Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

Pani Zofio
1. przepraszam za literówkę w nazwisku:oops:, już poprawiłam
2. nie "wyrokuję w Pani imieniu" - po prostu TEN konkretny pies spełniał wszystkie warunki natychmiastowego uspienia (w/g Pani) i w/g mnie również... Był niebezpieczny dla otoczenia... Bez kagańca rzucał się ludziom do gardła, a w kagańcu walił "z byka" na splot słoneczny... Bez sygnału, bez ostrzeżenia... Ja z nim mogłam podejść do człowieka ale do mnie nikt...
Oczywiście chodził na smyczy i w kagańcu... i ja "wyłapywałam" każdy jego atak jak już był w powietrzu... Do tragedii nie doszło, ale przy innym właścicielu kto wie...
Zaatakowany (będąc na smyczy i w kagańcu) potrafił tym kagańcem agresora potłuc, tak że wiał mimo przewgi zebów...

I ja tylko wiem ile mnie kosztowało zdrowia, nerwów, siły fizycznej (ja 55 on ponad 60 kg) i oczu "dookoła głowy" życie z takim psem...

Ale to był mój pierwszy wyżebrany, wymarzony pies, miał być bokser (a było to co było wielki piekny "bokser" z porąbaną psychiką, gość go sie pozbył bo sobie nie radził), dostałam go jak miał 11 miesięcy i co miałam go uspić??? Na logikę powinnam, ale.....

Dlatego mam teraz rasowe, chronię je przed ludzką głupotą (choć nie zwsze się niestety udaje), po to aby mieć święty spokój... I mam psy takie jakie chciałam agilitowe, prowadzane na parcianych obrożach (w domu) lub w skórkowych "wyjściowych".

Ale podziwiam ludzi, którzy ŚWIADOMIE decydują się na opiekę nad psem z problemami, po przejściach, skrzywdzonymi przez ludzi... Mam bezpośredni kontakt z Paris (było o niej kiedyś sporo na dogo...) I rozumiem ich słuszne pretensje do innych posiadaczy psów, którzy im pracę z "trudnym psem" utrudniają lub wręcz niszczą...

[quote name='Mrzewinska'][
I tylko wprowadzenie ustaw eliminujacych [B]nie rasy, ale psy[/B], ktore juz udowodnily, ze sa praktycznie, nie teoretycznie, smiertelnie grozne dla otoczenia, moze [B]dyscyplinowac ich wlascicieli[/B]. Zapewnic wieksze bezpieczenstwo innym. [B]I tylko taki system prawny w dziesiatkach krajow wymusza wieksza dyscypline ludzi[/B].[/quote]

Podpisuje się obydwiema rękami i 12. łapami moich psów...


Dziwi mnie brak zrozumienia psiarzy dla innych przecież też psiarzy...:mad:
No bo na dogo pieszą ludzie, teoretycznie starający się rozumieć i realizować potrzeby psów, a nie chowający je na mięso....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mrzewinska'][quote name='Mraulina']Tereny publiczne są często uznawane przez psy za swoje (np. park czy jakiś jego zakątek). .[/quote


Nie interesuje mnie, ani nikogo kto do publicznego parku wkroczy, ktore tereny psy uznaly za swoje. Kazdy wlasciciel ma psi obowiazek nie dopuscic do tego, aby bez akceptacji ze strony drugiego czlowieka dobiegal do niego pies czy tez jeden pies atakowal drugiego. Jesli oboje wlasciciele wyraza zgode - wtedy psy moga zawierac znajomosci, nie wczesniej.

Zofia[/quote]

A czy to zawsze jest wykonalne?
Czy są psy stuprocentowo podporządkowane włascicielom? Niezawodne w każdej sytuacji?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olekg89']Może usypiajmy wszystkie psy, które spędzą powyżej 6 m-cy w schronie, tyle kasy na to idzie.... a te brzydkie, chore, stare i lękliwe, to z autmatu; przecież mają tak samo małe szanse na adopcję jak agresywne.

I wiesz co ,że byłbym za tym.Schroniska w końcu wyglądałyby normalnie.Bez codziennego znajdywania zwłok w boksie ,bo pieski sie pogryzły.Naoglądałem się podczas wolontariatu.[/quote]

Nie chciałabym normalnie wyglądających schronisk, będących fabrykami śmierci. Bo schronisko ma CHRONIĆ, RATOWAĆ - nie selekcjonować i eliminować.
Nie powiesz, że widok zagryzionych psów to w schronach codzienność. A jeżeli w jakimś schronisku tak jest - to to nie jest normalne schronisko.

Link to comment
Share on other sites

niektórzy tak bardzo "psy wieszają" na tych psach, które atakują inne psy, bo mają taką naturę(to takie psy jak moje-paskudne stworzenia), jak w takim razie okreslić psy, które gryzą zwierzynę: chodzi mi o psy polujące, tropiące i jakie tam jeszcze są..?

Mój znajomy ma wyżły, które o ile są bardzo spokojnymi pieskami-idąc w las zamieniają się w wilkołaki:lol:

zrozumiałam już, że pies gryzący czlowieka-do uśpienia
pies gryzący inne psy bez powodu-do uśpienia
wnioskuję, że pies zagryzający koty bez powodu(wystarczy, że znajdą sie w jego otoczeniu)-też do uśpienia
czy psy wykorzystywane w polowaniach też do uśpienia?

Zauważcie, że wciąż mówimy o sytuacjach, w których za sprawą psa cierpi albo inne zwierzę albo człowiek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']1) Pisałem o trącaniu, a nie gryzieniu, ani gryzieniu do krwi.
Jak mały ugryzie dużego bez powodu, to znaczy, ze ten mały nadaje się do odstrzału, nie ma zmiłuj, a jak go wtedy któryś zagryzie, to "obrona własna"...[/quote]
Ale ile cierpliwości może mieć ten większy? Mój odchodzi, nie pozwalam atakować, nie pozwalam warczeć, nie pozwalam się odwracać, nie pozwalam się patrzeć.
Czy właściciele małych psów też tak robią? Czemu szczeka, czemu biega dookoła, próbuje doskoczyć do psa?
"Bo jest mniejszy i krzywdy nie zrobi".

Już nawet nie chodzi o uszkodzenia ciała itp. mniej stresu by było, jakby ludzie więcej myśleli. Są psy odwoływalne i takich się nie czepiam, ale jeśli ten pies przynajmniej raz nie zareaguje na komendę - właściciel powinien słono za to zapłacić.

Link to comment
Share on other sites

Pies nigdy nie gryzie bez powodu. Jakiś powód musi być - lęk, reakcja bólowa (casus opisanej wyżej spanielki, uspionej za agresję!), popęd łowiecki czy emocje wywołane szeroko rozumianą rywalizacją. Są też przyczyny patologiczne, wywołane uszkodzeniem centralnego układu nerwowego, uwarunkowanymi genetycznie dewiacjami psychicznymi. Są tez przyczyny za którymi stoi człowiek - niezsocjalizowanie, szkolenie w zakresie walki z innymi psami.
Każdy przypadek agresji nalezy rozpatrywac indywidualnie.

Są sytuacje, kiedy jedyne, co możemy zrobić - to uspić psa. Ale tylko wtedy, kiedy nic się już nie da dla niego zrobić.

Abbsolutnie przeciwna jestem trzymaniu latami w schroniskach psów, co do których nie ma wątpliwości, że są i pozostaną już na zawsze zagrożeniem.

A karałabym mandatami nie tylko właścicieli pitów i ONków, pozwalającym swoim pupilom ganiać bez nadzoru; właścicieli "jazgotów" również. Tych ostatnich przede wszystkim dlatego, że [B]narażają własne psy przez głupotę i nieodpowiedzialność. [/B]

Link to comment
Share on other sites

Taka historyjka: borzoj z hodowli koleżanki (wybiegane, potęzne bydlę - 88 w kłębie, 45 kg żywej wagi) towarzyszył swojej pani na podwórku przy rozwieszaniu bielizny. Nagle jak spod ziemi wypadł mały piesek (rozmiarów cockera) i użarł go boleśnie, do krwi, w tylną łapę. Borzoj zrobił śrobę w powietrzu, trzasnął psa zębami. Efekt? Trup na miejscu, I co: uśpić borzoja? Za to, że na wlasnym podwórku, zaalarmowany nagłym bólem, przetrącił agresora?

Link to comment
Share on other sites

Usypienie każdego psa który dopuści się pogryzienia jest nie za bardzo sprawiedliwe za to porządna grzywna znacznie uszczuplająca zasób finasowy właściciela jak najbardziej i za pewne to byłaby droga do wszystkich bezmózgich właścicieli.
A tak adekwatnie do sytuacji to wczoraj zostałam zmieszana z błotem tylko dlatego że młodzik typu jamnik miniaturka wystartował do mojego psa a ja śmiałam właścicielowi zwrócić uwgę że skoro pies jest nieposłuszny i napastliwy to wypadałoby go na smyczy mieć co by do nieszczęścia nie doszło. Dodam że mój pies kompetnie nie reagował, a jamnika przed dobraniem się do mojego futrzaka powstrzymywało tylko to że smyczą mu pare razy przed nosem machnęłam.

Link to comment
Share on other sites

Pani Mrzewińska to wyraźnie opisała:
[QUOTE][B]pies ATAKUJACY[/B][/QUOTE], a w takim wypadku "ofiarą" jest pies większy.
Wysoka grzywna za niedopilnowanie. Pies atakujący jest niebezpieczny dla otoczenia i jeśli właściciel nie myśli o jego pilnowaniu, powinno to być rozwiązane poprzez uśpienie psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mraulina']Nie chciałabym normalnie wyglądających schronisk, będących fabrykami śmierci. Bo schronisko ma CHRONIĆ, RATOWAĆ - nie selekcjonować i eliminować.
[/quote]
Nikt by nie chciał. Jednak nikt też nic nie robi żeby ograniczyć rozmnazanie kundelków.
Czy wiesz ile kundelków jest na Wyspach Brytyjskich? Albo ile procent? A ile u nas? Fabryki śmierci budują ci którzy sprzedaja psy bez kontroli i bez umiaru. A rząd patrzy i nic nie robi. Rząd też buduje te psie fabryki śmierci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']
Już nawet nie chodzi o uszkodzenia ciała itp. mniej stresu by było, jakby ludzie więcej myśleli.
[/quote]
Jakby ludzie myśleli to by skumali że cały czas jest mowa o tym:

[quote name='Mrzewinska']
[B]Powtarzam po raz ostatni swoje zdanie - publiczne miejsce, pies ATAKUJACY, smiertelny lub bardzo powazny skutek ATAKU na czlowieka badz innego psa - jesli zostaly spelnione te WSZYSTKIE okolicznosci, pies moim zdaniem kwalifikuje sie do uspienia.[/B]

Zofia[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mraulina']P[B]ies nigdy nie gryzie bez powodu. Jakiś powód musi być[/B] - lęk, reakcja bólowa (casus opisanej wyżej spanielki, uspionej za agresję!), popęd łowiecki czy emocje wywołane szeroko rozumianą rywalizacją. Są też przyczyny patologiczne, wywołane uszkodzeniem centralnego układu nerwowego, uwarunkowanymi genetycznie dewiacjami psychicznymi. Są tez przyczyny za którymi stoi człowiek - niezsocjalizowanie, szkolenie w zakresie walki z innymi psami.
Każdy przypadek agresji nalezy rozpatrywac indywidualnie.
[/quote]
Mnie nie obchodzą żadne powody dla których luźno latający pies mocno pogryzłby moją która była na lince. Fak mówie tym powodom. Powinien być wypchany i już.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mraulina']Taka historyjka: borzoj z hodowli koleżanki (wybiegane, potęzne bydlę - 88 w kłębie, 45 kg żywej wagi) towarzyszył swojej pani na podwórku przy rozwieszaniu bielizny. Nagle jak spod ziemi wypadł mały piesek (rozmiarów cockera) i użarł go boleśnie, do krwi, w tylną łapę. Borzoj zrobił śrobę w powietrzu, trzasnął psa zębami. Efekt? Trup na miejscu, I co: uśpić borzoja? Za to, że na wlasnym podwórku, zaalarmowany nagłym bólem, przetrącił agresora?[/quote]
Ty wogóle czytasz to co się pisze?
[quote name='Mrzewinska'][FONT=Verdana] [/FONT]

[B]Powtarzam po raz ostatni swoje zdanie - publiczne miejsce, pies ATAKUJACY, smiertelny lub bardzo powazny skutek ATAKU na czlowieka badz innego psa - jesli zostaly spelnione te WSZYSTKIE okolicznosci, pies moim zdaniem kwalifikuje sie do uspienia.[/B]

Zofia[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Niezaleznie od tego czy malutki pies zaczepia wiekszego naszym obowiazkiem jako włascicieli psów ras srednich i duzych jest kontrolowanie swojego psa. Kontrolowanie na tyle, żeby nie zrobił on krzywdy temu małemu - dlaczego? bo nie porownujmy malucha z duzym psem , trzeba zdawać sobie sprawę z tego jakie rany moze spowodować jamnik a jakie pitt.
Ponadto normalny , dobrze zsocjalizowany pies rasy dużej dokładnie wie kiedy mały szczeka zaczepnie i niegroźnie, ze strachu czy faktycznie z agresjii z chęcia pogryzienia.
Mam owczarka Guru, którego niektórzy znają z agility ale też i ze specyficznego charakteru. Do tej pory nie trafił się pies , którego nie był w stanie połozyc w ciągu kilku sekund pod siebie i nie pisze tego żeby chwalić sie swoim psem bo nie ma czym - tylko, że mój nie zaczyna sam bo wie, że ma mnie za swoimi plecami i do ostaniej chwili kontoluję sytuacje . Wykastrowałam go i od tej pory praktycznie nie zadaje ran tylko trzepie psem i rzuca go pod siebie tylko pilnujac zeby nie wstał.
Atakuje dopiero jak ma psa na plecach bo wczesniej wie ze nie wolno , no a jak juz pies mu siedzi na plecach to ja nie bede odwracac jego uwagi bo i po co - wtedy ma chwile na przekonanie przeciwnika , ze sie przeliczył. Ale nigdy nie rzucił małym psem, atakowany wielokrotnie i podgryzany nie traktuje takiego psa jak przeciwnika!!!!!!!!!!!!!!!!!
Potrafi rozpoznac faktyczne zagrożenie a nie szukać pretekstu z każdym burkiem, nie rusza też psów seniorów, chociaż sam zbliża się do tego wieku - ma 8 lat.
Byłam w sytuacji kiedy grupka małolatów z pitem przygladała się jak wypuszczam psa z bagaznika samochodu i chwile sie zastanawiajac sie i mierząc szanse swojego psa i nakrecając sie nawzajem z kolegami puscili go - ewidentnie wiedzieli ze pies podbiegnie do mojego a mój miał zapieta smycz .
Nastała cisza...pit podszedł w czasie kiedy mój stał tyłem do niego bo starałam się odwracac uwagę swojego psa aby nie sprowokował tamtego patrzeniem w oczy...ale pit potrzebował adrenalinywiec skoczył mojemu na plecy. Nie czekałam aż tamten oskalpuje mojego bo przeciez mój był na smyczy - w takiej sytuacji ups...wypada mi smycz z ręki i cóz ...pit został podduszony, chłopcy zmienili kolor na twarzach na szary - dopiero zabrałam psa.
Wezwałam policję , zgłosiłam mimo ich przewagi liczebnej co sie stało - dostali mandat nie wiem czy za brak smyczy i kagańca czy za sam kaganiec czy szczucie... nie moja juz sprawa, tępie takich ludzi i uwazam , że powinno się czesciej egzekwowac prawo dotyczace ras - albo raczej nie ras - niebezpiecznych.
Tutaj siły były wyrównane i było to ewidentne prowokowanie sytuacji niebezpiecznej ale takich sytuacji jest mnóstwo .
Tylko mnie cały czas draznia sytuacje gdzie ewidentnie jeden pies jest zdecydowanie silniejszy od drugiego i pozwalanie swojemu silniejszemu na obrone przed jamnikiem jak tu było sugerowane wczesniej jest idiotyzmem. Jaka to sytuacja zagrozenia kiedy jamnik nawet skubnie naszego psa, nie pamietam przypadku , że jamnik poszarpał pita a odwrotnie słyszymy ciagle i nie dlatego ze prasa robi sensacje ale dlatego ze jamnik nie jest w stanie zadac takich ran jak pit.
Naprodukowano mieszanców ras niebezpiecznych to teraz prawo powinno strzec społeczenstwo przed takimi stworami!!!!!!!!! statystycznie tak w polsce jak za granica dochodzi do coraz to wiecej wypadków z udziałem tych własnie psów a poniewaz uszkodzenia ciała sa bardziej dotkliwe niz w wypadku innych mixów , to prasa to rozdmuchuje.
Nie mówi, że nie mozna przeszkolic takiego psa ale nigdy nie mozemy ufac mu w 100% a juz na pewno egzamin pt czyli dreptanie po zetce nie bedzie odpowiedni do ocenienia czy jest to bezpieczny pies.
Piszą niektórzy tutaj , że te psy nie atakuja ludzi...wielokrotnie przekierowuja swoja agresję na własciciela albo inna osobe rozdzielająca je w czasie walki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella'](...)
Tylko mnie cały czas draznia sytuacje gdzie ewidentnie jeden pies jest zdecydowanie silniejszy od drugiego i pozwalanie swojemu silniejszemu na obrone przed jamnikiem jak tu było sugerowane wczesniej jest idiotyzmem. [b]Jaka to sytuacja zagrozenia kiedy jamnik nawet skubnie naszego psa[/b], nie pamietam przypadku , że jamnik poszarpał pita a odwrotnie słyszymy ciagle i nie dlatego ze prasa robi sensacje ale dlatego ze jamnik nie jest w stanie zadac takich ran jak pit.
(...)[/QUOTE]

Jaka? Już piszę: niefortunne ugryzienie może skończyć się wykrwawieniem - oj, maleństwo trafiło ząbkiem w tętnicę! Jedno niefortunne kłapnięcie i po oczku dużego psa. Nooo.... a to pech:angryy:. Trudno - grunt, że maleństwu nic się nie stało:mad:.

Złota zasada: ŻYJ I DAJ ŻYĆ INNYM.
I nie, ja nie z tych co nadstawiają drugi policzek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Pani Mrzewińska to wyraźnie opisała:
, a w takim wypadku "ofiarą" jest pies większy.
Wysoka grzywna za niedopilnowanie. Pies atakujący jest niebezpieczny dla otoczenia i jeśli właściciel nie myśli o jego pilnowaniu, powinno to być rozwiązane poprzez uśpienie psa.[/quote]

Po części się zgadzam ale jest kilka sytuacji które nie zawsze jednoznacznie mówią o niedopilnowaniu i agrasji psa.
Pies zwierzak nie maszyna, co powiecie o niektórych sukach w cieczce które ogónie spokojne ułożone w tym okresie zmieniają się potworki. Niech taki mały nachalniak podejdzie do takiej suki i tragedia gotowa i też do uśpienia powinna taka suka iść. Albo kwestia szybkości reakcji właściciela, bo odciągnąć psa któremu puszczą nerwy nie jest łatwo. Ja wiem zaraz będzie że pies powinien być ułożony a ułożonemu nie mają prawa piścić nerwy. Tylko bądzimy realistami ile właściceli wysili się na to żeby psa nauczyć porządnie chodzić na smyczy? A już nauka skupiania uwagi u psa przecież to czarna magia dla większości.
I kwestia następna ilu z was będzie spokojnie stało i trzymało swojego psa uniemożliwiając mu obronę kiedy inny pies go gryzie, nawet mały pies??? Bo ja jakoś z doświadczenia wiem że ktoś kto widzi że pies jest w ten sposób kontrolowany sam z siebie atakującego nie zabierze bo:
1. Jest fajnie bo ma małego kilera co to robi wciry dużemu
2. Skoro tamten ma kaganiec i jest trzymany to małemu gó..no się stanie
3. On jest taki mały to co on tam zrobi dużemu, a może dużo bo mój pies przez małego agresora mało oka nie stracił.

W tej konkretnej sytacji kiedy mały pies (jamnik) odnosi tak poważne obrażenia, bo napewno nie było jedno kłapnięcie, jestem za tym aby właściciele pitbula/ amstafa ponieśli surową karę a pies powinien być im z miejsca odebrany a następnie po obserwacji zachowań psa powina być być podjęta decyzja o uśpieniu psa i orzeczone że ci ludzie czy też ludek nie ma prawa nawet rybek w domu trzymać. Tylko co do tego to potrzeba odpowiednich regulacji prawnych i pochamowania zapędów w usypianiu wszystkiego co szczeknie lub zawarczy i masowego zabraniania każdemu komu się noga podwinie posiadania psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoreczka95']Nikt by nie chciał. Jednak nikt też nic nie robi żeby ograniczyć rozmnazanie kundelków.
Czy wiesz ile kundelków jest na Wyspach Brytyjskich? Albo ile procent? A ile u nas? Fabryki śmierci budują ci którzy sprzedaja psy bez kontroli i bez umiaru. A rząd patrzy i nic nie robi. Rząd też buduje te psie fabryki śmierci.[/quote]

Rząd? Nie wiedziałam.
A o procentach to Ty już lepiej nie pisz.

A co do reszty ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Jaka? Już piszę: niefortunne ugryzienie może skończyć się wykrwawieniem - oj, maleństwo trafiło ząbkiem w tętnicę! Jedno niefortunne kłapnięcie i po oczku dużego psa. Nooo.... a to pech:angryy:. Trudno - grunt, że maleństwu nic się nie stało:mad:.

Złota zasada: ŻYJ I DAJ ŻYĆ INNYM.
I nie, ja nie z tych co nadstawiają drugi policzek.[/quote]
I jeszcze dodam, po jaką cholewkę jamnik podlatuje i skubie psa? Też jest psem, jego też obowiązuje odwoływalność lub kaganiec jak używa zębów.
Ile takich jamników ma znieść duży pies przez całe swoje życie? Oprócz jamników są jeszcze inne mniejsze psy, które też mają zęby i też mogą podgryzać.
Masa małych psów, a to od tego dużego wymaga się stoickiego spokoju i przyjmowania wszystkiego bez warknięcia.
Później pretensje, bo mój pies psychicznie nie wytrzymał i pieni się na wszystkie jamniki.
[quote name='NATKA']
I kwestia następna ilu z was będzie spokojnie stało i trzymało swojego psa uniemożliwiając mu obronę kiedy inny pies go gryzie, nawet mały pies??? Bo ja jakoś z doświadczenia wiem że ktoś kto widzi że pies jest w ten sposób kontrolowany sam z siebie atakującego nie zabierze bo:
1. Jest fajnie bo ma małego kilera co to robi wciry dużemu
2. Skoro tamten ma kaganiec i jest trzymany to małemu gó..no się stanie
3. On jest taki mały to co on tam zrobi dużemu, a może dużo bo mój pies przez małego agresora mało oka nie stracił.
[/quote]
Miałam już takie sytuacje i po prostu oceniłam, czy większą krzywdę wyrządzi mój pies w kagańcu, czy tamten...
Więc mój pies wisiał na obroży, żeby jeszcze tamtego przypadkiem łapami nie zagarnąć, a w jednym przypadku baba jeszcze robiła mi pretensje, bo jej nie pomagam jej psa łapać :angryy:
W drugiej tłumaczyła, że ślepy i przygłuchawy (pekińczyk), a ja się bałam, żeby mu się jeszcze krzywda nie stała.
To ja mam dbać o cudze psy? Czy to właściciel powinien poczuć trochę strachu, żeby zacząć myśleć?
[quote name='Mraulina']Zawsze?
Zawsze?[/quote]
O ile linka się nie zerwie, albo kaganiec nie spadnie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoreczka95']Ty wogóle czytasz to co się pisze?[/quote]

Na miłość boską - Yoreczko... Ja się nie odnoszę do wypowiedzi Pani Zosi!
Ja tylko podaję przykład skutków ataku małego psa na dużego.

Wiesz, Yoreczko - a może by tak mniej zacietrzewienia a więcej taktu?

Link to comment
Share on other sites

MS, teraz mnie zmrozilo po Twojej wypowiedzi. Do tej pory cenilam, jako szkoleniowca z ciekawymi pomyslami i checia poszerzania wiedzy.
Natomiast tak spokojnie piszesz o swoim psie, ktory po kastracji sie bardzo behawioralnie poprawil, bo tylko "trzepie i rzuca" psami :crazyeye:. Faktycznie szkoleniowcow widac po ich psach...Co do konkretnego przypadku onka i ttb, po prostu mozna bylo psa przez chwile zostawic w samochodzie, zadzwonic po SM/policje i rozeszlo by sie po kosciach, onek uniknal by utrwalania sobie zachowania. A co, gdyby jednak zostal poharatany - tez tak spokojnie bys to przyjela?
Cala dyskusja toczy sie dookola tego, ze [B]pies ma byc pod kontrola, nie ma podbiegania do innych psow, niezaleznie od wielkosci[/B] - jesli wlasciciel nie kotroluje psa, trudno, pies wisi na smyczy/lince.
I nie ma tlumaczenia, co jamniczek moze zrobic bernardynowi :shake:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Miałam już takie sytuacje i po prostu oceniłam, czy większą krzywdę wyrządzi mój pies w kagańcu, czy tamten...
Więc mój pies wisiał na obroży, żeby jeszcze tamtego przypadkiem łapami nie zagarnąć, a w jednym przypadku baba jeszcze robiła mi pretensje, bo jej nie pomagam jej psa łapać :angryy:
W drugiej tłumaczyła, że ślepy i przygłuchawy (pekińczyk), a ja się bałam, żeby mu się jeszcze krzywda nie stała.
To ja mam dbać o cudze psy? Czy to właściciel powinien poczuć trochę strachu, żeby zacząć myśleć?[/quote]

I o to mi chodzi, że ludzie nie mają wyobraźni i są skrajnie nieodpowiedizalni a potem o raju bo im psa mordują. Poza tym z jakiej racji ja mam mojemu psu robić krzywde, bo nie sądze żeby podduszanie swojego psa i pozwolenie na jego obgryzanie przez małego agresora było czymś przyjemnym dla niego, tylko dlatego że ktoś ma zaawansowaną martwicę szarych komórek i niewychowanego pikusia. A te tłumaczenia bo on stary bo nie słyszy bo ślepy bo mały i głupi bo się boi dużych psów bo go duży pies pogryzł to mnie już do ślepej furii doprowadzają i czasami chętnie bym jednego czy drugiego właściciela uśpiła :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Powtarzająca się historia:
Idę sobie na spacerek z moimi psami. Dwa z nich sa posłuszne, trzeci niekoniecznie. Nagle mały piesek zaczyna obskakiwać moje stadko z wrzaskiem, oczywiście zachowując bezpieczną (?) odległość. Skracam smycze - i słyszę: - Niech się pani nie boi! On im nic nie zrobi!.....

To tak na marginesie. Do smiechu - albo i nie do smiechu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...