemyśleniu i powrocie z wyjazdu (wyjazd ma we wrześniu). Na razie się "nie nakręcam", zobaczymy co pokaże czas. Już miałam kilka takich pań zakochanych w Mimi, które miały się odezwać i już się nie odezwały. A sikanie Mimi jest THE BEST, pomysłowa panna. I jaka wysportowana ;) EDIT: Dostałam wypłatę, więc wysłałam swoje alimenty (zaległe i na wrzesień) na łobuzicę.Jaguska, masz jeszcze karmę suchą i mokrą? Są jakieś potrzeby? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elisabeta Posted August 25, 2018 Share Posted August 25, 2018 Przed chwilą, Tyś(ka) napisał: To ja tak tylko w biegu napiszę :) Od paru dni koresponduję z pewną Panią zainteresowaną adopcją Mimi. Brzmi na razie obiecująco, Pani ma się odezwać po przemyśleniu i powrocie z wyjazdu (wyjazd ma we wrześniu). Na razie się "nie nakręcam", zobaczymy co pokaże czas. Już miałam kilka takich pań zakochanych w Mimi, które miały się odezwać i już się nie odezwały. Tysiu, to spokojnie czekamy i kciuki trzymamy za naszą Lisię. Spokojnej soboty Wszystkim stąd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted August 25, 2018 Share Posted August 25, 2018 Witaj pomysłowa lisiczko, spokojnej soboty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted August 25, 2018 Share Posted August 25, 2018 Kochane cioteczki Karmy nie potrzebujemy, przynajmniej na razie, natomiast niezbędna jest taśma klejąca, żeby na noc sklajstrować Mimiśce łapy i pyszczor. To jest ADHD do kwadratu i żarłacz rencowy w jednym, obiecuję sobie wysmarować na noc ręce olejkiem wrotyczowym, niech się naje ;) Niestety Mimi nadal jest psem jednego człowieka :(, nie jest w stanie z nikim oprócz mnie nawiązać bliższego kontaktu, obcy człowiek to panika i w krzaki albo w mur, gdziekolwiek, osoby znajome (moja mama, brat, Połówek) obszczekiwanie, obszczekiwanie ustaje gdy osoba je, wtedy Mimi zmienia się w dziada proszalnego, niestety gdy kończy się jedzenie obszczekiwanie wraca. Jest już u mnie ponad pół roku i chyba się już nie zmieni. Taka jej uroda. Nie wiem jak wygląda sytuacja rodzinna pani z którą Tysia jest w kontakcie, ale nie każdy będzie tolerował wiecznie obszczekującego psa, gdy tylko ruszy nogą, czy wstanie z fotela. Trzymam mocno kciuki za ewentualny domek, chociaż już nie mam pomysłu jak taki domek miałby wyglądać. Mimisiowy awers jest radosny, wesoły i kochany, ale rewers już niekoniecznie. A tak offowo, obdarowała mnie znajoma dwoma plackami kombuchy i mam zagwozdkę, modzę coś ;) 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elisabeta Posted August 26, 2018 Share Posted August 26, 2018 Aż sprawdziłam u wuja Googla... Już wiem, co to jest kombucha. Grzybek herbaciany, inaczej japoński. . Hmm... Jagusko, to będziesz piła sfermentowaną, słodzoną herbatę? Kocham herbatę, ale chyba nie taką. Chociaż na pewno ta z kombuchą jest baaardzo zdrowa. Napisałaś placki kombuchy... Placki? A Mimisiowe obszczekiwanie... Miałam taką sunię... Psa mojego życia. Moja Lisia - Zojka była nawet bardzo podobna do Mimisi z urody. Ze straszną przeszłością.Też obszczekiwała i była tylko moja z własnego wyboru. Wtedy tata był jedynym facetem w domu i też był tolerowany tylko przy jedzeniu. Przez siedem wspólnych lat tak było, ale z latami złagodniało. Dało się żyć razem. A ja już nigdy nie miałam tak głębokiej więzi z psem. Czasem trochę męczącej, ale pięknej. Najpiękniejszej. Spokojnej niedzieli kochanym Mimisiowym. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted August 26, 2018 Share Posted August 26, 2018 Witajcie w pochmurną niedzielę. W nocy trochę popadało, a ja mogę tylko spać i spać. Już dawno tak bardzo nie chciało mi się wstawać. No, ale zwierzaki (wszystkie) muszą dostać jedzenie, kury trzeba wypuścić. A co dalej - zobaczymy. Ja również sprawdzałam sprawdzałam cóż to takiego kombuch. Nie słyszałam takiej nazwy, grzybek to już tak. I co można z tego zrobić? Mimi - ustatkuj się trochę, przecież z dnia na dzień doroślejesz. Daj Jagusce chociaż trochę wytchnienia, swoje siły też oszczędzaj. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted August 26, 2018 Share Posted August 26, 2018 Eliska, Nesiu, zapraszam na niedzielną kawkę -A ja już nigdy nie miałam tak głębokiej więzi z psem- , Mimi jest właśnie takim psiakiem, wchodzi w bardzo głęboką relację, ale tylko z jedną osobą, nikt i nic się więcej nie liczy, a nawet jest zbędne. Dlatego bardzo się martwię żeby znalazł się dom na miarę Mimisiowych wymagań. Na razie nic się nie dzieje i Mimi może sobie spokojnie u mnie mieszkać, niestety ja tylko z wierzchu jako tako wyglądam, w środku jestem jak robaczywa śliwka i w każdej chwili może mi się życie wywrócić do góry nogami. Młodej rudej trzeba znaleźć młodą, niekoniecznie rudą, lub starszą zdrową rzepę ;) W marzeniach widzę dla Mimisi dogomaniacki dom, może komuś zabije do niej serce, dlatego też nie cisnę Tysi na szybkie szukanie, nie wyobrażam sobie powrotów z adopcji, jest na to zbyt krucha psychicznie. Co zaś do tych dwóch pierwszych zdjęć, to Mimi tak dziwnie kręci głową o 360st w poziomie, czyli w kółko, tak łapie zapachy, kiedyś na jakimś filmie przyrodniczym widziałam takie zachowania jakichś psowatych, ale to było bardzo dawno i nie pamiętam co i kto. Na początku było to dla mnie dziwne i myślałam że jej się głowa urwie ;), a ponadto Mimi jest psem gadającym, czym nas rano rozbraja i rozśmiesza, i wybaczamy jej pobudki i podgryzki. A wracając do kombuchy, poczytajcie, szczególnie podobają mi się te napoje gazowane z sokiem owocowym i ocet. A placek dlatego że ona jest właśnie w formie okrągłego placka ;), Jedną mam za dużą, mogę połowę odciąć, podzielić na pół i obdarować kogoś. Nooo...to...niedzielną lekturę polecam https://www.olgasmile.com/grzyb-herbaciany-kombucha.html Pozdrawiamy i buziaczki ślemy 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted August 26, 2018 Author Share Posted August 26, 2018 Chciałabym mieć taką wiedzę kulinarno-ziołowo-żywnościową jak Ty, jaguska. Ja jedynie podstawowe dania zrobię, a i to nie jest to jakakolwiek rozkosz dla podniebienia, zero talentu... Poczytam koniecznie, może się chociaż dokształcę :). Bardzo niepokoi mnie zachowanie Mimi, przecież takie oszczekiwanie nie jest dla nikogo czymś fajnym, wyobrażam sobie jakie to musi być męczące dla Was :( Czesio podzikuskowy też ostatnio wariuje z zachowaniem, zaczął gryźć wszystkich po 2latach życia, robi to nerwowo i na wszystko, żadne metody u niego nie działają, moje pomysły na przeciwdziałanie i przyczynę takiego zachowania się wyczerpały. Tak, jakby coś z jego główką było nie tak - to, że był histeryczny jak Lika, było wiadome od dawna, ale teraz to już w ogóle przechodzi sam siebie. Teraz właściciele lecą zrobić mu szczegółowe badania, może to wina faktycznie czegoś w organizmie, a nie psychiki... Bardzo trudno jest żyć z psiątkami, które mają nie wiadomo co w genach, do tego słaby start w życiu. Bardzo kocham naszą rudą lisiczkę i boli mnie, że na razie nikt na jej miarę szyty nie dzwoni. Dzwonią panowie, rodziny z małymi dziećmi itd.... Z drugiej strony Mimi u anecik chyba nie oszczekiwała? Chyba była dość grzeczna? Czy już mi się plącze? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MALWA Posted August 26, 2018 Share Posted August 26, 2018 Moja Tosia zachowuje się podobnie jak Mimisia - też na wszystkich szczeka. To znaczy szczeka na tych, którzy znajdą się za furtką, tj. już na posesji. I zasadniczo z własnej nieprzymuszonej woli, to nikogo nie wpuści. Ona taka mała, ale jak szczeka, to chyba sobie wielkości dodaje....Widzę, że jej negatywne nawyki przejmuje tez drugi psiak, wielkość labradora, i tego już można się bać. Nikomu jeszcze krzywdy u mnie nie zrobiły, ale to nie jest miłe, jak ktoś wchodzi, a za nim biegną dwa krzykacze. Wiele starałam się zrobić, by to zmienić. Jeśli wiedziałam , że ktoś przychodzi, to zamykałam psiaki w garażu lub w pralni. Po wejściu gościa do domu wypuszczałam je na zewnątrz. Kiedy siedzę z gośćmi na tarasie od strony ogrodu, to psiaki siedzą w zagrodzie za domem. Grafi obserwuje, ale nie wyj, nie szczeka. Tosia natomiast potrafi piszczeć tak długo, jak długo widzi człowieka, czasami zaszczeka. Jeśli jesteśmy w domu, a psy na zewnątrz - bo kiedy mam gości staram się, by krzykacze siedziały na zewnątrz, to przy odprowadzaniu gości do furtki , wcześniej chowam psy do wspomnianego garażu lub pralni. Przeczytałam kiedyś, że pies, który szczeka na osoby, które wychodzą z domu uznaje, że dobrze zrobił, bo ich przegonił ze swojego domu. Ot taka psia kalkulacja.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted August 26, 2018 Share Posted August 26, 2018 Na tym wątku spotykam Elisabeta, jagusta, Nesiowata (tu w kolejności alfabetycznej), których posty chętnie czytam, nieraz po kilka razy :) i sprawia mi to przyjemność. Zawsze czytam, rzadko piszę, bo czasu wciąż brak :( Piszcie, piszcie, piszcie!!! Specjalnie dla Was 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted August 26, 2018 Share Posted August 26, 2018 Grzybka herbacianego miałam kilkadziesiąt lat temu. No właśnie - miałam :( Dziś już nie pomnę co się z nim stało i czemu nadal go nie mam. Jeśli więc joguska nie będziesz miała z nim co zrobić, to bardzo chętnie się nim zaopiekuję i obiecuję stworzyć mu dobre warunki do przerabiania. Jeśli konieczna jest wizyta pa to z przyjemnością przyjmę i arbatką, na razie bez grzybka, ugoszczę :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted August 26, 2018 Share Posted August 26, 2018 Malwa, owszem, to tak jest, podobnie ze szczekaniem na ludzi przechodzących za płotem. Pies jest przekonany, że samym szczekaniem kogoś przepędza - nie wie, ze człowiek i tak poszedłby dalej. Gdybyś najpierw nauczyła psa wykonania polecenia siad działającego także wtedy, gdy ktoś zaprzyjaźniony, ktoś z rodziny bodaj, siedzi obok Ciebie, wstaje, chodzi, biega, skacze, przewraca się specjalnie - problem byłby do rozwiązania. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted August 26, 2018 Share Posted August 26, 2018 Połówkę kombuchy którą mam zamiar odciąć mogę podzielić na pół, bo jest naprawdę duża. Jedna ćwiartka dla Eli, komu druga? Jutro podzielę i wyślę. Elu podaj adres na pw. Moje psiaki też obszczekują ludzi i psy za płotem, biegają, szczekają, ale merdają ogonem, Mimisia natomiast szczeka na serio i zamienia się w jaszczura, czyli staje jej pas sierści od głowy do ogona, ale niech tylko ktoś przekroczy furtkę, to ze strachu chce się zabić uciekając na oślep, natomiast Psotka i Jeżynka są w stanie zalizać na śmierć, natomiast Yoshi, mój synuś jedyny, zaczyna wtedy zachodzić delikwenta od tylca i próbuje skubnąć za nogawkę. Strach Mimisiowy jest nie do wyobrażenia, tyle czasu minęło, a jeśli się jakieś energiczne ruchy wykona, np.śpiesząc się do wyjścia, Mimisia uciekając kropi siuśkami ze strachu. Ja naprawdę sobie jej nie wyobrażam w takim standardowym polskim domu, dlatego marzy mi się dogomaniacki domek. Teraz napiszę jak ostatnia świnia, Mimi jest młoda, a dużo dogomaniaków ma staruszki, schorowane, może Mimi mogłaby pocieszyć kogoś po stracie pupila. Może, może, może, ktoś taki ją tu wypatrzy i się zakocha, bo ona jest do zakochania, mała absorbująca szalejka. Co do gości, to albo akceptują psy, koty, szczekanie i kłaki na spodniach, albo odwiedzają mnie latem, kiedy można spędzać czas na tarasie i w ogrodzie. Na spotkania ze znajomymi najczęściej umawiam się w kawiarniach/cukierniach, oni mają komfort że nic po nich nie skacze i nie drapie, i możemy spokojnie porozmawiać, bez psiego akompaniamentu ;). Generalnie więc, w domu odwiedzają mnie w zasadzie tylko zwierzoluby a mi to pasuje ;))) 4 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted August 27, 2018 Share Posted August 27, 2018 Witaj złota lisiczko - akrobatko. Czas powitać nowy tydzień. Może zabraknie Ci pomysłów na "rozweselenie" Jaguski? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted August 27, 2018 Share Posted August 27, 2018 Dzień dobry :) Bez kawy nie ma zabawy, na rozbudzenie chętnym Niezawodna ciocia Nesia już na posterunku Szalejce chyba do starości wystarczy pomysłów. Muszę kiedyś nagrać jej poranne pogawędki na dyktafon, choćby człowiek był zły to i tak się roześmieje. Teraz obserwuje jak Połówek szykuje się do pracy, szczeka, powarkuje i pilnie go obserwuje, a w nocy śpi u niego na nogach, nie u mnie. Jak siedzi w fotelu - cisza, jak zacznie chodzić po domu - szczeka i warczy, Mimiśka oczywiście a nie Połówek. Dobrego dnia wszystkim. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted August 27, 2018 Author Share Posted August 27, 2018 Dzień dobry, Ciocie :) Elisabeto, jaki Ty masz śliczny banerek :) Twój pomysł wstawiania w podpisie samych zdjęć bardzo mi się podoba. Może dzięki temu, że wędrujesz po różnych wątkach, jakiś dogomaniak wypatrzy Mimi. Tak czytam ciągle o problemach Mimi i uśmiecham się pod nosem, bo od razu mam w głowie opis Mimi "anorketyczka, z utraconym głosem" i obawą, że nigdy nie będzie nam dane usłyszeć jej głosiku. Ha, aż chciałoby się zaprowadzić Mimi do naszej ukochanej, zatroskanej losem suni Pani wet, niech usłyszy z kim ma do czynienia :) Mimi to jednak twardzielka. Piszę tutaj ciągle o Czesiu, przepraszam ale chyba są dość podobni z Mimi... i pamiętam, że wszyscy goście byli właśnie groźnie oszczekiwani, pan pies najeżony, atakujący. I szczekanie nie mijało nigdy, trwało do momentu aż nie opuścili domu... Mnie też oszczekiwał groźnie, mimo że opiekowałam się nim jak był jeszcze oseskiem, a potem miał 4tygodnie... no bał się panicznie. A nie daj Boże na niego spojrzeć, nawiewał aż się kurzyło. Zaraz wracał z większym jazgotem i potrafił na odległość, ale jednak - okrążać obcego, z pakietem wszystkich zębów. Sukcesem było to jak po paru godzinach siedzenia jak słup soli, ignorowania psa, ze zwisającymi rękami, pan pies podszedł do mnie i powąchał, a potem mniej spięty przynosił piłeczki ukochanej pani, ja siedziałam obok niej. Obie wtedy się popłakałyśmy. Jego właścicielka długo walczyła z tymi strachami i paniką i cuda na kiju wyczyniała... bezskutecznie. W panice potrafił nie tylko robić sii, ale i kupskać... Piszę w czasie przeszłym, bo od paru miesięcy jest nagła przemiana w tym miejscu. Okazało się, że u niego zadziałało(mówiąc w skrócie) zaprzestanie obchodzenie się jak z jajkiem. ;) Co prawda, teraz zmagają się z innymi strachami, napadami paniki (u niego bardzo często napad paniki przeradza się w agresję), ale działają. I mam nadzieję, że i u Mimi tak będzie - że uda się znaleźć do niej kluczyk i powoli odgruzowywać ją z różnych niepokojów, strachów, lęków. I też marzy mi się dogomaniacki dom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.