Jump to content
Dogomania

Maks odszedł za TM w nocy 21/22.02.2020. Czy jestem .... agresorem ???? A może jestem tylko, starszym, zmaltretowanym owczarkiem? Szukam ludzi,którzy we mnie uwierzą i pomogą mi znaleźć dom


Jo37

Recommended Posts

Zaglądam do ONeczka z dobrą nowiną.
Skarpeta Owczarkowa przyznała mu wsparcie finansowe

Zwykle przyznajemy jednorazowo max 250 - 300 zł, ale ponieważ niedawno sporym sukcesem zakończył się skarpetowy bazarek, który organizowaliśmy na FB, więc wyjatkowo możemy być bardziej hojni niż zwykle i zaproponować ONkowi 350 - 400 zł :) Nie wykluczamy również ponownego wsparcia w kolejnym miesiącu, jeśli zajdzie taka potrzeba.
 

Ja już pisałam tutaj, że według mnie wskazane byłoby jednak wyprowadzenie ONKa i próba wzięcia go na spacer, żeby jednak wiedzieć, czego się spodziewać i uniknąć przykrych "niespodzianek". Oczywiście nie na chwytaku, bo to mija się z celem.

Tola, a jak on się zachowywał w czasie zmiany opatrunków po operacji ? Był wyprowadzany do gabinetu czy wet przychodził do jego boksu ? Czy zakładano mu wtedy kaganiec ?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, DONnka napisał:

Zaglądam do ONeczka z dobrą nowiną.
Skarpeta Owczarkowa przyznała mu wsparcie finansowe

Zwykle przyznajemy jednorazowo max 250 - 300 zł, ale ponieważ niedawno sporym sukcesem zakończył się skarpetowy bazarek, który organizowaliśmy na FB, więc wyjatkowo możemy być bardziej hojni niż zwykle i zaproponować ONkowi 350 - 400 zł :) Nie wykluczamy również ponownego wsparcia w kolejnym miesiącu, jeśli zajdzie taka potrzeba.
 

Ja już pisałam tutaj, że według mnie wskazane byłoby jednak wyprowadzenie ONKa i próba wzięcia go na spacer, żeby jednak wiedzieć, czego się spodziewać i uniknąć przykrych "niespodzianek". Oczywiście nie na chwytaku, bo to mija się z celem.

Tola, a jak on się zachowywał w czasie zmiany opatrunków po operacji ? Był wyprowadzany do gabinetu czy wet przychodził do jego boksu ? Czy zakładano mu wtedy kaganiec ?

Onek jest wożony do gabinetu, który jest poza schroniskiem i z tego co wiem to za każdym razem miał  podawane środki uspakajające. O kagańcu nie wiem; na pewno jest na wyposażeniu w schronie.

Pies jest w tzw. szpitaliku - niewielkim pomieszczeniu z 2- 3 boksami, ale na pewno nie jest wyprowadzany, załatwia się w boksie, tak jak wszystkie psy w schronie.

Pisałam już, ze ostatnio jak byłam,  pracownik powiedział, ze zachowanie psa jest o wiele lepsze -  jest spokojniejszy, nie powarkuje.

Dzisiaj TZ rozmawiał z wetem - pies będzie do zabrania za ok. 10 - 14; nadal jest wyciek z ucha, są założone sączki -  jest w osobnym pomieszczeniu. Wet sam da znać, kiedy można przyjechać. Schronisku tez zależy, żeby onek jak najszybciej je opuścił.

Ponownie TZ usłyszał, ze pies jest z tych trudniejszych, nie współpracujących

Trzeba więc intensywnie rozmawiać z Murką, żeby jednak to miejsce za ten czas było pewne i żeby pies pojechał od razu do hoteliku.

 

 

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Tola napisał:

Onek jest wożony do gabinetu, który jest poza schroniskiem i z tego co wiem to za każdym razem miał  podawane środki uspakajające. O kagańcu nie wiem; na pewno jest na wyposażeniu w schronie.

Pies jest w tzw. szpitaliku - niewielkim pomieszczeniu z 2- 3 boksami, ale na pewno nie jest wyprowadzany, załatwia się w boksie, tak jak wszystkie psy w schronie.

Pisałam już, ze ostatnio jak byłam,  pracownik powiedział, ze zachowanie psa jest o wiele lepsze -  jest spokojniejszy, nie powarkuje.

Dzisiaj TZ rozmawiał z wetem - pies będzie do zabrania za ok. 10 - 14; nadal jest wyciek z ucha, są założone sączki -  jest w osobnym pomieszczeniu. Wet sam da znać, kiedy można przyjechać. Schronisku tez zależy, żeby onek jak najszybciej je opuścił.

Trzeba więc intensywnie rozmawiać z Murką, żeby jednak to miejsce za ten czas było pewne i żeby pies pojechał od razu do hoteliku.

 

 

Bardzo się boję efektów tej operacji. Skoro dalej nie jest dobrze. Szkoda bardzo, że zaczęli paprać mu to ucho.

Murkę błagać będziemy. Jak jeszcze 10 dni minimum to jest duża szansa.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, mar.gajko napisał:

Bardzo się boję efektów tej operacji. Skoro dalej nie jest dobrze. Szkoda bardzo, że zaczęli paprać mu to ucho.

Murkę błagać będziemy. Jak jeszcze 10 dni minimum to jest duża szansa.

Pies jest w schronie, nie u weta, tam nikt przy nim nie chodzi, warunki są jakie są no i to daje taki efekt :(

 

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Tola napisał:

Pies jest w schronie, nie u weta, tam nikt przy nim nie chodzi, warunki są jakie są no i to daje taki efekt :(

 

No o tym mówię, jak wiedzą czym dysponują, nie powinni takich poważnych operacji robić. Bo to grozi smiercią. Zwłaszcza, że była chęć wydostania psa.

Link to comment
Share on other sites

Tola i tak dużo wie.Musimy się podporządkować i czekać.Gdyby był w Lecznicy to by było to ucho kontrolowane,zmieniane opatrunki itd.Mam nadzieję,że ma kołnierz i sobie tego ucha nie uszkadza.A ta Lecznica to jakaś beznadziejna,nie można przechować psa po operacji.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, mar.gajko napisał:

Mamy miejsce u Mureczki :) hura, hura, hura.

No to świetnie ;) Pewnie trochę potrwa doprowadzania tego ucha do porządku, jak tak cieknie z niego. Mam nadzieje, że owczuś dostał osłonę antybiotykową porządną? 

 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, AgaG napisał:

No to świetnie ;) Pewnie trochę potrwa doprowadzania tego ucha do porządku, jak tak cieknie z niego. Mam nadzieje, że owczuś dostał osłonę antybiotykową porządną? 

 

Osłonę dostał na pewno, tylko nie wiem, jak wygląda sprawa   podawania tego antybiotyku w schronie....

 Martwię się stanem tego ucha, mam nadzieję, ze nic gorszego z tego nie wyniknie.

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Tianku napisał:

Strasznie to smutne że nie można się psem zaopiekować :(  znając życie to nikt nie dba o to ucho :(

Dokładnie. Nie wątpię, że wet z miejscowej lecznicy, wykonuje operację zgodnie ze swoja najlepsza wiedzą, po czym pies wraca do schronu, gdzie..... :(. Prawdopodobnie, tak samo  było po pierwszej operacji(szycie ucha) , co się skończyło znacznie poważniejszą operacją (amputacja ucha, operacja ucha środkowego) i.....pies ponownie do schronu.. Strach myśleć co może być tym razem :(. A biedny pies cierpi :(((((

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...