Jump to content
Dogomania

aaanna

Members
  • Posts

    41
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by aaanna

  1. aaanna

    Canivera

    Witam. Własnie kupiłam karmę Canivera dla starszych psów. Do tej pory moja suka, prawie 12 lat jadła Royal Canin Medium Size, rodzaj dostosowany do wieku. Ponieważ była przerwa w dostawach tej karmy postanowiłam spróbować czegoś nowego i okazało się to totalną klęską. Pomimo, że psa przestawiałam stopniowo, mieszając nowa karmę ze starą od samego początku były problemy z trawieniem tej karmy. Karma jest zachwalana przez dystrybutora jako wysokiej jakości a jej skład i cena są zbliżone do Royala. Pomimo tego pies wydalał olbrzymie ilości cuchnącego i zbyt luźnego stolca o dziwnym szaro gliniastym zabarwieniu i widać było, że boli ją brzuch. Gdy zaczęła jeść wyłącznie tę karmę nie mogła utrzymać stolca do rana i załatwiała się w mieszkaniu, co w jej przypadku było niesłychane, gdyż jest bardzo czystym psem. Napisałam do dystrybutora co takiego jest w tej karmie co powoduje takie problemy ale niestety nie doczekałam się odpowiedzi. Karmę muszę wyrzucić, bo nie mam zamiaru narażać psa na cierpienia a w zamian zamówiłam już Royal Canin 10+, po którym trawienie było bez zarzutu. Nie wiem co producent dodaje do tej karmy ale zdecydowanie nie polecam. Jeżeli już ktoś się decyduje, niech kupi najpierw małą próbkę, bo z pewnością nie jest ona dla każdego psa a straty finansowe są spore (karma tania nie jest).
  2. Jesli masz w domu dzieci to , dobrze radzę, oddaj amstaffkę
  3. Sprawę należy bezwzględnie zgłosić na policję. Miałam podobny przypadek z moim jamnikiem długowłosym, starusieńkim,który będąc na smyczy został zaatakowany prze psa rasy bojowej i prawie zagryziony. Dopiero po miesiącu udało mi się ustalić adres właściciela oraz osób, których psy też zostały przez tego psa pogryzione. I mimo, że upłynęło tyle czasu , poszłam na policję i muszę powiedzieć , że uczciwie zajęli się tą sprawą. Sprawa zakończyła się w Sądzie Grodzkim sowitym mandatem , co zaowocowało przynajmniej tym, że pies był odtąd wyprowadzany tylko na smyczy i w kagańcu a teraz to się już chyba go pozbyli, bo od dłuższego czasu go nie widzę. Mój pies na szczęście przeżył, po długotrwałym i kosztownym leczeniu ale gbyby tak się nie stało, to przysiegam, że dla tego psa byłaby strychnina a dla własciciela obicie mordy przez wynajętych zbirów. Niestety do takich ludzi nic innego nie przemawia. Notabene od tamtej pory wychodzac z moim nowym psem na spacer, mam zawsze przy sobie miotacz gazu i niejednokrotnie już go uzyłam. Nie mam zamiaru dopuścić po raz drugi do takiej sytuacji. W kazdym bądź razie nie odpuszczajcie właścicielom psa , bo będą się czuli bezkarni.
  4. To najprawdopodobniej egzema (choroba częsta u owczarków). Jest ona związana z alergią i bardzo trudna do leczenia, bo bardzo trudno ustalić czynnik wywołujący. Posiewy ze skóry objętej egzemą bardzo często wykazują infekcje bakteryjne(np. gronkowca) ale to nie one są przyczyną choroby, są tylko powikłaniem egzemy. W pierwszej kolejności należy wykluczyć pchły jako przyczynę(nawet jedna może wywołać lawinę objawów). Następnie czynniki pokarmowe(dieta eliminacyjna). Ale podkreślam , sprawa jest trudna. Należy stosować środki łagodzące świąd(najskuteczniejsze są sterydy, choć nie zawsze).I trzeba znaleźć dobrego weterynarza specjalizującego się w chorobach skóry, co nie jest łatwe i uzbroić się w cierpliwość. Powodzenia
  5. Dzięki za odpowiedzi, potwierdziły one moją opinię co do właścicieli pitbulli. Nic dodać nic ująć.
  6. Nadal nie otrzymałam odpowiedzi na pytanie dlaczego to właśnie tych ras a nie innych dotyczą najbardziej drastyczne zakazy. Czyżby tak bez powodu , dla swojego widzimisię????. I owszem miałam kontakt z tymi psami i to bardzo mało pozytywny. Dlaczego odpowiedzialni właściciele tych psów (bo i tacy się zdarzają) nigdy nie spuszczają ich ze smyczy w miejscach publicznych, choć twierdzą, że są łagodne jak baranki. Czyżby sami nie wierzyli w to co mówią???
  7. Jeśli pitbulle , amstaffy, bandogi itp. sa takie łagodne i wspaniałe to dlaczego w tylu krajach jest albo zakaz posiadania, hodowli i importu tych ras i ich mieszańców albo zakaz wyprowadzania ich w miejscach publicznych. Nie rozśmieszajcie mnie łagodnością pitbulli i tym podobnych i nie sadzę aby odpowiednie władze rozśmieszył ten problem.
  8. A dla mnie w dalszym ciągu tylko likwidacja ras niebezpiecznych i ich mieszańców może przynieść rezultaty .Te psy są w większości w rękach kretynów, którzy wszelkie nakazy i zakazy mają w d... W ostateczności całkowity zakaz pojawiania się z tymi psami w miejscach publicznych (trzymanie ich wyłącznie na swoim , bardzo dobrze zabezpieczonym terenie). Chcę bezpiecznie wychodzić na spacery i zamierzam w tej sprawie napisać list otwarty do sejmu. Niech się wreszcie zajmą czymś pożytecznym.
  9. A dla mnie w dalszym ciągu tylko likwidacja ras niebezpiecznych i ich mieszańców może przynieść rezultaty .Te psy są w większości w rękach kretynów, którzy wszelkie nakazy i zakazy mają w d... W ostateczności całkowity zakaz pojawiania się z tymi psami w miejscach publicznych (trzymanie ich wyłącznie na swoim , bardzo dobrze zabezpieczonym terenie). Chcę bezpiecznie wychodzić na spacery i zamierzam w tej sprawie napisać list otwarty do sejmu. Niech się wreszcie zajmą czymś pożytecznym.
  10. Są choroby przy których kastracja jest wskazana np. przerost prostaty, nowotwory jąder. Tak, kastruje się w momencie wykrycia choroby.
  11. Dobrze przeprowadzona sterylizacja lub kastracja to prawie same korzyści. Ale podkreślam - dobrze przeprowadzona(trzeba wybrać naprawdę dobrego weterynarza, nawet jeśli przyjdzie więcej zapłacić). To ,że suka ma nadal cieczkę po sterylizacji świadczy o źle przeprowadzonym zabiegu(np. pozostawienie fragmentów jajnika). Natomiast po prawidłowo przeprowadzonym zabiegu, w przypadku suk nie mamy problemów z pilnowaniem w czasie cieczki i nie daj boże niechcianą ciążą, zapobiegamy ropomaciczu , nowotworom macicy, jajników a jeśli przeprowadzimy to dostatecznie wcześnie to i guzom sutków. W przypadku samców przerostowi prostaty i związanym z tym chorobom, również nowotworowym. Jeśli chodzi o suki, sterylizacja w ogóle nie zmienia ich charakteru, w przypadku samców stają się one spokojniejsze, czasami bardziej leniwe ale to też zależy od temperamentu psa(spada poziom testosteronu). Jeśli chodzi o nadwagę to wystarczy racjonalna dieta i odpowiednia ilość ruchu(przede wszystkim). Oczywiście mogą być i minusy np. zaburzenia hormonalne i kłopoty z sierścią ale zdarzają się one stosunkowo rzadko.Natomiast to czy pies często choruje czy też nie nie zależy od sterylizacji, tylko od tego konkretnego psa(skłonność do wielu chorób jest zapisana w genach). Miałam dwa jamniki szorsko i długowłosego-oba niekastrowane , szorściak był całe życie zdrowy a długowłosy całe życie chory. Obecnie mam sukę, znajdę z ulicy, miała sterylkę aborcyjną w wieku niespełna roku (jak ją przygarnęłam była już w ciąży). Mam ją 4 lata, jest absolutnie zdrowym , pełnym temperamentu, wesołym psem w doskonałej kondycji fizycznej. Jeśli więc kiedykolwiek miałabym mieć jeszcze sukę na pewno ją wysterylizuję, natomiast w przypadku samca zrobiłabym to tylko z przyczyn zdrowotnych lub jesli wykazywałby nadmierny temperament związany z popędem płciowym.
  12. Dzięki za informację, że jamniki to jakieś wampiry krwiopijcy, dziwię się że jeszcze żyję , hodując te psy w przeszłości przez wiele lat. A gazu używałam,używam i będę używać, gady zachodzi taka konieczność(agresywny pies puszczony luzem, bez względu na to czy ma kaganiec czy nie, kagańcem też może zrobić krzywdę). Nie dopuszczę więcej do sytuacji, która mnie spotkała.
  13. Miałam już nie pisać nic na tym wątku ale po przeczytaniu kilku postów po prostu mnie zmroziło. Z jednej strony obrońcy dużych i agresywnych psów oburzają się , gdy postuluje się uśpienie psa który dotkliwie pogryzł lub zagryzł innego (bo może to nie jego wina) a z drugiej strony deklarują , że puściliby swojego psa, gdyby mały pies go obszczekał. A co tam niech go zagryzie, w końcu to wina małego. Myślałam, że na na tym forum wypowiadają się miłośnicy zwierząt a jak widać są to tylko miłośnicy własnego ego i może w niewielkim stopniu własnego psa (oczywiście nie wszyscy). Jak można porównywać szanse małego psa w starciu z dużym , w szczególności takim jak pitbull, rottweiler czy amstaff. To jest chore. I od razu uprzedzam , nie posiadam małego psa. Mój pies jest średniej wielkości, nieraz bywa zaczepiany przez małe pieski i nigdy nie przyszło by mi do głowy pozwolić mu na zaatakowanie z tego powodu małego psa. Miałabym po prostu wyrzuty sumienia. Nie twierdzę, że mały pies może zaczepiać dużego ale jeśli tak się dzieję zwracam uwagę właścicielowi a jak nie pomoże to straż miejska i mandat. W każdym bądź razie gratuluję poglądów i już wiem dlaczego na widok właściciela z dużym psem , który może być potencjalnie agresywny wyciągam gaz z kieszeni
  14. Miałam już nie pisać nic na tym wątku ale po przeczytaniu kilku postów po prostu mnie zmroziło. Z jednej strony obrońcy dużych i agresywnych psów oburzają się , gdy postuluje się uśpienie psa który dotkliwie pogryzł lub zagryzł innego (bo może to nie jego wina) a z drugiej strony deklarują , że puściliby swojego psa, gdyby mały pies go obszczekał. A co tam niech go zagryzie, w końcu to wina małego. Myślałam, że na na tym forum wypowiadają się miłośnicy zwierząt a jak widać są to tylko miłośnicy własnego ego i może w niewielkim stopniu własnego psa (oczywiście nie wszyscy). Jak można porównywać szanse małego psa w starciu z dużym , w szczególności takim jak pitbull, rottweiler czy amstaff. To jest chore. I od razu uprzedzam , nie posiadam małego psa. Mój pies jest średniej wielkości, nieraz bywa zaczepiany przez małe pieski i nigdy nie przyszło by mi do głowy pozwolić mu na zaatakowanie z tego powodu małego psa. Miałabym po prostu wyrzuty sumienia. Nie twierdzę, że mały pies może zaczepiać dużego ale jeśli tak się dzieję zwracam uwagę właścicielowi a jak nie pomoże to straż miejska i mandat. W każdym bądź razie gratuluję poglądów i już wiem dlaczego na widok właściciela z dużym psem , który może być potencjalnie agresywny wyciągam gaz z kieszeni
  15. An 1 a nie życzę ci spotkania na twojej drodze agresywnego pitbulla czy amstafa , który dotkliwie pogryzie twojego psa, bo wtedy inaczej zaśpiewasz(chyba , że nie stanowi to dla ciebie żadnego problemu). I na tym kończę tę bezprzedmiotową już dyskusję.
  16. Owszem w przypadku amstafa, którego hodowla jest jakoś tam kontrolowana przez Związki Kynologiczne działające pod patronatem FCI można by się pokusić o eliminację pewnych cech ale psy te musiałaby być pod pełną kontrolą (specjalny system identyfikacji przede wszystkim) a czy w tym kraju jest to możliwe? Nie sadzę bo wiem jak działa Związek Kynologiczny w Polsce(sama się udzielałam w jednej sekcji). Co do pitbulli, ich hodowla jest poza wszelką kontrolą (te psy nie mają rodowodów FCI) , więc nie ma tu o czym rozmawiać.
  17. Dzięki za rade ale naprawdę nie muszę się dokształcać w tym zakresie. Trochę już żyję na tym świecie a psy posiadam od 30 lat i to bardzo różne , od dobermana począwszy a na obecnym mieszańcu z owczarkiem niemieckim skończywszy. A po drodze były też jamniki(wszystkie odmiany). I naprawdę trochę wiem o zachowaniu psów, również z doświadczenia a nie tylko z książek.
  18. Zapominacie drodzy państwo, że pitbull to pies od wielu pokoleń hodowany do walk a praktycznie każdy amstaf ma wśród swoich przodków pitbulla. I nikt mnie nie przekona, że te psy nie mają zakodowanej agresji w stosunku do swojego gatunku, tak jak psy myśliwskie wyhodowane z przeznaczeniem do polowania mają silny instynkt łowiecki. Troszkę wiadomości z genetyki by się przydało. Pitbull był, jest i będzie psem agresywnym w stosunku do innych psów. Oczywiście wychowaniem można to częściowo wyciszyć ale zawsze pozostanie w tym zakresie nieprzewidywalny. Nie jest natomiast agresywny w stosunku do ludzi(chyba , że był tego uczony) więc może tego i owego wylizać po twarzy. I nie kieruję się w swojej opinii tym, co podają media , tylko wiedzą i zdrowym rozsądkiem. Widziałam kiedyś osobiście hodowlę pitbulli. Trzy miesięczne szczenięta nie bawiły się ze sobą jak normalne psy tylko walczyły całkiem na serio. Są to psy bardzo niebezpieczne, a ponieważ w tym kraju niemożliwe jest wyegzekwowanie jakichkolwiek nakazów czy zakazów, nie mówiąc już o nakładaniu najsurowszych kar, jedynym sposobem rozwiązania problemu jest stopniowe wyeliminowanie takich psów ze społeczności. Podtrzymuję też twierdzenie, że pies patologicznie agresywny, którego atak skończył się tragicznie powinien być bezwzględnie uśpiony.Przeraża mnie jak to nieraz tu na Dogo ratuje się takie psy i szuka im domów. A kto poniesie odpowiedzialność za kolejną tragedię wywołaną przez takiego psa !!! Jeśli ktoś chce ryzykować życie swojego psa, to jego sprawa , ale ja chcę tylko spokojnie i bezpiecznie spacerować ze swoim, co jeszcze paręnaście lat temu, gdy nie było w Polsce niektórych ras było możliwe a teraz niestety już nie jest.
  19. Dopiero co kupiłam worek Royala , nie dość , że nie podrożał to jeszcze była promocja i wyszło taniej. Świetna karma , jedna z niewielu na której mój pies wygląda i czuje się doskonale, na pewno jej nie zmienię na inną. Ale za dobrą karmę trzeba niestety zapłacić
  20. A ja nigdy nie pozwoliłabym na zabawę ani swojego szczeniaka ani nawet dorosłego psa z dorosłym pitbullem czy amstaffem choćby najłagodniejszym i najlepiej ułożonym. Pies jest tylko psem a w przypadku tej rasy niczego nie można przewidzieć , więc jest to totalna nieodpowiedzialność, chyba że komuś nie zależy na jego własnym psie.
  21. A gdyby tak ten amstaff w kagańcu zaatakował maleńkiego psa? Złamałby mu kark. Trzeba mieć trochę wyobraźni, dla niektórych psów sam kaganiec to nie wszystko. Mój pies do innych psów nie podchodzi, bo go to nie interesuje , interesuje go zabawa ze mną. I mimo to ,właśnie bawiąc się ze mną a nie jazgocząc na innego psa, został zaatakowany przez pitbulla a właściciel z głupim uśmieszkiem: "on w ogóle nie jest agresywny" (notabene był to samiec a ja mam sukę). Niestety w mojej okolicy rzadko uświadczy się agresywnego psa w kagańcu.
  22. Przykro mi ale dla mnie chore to jest posiadanie takiego psa
  23. W pełni zgadzam się z Panią Mrzewińską. Chcę bezpiecznie wychodzić na spacery ze swoim psem. Spacer ma być relaksem a nie źródłem stresów.Jak widzę pitbulla czy amstaffa puszczonego luzem bez kagańca ciarki przechodzą mi po plecach. Te psy są nieobliczalne w swoich reakcjach w stosunku do innych psów a czasem i ludzi. Za rządów PiS w mojej okolicy często chodziły patrole straży miejskiej i był spokój. Agresywne psy gdzieś poznikały lub były prowadzone na smyczy i w kagańcu. W tej chwili jest pełny liberalizm. Dlatego uważam, że kary powinny być o wiele surowsze niż tylko zwykły mandat, włącznie z uśpieniem psa. Pies, który atakuje , żeby zabić nie nadaje się do życie w społeczeństwie. A jak ktoś tego nie rozumie to życzę mu,żeby przeżył atak takiego psa , tak jak ja to przeżyłam. Gdybym miała możliwośc to bym bestię zabiła na miejscu( niestety właściciela nie mogę,choć to jemu się należy łomot, bo mnie zamkną za przekroczenie zasad obrony koniecznej). Ponadto uważam , że w Polsce powinno się wprowadzić zakaz posiadania psów niektórych ras i ich mieszańców, tak jak jest to w wielu cywilizowanych krajach , bo inaczej tego problemu się nie rozwiąże. Jest jednak różnica między atakiem pitbulla a labradora. Te, ktore już są powinny zostać poddane testom i te niebezpiecznie agresywne uśpione a reszta wykastrowana aby nie można ich było dalej rozmnażać. Ciekawe ile jeszcze tragedii musi się wydarzyć aby władze zajęły się tym problemem.
  24. Do wszystkich obrońców agresywnych psów i ich właścicieli ! Parę lat temu szłam sobie spokojnie ulicą ze swoim 14-to letnim jamnikiem. Pies był na smyczy(zresztą nie mogło być inaczej , gdyż był całkowicie ślepy i głuchy). Z tych też względów nie obszczekiwał po drodze żadnego psa, bo nawet go nie widział. Nagle i bez żadnego ostrzeżenia został zaatakowany przez agresywną bestię. Tak, właśnie bestię, która podbiegła jak błyskawica i zaatakowała po to , żeby zabić. Naprawdę już trochę czasu mam psy i czegoś podobnego jeszcze nie widziałam. Zanim bestię zdołało się oderwać, mój pies był tak pogryziony, że weterynarze ratowali mu życie, ja doznałam szoku a rachunek za leczenie wyniósł 800 zł. Notabene agresor był na smyczy , tylko wyrwał się właścicielowi. Pytam więc dlaczego tak agresywny pies nie był w kagańcu. Sama smycz w tym wypadku nie wystarczy. Po miesiącu udało mi się namierzyć właściciela i zgłosić sprawę na policję. Skończyło się to dla niego sądem grodzkim ale mój pies nie wyszedł z szoku do końca swojego życia (bał się wychodzić na spacery). Jedyna satysfakcja to to, że bestia od tej pory była wyprowadzana nie tylko na smyczy ale i w kagańcu i nie zdołała już pogryźć innego psa. Teraz mam już innego psa i na spacer z nim zawsze zabieram miotacz gazu.Jeśli zbliża się do mnie pies, co do którego mam podejrzenie , że może być agresywny , proszę właściciela tylko raz o odwołanie psa. Jeśli nie ma reakcji lub pies jest nieodwoływalny używam gazu a wierzcie mi jest naprawdę skuteczny.I nie obchodzi mnie , czy pies rzeczywiście był agresywny czy nie. Mój pies bez pozwolenia nie podchodzi do innych psów i tego samego oczekuje od reszty właścicieli . Nie mam zamiaru dopuścić , by znowu spotkało mnie coś takiego. I tyle w temacie
  25. Bezwzględnie oddać jednego psa. W takim przypadku nic nie pomoże, a że jeden z psów to mieszaniec pitbulla może naprawdę dojść do tragedii. Z reguły pitbulle nie są psami zgodnie żyjącymi w stadzie tej samej płci.
×
×
  • Create New...