anica Posted November 15, 2017 Posted November 15, 2017 1 godzinę temu, malagos napisał: W weekend odwiedzi nas Majeczka :) Czeka ją operacja ... wypada często trzecia powieka i krople pomagają tylko na jakiś czas. Na 20 listopada umówiony zabieg chirurgiczny w warszawskiej lecznicy naszej koleżanki ze studiów. ....a już tak, pięknie było!... będziemy mocno zaciskać 1 Quote
malagos Posted November 16, 2017 Author Posted November 16, 2017 Operacja będzie 20 listopada, umówiony dobry chirurg - mam nadzieję, ze będzie pomyślnie. ale zawsze to nerwy i stres, zwłaszcza dla Michała i Marzenki :( Majuś będzie 10 dni w kołnierzu po zabiegu. Quote
anica Posted November 16, 2017 Posted November 16, 2017 Te cztery dni trzeba jakoś przeżyć to prawda! stres związany z całym zabiegiem operacyjnym, czasem bardziej jest trudny do zniesienia, niż sam zabieg! .. i chyba nie ma na to sposobu?!...ale ciepłymi będziemy wspierać, jesteśmy z wami 1 Quote
konfirm31 Posted November 16, 2017 Posted November 16, 2017 Pamiętasz? Taką wypadającą trzecią powiekę, miała Sonia z Krasnosielca , która mieszkała u mnie 10 dni, a potem na dt u Nutusi. Po operacji u Złotego Doktora, wszystko wróciło do normy. Teraz też będzie OK :). Trzeba to operować i im szybciej, tym lepiej. Trzymam kciuki :). Quote
mari23 Posted November 16, 2017 Posted November 16, 2017 2 godziny temu, konfirm31 napisał: Pamiętasz? Taką wypadającą trzecią powiekę, miała Sonia z Krasnosielca , która mieszkała u mnie 10 dni, a potem na dt u Nutusi. Po operacji u Złotego Doktora, wszystko wróciło do normy. Teraz też będzie OK :). Trzeba to operować i im szybciej, tym lepiej. Trzymam kciuki :). jasne, że będzie OK 0 inaczej być nie może !!!!!! Tyle kciuków, tyle ciepłych słów i myśli - do których i ja się przyłączam ! Quote
malagos Posted November 17, 2017 Author Posted November 17, 2017 Dziękuję Wam, Kochane! :) Dziś ok. 17.00 zobaczę naszą Majusię. Bardzo jestem ciekawa, co powie na nasz dom, na nas i na psie stadko :) Chyba tylko z Sabą nie zdążyła się zżyć, bo za jej kadencji u nas Saba była w kojcu. A we wtorej przyjedzie do nas Ania z Kenią na kilka dni :) W gminnym kojcu jest od wczoraj nowy pies. Ponoć siedział ok. miesiaca pod szkołą. Chyba wiem, o którego chodzi - średniej wielkości, biały w brązowe łaty. Ale Tomek podjedzie dzis tam i zrobi zdjecia. Quote
Tyśka) Posted November 17, 2017 Posted November 17, 2017 U Was to nie może wiać w ogole nudą... ciągle coś się dzieje ;) 1 Quote
malagos Posted November 20, 2017 Author Posted November 20, 2017 Kojcowy pies to jednak suczka... Niestety, musi zdać się na opiekę gminy, bo nie dam rady ani tam jeździć codziennie z miską, ani tym bardziej wziąć suczki do siebie. A co do Majeczki - cudna, kochana, śliczna, pachnąca! Ale była cały czas wpatrzona w Michała i Marzenkę, nie odstępowała ich na krok. Z Sabą nie polubiły się, trzeba było trochę pilnować towarzystwo. Na spacer z całym stadem, jak kiedyś, ani myślała wyjść. Z Marzenka, owszem, a ze mną tylko na schodki i powrót na kolana pańci :) Operacja jutro, pomyliłam daty. Quote
konfirm31 Posted November 20, 2017 Posted November 20, 2017 Biedactwo ta kojcowa sunia, ale faktycznie, u Was psów mnóstwo..... A czy ona nie zaciążona przypadkiem? Taką dosyć okrągła... Majeczka już nie Twoja ;). To i cieszy i trochę żal..... Może dlatego mówi się "niewierny pies" ;). Ale to znaczy, że jest szczęśliwa że swoim Pańsciostwem, a to najważniejsze :). Quote
Mattilu Posted December 8, 2017 Posted December 8, 2017 Bardzo sie ciesze, ze z Majeczka wszystko dobrze! A jak radzi sobie Sabcia? Quote
malagos Posted December 8, 2017 Author Posted December 8, 2017 Zaraz wstawię zdjęcia na watku Sabusi - ma się doskonale, państwo zakochani w niej po uszy! Quote
malagos Posted February 16, 2018 Author Posted February 16, 2018 Wczoraj po południu pożegnaliśmy kota Borysa [*] Od dwóch dni nie jadł, ciągle spał, pomiaukiwał. Jeszcze dostał kroplówkę, jeszcze podniósł głowę. Wczoraj wróciliśmy z pracy - leżał na podłodze w przedpokoju, tam gdzie idą rurki z ciepłą wodą od kaloryfera do kuchni (ukochane miejsce wszystkich kotów i żółwia). Dotknęłam go, bo myślałam, ze odszedł...był taki zimny, nastroszony :( Ale drgnął, jakby się ocknął, i znów zapadł w odrętwienie. Tomek go wziął do lecznicy, zmierzył temperaturę: 35 stopni. Właściwie to zastrzyk tylko odrobinę przyspieszył zejście :( 10 lat był u nas. Przez niego poznaliśmy K EVA2406 - Ona przywiozła Borysa z Warszawy do Różana, tu go odebraliśmy, wcześniej jakaś dobra dusza wiozła do z Krakowa do Ewy. Borys był bardzo chory - po wlewach podskórnych i zastrzykach, ratujących życie, porobiły się rany, skóra odstawała od ciała. Znosił dzielnie te cierpienia, te "przymoczki", karmienie na siłę surową wołowiną, oswajanie, głaskanie - był przecież dzikim kotem z krakowskiej ulicy. Był niezależny, nie taki pieszczoch, jak Szara Kota, ale po jej odejściu 3 lata temu zmienił się diametralnie. Zajął jej miejsce w łóżku, ale nie w nogach, a przy głowie. Wchodził na kolana, domagał się głaskania, mruczał jak traktor. Pusto bez Borysiaka, oj, pusto.......... Quote
Poker Posted February 16, 2018 Posted February 16, 2018 Współczuję bardzo. dobrze,że trafił na dobrych ludzi i pożył w szczęściu parę dobrych lat. 1 Quote
malagos Posted October 2, 2023 Author Posted October 2, 2023 Odkopałam watek Majusi, czyta się jak pamiętnik - bo tyle wspomnień, tyle psiaków opisanych, tyle osób odwiedzających Majkę... Majeczka vel Mańka vel Teresa (nie wiedzieć, czemu?) ma się doskonale. Jest teraz czasowo u nas, bo dzieci miały wyjazdy. Mańka już nie wskakuje na kanapę czy do łóżka, już powoli na spacerki chodzi, ale nadal pogodna, cichutka, spokojna. Byliśmy w psim spa, i taka ślicznota z niej: 2 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.