Jump to content
Dogomania

Czy zdążę mieć jeszcze dom i kochającego człowieka? Ależ tak - moim domem już na zawsze jest dom malagos :):):)


Tola

Recommended Posts

10 godzin temu, Aldrumka napisał:

Zapraszam na bazarek

 

O, świetnie! Zaraz zaglądamy!

10 godzin temu, sunnynight napisał:

Zaglądam do psicy :) Aż miło popatrzeć, jak się zmienia u Malagosi... :)

Nie do wiary, jak te psiaki odżywają w normalnych warunkach :)

Noc przespana spokojnie, ja w każdym razie nic nie słyszałam. Rano 15-minutowy spacer, a uszy widać dokuczają, bo niunia potrząsała głową. Po pracy weźmiemy ją do gabinetu na podanie leku i czesanie, jutro próba "domowa", bo dziś o 11.00 mała Pyza ma sterylizację w Ostrołęce i to nią muszę się szczególnie zaopiekować :(

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mnie najbardziej zmartwiła informacja o tym zapaleniu skóry. Przypomniał mi się Misio. Oby było tak, jak mówisz Malagosku, że to tylko przystosowanie do zimy w złych warunkach. Trzymam kciuki i wszystkie inne palce, żeby tak się okazało. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Na konto ZEA wpłynęło 100 zł od mojego syna i synowej - są w Londynie i to ich stałe zlecenie - będzie im tak  łatwiej.

Malagos - możesz śmiało zakupić karmę? opłacić kolejna wizytę dla suni  na kwotę 200zł (na PW podam dane do faktury).

Wpiszę za moment wszystkie wpłaty w 1 post

Link to comment
Share on other sites

Oj tak, te metamorfozy są cudowne, i nieraz zaskakujące :) Teraz oby tylko uszka i skórę dało się w miarę szybko wyleczyć...

Dziewczyny, coś chyba pokręciłam Wam  z wpłatami, bo zrobiłam jeden przelew za bazarek imienny i ciutkę ekstra - wszystko od razu na konto Malagos... Jak się trochę ogarnę, to myślę, że dałabym radę wygospodarować fanty na bazarek dla "dużej małej", ale bazarku sama to chyba nie dam rady zrobić... może by któraś ciocia pomogła?

Link to comment
Share on other sites

Wpłynęło 15 zł od sunnynight, dziękujemy serdecznie!

Wczoraj wprowadziłam sunię do domu, absolutnie nie protestowała i nie bała się. Ciekawa byłam jej reakcji na kota, od tego w sumie zależy jej przyszłość (buda czy dom).

Kot siedział akurat pod drzwiami na taras, na przeciwko drzwi wejściowych, wiec Diana od razu go zobaczyła. Napięcie, uszy na sztorc, ogon nieruchomy, wpatrzona w Borysa. Dała się odciągnąć, przeszłyśmy dom dookoła (z władowaniem się łapami na stół w kuchni) i znów nadziałysmy się na kota, który szedł przez pokój. I widać, że Diana chce go pogonić.

Dziś wieczorem, po ostatnim spacerze, zabieramy ją na piętro do wanny i szorujemy porządnie. Będzie schła do rana w holu na parterze, a kota będę musiała gdzieś zamknąć, pewnie w naszej sypialni, bo i tak z nami śpi, ale lubi połazić w nocy po domu.

Wstawiam skany rachunków i wyniki Dianki:

 

 

 

paragon1.jpg

wyniki.jpg

paragon2.jpg

Link to comment
Share on other sites

Cóż,  kot to kot,  a ONek,  to ONek. Nie znamy przeszłości suni. Z Bliss mam podobnie.  Przygarnięta ze schroniska,  jedyne na co poluje,  to koty.  Jak spotykamy kota w mieśce (Bliss oczywiście na smyczy), to jak ja lub TZ pierwsi zobaczymy kota i mówimy "nie wolno",  to jest OK . Jeżeli Bliss pierwsza zobaczy,  to nie jest OK,  bo fruwamy na smyczy.  Lerka na koty nie zwraca uwagi,  a jak już,  to macha im ogonkiem. 

Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, sunnynight napisał:

Oj tak, te metamorfozy są cudowne, i nieraz zaskakujące :) Teraz oby tylko uszka i skórę dało się w miarę szybko wyleczyć...

Dziewczyny, coś chyba pokręciłam Wam  z wpłatami, bo zrobiłam jeden przelew za bazarek imienny i ciutkę ekstra - wszystko od razu na konto Malagos... Jak się trochę ogarnę, to myślę, że dałabym radę wygospodarować fanty na bazarek dla "dużej małej", ale bazarku sama to chyba nie dam rady zrobić... może by któraś ciocia pomogła?

 a zdjęcia i opisy mogłabyś zrobić ?

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, konfirm31 napisał:

Cóż,  kot to kot,  a ONek,  to ONek. Nie znamy przeszłości suni. Z Bliss mam podobnie.  Przygarnięta ze schroniska,  jedyne na co poluje,  to koty.  Jak spotykamy kota w mieśce (Bliss oczywiście na smyczy), to jak ja lub TZ pierwsi zobaczymy kota i mówimy "nie wolno",  to jest OK . Jeżeli Bliss pierwsza zobaczy,  to nie jest OK,  bo fruwamy na smyczy.  Lerka na koty nie zwraca uwagi,  a jak już,  to macha im ogonkiem. 

One mądre są. W domu nie ruszamy, a na zewnątrz to inne gatunki kotów :)

I mój Franek i teraz stary ON-ek Nestor BARDZO ekscytowały się kotami, a Nestorek zęby ma, pościerane ale wielkie :), ale pierwsze dwa tygodnie zapoznawanie na smyczy i ściąganie "nie rusz, to nasze kicie" i teraz w ogóle nie ma żadnych chęci. Ale na zewnątrz i owszem, pogonić bardzo chcemy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...