Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='czi_czi']Jest masa miejsca do wybiegania psa. Ale niekoniecznie miejsca gdzie mozna robic to legalnie ;)

Oprócz Straży Miejskiej i Policji sa też inne organy[/QUOTE]

Poza leśnikami kto jeszcze?

Nie przesadzajmy - u mnie nikt się nie czepia, kiedy jestem z psami luzem na polu za osiedlem, i wokół nie ma żywej duszy. Na łąki i dzikie puste kąpieliska nad rzeką też żadne służby się nie pchają. Zdarzało mi się robić spacer "ruchowy" w środku osiedla zimą o północy, psy latały za piłkami, wisiały na gryzaku, i żaden patrol policji się przy mnie nigdy nie zatrzymał, ale widać było, że coś z psami robię, są skupione na mnie, a ja na nich, a nie ganiają po blokach, a ja palę papieroska.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Poza leśnikami kto jeszcze?

Nie przesadzajmy - u mnie nikt się nie czepia, kiedy jestem z psami luzem na polu za osiedlem, i wokół nie ma żywej duszy. Na łąki i dzikie puste kąpieliska nad rzeką też żadne służby się nie pchają. Zdarzało mi się robić spacer "ruchowy" w środku osiedla zimą o północy, psy latały za piłkami, wisiały na gryzaku, i żaden patrol policji się przy mnie nigdy nie zatrzymał, ale widać było, że coś z psami robię, są skupione na mnie, a ja na nich, a nie ganiają po blokach, a ja palę papieroska.[/QUOTE]

No a moja kolezanke na wyjatkowym zadupiu na łakach przylapal raz wlasciciel kilkunastu hektarow (bo nie ma niestety terenow ktore do nikogo nie naleza ;)) i sie skonczylo prawie na rekoczynach

a raz na zadupiastej łace pod lasem wyskoczyla jej SL

ale ona ma ogolnie pecha :)

mnie na tych samych terenach nigdy nikt nie zgarnal a chadzam tam z psami od 20 lat

Link to comment
Share on other sites

Jak bedziesz miec psa od szczeniaka to na prawde bedziesz sie musial(a?) natrudzić żeby schrzanić przychodzenie na zawołanie i ogólny posłuch u psa ;) to najlepszy okres na nauke przywołania i nie ma w tym na prawde wiekszej filozofii. Tyle ze wiekszosc ludzi to olewa ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Jak bedziesz miec psa od szczeniaka to na prawde bedziesz sie musial(a?) natrudzić żeby schrzanić przychodzenie na zawołanie i ogólny posłuch u psa ;) to najlepszy okres na nauke przywołania i nie ma w tym na prawde wiekszej filozofii. Tyle ze wiekszosc ludzi to olewa ;)[/QUOTE]
o bosze :) z nieba spadł mi ten komentarz :) tak dla otuchy, bo wszyscy tu tylko straszą i straszą że aż zaczęłam się bać, na serio. Ale chyba lepiej sie przestraszyć a potem miło zdziwić że nie taki daibeł straszny.
Jesli chodzi o nauke, to tak, chce mieć mądrego psa i napewno się do tego przyłoże. Przerabiamy właśnie z mężem blog P. Mrzewińskiej - dzień po dniu szczeniak w nowym domu-nauka komend juz drugiego dnia:)
Pocieszyłaś mnie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']E tam, w mnóstwie miast ustawa pozwala na puszczanie psa w odludnym miejscu, jeśli mamy kontrolę nad jego zachowaniem ;) No i ustawa dotyczy miejsc publicznych, a więc miasta czy lasu państwowego (chociaż ten ma odrębne przepisy), ale już niekoniecznie czyjejś łączki ;)

Jest ogromna różnica między polem, łąką czy innym zad*piem, a konkretnie lasem. W lesie nie masz możliwości zobaczyć czy ktoś nie nadchodzi, czy nie zbliża się inny pies, czy nie przechodzą jakieś zwierzęta. W lesie często są polowania i jak trafisz na wrednego myśliwego i pies Ci akurat zwieje na kilka minut, to może dostać kulkę w łeb.

Na otwartej przestrzeni nikt Cię nie podejdzie nie zauważony; większa szansa, że zauważysz jakieś zwierzę przed psem i zdążysz zareagować. Nawet jak odbiegnie, to widzisz zwykle, gdzie jest. W lesie wyskoczy Ci znienacka sarenka czy mysz, pies poleci w krzaki i tyle go widziałaś - i nie wiadomo czy czekać aż wróci w to samo miejsce, czy szukać, bo może dynda gdzieś we wnyku.
Ale każdy robi jak uważa ;) z mega posłusznym psem nie oddalającym się na więcej niż 10 metrów, nie ganiającym zwierzyny, nie bałam się przejść po lesie bez smyczy. Suki, która wycina mi w parku w długą za gołebiem, w lesie nigdy luzem nie puszczę, nie tyle ze względu na przepisy, co dla bezpieczeństwa.

[B]I niektórzy trochę przesadzają z tym brakiem miejsca do wybiegania psa ;) Jak się nie oczekuje, że będzie takowe tuż pod oknem i ma w miarę ułożonego psa, to problemu nie ma, przynajmniej u mnie. A miałam różne psy, również takie, które [/B][B]psów nie tolerują, i też dawało radę psa wybiegać bez spotykania ludzi z psami.[/B]
[/QUOTE]

Dokładnie. Ja zazwyczaj wybieram pola i łąki na nasze spacery, bo wtedy mam psy w zasięgu wzroku. Do lasu też lubimy się wybrać, ale wtedy nie ma już luźnego biegania i samowolki tylko piłeczkowanie, patyczkowanie albo rowery - wtedy psom ani w głowie gonienie zwierzyny, leśnicy z tych rejonów nas znają i nie robią problemu (mam nadzieję, że nie zabrzmi to snobistycznie).
Co do rolników NIGdY nie zdarzyła mi się nieprzyjemna sytuacja, zazwyczaj uprzedzam wydarzenia i pytam grzecznie, czy możemy się pokręcić po polach. Natomiast w czasie letnim do żniw wybieram inne miejsca spacerowe, żeby psy nie tratowały tego, co zasiane. I już.

Link to comment
Share on other sites

Witam ;-) jestem nowym użytkownikiem tego fora, myślę że moje pytanie na dobra grupę teraz skieruje ;-) od jakiegoś roku myślę o zakupie psiaka. U mnie wygląda to tak posiadam ok 60 m mieszkanie,mieszkam z narzeczonym i 3 ma kociambrami , miałabym czas na wychodzenie z psem rano ,popoludniu i wieczorem. Mieszkam w krainie tysiąca jezior. Często jeżdżę rowerem dla zdrowia do moich koni gdzie często jeździmy w tereny konne. Nie mam bladego pojęcia jaki psiur pasowalby do takiego trybu życia a zarazem na ile ka będę pasować do niego ;-) chciałabym aby ta rasa była mocno przywiazujaca się do człowieka ale także aby w przyszłości nie przekasila na deser moich podopiecznych tych małych jak i zarazem tych dużych. W weekendy miałabym czas na dodatkowe szkolenia dla psiaka jako formę wspólnej zabawy,dogadania się. Wspomnę iż często jeżdżę samochodem do domu rodzinnego gdzie mam brata 11 letniego i przemierzajac pół polski chętnie bym chciała zabierać go że sobą. Proponowano mi owczarka niemieckiego bądź szwajcarskiego,szczerze mówiąc bardzo duże wrażenie wywierają na mnie te rasy aczkolwiek chciałabym dopyrac prawdziwych znawców jak i właścicieli tych ras jak to naprawdę jest ;-) z góry dziekuje za pomoc !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='domi.skw']Witam ;-) jestem nowym użytkownikiem tego fora, myślę że moje pytanie na dobra grupę teraz skieruje ;-) od jakiegoś roku myślę o zakupie psiaka. U mnie wygląda to tak posiadam ok 60 m mieszkanie,mieszkam z narzeczonym i 3 ma kociambrami , miałabym czas na wychodzenie z psem rano ,popoludniu i wieczorem. Mieszkam w krainie tysiąca jezior. Często jeżdżę rowerem dla zdrowia do moich koni gdzie często jeździmy w tereny konne. Nie mam bladego pojęcia jaki psiur pasowalby do takiego trybu życia a zarazem na ile ka będę pasować do niego ;-) chciałabym aby ta rasa była mocno przywiazujaca się do człowieka ale także aby w przyszłości nie przekasila na deser moich podopiecznych tych małych jak i zarazem tych dużych. W weekendy miałabym czas na dodatkowe szkolenia dla psiaka jako formę wspólnej zabawy,dogadania się. Wspomnę iż często jeżdżę samochodem do domu rodzinnego gdzie mam brata 11 letniego i przemierzajac pół polski chętnie bym chciała zabierać go że sobą. Proponowano mi owczarka niemieckiego bądź szwajcarskiego,szczerze mówiąc bardzo duże wrażenie wywierają na mnie te rasy aczkolwiek chciałabym dopyrac prawdziwych znawców jak i właścicieli tych ras jak to naprawdę jest ;-) z góry dziekuje za pomoc ![/QUOTE]
Witam, tez jestem z krainy tysiąca jezior:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Whisky1']o bosze :) z nieba spadł mi ten komentarz :) tak dla otuchy, bo wszyscy tu tylko straszą i straszą że aż zaczęłam się bać, na serio. Ale chyba lepiej sie przestraszyć a potem miło zdziwić że nie taki daibeł straszny.
Jesli chodzi o nauke, to tak, chce mieć mądrego psa i napewno się do tego przyłoże. Przerabiamy właśnie z mężem blog P. Mrzewińskiej - dzień po dniu szczeniak w nowym domu-nauka komend juz drugiego dnia:)
[/QUOTE]

Bo to jest tak, że do 4 miesiąca pies jest zwykle aniołkiem i boi się odchodzić od nogi, przywołanie jest perfekto i wszyscy się cieszą, że tak będzie zawsze :evil_lol: a nadchodzi okres dojrzewania, psu się przewraca w głowie i zaczynają się testy pt. "a co będzie jak nie wrócę od razu, tylko za 5 minut" i "a co będzie jak pójdę sam na spacer i wrócę za dwie godziny" :diabloti: Po okresie dojrzewania, czyli zależnie od rasy, w wieku 1,5-3 lat pies na powrót staje się posłuszny i bezproblemowy na spacerach - o ile oczywiście w tym okresie "nastoletniego buntu" mu nie popuścimy i będziemy dalej pracować nad przywołaniem, szkoleniem, itd. choćby z linką.
Na ile intensywny jest ten okres, zależy od rasy i danego psa ;) myślę, że pierwotniaki czy psy gończe przechodzą go intensywniej, i niekoniecznie po okresie dojrzewania ta skłonność do ucieczek może minąć, jak im się za bardzo spodoba.
Mi nawet owczarkowata suka dała mocno popalić jak miała 6-10 miesięcy - to było wieki temu, a do tej pory pamiętam, jak w różne zimowe noce odmarzał mi nos, i ganiałam za 7-miesięcznym podlotkiem, który uważał, że to strasznie zabawne, na przywołanie (które doskonale znał) dać dyla do innych psów :diabloti: Staffiki kocham między innymi za to, że ani z psem, ani z suką nie uświadczyłam żadnego "okresu ucieczek" - one całe życie panicznie się boją, że mnie zgubią, że wrócę bez nich, i będzie absolutny koniec świata :lol: Cyc ostatnio mało nie wyszedł z siebie, jak wlazłam w krzaki metr dalej, żeby przepuścić rowerzystę, a on akurat się odwrócił i nie było mnie tam, gdzie stałam wcześniej :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Bo to jest tak, że do 4 miesiąca pies jest zwykle aniołkiem i boi się odchodzić od nogi, przywołanie jest perfekto i wszyscy się cieszą, że tak będzie zawsze :evil_lol: a nadchodzi okres dojrzewania, psu się przewraca w głowie i zaczynają się testy pt. "a co będzie jak nie wrócę od razu, tylko za 5 minut" i "a co będzie jak pójdę sam na spacer i wrócę za dwie godziny" :diabloti: Po okresie dojrzewania, czyli zależnie od rasy, w wieku 1,5-3 lat pies na powrót staje się posłuszny i bezproblemowy na spacerach - o ile oczywiście w tym okresie "nastoletniego buntu" mu nie popuścimy i będziemy dalej pracować nad przywołaniem, szkoleniem, itd. choćby z linką.
Na ile intensywny jest ten okres, zależy od rasy i danego psa ;) myślę, że pierwotniaki czy psy gończe przechodzą go intensywniej, i niekoniecznie po okresie dojrzewania ta skłonność do ucieczek może minąć, jak im się za bardzo spodoba.
Mi nawet owczarkowata suka dała mocno popalić jak miała 6-10 miesięcy - to było wieki temu, a do tej pory pamiętam, jak w różne zimowe noce odmarzał mi nos, i ganiałam za 7-miesięcznym podlotkiem, który uważał, że to strasznie zabawne, na przywołanie (które doskonale znał) dać dyla do innych psów :diabloti: Staffiki kocham między innymi za to, że ani z psem, ani z suką nie uświadczyłam żadnego "okresu ucieczek" - one całe życie panicznie się boją, że mnie zgubią, że wrócę bez nich, i będzie absolutny koniec świata :lol: Cyc ostatnio mało nie wyszedł z siebie, jak wlazłam w krzaki metr dalej, żeby przepuścić rowerzystę, a on akurat się odwrócił i nie było mnie tam, gdzie stałam wcześniej :evil_lol:[/QUOTE]
słodki ten Cyc-mami synus haha
...wiem że teoria i praktyka to dwie różne historie:) ale chłone wiedze i konsekwencja to 1 zasada wychowania setera- z tego co sie dowiedziałam:) Nie mozna popuścic nawet raz bo zacznie to wykorzystywać- tylko to właśnie jest teoria:)
A co mam zrobić kiedy odważy się zwiać poraz pierwszy? Jak reagować? Według ,,literatury" nagrodzić za przyjście - w końcu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='domi.skw']Witam ;-) jestem nowym użytkownikiem tego fora, myślę że moje pytanie na dobra grupę teraz skieruje ;-) od jakiegoś roku myślę o zakupie psiaka. U mnie wygląda to tak posiadam ok 60 m mieszkanie,mieszkam z narzeczonym i 3 ma kociambrami , miałabym czas na wychodzenie z psem rano ,popoludniu i wieczorem. Mieszkam w krainie tysiąca jezior. Często jeżdżę rowerem dla zdrowia do moich koni gdzie często jeździmy w tereny konne. Nie mam bladego pojęcia jaki psiur pasowalby do takiego trybu życia a zarazem na ile ka będę pasować do niego ;-) chciałabym aby ta rasa była mocno przywiazujaca się do człowieka ale także aby w przyszłości nie przekasila na deser moich podopiecznych tych małych jak i zarazem tych dużych. W weekendy miałabym czas na dodatkowe szkolenia dla psiaka jako formę wspólnej zabawy,dogadania się. Wspomnę iż często jeżdżę samochodem do domu rodzinnego gdzie mam brata 11 letniego i przemierzajac pół polski chętnie bym chciała zabierać go że sobą. Proponowano mi owczarka niemieckiego bądź szwajcarskiego,szczerze mówiąc bardzo duże wrażenie wywierają na mnie te rasy aczkolwiek chciałabym dopyrac prawdziwych znawców jak i właścicieli tych ras jak to naprawdę jest ;-) z góry dziekuje za pomoc ![/QUOTE]

może dalmatyńczyk albo seter irlandzki?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']może dalmatyńczyk albo seter irlandzki?[/QUOTE]
Seter i owszem bo jest dobry dla początkujących. Dalmatyńczyk gorzej, będą problemy z kotami :/
Ja tu bym przylepiła springer spaniela albo jakiegoś wyżełka, może fousek ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropi124']Seter i owszem bo jest dobry dla początkujących. Dalmatyńczyk gorzej, będą problemy z kotami :/
Ja tu bym przylepiła springer spaniela albo jakiegoś wyżełka, może fousek ?[/QUOTE]
no ja właśnie słyszałam wiele opinii że setery nie są dla początkujących, nie wiem, wszędzie co innego piszą haha

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Whisky1']no ja właśnie słyszałam wiele opinii że setery nie są dla początkujących, nie wiem, wszędzie co innego piszą haha[/QUOTE]

Tym to ja bym się nie sugerowała na Twoim miejscu;). W końcu każdy z nas kiedyś miał pierwszego psa... Dla mnie to bajki, że jakaś rasa nie nadaje się dla początkującego psiarza - kwestia tego, jaki Ty masz charakter, czego od psa oczekujesz i w jaki sposób będziesz od niego pewne rzeczy egzekwować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']Tym to ja bym się nie sugerowała na Twoim miejscu;). W końcu każdy z nas kiedyś miał pierwszego psa... Dla mnie to bajki, że jakaś rasa nie nadaje się dla początkującego psiarza - kwestia tego, jaki Ty masz charakter, czego od psa oczekujesz i w jaki sposób będziesz od niego pewne rzeczy egzekwować.[/QUOTE]
:multi:
to super, bo jest tyle opinii że czzłek sie gubijuz w tym wszystkim:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']w związku z tym, należy coś z tymi rasami robić, żeby nie mieć życiowego frustrata na kanapie.[/QUOTE]
Rozumiem to, ale post zabrzmiał tak, jakby tylko nieliczni mogli posiadać psy ras pracujących. Trzeba być ratownikiem, żeby posiadać niufa? ;)
[B]Martens[/B] to co dzieje się obecnie z ONkami to istna kpina, wołająca o pomstę do nieba. Jednak zastanawia mnie fakt czy, aby posiadać ONa trzeba pracować w służbach mundurowych, malamuta - wyprowadzić się na Antarktydę i zamieszkać w igloo?
[B]Okamia[/B] był poruszona także kwestia niufa, dlatego wyszło moje porównanie z ONem. Dla mnie z każdym psem trzeba pracować, głównie psychicznie, bez względu na rasę. Jak już mówiłam dla mnie ten post zabrzmiał tak, jakby każdy właściciel psa rasy pracującej musi robić i pracować tak, aby pies mógł spełniać wszystkie swoje popędy. Sorry, ale jak będę miała ONa to do służb mundurowych nie planuję się zapisać. ;)

Link to comment
Share on other sites

nie no,to chyba raczej kwestia jakiegoś zdroworozsądkowego podejścia,nie?
nie można kupować psa rasy użytkowej,która pracę ma we krwi i oczekiwać,że pies będzie dniami leżał na kanapie i wzdychał razem z pańcią do DiCaprio.
trzeba zaplanować sobie co z psem robimy codziennie,co raz-dwa razy na tydzień i nie popadać w skrajności.dla psa chyba ważniejsza jest równowaga i stabilny,przewidywalny grafik codzienny,niż atrakcje od rana do nocy i w nocy jeszcze trochę...
tak ja to widzę,nie wiem na ile mi się to z rzeczywistością pokryje,jak już psiak u mnie będzie;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropi124']Ja się z czymś takim jeszcze nie spotkałam a mieszkam kawałek od torów łączących Szczecin - Gryfino- Kostrzy.
A przecież łąka graniczy z torami i tam chodzę z psem.[/QUOTE]
przez 6 lat życia mojego psa też się z tym nie spotkałam, do czasu aż dwa dni temu, przechodząc koło dworca pan SOKista zażądał ode mnie świadectwa szczepienia psa i zapytał, czemu nie ma kagańca. żeby było ciekawiej szłam parkingiem jakieś 10 metrów od torów, drogą którą codziennie masa ludzi przechodzi wcale nie wybierając się na dworzec, a pan sokista miał jeszcze z 6-7 kolegów, którzy szli dalej i nawet na mnie uwagi nie zwrócili. i w ciągu tych sześciu lat psiego życia mijałam nie raz nie dwa sokistów i żaden nic nigdy nie miał do mnie, nawet jak z niezakagańcowanym psem czekałam na pociąg na peronie. jak widać potrafi napatoczyć się jeden, który albo psów nie lubi albo miał zły dzień i chciał się na dziewczynie wyżyć albo jeszcze z jakiegoś innego powodu się przywalił.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...