Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'sam%20w%20domu', 'szczeniak' or 'wychowanie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Witajcie. Mam 3 miesięcznego szczeniaka chihuahua. Do tej pory jest karmiony Orijen puppy + Planet Pet [od hodowcy]. Zastanawiam się nad przejściem na inną karmę, gdyż malec liże się po łapkach i coraz częściej drapie. Ma białą sierść i przy łapkach widać, że ta skóra jest różowa, również na czole (ale może przesadzam, trzęsę się nad nim jak nad złotym jajkiem :D) . Podaje mu również ArthroScan syrop w niepełnej dawce gdyż piesek waży 700 gramów. Chce karmić go najlepszą dostępną karmą suchą. Wiem że "najlepsza" bywa pojęciem względnym, zależnym od przyswajalności karmy. Cena nie gra roli. Biorę pod uwagę: Wolfsblut, ZiwiPeak (gdyż nie znam innych super premium karm). Jakieś wskazówki, uwagi, rady?
  2. Witam! W sierpniu zakupiłam owczarka niemieckiego długowłosego, jednak mam pewne wątpliwości, czy aby na pewno takowy będzie. Co myślicie? DONek czy nie? :) Mamy 3miesiące. A tak poza tym: To dzień dobry, jestem tutaj nowa i jednocześnie przedstawiam Bazyla :)
  3. Witam. Mam problem z moim szczeniakiem. Odi nie może zostać sam na 15 minut, mieszkamy w kawalerce, drzwi są tylko w łazience. Wychodzę do biedronki na szybkie zakupy to go zostawiam, mam bliziutko, więc nie ma mnie max 15 minut. Po pierwszym powrocie zastałem: rozlane mydło, 10 rolek papieru toaletowego w milionie kawałków, szczotka spod prysznica, listwy prysznicowe, wszystko pogryzione. Teraz jest podobnie tylko że chowam wszystko co da się pogryźć. Zaczął gryźć drzwi, kaloryfer, drapać deskę, szafkę. Piszczy tylko jak się go zamknie w łazience, jakoś to dało się wytrzymać, ale dziś sąsiedzi zwrócili grzecznie na to uwagę. Podobnie jak miał kolega na pierwszych stronach jak tylko się ubieram to się zaczyna. Szczerze to marzy mi się żeby mógł zostać sam i nie zniszczył przy tym całej łazienki, żeby nie denerwował sąsiadów piszczeniem. Mieszkanie wynajmujemy, więc nie możemy sobie pozwolić na zniszczenie całej łazienki, ani nie uśmiecha nam się eksmisja z powodu Odiego. Pomożecie? Już próbowałem zostawiać go na kilka minut, nie wychodząc z mieszkania, ale Odi jak tylko zamykam drzwi od łazienki zaczyna lamentować. Pozdrawiam PS Odi ma wg weterynarza około 6 miesięcy, wymienia ząbki, ale nie gryzie przy nas mebli ani niczego. Jest u nas 2 miesiące, mamy go ze schroniska, gdzie był w boksie przez 2 dni/1 noc.
  4. Cześć! od dwóch dni mam 11 tygodniowego szczeniaka rasy Welsh Corgi Cardigan. Mam obecnie dużo czasu aby sie nim zajmować (potem także, ale teraz jestem ,,cała dla niego" przez cały wrzesień. Moj chłopak mieszka w mieście oddalonym o godzinę od mojego. Kupiliśmy dwa niemal identyczne zestawy wyposażenia dla psa, od dużej klatki kennelowej, po legowiska, miski, zabawki. Odwiedzam mojego chłopaka raz w tygodniu, bywa, ze zostaje na kilka dni. Chciałam skorzystać z urlopu i odczekać dwa tygodnie w domu przyzwyczajając małego do nowego otoczenia, na ostatni tydzień września chciałam go jednak zabrać do mojego chłopaka, który bardzo sie z tego cieszył (nie może przyjechać do mnie na dłużej, bo pracuje, ja mam urlop). bylismy dzisiaj u weterynarza i trzecie szczepienie na choroby zakaźne jest zaplanowane na 21 września, wścieklizna na 24 października. Pani weterynarz powiedziała, ze taki wyjazd będzie dla małego dużym stresem i dopiero po okresie szczepień możemy zacząć podróżować, dodam, ze mały jest bardzo zrównoważony, grzeczny, spokojny, szybko sie uczy. Opak jest bardzo rozczarowany a i ja wyobrażałam sobie, ze spędzimy troche czasu we trójkę... Tylko raz do roku mam możliwość widzenia sie z nim na troche dłużej. Czy pies rzeczywiście bardzo sie zestresuje? Dodam, ze będę z nim cały czas, będzie miał te same rzeczy i ta sama przestrzeń do dyspozycji co u mnie, u chłopaka nie ma innych zwierząt. Co myślicie?
  5. Witam potrzebuje pomocy mam prawie 5 miesięcznego samca yourka, który wogole nie chce siusianie na dworze. Na spacerach cieszy się chodzi koło nogi trawniki niekoniecznie go interesują, gdy tylko wchodzimy do domu odrazu się załatwia. Dodatkowo ma rozłożona pieluszke na którą pozwalamy mu siusiac lecz sika wszędzie mimo karmienia. Co mogę zrobić by siusiał do kuwety lub na dworzu. Juz nie wiem co robić. Pozdrawiam Ania
  6. Hej :) Dzisiaj zarejstrowałam się na forum, ponieważ od miesiąca jestem właścicielką 2,5 miesięcznego szczeniaka maltańczyka i mam parę pytań dotyczących jego wychowania. Jeśli umieszczam moje pytania w złej kategorii proszę informacje, natychmiast usunę post. Mam dwa problemy, mianowicie: 1. Szczeniak uwielbia podgryzać ręce. Wiem, że to naturalne, jednak jego mleczaki są już dość ostre i moje ręce powoli stają się coraz bardziej podrapane i czerwone. Sporo czytałam na ten temat, kiedy się bawimy pozwalam mu lekko je podgryzać, jednak kiedy ściska szczękę mocniej zaczynam piszczeć. Podobno szczenięta wtedy rozumieją, że jest to bolesne i przestają, natomiast on zaczyna się złościć, szczeka na mnie i zaczyna podskakiwać wyżej, żeby znowu mnie ugryźć, w nadgarstek, rękaw bądź ramię. Próbowałam również zajmować go zabawką, ale bezskutecznie, kiedy daję mu sznur do zabawy bądź kostkę i macham nimi aby je łapał próbuje złapać moje palce a nie zabawki. Spróbowałam również użyć tego gorzkiego płynu do mebli na swoje ręce, aby wyczuł, że są gorzkie, jednak na nic się to zdało. Czy są jeszcze jakieś metody, aby go uspokoić? Pani weterynarz stwierdziła, że powinnam łapać go za kark i trochę poszarpać, ale kiedy zrobiłam tak dwa razy po pierwsze samej mi było źle z takim sposobem karania, a po drugie budziła się w nim jeszcze większa złość. Staram się, żeby miał dużo aktywności fizycznej, bawimy się piłeczką, wychodzimy na spacery, ponieważ jest już po drugim szczepieniu, jednak tu pojawia się drugi problem.. 2. Psiak jest co miesiąc odrobaczany, następne odrobaczenie wypada za ok. tydzień. Pani weterynarz pozwoliła już z nim wychodzić, 3 dni po drugim szczepieniu, jednak na praktycznie każdym spacerze psiak dostaje rozwolnienia. W domu, kiedy załatwia się na macie kupka jest normalna, ale na dworze za każdym razem ma rozwolnienie. Co może być powodem? Czy jest to związane ze stresem? Wątpię, żeby była to jakaś bakteria, bo jak już mówiłam w domu nie ma tego problemu. Chcę często z nim wychodzić, ale martwi mnie to rozwolnienie. Mieszkamy w dużym mieście, gdzie na osiedlu jest sporo psów i jest tutaj brudno, dlatego boję się, że jeśli jeszcze nic nie złapał, to podłapie, ale chcę zapewnić mu aktywność fizyczną. Jak to rozwiązać? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i pozdrawiam
  7. Cześć wszystkim! :) na samym początku chciałbym się przywitać - jestem tu nowa a to jest mój pierwszy post. Nie wiem, czy dobrze wybrałam kategorię, porawcię jeśli nie. I z góry przepraszam za tak dłuuuugi post ale mam ogromny problem, z którym myslałam, że jakoś sobie poradzę ale jednak nie do końca mi to wychodzi. 6 miesięcy temu wraz z chłopakiem adoptowaliśmy psa - kundelek Tiara. Od zawsze była przyjazna do ludzi, dawała się głaskać, cieszyła sę na każdy kontakt. Z psami było trochę gorzej - zapoznanie od zawsze wyglądało tak, że psy obwąchiwały się po pyskach po tym obcy pies chciał przejsć na tyły a Tiara zawijała ogon pod siebie i uciekała. Kiedy obcy pies tracił zainteresowanie i odchodził, Tiara nieśmiało podchodziła do obcego psa, próbując go obwąchać. Obcy pies wracał, ponownie próbował obwąchać - i historia się zapętlała. Przed nami mieszkała w domu tymczasowym z bratem i 2-letnia suką. Kiedy mieliśmy wyzytę przedadocyjną to wesoło bawiła się z psem. Kontakty mieliśmy z nia bardzo dobre, przyjazne, słuchała sę obojga z nas. Spędzaliśmy z nią czas,uczyliśmy sztuczek - UMIAŁA (nie bez powodu podkreślam to słowo) siad, leżeć, łapa, zostań, zostaw, chodziła ładnie na luźne smyczy, zostawała ładnie w domu bez wycia i jęków, reagowała na imię, utrzymywała kontakt wzrokowy, powoli już nawet przychodziła na komendę "do mnie", trzymała się nogi po smuszczeniu ze smyczy. No właśnie,UMIAŁA. Wszystko zmieniło się diametralnie ok.tydzień temu chociaż początki miały miejsce też podczas wyjazdu. ALe po kolei. Sytuacje, które miały miejsce a które mogły wywołać stres u psa: 1. Wyprowadził się nam współlokator. (3 miesiace temu) 2. Chłopak "wyszedł i więcej nie wrócił" - przynajmnej z perspektywy psa (miesiąc temu) 3. Wyjechałam z psem na wakacje na wieś - nowe miejsce,nowi ludzie, nowe psy. ( tydzień po wyjeździe chłopaka) Podczas wyjazdu zauważyłam, że Tiara zaczęła zachowywac się bardziej agresywne w stosunku do ludzi. Wcześniej nigdy nie zdażało jej się wyrywać na przechodnia nawet gdy była spuszczona ze smyczy i biegała po polance w parku. Nie szczekała na ludzi. Podczas wyjazdu zaczęła, nie na wszystkich (na tych, od których nawet ja czułam alkohol, czemu się nie dziwię, ale też na losowe osoby, takie po prostu). Codziennie ćwiczyłam z nią komendy a ona codziennie jakby coraz mniej zaczynała się słuchać. Wreszcie wróciłam do domu i zaczęło się piekło. Pies ujadał pomoim wyjściu przez cały dzień (podczas wyjazdu zostawiałam ją na jakiś czas, żeby nie zapomniała, że czasami musi zostać i, że nie zawsze jestem w domu).Właściwie nawet zamknięcie jej w pokoju, żeby umyć podłogę w reszcie mieszkania kończy się piskami (wcześniej nie było takiego probemu). Przestała reagować na imie,,z potrafi odejść nawet gdy do niej mówię (takie "wypchaj się człowiek"), wyegzekwowanie jakichkolwiek sztuczek graniczy z cudem (no chyba, że w reku masz smaka ale wtedy wygląda to tak, że pies skupia się jedynie na nim. Nawet jak zrobi komendę bez smaka w ręku to jej wzrok od razu leci na miejsce, skąd je wyjmuję. Nie ma smaka - nie ma sztuczki. Po skonczeniu treningu pies jeszcze przez 5 minut chodzi z nosem w podłodze i szuka smaków) Nie przychodzi na zawołanie, ciągnie na smyczy a jak chcę iść dalej to się zapiera stoi jak kamień wptrując się we mnie spode łba ze smutnymi oczami. Jest ciągle zestresowana, mam wrażenie,że się mnie boli ( kiedy podchoodzę, żeby ją pogłaskać to zaczyna się kulić), podczas głaskania już nie merda ogonem. Przestala się bawić sama - ciągle przychodzi, kłądzie się i jęczy, dosłownie jest to jęk. Potrafi wejść pod łóżko i jęczeć do momentu aż nie zejdę i nie spróbuję jej pogłaskać pod tym łóżkiem a czasami nawet głaskanie nic nie daje (mimo, że jest najedzona, po spacerze, wybawiona).Bawię się z nią ale w pewnym momence przestaję (coś w domu musze zrobić), pies przychodzi, siada przde mną i jęczy, zaczyna stukać łapą (a czasami tylko patrzy) i jęczy. Pójdę się z nią bawić dalej. I historia się powtarza. A najlepsze jest to, że potrafi przyjść, jęczeć jęczeć, głaszczę ją a ona potrafi mnie totalnie olać i sobie pójść 3 metry dalej i znowu patrzeć się na mnie i zacząć jęczeć. 3 razy zdażyło się, ze zaczela " ujeżdżać" mi nogę, kilka razy się do mnie " uśmiechnęła" ale nie ugryzła. Byłam z nią u weterynarza - jest w pełni zdrowa, nic jej nie boli. Stąd moje pytanie - czy możliwe jest, że jest to tylko i aż okres buntu (którego jeszcze nie miała), który minie i który trzeba przecierpieć i przepracować z psem, cofnąć się do nauk podstawowych komend, czy jest to jednak coś "większego". Może ktoś z Was miał podobne doświadczenia. Trudno jest mi ocenić co tak naprawdę miało wływ bo nie ukrywam, działo się wiele. Możliwe, że wszystko. Dodatkowo chciałabym Was prosić o radę - jak reagować na te jej jęki? A może w ogóle nie reagować. Boję się, że wzmocnię je w niej kiedy zobaczy, że działają i przychodzę. Z drugiej strony serce mi się kraja kiedy to wszystko słyszę, Druga sprawa - jak reagowac na jej "uśmiechy" i na rzucanie mi zabawek pod nogi po czym zabieranie ich (czytałam w książce "Jak rozmawiać z psem", że to jest "pozwolenie" od psa na zabawę z nim a to nie jest dobre). Bo powiem szczerze - odnoszę wrażenie, że Tiara próbuje narzucić mi nowy porządek w mieszkaniu. I jeszcze kilka informacji, które widziałam, że albo się pojawiają w kazdym wątku albo później o nie pytacie - mamy minimum 3 spacery dzienne, pierwszy jest szybki, przed pracą, drugi jest najdłuższy, koło godziny, czasami więcej z treningiem, bieganiem, szaleństwem, trzeci jest nieco krótszy wg zaleceń weterynarza (żeby się pies nie przeziębił). Jeszcze nie jest wysterylizowana, zabieg jest dopiero za miesiąc. Prócz tego po powrocie z pracy jeszcze ćwiczę z nią w domu sztuczki, biegam, szarpię się zabawkami,skaczę przez drążek, głaszczę i robię co tylko mogę, żeby jej jakoś zrekompensować nieobecność podczas pracy.
  8. mamy małego szczeniaczka, który niestety urodził się niewidomy, pomału prawdopodobnie odzyskuje wzrok, znacie jakieś sprawdzone zabawki dla psów niewidomych/niedowidzących? z góry dziękuję za pomoc :)
  9. Cześć, w kwietniu przygarnęliśmy szczeniaka ze schroniska. Od początku śpi z nami w zamkniętej sypialni. Problem tkwi w tym, że gdy chcemy uprawiać seks z chłopakiem, pies dostaje szału. Szczeka, piszczy, gryzie niemalże do krwi. Na początku nas to bawiło, myśleliśmy, że mu przejdzie, że się "przyzwyczai", ale jest coraz gorzej. Nie pomaga ściąganie z łóżka, podkładanie zabawek/smaczków, zamknięty w drugim pokoju drapie w drzwi i jeszcze głośniej szczeka. Komendy, na które w normalnych sytuacjach reaguje, totalnie olewa. Jest wyczulony do tego stopnia, że nawet twardo śpiąc na ziemi wybudza się, kiedy chłopak ledwo zaczyna mnie całować. Ignorowanie oczywiście też nie działa, piesio uspokaja się dopiero w momencie, kiedy przestajemy robić te "brzydkie rzeczy". Dodam jeszcze, że śpi z nami w zamkniętej sypialni, żeby po przebudzeniu nie niszczył wszystkiego co się nawinie. Może to nieco zabawne, ale my jesteśmy załamani. Nie mam kompletnie pomysłu co robić. Z góry dziękuję za odpowiedź.
  10. Cześć! Od trzech dni jest ze mną dziewięciotygodniowy szczeniak pudla toy. Naprawdę świetny z niego piesek, załatwia się na dworze, siku czasami robi w domu ale tylko na matę. Na dodatek już powoli zaczyna sygnalizować, że chce wyjść. Bardzo ładnie się bawi i je właściwie wszystko co mu zaproponuje (proponuję w sensie używam do konga czegoś innego niż sucha karma którą też je w miarę chętnie). Obecnie zawsze jest ktoś w domu, jednak od września przeprowadzam się z chłopakiem do mieszkania w innym mieście i boje się jak to będzie z jego zostawaniem w domu. Może za wcześnie snuć domysły ale niestety nie wiem do końca jak to jest u szczeniaków, jest to mój pierwszy pies a chciałabym wiedzieć dokładnie od początku co robić. Bardzo podąża za ludźmi, za mną najbardziej ale właściwie nie ma to dla niego większego znaczenia. Najbardziej martwi mnie to, że potrafi spać tylko przy kimś. Nie wpuszczam go na łóżko ani na kanapę, jednak on musi czuć że ktoś jest obok. Najchętniej kładzie się przy nogach (ja staram się mu na to nie pozwalać tylko kładę go na legowisko i chwalę), dzisiaj spał ponad godzinę na stopie mamy, później to samo około 1,5 godziny u taty. Polubił już swoje legowisko i próbowałam je choć o pół metra przesunąć, jak to zrobiłam to szczeniak i tak kładł się obok moich stóp lub po prostu pod nogami. Budzi go każdy nieistotny szmer. Jak wstaję - a staram się robić to bardzo cicho - to on od razu się zrywa i idzie za mną (nie mówię tu o wyjściach z pokoju, nawet w nim nie obserwuje tylko od razu idzie). Tak jakby nie umiał odpoczywać, widać, że jest zmęczony i chce mu się spać a mimo to wstanie i będzie się słaniał za mną ledwo stojąc na łapkach. W nocy czasami popiskuje, czekam aż przestanie i lekko go głaszczę, wtedy się uspokaja. Jest malutki ale próbuje wskoczyć na kanapę i łóżko, nic wtedy nie robię tylko ignoruję, a kiedy przestanie piszczeć i skakać głaszczę go. Kupiłam też klatkę i robię dobre skojarzenia - wie, że jest tam jedzenie i śmiało wchodzi ale jak tylko odejdę metr obok to wychodzi i leci za mną. Gdy jest coś wyjątkowo dobrego w klatce to się do niej wraca i tak na zmianę - trochę zje i kontroluje gdzie jestem. Proszę powiedzcie mi, czy to wszystko jest normalne a ja przesadzam? Naczytałam się tego wszystkiego o lęku separacyjnym i ogólnie o problemach z zostawaniem i spaniem. Po przeprowadzce nie chcę, żeby wchodził do sypialni (jest bardzo, bardzo mała właściwie jest tam tylko łóżko i około pół metra podłogi po długości od drzwi) tylko wolałabym, żeby zostawał w salonie a nie będę miała zbyt dużo czasu na naukę w tamtym miejscu. Myślicie, że powinnam nadal przyzwyczajać go do klatki i próbować, żeby spał w niej? Może przysunąć ją obok łóżka zamiast legowiska? Albo starać się przesuwać legowisko dalej? A może, tak jak mówią moi rodzice, samo mu przejdzie bo jak na razie może być lekko zagubiony i samotny bez swoich sióstr i mamy?
  11. Cześć kochani! Mamy z chłopakiem dość duży problem, mianowicie posiadamy w mieszkaniu psa ( mieszanka bokser/bernardyn ), ma 8 miesięcy. Dotychczas załatwiał się na dworze. Mimo, że dosyc późno to pojął potrafił wytrzymać z załatwianiem np. dopóki nie wróciliśmy z pracy. Jedzneie dostaje o stałych porach, wychodzi na dwór równiez o stałych porach. Jakieś pięć dni temu, w południe, gdy mój chłopak akurat spał Koko (nasz pies) zrobił kupę w pokoju. Na dworze był 2 godziny wcześniej i robił kupę i siku. Nie była to kupa jakby miał biegunkę, absolutnie. Obudziło to mojego chłopaka, Koko poleciał się schowac, bo najwyraźniej było mu głupio. Wtedy byliśmy bardzo zakoczeni, nie dostałrepprymendy, nic. Stwierdziliśmy, że widocznie bardzo mu się chciało skoro nie wytrzymał i coś się musiało stac. Wczesniej nawet gdy miał biegunke to trzymał ile mógł. Niestety sytuacja zaczęła się powtarzać. W nocy, nad ranem, o różnych porach. Zawsze w tym samym miejscu. Potrafi nas obudzić o godzinie 4:00 nad ranem jak robi kupę. Albo gdy wyjdzie jak codzień o 6:00 rano na dwór a później o godzinie 8:00 budzi nas kupa. Co do żywienia to je jak zwykle, ani mniej ani więcej. O stałych porach. Siku jeszcze może jakoś bym była w stanie wytłumaczyć, ale kupę? Pies waży ponad 40 kg więc to, co po sobie zostawia nie jest małe :D Byłabym wdzięczna gdyby ktoś nam podpowiedział od czego to jest zależne, o co chodzi, jak z tym walczyć. Pozdrawiam. :)
  12. Witam, Z góry przepraszam, jeżeli powielam wątki....możliwe, że gdzieś był podobny, ale proszę o pomoc. Od ponad tygodnia mam w domu owczarka niemieckiego. Od początku nie należał do największych ale wyglądał zdrowo. Od 2 dni nie chciał jeść, 2-3 razy wymiotował, biegunki nie miał. Wczoraj był bardzo słaby, u wet. dostał kroplówkę, antybiotyk, lek przeciwgorączkowy. Badania krwi pokazały poważny stan zapalny. Ponieważ nie chciał jeść (karma fitmin - dla szczeniąt podawana od urodzenia), dostał karmę purina weterynaryjną. Po kroplówce jest poprawa - bardziej ruchliwy ale i tak dużo śpi.. Dziś jedziemy na kontrolę, na razie nie wiadomo co to może być. Proszę o poradę, co podawać , jakie ewentualne badania wykonać, i co zrobić aby zminimalizować ryzyko jakichkolwiek powikłań w starszym wieku... czym karmić, jakie witaminy itp. Z góry dziękuje za odp.
  13. Witam, moja Kira trafiła do mnie gdy miała nieco ponad sześć tygodni. Aktualnie ma trzy i pół miesiąca. Jest mieszańcem, który aktualnie waży około ośmiu i pół kilograma. Mam z nią kilka problemów i liczę na jakieś podpowiedzi :) Załatwianie się i spacery: -Udało nam się uniknąć mat, jako że mam ogrodzony ogródek. Kira chętnie załatwia wszelkie potrzeby na ogródku, ale muszę być z nią bo inaczej nie chce nigdzie iść i tylko wraca do domu. -Równie chętnie jak na ogrodzie, załatwia się w domu. Nie karzę jej za to. Bywa, że wyjdziemy na ogródek ale po powrocie idzie "dosiknąć" na dywan. -Spacery dopiero zaczynamy, więc póki co nie spodziewam się, że będzie robić wszystko co należy. Siku na spacerach nie robi, robienie kupy nie jest problemem. -Po spacerze musi iść na ogródek zrobić siku albo je zrobi na dywan. -Na spacerach przechodzi jak dotąd jakieś trzysta metrów, a później zaczyna już ciągnąć w stronę domu. Aktualnie staram się ją przyzwyczaić do stałej niedługiej coby mogła przywyknąć do "wielkiego świata". -Szczekanie innego psa, obce hałasy = biegiem do domu. -W domu nie sygnalizuje potrzeby wyjścia. -Nagradzam ją za załatwianie się na dworze i nie karcę za robienie tego w domu. Na dworze jak coś zrobi to zerka na mnie czy dobrze zrobiła - dostaje pochwałę, czochranko i smakołyka. W domu - załatwia się gdziekolwiek i zwyczajnie wraca do poprzedniego zajęcia (spania, zabawy, jedzenia itp.). Nie domaga się nagrody. Kopanie, znoszenie "zdobyczy": -Wykopuje krzaczki poziomek i przynosi je do domu jakby oczekiwała nagrody. -Przynosi też korzenie, kamienie, ślimaki, patyki, kępki trawy, liście, grudki ziemi i co tylko znajdzie. Karmienie: -Je chętnie cokolwiek jej dam. Podkrada marchewkę świnkom morskim :) Jednak problemem jest, że aby jadła muszę być w zasięgu wzroku. Wizyta w toalecie jest dozwolona pod warunkiem, że mała widzi drzwi. Inaczej zwyczajnie porzuca miskę, leci za mną i tylko głośno piszczy lub szczeka chcąc przyciągnąć mnie w stronę miski. Jak nie idę to ona też nie. Zostawanie samemu: -Kira nie robi większych problemów gdy zostawiam ją samą. Jest cicho, nie drapie drzwi (sąsiedzi byli w szoku, że nie słychać szczenięcego płaczu gdy wychodzę z domu :) ). Zawsze zostawiam jej różne gryzaki (konga, sznur, piłkę, gumowego - niegdyś piszczałkę). Jednak mała upatrzyła sobie fajniejsze gryzaki - kapcie, buty, dywany, meble i (o zgrozo!) kable. Jak dotąd miałam wiele szczęścia i jak już dobrała się gdzieś do kabla to nie był on podłączony do prądu ale boję się, że któregoś razu zabraknie mi szczęścia. Ostatnio przesunęła cały chodnik w przedpokoju aby dobrać się do kabla :/ Staram się je zabezpieczyć jak mogę ale zdeterminowany szczeniak wiele potrafi. A ja czasem potrzebuję z domu wyjść. Aktualnie przerobiłam łazienkę na "izolatkę", wszystkie szafki, dywaniki i kosz na pranie wyszły na korytarz. Małą zostawiam tam zamkniętą jak tylko potrzebuję gdzieś wyjść, to jedyne pomieszczenie gdzie nie ma totalnie żadnych kabli. To niefajne wyjście ale co innego mam zrobić? Kupiłam odstraszacz na psy w sprayu, który jest podobno polecany na takie gryzienie ale totalnie go zignorowała. Poza tymi problemami Kira jest bardzo grzecznym i spokojnym psem. Śpi od 22.00 do około 6.30. Na łóżko wskakuje tylko gdy ja za długo zwlekam ze wstawaniem (soczysty buziak zazwyczaj jest wystarczającą motywacją by wyskoczyć z łóżka i iść umyć twarz, a po drodze już przecież nie uniknę wyjścia z nią na ogródek :) Gania za muchami i ćmami, a potem je zjada - przynajmniej nic mi po domu nie lata, a Kira od pszczół i os trzyma się na dystans. Jakieś rady na moje problemy? Rano wstaję wcześniej coby się z nią chociaż pół godzinki pobawić. Po pracy tylko nas obie karmię i wyprowadzam, a później znowu zabawa - głównie lekkie przeciąganie i sporo aportowania. Help
  14. Witajcie mam 10 tygodniowego szczeniaka (border) i odkąd go wziełam do domu przystąpiłam do nauki czystości. Piesek bardzo szybko skumał że trzeba załatwiać się na podkłady. Każdą kupę robił na dworze, w mieszkaniu nie robił jej nigdy. NIe miał problemu z załatwianiem się na zewnątrz. Wychodzę z nim co dwie godziny o 4 rano aż do 22, i zawsze robił siku na trawie i kilka razy dziennie kupę, bez żadnych problemów. Podkłady tak naprawdę służyły nam jako dodatek. Od dwóch dni pies notorycznie załatwia się w mieszkaniu, w przedpokoju, robiąc tam kupę, paskudząc cały przedpokój a na końcu potrafi zjeść swoje odchody. Nie mam pojęcia co mogło wywołać taki regres, nie przypominam sobie żeby coś mogło to spowodować. Jedyne co się zmieniło to zaczeliśmy wprowadzać nową karmę, ale podawałam ją, według zaleceń na opakowaniu w stosunku 5;1, (taste of a wild puppy). Nie była to gwałtowna zmiana. Proszę o pomoc, co może być przyczyną takiego zachowania i jak mogę przypomnieć psu że takie zachowanie nie jest pożądane?
  15. Scenie to około 2-3 miesięczna sunia, która będzie z mniejszych piesków. Jej mama to dzika sunia, która oszczeniła się na cementowni. Dorosła sunia została zabrana do schroniska, a malutka trafiła do domu tymczasowego w Lublinie.Jak na szczeniaka przystało uwielbia zabawy. Jest bardzo pojętna i odważna. Załatwia się na podkłady – w większości :)Bardzo dobrze dogaduje się z dwoma dorosłymi psami z którymi aktualnie mieszka w domu tymczasowym w Lublinie. Póki co, nie jest typem pieszczocha, ale z godziny na godzinę wszystko się zmienia małymi krokami :) Nie boi się ludzi, ale trzeba uważać żeby nagle na nią nie ,,naskakiwać,,. Powoli zaczyna zostawać sama - ćwiczymy to :) Szukamy odpowiedzialnego domu stałego dla Scenie. Warunkiem adopcji jest oczywiście wizyta przed i po – adopcyjna, podpisanie umowy adopcyjnej, oraz sterylizacja (na koszt nowego właściciela) kiedy sunia osiągnie odpowiedni wiek.Kontakt w sprawie adopcji – 696 562 086.
  16. Cześć, W lipcu dołączy do naszej rodziny nowy domownik - 7/8 tyg. szczeniak akita inu. Na początku pies będzie mieszkał z nami w domu, z czasem jak podrośnie, docelowo będzie mieszkał na dworze z dużym ogrodem, stawem, mini-laskiem. Mamy duży zadaszony kojec z drewniana podłoga i ciepłą budą (gdzie pies byłby zamykany raczej w razie potrzeby, na czas nieobecności itp). Zastanawiam się jak najlepiej przeprowadzić szczeniaka przez proces nauki zostawania samemu na dworze. Mamy także prawie 14-letnią, małą sunię, która mieszka w domu. Jest chora na serduszko, ale jest leczona i jeszcze czasem bryka jak mała owieczka :) Trochę się o nią boję, bo szczeniak będzie jej wielkości i na pewno trochę ją będzie męczył, jednak im dłużej będziemy czekać na wprowadzenie nowego psa, tym będzie dla niej to trudniejsze. Sunia jest rozpieszczona, śpi na kanapach(na salonowej ma swoją poduchę-legowisko) i czasem ze mną w łóżku, do tego jest już prawie zupełnie głucha, więc czasem nie słucha. Wprowadzam coraz więcej gestów i jakoś się porozumiewamy mową ciała :) Przez prawie 12 lat towarzyszył nam owczarek niemiecki, który mieszkał na dworze (odwiedzał nas czasem w domu, ale raczej tylko na chwilę), niedawno choroba nam go odebrała i przy domu jest pusto. Mała też jeszcze przeżywa, często wypatruje w bramę i zagląda do kojca, sprawdza czy nie wrócił, no ale ja nie o tym. Najpierw odnośnie ulokowania legowiska szczeniaka. Czy mógłby mieć dwa, jedno w moim pokoju na piętrze (gdzie spałby w nocy), a drugie na dole w salonie z kuchnią, gdzie zazwyczaj urzęduje starsza suczka - tu przebywałby z nami, ale czasem też tylko z suczką w dzień. Wyobrażam sobie to tak, że miałby tu swoje dodatkowe miejsce na podłodze przy kanapie (sunia śpi na kanapie i na pewno nie da mu wejść). Ogólnie on na kanapy wchodzić nie będzie mógł, nie będzie spał też w łóżku. Czyli śpimy u mnie w pokoju, rano wstajemy, na dworek, micha itp, i jak wracamy to już zostaje na dole w salonie ze starszą suczką jakiś czas sam, a ja wychodzę do pracy. Jak wstanie moja mama to do nich dołączy pewnie po 10tej, później siostra itd. Więc ktoś tam zawsze się już później będzie kręcił. Ale pierwszych parę godzin byłyby pieski zupełnie same w otwartej przestrzeni (pewnie jakoś będę musiała zabezpieczyć schody na sam ten okres rano póki nie nauczy się sprawnie wchodzić/schodzić). Jest ciepło więc pieski będą dużo czasu przebywać z nami na dworze czy tarasie. Będę go przyzwyczajać od małego do kojca, jesienią chciałabym go już rano zostawiać właśnie w kojcu, zamiast w domu na dole z suczką. Na początku 3-4h, później by go mama wypuszczała. Zimą myślę, że bez problemu powinien większość dnia spędzać na dworze, więc tylko nocowanie w domu, do wiosny przyszłego roku coraz krótsze i krótsze, aż będzie sobie zostawał na dworze cały czas. Nie wiem czy taki plan wygląda dobrze? Czy po około dwóch tygodniach socjalizacji będę mogła zostawiać szczeniaka samego ze starszą suczką bez opieki czy lepiej zostawić go u mnie w pokoju na początku? (raczej nie powinna mu nic zrobić, ale nie jest zbyt towarzyska) Gdzie w takim przypadku szczeniak powinien jeść do momentu wyprowadzki na dwór? Myślę, że jesienią przy etapie porannego zamykania w kojcu dostawałby tam od razu michę, ale czy kolacje też jeśli będzie wieczorem w domu? Czy mógłby dostawać rano śniadanie w kojcu, natomiast kolację tam dopiero bliżej przyszłej wiosny - kiedy będzie już na noc zostawał na dworze? Czy mogę coś zrobić, żeby ułatwić starszej suczce pogodzenie się z nowym domownikiem? (w jej przypadku przyjęcie go i wspólne dzielenie michy z radością nie wchodzi w grę :) Pozwolić jej spać ze mną w łóżku jeśli będzie chciała, a młody obok na dole w legowisku? Może mniej by się denerwowała, jakby miała wszystko na oku, bo na początku pewnie będzie chodzić z nosem w jego tyłku :) Czy na noc lepiej je odizolować, jedno na dole na kanapie, a drugie na górze w legowisku u mnie? Jak ktoś ma ochotę podzielić się swoją opinią na ten temat, to chętnie wysłucham. Jeśli temat jest w złym miejscu, to proszę o przeniesienie. Pozdrawiam, edit. A może za bardzo psu namieszamy w głowie? Może lepiej wcześniej przyzwyczajać go do dworu jakoś, aby na zimę w pełni mieszkał na dworze? Chociaż nie wiem czy półroczne szczenie zimą mogłoby nocować już w budzie?
  17. Wątek do zamknięcia z powodu nieotrzymania sensownych wypowiedzi. Moje komentarze usunięte, by nie prowokować dalszych niepotrzebnych dyskusji. Dziękuję.
  18. Mam problemy z moim 3-miesięcznym ON-kiem, otóż bywają dni, kiedy praktycznie nie podchodzi do miski. Trafił do mnie mając 7 tygodni, zaszczepiony i odrobaczony oczywiście. Na początku nie chciał jeść w ogóle, zrzuciłam to na nowe środowisko. Potem chętnie jadł gotowaną pierś z kurczaka, jednak też nie duże ilości oraz karmę Royal Canin Maxi Junior, która po 3 dniach mu się znudziła. W hodowli był karmiony Joserą oraz właśnie gotowanym mięsem itp., więc zakupiłam mu Joserę - trochę zjadł i koniec. Weterynarz powiedział, że u psa nie widzi niepokojących objawów, zalecił stawiać psu miskę co 3-4 godziny na 20 minut, jeśli nie zje, to odstawić. To też się nie sprawdziło. Zmieniłam mu miskę, karmiłam z ręki, podrzucałam chrupki, żeby jadł w czasie zabawy, trochę pomogło, ale na krótko. Teraz jest na karmie BOSH Junior Maxi, wg. tabelki na opakowaniu powinien dostawać ok. 430g dziennie co po zważeniu na wadze kuchennej wyszło mi ok. 4 szklanek. Są dni, kiedy zje karmę z 2-3 szklanek, a są też takie, kiedy z trudem udaje mi się "wcisnąć" mu chociaż 100-130g. Na początku dosmaczałam mu oliwą z oliwek (kilka kropel) i jadł, teraz nawet to nic nie daje. Przedwczoraj szczeniak był 3 raz odrobaczony, żadnych robaków w odchodach nie zauważyłam, poza tym jest żywy, rozrabia i wszędzie go pełno, cały dzień mógłby biegać, dlatego zastanawia mnie, dlaczego nie chce jeść. Wodę pije normalnie. Ostatnio zaczął podkradać kotom suchą Joserę z miski, też niewielkie ilości, ale przecież nie będę karmić psa kocią karmą :) Teraz chcę zamówić kilka mniejszych opakowań karm suchych, może jakaś mu podpasuje: Joserę Young Star, Purizon Puppy, Concept for Life i Wolf of Wilderness, aczkolwiek przy tej ostatniej nie jestem pewna, ponieważ jest to karma dla dorosłych psów, ale wydaje mi się, że ma dobry skład, a i tak daję maluchowi witaminy dla szczeniaków.
  19. Szkoła dla psów APORT zaprasza wszystkie szczeniaczki w wieku od 3 do 6 miesięcy na kurs: Psie Przedszkole.Kurs obejmuje:- socjalizację,- naukę podstaw posłuszeństwa (siad,waruj, przywołanie, aport, zostań),- naukę psich sztuczek,- naukę prawidłowej zabawy z psem,- eliminację niepożądanych zachowań (podgryzanie, skakanie na ludzi itp.).Trenujemy w poniedziałki i środy o godz. 19 na boisku przy ul. Litewskiej (Psie Pole).Po zakończonym kursie każdy pies otrzyma dyplom i nagrodę.Więcej informacji:www.aport.com.pltel. 730 279 395Zgłoszenia:[email protected]
  20. Witam, Cześć jestem Figo. Posiadam swój FanPage na Facebooku oraz kanał na YouTube, gdzie będę pokazywać swoje poczynania:) Na dzień dzisiejszy mam 3 miesiące i wrzucam parę zdjęć: Możecie zobaczyć więcej zdjęć i filmików poniżej:) FanPage: https://www.facebook.com/figothefox/ YT: https://www.youtube.com/channel/UC9Ng8G88i4QgUq-F_uVKYfQ
  21. Suczka została wyrzucona z samochodu koło Chojnowa. Ma około 4 miesiące i niesprawną łapkę- prawdopodobnie stare, źle zrośnięte złamanie, które w niczym suni nie przeszkadza- jak każdy szczeniak jest wesoła, lubi biegać i się bawić, zwłaszcza biegać za piłeczką :) Ma czekoladowo-stalowe umaszczenie i lgnie do człowieka. Przebywa w dt niedaleko Lubina (dolnośląskie) wśród innych psiaków i świetnie się z nimi dogaduje. Więcej o psiaku tutaj: https://www.facebook.com/events/893922960731016/ Kontakt w jej sprawie z nr 608-368-929
  22. Kilka dni temu zadzwonił dzwonek do drzwi, w drzwiach dalszy sąsiad, miłośnik tanich płynów rozmownych z kartonem w rekach. W kartonie jeszcze nie wiem co... Pan poinformował mnie, że idzie nad rzekę topić ale jak chcę to mogę wziąć.. nadal nie wiem co ale mówię, że biorę niezależnie od tego co tam zastanę ( bo już podrzucano mi przeróżne psinki, staruszki w agonii i szczeniaki też) Żeby nie przedłużać - był szczeniaczek - ok 8-10 tygodniowy - dziewuszka - dałam jej na imię Joszi.. Pierwsze dwa dni była strasznie zestresowana, tylko trzęsła się w kącie, pierwszego dnia nawet nie chciała wyjść z kartonu, w którym ją przyniesiono. Ale już się ośmieliła i zaczęła dokazywać na całego. Biega za pieskami, zaczepia do zabawy, tylko że u nas żyja przeważnie starszaczki, które juz chęci do zabawy nie mają więc sunia troszkę się nudzi. Załatwia się przeważnie na dworze, z tym że mieszkamy na wsi gdzie niemal ciągle są otwarte drzwi, a nawet jak duże drzwi są zamknięte to są drzwiczki dla psiaków, więc w każdej chwili można wyjść na dwór. Pewnie do spacerków trzeba by ją przyuczyć. Z tym że maleńka jest naprawdę bardzo mądra, bardzo szybko uczy się nowych rzeczy. Joszi jest bardzo żywa, bystra i wesoła, uczy się błyskawicznie. Reaguje na swoje imię. Potrzebuje aktywnej rodziny, najlepiej z innymi pieskami. Sunia pewniej czuje się z psiakami, boi się zdecydowanie mężczyzn, niestety w swoim krótkim życiu chyba już dane jej było poznać kiepskie strony człowieka. Dziewuszka na pewno nie będzie mikrusem, pewnie średniaczką, bo już waży 5 kg. :) Jeszcze czeka ją powtórka szczepień i za dwa trygodnie mogłaby pojechać do nowego domku
  23. Bella ma około 3-4 miesięcy. Jest wesoła, radosna, lubi inne psy, chętnie się z nimi bawi, tak samo jak z kotami, z którymi ma kontakt. Jej mama jest mała (około 8kg), ojciec nieznany, ale sama Bella ostatecznie nie powinna urosnąć powyżej 12kg. Bella jak każdy szczeniak jeszcze wiele się musi nauczyć, przede wszystkim zachowywania czystości w domu/mieszkaniu, dlatego proszę o przemyślenie decyzji o wzięciu pod swój dach szczeniaka. Suczka przebywa w Lubinie (dolnośląskie), przy adopcji obowiązuje umowa adopcyjna, której warunkami są min. sterylizacja suni w odpowiednim czasie i wizyta poadopcyjna. Suczka zostanie wydana z książeczką zdrowia, odrobaczona i po pierwszym szczepieniu p-ko chorobom zakaźnym.Możliwość transportu suczki do nowego domu (do 50km) Bella jest jednym z psów będących pod opieką osoby, która jej mamę i wiele innych psów uratowała przed śmiercią. Osoba ta niestety nie radzi sobie z opieką weterynaryjną i w ogóle opieką (spacery, kontakt z człowiekiem) nad wszystkimi zwierzętami, dlatego część z nich musi trafić do nowych domów!
  24. Witam ostatnio trafiłam na aukcję piesków mieszańców ratlerka z chihuahua. Wiem że rasa ratlerek nie istnieje są tylko pinczerki, mimo to ludzie je tak nazywają. Chciałam zapytać czy ktoś ma takiego pieska, spotkał się z takim mieszańcem? Jakie wyrosną psy? Co z charakterem psa? Myślę o przygarnięciu takiego szczeniaka ale nie wiem czego się spodziewać czy to dobry wybór. Ciekawi mnie też czy to nie wymysł hodowcy i to nie jest mieszaniec z kundelków. Poniżej załączam zdjęcie psa
  25. Cześć, witam wszystkich. Około tygodnia temu adoptowałem 7-miesięczną suczkę, mieszańca w typie teriera, ze schroniska; historia wcześniejsza nieznana, pies został znaleziony. Jest nam naprawdę bardzo wdzięczna. Widać już po niej, że się oswoiła i przywiązała zarówno do mnie jak i mojej partnerki. Piesek, jak to szczeniak, ruchliwy, ciekawski. Widać, że socjalizację z innymi psami już przeszła, aczkolwiek na razie jest nieco nieśmiała przy pierwszym kontakcie z innymi pobratyńcami. Zachowanie do ludzi, zarówno dorosłych jak i dzieci, bez zarzutów. Z każdym chce się przywitać, merda ogonem, grzecznie wącha, jeśli dostanie na to zgodę. Jesteśmy w trakcie efektywnej nauki chodzenia na luźnej smyczy, bardzo dobrze sobie z tym radzi, nawet w parku, po południu, kiedy jest bardzo dużo czynników rozpraszających. Pies jest naprawdę bardzo rozumny i kochany. Jak na razie jedynym naszym problemem jest nerwowe szczekanie. Pies wykazuje dwa niepokojące nas zachowania. Pierwsze - szczeka na wszystkie ciemne postacie. Na przykład gdy wchodzę do pokoju przy zgaszonym świetle, pies jest przerażony. OK - nie znamy jej historii - faktycznie może mieć jakiś uraz. Po zapaleniu światła gwałtownie podbiega z merdającym ogonem i zaczyna się przymilać jakby chciała mnie przeprosić, że na mnie naszczekała. Nie wiem do końca czy powinniśmy ignorować takie zachowanie, czy po prostu pogłaskać psa, powiedzieć jej, że wszystko jest dobrze, itd. Drugie - pies noc w noc gwałtownie przebudza się i zaczyna szczekać z przerażeniem. Zachowanie jest bardzo niepokojące. Zapalenie światła za dużo nie daje. Ciężko ją wtedy zainteresować czymś innym. Jak do tej pory, wraz z moją partnerką, stosowaliśmy tak zwany time-out w postaci kary za szczekanie. Zamykaliśmy ją na kilka minut w kuchni. Od razu się uspokajała, z tym, że nie wiem czy to jest najlepszy rodzaj kary. Bardziej mnie zastanawia czy będzie to skuteczne rozwiązanie. Dobrze, pies się wyciszy, wszystko fajnie. Bardziej obawiam się tego, że pies jest w trakcie nauki zostawania samemu w domu, a co za tym idzie, czy przyjdzie jej traktowanie zostawania samej w domu jako karę? Miał lub ma ktoś z was taki problem/-y? Macie jakieś pomysły jak sobie z tym poradzić? Jakiekolwiek sugestie?
×
×
  • Create New...