Jump to content
Dogomania

Myśliwy zabił mi psa


sagaj

Recommended Posts

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

[quote name='sachma']pies bezpański czyli zdziczały czyli zagrożenie dla zwierzyny łownej, z tego co wiem procedura jest taka, że najpierw sprawdza się lornetką czy aby na pewno nie ma opiekuna psa, jeśli nie ma można strzelać.[/QUOTE]
Spokojnie . :lol:
1. Uważam , że tylko kompletny dureń w lesie puszcza psy luzem . Las nie jest dla psów . Co do tego absolutna zgoda .
2. Jednak nie jest prawdą , że taka procedura jak napisałaś jest z automatu zgodna z prawem , bo nie każdy pies bezpański to pies zdziczały , nie każdy pies stanowi zagrożenie dla zwierzyny łownej i nie każdy myśliwy jest upoważniony do likwidacji takiego psa . Precyzyjnie reguluje to art. 33a ustawy o ochronie zwierząt . Warto zapoznać się , może chociaż Tata Twój poczyta .

Link to comment
Share on other sites

wiesz, zabijamy kury krowy i świnie właśnie dla przyjemności - dla przyjemności jedzenia ich mięsa, to samo ze zwierzyną łowną - jest zabijana dla przyjemności jedzenia ich mięsa, wydaje mi się że jest to lepsza śmierć niż w rzeźni - jeden strzał z zaskoczenia i koniec.. "postrzał" zwierzęcia jest w środowisku ojca domeną nieudaczników bo dobry myśliwy albo zabija jednym strzałem albo nie strzela w ogóle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma'][URL="http://www.dogomania.../members/94418-tabaluga1"][B]tabaluga1[/B][/URL], ojciec zna te przepisy, ja mowie to środki ostrożności, jakie się stosuje jeśli pies spełnia ustawowe wymogi..[/QUOTE]
To co napisałaś brzmi cokolwiek enigmatycznie , bo to nie tylko pies ma wypełniać wymogi ustawowe . Wymagane jest [B]jednoczesne[/B] wypełnienie szeregu kryteriów . Podkreślam , [B]jednoczesne[/B] . Znasz te kryteria ?

[quote name='sachma']wiesz, zabijamy kury krowy i świnie właśnie dla przyjemności - dla przyjemności jedzenia ich mięsa, to samo ze zwierzyną łowną - jest zabijana dla przyjemności jedzenia ich mięsa, wydaje mi się że jest to lepsza śmierć niż w rzeźni - jeden strzał z zaskoczenia i koniec.. "postrzał" zwierzęcia jest w środowisku ojca domeną nieudaczników bo dobry myśliwy albo zabija jednym strzałem albo nie strzela w ogóle.[/QUOTE]
To już jest całkowita nieprawda . Każdy je po to aby żyć . Reszta to są wyłącznie Twoje dywagacje . Co do marszałka Komorowskiego , krytykuje okrucieństwo tkwiące w przyjemności zabijania . Marszałek odpoczywa na polowaniu , wypoczywa zabijając zwierzęta . Zabija dla przyjemności ...
To co to jest Twoim zdaniem ?

Link to comment
Share on other sites

Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pewna myśl. Co z psami ratowniczymi?
Mam na mysli psy szkolone do szukania ludzi zagubionych. Wiadomo, że w czasie rzeczywistychg poszukiwań i tak cała okolica wie, że jest akcja i jest szansa, że żaden bałwan ze strzelbą się nie napatpczy. ale psa, żeby pracował trzeba szkolić. Wiadomo, że najpierw pod bezpośrednią kontrolą, ale docelowo taki pies musi umieć samodzielnie odnaleźć człowieka w lesie. I NIE jest na smyczy. Jak znajdzie to przylatuje do przewodnika i sygnalizuje że znalazł. Oczywiście że pies ma na sobie oznakowane szelki, ale....
Po pierwsze- jak się to ma do zakazu spuszcania psów, po drugie- do ich bezpieczeństwa?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]To co napisałaś brzmi cokolwiek enigmatycznie , bo to nie tylko pies ma wypełniać wymogi ustawowe . Wymagane jest [B]jednoczesne[/B] wypełnienie szeregu kryteriów . Podkreślam , [B]jednoczesne[/B] . Znasz te kryteria ? [/QUOTE]

ja ich nie musze znać, nie jestem myśliwym - co więcej strzelba jest dla mnie za ciężka ;)

[QUOTE]Marszałek odpoczywa na polowaniu , wypoczywa zabijając zwierzęta . Zabija dla przyjemności ...
To co to jest Twoim zdaniem ? [/QUOTE]

bo na polowaniu można odpocząć - byłam z tatą na jednym i było super - od 4 rano spacerowaliśmy po lesie, oglądaliśmy ptaki wsłuchiwaliśmy się w las - takiego spokoju w hałasie nigdy nie czułam - jedyne co było słychać to śpiewające ptaki :) z polowania wróciliśmy z pustymi rękami, ale wypoczęliśmy :) wtedy po raz pierwszy widziałam sarnę z młodym i watahę dzików :) z daleka to z daleka ale jednak :)

[QUOTE]Oczywiście że pies ma na sobie oznakowane szelki, ale.... [/QUOTE]

z tego co wiem psy ratownicze mają odblaskowe szelki, po za tym to że pies pracuje sam nie znaczy że opiekun może go stracić z oczu - nie wiem gdzie są szkolenia i jak wyglądają, ale wydaje mi się że nie są prowadzone na terenach łownych, a jeśli tak, to chyba pies z takim osprzętem jak szelki odblaskowe nie wygląda na bezpańskiego i zdziczałego ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']



bo na polowaniu można odpocząć - byłam z tatą na jednym i było super - od 4 rano spacerowaliśmy po lesie, oglądaliśmy ptaki wsłuchiwaliśmy się w las - takiego spokoju w hałasie nigdy nie czułam - jedyne co było słychać to śpiewające ptaki :) z polowania wróciliśmy z pustymi rękami, ale wypoczęliśmy :) wtedy po raz pierwszy widziałam sarnę z młodym i watahę dzików :) z daleka to z daleka ale jednak :)


z tego co wiem psy ratownicze mają odblaskowe szelki, po za tym to że pies pracuje sam nie znaczy że opiekun może go stracić z oczu - nie wiem gdzie są szkolenia i jak wyglądają, ale wydaje mi się że nie są prowadzone na terenach łownych, a jeśli tak, to chyba pies z takim osprzętem jak szelki odblaskowe nie wygląda na bezpańskiego i zdziczałego ;)[/QUOTE]

Ad.1. Spokój można osiągnąć idąc w las NIE na polowanie ;) Sprawdzone wielokrotnie.

Ad.2. Owszem, przewodnik czasem traci psa z oczu w lesie, m.in. na tym polega idae- pies szybciej i efektywniej przeszukuje teren, niż człowiek, także dlatego, że może się sprawniej poruszać w chaszczach, dziurach itd. To zupełnie inny rodzaj pracy niż na gruzowisku, czy lawinisku. Szelki owszem, są oznakowane,a le mam coraz większe wątpliwości, czy po pierwsze myśliwy je wogóle zauwazy (skoro można pomylić człowieka z dzikeim, a osła z psem.....), a po drugie- czy będzie je respektował.
Sachma poza tym powinnas wiedzieć, że w obręb obwodów łowieckich wchodzi większość lasów, łąk, pól itd włącznie z prywatnymi terenami (!)

Link to comment
Share on other sites

Tiaa... Na polowanie idzie się zabijać. A potem dorabia się filozofię...:mad:
Ze wspomnień chłopaka, którego ojciec był myśliwym:
"Takie wspomnienie: idziemy z ojcem po śladach rogacza, aby go dobić. Łan pszenicy, w nim ślady farby (krwi). Ojcu skończyły się naboje. Rogacz podnosi łeb, chwytam go za tylne nogi, a ojciec nożem podrzyna mu gardło. Rogacz rozpaczliwie beczy. Przez pół życia słyszałem to beczenie, a siłę jego kopiącego ciała mam w dłoniach do dziś.
Jako kilkunastoletni chłopiec dobijałem kuropatwy, kaczki i zające.
Żeby dobić ptaka, trzeba wcisnąć palec pod szyją w tułów, dotknąć bijącego serca i zatrzymać je. Zająca trzeba wziąć za tylne skoki, podnieść do góry i uderzyć ręką w nasadę karku tak, aby przerwać rdzeń kręgowy. Zając wtedy przeraźliwie kniazi, czyli płacze głosem podobnym do płaczu dziecka.

Największą chwałą jest upolowanie największego byka (samca). I to w okresie godowym. Zastrzelić najdorodniejszego samca. Bo sami chcemy być najlepszym samcem? Królem nie tylko polowania? Na co tak naprawdę polujemy? Co chcemy zdobyć? Ściśle reglamentuje się liczbę odstrzałów samców, inaczej wszystkie zostałyby wystrzelane.

Ale oczywiście zabija się również samice. W naturze jest wtedy po godach, więc ogromna większość zabijanych saren, łań i loch nosi w sobie młode.

Rozcina się brzuch, wyjmuje pęcherz płodowy, w którym jest pięć, sześć, siedem malutkich, czasem trochę większych, pasiastych warchlaczków. Przy patroszeniu karmiących łań mleko z grzęzów (wymion) miesza się z krwią i robi się różowe. Pamiętam, miałem może 14 lat, naganiałem zwierzynę. Jeden z myśliwych sprawnymi ruchami patroszy i odciąga w zarośla zamknięte w pęcherzu płody. "Co to jest tato?" - zapytałem. Usłyszałem: "Ćśśśśśś..." Bo o tym się nie mówi. Nigdy. Przenigdy. Trwamy w martwej ciszy. Przez pomyłkę odstrzeliwuje się także lochy prowadzące młode. Bezradne warchlaki szwendają się ogłupiałe na skraju lasu. Ich dni są policzone."

Bardzo wycisza taki spacer po lesie, sachma?
Gdy populacja zwierząt w lesie zwiększa się ponad miarę, czy nie należy to do leśników?Np. strzałem usypiającym?
Trzeba od razu poderżnąć gardło?

Dla mnie szkodnikiem w lesie jest nie pies, a człowiek - myśliwy, który zabija dla przyjemności, a nie z głodu (jak te bezpańskie psy) :shake:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] nie po to koło łowieckie wydaje rocznie tysiące złotych na dokarmianie, na odszkodowania dla rolników, żeby później te zwierzęta były wybijane przez psy.
[/QUOTE]No tak,lepiej żeby te zwierzęta były wybijane przez myśliwych.

[QUOTE]Myśliwy oszacowują populacje zwierzyny łownej i na tej podstawie wydają zgodę na odstrzał [/QUOTE]Myśliwy nie wydaje żadnej zgody / robi to LP,o ile się nie mylę,nadleśniczy /,on tylko " wykonuje plan ",jest tylko specjalistą od " brudnej roboty ",która to robota sprawia mu przyjemność - jak to pisał jeden myśliwy? - polowanie bez broni,bez strzału jest jak sex bez orgazmu :cool3:

[QUOTE]Ojciec wybija szkodniki - bo bezpański pies w lesie to szkodnik.
...
a muszą odstrzelić nadmiar, bo las nie jest z gumy - jeśli zwierząt będzie za dużo zabraknie pokarmu, jeśli zabraknie pokarmu zaczną wchodzić w szkodę rolnikom, będą niszczyć plony, przez co wiele osób poniesie straty, wiele rodzin straci źródło zarobku[/QUOTE]A nie pomyślałaś że to człowiek jest " szkodnikiem "?
wiesz że to my niszczymy środowisko,wycinamy lasy,niszczymy ostoje i siedliska dzikich ssaków i ptaków,zatruwamy rzeki - w samych wypadkach drogowych ginie rocznie około 20% populacji lisów, kun, tchórzy, zajęcy, borsuków, około 30 tysięcy jeży i 20 tysięcy saren, liczne płazy i gady.
Nikt jednak nie myśli o " zmniejszeniu populacji człowieka " bo przecież ziemia,nasza planeta też nie jest " z gumy ",prawda?.
przyroda radzi sobie najlepiej bez ludzkiej ingerencji w nią
las nie jest " z gumy ",jest po prostu " fabryką drzew " z której LP czerpie zyski i to dlatego leśnicy nie lubią jeleni i saren - zwierzęta mają mechanizmy samoregulujące,tylko ludzie zaburzają ową " równowagą ekologiczną ",najpierw wybijając większość dużych drapieżników / wilk,ryś,niedźwiedź /.

[QUOTE] myśliwi nie strzelają do młodych zwierząt, nie strzelają do ciężarnych samic ani samic wychowujące młode [/QUOTE]Nie prawda - myśliwi strzelają do młodych zwierząt - dziki obecnie przez cały rok,podobnie lisy,także niedoliski - " im krócej żyje,tym mniej zeżre " - słowa myśliwego
strzelają też do ciężarnych samic - dzicze lochy nawet z płodami,które podczas patroszenia wyrzuca się w krzaki - strzelają też do ciężarnych lisic / polowanie na norach i na stogach,tzw.norowanie w marcu /.

[QUOTE] to samo ze zwierzyną łowną - jest zabijana dla przyjemności jedzenia ich mięsa[/QUOTE]Tylko że widzisz - udział dziczyzny w polskim rynku mięsnym to zaledwie mniej niż 1% całej produkcji mięsnej - nie można więc powiedzieć że myślistwo i " pozyskiwanie " zwierząt wpływa jakoś na przemysł mięsny i w widoczny sposób zmniejsza hodowlę przemysłową i udział owego mięsa na rynku - dziczyzna jest droga,jest więc towarem dla wybranych - większość idzie na eksport.

A jeśli chodzi o polityków-myśliwych:
[url]http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/politycy-na-lowach--czyli-polska-partia-mysliwych-,54945,1[/url]

[QUOTE]
Rosja. Moczary zagubione pośród lasów. Środek zimnej marcowej nocy. Między drzewami skradają się Bronisław Komorowski i Janusz Palikot. Są przemarznięci do szpiku kości. To jednak nie ma znaczenia. Liczy się tylko jedno – głuszce. Polowanie zakończyło się sukcesem Palikota, który jako jedyny ustrzelił głuszca. Osiągnięcie było tym większe, że wtedy, pod koniec lat 90., polityk był myśliwskim debiutantem. Od tamtego czasu Komorowskiemu i Palikotowi zdarzało się nieraz wspólnie polować. W ten sposób powstał nietypowy sojusz wody z ogniem – konserwatywnego i stonowanego Komorowskiego z ekscentrycznym liberałem z Lublina.
...
To wszystko sprawia, że politycy lgną do najstarszej polskiej partii. Jej siła nie wynika z wielowiekowej tradycji łowiectwa, ale z pozycji polujących. Wśród 100 tysięcy polskich myśliwych roi się od znanych nazwisk. [B]Oprócz wymienionych są wśród nich także Waldemar Pawlak, Wojciech Olejniczak, Włodzimierz Cimoszewicz, Radosław Sikorski, Dariusz Rosati, Elżbieta Radziszewska, Jan Kulczyk, a także wielu ambasadorów (istnieje nawet koło myśliwskie skupiające dyplomatów).[/B]
[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Afryka']Trochę na marginesie tematu, ale ciekawi mnie Wasze zdanie. [b]Czy zagłosowalibyście w wyborach na kandydata o którym wiadomo, że jest zapalonym myśliwym?[/b] Wiadomo, że wielu takich wśród parlamentarzystów, ostatnio też znalałam info, że [b] Bronisław Komorowski[/b] bardzo lubi strzelać do zwierząt.[/quote]

Milosnicy zwierzat na pewno nie zaglosuja , wazne jest by do wszystkich dotarlo i zeby wiedzieli dokladnie na kogo glosuja.

[SIZE=5]Poetycki popis Bronisława Komorowskiego na imprezie myśliwych [/SIZE]

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=XeqeCfe3lPE[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iwona&CAR']

[SIZE=5]Poetycki popis Bronisława Komorowskiego na imprezie myśliwych [/SIZE]

[/QUOTE]

Na dodatek impreza ta odbywała się w jednym z kół łowieckich na Lubelszczyźnie,które to koło / wraz z innymi z woj.Lubelskiego / przez ostatnie lata / bodajże,trzy / przekraczało " plan pozyskania " zwierząt, w tym deficytowych zajęcy :cool3:

Osobiście popieram PO ale na Hrabiego Komorowskiego swego głosu nie oddam - co,zapewne i tak nie przeszkodzi mu tych wyborów wygrać ... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lis'] na [B]Hrabiego[/B] Komorowskiego swego głosu nie oddam - co,zapewne i tak nie przeszkodzi mu tych wyborów wygrać ... :roll:[/QUOTE]
No to zwierzaki nie moga wowczas liczyc na polepszenie ich bytu :(

Co do "Hrabiego" to warto zapoznac sie :

[i]"Juz pewnego dnia pytalem na forum o historie HRABIOWSKIEGO
tytulu niejakiego p. Bronisława-oto co mi życzliwi ludzie podesłali
pogrzebawszy nieco w faktach..(za przytoczony cytat wielce dziękuję
niejakiemu grzechowi co też wie `że z goła' :-) o inną prawdę w
tym chodzi:..
`..Tytuł i herb [prastary rycerski, rodem z Węgier] kupiony w XIX
od Cesarza na dworze wiedeńskim. Za wierność i lojalność Cesarstwu.
na pęczki sprzedawała to cesarzowa Maria Teresa.
I takie jest 95 procent polskich hrabiów. Królowie Polski nie
nadawali tytułów hrabiów, bo to pochodzenie obce [graf]. Znane jest
w historii tylko kilka przypadków.
A w całej Europie tytuł hrabia, graf, to był tylko tytuł wyższego
urzędnika państwowego. Gdzie Herb???
Ale w XIX wieku wszystko się porąbało. Dlatego w Niemczech, Francji
itd. zakazano ustawowo używania tytułów
'arystokratycznych'. Bo się tego za kasę napleniło jak
perzu w polu.
Herbu - Korczak!!! Jajca kwadratowe!..' ...i ot-cała z goła
prawda..DZIĘKUJĘ PAŃSTWU ZA UWAGĘ :) "[/i]

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem co to za myśliwy który zabiera za mało naboi na polowanie. U nas na zające się nie poluje - przynajmniej ostatnio nie, bo listy wytrzeźwiły populacje..
Nie wszyscy myśliwi lubią zabijać ;) nie rozumiem wrzucania wszystkich do jednego wora.
Jakoś nikt z was nie płaci na lasy, gdyby nie koła łowieckie tej zimy nie przetrwałaby większość zwierząt - to dokarmianie za kasę myśliwych uratowało wiele zwierząt.
Myśliwi dają przynajmniej zwierzynie jakąś szanse - zwierzęta nie siedzą w oborach i nie są na łańcuchu prowadzone na rzeź - zwierze ma szans uciec, a mięso jest zdrowsze niż te ze sklepu.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] U nas na zające się nie poluje - przynajmniej ostatnio nie, bo lisy wytrzeźwiły populacje..[/QUOTE]

I znowu nie pełna prawda - zające mają się źle już od końca lat 80-tych,przetrzebiły je choroby,bardzo duże zmiany zaszły w rolnictwie,brak miedz,naturalnych siedlisk oraz zła " gospodarka łowiecka " gdy zajęcy było jeszcze sporo - drapieżnictwo / wszystkich drapieżników / zajmuje jedno z ostatnich miejsc na liście przyczyn spadku liczebności populacji zwierzyny drobnej.

[QUOTE]Jakoś nikt z was nie płaci na lasy, gdyby nie koła łowieckie tej zimy nie przetrwałaby większość zwierząt - to dokarmianie za kasę myśliwych uratowało wiele zwierząt. [/QUOTE]

Wszelkie zimowe dokarmianie jest wpierdzielaniem się w naturalne procesy zachodzące w przyrodzie i nie chodzi tu tyle o dobro zwierząt a o zatrzymanie ich we własnym łowisku - obecna zima nie była nadzwyczajna,była po prostu normalna.
Dokarmianie powinno się odbywać w nadzwyczajnych okolicznościach,poza tym,żywność którą masowo wywożą do lasów myśliwi nie zawsze jest pierwszej świeżości a i trafia się tam chleb,pieczywo którymi nie powinno się zwierząt dokarmiać.

[QUOTE]Myśliwi dają przynajmniej zwierzynie jakąś szanse[/QUOTE]

Szczególnie ci polujący z norowcami - obława na borsuka,prawie 6 godzin,dwie,trzy pary psów,kilka psów rannych ... rzeczywiście,szansa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lis'] Szczególnie ci polujący z norowcami - obława na borsuka,prawie 6 godzin,dwie,trzy pary psów,kilka psów rannych ... rzeczywiście,szansa.[/QUOTE]

Masz na myśli tę historię?
[URL]http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=13&t=67559&i=67559[/URL]

To po prostu masakra, nie rozumiem jak coś takiego może być legalne. Co ciekawe na "łowieckim" pojawiały się głosy, żeby nie zamieszczać takich opowieści na [B]ogólnodostępnym[/B] forum.



[quote name='sachma']Zdanie mojego ojca jest jasne - jeśli na terenie myśliwskim znajduje się pies i w zasięgu wzroku nie widać jego opiekuna, znaczy to że pies jest bezpański.[/QUOTE]

"Ustawa „Prawo łowieckie” z dnia 13 października 1995 roku określa jasno, że obszar kraju jest podzielony na obwody łowieckie bez względu na własność gruntów, które wchodzą w ich skład. (...) W praktyce obwody łowieckie obejmują prawie 90% powierzchni kraju. Dzielą się one na leśne (na terenie, których grunty leśne stanowią co najmniej 40% powierzchni ogólnej) i polne. Łączna ich suma to 5118."
[URL]http://www.bankier.pl/wiadomosc/Legalne-polowania-w-Twoim-lesie-1766982.html[/URL]

Czyli psa można zastrzelić [B]WSZĘDZIE[/B]?

Link to comment
Share on other sites

lis mądrze prawi...

sama ostatnio rozmawiałam z jednym "myśliweczkiem". Mimo, że niby mój znajomy, to nóż mi się w kieszeni otwierał. Psa zastrzelić mogą w każdej sytuacji, a przynajmniej oni tak uważają. Nie widać właściciela to pifpaf i koniec. Uważają, że mają do tego święte prawo.

I zawsze, zawsze bulwersowało mnie to czcze gadanie o dbaniu o populację zwierzyny. Że niby do odstrzału idą słabe i chore... że niby jak, ja się pytam?! A te ogromne poroża to na pewno pochodzą od słabych samców, chorowitych i niezdolnych do wybicia się w hierarchii... człowiek to najgorsza gnida, jaka się mogła przydarzyć przyrodzie. Wiem, że mnie agresor łapie ale zawsze mnie łapie w temacie o myśliwych i ich bezmyślnym strzelaniu do wszystkiego co się rusza.

Jakby człowiek więcej spraw zostawił w rękach natury... eh, marzenia. A swoje kompleksy małego niech lepiej naprawia za pomocą drogich aut niż długiej lufy i strzelania do zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jhansi ki Rani']Czyli psa można zastrzelić [B]WSZĘDZIE[/B]?[/QUOTE]

No to co to dopiero bedzie sie dzialo ,jak wygra wybory mysliwy i to taki
co zabijanie zwierzat sprawia mu przyjemnosc :crazyeye: :angryy:

[URL]http://www.fakt.pl/Komorowski-strzelal-do-zwierzat-dla-przyjemnosci-,artykuly,66407,1.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...