Jump to content
Dogomania

Czy zdążę mieć jeszcze dom i kochającego człowieka? Ależ tak - moim domem już na zawsze jest dom malagos :):):)


Tola

Recommended Posts

Dziękuję Wam, ze zaglądacie :)

Jeszcze żeby te układy pies-kot jakoś wyprostować, to byłoby jak w bajce....

Uszy jakby lepiej. Tomek wyczyścił jej delikatnie, było mniej tego syfu. Nadal wpuszczamy krople, ale piesa nie bardzo to lubi. Ale smaczek w dzióbek, zaraz tez czesanie i jest ok.

Teraz Dianka leży pod drzwiami tarasowymi, a z drugiej strony siedzi kot - wyszedł na pół godziny (wtedy Diana w kuchni ze mną). I tak sobie trwają od jakiegoś czasu. Nie ma lęku ze strony Borysa, ani jakiejś widocznej niechęci ze strony psa. Wezmę ją na chwilę przed dom, a Tomek wpuści kota. I tak w koło Macieju...

Link to comment
Share on other sites

Po telefonicznym uzgodnieniu z malagos TZ zamówił dzisiaj dla księżniczki 30 km karmy suchej i 4 kg puszek.

Wrzucę fakturę jak tylko przyjdzie na pocztę.

Wciąz nie mogę się napatrzeć na wylegująca się Dianeczkę - to dopiero prawdziwe psie życie!

Moja Tolka tez tak się wpychała w przymałe posłanka Zuli ;)

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, irenas napisał:

Ho, ho! Trzydzieści kilometrów karmy! To ci będzie wyżerka!

No, ja też się uśmiechnęłam na te kilometry :)

Czekamy zatem na żarełko :)

Aneciku, dziękujemy za pieniądze, potwierdzę jak przyjdą :)

 

Link to comment
Share on other sites

Całe szczęście, że ludzie się czasem mylą. Jest przynajmniej zabawnie. Pamiętam kalendarz, taki zrywak, w którym była informacja o tłustych majtasach. Dawno się tak nie śmiałam jak wtedy, do dziś kiedy sobie przypomnę ogarnia mnie radocha. Jakby kto się nie zorientował, chodziło oczywiście o matiasy, informacja pojawiła się w okolicach Bożego Narodzenia, czyli jak najbardziej na czasie. Ale było wesoło.

Link to comment
Share on other sites

Dostałam 250 zł na konto, w spadku po Poli od anecika - napisałam na tamtym wątku też:)

W sumie całe popołudnie - złapałam się na tym - jak wrócę z pracy, ok. godz. 15.30, poświęcamy na nasze psy. To trzeba kota wypuścić z pokoju, wtedy Dianę wziąć na smycz i odciągnąć do kuchni. Kot do kuchni, Diana do pokoju czy holu. Kot na dwór, Diana do pokoju. Zastawiłam dyktą schody na piętro, czasem kot tam umyka, a pies nie wejdzie.

Cały wieczór zwierzaki tak spędziły - kot na schodach na piętro wyglądał zza tej dykty i wpatrywał się w psa, który leżał w holu i wpatrywał się w kota. Aż po godzinie oboje usnęli... Wychodziłyśmy na wieczorne siusiu, wzięłam psa na smycz.Podeszłam do kota - nastąpiło przez moment powąchanie noskami, machanie ogonka Dianki, a kot się cofnął i prychnął.Czyli jest coraz lepiej, ale jeszcze boję się bliższych kontaktów bez naszej obecności. W czasie, gdy my idziemy do pracy, zamykam nadal Dianę w kojcu - z miską jedzenia. Jak tylko wracam, pierwsze co robię, to otwieram kojec i wypuszczam nasze psiaki, idziemy na spacer ogrodowo-sadowy. Potem wszystkie idziemy do kuchni, psy dostają jeść, wyrzucam je do holu, a zamykam się w kuchni z kotem. Na końcu my z Tomkiem jemy obiad...Potem znów spacer do sadu, wtedy kot może sobie połazić po domu. I jest już wieczór, o 22.30 zamykam Dianę z jakimś smaczkiem  w kuchni i gaszę światło. Wczoraj po pół godzinie, jak już zasypiałam, załomotała do drzwi, ze chce wyjść z tej kuchni. Az krzyknęłam na nią, i chyba zrozumiała, bo do rana była cisza. W kuchni ma to duże posłanie, miskę  z wodą, rano garść chrupek i o 7.00 spacer. Biedy nie ma :)

 

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, irenas napisał:

Całe szczęście, że ludzie się czasem mylą. Jest przynajmniej zabawnie. Pamiętam kalendarz, taki zrywak, w którym była informacja o tłustych majtasach. Dawno się tak nie śmiałam jak wtedy, do dziś kiedy sobie przypomnę ogarnia mnie radocha. Jakby kto się nie zorientował, chodziło oczywiście o matiasy, informacja pojawiła się w okolicach Bożego Narodzenia, czyli jak najbardziej na czasie. Ale było wesoło.

A ja zawsze jak piszę sms, to wychodzi "pizdrawiam" :) i nie raz kliknęłam "wyślij", zanim poprawiłam :)

Link to comment
Share on other sites

Rozliczenie :

wpłynęło ogólnie do dziś:   475 zł

wydałam na lekarza:     214 zł

na jedzenie (ryż, mięso, smaczki do gryzienia, kostki) na luty nie wydam więcej, niż: 50 zł

ode mnie obróżka

jest na plusie: 211 zł

plus karma od ZEA :)

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Jo37 napisał:

Zaglądam do suni i bardzo się cieszę,  że Małgosia wzięła ją pod swoje skrzydła. 

Wszystkie się tu  z tego cieszymy :)

Malagosku,  cieszę się bardzo z psio-kocich postępów we wzajemnej tolerancji.  A co do zajęć przy psach,  to mój TZ  cały czas mówi,  że  nic innego nie robimy,   tylko w kółko wychodzimy z psami,  a mamy raptem dwa. 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, malagos napisał:

Rozliczenie :

wpłynęło ogólnie do dziś:   475 zł

wydałam na lekarza:     214 zł

na jedzenie (ryż, mięso, smaczki do gryzienia, kostki) na luty nie wydam więcej, niż: 50 zł

ode mnie obróżka

jest na plusie: 211 zł

plus karma od ZEA :)

Małgoś - a możesz kopiować te rozliczenia do swojego pierwszego postu na str.3 - będzie wszystko razem ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja też się cieszę ale uważaj! Kiedyś miałam bokserkę i tak nie do końca ułożone stosunki psio- kocie. Niby nic się nie działo ale wystarczyła sekunda, kot nie zdązył i niestety przeżyłam tragedię. To był mój kot i mój pies :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...