Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

W tej dyskusji niektórzy miłośnicy bullowatych w odpowiedzi na posty w których nie ma słowa o rasie sami nawracają do bullowatyh, jak ktoś się do tego odniesie, to w krzyk,że znowu ktoś się bullowatych czepia :diabloti:

A ja powtarzam, nic nie mam do rasy, u mnie na osiedlu największy problem sprawia parka suk - bokserka i mniejsza czarna mie wiem jakiej rasy (może bez rasy...)
Obie pędzą do mojego psa (i innych psów a czasem ludzi) po 100 metrow z wyszczerzonymi wszystkimi zębami i zmarszczonymi nosami, a on stoi i ... nic ...
3 razy "zaatakowały" nas jak byliśmy bez psa na rowerach!
Raz bokserka tak pędziła do mojego psa, który nawet jej nie widzial, że próbując w ostatniej chwili do niego wykręcić wyryła 1,5 metrowej długości bruzdy w ziemi sunąc ... bokiem...
Kiedyś kiedy bokserka poraz n-ty doskakiwała do stojącego nieruchomo psa, a ta druga go obeszła i zaczęła się skradać mu do tylka, ponieważ wlaścicielka stanęła parę metrów dalej i na moje wołanie o odwołanie psów nie reagowała, gadając i śmiejąc się z koleżanką, to chwycilem kija i pogoniłem suki precz...
Podszedłem do zadowolonej paniusi i mówię, żeby wzięła te agresywne suki na smycz, a ona, że smyczy nie ma bo nie nosi, a agresję to JA WYZWALAM swoim zachowaniem :crazyeye:
No myślałem że ją stzrelę tym kijem w wytapirowany łeb ...
Zagroziem SM, ale się tylko roześmiała...
Chyba jednak ktoś się jej do (_!_) dobrał, bo po blisko roku beztroski, teraz WRESZCIE prowadza je na smyczy!
I całe szczęście, bo jakby wystartowały do naszej małej Mafii, to Lump już by tego nie zignorował...

Lubie psy, kocham psy, ale właśnie dlatego uważam, że psy atakujące inne nie mają miejsca w spoleczeństwie.
Może to wina właścicieli, może genów, nie wnikam.
Jak rodzic wychowa dziecko na bandytę to to "dziecko" dostaje czapę albo dożywocie za zabójstwo i nikt się nie zastanawia, ze to "kwestia wychowania" ...bo chodzi o wyeliminowanie zagrożenia dla innych!
Kara Śmierci nie jest KARĄ, ale sposobem usunięcia zagrożenia dla innych!!!

Dla mnie pies zagryzający czy okaleczający innego (szczególnie mniejszego) nie jest normalny!
Mój poprzedni pies-jazgot kilkukrotnie po chamsku trykał w tyłek odchodzącego wieeelkiego psa (także z bullowatych!!) i ... nic ... te wielkie potwory ... uciekały!
Co oznacza, że u normalnego nawet ewidentna "prowokacja" nie musi sprowokować pogryzienia!!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='yoreczka95']Miej litość i nie prowokuj zadając durne pytania. Piszemy o tym że gdy pies bedac bez smyczy i kagańca zaatakuje i pogryzie poważnie człowieka albo innego psa powinien być wyeliminowany.[/quote]


Yoreczko, to musiałabyś wybić z 3/4 psów na świecie.

Abstrahując od tego, czy pies był w kagańcu czy nie: w gestii włascieila psa jest to, by z jak największą ostrożnością dozowac spotkania na łąkach psow, które się nie znają i niekoniecznie lubią..

Ja sama mam psy typu bull i to takie psy, z których szczęk by jamnik nie wyszedł żywy.
Co robię? zakładam smycz i kaganiec na spacerze-jednak, tego samego wymagam od innych włascicieli psów.
Jesli widzę, a często widzę na łąkach szarżujacego na nas Onka czy cos tam innego-ściagam kaganiec. Dlaczego? z prostej przyczyny: przez lata miałam już chyba kilkadziesiąt dziwnych sytuacji ze spuszczonymi psami na łąkach, a kilka razy bałam się, że taki pies "znikąd" zagryzie mi psa. A leczenie pogryzień+szycie+antybiotyki to niemały koszt i dużo zachodu, nawet taki "blokers" i "dresiarz":lol: jak ja-musi brać pod uwagę dobro swych zwierząt.

Nawet 25 kilowy pit bull wymięka przy 100 kilowym bernerdynie, czy parą onków, która nadbiegła niewiadomo skad....

a co do bzdur o odwoływalnosci pit bulli:-o: jeśli osoba, która tak twierdzi choć raz kiedys stała koło prawdziwego pit bulla-to sobie pisanie takich pierdoł odpuści...
Są to psy, których psuszczac sie nie powinno, gdyż jak każdy terrier z krwi i kości-przy nadażającej sie okazji, pobiegnie skasowac albo psa, albo sarnę, albo cokolwiek co wyczuje. Tak samo nie spuściłabym np. jack russel terriera, który choć mały ciałem, potrafi przynieść z sobą ze spaceru lisa w zębach...

Tu nie ma co demonizowac rasy: niektórych obrzydają pit bulle, mnie obrzydzają yorki i labradory-ale nie robię z tego problemu. Kazdy ma to, co lubi i NA CO MOŻE SOBIE POZWOLIĆ.

widzę, ze w temacie nie zabrakło też osoby, która juz od lat zionie jadem na bullowate:lol:ale mogłam sie domyślić, że w TAKIM temacie MUSI coś napisać:lol:


na zakończenie: kazdy ma psa takiego jakiego chce. Kazdy p[owienien dbać o to, by pies był dobrze zabezpieczony-od jamnika po kaukaza.
A NAJWAŻNIEJSZE w tym wszystkim jest to, by walczyć z bezsensownym rozmnażaniem psów w typie-bo to one sa najbardziej nieprzewidywalne, to one najczęściej trafiaja w rece marginesu społecznego(za prawdziwego pit bulla trzeba dać przynajmniej 2000). Tu nie ma co walczyć z rasą(pit bull z reguły atakuje inne zwierzeta-jak zresztą kilkadziesiąt ras terrierowatych na świacie-w tym takze maleńkie yorki z wielim charkaterem), trzeba powalczyć z ludzkim debilizmem.

dziękuję:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miszenka']Ania- nie spotkalam sie z taka sytuacja, no chyba, ze psiaka gonila grupa astow :evil_lol:[/quote]
Mało w życiu dotąd widziałaś, skoro całkiem typowa sytuacja wydaje Ci się nieprawdopodobna. Widać wiele "atrakcji" przed Tobą, przygotuj się.

A co do astów... trochę logiki, skoro to taaaacy mordercy, to w pierwszym rzędzie, z racji swego pierwotnego przeznaczenia, powinny się między sobą złapać za łby i "eliminować", a później dopiero za czymś gonić. Ot taka niespójność mi się w oczy rzuciła, gdy na potrzebę chwili podążyłam tokiem rozumowania i stereotypowym sposobem postrzegania ttb charakterystycznym dla osób Tobie podobnych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katica']Chyba oczywiste jest że adopcji dokonują ludzie z własnej, dobrej, nieprzymuszonej woli... tacy sami wpłacają datki na fundacje pomagające bezdomnym psom... nie chcesz nie płacisz, nie adoptujesz, nie dajesz dt, nie pomagasz... wolny wybór.[/quote]
Pies przetrzymywany był w schronie i wielokrotnie do niego wracał. Na schrony podstawową kasę daje gmina. Kasa pochodzi wiięc z podatków. Adopcje to inna bajka. Kolejny raz się mylisz.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']W

Lubie psy, kocham psy, ale właśnie dlatego uważam, że psy atakujące inne nie mają miejsca w spoleczeństwie.
Może to wina właścicieli, może genów, nie wnikam.
[QUOTE]
Jak rodzic wychowa dziecko na bandytę to to "dziecko" dostaje czapę albo dożywocie za zabójstwo i nikt się nie zastanawia, ze to "kwestia wychowania" ...bo chodzi o wyeliminowanie zagrożenia dla innych!
Kara Śmierci nie jest KARĄ, ale sposobem usunięcia zagrożenia dla innych!!!
[/QUOTE]

Ale człowiek ten dorastający i ten dojrzały, ma świadomość dobra i zła, winy i kary... pies tego nie posiada... dla psa gryzienie jest czymś tak naturalnym jak picie wody - to cżłowieka w tym głowa, aby do gryzienia nie dochodziło...

[QUOTE]
Dla mnie pies zagryzający czy okaleczajacy innego (szczególnie mniejszego) nie jest normalny!
Moj jazgot kilkukrotnie po chamsku trykał w tyłek odchodzacego wieeelkiego psa (także z bullowatych!!) i ... nic ... te wielkie potwory ... uciekały!
Co oznacza, że nawet ewidentna "prowokacja" nie musi sprowokować pogryzienia!!![/quote]
[/QUOTE]
Jasne że nie musi... ale skoro u ludzi- mających bądz co bądz większą świadomość swoich czynów- również spotkamy rózne reakcje - jeden na zaczepkę odpowie ignorowaniem, inny wyskoczy z pięściami... to nie winmy psów, ze jeden na zaczepki przejdzie obojętnie drugi da się sprowokować...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']W tej dyskusji niektórzy miłośnicy bullowatych w odpowiedzi na posty w których nie ma słowa o rasie sami nawracają do bullowatyh, jak ktoś się do tego odniesie, to w krzyk,że znowu ktoś się bullowatych czepia :diabloti:[/quote]
Dyskusja cały czas się kręci wokół dużych psów i tych morderczych, bez hamulców i co chwilę ktoś wpada i nie czytając tematu rzuca coś na temat ttb.
I tak w kółko, do znudzenia można tłumaczyć jak tą całą akcję r=r. Niby forum miłośników psów, ale najlepiej niektóre wyeliminować.


[quote name='M@d']
Mój poprzedni pies-jazgot kilkukrotnie po chamsku trykał w tyłek odchodzącego wieeelkiego psa (także z bullowatych!!) i ... nic ... te wielkie potwory ... uciekały!
Co oznacza, że u normalnego nawet ewidentna "prowokacja" nie musi sprowokować pogryzienia!!![/quote]
Mój pies też do czasu ignorował pieseczka sąsiadki, ale ile można znosić gryzienie, czasem do krwi po łapach?
Też super zachowywał się jak podchodził obcy pies, ale ile można tolerować ataki od tyłu?
Mniejszy może? Nie, nie może.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arjuna']Yoreczko, to musiałabyś wybić z 3/4 psów na świecie.

Abstrahując od tego, czy pies był w kagańcu czy nie: w gestii włascieila psa jest to, by z jak największą ostrożnością dozowac spotkania na łąkach psow, które się nie znają i niekoniecznie lubią..

Ja sama mam psy typu bull i to takie psy, z których szczęk by jamnik nie wyszedł żywy.
Co robię? zakładam smycz i kaganiec na spacerze-jednak, tego samego wymagam od innych włascicieli psów.
Jesli widzę, a często widzę na łąkach szarżujacego na nas Onka czy cos tam innego-ściagam kaganiec. Dlaczego? z prostej przyczyny: przez lata miałam już chyba kilkadziesiąt dziwnych sytuacji ze spuszczonymi psami na łąkach, a kilka razy bałam się, że taki pies "znikąd" zagryzie mi psa. A leczenie pogryzień+szycie+antybiotyki to niemały koszt i dużo zachodu, nawet taki "blokers" i "dresiarz":lol: jak ja-musi brać pod uwagę dobro swych zwierząt.

Nawet 25 kilowy pit bull wymięka przy 100 kilowym bernerdynie, czy parą onków, która nadbiegła niewiadomo skad....

a co do bzdur o odwoływalnosci pit bulli:-o: jeśli osoba, która tak twierdzi choć raz kiedys stała koło prawdziwego pit bulla-to sobie pisanie takich pierdoł odpuści...
Są to psy, których psuszczac sie nie powinno, gdyż jak każdy terrier z krwi i kości-przy nadażającej sie okazji, pobiegnie skasowac albo psa, albo sarnę, albo cokolwiek co wyczuje. Tak samo nie spuściłabym np. jack russel terriera, który choć mały ciałem, potrafi przynieść z sobą ze spaceru lisa w zębach...

Tu nie ma co demonizowac rasy: niektórych obrzydają pit bulle, mnie obrzydzają yorki i labradory-ale nie robię z tego problemu. Kazdy ma to, co lubi i NA CO MOŻE SOBIE POZWOLIĆ.

widzę, ze w temacie nie zabrakło też osoby, która juz od lat zionie jadem na bullowate:lol:ale mogłam sie domyślić, że w TAKIM temacie MUSI coś napisać:lol:


na zakończenie: kazdy ma psa takiego jakiego chce. Kazdy p[owienien dbać o to, by pies był dobrze zabezpieczony-od jamnika po kaukaza.
A NAJWAŻNIEJSZE w tym wszystkim jest to, by walczyć z bezsensownym rozmnażaniem psów w typie-bo to one sa najbardziej nieprzewidywalne, to one najczęściej trafiaja w rece marginesu społecznego(za prawdziwego pit bulla trzeba dać przynajmniej 2000). Tu nie ma co walczyć z rasą(pit bull z reguły atakuje inne zwierzeta-jak zresztą kilkadziesiąt ras terrierowatych na świacie-w tym takze maleńkie yorki z wielim charkaterem), [B]trzeba powalczyć z ludzkim debilizmem.[/B]

dziękuję:lol:[/quote]
A mnie się bardzo podoba co napisałaś. Dodałabym nieśmiało że tej walki wygrać sie nie da. Ludzie to są tylko ludzie.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katica']Chyba oczywiste jest że adopcji dokonują ludzie z własnej, dobrej, nieprzymuszonej woli... tacy sami wpłacają datki na fundacje pomagające bezdomnym psom... nie chcesz nie płacisz, nie adoptujesz, nie dajesz dt, nie pomagasz... wolny wybór.[/QUOTE]

Znowu mogę się podpisać;)

Zapłacili nowi właściciele - oni opłacali podatek, kupowali jedzenie, akcesoria, leki. Niestety suczki nie udało się uratować odeszła dwa lata temu, a właściwie została uśpiona ze względu na ciężką chorobę nowotworową.

Yoreczko95 choćby ze względu na takie przypadki jakie ja znam, takiejak opisała Ulv i inni byłabym bardzo ostrożna z usypianiem. Tych 'agresywnych' też.

M@d po którymś pogryzieniu/ataku, nawet święty nie wytrzyma. Wielkość nie gra tu roli, duży pies nie musi być cierpliwy i delikatny, a maluch uroczy i słiit.

Arjuna mam sukę w typie prt, bez mojej zgody nie ma prawa wystartować do pogoni. A jeżeli to zrobi to na jedną komendę ma się złożyć do warowania. Mój pies nie ma prawa niepokoić innych zwierząt, a tym bardziej ich zagryzać. W konfrontacji z obcym psem, również łapałabym obcego bo swoją sukę zatrzymam komendą. To że ma się teriera nie oznacza że będzie latał bez kontroli i zagryzał co mu się podoba.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Arjuna [B]mam sukę w typie prt, bez mojej zgody nie ma prawa wystartować do pogoni[/B]. A jeżeli to zrobi to na jedną komendę ma się złożyć do warowania. Mój pies nie ma prawa niepokoić innych zwierząt, a tym bardziej ich zagryzać. W konfrontacji z obcym psem, również łapałabym obcego bo swoją sukę zatrzymam komendą. To że ma się teriera nie oznacza że będzie latał bez kontroli i zagryzał co mu się podoba.[/quote]
To niedobry argument a zwłaszcza wnioski. Piszesz o jednej suce. A co z dziesiątkami tysięcy, setkami tysięcy innych psów? Ile z nich jest tak odwoływalnych? Podtrzymuje że pies bez dozoru, bez linki, który pogryzł dotkliwie, a więc nieodwoływalny, do likwidacji i wypchania, na koszt własciciela.

Link to comment
Share on other sites

Yoreczka- no widzisz, z Twojego nicku wnioskuję, że masz yorka, który choć wazy tyle, co mały kot-ma gorący temperament. Dokładnie taki, jakie maja pit bulle-tyle, że one sa większe i maja mocniejsze szczęki.
Ty mówisz, że wojny się nie da wygrać-jednak jestem przekonana, że bitwy wygrywamy za każdym razem, gdy odwiedziemy kogoś od zakupu psa z niepewnego źródła.
może i jestem wredną jędzą-ale moja postawa niejednego odwiodła od zakupu psa z pseudohodowli, niejeden(a na pewno wszyscy moi sasiedzi:lol:) nauczyli się, że psy maja trzymać na posesjach, albo używać chocby smyczy, a nawet się nauczyli, że jeśli trzymaja psy na zewnątrz-maja im zapewnić odpowiednie warunki bytowe. Nie każdy mi mówi "dzień dobry", ale w mojej małej społeczności zapanował WRESZCIE ład.
ja tam jestem z siebie dumna i zachecam kazdego do tego, by uprzykrzył życie każdemu, kto działa na szkodę zwierzat.

Władczyni: ja mam kilka psów i kazfy z inną historią:

Jeden z tych psów to rasowy ast-myślę, że byłby to normalny pies, taki, który wita sie z każdym napotkanym obcym psem: jednak lata szczucia na inne zwierzeta sprawiły, że AST masakruje każde zwierzę-psa, sukę, szczenię...

Mam sukę w typie pit-trafiła do mnie nienawidząc innych zwierząt: i ok. ja to rozumiem, mamy warunki do trzymania takiego stworzonka, posesja jest odpowiednio zabezpieczona i jesteśmy szcęsliwy.

Jest tez rasowy pit-do którego to już w ogole bez kija nie podchodź: borykamy sie do tej pory z preoblemem syndromu kennelowego(pokonany czesciowo), lęku separacyjnego(pokonany prawie calkiem) i innych takich: i co? jestesmy bardzo szczęśliwi.

mamy psy-jakie lubimy.
Zabezpieczamy je tak, jak nakazuje prawo
A jeśli napotkamy kogoś, kto jak twierdzi ma "psa który nie gryzie", danejmy mu jasno do zrozumienia, że ma zapiąć psa i nie dyskutować.


ps. w konfrontacji z innym psem, NIGDY nie łapałabym za innego psa-bo bardzo lubie swoje ręce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoreczka95']To niedobry argument a zwłaszcza wnioski. Piszesz o jednej suce. A co z dziesiątkami tysięcy, setkami tysięcy innych psów? Ile z nich jest tak odwoływalnych? Podtrzymuje że pies bez dozoru, bez linki, który pogryzł dotkliwie, a więc nieodwoływalny, do likwidacji i wypchania, na koszt własciciela.[/QUOTE]

Odniosłam się do postu Arjuny sugerującej że żaden pies z III grupy odwoływalny być nie może. Pisała tam równiez o russellach - stąd opis tego co robi moja suka. Podejrzewam że odwoływalnych jrt i prt jest więcej, zwłaszcza tych pracujących na polowaniach bo pies nie może sobie biegać samopas po lesie z myśliwym gdzieś tam daleko, tropiącym swojego psa:roll: Jak również pies polujący nie może kłusować na własną łapę.

A co ma likwidacja do tego o czym ja pisałam? :roll: Nie wcinaj się proszę, albo czytaj dokładniej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoreczka95']Podtrzymuje że pies bez dozoru, bez linki, który pogryzł dotkliwie, a więc nieodwoływalny, do likwidacji i wypchania, na koszt własciciela.[/quote]
A dlaczego tylko dotkliwie?? Wiadomo, ze taki cziłek nie pogryzie dotkliwie bernardyna. Ale cziłkow wolno?? Jak karać, to równo: jesli wolnobiegający cziłek będzie zażarcie atakował psa, przestanie dopiero po fizycznej interwencji człowieka, to też do wypchania.

Może usypiajmy wszystkie psy, które spędzą powyżej 6 m-cy w schronie, tyle kasy na to idzie.... a te brzydkie, chore, stare i lękliwe, to z autmatu; przecież mają tak samo małe szanse na adopcję jak agresywne.

Wracam z pracy i idzie morderca, bez kagańca :evil_lol: i jamnik jazgot, aż ten temat mi się przypomniał.... ale nie się nie wydarzyło, poza tym, że właściciel jamnika poszarpał z psem, bo jamnik MIAŁ smycz :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Odniosłam się do postu Arjuny sugerującej że żaden pies z III grupy odwoływalny być nie może. Pisała tam równiez o russellach - stąd opis tego co robi moja suka. Podejrzewam że odwoływalnych jrt i prt jest więcej, zwłaszcza tych pracujących na polowaniach bo pies nie może sobie biegać samopas po lesie z myśliwym gdzieś tam daleko, tropiącym swojego psa:roll: Jak również pies polujący nie może kłusować na własną łapę.

A co ma likwidacja do tego o czym ja pisałam? :roll: Nie wcinaj się proszę, albo czytaj dokładniej.[/quote]


ależ ja nie pisałam, że ŻADEN. Jednak nie skłamię, jeśli powiem ,ze WIĘKSZOSĆ.
terriery to psy o gorących temperamentach, dlatego też pewnie wykorzystwane sa do tego, do czego są.
Co prawda, specjalizuję się w terrierach typu bull-ktore odwoływalne nie są(no może jakieś tam jednostki-ale nie znam pit bulla, który by posłuchał sie własciciela, gdy widzi np, uciekającą sarnę czy lisa...), ale zasada dot. terrieów jest podobna. Nie cierpią innych zwierząt.
Poiwinny byc kontrolowane. Tak samo jak jamniki, yorki, husky,onki i inne.

Link to comment
Share on other sites

Arjuna a ja bardzo lubię mojego psa;) dopóki pies nie przekracza mojej masy ciała to raczej sobie z nim poradzę. W momencie spięcia, tak czy tak ryzykuję bo nie pozwalam się włączyć mojej suce tylko ja zajmuje się tym czymś co podbiegło.

Zabezpieczam zgodnie z prawem - w komunikacji miejskiej ma kaganiec, w miejscach ludnych smycz czasem kaganiec jak nie zdejme po wyjsciu z np. metra, zwalniana ze smyczy również zgodnie z prawem.
Walczę z tymi puszczającymi bez kontroli, puszczającymi agresory etc i mam argument że mój pies nie podbiega. Mnie mundurowi nie czepneli się nigdy, czy pies na smyczy czy bez, w parku zdarza się że sobie siadali na ławeczce i patrzyli na frisbee czy inne pierdółki.

Żadna grupa psów nie ma monopolu na psy odwoływalne.

edit
a niech nienawidzi, jej prawo. Co nie znaczy że sobie może hulać i zabijać. Tak jak ja nie latam z siekierą po ulicach, mimo że wielu ludzi niecierpię i mnie irytują. :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Władczyni-ja tez nie przeżyłabym, gdyby mój pies byl cięższy ode mnie, inaczej już bym pewnie zębów nie miała.

radzę ci tez zakładać na czas spięcia jkieś rękawice od jakiejś zbroi-obce psy bardzo często gryząc sie z innym psem-=przekierowują agresję na tego(nawet własciciela!), kto łapie je za kark.

dlatego-po kilku niemiłych akcjach-nie dotykam obcych psów, choćby by sie gryzły z którymś z moich. Czekam na własciciela drugiego psa-inaczej jest cieżko rozdzielić 2 psy, które CHCĄ sie gryźć.

W edit" chyba pisałas o mojej królewnie-dzikusce? Nigdy nie lata samopas-pomimo jej niewielkiej wagi wiem, co zrobiłaby napotkanemu na drodze psu. Tak wiec gdy chcemy ją zmeczyc spotykamy sie np. z taką Katicą(prawie 100km musi biedna Katja przemierzyć), wsadzamy psom(zapiętym przy np. drzewach) gryzaki w pyski...i psy sie meczą az miło,. nigdzie ani kropli krwi, zaś my WRESZCIE(a rzadko sie to zdarza z tymi gamoniami) możemy w spokoju z sobą porozmawiać:)

piszesz, że masz terriera-tak wiec zapraszamy w sezonie do siebie: podejrzewam, że twojej suce bardzo by się spodobały nasze zabawy;)

Link to comment
Share on other sites

1) Pisałem o trącaniu, a nie gryzieniu, ani gryzieniu do krwi.
Jak mały ugryzie dużego bez powodu, to znaczy, ze ten mały nadaje się do odstrzału, nie ma zmiłuj, a jak go wtedy któryś zagryzie, to "obrona własna"...
2) "Yoreczko, to musiałabyś wybić z 3/4 psów na świecie."
Nie wiem gdzie jest takie skupisko agresywnych psów, ale ja przez ostatnie 8 lat w 3 dzielnicach spotkałem tylko 2 psy (opisywane wcześniej" które wykazywały się agresją! Reszta była OK!
3) Już o to pytałem ...
- Czy jak taki agresywny pies zagryzie WAM psa lub pogryzie WAM dziecko to będziecie wnikać w to że właściciel go źle wychował?
Powiecie: OK, dajmy mu drugą szansę, a potem trzecią... czwartą?...
Ile okaleczeń lub śmierci spowodowanych przez takiego psa jest graniczne i już można go uśpić??

Zrozumcie, przestępcę się izoluje lub daje czapę (zależy od kraju), niewypał detonuje, głęboki wykop ogradza, a psa psychopatę usypia!
Te wszystkie czynności to eliminowanie zagrożeń dla innych.
Ofierze jest wszystko jedno z jakich powodów została okaleczona lub zabita, liczy się fakt!

Nie rozumiem! Czy wszyscy co tak bronią psów które zabijają i okaleczają boją się, że ich własne mogą podpaść pod tą kategorię, że tak usilnie przeciw temu protestują?
Ja mam spokojnego psa i nie chcę aby jakiś inny go okaleczył, ale jeżeli mu odbije i zacznie mordować, to nie będę stał i błagał "dajcie mu jeszcze jedną szansę" bo to jakaś kosmiczna pomyłka jest...

I NA KONIEC ZAGADKA!!!

Pisze tu wiele osób, które miały już kilka psów, albo mają równolegle więcej niż jednego.
Jeżeli wszystko jest winą właściciela to jakim cudem te same osoby opisują jedne swoje psy jako grzeczne i łagodne, a drugie jako agresywne ?
Czemu piszą, że jeden idzie luzem, a drugi w kagańcu i na smyczy?
Czy wobec niektórych stosują jakieś specjalne metody wychowawcze, a wobec pozostałych są niedbali i nieodpowiedzialni :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Czyżby kolejna miłośniczka psów, ale tylko tych wybranych? :razz:[/quote]
Pewnie tak.Chorzy to są ludzie,którzy kupują ttb nie mając bladego pojęcia o rasie,niepotrafiący takiego psa socjalizować i prowadzić.To nie rasa jest winna tylko bezmyślni ludzie.A te biedny psy już nigdy nie pozbędą się łatki przypiętej przez media.Dlaczego nie pisze się o ON,labach i ich mixach,które gryzą i zagryzają inne psy?

Link to comment
Share on other sites

[EMAIL="m@d"]m@d[/EMAIL]- z wieloma punktami Twojej wypowiedzi mogłabym sie zgodzić, jednak idąc tokiem Twojego rozumowania:

wybić wszystkich murzynów, bo kradną i gwałca
i zydów, bo oszukują
i spalić wszystkie czarownice, bo się ich boisz...

Nuie wiem, fgdzie mieszkasz, jednak aby zaobserwować wszelkie zachowania mające dużo wspólnego z agresją, proponuję się przejsć np. na wystawy psów rasowych....czyli taką próbę badawczą cześci psów rasowych popularnie hodowanych w kraju...i tam znajdziesz wszystko: gryzące sie psy, psy biegajace luzem, dziwnych włascicieli itp. itd.

Znów napiszę o moich psach: jeśli ktoś chciałby wejsć na naszą posesję: pies by jej bronił i użyłby zębów, to jest nasz wybór i nasza wola, by takie psy sie pałetały w naszym otoczeniu.
Posesja jest tak zabezpieczona, by nikt obcy nie wszedł i nam to bardzo pasuje.
mieszkamy w oklicy, gdzie każdfy ma psa-i nikt obcy nie wejdzie na większosć posesji: jeśli ktoś by mi przelazł przez płot, skończyłoby się to tragedią, a jescze sama bym temu komuś nakopała tu i tam za bezmyślność i niecne zamiary.
ja naprawde rozumiem, gdy pies gryzie, bo broni terenu, czy gryzie ze strachu-jedyną sytuacją, w której mój pies zostałby z moejsca uspiony jest sytuacja, gdy atakuje własciciela.

Jednak jeśli chodzi o meritum tego tematu: jeśli jamnik był spuszczony ze smyczy i dopadł bullowatego: to musiało sie źle skończyć.
I jeśli tak wygladała sytuacja-własciciel jamnika powinien zaplacic mandat.
Jesli to bullowaty był spuszczony-jesgo własciciel powinien zapłacić.

dzięki bogu jescze nie wprowadzono kary śmierci dla każdego psa w kraju, ktory umie pokazać zęby.

Link to comment
Share on other sites

Może usypiajmy wszystkie psy, które spędzą powyżej 6 m-cy w schronie, tyle kasy na to idzie.... a te brzydkie, chore, stare i lękliwe, to z autmatu; przecież mają tak samo małe szanse na adopcję jak agresywne.

I wiesz co ,że byłbym za tym.Schroniska w końcu wyglądałyby normalnie.Bez codziennego znajdywania zwłok w boksie ,bo pieski sie pogryzły.Naoglądałem się podczas wolontariatu.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Miałam się nie odzywać w tym temacie – bo to już kolejny temat pt [B]„nieważne co i dlaczego pogryzło – ale TTB zawsze pogryzie bardziej”[/B], ale ponieważ mnie osobiście dotyczy – to się odzywam, może jednak coś wniosę ;-)…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]1. temat czytam od początku[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]2. mam bull teriery i boksery od 1994 roku… (wcześniej miałam różne mniej i bardziej zrównoważone mieszańce). Mojemu synowi kupiłam jamniczkę miniaturową gładkowłosą .[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]3. moja przyjaciółka ma hodowlę jamników – szorstkowłose miniaturowe i królicze [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]czyli mam pojęcie o czym się tu pisze.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jamnik i bull jest to dokładnie [B]TEN SAM CHARAKTER[/B]. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Bull musiał sam podejmować decyzję jak walczył z innym psem, jamniki też nie czekały na rozkaz pańci czy mają wygonić borsuka, lisa czy królika z nory czy nie. [B]Decyzja należała do nich, a od niej zależało ich życie[/B]..[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Stąd ta zaciętość i niezależność… I o ile przy bullowatych ich pierwotna „użytkowość” jest niedopuszczalna - bull stał się psem domowo-łóżkowym, o tyle jamniki do chwili obecnej są użytkowane jako norowce czy to sportowo czy przez myśliwych. I taki „wyciorek” wagowo niewiele cięższy od 1 kg potrafi wygonić nie tylko królika ale i lisa z nory… No to jaki problem zaatakować większego psa? To są dzielne psy… [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Moje bullki i boksery bawiły się z jamolkami i nic się nie działo[B]. Ale to było za zgodą właścicieli. [/B]I nigdy nie „stado” na „stado” tylko pojedynczo. Mimo, że moja bullka zna jamniki mojej przyjaciółki to nie odważyłybyśmy się puścić do zabawy z bullką 2 jamników na raz… Mogłaby być „zadyma” i po co???[/SIZE][/FONT]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman][B]I jamniki i bulle w odpowiedzialnych rękach super psy[/B] do wszystkiego - nawet do agility jak moja bullka czy bardziej znany (również na dogo) [/FONT][/SIZE][FONT=Verdana]Seayess Hot Love Margines (Drago „czołgista”) bulterier miniaturowy z Warszawy startujący w MA3[/FONT][FONT=Times New Roman][SIZE=3]. Jamolki też startują - [/SIZE][/FONT][FONT=Verdana]Era z Końskiego Raju jamnik długowłosy miniaturowy ze Szczecina też będzie na zawodach w Złotoryj 7 i 8.02.2009).[/FONT]
[B][FONT=Verdana]W nieodpowiedzialnych rękach - tragedia w odcinkach. [/FONT][/B]

[FONT=Verdana]1. Psy rasowe zostały do czegoś konkretnego stworzone – i ludzie patrzący tylko na wygląd i wagę robią małym żywiołowym pieskom krzywdę trzymając je na przysłowiowej kanapie i tucząc… [/FONT]
[FONT=Verdana]Zresztą duże i średnie rasy też nie powinny być „hodowane na mięso” – [B]szczęśliwy pies to zmęczony pies [/B]– zabawą, spacerami czy inną pracą (w tym umysłową) z panią/panem. I powinno mieć to przełożenie na ich pierwotna użytkowość..[/FONT]

[FONT=Verdana]Najgorszą krzywdą jaką można zrobić rasie to sprawić aby była modna, ale to temat na „inną bajkę”. Bulle nie są tak modne jak asty i chciałabym aby tak zostało…[/FONT]

[FONT=Verdana]2. Psy nierasowe lub mieszańce… Tu jest jeszcze gorzej ponieważ po exterierze nie widać „jaki diabeł tym siedzi” – miałam mieszańca doga z bokserem (psychicznego - wg Zofii Mrzewińskiej do natychmiastowego uśpienia) ale dostałam go i czułam się za niego odpowiedzialna – dlatego wiem jak się żyje z psychicznym psem.[/FONT]

[FONT=Verdana]3. Wprowadzamy [B]psy w warunki zaburzające ich podstawowe potrzeby[/B] takie jak np. własne terytorium [B]i tylko od kultury właścicieli zależy czy nie będzie konfliktów[/B]. [/FONT]
[FONT=Verdana]Od kultury bądź jej braku, no bo co z tego że mieszkam w obecnie na wsi (mój wybór – wolę dojeżdżać codziennie do pracy, ale większość z „uroków miejsko psiego życia” mnie już nie dotyczy [/FONT][FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]J[/FONT][/FONT][FONT=Verdana] ), mam prawie hektar podwórka skoro na przeciwnym rogu mieszka chora kobieta (alkoholiczka), która ma Pchełkę… Pchełka oprócz rzeczonych pcheł ma również mikre rozmiary i zajadły charakter. No i to jest JEJ podwórko… Oczywiście lata luzem i żadne prośby oni groźby (łącznie z policją) nie skutkują... Ja psy lubię, więc jej (Pchełce) krzywdy też nie zrobię, a baby nie zabiję, bo poszłabym siedzieć za człowieka…[/FONT]
[FONT=Verdana]A mam bullkę, która nie rozumie, że coś może ją ugryźć… i ja 30 kg bulla musiałam brać na ręce bo się kładła na plecy do zabawy a w/w Pchełka gryzła mnie po nogach… [/FONT]
[FONT=Verdana]Czy wszyscy właściciele „małych walecznych” uważają to za świetną zabawę?? Bo ja jakoś niekoniecznie… No ale bulka ma 2,5 roku i nadal nie umie się gryźć i tak ma być![/FONT]

[FONT=Verdana]Zapomniałam dodać, że Pchełka jazgocze (sorty ale tak to brzmi) pod moim oknem. Mnie to wisi, ale po 2 latach takich koncertów mój stary super zrównoważony bokser odgryzł się od smyczy (na własnym podwórku wyprowadzam psy na smyczy, albo ładują do samochodu i jadę na łąki = kocham święty spokój) i wygonił draństwo z podwórka i to nawet nie galopem tylko spokojnie, powolutku, konsekwentnie, bez gryzienia tylko klatą o ziemię i won dalej… Nawet staremu (12 lat) psu nerwy nie wytrzymały… [/FONT]
[FONT=Verdana]Ale to są hektary przestrzeni na wsi… I niedługo mam zamiar się wyprowadzić na „większą wiochę” więc będziemy mieli SPOKÓJ! [/FONT]

[FONT=Verdana]A co mówić w mieście, gdzie pies na psie? [/FONT]

[FONT=Verdana]I dla mnie jest niezrozumiała cała ta dyskusja, że [B]KAŻDY MA PANOWAĆ NAD SWOIM PSEM. Ma i koniec[/B]! [/FONT]
[FONT=Verdana]Nie istotne czy mały czy duży bez zgody właściciela nie ma kontaktu. I ma po psie sprzątać![/FONT]
[FONT=Verdana]I należy to uświadamiać – cóż do niektórych dotrze to tylko przez SM lub przez mandaty. No i za szkody wyrządzone przez psa też się odpowiada… [/FONT]

[FONT=Verdana]Co do usypiania psa, który zagryzł/pogryzł psa… Uważam, że jeśli zagryziony/pogryziony pies był luzem, a „morderca” na smyczy to właściciel zagryzionego/pogryzionego powinien dostać mandat za narażanie życia swojego psa. Dlaczego ma być karany „zasmyczony” pies i właściciel, który zabezpieczył swojego psa? No bo co daje uśpienie psa, który zagryzł? Psy puszczone luzem i nieodpowiedzialni właściciele mają rację? I oni są niewinni? A poza tym pies broni się czy pana zębami – no bo jak ma się bronić?? Skopać przeciwnika??[/FONT]

[FONT=Verdana]Jak oba były luzem to kara po 50% i prace społeczne na rzecz np. schroniska…[/FONT]

[FONT=Verdana]Co do konfliktu duże małe psy… Moje duże bokser i bullka potrafią się delikatnie bawić z małymi (mam zdjęcia ;-) ) ale zawsze pod kontrolą –bałabym się spuścić z oczu aby nie zrobiły krzywdy…[/FONT]
[FONT=Verdana]No i historie z życia… [/FONT]
[FONT=Verdana]Mieszkałam kiedyś w mieście. Idę z bokserką na smyczy chodnikiem. Koło sklepu chodnik max 1,2 m i ogrodzenie z rur od ulicy = wąsko. Za mną kobieta z małym psem luzem, który szykuje się do ataku na moją. Proszę, aby go złapała na smycz. Kobieta dyskutuje, a małe draństwo podbiega (mimo, że zasłaniam sukę ciałem) i gryzie ją w zadek. Fufu chaps za grzbiet i trzyma pieska w pysku… Kobieta na mnie z buzią… To mnie trochę poniosło i odpyskowuje (a ja z natury jestem spokojna, ale PROSIŁAM WCZEŚNIEJ!) ze sklepu wybiegają sklepowe, awantura w toku, prawie dzwonię po policję – suka NA SMYCZY grzecznie siedzi, trzyma pieska w pysku, piesek się drze… W pewnym momencie wyhamowałam, popatrzyłam na sukę, powiedziałam PUŚĆ i moja dobrze wychowana (zresztą agilitowa) suka zrobiła TFFU! I wypluła pieska… Oprócz tego, że piesek został obśliniony (bokserka;-) ) to nic mu nie było… [/FONT]

[FONT=Verdana]Druga akcja była z moją poprzednia bullką i spasionym jamnikopodobnym… Rzecz się dzieje koło Zamku Książ po wystawie. Razem z 2 kolegami (kierowca i właściciel maliniaczki + maliniaczka) idziemy zobaczyć zamek. Suki na smyczach. Na ławeczkach ok. 10 m od drogi po której idziemy siedzą starsze panie. I co jamnikowaty luzem startuje oczywiście do mojej Grubej… Gruba nauczona, że pani broni chyc mi a ręce (30 kg bulla!!!) Starsze panie w ryk! Prawie się tarzają ze śmiech… no bo bull przed jamolem na ręce??!!! W końcu kolega kierowca nie wytrzymał (no bo przecież bull to morderca 5 to nacisku te sprawy [/FONT][FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]L[/FONT][/FONT][FONT=Verdana] a on nie psiarz) i pyta jak to możliwe, że bull przed jamnikiem na ręce zwiewa??? A ja pełny luz (bo suka się zachowała w sumie fajnie – przecież jakby tylko „strzeliła zębami” to mogłoby być nieszczęście) i na cały głos, aby „ławeczki usłyszały” mówię: „wiesz jak zagryzła czwartego jamnika to dostała taki wpier… , że teraz na sam widok na ręce wskakuje”… Starsza pani pobiła rekord świata na 10 m i złapała (ledwo – bo full zapasiona i ona i suka i nie mogła dźwignąć) swoją agresorkę…[/FONT]

[FONT=Verdana]I dlatego wtedy nie było, że bull zagryzł/pogryzł jamnika… Tylko dlaczego ja muszę opowiadać takie bajki, aby niby normalni ludzie zdali sobie sprawę, że atak ich psa na innego psa (niekoniecznie ttb) może się dla niego skończyć tragicznie…[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Arjuna - to było o mojej, ma prawo nie lubić, nienawidzić i chcieć zabić. Nie ma prawa tego zrobić. Ja jestem od załatwiania spraw, gryzienia podbiegaczy i zagryzania ich właścicieli. Ogólnie ja jestem tą mniej sympatyczną stroną naszej pary:diabloti:

Za kark nie złapię, nie pcham łap do gryzących części psa. Rozdzielać sucza z niczym jeszcze nie musiałam, oby tak zostało.
Za zaproszenie dziękuję:)

M@d znasz taką 'grę' z pingwinkiem? Pingwinka się dziuga, wielką, białą łapą. W końcu jak już pingwinek nie wytrzyma to robi coś tej wielkiej łapie.
Ciesz się że pies się nie odwinął. A odwinięcie nie świadczyło by o braku zrównoważenia, a normalnej 'ludzkiej' reakcji. Nikt nie ma nerwów ze stali.

Nie każdy pies agresywny to pies który śmiga i zagryza cudze zwierzęta/dzieci! Pies będący pod kontrolą, nie ma jak zabić. Chyba że pies sam podejdzie (nie ma prawa podejść do obcego zwierzęcia bez pozwolenia!), lub dziecko (opieka rodziców!). Nie lubię ludzi, więc się między nich nie pcham. Jeżeli ktoś usilnie dąży do kontaktu ze mną to w końcu może w łeb zarobić. I to nie dlatego że ja jestem niezrównoważona, tylko dlatego że wymusza na mnie coś czego nie lubię i lubić nie muszę.
Ok, dlaczego nie uśpiłeś poprzedniego psa? Tylko szkoliłeś, zabezpieczałeś etc przecież to taki 'niewybuch' od razu czapa się nalezała, czyż nie?
Mając psa po przejściach z jakimś problemem nie zawsze da się wszystko od razu przeskoczyć, niektórych rzeczy nie przeskoczy się nigdy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arjuna'](...)
Jednak jeśli chodzi o meritum tego tematu: jeśli jamnik był spuszczony ze smyczy i dopadł bullowatego: to musiało sie źle skończyć.
I jeśli tak wygladała sytuacja-własciciel jamnika powinien zaplacic mandat.
Jesli to bullowaty był spuszczony-jesgo własciciel powinien zapłacić.

dzięki bogu jescze nie wprowadzono kary śmierci dla każdego psa w kraju, ktory umie pokazać zęby.[/QUOTE]

Zgadzam się z powyższym w całej rozciągłości - z maleńką poprawką: w miejsce 'bullowatego' wstawiłabym: 'innego psa'.

Czy naprawdę rozmiar, waszym zdaniem, determinuje prawo do samoobrony?
Czy 'chłop jak dąb' nie ma prawa bronić się przed atakiem człowieka o połowę od niego mniejszego? Ma.
Dlaczego więc duży pies ma pozwolić odgryźć sobie ucho/uszkodzić łapę/pocharatać pysk tylko dlatego, że atakujący go pies jest mniejszy?

Jeśli właścicielowi małego agresora nie jest miłe życie jego podopiecznego, to dlaczego niby mi ma być miłe - kosztem mojego zwierzaka...?

Link to comment
Share on other sites

I znowu się nie zrozumieliśmy.
Jeżeli pies zostaje zaatakowany i odgryzie łeb agresorowi, to jego prawo się bronić.
Nawet jeżeli Ratlerek zaatakował Bernardyna i ugryzł go w łapę.
Jeżeli jednak Rottweiler szedł wąchając kwiatki a Spaniel [B]bez powodu[/B] rozerwał mu tętnicę szyjną, to Spaniela trzeba uśpić...
Poprzedniego psa nie uśpiłem bo nigdy nawet jednym zębem nie zawadził innego psa. Gdyby jednak podleciał i trącił pyskiem po chamsku Pitbulla, a tamten odruchowo urwał mu łeb, to nie mógłbym mieć do Pitta pretensji!
A gdyby nieopanowanie przegryzał innym łapy to albo znalazł bym sposób na 100% uniemożliwienie mu tego, albo z bólem serca rozważył bym uśpienie...
Nie wyobrażam sobie sytuacji w której nie mogąc nie dopuścić do tego aby mój pies nie okaleczał innych, nadal bym mu to umożliwiał ... :crazyeye:
Gdyby zaś bez powodu podleciał do Yorka i mu rozerwał gardło, to nie zostawił by mi wyboru....

Smycz jest rzeczą wtórną, bo jak idę wąskim chodnikiem i zasmyczony pies bez powodu rozrywa mojego psa, to nic mi po smyczy!

[U][B]O usypianiu pisałem WYŁĄCZNIE w kontekście patologicznej niczym nie sprowokowanej agresji. [/B][/U]Więc nie wynajdujcie ekstremalnych sytuacji, ani takich w których pies po prostu "nie jest sobą" - jak np. w przypadku przebywania wielu miesięcy w jednym boksie z wieloma psami w schronisku...

Kwestia włażenia na cudze podwórko w ogóle nie byłą brana pod uwagę, bo uważam, że każdy pchający się bez zaproszenia właściciela na teren na którym jest pies, sam się prosi o pogryzienie i pies jest tu bez winy.
A np. dzieci trzeba uczyć dzwonienia do furtki i proszenia właściciela posesji w celu odebrania piłeczki, żeby później nie rozpaczać "on tylko przeszedł przez płot po piłeczkę, a ten potwór go pogryzł"!

Nigdzie też nie pisałem o odpowiedzialności zbiorowej typu wybić wszystkich murzynów bo gwałcą, natomiast nie mogę się zgodzić niestety z tezą, żeby dać drugą szansę "murzynowi" co zgwałcił, bo przecież ona go prowokowała za krótką spódniczką, a on miał do szkoły pod górkę ...
No i oczywiście puśćmy go wolno, dajmy mu spokojnego doświadczonego kuratora, on mu wytłumaczy, ze gwałcenie jest złe i módlmy się żeby następnej nie zgwałcił ... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='CHI'][FONT=Verdana] – miałam mieszańca doga z bokserem (psychicznego - wg Zofii Mierzwińskiej do natychmiastowego uśpienia) [/FONT]

Po pierwsze - nie nazywam sie Mierzwińska.
Po drugie - prosze nie wyrokować w moim imieniu, nie upowaznilam do tego.
Po trzecie - prosze dokladnie opisac, w jakiej sytuacji ten pies w publicznym miejscu wyrwal sie spod kontroli na tyle, aby zaatakowac i zagryźć innego psa bądź powaznie poranic czlowieka. Wtedy ja wypowiem sie, czy moim zdaniem nalezalo go uspić.
Po czwarte - mozna dziesiatki razy w tym watku powtarzac, ze chodzi o usypianie psow , ktore juz udowodnily ze sa SMIERTELNYM zagrozeniem dla otoczenia, SMIERTELNYM zagrozeniem w publicznym miejscu, wszystko jedno, czy wlasciciele nad nimi nie panuja, czy celowo szczuja, tak jak zdarzylo sie poszczucia psa samca na suke trzymana na ulicy na smyczy, co skonczylo sie smiercia tej suki. Tak jak w kamienicy puszczany luzem pies zagryzl kilka psow sasiadow, tak jak poszczuty na krakowskich plantach przez bande chlopakow pies zmiażdżyl lape trzymanej na smyczy kundelce staruszki. A ona nawet nie miala odwagi wezwac policji, bo jej zapowiedziano, ze nastepnym razem poszczuja w smierc, jesli sie poskarzy.

I tylko wprowadzenie ustaw eliminujacych nie rasy, ale psy, ktore juz udowodnily, ze sa praktycznie, nie teoretycznie, smiertelnie grozne dla otoczenia, moze dyscyplinowac ich wlascicieli. Zapewnic wieksze bezpieczenstwo innym. I tylko taki system prawny w dziesiatkach krajow wymusza wieksza dyscypline ludzi.

[B]Powtarzam po raz ostatni swoje zdanie - publiczne miejsce, pies ATAKUJACY, smiertelny lub bardzo powazny skutek ATAKU na czlowieka badz innego psa - jesli zostaly spelnione te WSZYSTKIE okolicznosci, pies moim zdaniem kwalifikuje sie do uspienia.[/B]

Jesli ktos chce dywagowac poslugujac sie moim nazwiskiem, niech dywaguje cytując najpierw powyższe.
Jesli natomiast ktos z PT Dyskutantow nie rozróżnia miejsc publicznych od prywatnych, ataku od obrony, wbicia kla i rozdarcia skory czy naskorka od śmierci z pogryzienia - to taką wiedzę moze przeciez uzupelnic bez trudu.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...