Jump to content
Dogomania

Kaja - sunia która pokonała chorobę i jest szczęśliwa


doris66

Recommended Posts

[quote name='Pipi']No tak, to szkoda tylko, ze na ich stronie niema info, ze maja przerwę. Ale kiedy ja od rana dzwonie i to samo. W Zwierzaku to na sekretarke sie nagralam, ze bardzo mi zalezy, zeby choc sygnal puscili, to zadzwonie natychmiast, ale bez odezwu.
Ide cos robic, bo zaleglosci mam przez to wszystko. Mam dosc.

Nosi mnie i nie jestem pewna, czy nie zlapie jej i nie polece na stol. Wedlugmnie ona sie meczy. Jesli odejdzie podczas zabiegu, to przynajmniej bez bolu. No pomyslcie czy ja nie mam racji. Wiem, ze ciezko podjac decyzje, ale ja na nia patrze i widze co sie swieci, widze, ze ona cierpi.[/QUOTE]

Pipi kiedyś miałyśmy pod opieką dalmatyńczyka 13 letniego który był w domu tymczasowym- pies był schorowany jego zdrowie było rózne... lecz z każdym dniem coraz gorsze... postanowiliśmy go uśpić ( oczywiście konsultacja lekarza) ale najważniejsze kto nam pomógł podjąć tą decyzje ? osoba która go miała na tymczasie to ona nam mówiła że pies się meczy że jego błysk w oku gaśnie... żę nie moze patrzeć jak tak leży... i się męczy :( ty wiesz najlepiej co sie z sunią dzieje i uważam że jeżeli sądzisz że próba ratowania jej przez operacje jest rozsądna to ja cię popieram w 100% i jeżeli okaże się że zabieg nie pomógł to i tak będe ci wdzięczna za to że zaryzykowałaś... jak zaśnie na stole to przynajmniej w jej pamięć zostaną te chwile spędzone z Tobą ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 665
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pipi, ile nas na wątku tyle wypowiedzi ...myślę,że roma_121 ma racje Ty ją widzisz na co dzień Ty ja wzięłaś do siebie i Ty zdecyduj, nikt nie będzie miał do Ciebie ani żalu , ani pretensji, gdyby było cos nie tak (tfu,tfu) czas leci a decyzja nie podjęta

Link to comment
Share on other sites

Przemyślałam sobie wszystko na spokojnie i wyszło mi tak :
Zostawić jej w tym stanie i czekać aż sama odejdzie nie można bo byłoby to okrucieństwo, a więc pozostaje operacja ..... Wszystko w rękach weta i Najwyższego.

Kłopoty z trawieniem mogą wynikać ze zmiany karmy, nawet młodym psom nową karmę wprowadza się stopniowo mieszając przez jakiś czas ze starą, żeby żołądek się przyzwyczaił.

Pipi Ty wiesz najlepiej co się z Kają dzieje! Pozostawienie jej tak jak jest to pewna śmierć, a operacja nawet gdyby babka na dwoje wróżyła to szansa na życie .... Wszystko w rękach Boga.

Link to comment
Share on other sites

Tylko jedna Klinika w Bialymstoku stosuje wziewna. Moga operowac nawet dzisiaj, ale koszt od 600zl wzwyz. Zapisalam sie wstepnie, bo tak jakby bym wskoczyla w kolejkę, bo ktos tam dzisiaj zrezygnowal z zabiegu, wiec wet ma okienko. Stosuja [B]izofluran[/B].
Rozmawialam tez z lekarzem ze Zwierzaka, przeczytalam wyniki, powiedzialam co jest na rtg, poczytalam usg i powiedzial, ze tak na prawde, to izofluran podaje sie po znieczuleniu, czyli tez zastrzyk usypiajacy dostanie, co ma znaczenie. Nie jest to wcale takie najlepsze. Przy tych wynikach jakie ona ma tez by operowal normalnie. Operowac doradza, bo jak sie zrobi stan zapalny w tym guzie, to bedzie bardzo zle. No i nie wrozy to juz dlugiego zycia. Ja warunkow nie mam sterylnych, wiec jej tego nie zapewnię.
Rozmawialam jeszcze raz z doktor, ktora robila przeswietlenie. Wszyscy mowia to samo.

[B][SIZE="5"]R A T U N K U !!!!!![/SIZE][/B], Boze, dlaczego ja?:-( biedna Kaja.
Wiecie, ja nie zycze nigdy nikomu zle, ale na tych jej ludzi jestem wsciekla.
Oczywiscie, ze to nie ich wina, ze ona ma raka, ale z rozedma pluc na pewno sie do tego przyczynili. Byla chora, zima, mroz, a ona biedna zamknieta, sama:-(

Link to comment
Share on other sites

Skoro jej stan tak gwałtownie sie pogarsza no to jednak trzeba operować, żeby nie cierpiała. Moja Maja była długo bardzo stabilna, mimo, ze z guza tez się sączyło. Ale przed operacją normalnie jadła, bawiła się, biegała, szczekała, itp. Z Kają jest inaczej, skoro juz teraz cierpi to nie ma innego wyjscia jak operacja.
Dzwoniłam do lecznicy na Białymstoczku 11a - robią narkoze wziewną i mogą operowac. To może tam? nasz wet jest bardzo dobrym chirurgiem ale niestety narkozy wziewnej nie robi, i nie ma odpowiedniego zaplecza gdyby w czasie operacji cos się działo.
Jeśli nie wystarczy pieniędzy tych które mamy juz nazbierane to ja dołożę do operacji .

Link to comment
Share on other sites

jeżeli dwoje lekarzy mówie że operowali by ją pod zwykła narkozą - to ja im ufam...

umów się do swojego sprawdzonego weta i poddaj ją zabiegowi ;) to jest najlepsze co teraz możemy dla niej zrobić...

ja będe trzymać mocno kciuki za Ciebie i Kaję żeby wszystko poszło pomyślnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='doris66']
Jeśli nie wystarczy pieniędzy tych które mamy juz nazbierane to ja dołożę do operacji .[/QUOTE]
Dorota zapytalas o koszt operacji na Bialostoczku? Mamy 195 zl, a operacja od szesciuset wzwyż,moze byc i z tysiak.
Jej stan nie jest ciezki, bez przesady, ale jest smutna i spi. Nic ja nie interesuje. Zadowolona jak glaskam. Westchnie tylko i spi. Teraz bylam u niej i nawet nie wstala tak jak przed tem na moj widok. Nie wiem, moze przesadzam, juz nic nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

Pipi, masz dobrego weta z sercem, to wiécej warte niz klinika z wziewná... Zresztá wziewna to tyle ze sunié wybudzá w razie gdyby miala zapasc, ale jesli ona juz ma byc moze bóle nowotworowe, to nie wiem czy nie byloby takie budzenie jej na silé "niedzwiedziá przyslugá". Operowac trzeba bez dwóch zdan a czy biedna przezyje, czy po zabiegu dlugo pozyje, to wszystko nie jest najwazniejsze. Najwzniejsze zeby nie cierpiala i zyla komfortowo, ale nie na silé. Pipi já na pewno wysciska i sunia to zapamiéta na czas zabiegu i z tym zasnie. A jesli siéwybudzi ,to niech sié cieszy zyciem jakie jej pozostalo - bez bólu.

Link to comment
Share on other sites

mam jeszcze [B]153,75zł[/B] nazbierane dla Elzy-sunia już w ds ,później przekazane dla Hugo -niestety on za TM:(
(mam nadzieję że cioteczki wpłacające dla Elzy nie będą miały nic przeciwko że pieniądze przekażę dla Kai.)

Jeżeli stan Kai się pogarsza trzeba ją operować ,kwestia gdzie ,ja ufam naszemu wetowi,skoro zostało jej mało czasu to operacja jest ratowaniem jej życia ...a reszta to już wola boska.

Link to comment
Share on other sites

Pipi nie pytałam o cene operacji. Sugeruje się sie tym co napisałąś czyli 600zł może troche więcej. Powiedzieli, ze dzwoniłaś już do nich i że wszystko wiesz na temat operacji. I do tej kwoty moge dołożyć. Przepraszam jesli to za mało ale może ktoś jeszcze dorzuci bo ja sama tego nie udźwignę. Tyle osób dotąd pomaga Kai to moze teraz tez uciułamy na te operacje.
Buniaaga dzięki za te kwote 153,75 od Elzy. To bardzo oszczędzi moją kieszeń.

Link to comment
Share on other sites

Juz po wszystkim. Kaja po operacji. Wszystko skonczylo sie dobrze, wybudzona, ale spi w samochodzie. Wywalona cala listwa mleczna, dwa guzy jajnikow. Nie bylo niespodzianek w trakcie. Ja oczywiscie nie bylam przy tym, bo trzeslam sie i wet powiedzial wek. Pojechalam na miasto, szlam ulica i ryczalam, ale zadzwonila enia i zagadala mnie blisko 2 godziny, wiec nie wypadalo ryczec. CZas szybko zlecial i kiedy wrocilam do lecznicy juz sie budzila. W samochodzie jeczala tak cichutko, ale na razie spi i jest spokojna. W razie czego mam p. bolowe. Wyglada okropnie ten brzuszek, calutki zszyty, od gory do dolu.. Powiem Wam, ze podjelam decyzje ok 14, zadzwonilam, umowilam, ale nie napisalam, bo nie chcialam Was denerwowac. Wystarczy, ze ja sie balam. Przepraszam Was za to. Bardzo dziekuje, ze sa pieniazki, dziekuje darczyncom.
Zaplacilam 300 zl za zabieg.

[B]Bardzo, bardzo dziekuje Panom doktorom Aleksowi i Piotrowi Burzynskim[/B][url=http://smajliki.ru/smilie-840489735.html][img]http://s13.rimg.info/219e768654c76da70d6700a10dd5e34a.gif[/img][/url]

Link to comment
Share on other sites

kurcze super... oby teraz sunia dochodziła do siebie i było wszystko dobrze... Pipi podziwiam Cię wiem jaki to stres... dobrze ze Enia cię zagadała dobra kobieta z niej i że chociaż telefonicznie dotrzymała ci towarzystwa ;) teraz trzymam mocno kciuki żeby sunia dochodziła do siebie ;) a mówili lekarze o jakiś prognozach ?

Link to comment
Share on other sites

Buniaaga, nie zadzwonilam, bo pomyslalam, ze skoro mnie kazali isc sobie, to jaki sens nam wszystkim sie trzesc z nerwow. Myslalam tylko ze zajade do doris po wszystkim, jak to mi juz w krew weszlo, ale ona byla wybudzona i szybko spadalysmy do domu. Teraz nie spi, ale nie rusza sie i tylko na mnie patrzy. Siedzimy w samochodzie, bo boje sie, ze jak nie utrzymam, to jeszcze jej krzywde zrobie. Wrocimy do domu jak sama stanie na nogi. Nakrylam kocem i czekamy. Chyba p. bolowe dziala, bo nie jeczy, nie steka. Bedzie dobrze.
Prognozy sa takie, ze nie wiadomo. Raczysko wyciete az do zdrowej tkanki i na razie ma sie zagoic. Potem ma byc szczesliwa i hasac jeszcze dlugo. Jak bedzie zobaczymy. Oby bylo dobrze i jak najdluzej byla z nami. To wspaniala biedna suczynka.

Przepraszam jesli pisze bez sensu, ale jakos dziwnie sie czuje. Musze teraz dojsc do siebie i poczytam co dzisiaj do Was wypisywalam. Oj byl to z lekka powiedziawszy ciezki dzien.
Dobranoc wszystkim.

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy50/628612/1281983/44415546_p9260315.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy50/628612/1281983/44415552_p9260317.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Pipi- zawsze to mówię, ale powtórzę jeszcze raz- jesteś super dzielna baba :buzi:. Myślę że będąc na Twoim miejscu i patrząc codzienne na Kaję, jej pogarszające się samopoczucie itd. podjęłabym taką samą decyzję jak Ty. Oby wszystko dobrze się ułożyło i Kajka mogła jak najdłużej byc w niezłej formie i cieszyc się życiem, ale jeśli los nie byłby dla niej taki łaskawy (tfu, tfu, tfu) to wiedz, że popieram Twoją decyzję o dzisiejszej operacji w 100 %. Podjęłaś słuszną decyzję a teraz to już wszystko w rękach Opatrzności...
Pipi- wpisuj proszę wszystkie wydatki jakie ponosisz na Kajkę (badania, leki, jedzonko, paliwo itp). Ty i dałaś jej coś najważniejszego i bezcennego- miłośc i opiekę :loveu:. Resztę wszystkie Kajkowe Ciotki biorą już na swoje barki , co nie ciotki ? :cool3: Przeleję Ci na konto cosik dla Kajuśki i zachęcam też inne ciotki żeby dorzucały grosiki do Kajkowej skarbonki :)
P.S. A doktor Burzyński jak zwykle stanął na wysokości zadania :multi: Fajnie że masz takiego superowego weta pod ręką :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...