Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='an1a']Najgorsze jest to, że psy, które pogryzły są wydawane do adopcji z "czystą kartą". Nie informują o atakach psa, pozwalają na wyprowadzanie ich na spacer, pies używa zębów i stwierdzenie "ojej, ale on tak nigdy nie robił, przecież taki przyjazny".
Pies idzie znowu do boksu i historia się powtarza...[/quote]
To jest stwiedzenie jak jest. To wszyscy wiemy. Wnioski jakieś daj. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Niestety u nas ratuje sie psy, ktore sa ogromnym zagrozeniem.
Niezaleznie od rasy czy braku rasy.
Wydaje sie z azylu psy bardzo agresywne do innych psow kazdemu, kto tylko zechce. Rowniez bardzo niepewne do ludzi. Lub takie, ktore juz pogryzly czlowieka.
Dostaje za duzo pytan, co robic, bo pies z azylu atakuje ludzi i nie mozna go powstrzymac takze od atakowania innych psow.

Obecne prawo w niczym nie chroni praktycznie ani psow przed ludzkim dranstwem, ani ludzi i spokojnych psow przed zwierzetami w nieodpowiedzialnych rekach.

Wymiencie schroniska, gdzie trener testuje psy przed wydaniem. Pokazcie jedną rase, gdzie testuje się na serio predyspozycje charakteru, a nie zadowala w najlepszym razie tylko wyuczonymi reakcjami. Pokazcie mi jeden przypadek, gdzie wlasciciel ciezko pogryzionego czy zagryzionego kundelka zdolal wyprocesowac prawdziwe odszkodowanie od wlasciciela atakujacego psa.

Zofia[/QUOTE]

zgadza sie, niestety. moge sie pod tym podpisac obiema rekami.
od kilku miesiecy widuje na spacerach milego, starszego pana, ktoremu wydano w azylu mieszanca amstaffa. Pies jak byk, pan nie jest w stanie zapanowac nad nim, jest po prostu za slaby (fizycznie). Pies zawsze na smyczy, roznosi go energia, byc moze jest agresywny nie dlatego, ze jest mixem amstaffa, ale dlatego, ze ma za soba (nieznane) przejscia. Kto wydal do adopcji milemu, ale mocno starszemu panu, takiego psa?? Mijajac ich (szerokim lukiem) nigdy nie mam pewnosci, ze ten pies jednak nie wyrwie sie czlowiekowi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Najgorsze jest to, że psy, które pogryzły są wydawane do adopcji z "czystą kartą". Nie informują o atakach psa, pozwalają na wyprowadzanie ich na spacer, pies używa zębów i stwierdzenie "ojej, ale on tak nigdy nie robił, przecież taki przyjazny".
Pies idzie znowu do boksu i historia się powtarza...[/quote]
Moim zdaniem najgorsze jest to, ze takie psy trafiają do schroniska. Uważam, że za oddanie psa, który jest agresywny powinna grozić taka sama kara jak za narażenie zdrowia i życia - czy to ludzi czy psów. Zarówno dla właściciela, który zataił prawdę o psie, jak i dla osoby, która takiego psa przyjęła do schronu.

Link to comment
Share on other sites

Znam kilka psów, które w rękach jednego właściciela były uważane za agresywne, w rękach innego - za spokojne i opanowane.

Pytanie: kto orzeka, czy pies jest agresywny - czy nie? A więc - kto ma orzekać: zycie - czy śmierć? Właściciel psa? Sąsiad? Weterynarz? Psi psycholog?

Zachowania psa należy oceniać w pewnym kontekście.
Nie zabraniajmy atakowanemu psu bronić się. Mały piesek może być powaznym zagrożeniem!!!

[B]Sama jestem przeciwniczką rozmnażania i otaczania kultem psów ras agresywnych[/B]. Uważam jednak, że ze skazywaniem "na czapę" nalezy być bardzo ostrożnym.

[B]Każdy pies, niezaleznie od rozmiarów i rasy, powinien mieć odpowiedzialnego właściciela.[/B] I to jest sprawa kluczowa.

Tak się składa, że psy ras bojowych bardzo często trafiają w rece wypasionych łysoli o wygolonych karkach, chwalących się siłą nacisku szczęk swoich pitów czy amstafów. To ci ludzie są w pierwszym rzędzie zagrożeniem - a nie ich psy, będące w gruncie rzeczy narzędziem w ich ręku - takim, jak nóż czy pała.

A psy niewatpliwie agresywne przede wszystkim nie powinny być rozmnażane. A eliminowane (usypiane) w pewnych wypadkach też. Niestety.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"Najgorsze jest to, że psy, które pogryzły są wydawane do adopcji z "czystą kartą". Nie informują o atakach psa, pozwalają na wyprowadzanie ich na spacer, pies używa zębów i stwierdzenie "ojej, ale on tak nigdy nie robił, przecież taki przyjazny".
[/QUOTE]

Hm. Na Paluchu siedzi amstaffka ktora zabiła nastolatkę. Kierowniczka "kocha" tę sukę. Na jej temat wyłasza głownie peany w stylu Disneya - cimcirymcim, milmlimli.
Zapewne gdyby mogła - oddałaby sukę do adopcji.
O czym my mówimy, skoro pracownicy schornisk mają klapki na oczach?
:shake:
W pewnym schronisku "w terenie" był AST, pies zabił jednego psa ktory mu się pod pysk nawinął, potem rozszarpał małą sukę (udało mu się jej dosięgnąć, suka nie prowokowała).
Pracownicy schornu murem stali za psem bo... ładny taki!
I wciskali go do adopcji każdemu, kto przychodził, przy czym wolontariusze byli swiadkami iż zatajano prawdę o psie.
:angryy:

Link to comment
Share on other sites

W krakowskim schronisku trzyma się latami psy, co do których agresywności nikt nie ma wątpliwości. Nie wyadoptowuje się ich, o nie! Ale i nie usypia. A moim zdaniem należałoby je uśpić.
Bo nigdy nic nie wiadomo.
Trudno przewidzieć wszystkie sytuacje.

A schronisko jest przepełnione.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aaanna']Zapominacie drodzy państwo, że pitbull to pies od wielu pokoleń hodowany do walk a praktycznie każdy amstaf ma wśród swoich przodków pitbulla. I nikt mnie nie przekona, że te psy nie mają zakodowanej agresji w stosunku do swojego gatunku, tak jak psy myśliwskie wyhodowane z przeznaczeniem do polowania mają silny instynkt łowiecki. Troszkę wiadomości z genetyki by się przydało. Pitbull był, jest i będzie psem agresywnym w stosunku do innych psów. Oczywiście wychowaniem można to częściowo wyciszyć ale zawsze pozostanie w tym zakresie nieprzewidywalny. Nie jest natomiast agresywny w stosunku do ludzi(chyba , że był tego uczony) więc może tego i owego wylizać po twarzy.[/QUOTE]

Idąc tym tokiem rozumowania lekką ręką należałoby skazać na zagładę jakąś 1/4 psich ras... Pity/amstaffy w genach mają agresję wobec innych psów. A co na przykład z fila brasileiro, hodowanymi wcale nie tak dawno do ścigania niewolników zbiegłych z plantacji? Czy nie są jeszcze bardziej niebezpieczne dla społeczeństwa? A choćby owczarki niemieckie? Czy jakakolwiek inna typowo obronna rasa? Są to psy nieufne wobec obcych, nierzadko reagujące na ludzi agresją, wręcz nadal uczone ataku na człowieka? Dlaczego ich nie eliminować, a TTB tak? Bo pogryzień przez nie się nie nagłaśnia, bo Szarik to przecież taki mądry piesek?
Jeszcze inaczej - boston terrier. Piesek niewielki, ważący do kilkunastu kg, niegroźny raczej choćby ze względu na rozmiary. A jego przodkami są psy używane do walk! Podobnie buldogi francuskie. Czy zamiast eksterminować rasę, nie można zajać się eliminacją z jej hodowli pewnych cech? Z tyloma rasami się to udało - są już owczarki bez instynktu pasienia :roll:, to czemu nie ma być amstaffa pozbawionego agresji do innych psów?

[quote name='aaanna']Są to psy bardzo niebezpieczne, a ponieważ w tym kraju niemożliwe jest wyegzekwowanie jakichkolwiek nakazów czy zakazów, nie mówiąc już o nakładaniu najsurowszych kar, jedynym sposobem rozwiązania problemu jest stopniowe wyeliminowanie takich psów ze społeczności. [/QUOTE]

:lol:
Skoro w tym kraju niemożliwe jest wyegzekwowanie zakazów i nakazów, to czemu nakaz eliminacji TTB miałby się udać? :hmmmm: Polak znajdzie sposób, co najwyżej hodowla zejdzie do podziemia. Problem ten jest u nas głębszy niż istnienie jakichśtam ras. Problem polega na tym, że ludzie nie czują się odpowiedzialni za poczynania zwierząt, a państwo nie potrafi tego wyegzekwować.

[quote name='aaanna']Podtrzymuję też twierdzenie, że pies patologicznie agresywny, którego atak skończył się tragicznie powinien być bezwzględnie uśpiony.Przeraża mnie jak to nieraz tu na Dogo ratuje się takie psy i szuka im domów. A kto poniesie odpowiedzialność za kolejną tragedię wywołaną przez takiego psa !!!
[/QUOTE]

I tu absolutnie się z Tobą zgadzam, podobnie z większością powyższych postów. W ratowanie takich psów można by było się bawić, gdybyśmy mieli puste schronsika i las doświadczonych chętnych. Wtedy można byłoby sie zastanawiać, czy piesek rozszarpał pańci twarz bo ma spaczoną psychikę, czy po prostu potrzebował bardziej doświadczonego wlaściciela. Na razie za wiele łagodnych, niekłopotliwych psów gnije w schroniskach, żeby można było pozwolić sobie na ratowanie tych stwarzających zagrożenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska'](...)
Dzis przed moim blokiem szly dwa maciupenstwa - obie suki, wyszly tez akurat dwa duze psy, suka i pies, kazde z innym wlascicielem z innej bramy. Jedna z malych suczek zajazgotala ze strachu na odleglosc = duza suka popatrzyla na nia tylko, duzego psa wlasciciel ledwie powstrzymal w furiackim ataku. Dobry kawalek jechal za nim na obcasach.
(...)

Zofia[/QUOTE]

Dorzucę swoje '3 grosze' - coż, niestety wiem czym jest agresja, u nas lękowa.

Czy kogoś interesuje DLACZEGO duży pies szczeka, rzuca się na smyczy?
Nie. Mały pieseczek jest BOHATEREM, mały pieseczek krzywdy nie zrobi, małego pieseczka trzeba chronić.
A duży? MORDERCA!
Nie ma znaczenia, że ten sam pies kiedyś był przyjazny, że bawił się z innymi psami, wysyłał i czytał CS.
Nie ma znaczenia, że ten sam pies został kilka razy brutalnie potraktowany przez przedstawicieli własnego gatunku, a teraz - ze STRACHU - wyprzedza potencjalny(jego zdaniem) atak robiąc duuużo szumu.
Nie ma również znaczenia, że właściciel tego psa staje na rzęsach, żeby jakoś z problemem sobie poradzić.
Nie ma. A dlaczego? Bo innym pieseczkom wolno wszystko: wolno podbiec pod sam pysk szalejącego psa i obwarczeć, wolno zataczć kółka i szczekać namiętnie, wolno doskakiwać i odskakiwać, wolno biec za i szczypać po 4literach psa, którego właściciel odciąga od 'psiego szczęścia':angryy:.
To wszystko wolno, bo właściciel dużego psa NIE puszcza smyczy. Głupi, głupi właściciel.
A ja durna jestem, że pierwszego psa, który skotłował mojego ufnie badającego świat szczeniaka nie zatłukłam na miejscu:angryy:.

Nie interesuje mnie rozmiar psa.
Jeśli małemu 'wolno' coś robić ze starchu, dużemu TEŻ.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]W pewnym schronisku "w terenie" był AST, pies zabił jednego psa ktory mu się pod pysk nawinął, potem rozszarpał małą sukę (udało mu się jej dosięgnąć, suka nie prowokowała).
Pracownicy schornu murem stali za psem bo... ładny taki!
I wciskali go do adopcji każdemu, kto przychodził, przy czym wolontariusze byli swiadkami iż zatajano prawdę o psie.
:angryy: [/QUOTE]

I to jest skrajna nieodpowiedzialność.
Jednak na drugim biegunie stoi fanatyczne likwidowanie kazdego psa, który chociazby zawarczał, niezależnie od kontekstu, co moim zdaniem jest tak samo chore i nienormalne.... :roll:

Poza przypadkami nieopanowanej, nie dającej sie przewidziec agresji, groźnej w skutkach, wiekszość psów z łatką "agresywny" zasługuje na adopcję- pod pewnymi warunkami- najważniejszy to opdpowiedzialny własciciel- i to wcale nie musi byc szkoleniowiec i behawiorysta, wystarczy osoba z doświadczniem z psami, zrównoważona. Byłoby pieknie gdyby od takiego adoptujacego mozna było wymóc zobowiązanie do zgłoszenia się na szkolenie.

Kolejny ból- to brak osób umiejących rzetelnie i z sensem ocenić psychike psa. Dwa przypadki z "mojego" podwórka- suka oceniona jako "skrajnie agresywna" miotająca się ze szczekiem po boksie, ujadała szaleńczo do ludzi, zastanowiło nas to, że wrzaski i miotanie to jedno, ale nie pokazuje zębów do nikogo... "Agresja" okazała sie potwornym stresem, pierwsze kilka dni suka biegała nerwowo po domu, nie będąc w stanie sie wyciszyć. NIGDY nikogo nie ugryzła, nawet ostrzegawczo nie kłapnęła, mimo zabiegów, operacji itp. Drugie- warcząca i kłapiąca spanielka, która robiła to, ponieważ zastarzały stan zapalny w uszach powodował potworny ból. Jeśli się nie dotykało głowy, była najmilszym psem pod słońcem. Prawdopodobnie operacja i leczenie wystarczyłyby, niestety sunia miała kilka lat, "łatkę"- została uśpiona.

No i sa jeszcze ogólne luki w procedurach adopcyjnych, które w polskich schroniskach nie dotyczą tylko psów agresywnych, ale wogóle braku kontroli nad oddawanymi do adopcji zwierzętami. Zwierzęta niewykastrowane, rasowe, lub niby-rasowe są sprzedawane na lewo, zasilajac pseudohodowle, psy wydaje sie jak leci, każdemu, kto przyjdzie. Co z tego że debil nie dostanie agresywnego psa, skoro adoptuje dowolnego dużego psa z nazwijmy to "potencjałem" i zrobi z niego potwora?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']I to jest skrajna nieodpowiedzialność.
Jednak na drugim biegunie stoi fanatyczne likwidowanie kazdego psa, który chociazby zawarczał, niezależnie od kontekstu, co moim zdaniem jest tak samo chore i nienormalne.... :roll:

Poza przypadkami nieopanowanej, nie dającej sie przewidziec agresji, groźnej w skutkach, wiekszość psów z łatką "agresywny" zasługuje na adopcję- pod pewnymi warunkami- najważniejszy to opdpowiedzialny własciciel- i to wcale nie musi byc szkoleniowiec i behawiorysta, wystarczy osoba z doświadczniem z psami, zrównoważona. Byłoby pieknie gdyby od takiego adoptujacego mozna było wymóc zobowiązanie do zgłoszenia się na szkolenie.

Kolejny ból- to brak osób umiejących rzetelnie i z sensem ocenić psychike psa.[/quote]
U nas nie ma odpowiednich szkoleń dla takich psów :cool1: Mi coraz bardziej szczęka opadała, jak słyszałam kolejne teorie na temat swojego psa.
Przyznam szczerze, że myślałam nad jego uśpieniem, jeśli szkolenie nie przyniosłoby rezultatu.
"Szkolenia" nic by nie dały, albo by jeszcze pogorszyły sprawę.

I już to pisałam wcześniej - nie wzięłabym świadomie psa agresywnego. Jest różnica między "agresywny" a "trudny".

[quote name='ulvhedinn']
Drugie- warcząca i kłapiąca spanielka, która robiła to, ponieważ zastarzały stan zapalny w uszach powodował potworny ból. Jeśli się nie dotykało głowy, była najmilszym psem pod słońcem. Prawdopodobnie operacja i leczenie wystarczyłyby, niestety sunia miała kilka lat, "łatkę"- została uśpiona.
[/quote]
Dlatego usypianie powinno być poprzedzone badaniami i obserwacją.

Link to comment
Share on other sites

Zajmuję się psami ponad 30 lat i mam pewne doświadczenia i obserwacje.

Często decyzje o uśpieniu "agresywnego" psa są podejmowane bardzo pochopnie.
Kiedy indziej znowu trzyma się przy zyciu egzemplarze bardzo agresywne, niebezpieczne. A nawet się je rozmnaża.

Smutne.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za rade ale naprawdę nie muszę się dokształcać w tym zakresie. Trochę już żyję na tym świecie a psy posiadam od 30 lat i to bardzo różne , od dobermana począwszy a na obecnym mieszańcu z owczarkiem niemieckim skończywszy. A po drodze były też jamniki(wszystkie odmiany). I naprawdę trochę wiem o zachowaniu psów, również z doświadczenia a nie tylko z książek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aaanna']Dzięki za rade ale naprawdę nie muszę się dokształcać w tym zakresie. Trochę już żyję na tym świecie a psy posiadam od 30 lat i to bardzo różne , od dobermana począwszy a na obecnym mieszańcu z owczarkiem niemieckim skończywszy. A po drodze były też jamniki(wszystkie odmiany). I naprawdę trochę wiem o zachowaniu psów, również z doświadczenia a nie tylko z książek.[/quote]
Ludzie na wsiach przez pokolenia mają psy i na nadmiar wiedzy nie cierpią :razz: Lata nie są żadnym wyznacznikiem.

[quote name='aaanna']Owszem w przypadku amstafa, którego hodowla jest jakoś tam kontrolowana przez Związki Kynologiczne działające pod patronatem FCI można by się pokusić o eliminację pewnych cech ale psy te musiałaby być pod pełną kontrolą (specjalny system identyfikacji przede wszystkim) a czy w tym kraju jest to możliwe? Nie sadzę bo wiem jak działa Związek Kynologiczny w Polsce(sama się udzielałam w jednej sekcji). Co do pitbulli, ich hodowla jest poza wszelką kontrolą (te psy nie mają rodowodów FCI) , więc nie ma tu o czym rozmawiać.[/quote]
Pity są psami sportowymi i tak samo jak się wykorzystuje cechy i umiejętności innych ras (w tym myśliwskich), zamieniając polowania (i zabijanie innych zwierząt) na inny rodzaj zajęcia, czy sportu, tak samo robi się z pitami.
ABDA nie zrzesza wszystkich pitopodobnych, których w naszym kraju jest ok. 90% i to one pienią się powieszone na smyczy ku uciesze właściciela.
To psy w typie danej rasy nakręcają spiralę ataków.

Link to comment
Share on other sites

Owszem w przypadku amstafa, którego hodowla jest jakoś tam kontrolowana przez Związki Kynologiczne działające pod patronatem FCI można by się pokusić o eliminację pewnych cech ale psy te musiałaby być pod pełną kontrolą (specjalny system identyfikacji przede wszystkim) a czy w tym kraju jest to możliwe? Nie sadzę bo wiem jak działa Związek Kynologiczny w Polsce(sama się udzielałam w jednej sekcji). Co do pitbulli, ich hodowla jest poza wszelką kontrolą (te psy nie mają rodowodów FCI) , więc nie ma tu o czym rozmawiać.

Link to comment
Share on other sites

Część pitów ma rodowody. W Polsce rejestruje je PKPR i jeszcze coś tam. A za granicą jest sporo organizacji nie zrzeszonych w FCI, prowadzących księgi rodowodowe rasy.

Najgorzej przedstawia się problem psów nierodowowowych, zwłaszcza, że częśc z nich jest hodowana do walk, i to niekoniecznie w Polsce. Mam sygnały, że polskie pity i asty były, a może nadal są, hodowane i trenowane celem sprzedaży za granicę (m. in. do krajów b. ZSRR).

Psy rejestrowane przez ZK identyfikuje się dzięki tatuażom. To dla mnie skuteczniejsze od czipów. Żeby szybko zidentyfikować psa trzeba by mieć przy sobie czytnik, a to nie zawsze jest mozliwe.

Link to comment
Share on other sites

Ta dyskusja to w większości teoria i pobożne życzenia ...
1) Pies z (agresją lękową czy inną) stłumiony treningiem jest jeszcze niebezpieczniejszy od żywiołowego!
Miałem (na szczęście małego) psa z agresją lękową, którą po latach nieco zaleczyliśmy przy pomocy treningu i behawiorystki i powiem Wam, że to nie był raj...
Jak rwał się do każdego psa z ujadaniam to przynajmniej było wiadomo - jak pies na horyzoncie to łapaj, trzymaj, zapinaj na smycz... :eviltong:
(dlatego też większość życia spędził na smyczy, a luzem tylko jak była duża wolna przestrzeń)
Jak go "podleczyliśmy" to w ramach utrwalania "nic się nie dzieje" już go nie zapinaliśmy na smycz, tylko łągodnie zmienialiśmy kierunek, wabiliśmy przysmakiem itd. No i przeważnie było ok. ale z nieznanych przyczyn czasami nagle "odpalał" znowu swoja fobię i gnał 100 metrów obszczekać np. Pitbulla ... :mad:
Tak więc niestety uważam, że przy psie wykazującym agresję, nawet jak właściciel jest zrównoważony, pies wytresowany itd to i tak jest to tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć raniąc otoczenie ...

Powtórzę się, popierając niektórych przedmówców:
Tysiące spokojnych psów umierają co roku w schroniskach z nieleczonych chorób i niedożywienia, setki tysięcy marnieje tam nie mając większych szans na dom, więc NIE WIDZĘ ŻADNEGO LOGICZNEGO UZASADNIENIA dlaczego ogromem sił i środków należy "dawać szansę" takim które są agresywne?
Czemu zrównoważony i doświadczony, wyselekcjonowany właściciel ma się użerać z agresją psa, a w tym czasie spokojny pies ma zdechnąć w boksie?
A jak nawet takiego psa ktoś "stłumi" i da mu lata swej pracy, a on nagle po latach eksploduje i rozerwie twarz Waszego dziecka, to co?
Powiecie: OK! tyle lat pracy Pan włożył, ale się nie udało, rozumiemy to i odstępujemy od oskarżenia!
Tak?
Czy będziecie chcieli, zeby gościa wsadzili, bo "nie upilnował bydlaka" ...
Hmm?
Fajnie się rozporządza cudzym życiem (lata użerania się z agresorem) i cudzym nieszczęściem (pogryziony/zagryziony pies/dziecko...) ale jak WAS to spotka to jak wtedy będziecie śpiewać...?

Ponadto "ślicznego" acz agresywnego np. Labka może wziać pseudohodowca, wsadzić w klatkę i produkować masowo jego "klony" ...

Przeważnie właściciel nawet największego potwora kocha go i go sam nie uśpi, (sam jak po 5 latach na wątrobę odszedł mój mały agresor, to płakałem jak bóbr...), więc niestety istnieje potrzeba "przymusu państwowego". I bez różnicy czy to Bernardyn czy Spanielek...
Oczywiście po zbadaniu sprawy, a nie usypiać "jak leci"...

Link to comment
Share on other sites

Prawda jest taka, że sa kolejne fale mody na "groźne psy" a za nimi idą fale strachu... Akurat na topie mamy TTB, wczesniej były dobki, rottki, kaukazy, ONy...
To działa niestety tak- psy sa modne- więc kupowane przez kretynów- więc wiec zdarzają się pogryzienia- więc ludzie się ich boja- więc tworzy się mit "psa mordercy"....


I dokładnie Martens ma rację- ludzie oddajac psa do schroniska tworzą bajki, wręcz epopeje, co też to piesek nie zrobił. Bywa że kłamią o pogryzieniu, o zdrowiu, o przeszłości psa. Po to żeby usprawiedliwić oddanie, nie wyjść na bezdusznych, podnieść swoją ocenę w oczach pracownika? O ugryzieniu to jeszcze małe piwo. Z lepszych numerów, to szczeniak odwieziony przez ludzi do uśpienia. znaleźli go 3 dni wcześniej po wypadku. Ze łzami w oczach opowiadali, ile to nie wydali na leczenie, badania, rentgeny, bla bla... no ale "piesek ma złamany kregosłup, tak oczywisci rtg był, nie wstaje, biedny, trzeba uśpic". Pracownikom coś nie pasowało- merdający ogon, a ja powiedziałm, ze wezme psa na leczenie. Wiecie co- pies maiła TYLKO złamana łape i kilka stłuczeń. Cała opowieść była kłamstwem....

Link to comment
Share on other sites

Świetna historia. Pouczająca (Ja tam lubię czegoś nowego się dowiedzieć, mieć pole do nowych przemyśleń).

[I][B]Tak więc niestety uważam, że przy psie wykazującym agresję, nawet jak właściciel jest zrównoważony, pies wytresowany itd to i tak jest to tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć raniąc otoczenie ...[/B][/I]


Święta prawda. Nie nalezy przeceniać wyników szkolenia.
Już kiedyś mi się oberwało na innym forum, że nie panuję nad moimi psami. (Napisałam, że nie ufam moim przeszkolonym psom w 100 % i nie zawsze potrafię przewidzieć ich reakcję). Odpowiedziałam, że nie ma człowieka, który w każdej sytuacji zapanuje nad swoim psem. A jeżeli tak twierdzi, to nie jest właścicielem odpowiedzialnym.

Mam duże psy, niekiedy wykazujące agresję w stosunku do innych psów. Spuszczam je ze smyczy tylko w kagańcu i tylko wtedy, kiedy ani one nie stanowią zagrożenia dla innych, ani inne psy nie stanowią zagrożenia dla nich.
A trzeba pamiętać, że pies w kagańcu, zwłaszcza metalowym, wyłożonym miękką skórką i wojłokiem, może być jednak niebezpieczny.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...