Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Yoreczka, prosze o [B][U]rzeczową i kulturalną[/U][/B] dyskusję. W przeciwnym razie zgłaszam do moderatora.

Mówicie ze jamnik/inny mały pies nie zrobi krzywdy.... cóż.
Tylko ciężkiej pracy kilku lat i bezustannej kontroli zawdzieczam fakt, że Pałek nie ma na sumieniu co najmniej kilku psów. Bo Pał, choc kocham go jak żadnego innego, jest psychopatą. Nauczenie że - nie chwyta się całą siłą -zajęło mu ponad dwa lata. Do dziś ma problemy z wysyłaniem sygnałów grożących, czy uspokajających, wcześniej po prostu gryzł, bez żadnych ostrzeżeń i hamulców. Do dziś potrafi mimo wieku i stanu zdrowia pochlastać napastnika. to że sam nie zaczepia i nie atakuje psów uważam za naprawde wielki sukces.
Pamiętam równiez psa, który trafił do schroniska. Foksowaty kurdupel, taaki miły- dla ludzi. Na boksie na dzieńdobry zabił dwa psy.

Jesli mały pies wyrobi sobie technikę ataku i nie ma hamulców, staje się takim samym, jeśli nie większym (bo kto się spodziewa), zagrożeniem jak duży, wystarczy że załapie skuteczność ataku na gardło. Albo tak jak znajomy jamnik :diabloti: na pachwinę....

Link to comment
Share on other sites

Miałam już nie pisać nic na tym wątku ale po przeczytaniu kilku postów po prostu mnie zmroziło. Z jednej strony obrońcy dużych i agresywnych psów oburzają się , gdy postuluje się uśpienie psa który dotkliwie pogryzł lub zagryzł innego (bo może to nie jego wina) a z drugiej strony deklarują , że puściliby swojego psa, gdyby mały pies go obszczekał. A co tam niech go zagryzie, w końcu to wina małego. Myślałam, że na na tym forum wypowiadają się miłośnicy zwierząt a jak widać są to tylko miłośnicy własnego ego i może w niewielkim stopniu własnego psa (oczywiście nie wszyscy).
Jak można porównywać szanse małego psa w starciu z dużym , w szczególności takim jak pitbull, rottweiler czy amstaff. To jest chore. I od razu uprzedzam , nie posiadam małego psa. Mój pies jest średniej wielkości, nieraz bywa zaczepiany przez małe pieski i nigdy nie przyszło by mi do głowy pozwolić mu na zaatakowanie z tego powodu małego psa. Miałabym po prostu wyrzuty sumienia. Nie twierdzę, że mały pies może zaczepiać dużego ale jeśli tak się dzieję zwracam uwagę właścicielowi a jak nie pomoże to straż miejska i mandat.
W każdym bądź razie gratuluję poglądów i już wiem dlaczego na widok właściciela z dużym psem , który może być potencjalnie agresywny wyciągam gaz z kieszeni

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aaanna']Miałam już nie pisać nic na tym wątku ale po przeczytaniu kilku postów po prostu mnie zmroziło. Z jednej strony obrońcy dużych i agresywnych psów oburzają się , gdy postuluje się uśpienie psa który dotkliwie pogryzł lub zagryzł innego (bo może to nie jego wina)[/quote]
A jakbyś doczytała - były podane konkretne przypadki.

[quote name='aaanna']
Jak można porównywać szanse małego psa w starciu z dużym , w szczególności takim jak pitbull, rottweiler czy amstaff. To jest chore. I od razu uprzedzam , nie posiadam małego psa. Mój pies jest średniej wielkości, nieraz bywa zaczepiany przez małe pieski i nigdy nie przyszło by mi do głowy pozwolić mu na zaatakowanie z tego powodu małego psa. Miałabym po prostu wyrzuty sumienia. Nie twierdzę, że mały pies może zaczepiać dużego ale jeśli tak się dzieję zwracam uwagę właścicielowi a jak nie pomoże to straż miejska i mandat.
[/quote]
Kto tutaj pozwolił atakować (zębami) małego psa?

Link to comment
Share on other sites

Miałam już nie pisać nic na tym wątku ale po przeczytaniu kilku postów po prostu mnie zmroziło. Z jednej strony obrońcy dużych i agresywnych psów oburzają się , gdy postuluje się uśpienie psa który dotkliwie pogryzł lub zagryzł innego (bo może to nie jego wina) a z drugiej strony deklarują , że puściliby swojego psa, gdyby mały pies go obszczekał. A co tam niech go zagryzie, w końcu to wina małego. Myślałam, że na na tym forum wypowiadają się miłośnicy zwierząt a jak widać są to tylko miłośnicy własnego ego i może w niewielkim stopniu własnego psa (oczywiście nie wszyscy).
Jak można porównywać szanse małego psa w starciu z dużym , w szczególności takim jak pitbull, rottweiler czy amstaff. To jest chore. I od razu uprzedzam , nie posiadam małego psa. Mój pies jest średniej wielkości, nieraz bywa zaczepiany przez małe pieski i nigdy nie przyszło by mi do głowy pozwolić mu na zaatakowanie z tego powodu małego psa. Miałabym po prostu wyrzuty sumienia. Nie twierdzę, że mały pies może zaczepiać dużego ale jeśli tak się dzieję zwracam uwagę właścicielowi a jak nie pomoże to straż miejska i mandat.
W każdym bądź razie gratuluję poglądów i już wiem dlaczego na widok właściciela z dużym psem , który może być potencjalnie agresywny wyciągam gaz z kieszeni

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Proszę PT Dyskutantow o rozwazenie tego, co dzialo sie w Niemczech. Niektore organizacje kynologiczne bezkutecznie apelowaly tam o zwiekszenie kontroli nad rozmnazaniem i warunkami posiadania psow pewnych ras. Az do dramatycznego momentu, kiedy dwa psy 23-letniego mężczyzny wskoczyly przez ogrodzenie na szkolne boisko i rozszarpaly dziecko. Jeden z tych psow trzy miesiące wczesniej powaznie pogryzl trzy inne, oba byly znane z agresywnych zachowan. Nie bylo przepisu, nakazujacego odebranie psow i uspienie - wlasciciel mial nakaz smyczy i kaganca, czego nie respektowal. Poszarpane dziecko wykrwawilo sie na smierc, wybuchla psychoza, wprowadzono przepisy takie, ze zostalo zabitych tysiace psow tylko za fakt przynaleznosci do rasy.

Naprawde warto zdac sobie sprawe z tego, ze albo sami zadbamy o wprowadzenie przepisow, ktore pozwola skutecznie dyscyplinowac wlascicieli perspektywą ogromnych kar, z odebraniem i zabiciem psa wlacznie, jesli ten pies - niezaleznie od rasy - w podanych juz przeze mnie sytuacjach zabije lub ciezko porani psa lub czlowieka, albo predzej czy poźniej doczekamy sie przepisow, ktore uderzą we wszystkie psy, takze będące pod pelna kontrola. Trzeciego wyjscia nie ma.
I na tym konczę swoje wypowiedzi w tym wątku.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']
Naprawde warto zdac sobie sprawe z tego, ze albo sami zadbamy o wprowadzenie przepisow, ktore pozwola skutecznie dyscyplinowac wlascicieli perspektywą ogromnych kar, z odebraniem i zabiciem psa wlacznie, jesli ten pies - niezaleznie od rasy - w podanych juz przeze mnie sytuacjach zabije lub ciezko porani psa lub czlowieka, albo predzej czy poźniej doczekamy sie przepisow, ktore uderzą we wszystkie psy, takze będące pod pelna kontrola. Trzeciego wyjscia nie ma.
I na tym konczę swoje wypowiedzi w tym wątku.

Zofia[/quote]
Szkoda, że ludzie mogą sobie rwać włosy z głowy, podsuwać pomysły, ale dalej to nie dociera. Nie ma nawet najmniejszego ruchu w tym kierunku, żeby uchronić kolejnych ludzi i kolejne psy.

Link to comment
Share on other sites

MusliStracciatella - żaden pies, bez względu na wielkość nie może niepokoić innych zwierząt. Będę tak samo nieszczęśliwa jak idąc z pitowatym zaatakuje mnie cziłka, jak idąc z moim małym psem zostanę zaatakowana przez coś większego.
Nie interesują mnie gabaryty atakującego/witającego, interesuje mnie dlaczego ten konkretny pies jest bez kontroli?

Aaanna, taki pies nie ma też szans w starciu ze mną. Rozumiem że mam się nie bronić? Dlaczego ja mam cierpieć bo jakiś kretyn zapomniał użyć mózgu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella']Tylko mnie cały czas draznia sytuacje gdzie ewidentnie jeden pies jest zdecydowanie silniejszy od drugiego i pozwalanie swojemu silniejszemu na obrone przed jamnikiem jak tu było sugerowane wczesniej jest idiotyzmem. Jaka to sytuacja zagrozenia kiedy jamnik nawet skubnie naszego psa, nie pamietam przypadku , że jamnik poszarpał pita a odwrotnie słyszymy ciagle i nie dlatego ze prasa robi sensacje ale dlatego ze jamnik nie jest w stanie zadac takich ran jak pit.
Naprodukowano mieszanców ras niebezpiecznych to teraz prawo powinno strzec społeczenstwo przed takimi stworami!!!!!!!!! statystycznie tak w polsce jak za granica dochodzi do coraz to wiecej wypadków z udziałem tych własnie psów a poniewaz uszkodzenia ciała sa bardziej dotkliwe niz w wypadku innych mixów , to prasa to rozdmuchuje.
Nie mówi, że nie mozna przeszkolic takiego psa ale nigdy nie mozemy ufac mu w 100% a juz na pewno egzamin pt czyli dreptanie po zetce nie bedzie odpowiedni do ocenienia czy jest to bezpieczny pies.
[b]Piszą niektórzy tutaj , że te psy nie atakuja ludzi...wielokrotnie przekierowuja swoja agresję na własciciela albo inna osobe rozdzielająca je w czasie walki.[/b][/quote]

nie mogę sie z tym zgodzić. Akurat pit bull, to chyba jedna z nielicznych ras, która praktycznie nigdy nie przekierowuje agresji na własciciela w czasie psiej walki. Jest to poniekąd zapisane w genach-gdyż tego typu psy, były usypiane od samego początku powstania rasy.
I gdyby to spotkało mnie-też uspiłabym swe psy, choć znaczą dla mnie bardzo wiele. Proszę wiec nie pisać tego typu rzeczy, bo to BARDZO mija sie z prawdą ,a nie piszemy przecież tutaj sobie po to, by wymyślać jakieś kolejne mity dot. pit bulla:roll:

Nie mogę się tez zgodzić z tym, że pies duży=kaganiec+smycz, zaś mały pies niech sobie robi, co chce, bo jest mały i słabszy.
Mnie naprawde mało interesuje jaki pies biegnie w naszą stronę: dopóki psy mają zęby niezaleznie od ras-dopóty każdy obcy pies jest zagrożeniem dla mojego pupila i dla mnie. Ja chcę iść na spacer w spokoju i nie chce mi sie wysluchiwać ludzi idących ze spuszczonym ze smyczy psem, że "nasz nie gryzie-więc go nie zapniemy"..wystarczy, że mój gryzie, nie mam ochoty na to, by obcy pies do nas podchodził, nie chcę, by mój pies wyrywal mi ręce ze stawów, bo przed nosem ma jakiegoś pieseczka, nie chcę też nikomu sie tlumaczyć, że nasz spacer to JA+MÓJ PIES i nikt inny....


ps. dwukrotnie okresliłaś pit bulla jako "inne mixy" czy "nie rasy"..mogłabyś sprecyzować jaśniej co miałaś na mysli?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aaanna']Miałam już nie pisać nic na tym wątku ale po przeczytaniu kilku postów po prostu mnie zmroziło. Z jednej strony obrońcy dużych i agresywnych psów oburzają się , gdy postuluje się uśpienie psa który dotkliwie pogryzł lub zagryzł innego (bo może to nie jego wina) a z drugiej strony deklarują , że puściliby swojego psa, gdyby mały pies go obszczekał. A co tam niech go zagryzie, w końcu to wina małego. Myślałam, że na na tym forum wypowiadają się miłośnicy zwierząt a jak widać są to tylko miłośnicy własnego ego i może w niewielkim stopniu własnego psa (oczywiście nie wszyscy).
Jak można porównywać szanse małego psa w starciu z dużym , w szczególności takim jak pitbull, rottweiler czy amstaff. To jest chore. I od razu uprzedzam , nie posiadam małego psa. Mój pies jest średniej wielkości, nieraz bywa zaczepiany przez małe pieski i nigdy nie przyszło by mi do głowy pozwolić mu na zaatakowanie z tego powodu małego psa. Miałabym po prostu wyrzuty sumienia. Nie twierdzę, że mały pies może zaczepiać dużego ale jeśli tak się dzieję zwracam uwagę właścicielowi a jak nie pomoże to straż miejska i mandat.
W każdym bądź razie gratuluję poglądów i już wiem dlaczego na widok właściciela z dużym psem , który może być potencjalnie agresywny wyciągam gaz z kieszeni[/quote]
aaanna jednak nie doczytujesz dokładnie... Nikt tu nie pisze, że szanse są równe... ciągle powtarzamy że kazdy pies niezlaeżnie od wielkości powienien być równy wobec prawa, i tak jak od właścicieli dużych psów wymaga się kontroli w postaci smyczy, kagańca itp, to właścicieli maluchów obowiązywać powinno to samo prawo...

Jak również nie pisze, że puści psa gdy go mały pies obszczeka... ale w sytuacji realnego zagrożenia owszem... a to jest różnica, i to spora.

Są psy mniej lub bardziej niebezpieczne, ale nie są one niebezpieczne tylko dlatego że przynależą do jakiejś konkrentej rasy, ale dlatego że albo mają problemy, albo je żle wychowano, nie nauczono itd... i gdyby każdy odpowiedzialnie zadbał o swojego psa, mniej by było tragedii.
Ja nie mówię, że w ten sposób tłumaczę właścicieli psów które pogryzły inne psy, ale nie rozumiem dlaczego mamy winić właściciela pita, ona, dobka, który np zabezpieczył psa, ale przez lekkomyślność właściciela jakiegoś jazgotka doszło do tragedii... Nie każdy gryzący duży pies to furiat, i psychopata, u niektórego nerwy puszczają raz w życiu... wina zawsze leży gdzieś po środku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aaanna']. Z jednej strony obrońcy dużych i agresywnych psów oburzają się , gdy postuluje się uśpienie psa który dotkliwie pogryzł lub zagryzł innego (bo może to nie jego wina) [b]a z drugiej strony deklarują , że puściliby swojego psa, gdyby mały pies go obszczekał.[/b] A co tam niech go zagryzie, w końcu to wina małego[/b][/quote]

Czy możesz napisać, gdzie coś takiego przeczytałas, bo ja nie znalazłam nigdzie w tym watku takich rewelacji...


[quote name='aaanna'][b]już wiem dlaczego na widok właściciela z dużym psem , który może być potencjalnie agresywny wyciągam gaz z kieszeni[/b][/quote]

Z całym szacunkiem-ale to trochę chore...Jak jakaś paranoja..
Może na silę szukasz problemu?
Gdybym ja spotkała na swej spacernej drodze osobę wyciagającą gaz z torebki na mój widok-w pierwszej kolejności ściagnełabym swemu psu kaganiec z ryja. Obawiałabym się, że ktoś zechce mnie okraść lub zrobić coś gorszego...

I gdybyś to TY była tą osobą z gazem w ręce, udałoby Ci sie w ten sposób wyworzyc zjawisko zwane Samospełniajacym Sie Proroctwem...czyli spodziewasz się, że Cię ktoś(czy pies) zaatakuje, wiec stwarzasz dziwne sytuacje, które tak naprawdę prowokuja atak...Ja proponuję sie troszkę wyluzować:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Yoreczka, prosze o [B][U]rzeczową i kulturalną[/U][/B] dyskusję. W przeciwnym razie zgłaszam do moderatora.

[B]Jesli mały pies wyrobi sobie technikę ataku i nie ma hamulców, staje się takim samym, jeśli nie większym (bo kto się spodziewa), zagrożeniem jak duży, wystarczy że załapie skuteczność ataku na gardło. Albo tak jak znajomy jamnik :diabloti: na pachwinę.[/B]...[/quote]
Rozumiem, miejscowy donosiciel.:cool1:

To ja się teraz kulturalnie i rzeczowo zapytam, na czym polega rzeczowość i kulturalność takich dywagacji jak ta Twoja powyżej? Ustaliliśmy że pies na dworzu ma być na smyczy. Zwłaszcza agresor. Jesli luzem lata i pogryzie mojego który jest na smyczy to kara dla właściciela i pies do wypchania. Wielkość psa nie była poruszana a raczej pisaliśmy że niezależnie czy duży czy mały, los ma spotkać go taki sam. To o czym piszesz, co bedzie jak sobie wyrobi techniki ataku, co będzie jak złapie za gardło, albo za pachwinę, jest calkiem ale to całkiem nie na temat a zatem powinnas zgłosić się sama do moderatora. Na mnie nie licz. Ja donosicielem nie jestem.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Szkoda, że ludzie mogą sobie rwać włosy z głowy, podsuwać pomysły, ale dalej to nie dociera. Nie ma nawet najmniejszego ruchu w tym kierunku, żeby uchronić kolejnych ludzi i kolejne psy.[/quote]
Słyszałam że nowy minister sprawiedliwości ma pozwolić na posiadanie pistoletów. To może rozwiązać kilka problemów, bo ta nasza dyskusja pokazała że my sami jesteśmy tak zacietrzewieni na próżne dyskusje że niczego dobrego nie wymyślimy.:razz:

Link to comment
Share on other sites

W tym przypadku moim zdaniem taki pies, który był już kilkakrotnie na obserwacji, właściciel nie potrafi sprawować nad nim kontroli, powinien zostać uśpiony. ALe w tym przypadku nie ma mowy o jednokrotnym incydencie, także mimo wszystko nie jestem za zbyt pochopnym podejmowaniu decyzji. Jednak ewidentnie w tym wypadku, procedura również była chora, pies po 1 wypadku nie powinien był wrócić do właściciela....
Natomiast opisy o tym jak psy rozszarpywały ciało pieska martwego są wg. mnie już tylko fikcją dziennikarską, która miała nadać wszystkiego legendarnej grozy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']MS, teraz mnie zmrozilo po Twojej wypowiedzi. Do tej pory cenilam, jako szkoleniowca z ciekawymi pomyslami i checia poszerzania wiedzy.
Natomiast tak spokojnie piszesz o swoim psie, ktory po kastracji sie bardzo behawioralnie poprawil, bo tylko "trzepie i rzuca" psami :crazyeye:. Faktycznie szkoleniowcow widac po ich psach...Co do konkretnego przypadku onka i ttb, po prostu mozna bylo psa przez chwile zostawic w samochodzie, zadzwonic po SM/policje i rozeszlo by sie po kosciach, onek uniknal by utrwalania sobie zachowania. A co, gdyby jednak zostal poharatany - tez tak spokojnie bys to przyjela?
Cala dyskusja toczy sie dookola tego, ze [B]pies ma byc pod kontrola, nie ma podbiegania do innych psow, niezaleznie od wielkosci[/B] - jesli wlasciciel nie kotroluje psa, trudno, pies wisi na smyczy/lince.
I nie ma tlumaczenia, co jamniczek moze zrobic bernardynowi :shake:.[/quote]
Co ty w ogóle pleciesz za głupoty, po co miałam przetrzymywać psa w bagażniku jeśli tamten był zapiety a puscili go dopiero za chwile po naradzie ze tak powiem. Nie jestes w stanie zareagować inaczej na atak na swojego psa niz puscic smycz, poniewaz trzymając go na smyczy ograniczasz mu mozliwosc obrony a nie sadze, zebys podjął/podjęła rozsądniejszą decyzję kiedy twojego psa atakuje drugi.
Onek nie ma co sobie utrwalac bo jest 8 letnim psem, z którym nie mam problemów, problemem sa tylko własciciele, którzy nie sa w stanie odwołać swojego psa lub tacy, których ja czasami spotykam - celowo puszczający psa na psa.

a odnosnie trzepniecia psa i rzucenia przez mojego wykastrowanego psa to jest to tylko zachowanie dyscyplinujace drugiego narwanego psa, który podjał próbe ataku na mojego. Pies to zawsze bedzie pies bez przesady, żeby nie miał prawa reagowac na atak jak w ogóle mozesz myslec , że pies zaatakowany ma się nie bronic:crazyeye:

Jesli kazdy byłby w stanie kontrolowac swojego psa, odwołac go czy odwrocic jego uwage to mysle ze wielu z tych przypadków by nie było.

Czy ty w ogóle wiesz czym róznią sie ugryzienia miedzy soba? co to jest powalenie psa na ziemie a co szarpanie, ugryzienie i odskok albo ugryzienie i poprawienie? Z twojej wypowiedzi wynika, że niestety nie wiesz tego dlatego uwazam, że zdecydowanie lepsze jest kłapniecie szczeka czy chwycenie za kłab i przytrzymanie niz zadawanie ran

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoreczka95']Rozumiem, miejscowy donosiciel.:cool1:

To ja się teraz kulturalnie i rzeczowo zapytam, na czym polega rzeczowość i kulturalność takich dywagacji jak ta Twoja powyżej? Ustaliliśmy że pies na dworzu ma być na smyczy. Zwłaszcza agresor. Jesli luzem lata i pogryzie mojego który jest na smyczy to kara dla właściciela i pies do wypchania. Wielkość psa nie była poruszana a raczej pisaliśmy że niezależnie czy duży czy mały, los ma spotkać go taki sam. To o czym piszesz, co bedzie jak sobie wyrobi techniki ataku, co będzie jak złapie za gardło, albo za pachwinę, jest calkiem ale to całkiem nie na temat a zatem powinnas zgłosić się sama do moderatora. Na mnie nie licz. Ja donosicielem nie jestem.:lol:[/QUOTE]

Na dworzu na smyczy - jak rozumiem zawsze i wszędzie, powiedz mi więc jak zapewnić psu dostateczną ilość ruchu bez puszczenia psa luzem?

Dodam że nie każda rasa musi wyrabiać sobie atak, są takie (tak, tak polujące) które mają z automatu atak do gardła. Między innymi mój łaciaty pieszczoszek:loveu:

Uwielbiam ludzi, którzy coś takiego traktują jako podłe donoszenie:roll:. Cóż widać jestem podłą donosicielką ale mam w telefonie wbite numery - SM i alarmowy, aby w każdej chwili móc jednym ruchem ręki wykręcić go kiedy coś do mnie podbiega i próbuje mi zeżreć psa, lub kiedy wydarzy się wypadek, lub kiedy widzę coś co tej interwencji wymaga. Łamanie prawa powinno być zgłaszane, a łamiący prawo karani.

Link to comment
Share on other sites

Napisał [B]MusliStracciatella[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f105/pit-bull-pogryzl-jamniczke-130698-post11744435/#post11744435"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Tylko mnie cały czas draznia sytuacje gdzie ewidentnie jeden pies jest zdecydowanie silniejszy od drugiego i pozwalanie swojemu silniejszemu na obrone przed jamnikiem jak tu było sugerowane wczesniej jest idiotyzmem. Jaka to sytuacja zagrozenia kiedy jamnik nawet skubnie naszego psa, nie pamietam przypadku , że jamnik poszarpał pita a odwrotnie słyszymy ciagle i nie dlatego ze prasa robi sensacje ale dlatego ze jamnik nie jest w stanie zadac takich ran.[/I]
[I]--------------------------------------------------------------------------------[/I]
[I] [/I]
[I] [/I]
[I]Ja mam yorki,więc nie obstaje z powodu sentymentu przy dużych psach,ale wybacz,dla mnie idiotyzmem jest znajdowanie wytłumaczenia dla ataku przez małego psa, bo jak napisałaś ,,tylko skubnie''.[/I]
[I]Co to w ogóle za aprobata (dla mnie chora)dla poczynań małego psa?[/I]
[I]Pisałam wcześniej o zajściu jakie miało miejsce w związku z nieodpowiedzialnością ludzką i atakiem jamnika na mojej mamy spokojnie biegnącego psa-owczarka-skutki mogły być tragiczne.[/I]
[I]Na dogs.pl w dziale rasy też jest opisana sytuacja jak na wystawie jamnik uszkodził jądra doga (psa hodowlanego).[/I]
[I]Dla mnie nie ma żadnej różnicy -mały czy duży-każdy pies musi być tak zabezpieczony aby nie stwarzał zagrożenia.[/I]
[I]Nie każdy musi chcieć znosić jazgoczące miniatury i my,właściciele takich właśnie kurdupli powinniśmy to uszanować.[/I]
[I]Moje zawsze chodzą na smyczach ,a jak je puszczam na wałach,to mam oczy w koło głowy.[/I]
[I]Jak idę z mamy owczarkami,to też zawsze są na smyczach i dodatkowo mają kagańce (chociaż są łagodne).Na wałach puszczam je luzem,ale te psy zawsze na komendę wrócą do nogi, w przeciwieństwie do yorków:).[/I]

Link to comment
Share on other sites

Nie chodzi o aprobatę odnosnie rzucania sie mniejszych psów na wieksze tylko rodzaj zadanych ran bedzie zdecydowanie wiekszy od jednego kłapniecia pita a jamnika. Jeden przypadek, że jamnik ugryzł doga w jadra - może znasz imie tego reproduktora? bo coś mi sie zdaje , ze to historia wymyslona;) na poczekaniu
Ja wyraziłam swoje zdanie jesli chodzi o sytuacje , kiedy mojego owczarka próbowały atakowac małe psy - nie puszcze i nie puszczałam go aby sie bronił bo uwazam , że nie było i nie jest to realne zagrozenie i jakos mimo uszczypniec nie miał nic uszkodzonego poniewaz ugryzienia miały charakter odstraszajacy a nie była to typowa agresja - moze mój owczarek miał szczescie , że mu 5 kg piesek nie przegryzł tetnicy kto to wie;)

Dlatego nadal podtrzymuje to, ze mały pies - mniejsze zagrozenie i nie mamy prawa dokonywac samosadów w formie puszczania naszych wiekszych psów zeby sie broniły. Oczywiscie takiego własciciela małego psa nalezałoby ukarac mandatem ale nie mozena narazac małego psa na poturbowanie zeby dac nauczke jego włascicielowi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Ale ile cierpliwości może mieć ten większy? Mój odchodzi, nie pozwalam atakować, nie pozwalam warczeć, nie pozwalam się odwracać, nie pozwalam się patrzeć.
Czy właściciele małych psów też tak robią? Czemu szczeka, czemu biega dookoła, próbuje doskoczyć do psa?
"Bo jest mniejszy i krzywdy nie zrobi".

Już nawet nie chodzi o uszkodzenia ciała itp. mniej stresu by było, jakby ludzie więcej myśleli. Są psy odwoływalne i takich się nie czepiam, ale jeśli ten pies przynajmniej raz nie zareaguje na komendę - właściciel powinien słono za to zapłacić.[/quote]

I widzisz, gdyby eliminować te agresywne gryzące, nawet małe, to Twój pies nie musiał by przezywać stresów...

Ale na samo szczekanie to powinien mieć nieograniczoną cierpliwość i nie zabijać szczekającego ...
Mój na szczekacze nie reaguje agresją, jak może to sam ciągnie mnie na drugą stronę ulicy aby gnoja ominąć ... :evil_lol:
I to bynajmniej nie ze strachu przed Jamnikiem czy Pekińczykiem ... :eviltong:

Może właśnie źle robisz odciągając psa i kumulując w nim złość i frustrację poprzez wystawianie jego bezbronnego tyłka na potencjalne ataki...
Jak podbiega mały złośliwiec, którego nie udało się ominąć, to zatrzymuję się i pozwalam psu stanąć przodem do potencjalnego zagrożenia i jeżeli kiedyś uzna, że sytuacja tego wymaga i zechce warknąć i/lub pokazać agresorowi zęby to jego prawo!
Zauważyłem bezpośrednią korelację zwiększenia gwałtownych reakcji typu "demonstracje" warczenia i szarpania właśnie gdy psy są na smyczy, bo czują się zagrożone i pozbawione swobody działania...
Szczególnie te ciągnięte za łeb i odwracane tyłem do "niebezpieczeństwa" ...
Jak nas po raz kolejny atakowały te 2 durne suki a Lump był na smyczy, to go spuściłem...
Nie z myślą o tym aby je zaatakował, ale żeby miał ew. swobodę obrony i był spokojniejszy.
Ja stanąłem między nim a sukami, ale mnie ominął i sam stanął między mną a nimi.
I co?
Stał, nie warczał, nie pokazywał zębów, po prostu stał nieruchomo, a one uciekły...
Tak reaguje stabilny, spokojny, pewny siebie duży pies...

UPDATE:
[I]"Tylko mnie cały czas draznia sytuacje gdzie ewidentnie jeden pies jest zdecydowanie silniejszy od drugiego i pozwalanie swojemu silniejszemu na obrone przed jamnikiem jak tu było sugerowane wczesniej jest idiotyzmem. Jaka to sytuacja zagrozenia [B]kiedy jamnik nawet skubnie naszego psa[/B][/I]"
:crazyeye:
Żaden pies nie ma prawa ani gryźć, ani "skubać" zębami innego psa.
Choćby dlatego, że wyrabia w podskubywanym agresję do małych psów i kiedyś to się zemści!
To jakby pozwalać dziecku dźgać patykiem psy przez ogrodzenia, nie rozumiejąc że kiedyś po latach ten pies wyrwie się zza ogrodzenia i może zemścić na pierwszym z brzegu dziecku!
To po prostu bezmyślność i brak przewidywania!!! :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...