Jump to content
Dogomania

Śmierdząca sprawa, czyli kupki naszych milusińskich


Janosik

Recommended Posts

[quote name='kaskaSz']To co to za spacer, jeśli pies nigdzie nie może się wysikać? Chodzi u mnie taki pies co zawsze jest przy nodze właściciela idąc przez całe osiedle i nawet ani razu nogi nie podniesie.[/quote]
Widzisz coś dziwnego, lub niewłaściwego w tym, że pies jest zdyscyplinowany? :roll:

W mieście (ścisłe centrum, osiedla) moje psy też idą tylko i wyłącznie przy nodze, zarówno pies, jak i suka. Nie wąchają każdego krzaczka, nie podsikują po załatwieniu potrzeb fizjologicznych, bo raz że to nieeleganckie, a dwa, że niewygodne. Nie mam ochoty, żeby psy szarpały smycze do każdego interesującego zapaszku na trawniku, lub co chwilę przykucały / podnosiły nogę, bo trzeba zostawić wizytówkę. Może jak ktoś ma małego pieska, to mu to nie przeszkadza, ale ja na każdą rękę prowadzę po około 30 kg.

[B]Niestety, pies w mieście musi się dostosować do miejskiego sposobu bycia[/B], inaczej jest wandalem (np. obsikiwanie krzaczków ozdobnych, elewacji), problemem dla innych ludzi (np. ciągłe ujadanie), zagrożeniem dla otoczenia (np. rzucanie się na dzieci) itd. itp. [B]Zwierzę samo się nie wychowa - za jego zachowanie w 90% odpowiada właściciel.[/B]

Biegać luzem, węszyć, podsikiwać pies może na terenie, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzał, ani zagrażał. W dużym praku, na wytyczonym wybiegu, w lesie, czy na podmiejskich nieużytkach. [B]Niestety niektórzy wciąż traktują osiedle jako wybieg dla swojego psa, a trawnik jako toaletę.[/B] Ewentualnie boisko szkolne, bo i taki przypadek chamstwa ostatnio zaobserwowałam - kobieta wyprowadziła goldena na boisko, pies biegał, na jej oczach zrobił kupę pod samą bramką, biegał dalej, w końcu zapięła go na smycz i po prostu poszła do domu. Ręce opadają :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A ja jakoś nie mogę tego wszystkiego pojać, sikać nie, robić kupy nie, sprzątać po psie też nie, bo to bezdomni, bo to torebki nie ekologiczne...
a mieć to wszystko gdzieś, najlepiej tak jak inni ludzie udawać, że nic ich nie obchodzi i nie wnikać w ochrzany, a pies niech robi tam gdzie chce... Ludziom nie dogodzisz... Przecież pies musi się załatwiać.

Link to comment
Share on other sites

No dobrze, ale jak np idę z psem na łąkę czy do lasu to przechodzę przez osiedle, na którym mieszkamy. Więc siłą rzeczy pies sika po drodze - nie pozwalam mu na jakieś rabatki, mury, samochody ale chyba drzewo czy krzak ma prawo sobie obsikać :roll: Przecież nie będę go wstrzymywać zanim dojdziemy na łączkę!
Oczywiście kupki sprzątam ale coraz bardziej zaczyna mnie to irytowac, ze robię to TYLKO ja z całego osiedla :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven'][B]Niestety niektórzy wciąż traktują osiedle jako wybieg dla swojego psa, a trawnik jako toaletę.[/B] Ewentualnie boisko szkolne, bo i taki przypadek chamstwa ostatnio zaobserwowałam - kobieta wyprowadziła goldena na boisko, pies biegał, na jej oczach zrobił kupę pod samą bramką, biegał dalej, w końcu zapięła go na smycz i po prostu poszła do domu. Ręce opadają :niewiem:[/quote]
No dokładnie :angryy: w mojej szkole na boisku ciągle jakieś psy sie wałęsają sikają itd. i żaden właściciel ani nauczyciel (oprócz jednej nauczycielki:multi:) nie próbuje nawet ich zabrać :shake: A ja np. niechciałabym zostać ugryziona bądź wdepnąć w G*wno na boisku szkolnym :-o

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mieszkam w Warszawie no i siłą rzeczy tu wyprowadzam na spacerki pieska. Dbam o to, żeby piesek był grzeczny i nie wadził nikomu, dbam żeby nie zanieczyszczał, żeby nie straszył dzieci, nie wchodził pod nogi staruszkom, nie zaczepiał innych piesków, nie wchodził na jezdnię, nie był głośny .... itp.
A wczoraj byłam w pewnym mieście na północnym-wchodzie. Miejscowość na pewno mniejsza niż stolica, ale o charakterze jak najbardziej miejskim i to od wieków. Miejscowość z zakładami przemysłowymi i komunikacją miejską i wogóle tętniąca życiem. Między spieszącymi w swoich sprawach ludźmi wałesały się tam psy. Psy bez opieki, bez obroży, ale na pewno nie bezpańskie, bo dobrze odżywione i utrzymane. Nikt się nie dziwił ich obecności na ulicach, tam po prostu widocznie tak tam jest. Nikt się najwidoczniej nie przejmuje, czy pies siusia i kupka we właściwym miejscu, no i czy przypadkiem nie wpadnie pod samochód.
Jedno jest pewne, te psy spacerują sobie do woli.

Link to comment
Share on other sites

ja bym sprzątała po swoim psie gdyby mi dali śmietnik na kupki...
w mojej miejscowości jest tak po placach i parkach chodzą psy ja staram się zwracać uwagę gdy np. pies sika na placu ale niestety ze względu że jestem młoda to nic z tego nie wychodzi.... nasze władze miasta zrobiły kosze na kupki w jednym miejscu takim mini parku koło JARU (jeżeli ktoś mieszka w jastrzębiu to wie) i zostawili sprawę jak jest a ja np. rano jak idę do szkoły to nie bardzo mam czas aby chodzi za psem i zbierać kupki bo się spieszę ale dbam o to aby załatwiał się we właściwym miejscu gdzie dzieci nie bawią się ani nic.... ale jak najberdziej popieram sprzatanie po psach

Link to comment
Share on other sites

Kiepksiej baletnicy przeszkadza nawet rąbek u spónicy!:angryy:Tak samo jest z wymówką, ze nie ma koszy! Są, moze nie specjalne i nie za dużo, ale są! A jak nie ma to mozna woreczek przeniesc kilka lub kilkanascie metrów, dla chcącego nic trudnego...Ehhh...ręce opadają. A potem ja sprzątając po swoim psie przynosze do domu na butach goowna psów takich właśnie wymigujących się właścicieli!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aisak102']Bo to tak właśnie wygląda, że wszyscy jesteśmy za tym, żeby psich kup nie było i żeby właściciele sprzątali po czworonogach, ale samemu to jakoś ciężko się po to gówienko schylić.[/QUOTE]
Mi było cięzko pierwsze 5 razy. Teraz to już nie problem.:cool1:

Link to comment
Share on other sites

brak specjalnych koszy na psie kupale to zadna wymowka :diabloti: jak juz tu bylo wspomniane :)
wczesniej w watku padaly argumenty ze do zwyklych koszy nie wrzucac bo zbieracze smieci grzebia i co jak natrafia na kupala. gdybym sie tym kierowala to bym w ogole nie sprzatala, bo w moim miescie zbieracze puszek nie przejmuja sie i sprawdzaja tez kosze z psimi kupami :shake:
ludzie.. moje podworko wyglada jak pobojowisko.. ja sie boje co bedzie jak przyjda roztopy.. wtedy juz nie bede tam rano na szybki spacerek szla bo smrod bedzie nie do zniesienia. trzy mini trawniczki cale usiane psimi kupami, nie ma metra kwadratowego czystego, kupa na kupie i kupa pogania :shake: ja nie wiem czy ci ludzie nie widza? nie widza jaki tam syf i dalej pchaja tam swoje psy zeby obsry**** trawniczek?
a argument ze brak czasu na posprzatanie rano?:) schylenie sie po kupke i wrzucenie do kosza to wkestia 30 sekund, bez przesady ;)
noo i trzeba wczesniej wstawac:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

A ja muszę się przyznać że niesprzątam:cool1:. Popierwsze niema gdzie tego wyrzucać, a jak ktoś by mnie przyłapał że wyżucam do zwykłego kosza to mogą zadzwonić po policje i grozi mi 100 mandatu. To co mam robic? mam je kolekcjonowac i co jakis czas uprawiać wycieczki na drugie osiedle (na którym kosz jest ok 1,5 km od mojego domu)? Pozatym (wiem że to głupie wytłumaczenie) nikt niesprząta i czuje się w pewien sposób usprawiedliwona:eviltong:.

Link to comment
Share on other sites

Inni demolują budki telefoniczne to ja też! Inni sikają na klatce to ja też! A co...
Masz prawo wyrzucić do normalnego kosza, nikt nie ma prawa się doczepić - wypowiadał się SANEPID na ten temat.

Brrr największe obrzydlistwo - roztopy i pływające g****a:angryy: Niestety właśnie to mam teraz na trawnikach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kaskaSz']Ja sprzątam teraz wszystkie kupale swojego psa i [B]oduczyłam go sikania na samochody postawione na chodniku [/B]:razz: Ale drzewa i tak osikuje...[/QUOTE]

Brawo!

Mela&Reda...brak słów...ręce opadają!:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Inni sikają na klatce to ja też![/quote]
:roflt::roflt:

A tak poza tym, to niestety zabawnie nie jest. Gizmo wszedł w jakieś g* na trawniku (mamy roztopy, nie muszę mówić, co wylazło z pod śniegu), nie zauważyłam tego i rozniósł po domu. Myślałam, że oszaleję. Na następnym spacerze ja wlazłam w g* ale w porę je odkryłam pod butem. Wracając, natknęłam się na obrzydliwe, wielkie g* pod furtką domu mojej Mamy (którego kwadrans wcześniej nie było - g*, nie domu) i musiałam to sprzątnąć :shithappens: :zly7:

Uwieńczeniem dnia była wymiana zdań z panem, który uważał, że jego weścik jak najbardziej może oszczać mi koła samochodu, bo... jest mały.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...