Jump to content
Dogomania

Cesar Millan "Zaklinacz psów".


GAJOS

Recommended Posts

[quote name='asiak_kasia']Moj TZ się na wnyki złapał, moje suki tez 2 razy. I żeby było śmieszniej, to jest nasz wykupiony kawałek "lasu". Ktoś regularnie te wnyki zakłada, my regularnie ściągamy. I jak boga kocham jak znajdę popaprańca, to psami poszczuje, a potem sama pogryzę :angryy:[/QUOTE]
o kurza morda......
u nas też lasy prywatne. i też zelastwa masa.... też ściągamy i nadla są nowe. Więc uważajcie. Mamy nadal średniowiecze w rozumach u niektórych naszych współplemieńców.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']o kurza morda......
u nas też lasy prywatne. i też zelastwa masa.... też ściągamy i nadla są nowe. Więc uważajcie. Mamy nadal średniowiecze w rozumach u niektórych naszych współplemieńców.[/QUOTE]

No niestety, pod tym względem to jest masakra. A zwierzyny u nas sporo, sarny, ptactwo wszelakie, dziki. Także staram się co drugi, trzeci dzień zrobić obchód. Niestety nie ogrodzimy wszystkiego, bo bysmy musieli w totka wygrać. A jak nie ma leśniczego to sobie można c'nie? :shake:

Koszmarek, niby 21 wiek, ale ciemnogród.

Link to comment
Share on other sites

Przez lata miałam problem z agresja mojego psa wobec wszystkich psów w okolciy. Co pomogło? To, ze ja się wyprowadziłam, on został u mojej mamy, a za tym poszło nocowanie u nas i długie spacery w bardzo zapsionej, nieznanej mu okolicy. Rzucał się i rzucał, aż się tak zmachał, że przestał. Chodził w kagańcu, szarpał się. Po kilku spacerach z nadmiarem bodźców chodzi spokojnie, bez kagańca, na luźnej smyczy, igonruje psy. Po 7 latach! Nie pomagało sadzanie, odwracanie uwagi, pomogła zmiana otoczenia i zasypanie bodźcem kilka razy. I teraz w jego "naturalnym" środowisku, czyli u mojej mamy, też jest spokój, po prostu widzi, ze to bez sensu.

Zdarzało mi się jakkolwiek opanowywać zdziczałego psa raczej formą dominacji, połączoną z nagrodami. Pies 28 kg, zdziczały, niewychowany, z wizją czapy - albo dławik, odjajczenie, wyraźne pokazanie, co jest dobre, a co absolutnie niepożądane, albo zastrzyk. Chodził na haltim, to przestał ciągnąć i się rzucać. Każdy atak na innego psa to było łapanie za kark i gleba, inaczej mogłoby być źle. Każde dobre zachowanie, spokojne przejście przy psie to była nagroda. I jakoś poszło, a naprawdę miał już praktycznie ustawiony termin dnia ostatecznego.

Tylko to trzeba poznać psa, u tego pierwszego żadne metody drastyczne by nic nie dały, bo on jest niesmiały i ma agresję lękową, pomogło za to coś na kształt odczulenia. Drugi był mega samcem -dominatorem, nawet po kastracji, miał kompulsywne gwałcenie poduszki po posiłku zakodowane do końca zycia, nie zdołaliśmy tego wykorzenić. Był naprawdę niebezpiecznym psem.


Ja CM nie trawię, bo zawsze stosuje te same, bezlitosne metody, czy pies jest lękliwy, czy zdziczały, czy niewychowany, czy niewybiegany. On wmusza w psa, łamie go zamiast realnie poznać, rzuca niewłaściwe oceny CSów, często ewidentnych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Tak trochę zboczę z tematu - to jak chcesz skorygować zachowanie psa na spacerze (a idzie w obroży codziennej) to jak? Pies coś odwala, i dopiero zakłada mu się dławik i karci?
Jeśli pies jest w okresie pracy nad danym zachowaniem, to logiczne, że chodzi w tym dławiku na każdy spacer, żeby można było go użyć w razie potrzeby - i się go na nim prowadzi.
Jak ocenić, widząc kogoś parę razy na spacerach, czy ten dławik jest obrożą do prowadzenia, czy ktoś używa go do korygowania konkretnego zachowania (ale żeby to robić, musi psa na nim prowadzić)?[/QUOTE]

A no można poznać czy pies chodzi w tym jako obroży codziennej czy ktoś psa uczy.
Mój pies wychodzi 'uzbrojony' obroża skórzana na 2 kręgi ( przy wąskiej się dusił) + dławik lub kantarek - znam swojego psa na tyle że widzę kiedy będą problemy i kiedy trzeba przypiąć 2gi koniec smyczy do 'narzędzia'.
Jak widzę na podwórku codziennie od ponad roku prowadzonego 'blabladora' na dławiku w tym czymś co 'wymyślił' Millan ażeby dławik na pewno nie zjechał + flexi = odpowiedź nasuwa się sama. To jest jeden przykład z kilku, ale i ten pies najdłużej w takiej super obróżce wychodzi :roll: .


[quote name='asiak_kasia']
No i jeszcze jedno, on się bierze za psy, które są juz dawno spisane na straty, często to jest jedyna deska ratunku dla takiego futra. Warto myslę, że tez wziąc pod uwagę, zanim się zacznie go demonizować. [/QUOTE]

Większość odcinków które oglądałam to były zwykłe niewybiegane sfrustrowane psy, miał tylko kilka psów które faktycznie były agresywne lub problematyczne - chociaż i wtedy agresje lękową uważał za próbę dominacji.
Ha pamiętam odcinek gdzie właściciele beagle byli zdziwieni i oburzeni że ich pies chodzi z nosem przy ziemi i węszy w ogrodzie i kopie dziury w ich pięknym trawniku (z tego co pamiętam pies nie był w ogóle wyprowadzany poza posesję)... Tak więc nie wszystkie jego przypadki były psami z umówinymi terminami uśpienia.

Link to comment
Share on other sites

Ja widziałam ostatnio, jak pan wybiegiwał posokowca na dławiku przy rowerze przy trasie Lublin - Warszawa :roll:, więc różnie to z tymi dławikami bywa, ale rzeczywiście częściej się widuje wszelkiego typu łańcuszki.

Link to comment
Share on other sites

Taaa i właśnie o tym piszę, czemu ludzie nie myślą :roll: .
Łańcuszki te pojedyncze to też dławiki, taki właśnie mam dla psa - chociaż tak ścina długą sierść że zrezygnowałam, chociaż efekt momentalny wystarczył jeden spacer żeby pies sobie przypomniał to co umie i nie chce mu się robić :cool3:.

Link to comment
Share on other sites

Ale ja się przyznaje że używanie łańcuszka wzięłam z tego programu. Ale oczywiście czytania i uczenia się jak go wykorzystywać było i to dużo. I jak go kupiłam troche Kropcia nie wiedziała co ma na szyi ale odniosłam skutki.

Link to comment
Share on other sites

Moja wypowiedź była odpowiedzią na evel ;)
Sama też używam łańcuszka, ale tak jak pisałam: dławik + normalna obroża - nigdy osobno.
Zresztą mój samiec prędzej się na dławiku udusi niż odpuści kiedy jakiś samiec mu podskakuje :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']
Większość odcinków które oglądałam to były zwykłe niewybiegane sfrustrowane psy, miał tylko kilka psów które faktycznie były agresywne lub problematyczne - chociaż i wtedy agresje lękową uważał za próbę dominacji.
Ha pamiętam odcinek gdzie właściciele beagle byli zdziwieni i oburzeni że ich pies chodzi z nosem przy ziemi i węszy w ogrodzie i kopie dziury w ich pięknym trawniku (z tego co pamiętam pies nie był w ogóle wyprowadzany poza posesję)... Tak więc nie wszystkie jego przypadki były psami z umówinymi terminami uśpienia.[/QUOTE]

zgadza się, wiekszość to pieski zwyczajnie niewychowane. Które wcale nie potrzebują "zaklinacza" tylko trochę dyscypliny i wysiłku.

Ale mi rzuciło sięw oczy kilka przypadków agresji, które ogarnał nieźle, m.in. rotek, który w schronie miał już wyrok, wolontariuszka go na jakis casting zaprowadziła. Pies reagował agresją na kazdego poza nią. I w efekcie trafił do milanów, jako pies najstarszego syna. Akurat jeżeli o tą konkretną rasę poradził sobie rewelacyjnie.
Także tak jak wspomniałam, dla mnie czarek to program "rozrywkowy" a nie naukowy, czy poradnikowy. Chociaż jak ktoś ma we łbie poukładane, to coś tam sobie z jego metod tez może przyswoic.

Link to comment
Share on other sites

Mnie on nie śmieszy, raczej w większości zachowań bulwersuje dlatego nie traktuje programu jako rozrywkowy ;)
Muszę jedno przyznać. Miałam pitbulla na DT i powiem wprost - te psy się zupełnie inaczej prowadzi od reszty które trafiały/miałam (miałam molosy/owczarkowate/pasterskie). Powiedziałam wprost: nigdy więcej bullowatych, są to psy zdecydowanie nie dla mnie.
Nie wiem, może właśnie tak powinno się bulla wychowywać: w pape, o glebę, kszy-kszy, duszenie na dławiku...

Chwałą mu za to że ocalił tego rottka, ale myślę że ten jego bilans 'ocalalono/zaszkodzono' może wychodzić po równo (chociaż patrząc po programie to bardziej szkodził jak pomagał).

Link to comment
Share on other sites

temat bulowatych to mi jest zupełnie obcy. Lubię sobie poogladac, ale sama nie miałam w domu takiego egzemplarza.
Natomiast w temacie rotów, siedzę dość dobrze, i sama miałam taki przypadek. I tu poradził sobie świetnie.
Po 5 czy 6 sezonie zaczęło mnie nudzić i nie jestem na bieząco, czasami wyrywkowo coś sobie obejrze, wiec bilansów nie prowadzę ;).

I dlatego napisałam "rozrywkowy" bo śmieszne to wcale nie jest, ale jak przestanie się szukać w tym merytoryki, dorzuci do całości realia amerykanskich programów, no to- wychodzi czarek. :roll:

I cóz więcej dodać, osiagnał swoj cel-jest znany, jest kontrowersyjny, wzbudza skrajne emocje. Biznesik się kręci. Szkoda tylko, że gdzieś tam są psy :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']temat bulowatych to mi jest zupełnie obcy. Lubię sobie poogladac, ale sama nie miałam w domu takiego egzemplarza.
Natomiast w temacie rotów, siedzę dość dobrze, i sama miałam taki przypadek. I tu poradził sobie świetnie.
Po 5 czy 6 sezonie zaczęło mnie nudzić i nie jestem na bieząco, czasami wyrywkowo coś sobie obejrze, wiec bilansów nie prowadzę ;).

I dlatego napisałam "rozrywkowy" bo śmieszne to wcale nie jest, ale jak przestanie się szukać w tym merytoryki, dorzuci do całości realia amerykanskich programów, no to- wychodzi czarek. :roll:

I cóz więcej dodać, osiagnał swoj cel-jest znany, jest kontrowersyjny, wzbudza skrajne emocje. Biznesik się kręci. Szkoda tylko, że gdzieś tam są psy :roll:[/QUOTE]

Z tym się w 100% zgadzam, szczególnie z ostatnim zdaniem :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']
I cóz więcej dodać, osiagnał swoj cel-jest znany, jest kontrowersyjny, wzbudza skrajne emocje. Biznesik się kręci. Szkoda tylko, że gdzieś tam są psy :roll:[/QUOTE]
No właśnie miałam wczoraj przykład, jakie są skutki działalności Czarka... Poszliśmy sobie na wieczorny spacer w osiedle domków z naszymi dwoma bokserami. I widzimy przed jedną bramą paniusię, która rozpakowuje samochód, obok dwójka dzieci i pies - w typie samoyeda, młody - na moje oko miał może z 7-8 miesięcy. Na nasz widok szczyl zaczął szczekać, a pańcia? KSZY-KSZY i buch szczyla w bark paluchami, jak Czarek. Młody dalej swoje szczeka, a pani dalej swoje KSZY-KSZY i kuksańce.
Mój mąż opowiedział mi potem, że kilka dni wcześniej pańcia szła z tym szczylem koło nas i ten, jak zobaczył mojego Maxa, to ogon pod siebie i sruuu pod własną bramę (a to dobre 400m). Szczekanie wczorajsze też raczej brzmiało lękliwie niż zaczepnie.
Zastanawiam się kiedy młody zacznie rzucać się na psy z zębami... Obstawiam, że całkie niedługo. Socjalizacji żadnej, a kuksańce na widok obcych psów (dodam, że przyjaźnie nastawionych) nie pomogą mu raczej nauczyć się, że inne psy fajne są.

Dlatego uważam, że media nie powinny pokazywać CM. Co z tego, że jet napis "nie stosować samodzielnie"?

Link to comment
Share on other sites

Och, ale napis "nie stosować samodzielnie" to jest tylko zabezpieczenie dla stacji TV i Millana. Jakby jakieś nieszczęście się zdarzyło komuś przy stosowaniu jego metod to ktoś mógłby się powołać na to, że widział coś takiego w u CM i to jego wina. I zaraz odszkodowania by rządali za odgryzioną nogę :diabloti:

Millan jest kontrowersyjny, pod publikę, ząbki ładnie świecą i pokazuje jak on to sobie radzi w magiczny sposób z różnymi psami.

Mnie się bardzo nie podobał odcinek, w którym pokazywał małej dziewczynce jak powinna wyprowadzać swojego Rottka. Pies ważył na bank więcej od niej i rzucał się do psów. A ten jej pokazuje jak ona ma go wyprowadzać, zamiast kategorycznie tego zabronić i powiedzieć, że ten pies powinien być wyprowadzany przez dorosłą osobę! Kilka innych rzeczy też mi się nie podoba, ale w sumie zostało już tu powiedziane przez innych.

Link to comment
Share on other sites

Oglądać oglądałam ale dla niego rozpoznanie jest zawsze jedno teoria dominacji .Dla mnie przemoc rodzi przemoc .Gdybym takie metody zastosowała u swojej suki to by zeszła chyba na zawał .
Nigdy nie zapomnę odcinka z podajże bojaźliwym małym pieskiem .Jego właścicielka blondyna ubrana na różowo .Wystrój domu w tym samym kolorze .I biedny piesek też był wyfarbowany na różowo .Mina Millana bezcenna

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']A no można poznać czy pies chodzi w tym jako obroży codziennej czy ktoś psa uczy.
Mój pies wychodzi 'uzbrojony' obroża skórzana na 2 kręgi ( przy wąskiej się dusił) + dławik lub kantarek - znam swojego psa na tyle że widzę kiedy będą problemy i kiedy trzeba przypiąć 2gi koniec smyczy do 'narzędzia'.
Jak widzę na podwórku codziennie od ponad roku prowadzonego 'blabladora' na dławiku w tym czymś co 'wymyślił' Millan ażeby dławik na pewno nie zjechał + flexi = odpowiedź nasuwa się sama. To jest jeden przykład z kilku, ale i ten pies najdłużej w takiej super obróżce wychodzi :roll: .
[/QUOTE]

My na 10-minutowe wc wychodziliśmy w samym dławiku; na dalsze spacery brałam też szelki i/albo zwykłą obrożę, ale nosiłam je w plecaku, żeby w ustronnym miejscu wymienić sprzęt na psie.
Kilka miesięcy tak wyłaziłam z nim w tym dławiku na każde wc i dla postronnego obserwatora mogło to robić wrażenie, że to jego obroża spacerowa, a ja nic z psem nie robię... Szczególnie że na 95 spacerach na 100 nie działo się nic, no ale nagle na 96 blisko nas pojawiał się bardzo nielubiany pies, i musiałam swojego skarcić jak się wypruł... W sumie też dlatego trwało to aż kilka miesięcy - gdyby te "brzydkie" psy pojawiały się na każdym spacerze, problem byłby rozwiązany w tydzień.

[quote name='Maron86']
Muszę jedno przyznać. Miałam pitbulla na DT i powiem wprost - te psy się zupełnie inaczej prowadzi od reszty które trafiały/miałam (miałam molosy/owczarkowate/pasterskie). Powiedziałam wprost: nigdy więcej bullowatych, są to psy zdecydowanie nie dla mnie.
Nie wiem, może właśnie tak powinno się bulla wychowywać: w pape, o glebę, kszy-kszy, duszenie na dławiku...
[/QUOTE]

Bo bullowate są fizycznie mało wrażliwe na ból i jak na terriera przystało - uparte, więc niekiedy trzeba psa ostro skarcić łańcuszkiem czy złapać za chabety i skierować ręcznie uwagę w stronę właściciela :evil_lol: aczkolwiek ksz-ksz i dziuganie butem wg mnie średnio ma sens...
I nie każdy bullowaty jest taki jak piszesz - u mnie są dwa skrajnie różne. Jeden przy fikaniu do psów reagował tylko na bardzo mocną awersję - pozytywy czy lekkie karcenie mogłam sobie wsadzić; drugiego we wszystkim trzeba prowadzić praktycznie 100% pozytywnie, bo inaczej się peszy i zawiesza jak windows vista :evil_lol: a to nawet ta sama rasa.

Link to comment
Share on other sites

Może nie każdy prowadzi psa na dławiku bo tak mu wygodniej nie robiąc nic, ale ten konkretny przypadek jestem w 100% pewna że jest im tak psa wygodniej prowadzić. Jak się bura to się dusi, do tego pomysł dławik z flexi dla mnie mówi sam za siebie. Fakt moja mama też w zimę prowadziła psa kolczatka + flexi, ale tylko przez pierwszych kilka dni jak spadł duży śnieg (wtedy mój pies traci kontakt z rzeczywistością i liczy się tylko szaleństwo) i tylko dlatego że miałam 4 szwy na ręce i sama nie dałam rady na lekach wyjść z pobudzonym 50kg psem :oops:.

Odnośnie bullów miałam tylko 1 i aż 1 na DT i pomimo że prowadziłam go wyłącznie pozytywnie to jak dziabnął bo się rozbrykał i żadne 'fe' i 'e' itp nie pomogły to dostał w pape (dosłownie 2x). Mój molos jak dostanie w pape to jeszcze się pobudza i mam odwrotny skutek, suka mix jak się krzyknie to jest mina 'ja nic nie zrobiłam'. Do tego ten pitbull był mega, ale to meeeeegaaaaaaaa wytrzymały w swoim uporze!
Fakt szybko się uczą w tydzień nauczyłam go podstaw + dawania miętosić uszy/ogon/łapy i być przewalanym na plecy i głaskanym po brzuchu. Tak o w razie czego żeby przyszła rodzina problemów nie miała, a przyszła rodzina okazała się rodziną z dzieckiem 8-10letnim która miała już pitbulla red nosa (ten 'mój' na DT różnił się nosem :P ).

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
  • 1 month later...

[quote name='rosa']Trzeba było krzyknąć do babki kszy-kszy jeb...nij się sama bo nie chce mi się podchodzić. ;)




Jak widać większość nie dość, że nie umie czytać ze zrozumieniem, to jeszcze nie rozumie co ogląda w tv. Millan z pochodzenia jest meksykaninem, oni tak mają uwierz mi na słowo znam kilku osobiście. Są energiczni, weseli, otwarci na innych no i prawie zawsze uśmiechnięci. Jak trzeba potrafią zareagować zdecydowanie.



No chyba oglądałyśmy innego Millana, proponuję obejrzeć odcinek 206 (chyba), były tam trzy różne typy psów i trzy różne metody zastosował.[/QUOTE]
Niestety trafiam tylko na odcinki z teorią dominacji .....

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...