konfirm31 Posted December 9, 2014 Posted December 9, 2014 Irenko, najważniejsze, że Mamę nic nie boli. Że jest to takie odpływanie i że ma wokół siebie najbliższych. Że nie jest sama. Przytulam. Quote
malagos Posted December 9, 2014 Posted December 9, 2014 Trzymaj sie Kochana, a Twoja Mama ma szczęscie, mając takich Ludzi przy sobie - chyba łatwiej przechodzić na Drugą Stronę, gdy ktoś trzyma za rekę... Quote
Grażyna49 Posted December 10, 2014 Posted December 10, 2014 Trzymaj się Irenko. To jest bardzo trudny moment w życiu. Jesteście wspaniałe jako rodzina. Mama ma szczęście,ale Wy też wspólnie się wspieracie. To piękne i niestety co raz mniej spotykane w tym zabieganym świecie. Jestem z Wami myślami. Quote
Nutusia Posted December 10, 2014 Posted December 10, 2014 Wielka zasługa Mamy w tym, że jesteście teraz tak zjednoczeni, że wspieracie Ją i siebie... Irenko - moja diagnoza to "zapalenie naprężacza powięzi szerokiej uda". Niestety, cudowne wkłucie chyba przestało działać, bo od nocy z niedzieli na poniedziałek znów przeżywam horror :( Ściskam i ciepłe myśli ślę, M. Quote
irenas Posted December 10, 2014 Author Posted December 10, 2014 Wielka zasługa Mamy w tym, że jesteście teraz tak zjednoczeni, że wspieracie Ją i siebie... Irenko - moja diagnoza to "zapalenie naprężacza powięzi szerokiej uda". Niestety, cudowne wkłucie chyba przestało działać, bo od nocy z niedzieli na poniedziałek znów przeżywam horror :( Ściskam i ciepłe myśli ślę, M. Ta Twoja diagnoza brzmi straszliwie skomplikowanie. A oprócz "cudownych wkłuć" nic innego na to nie działa? Jakaś rehabilitacja, gimnastyka, joga czy inne cuda? Trzymam za Ciebie kciuki, naprawdę starość się nie udała, ktokolwiek ją wymyślił! I to zarówno w ludzkim jak i zwierzęcym (i roślinnym) wydaniu. Quote
Nutusia Posted December 11, 2014 Posted December 11, 2014 Wkłucie się niestety okazało pomocne na bardzo krótko :( Co prawda ból w miejscu wkłucia faktycznie zelżał, ale za to w innym miejscu pojawił się ze zdwojoną siłą :( Potrzebna jest rehabilitacja (ale właściwa!!!), odpowiednie ćwiczenia, pozycje i zmniejszenie masy ciała. Jola_li podpowiedziała mi jeszcze wizytę u takiego fizjoterapeuty, który oprócz tradycyjnych działań, nakleja specjalne plastry - takie, jakie można teraz zaobserwować u sportowców np. na zawodach lekkoatletycznych. O takie: http://rehmedis.pl/kinesio_taping.html Tak, starość się stwórcy nie udała. Moja znajoma dentystka do jego bubli zaliczała także zęby ;) Quote
malagos Posted December 11, 2014 Posted December 11, 2014 Cholerka, o jakie WY starości mówicie? Nutusia?? Jesteśmy młode i nam, młodym, też się przytrafiają schorzenia :) Quote
Nutusia Posted December 11, 2014 Posted December 11, 2014 Nio... im młodsze jesteśmy, tym większe schorzenia :megagrin: Quote
irenas Posted December 11, 2014 Author Posted December 11, 2014 Fakt! Ja im więcej jeżdżę samochodem tym bardziej mnie bolą... nogi! Quote
konfirm31 Posted December 11, 2014 Posted December 11, 2014 No, bo nogi są do chodzenia, a nie....do wożenia ;). Więc się buntują, za używanie niezgodne z przeznaczeniem :) . A tak na serio, to kocham chodzić, chociaż czasami, trzeba gdzieś pojechać. Quote
irenas Posted December 11, 2014 Author Posted December 11, 2014 Ja też, tym bardziej, że właśnie używane zgodnie z przeznaczeniem, nie bolą. Ale czasami sytuacja wymaga od nas poświęceń i właśnie teraz muszę jeździć samochodem, a nie pociągiem (co mnie zmuszało do chodzenia). Ta sama sytuacja uniemożliwiła mi jak dotąd zainstalowanie wyjścia dla psów, żebym nie musiała się martwić, że im doopki przymarzają do podłoża, jak mnie nie ma i żebym przestała robić za odźwiernego we własnym domu. Już wszystko jest przygotowane, sklejka sklejona, dziura wycięta, drzwiczki wstawione, pozostaje tylko wyjąć szybę z drzwi na taras i wstawić sklejkę. Miał dziś przyjść pan Marian i to zrobić, ja niestety wróciłam do domu dopiero po 12-ej, kiedy on już przestał pracować u pana Izydora. Muszę go jeszcze przeprosić, że się umawiam, a potem mnie w domu nie ma. Dawno już nie wstawiałam zdjęć Panicza. Oto dwie wcale niezmarznięte doopki przytulone na jednej kanapie. Tak sobie myślę, że z diabłem tasmańskim taka scena nie byłaby możliwa. Quote
konfirm31 Posted December 11, 2014 Posted December 11, 2014 Cudo :). Całkiem jak moja Blisia :). Nawet tu bardziej owczarkowaty, niż ona :) Quote
Grażyna49 Posted December 12, 2014 Posted December 12, 2014 Śliczne,kochane maleństwo :kiss_2: Patrząc na zdjęcie ,kto go nie zna ,nie uwierzy ,że on jest w wersji mini. Jest taki piękny i proporcjonalny. Quote
Nutusia Posted December 12, 2014 Posted December 12, 2014 Łał, nawet michę na kanapę podają - kategoria S lux! :) Quote
Marysia R. Posted December 12, 2014 Posted December 12, 2014 Śliczne,kochane maleństwo :kiss_2: Patrząc na zdjęcie ,kto go nie zna ,nie uwierzy ,że on jest w wersji mini. Jest taki piękny i proporcjonalny. A jest? :hmmmm: Tak czy inaczej piękny z niego pies :) Quote
malagos Posted December 12, 2014 Posted December 12, 2014 Ta micha to śnaidanie do łóżka, pewnie wliczone w cenę?. ... :) Quote
irenas Posted December 12, 2014 Author Posted December 12, 2014 Wszystko się zgadza. Szerlok to miniatura owczarka długowłosego. Oprócz ogona, który pochodzi z ogona strusia. Micha to istotnie śniadanie do łóżka wliczone w cenę. A kto bogatemu zabroni? Ranek. Pani szykuje się do wyjazdu. Psy nieszczęśliwe. (zwróćcie uwagę na budę Dziuniaska - aksamitna! To ta sama filozofia co śniadanie do łóżka wliczone w cenę). Uosobienie nieszczęścia. Pańcia mnie opuszcza! Quote
Grażyna49 Posted December 12, 2014 Posted December 12, 2014 No nieeee,to spojrzenie wszystko mówi. Uwielbiam Szerloczka. Quote
konfirm31 Posted December 12, 2014 Posted December 12, 2014 Nasza też nam się wydawała mniejsza od typowego ONka te 2 lata temu, jak ją braliśmy ze schroniska. Była wtedy bardzo wychudzona i chyba młodsza, niż miała w papierach(2 lata). Urosła wzdłuż, wszerz, zmieniła kolorystykę.Teraz w kłębie ma 61 cm. I tylko ogon ma zawsze okazały - lisią kitę :). A jakiego wzrostu jest Szerlok? Quote
irenas Posted December 14, 2014 Author Posted December 14, 2014 Sobota, 5.30 rano PS Ponieważ opowiadałam Wam o Mamie, napiszę i to, chociaż to nie jest dobra wiadomość. Mama dwa dni temu zapadła w śpiączkę, ma duże trudności z oddychaniem, robi to bardzo chrapliwie i co kilka oddechów przestaje oddychać. Spodziewamy się najgorszego w każdej chwili. Quote
mari23 Posted December 14, 2014 Posted December 14, 2014 Irenko, i ja przytulam !!! myślę, że śpiączka jest lepsza od świadomego cierpienia.... marna pociecha, wiem....ale byłam niedawno świadkiem świadomego umierania... Quote
irenas Posted December 14, 2014 Author Posted December 14, 2014 Moje kochane, ja też tak uważam, ale patrzenie na to jak walczy o każdy oddech też jest straszne. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.