Jump to content
Dogomania

Maks odszedł za TM w nocy 21/22.02.2020. Czy jestem .... agresorem ???? A może jestem tylko, starszym, zmaltretowanym owczarkiem? Szukam ludzi,którzy we mnie uwierzą i pomogą mi znaleźć dom


Jo37

Recommended Posts

8 godzin temu, malagos napisał:

Aż zajrzałam na stronkę weta - to gabinet wet, nie lecznica, może nie mieć miejsca do przetrzymywania zwierząt (nie musi). Ale zatrudnione są 4 osoby, godziny otwarcia od rana do wieczora, to rzeczywiscie tylko chęci brak :(...

Gabinet powstał za unijne pieniądze na terenie Ogrodu Zoologicznego - na potrzeby zwierząt dzikich i tych ze schroniska (zamojskie schronisko podlega pod ZOO)

2 godziny temu, mar.gajko napisał:

Coś wiemy? Kiedy może schron opuścić. jakies konkrety?

Za 9 dni pies prawdopodobnie będzie gotowy do zabrania - po zdjęciu  szwów.

Miał dzisiaj usunięte ucho wewnętrzne i zewnętrzne z powodu zaawansowanego stanu zapalnego :(

Tz rozmawiał z wetem; to nie jest pierwszy pobyt onka w gabinecie, trafiał tam najczęściej z różnymi obrażeniami  na skutek konfliktu z  psami.

Jest trudnym pacjentem, bo nie współracuje;  będzie wyzwaniem dla osoby adoptującej.

Takie informacje przekazał wet.

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Tola napisał:

Tz rozmawiał z wetem; to nie jest pierwszy pobyt onka w gabinecie, trafiał tam najczęściej z różnymi obrażeniami  na skutek konfliktu z  psami.

Jest trudnym pacjentem, bo nie współracuje.

Nikt tak nie walczy o te biedne, zapomniane w ludzkiej bezduszności Ogonki, jak Wy! Kłaniam nisko 

Cóż, może i ja na jego miejscu też nie chciałabym współpracować ? .... Żyźń parchata! :(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

44 minuty temu, Tola napisał:

Gabinet powstał za unijne pieniądze na terenie Ogrodu Zoologicznego - na potrzeby zwierząt dzikich i tych ze schroniska (zamojskie schronisko podlega pod ZOO)

Za 9 dni pies prawdopodobnie będzie gotowy do zabrania - po zdjęciu  szwów.

Miał dzisiaj usunięte ucho wewnętrzne i zewnętrzne z powodu zaawansowanego stanu zapalnego :(

Tz rozmawiał z wetem; to nie jest pierwszy pobyt onka w gabinecie, trafiał tam najczęściej z różnymi obrażeniami  na skutek konfliktu z  psami.

Jest trudnym pacjentem, bo nie współracuje;  będzie wyzwaniem dla osoby adoptującej.

Takie informacje przekazał wet.

 

 

 

JESU taka operacja i on teraz w tym gnoju będzie. Nie mają w głowach nic ci ludzie. NIC. Życzę temu wetowi zapalenia ucha nieleczonego i długotrwałego i niech okaże łagodność charakteru przy grzebaniu. Jak ten głupek mu w tych uszach grzebał, to musialo go tak boleć...

Ciekawa, że teraz takie rzeczy opowiadają, a jak szedł niby do adopcji to nic złego nie mówili.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, mar.gajko napisał:

JESU taka operacja i on teraz w tym gnoju będzie. Nie mają w głowach nic ci ludzie. NIC. Życzę temu wetowi zapalenia ucha nieleczonego i długotrwałego i niech okaże łagodność charakteru przy grzebaniu. Jak ten głupek mu w tych uszach grzebał, to musialo go tak boleć...

Ciekawa, że teraz takie rzeczy opowiadają, a jak szedł niby do adopcji to nic złego nie mówili.

i zdrowy był

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, mar.gajko napisał:

A tu kuźwa, nagle chory, operacja, nie da się.

Zagnoją mu to. To blisko mózgu.

Będziemy świeczki stawiać.

Też się tego obawiam :(

1 minutę temu, Tola napisał:

Nie mam wpływu na  decyzje weta i zarządzających schronem. 

Dobrze,  ze mogę bez większych  problemów zabierać psy, bo bywały dużo gorsze czasy.

Wiemy,  Tolu i nie mamy do Ciebie pretensji,  wręcz przeciwnie.  

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Grażka123 napisał:

Ogromnie mi go szkoda, biedny psiak. Deklaruję 50 zł stałej na hotel. Będę śledziła jego losy, nie przypuszczam żeby był agresywny, ten chwytak wygląda strasznie! Niech tylko opuści schronisko!

Jakoś nie zostało zauważone.

Link to comment
Share on other sites

ja też się bardzo obawiam, czy on przeżyje. Nie zapomnę Pomponika, którego mieli u siebie na kwaranatannie i niby leczyli... Przyjechał do mnie z pchłami wielkości gigant, które żarły go po całym ciele i z takim swiadem, że w niedzielę załatwiałam leki antyświadowe, a był w schronie w Zamościu około 2 tygodni.. i nawet go nie odpchlili.

taka operacja, jaka miał owczarek, to jest b. poważna sprawa. Wymaga taki pies nadzoru, idealnej higieny itd..

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Grażka123 napisał:

Ogromnie mi go szkoda, biedny psiak. Deklaruję 50 zł stałej na hotel. Będę śledziła jego losy, nie przypuszczam żeby był agresywny, ten chwytak wygląda strasznie! Niech tylko opuści schronisko!

Bardzo, bardzo dziękujemy w imieniu Dziadeczka.

 

5 minut temu, bakusiowa napisał:

Jakoś nie zostało zauważone.

:) Masz rację, ale okropnie się zdenerwowałam tą operacją. I, że on tam z tym chorym uchem w zimnie. Ech.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, AgaG napisał:

ja też się bardzo obawiam, czy on przeżyje. Nie zapomnę Pomponika, którego mieli u siebie na kwaranatannie i niby leczyli... Przyjechał do mnie z pchłami wielkości gigant, które żarły go po całym ciele i z takim swiadem, że w niedzielę załatwiałam leki antyświadowe, a był w schronie w Zamościu około 2 tygodni.. i nawet go nie odpchlili.

taka operacja, jaka miał owczarek, to jest b. poważna sprawa. Wymaga taki pies nadzoru, idealnej higieny itd..

Taka operacja groziła Nestorowi, gdyby mi sie nie udało tych uszu doprowadzić do ładu. Tak przecież Doktor ostatnio mówił.

Link to comment
Share on other sites

To jest decyzja weta i kierownictwa nie mamy na to wpływu. ONek cierpi i my też.Tola nie może więcej zrobić to co zrobiła.,Jeżeli zrobi o krok więcej to się skończy pomoc psom.Musimy o tym pamiętać.Musimy zacisnąć zęby i czekać te 10 dni.Oby ONek dał radę.W nocy temperatura jest,będzie minusowa.

Myślmy o nim i trzymajmy kciuki za bidunię.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, jolantina napisał:

Dobrze, że masz w ogóle wiadomości o psie, bo z tym też różnie w schronach bywa :(

Jezdzilam kiedyś do takiego schronu,gdzie jak chcieli to wpuscili jak nie to nie.

Torebki ,telefony trzeba było zostawiać w przyczepie.

O aparatach fotograficznych nie wspomnę:(

Co ja tam widziałam :((((

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, UlaFeta napisał:

Jezdzilam kiedyś do takiego schronu,gdzie jak chcieli to wpuscili jak nie to nie.

Torebki ,telefony trzeba było zostawiać w przyczepie.

O aparatach fotograficznych nie wspomnę:(

Co ja tam widziałam :((((

Do naszego schronu wstęp jest w godzinach otwarcia, bez problemu. Aparaty zawsze z Tolą mamy ze sobą i zdjęcia możemy robić. Z informacjami o psach jest już trochę gorzej... A widok psów w boksach...no cóż...przygnębiający...Szczególnie tych starych, chorych, kalekich, nieadopcyjnych...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...