Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Pies, ktory w publicznym miejscu zaatakuje i bardzo powaznie porani lub zagryzie innego psa powinien byc odebrany i uspiony - niezaleznie od rasy czy braku rasy. Na koszt wlasciciela, plus ogromna kara grzywny dla wlasciciela i zakaz posiadania nastepnego psa. Tylko to nauczyloby ludzi porzadku.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Tylko należy najpierw wziąć pod uwagę wszystkie fakty? Jak zabezpieczone były oba psy? Czy faktycznie właściciel nie ma pozwolenia... a nawet jeżeli je ma to wcale nie uchroni od pogryzienia...
Sama mam pitbullkę, ale pies w miejscach publicznych zawsze jest na smyczy i w kagańcu mimo że nawet nie ma takiej potrzeby przy akurat jej charakterze, ale to tylko pies, wiadomo. Jednak byłam kiedyś świadkiem, jak kobita spacerowała z jakimś mieszańcem typu molosowato-amstafowato-pitbullowym, w kagańcu - maszerowym, na smyczy, a babinka z toczącą się jamniczką oczywiście bez smyczy, jamniczka na widok psa zaczeła ujadać, i podkąsywać go po łapach, pies kilkoma ruchami zdjął kaganiec, zsunał go sobie ocierając się o chodnik i capnął jamniczkę, naszczęście niegroznie, narobiło się pisku, krzyku, ale nikt nie ucierpiał...

DO czego dążę, zanim osądzimy, poznajmy wszystkie fakty które w momencie zdarzenia zaszły...

Link to comment
Share on other sites

Oto jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia:cool1:
To że "tocząca się" jamniczka mogła obszczekiwać bulla jestem w stanie uwierzyć ale juz w to, że go zaatakowała to wybacz ale miedzy bajki włożyć. A to, że pies "kilkoma ruchami" sciaga kaganiec to sama przyznasz cos nie tak...kaganiec ma byc tak załozony żeby faktycznie chronił przed pogryzieniem a nie tylko przed mandatem:roll:. Niestety Twoja wypowiedź tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że własciciele psów bojowych w wiekszosci nie zdają sobie sprawy jakie niebezpieczeństwo tkwi w płytkim progu pobudzenia tych psów i tragicznych skutkach ich ataków ( nawet sprowokowanych ale to juz sprawa wtórna ).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoreczka95']Jak pogryzł to czego szukać i co badać?[/QUOTE]

Bez komentarza...

Ludzie, przecież w tym tekście nie ma praktycznie żadnych konkretów dotyczących okoliczności zdarzenia!
A argumenty, że jeden to "groźna rasa", a drugi "niedołężny staruszek" jakoś do mnie nie trafiają. Naprawdę różnie być mogło, a media jak zwykle szukają sensacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Pies, ktory w publicznym miejscu zaatakuje i bardzo powaznie porani lub zagryzie innego psa powinien byc odebrany i uspiony - niezaleznie od rasy czy braku rasy. Na koszt wlasciciela, plus ogromna kara grzywny dla wlasciciela i zakaz posiadania nastepnego psa. Tylko to nauczyloby ludzi porzadku.

Zofia[/quote]
Biedna jamniczka i jej państwo.Zal mi też tego bulla który trafił na tak nieodpowiedzialnego właściciela.mam nadzieję,że nie uśpią psiaka.
Sama miałam bardzo podobny przypadek.Na moją małą sunię(była na smyczyn i nie szczekała) kilka lat temu rzucił się mieszaniec ONka.Wyrósł jak spod ziemi, nie warknął nie szczeknął tylko od razu zaatakował z pobliskich krzaków. Nie wiem jakim cudem okazałam tyle refleksu i w ostatniej chwili zasłoniłam małą własną ręką(przedramieniem,). Owczarek pogryzł mnie a nie sunię .(ją tylko drasnął ale trzęsła się jeszcze z godzinę, psina była w takim szoku,że prawie nie było z nią kontaktu)I nie żałuję, mimo że blizny smarowałam ze dwa lata zanim zeszły.Właściciel niby Onka był zdziwiony,że wezwałam policję no bo przecież mojemu psu nic się nie stało ale szczepienia na wściekliznę nie był w stanie przedstawić.
Mimo tych przykrych wspomnień nadal uważam,że wina w podobnych sytuacjach leży wyłącznie po stronie właścicieli a nie psów i nie trzeba ich usypiać..
Zgadzam się z Katica że trzeba poznać wszystkie fakty zanim sie osądzi.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']

Yoreczka95 taka że jeżeli coś do mnie podbiegnie i mnie zaatakuje to mam prawo się bronić więc nawet jeżeli uszkodzę przeciwnika to i tak ukarana powinna zostać osoba mająca psa bez kontroli.
Konkretów nie mamy, więc usypianie psa po kilka razy nie ma sensu.[/quote]
Hmmm chcesz konkret?

proszzz:

[QUOTE]
Ma osiemnaście ran szarpanych, zmiażdżoną łapę i obrażenia wewnętrzne.

[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']Oto jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia:cool1:
To że "tocząca się" jamniczka mogła obszczekiwać bulla jestem w stanie uwierzyć ale juz w to, że go zaatakowała to wybacz ale miedzy bajki włożyć. A to, że pies "kilkoma ruchami" sciaga kaganiec to sama przyznasz cos nie tak...kaganiec ma byc tak załozony żeby faktycznie chronił przed pogryzieniem a nie tylko przed mandatem:roll:. Niestety Twoja wypowiedź tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że własciciele psów bojowych w wiekszosci nie zdają sobie sprawy jakie niebezpieczeństwo tkwi w płytkim progu pobudzenia tych psów i tragicznych skutkach ich ataków ( nawet sprowokowanych ale to juz sprawa wtórna ).[/quote]

Oczywiście że zależy od punktu siedzenia... ameryki nie odkryłaś... tak ja nazywam wszystkie jamniki toczącymi się, bo tylko takie spotykam, otłuszczone na tych krótkich kaczych nogach :D :D i bardzo często ujadające...
Nie napisała że zaatakowała, tylko że podkąsywała... atak jest dla mnie w przypadku psa chcącego pogryżc... domyślam się ze ów jamniczka robiła to ze strachu, ale ja nieraz widzialam taki obrazek małego szczekacza w stosunku do dużego psa... A kaganiec typu maszer - ma być tak założony aby luzno spoczywał na pysku psa - paskiem opierajac się o kufe :D polecam sprawdzić - i nie jest go wcale tak łatwo zdjąć, ale dla chcącego i wkurzonego dużego psa, trochę kombinacji i gotowe...

[B]Ludzie poczytajcie siebie samych... w artykule nie ma mowy o tym że pitbull latał luzem - ale już wszyscy pieją że takie psy to tylko na smyczy w kagańcu i z pozwoleniem... Zdarzyło się nieszczęście, ale obwiniając człowieka, nie znajać realiów wydarzenia, stawiacie się w świetle nawiedzonych moherów. Owszem jeżeli wlaściciel nie zabezpieczył psa, pies nie był nauczony posłuszeństwa, latał luzem i doszło do tego nieszczęscie - jestem w 100% za tym co napisała Zofia M. - niezależnie od rasy... Ale czy akurat tak było - tego nie wiemy...[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Bez komentarza...

Ludzie, przecież w tym tekście nie ma praktycznie żadnych konkretów dotyczących okoliczności zdarzenia!
[/quote]
A mogło być tak że pit był na smyczy i w kagańcu i to ta durna jamnica sama odczepiła go ze smyczy i uwolniła z kagańca a następnie sprowokowała do ataku? To by stanowiło okoliczność łagodzącą?:shake: Tylko to!

Link to comment
Share on other sites

Taks a jak pies uszkodził by szarżującego jamniczka kagańcem to było by lepiej?


Yoreczka95 taka że jeżeli coś do mnie podbiegnie i mnie zaatakuje to mam prawo się bronić więc nawet jeżeli uszkodzę przeciwnika to i tak ukarana powinna zostać osoba mająca psa bez kontroli.
Konkretów nie mamy, więc usypianie psa po kilka razy nie ma sensu.

Link to comment
Share on other sites

zamieszczając tekst myslałam głównie o jednej rzeczy:

niestety po pierwsze czyjaś nieodpowiedzialność mści się na całej rasie...
rozdmuchiwanie sprawy przez media - znowu mści się na całej rasie...

komentarze- chciałam Wam pokazać też co to jest...nie wiem nawet jak to nazwać...zaścianek?

Link to comment
Share on other sites

Nie kumam czemu te posty tak tu skaczą...

Napisał [B]taks[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f105/pit-bull-pogryzl-jamniczke-130698/#post11718872"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Oto jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia:cool1:
To że "tocząca się" jamniczka mogła obszczekiwać bulla jestem w stanie uwierzyć ale juz w to, że go zaatakowała to wybacz ale miedzy bajki włożyć. A to, że pies "kilkoma ruchami" sciaga kaganiec to sama przyznasz cos nie tak...kaganiec ma byc tak załozony żeby faktycznie chronił przed pogryzieniem a nie tylko przed mandatem:roll:. Niestety Twoja wypowiedź tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że własciciele psów bojowych w wiekszosci nie zdają sobie sprawy jakie niebezpieczeństwo tkwi w płytkim progu pobudzenia tych psów i tragicznych skutkach ich ataków ( nawet sprowokowanych ale to juz sprawa wtórna ).[/I]
Oczywiście że zależy od punktu siedzenia... ameryki nie odkryłaś... tak ja nazywam wszystkie jamniki toczącymi się, bo tylko takie spotykam, otłuszczone na tych krótkich kaczych nogach :-D :-D i bardzo często ujadające...
Nie napisała że zaatakowała, tylko że podkąsywała... atak jest dla mnie w przypadku psa chcącego pogryżc... domyślam się ze ów jamniczka robiła to ze strachu, ale ja nieraz widzialam taki obrazek małego szczekacza w stosunku do dużego psa... A kaganiec typu maszer - ma być tak założony aby luzno spoczywał na pysku psa - paskiem opierajac się o kufe :-D polecam sprawdzić - i nie jest go wcale tak łatwo zdjąć, ale dla chcącego i wkurzonego dużego psa, trochę kombinacji i gotowe...

[B]Ludzie poczytajcie siebie samych... w artykule nie ma mowy o tym że pitbull latał luzem - ale już wszyscy pieją że takie psy to tylko na smyczy w kagańcu i z pozwoleniem... Zdarzyło się nieszczęście, ale obwiniając człowieka, nie znajać realiów wydarzenia, stawiacie się w świetle nawiedzonych moherów. Owszem jeżeli wlaściciel nie zabezpieczył psa, pies nie był nauczony posłuszeństwa, latał luzem i doszło do tego nieszczęscie - jestem w 100% za tym co napisała Zofia M. - niezależnie od rasy... Ale czy akurat tak było - tego nie wiemy...[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Yoreczka95 taka że jeżeli coś do mnie podbiegnie i mnie zaatakuje to mam prawo się bronić więc nawet jeżeli uszkodzę przeciwnika to i tak ukarana powinna zostać osoba mająca psa bez kontroli.
[/quote]
Nawet obrona przed stareńką jamnisią nie może polegać na spuszczeniu bandyty ze smyczy i zdjęciu mu kagańca bo to jest szczucie i z zaatakowanej zmieniasz sie w napastnika. Zastanów sie co mówisz.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Taks a jak pies uszkodził by szarżującego jamniczka kagańcem to było by lepiej?
.[/quote]
Tak to by było lepiej bo obrażenia byłyby bez porównania mniejsze. I nie byłoby realnego zagrożenia pogryzieniem równiez własciciela zaatakowanego psa ( bo nie wyobrażam sobie aby właściciel zagryzanego malucha stał bezczynnie z boku i patrzył).
I nie mówcie mi że zaatakowany ma prawo sie bronić bo w tym wypadku to śmieszne rozumowanie. Obrona konieczna jest dopuszczalna tylko w rozmiarze adekwatnym do zagrożenia. Jak dzieciak napyskuje osiłkowi to osiłek ma prawo go skatować bo poczuł się zagrożony ?
Uważam że duży , silny, zdrowy i prawidłowo zsocjalizowany pies nie zagryza malucha nawet jesli ten maluch do niego "startuje". Daje sygnały ostrzegawcze ostatecznie przygniata do ziemi ale nie rani tak dotkliwie. Wobec takiej dysproporcji sił prawidłowo psychicznie reagujacy pies załatwi awanturę bez używania "armaty".
Niestety źle prowadzone albo zwichrowane psychicznie tak nie potrafią i stanowią ogromne zagrożenie przebywając na ograniczonej w końcu przestrzeni miejskiej gdzie o konfrontację nie trudno.

Link to comment
Share on other sites

Boże, znowu... :roll:
Zgadzam się, że wina jest pewnie po stronie [U]właścicieli[/U] pita.
Nawet jeśli, jak są przekonani niektórzy, jamniczka 'sprowokowała' tego psa to nie jest normalne że pies drugiego psa tak dotkliwie pogryzie!

[quote]Ma osiemnaście ran szarpanych, zmiażdżoną łapę i obrażenia wewnętrzne. [/quote]I tego nie można usprawiedliwić rzekomym sprowokowaniem psa przez jamniczkę (w co wątpię)! Nie wierzę w to, że piesek był łagodnym barankiem i stracił cierpliwość bo jamnik jazgotał i dlatego 'miał prawo go zaatakować'.

Wg mnie wszystko jak zwykle rozchodzi się o to, że TTB są popularne wśród pseudohodowców, rozmnażane są psy z taką a nie inną psychiką i jeszcze na dodatek sprzedawane komukolwiek :cool1:
Lubię normalne TTB, są bardzo urocze i , jeśli są dobrze wychowane, naprawdę kochane :loveu:
Ale co byście nie mówili, uważam, że mając psa rasy, która ma takie a nie inne predyspozycje siłowe, taki potencjał to trzeba wiedzieć, że ma potencjalnie po prostu większe możliwości od innych psów. Fizycznie! I go wychowywać, socjalizować,kontrolować (tak wiem, tak trzeba z każdym psem ale tutaj rozchodzi się o możliwe późniejsze bardzo poważne problemy). Dlatego ja niestety zaczęłam z moim psem unikać takich psiuńciów. Wiem, że sama postawa mojego białasa i samcze zachowania czasami prowokują inne psy. Więc trzymam się z daleka od wszystkich dużych lub potencjalnie zagrażających nam psów (mamy niemiłe doświadczenia z bokserami, ONkami i pitem/amstafem - nie wiem co to było). Żeby nie kusić losu i już.

No i zgadzam się - kolejna super 'promocja' TAKICH ras :cool1: Przykre.

Link to comment
Share on other sites

Według mnie to był brak odpowiedzialności właściciela bulla. Po pierwsze jeżeli taki właściciel nie potrafi zapanować nad psem tej rasy to nie powinien go mieć. nieważne czy jamnik go obszczekał czy nie pies nie powinien tak zareagować a już jak co to jego pan nie powinien do tego dopuścić! Moje zdanie jest takie że właściciel powinien zostać surowo ukarany a psa powinno się przebadać psychologicznie i oddać odpowiedzialnej osobie a w najgorszym wypadku uśpić.

Link to comment
Share on other sites

Kurde wy czytacie bez zrozumienia co poniektórzy, juz wiemy skąd się biorą niektóre chore teorie...
Nikt nie pisał tu ze ta jamniczka go sprowokowała, opisywałam inną sytuację... Tak jak wy klepiecie o niezabezpieczeniu pita, a ktoś z Was to widział?? Tak teraz na podstawie zupełnie innej histori rozdmuchujecie że ten jamnik jazgotał... ludzie opanujcie się!!!!

Pozatym, ruszcie wyobraznią, pitbull załózmy ok. 30 kg jest z 5 razy większy od takiego jamnika, wystarczą dwa jego kłapnięcia aby zadać dotkliwe rany... także nie rozdmuchujcie też teorii że tam się krwawa rzeź odbyła.

Zdażyła się tragedia, i uwierzcie, dużo bardziej boli to osoby mające ttb, normalne kochające ttb, niż osoby które tylko potrafią robić halo, i ubolewać na wydumanymi teoriami spisku!
Tyle ode mnie... kto nie był nie widział, niech nie opowiada bzdur...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoreczka95']Nawet obrona przed stareńką jamnisią nie może polegać na spuszczeniu bandyty ze smyczy i zdjęciu mu kagańca bo to jest szczucie i z zaatakowanej zmieniasz sie w napastnika. Zastanów sie co mówisz.:shake:[/QUOTE]

Rozumiem że tam byłaś i widziałaś jak właściciel nie tylko odpinał smycz, zdejmował kaganiec ale i szczuł swojego psa:crazyeye:

Jeżeli ktoś puszczając swojego psa, wiedząc że atakuje inne nie liczy się z tym że jego pies może spotkać opór i psa i właściciela to jest bardziej bezmyślny niż przypuszczałam że człowiek może być.
Szczucie to aktywne działanie mające na celu sprowokowanie psa do ataku, umożliwienie mu obrony przez zdjęcie kagańca szczuciem nie jest.


Taks połamac można i kagańcem. Obrażenia wewnętrzne i zmiażdżona łapa równiez mogły się wydarzyć nie było by tylko pokąsań.

PATIszon i? Stało się nieszczęście, ale nikogo z nas tam nie było więc nie powinniśmy rozsądzać kto i czym zawinił.

Marta23t mógł być na smyczy, smycz nie krępuje pyska. Da się na niej i dziabnąć i przycisnąć etc

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta23t'][I][B]Władczyni [/B][/I]tylko takie obrażenia aż się nie chce wierzyć , że pies na smyczy jest w stanie zrobić-18 ran szarpanych:-o z drugiej strony pit bull spory pies dwa chapsniecia i faktycznie ze smyczą czy bez rany mogą znaczne być:shake:
ciężko oceniać bo nikogo z nas tam nie było. z drugiej strony wina i tak jest właściciela bulla bo pies [B]musi na komendę puścić[/B] i to w każdej sytuacji; bez względu czy to inny pies, czy kot czy jakiś przedmiot zabrany w zabawie.:shake:[/quote]
Otóż to... lub być tak zabezpieczonym by niemóc złapać... ale wypadki się różne zdarzają...

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Władczyni [/B][/I]tylko takie obrażenia aż się nie chce wierzyć , że pies na smyczy jest w stanie zrobić-18 ran szarpanych:-o z drugiej strony pit bull spory pies dwa chapsniecia i faktycznie ze smyczą czy bez rany mogą znaczne być:shake:
ciężko oceniać bo nikogo z nas tam nie było. z drugiej strony wina i tak jest właściciela bulla bo pies [B]musi na komendę puścić[/B] i to w każdej sytuacji; bez względu czy to inny pies, czy kot czy jakiś przedmiot zabrany w zabawie.:shake:

Link to comment
Share on other sites

O jakiej Wy stareńkiej jamnisi rozmawiacie...?
Taki sam stareńki jamniś gryzł namiętnie i dość boleśnie mojego psa po łapach, miał ok. 12 lat, żył 18.
Przez prawie 5 lat leciał do Nera z zębami, musiałam z nim uciekać w bloku na schody, a on już głuchawy, z wyłysiałym ogonem odzyskiwał wigor na widok mojego psa.
Oczywiście ku uciesze sąsiadki, która na moje prośby odpowiadała śmiechem, że przecież nic nie zrobi, a on taki stary, a odważny itp., itd.
Nie brała pod uwagę tego, że mój pies dostaje teraz białej gorączki na widok jamnika.

A co by mój pies zrobił jakby dorwał staruszka? Też bym pewnie w gazetach była.

Mały OFF na temat jamników - potworów :)

Link to comment
Share on other sites

12letni jamnik to nie taki staruszek.Miałem jamnika który wlaśnie w wieku ok 12 lat przegonił przez pól osiedla ONka sąsiadów gryząc go po łapach:diabloti:Poza tym jamniki to nie są słodziuśkie piesiulki.:shake: Na moje obecne psy od kilku lat poluje suka z klatki obok śmiga im między łapami i gryzie moje psy gryzą ją w obronie własnej,ale właścicielce to nie przeszkadza jak widać:diabloti:Więc nie koniecznie PIt jest agresorem równie dobrze mógł się tylko bronić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...