Search the Community
Showing results for tags 'chihuahua'.
-
Kupiłam pieska od Pani z hodowli z Mysłowic, zapewniała mnie , że szczeniaczek jest zdrowy. W momencie zakupu był bardzo mały ważył około 300 gr., przez miesiąc nic nie przytył. Miał pare razy sytuacje związane ze spadkiem glukozy, co wyglądało bardzo niebezpiecznie... Zmarl po dwóch tygodniach u nas, zrobiłyśmy sekcje zwłok okazało się że piesek miał dwie wady wrodzone, zespół Botalla i wodogłowie. Kobieta która nam go sprzedała, żona właściciela hodowli i sam hodowca nie poczuwają się do winy
- 37 replies
-
- chihuahua
- chory szczeniak
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Nie znam się na rodowodach ani stowarzyszeniach a chce kupic chi ,, na kolanka'' naczytalam sie o pseudo hodowlach i za nic nie chce stamtad pieska. Chcialabym wiedziec na co uwazac i czym sie kierowac. I w dodatku chce miec 100% pewnosc ze nie wyrosnie mi 6kg piesek :) jesli nie w tym dziale napisalam to.przepraszam, jestem na forum po raz pierwszy :) chce jeszcze dodac ze jak zadzwonilam na ogloszenie i zapytalam czy hodowca wydaje metryki zwiazku kynologicznego to baba mnie zjechala ze za takiego psa musialabym zaplacic 3, 4tys. Zaznaczam ze psiaka nie chce wystawiac a jedynie miec pewnosc. Dziekuje za odpowiedzi :)
-
Drodzy posiadacie chartów perskich . Mam w domu 2 letnia sunię chihuhahuę. Od lat marzyłam o charcie perskim. Pytanie czy taka kombinacja względem wychowania, różnicy masy ciała, charakteru zadziała w normalnym rodzinnym zyciu. Jestem milośniczką chartów od lat, lecz nigdy takiego nie posiadałam w domu. Wszystko co wiem ,wiem z książek ,blogów,stron hodowców,hodowców. Zastanawia mnie fakt czy te dwa stworzenia dałyby radę razem żyć. Będę wdzięczna za Państwa opinię. dziękuję Ania
-
Hejhej! :) Mam duży dylemat, mam 11 letnią suczkę Chihuahua długowłosą, ostatnio złapała swojego pierwszego w życiu (!) kleszcza, przestraszyłam się, ale udało się go wyciągnąć, natomiast nie wiem co dalej - chodzimy często po lasach, po polach, to naprawdę maleńki pies, nie chcę, żeby często je łapała; waży niespełna 1,5kg, i nie wiem jakiego preparatu użyć. Z doświadczenia wiem, że nie trafiłam jeszcze na żadną skuteczną obrożę, stosowałam kiedyś krople które faktycznie były skuteczne na 30kg psie, ale boję się podać preparat przeznaczony dla dużych psów, czy nawet tych do 10kg, takiemu maleństwu. Proszę o odpowiedzi, jeśli temat już był proszę o przekierowanie, jestem nowa na forum. :) z góry dziękuję!
-
Drodzy, Trochę nietypowy post ale chciałabym żeby ktoś wypowiedział się w poniżej sprawie.. Zacznę od tego, że szukałam dziewczynki chi, po przejrzeniu stron kilku hodowli padło na olx i tam się zatrzymało bo nie mogłam uwierzyć w to, co przeczytałam/usłyszałam. Wchodząc na aukcje jednego z użytkowników zobaczyłam dobre 40 psiaków na sprzedaż (fabryka?). Same chihuahua i pomeraniany. Po wymianie kilku maili z "hodowcą" doszło do rozmowy telefonicznej. Okazało się, że psiaki są przywożone do Polski z Ukrainy i Białorusi. Transporty odbywają się najczęściej raz w tygodniu, kilka samochodów danego dnia, do jednego 5 psiaków. Wszystkie mają już nabywców :/ Słyszeliście o takich praktykach? Mi po usłyszeniu tego zrobiło się bardzo ciężko na serduchu. Może niepotrzebnie się gorączkuję, wyprowadźcie mnie proszę z błędu. >M<
-
Witam Was serdecznie, Od kilku lat myślę na temat założenia hodowli. Nie do końca wiedziałam jaką rasą chciałabym się zająć, gdyż od dzieciństwa moim towarzyszem był pekińczyk, od czasów studenckich - labrador. Od dłuższego czasu czytam na temat chihuahua i bardzo odpowiadają mi charaktery tych psów. Zastanowiłam się na temat hodowli tej rasy. Podchodzę do tego bardzo racjonalnie, czyli nie rzucam się na głęboką wodę i już natychmiast nie kupuję suczki żeby jak najszybciej urodziła mi piękne szczeniaczki. Chcę najpierw uczestniczyć w wystawach jako widz, zobaczyć jak psy zachowują się w takich warunkach, może nawet udałoby mi się porozmawiać z hodowcami. Przeczytałam cały regulamin Związku Kynologicznego i wiem mniej więcej jakie zasady panują. Mniej więcej, bo to co pisane, to jedna kwestia a to co jest w rzeczywistości to druga kwestia. Przeglądałam również mnóstwo stron internetowych z hodowlami. Ale osobiście jeżeli zdecydowałabym się podążyć tym kierunkiem, to chciałabym rozpocząć od kupna jednego szczeniaczka. Jednego, ale z dobrym rodowodem, z dobrą linią. Nasuwa mi się pare pytań. Niektórzy hodowcy piszą przy szczeniakach na sprzedaż, że pieski nadają się tylko do użytku prywatnego. Od czego to zależy? Domyślam się, że pewnie w jego wyglądzie są jakieś zmiany, które takiego pieska dyskwalifikują na wystawach, ale skoro są po dobrych rodzicach...? Może hodowcy boją się konkurencji? Po drugie jak wychować takiego pieska aby zachowywał się na wystawach naturalnie. Czy trzeba go szkolić? Jak go oswajać? I najważniejsze pytanie czy znacie kogoś, jakąś dobrą duszę, z którą mogłabym porozmawiać na temat tej rasy i ogólnie hodowli chihuahua? Czy w ogóle ludzie z tego środowiska są sympatyczni i pomocni i uważają siebie za jedną wielką rodzinę? Jeżeli natomiast chodzi o moje oczekiwania i warunki, to posiadamy z mężem piękną działkę z dostępem do rzeczki, chociaż to może nie jest plus, ale rzeczka jest odgrodzona..., pieski miałyby gdzie szaleć. Założenie hodowli nie miałoby polegać na fabryce szczeniąt - cenię sobie naturę, zwierzęta, po prostu byłoby to hobby. Moją pasją są konie, więc myślę, że również bardzo pokochałabym hodowlę. Oczywiście tak jak napisałam wcześniej, nie rzucam się na głęboką wodę, bo może wcale mi się to nie spodobać, dlatego chcę zacząć od jednego pieska, żeby w razie czego z nami został już do końca. Czy jest wśród nas jakiś pasjonata chihuahua? :)
-
Witam wszystkich serdecznie, Choć na Dogomanii jestem od kilku lat, to jednak do tej pory byłam biernym (czytającym) użytkownikiem. Niestety, mam problem, o którego rozwiązanie (a raczej porady, jak to ugryźć) bardzo proszę. W październiku kupiłam szczeniaka rasy chihuahua w zarejestrowanej z ZKwP hodowli. Mimo, że hodowczyni mówiła o „lekkim tyłozgryzie” pieska (dnie kupowałam psa na wystawy), po ok. dwóch miesiącach od kupna pieska, zaczęłam zauważać, że wada zaczyna się powiększać. Dziś Dodo ma 27 tygodni w przerażającym stopniu cofniętą dolną szczękę. Wzgląd estetyczny nie jest dla mnie szczególnie ważny, ale zdrowie i komfort pieska – tak! Nie jestem znawcą psów i dlatego konsultowałam się zarówno z weterynarzami, jak i hodowcami. Wszyscy są zgodni – takiej wady certyfikowany hodowca nie mógł określić jako „lekki tyłozgryz”, ale co gorsza – przeszkadza ona Dodosiowi w normalnym życiu (pita woda, a dokładnie – jej większa ilość, dosłownie wylatuje mu z pyszczka, ma też problemy z gryzieniem pokarmu stałego). Żeby podnieść mu komfort życia, potrzebna jest kosztowna operacja. Czuję się oszukana – zwłaszcza, że za pieska zapłaciłam niemałą kwotę, a nie zostałam poinformowana ani o wadze jego wady, ani o wiążących się z nią kosztach. Co do umowy - nie ma w niej nic o wadzie, szczeniak jest wydany jako całkowicie zdrowy. Poprosiłam hodowczynię o propozycję rozwiązania problemu (dołączając zdjęcie oświadczenie lekarza o wadzie wrodzonej znacznego tyłozgryzu), jednak według niej takowy nie istniał podczas wydawania szczeniaka (argument jest taki, że przeszedł przegląd miotu). Dołączam aktualne zdjęcie szczęki Dodo. Moje pytanie - czy hodowczyni ma rację i problem mam teraz ja, a jej to już nie dotyczy? Czy mogła (powiedzmy, jako doświadczony hodowca) tego nie "zauważyć"? Nie wiem, jakie dalej podjąć kroki. Pozdrawiam Joanna
-
Witam wszystkich. Zalożyłam tu konto, ponieważ mam pewien problem. Mam 6-miesięczną sunię, chihuahue. Jest kochana i uwielbia się bawić. Zawsze jak przychodził do nas ktoś obcy to przez pierwsze 5 min sie bała i podchodziła z dystansem ale potem się z każdym bawiła i nie było żadnego problemu, nawet nie szczekała. Jednak ostatnio kiedy nie było mnie w domu, mój tata przyjechał zza granicy i wszedł do domu. Sunia tak się wystraszyła, bo pewnie myślała, że jakiś włamywacz wszedł, że dom był cały obsikany i okupkany ;P mój tata był kilka dni i ani razu nie pozwolila sie poglaskac co bylo dla mnie dziwne, ale na dodatek jak tylko zblizyl do niej rękę to warczala i rzucala sie na nią, a ząbki ma ostre i gryzie mocno, więc to nie jest tak, że skoro to chihuahua to co to za problem. Szczerze mowiac az sama sie balam wtedy do niej podejsc. Myslalam ze tylko w stosunku do taty taka bedzie, bo ma uraz do niego moze jakis, ale teraz w stosunku do kazdej obcej osoby jaka chce ja poglaskac to zachwouje sie jak conajmniej doberman jakis (obcej dla niej, nie dla mnie, nie daje kazdemu glaskac mojego psiaka :P). Jest to dla mnie nie małym problemem, ponieważ jak znajomi przyjda to nie mozemy w spokoju pogadac, bo caly czas szczeka, a zblizyc sie do niej nie ma mowy. Macie jakies rady? Chcialabym zeby reagowala na obcych tak jak kiedys. Z gory dziekuje za odpowiedzi.
-
Witam, jestem tutaj nowa a ponieważ nie znalazłam temu podobnego wątku na forum to zakładam nowy przy okazji prosząc o pomoc i radę w sytuacji w jakiej się znajduję. Otóż jestem właścicielką 11-miesięcznego Chihuahua (samiec). Niewiarygodnie denerwuje mnie, gdy ledwo wynurzam się z nim na spacer z domu a co druga osoba zatrzymuje się i głaszcze (bez pytania od tak po prostu) mojego psa, a zdarzają się i przypadki gdy go unoszą z ziemii i tulą !!! Moje pierwsze pytanie do was to to - czy też macie podobny problem jak ja - bo u mnie pojawia się tak niewiarygodna frustracja że nie umiej jej opisać!:angryy: Jak widzę plac zabaw a na nim stado krzyczących dzieci które już na mnie patrzą to tak mi tężeje twarz ze odstraszam ich samym spojrzeniem. Zdarzylo mi się raz że male (około 2 letnie) dziecko przy własnych rodzicach kopnęło mi psa (rodzice nic nie zrobili, a podkreślam że mój pies waży tylko 1,25 kg!!:angryy:) Mam niechęć do każdego kto podchodzi i w ogóle pyta o psa - nie mówiąc tu już nawet o tym jak mi go ktoś karmi ! (czego nie mogę oduczyć rodziny gdy siedzimy przy stole). Nie lubię zabierać przez to psa ze sobą obojętnie gdzie się wybieram z moim chłopakiem bo zdarza się ze jego familia prosi np. żebym "podała" pieska córce członka rodziny (3,5 letnia dziewczynka), która niewiele wie o delikatności i "niemęczeniu" psa (nie ufam że nic się nie stanie, a jak jadę w gościnę to nie po to żeby martwić się o psiaka ale po to by się pogościć w spokoju). Proszę was, wypowiedzcie się na ten temat - czy macie podobne odczucia, sytuacje, rady - może chociaż będzie mi raźniej jak się ktoś ze mną zsolidaryzuje.
-
Witam, jestem tutaj nowa a ponieważ nie znalazłam temu podobnego wątku na forum to zakładam nowy przy okazji prosząc o pomoc i radę w sytuacji w jakiej się znajduję. Otóż jestem właścicielką 11-miesięcznego Chihuahua (samiec). Niewiarygodnie denerwuje mnie, gdy ledwo wynurzam się z nim na spacer z domu a co druga osoba zatrzymuje się i głaszcze (bez pytania od tak po prostu) mojego psa, a zdarzają się i przypadki gdy go unoszą z ziemii i tulą !!! Moje pierwsze pytanie do was to to - czy też macie podobny problem jak ja - bo u mnie pojawia się tak niewiarygodna frustracja że nie umiej jej opisać!:angryy: Jak widzę plac zabaw a na nim stado krzyczących dzieci które już na mnie patrzą to tak mi tężeje twarz ze odstraszam ich samym spojrzeniem. Zdarzylo mi się raz że male (około 2 letnie) dziecko przy własnych rodzicach kopnęło mi psa (rodzice nic nie zrobili, a podkreślam że mój pies waży tylko 1,25 kg!!:angryy:) Mam niechęć do każdego kto podchodzi i w ogóle pyta o psa - nie mówiąc tu już nawet o tym jak mi go ktoś karmi ! (czego nie mogę oduczyć rodziny gdy siedzimy przy stole). Nie lubię zabierać przez to psa ze sobą obojętnie gdzie się wybieram z moim chłopakiem bo zdarza się ze jego familia prosi np. żebym "podała" pieska córce członka rodziny (3,5 letnia dziewczynka), która niewiele wie o delikatności i "niemęczeniu" psa (nie ufam że nic się nie stanie, a jak jadę w gościnę to nie po to żeby martwić się o psiaka ale po to by się pogościć w spokoju). Proszę was, wypowiedzcie się na ten temat - czy macie podobne odczucia, sytuacje, rady - może chociaż będzie mi raźniej jak się ktoś ze mną zsolidaryzuje.
-
Serdecznie Witam! Zapraszamy wystawców, hodowców oraz wielbicieli psów do malowniczego miasta, jakim jest Wrocław. Tutaj, po raz pierwszy w historii miasta, odbędzie się Krajowa Wystawa Psów 9 grupy. Liczymy, iż magiczna data 22.06.2013, czar nocy świętojańskiej przyciągnie Was w nasze strony, a dokładnie na teren naszego Ośrodka Szkoleniowego. Obok oceny naszych psiaków przez wybitnych sędziów kynologicznych ( z Anglii - Brenda Banbury, Joan Lanning, z Czech - Leon Jancik, z rodzimych stron - Anna Sekrecka, Katarzyna Boryłło) ,będzie można skorzystać z porad w zakresie szkolenia psów oraz wziąć udział w konkursach z niebanalnymi nagrodami. Dla najmłodszych przygotowana zostanie Strefa Dziecka, gdzie maluchy będą mogły pobudzić wyobraźnie i wyczarować gadżety dla pupili. Nasza psia noc świętojańska będzie niezapomniana. Wspólne puszczanie lampionów, wianki na wodzie oraz wesoła biesiada. Więcej informacji będzie pojawiać się systematycznie na stronie wystawy. Wszelkie pytania prosimy kierować na e-mail kontaktowy. Zapraszamy na fb naszego Oddziału Wrocławskiego ZKwP. [URL="http://www.swietojanska2013.pl"]www.swietojanska2013.pl[/URL]
-
Witam wszystkich :) Napewno byl juz taki temat ale kazdy pies to sprawa indywidualna. Mam taki problem z moja 11-sto miesieczna suczka (wzielam ja jak miala 4,5 miesiaca). Po pierwsze nie slucha na spacerze, ciagnie gdzie popadnie ! Chociaz od dluzszego czasu duzo cwicze z nia i sa poprawy wiec ten temat mam jak na razie na duzy plus :) Teraz jest drugi problem, mieszkam blisko ladnego lasku i ogolnie fajnych okolic jak dla psa, chcialabym ja popuszczac bez smyczy ale niestety ona nie slucha ! wolam ja i wolam a ona nic, odwrca sie i biegnie przed siebie...W domu jest bardzo spokojna, lubi sie przytulac i nie odstepuje mnie na krok a na podworku jest zupelnie inaczej ! Jak mam ja nauczyc posluszenstwa bez smyczy? (Moje metody to smakolyki i kliker). Dzieki wielkie :)
-
Gizmo gremlinek ma 3 lata. Jest cziłkiem (przynajmniej mniej więcej cziłkiem ;) Jest wesoły, przytulasty, lubi się bawić, lubi inne psy i koty.Gdyby Gizmo był zdrowy, nadal mieszkałby sobie w dotychczasowym domu. Własnie gdyby... maluch w sierpniu ucikł z posesji. Wpadł pod auto. Złamany kregosłup, na prześwietleniu paskudnie- zalecenie dalszej diagnostyki i operacji. I nic. Na zdjęciu się skończyło. A ludzie nie poradzili sobie z niepełnosprawnym psem. Przerosły ich koszta leczenia i opieka. Starali się, zrobili małemu wózeczek, ale...Gizmo pojawił się jakis czas temu w ogłoszeniach. "Oddam chihuahua w dobre ręce" .I zdjęcie- chi na wózku domowej roboty... w dodatku we Wrocławiu. Udawałam, że nie widzę ;) Nie dało się.... I tak gremlinek wylądował u mnie. No bo chi i wózek, to proste skojarzenie, które miało sporo moich znajomych ;) Po takim czasie od wypadku szanse na usprawnienie malca sa minimalne. Ale i tak warto zastsowac rehabilitację, chciażby w celu poprawienie umięśnienia i krążenia. Poza tym maluch potrzebuje kastracji. A co za tym idzie, potrzebne są- jak zawsze- pieniądze.... W tej chwili mamy dokładne zalecenia co do rehabilitacji małego na razie w domu. Masaże, ćwiczenia łapek. Potem będzie już z pania reahbilitantką- jest drobna szansa na wykorzystanie odruchów i chodzenie "bezwiedne". Poza tym gremlin uczy się śiwata- do tej pory był psem wiejskim, teraz musi się przystosowac do życia w mieście ;)
-
Witam, w dniu wczorajszym zauważyłam u mojej suczki cos wystającego...wygląda to jakby miała coś pod skórą...jakby płód...taki guzek większy...jest miękkie na wysokości ostatniego sutka. Niewiem co to może być...spotkałyście się z czyms takim? Pozdrawiam Magdalena
-
Poszukuje sklepu/sprzedawcy, gdzie mogłabym kupić obroże dla mojego szczeniaka Chihuahua. Najlepiej 12 cm długości (najlepiej wyściełana jakimś pluszem). Czy w ogóle dostanę taką gdziekolwiek ? Tracę nadzieje na jakieś efektywne szkolenie... Wszystkie obroże w sprzedaży są od 20cm.
- 5 replies
-
- mała obroża
- chihuahua
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Witam ostatnio trafiłam na aukcję piesków mieszańców ratlerka z chihuahua. Wiem że rasa ratlerek nie istnieje są tylko pinczerki, mimo to ludzie je tak nazywają. Chciałam zapytać czy ktoś ma takiego pieska, spotkał się z takim mieszańcem? Jakie wyrosną psy? Co z charakterem psa? Myślę o przygarnięciu takiego szczeniaka ale nie wiem czego się spodziewać czy to dobry wybór. Ciekawi mnie też czy to nie wymysł hodowcy i to nie jest mieszaniec z kundelków. Poniżej załączam zdjęcie psa
- 10 replies
-
Hello ! Otóż posiadam sukę rasy chihuahua (3 lata), a w kwietniu odbieram (również sukę) rasy owczarek szetlandzki. Mam w planach wciągną szczylka z nami do dogtrekknigu i tu jest pytanie - Jak stopniować, zwiększać stopniowo trasy (od wieku 2 mies.) ?
-
mniej więcej rok temu pewna hodowczyni z Bydgoszczy przeniosła się na stałe za granicę, wyjeżdżając , zabrała ze sobą maleńką suczkę z miotu V . Brat suni, o imieniu Valentino (urodzony latem 2010 roku), razem ze swoją mamą Franczeską zostali przekazani sąsiedniej hodowli (mieszczącej się może ze dwie ulice dalej, o ile dobrze pamiętam). Wiem, że sunia Lukrecja(mama Franczeski,babcia Valentina ) została przez hodowczynię oddana do schroniska (nie była potrzebna, jako ,że nie mogła już więcej mieć szczeniąt, miała mioty rok po roku, ostatni w 2010,do schroniska trafiła w 2011 ). Na szczęście emerytowana złota medalistka znalazła szybko dom tymczasowy i stały (tyle wiem po telefonie do placówki schroniskowej ). Piesek Maurycjo,reproduktor, zamieszkał już wcześniej w hodowli Z Wiedzmińskiej Stajni . Belcanto (urodzony w 2007,nie był championem ani nawet nie został użyty do reprodukcji) i wielokrotnie nagradzany na wystawach reproduktor Bernhard (urodzony w 2005, importowany ze Skandynawii ) - zaginęli bez słuchu, wiem tylko, że zostali w Polsce. Podobnie tajemnicza sytuacja wiąże się z suczką hodowlaną Markizą (urodzona w 2005 roku, champion Polski) i jej matką Delicją (2003 rok, wiekolorotna medalistka). Rozumiem ,że Delicja miała prawo odejść za Tęczowy Most, z racji wieku . Ale gdzie się podziewają Belcanto, Bernhard,oraz Markiza ? Wiadomo, że papitki bez trudu dożywają 12 i więcej lat,a zatem żyją. Czy ktoś spośród miłośników motylków wie co się z nimi stało i gdzie obecnie przebywają? Wprawdzie nie posiadam psa z tej hodowli, ale brak wiadomości o losie wyżej wymienionych zwierzaków mnie niepokoi. Zawsze darzyłam sympatią te maleństwa o typowo skandynawskiej budowie ciała. I pierwszy raz słyszałam, aby hodowca tak niezbyt popularnej rasy , postępował ze zwierzakami, z których się utrzymywał. Lukrecja,nie dość,że z osiągnięciami na wystawach, rodząca rokrocznie liczny miot maluchów, doczekała się takiego podziękowania od właścicielki, zrzeszonej w FCI ! Okropnie mnie to zabolało, chciałabym wiedzieć, co sie dzieje z pozostałymi papillonami (ta sama pani rozmnażała jednocześnie pieski rasy chihuahua, posiadała 2 reproduktory Sułtana i Kango, oraz suczki hodowlane Livię, Blankę, Milkę ,Banabel, Szecherezadę i Tosię , ostatni miot tej rasy miała w 2012 roku) ?Czy ktoś coś o nich słyszał?
-
Chciałabym przedstawić moje dwie królewny- Milkę:loveu:- Lambadę Z Błękitnego Rodu i Chiccę:angel:- Biancę Pociechy Agniechy. Milka to chihuahua długowłosa, prawie 3-letnia piękność, kilkuktotna medalistka:cool3: o maści prawie czekoladowej- tzn miała być czekoladką i zapewne niesie takie geny, ale ona całkowicie się nie wybarwiła -niemniej jest śliczna:loveu: .Z charakteru to prawdziwa indywidualistka- do tego bardzo inteligentna i odrobinę samowolna. Potrafi sama sobie "zorganizować czas" co polega na chowaniu się w różnych zakamarkach mieszkania i budowania tam kolejnych "melinek" w których są milkowe skarby... kawałki smakołyków, zabawki, szmatki, i inne-cóż- nie zawsze apetyczne dla nas- ludzi- rzeczy:eviltong:. Oprócz tego Milusia jest bardzo grzeczna- co sprawia że bez problemu mogę ją wszędzie ze sobą zabierać- zawsze cichutko jeżdzi w swojej torbie- wszyscy mówią że spośród moich czterech psów Mila to prawdziwy ideał jeśli chodzi o jazdę samochodem. Mila pojawiła się u mnie w domu kiedy już mieszkały z nami dwa psy- westik Paco i stafficzka Arielka- i tak mnie ujęła swoim charakterem, że jakiś czas pózniej postanowiłam sprawić jej koleżankę- drugą chihuahua. Tym razem wybór padł na krótkowłosą Chiccę- w rodowodzie Bianca Pociechy Agniechy. W tym maleństwie zakochałam się od pierwszego wejrzenia- taka mała tłusta kluseczka, w rodzinnym domu miała ksywę "Blondynka"- ze względu na kolor sierści. Chicca jest jasno beżowa, w tej chwili ma 9 m-cy. Z charakteru stanowi zupełne przeciwieństwo Milki, co nie przeszkadza im we wzajemnej przyjażni, a nawet jak czasami na nie patrzymy zastanawiamy się czy to tylko przyjażń...:diabloti: Dziewczynki godzinami potrafią leżeć obok siebie, lizać sobie uszka i pysie...:eviltong: Trzymają się razem, pozostałe dwa psy w domu po prostu tolerując (OK, Chicca czasami idzie do Arielki trochę się poprzytulać- jak Milka nie widzi;)). Chicca-blondi- to mały terrorysta- jak ona siedzi u mnie na kolanach inny pies nie może podejść- no, tylko Milka oczywiście, ale tego wyjątku nie uwzględniam, bo ona wszystko robią razem:evil_lol:. Teraz przechodzi tzw "cielęcy" wiek- jest wysoka (jak na chi) i chuda, na za długich łapkach- chociaż je często i rozsądnie. Dopiero niedawno straciła mleczaki (usunięte przez weta) i miała pierwszą cieczkę, a także inicjację na wystawie, gdzie jednak "nie pokazała się" i zeszła z ringu z oceną obiecującą- ja jednak czuję że to moje małe kaczątko jeszcze pokaże swoją urodę- niech tylko nabierze ciałka i przestanie być takim dzikuskiem (dorastała w zimie, więc ze względu na niskie temperatury nauczona jest korzystać z kuwety)- niestety, te krótkie spacery negatywnie odbiły się na socjalizacji małej, co teraz staramy się nadrabiać. Czikusia w przeciwieństwie do Milki która ma "własne sprawy" jest wpatrzona we mnie i najbardziej lubi się przytulać- jest naprawdę słodka:loveu::lilangel:. Co z niej wyrośnie? Zobaczymy- teraz pracujemy żeby troszkę przytyć (bo wszystko przelatuje przez blondi od razu po zjedzeniu) i poznajemy świat- powoli przestaje być taki straszny. Chociaż cały czas wiem że Chicca jest moim jedynym psem którego wyprowadzam tak jak stoi- wiem, że beze mnie nigdzie się nie oddali dalej niż 2 metry. edit: W październiku 2011 do naszego stada dołączył słodki maluch- Draco Ostentator Z Yorkowego Raju :). Chłopczyk bardzo wesoły, śmiały, pewny siebie, szybko odnalazł się u mnie w domu. [B]Zapraszam również na inne wątki moich psów: [COLOR="purple"]staffofdshire bullterrierki Arielki Z Błękitnego Rodu[/COLOR]:[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/threads/206734-Arielka-Z-B%C5%82%C4%99kitnego-Rodu-ma%C5%82a-ksi%C4%99%C5%BCniczka"]http://www.dogomania.pl/threads/206734-Arielka-Z-B%C5%82%C4%99kitnego-Rodu-ma%C5%82a-ksi%C4%99%C5%BCniczka[/URL] [COLOR="purple"][B]westika Paka:[/B][/COLOR] [URL="www.dogomania.pl/threads/206949-Galeria-pieska-imieniem-Paco"]www.dogomania.pl/threads/206949-Galeria-pieska-imieniem-Paco[/URL] [COLOR="purple"][B]i Koki, mieszkającej u rodziców rudej kundelki:[/B][/COLOR] [URL="www.dogomania.pl/threads/207756-KOKA-uzalezniająca-miłość"]www.dogomania.pl/threads/207756-KOKA-uzalezniająca-miłość[/URL]
- 856 replies
-
- bianca pociechy agniechy
- chihuahua
- (and 3 more)
-
Od tygodnia jest ze mna 3miesieczny samczyk rasy chihuahua. Wazy nieco ponad 1kg. I mam problem, poniewaz nie chce jesc suchej karmy... Nie bardzo wiem jak go zywic i teraz jestem juz totalnie w kropce. Nie przepada za sucha i raczej jej nie jada tyle ile powinien. Mam Acane. Wczoraj ugotowalem ryz, piers z kurczaka i marchew w proporcji mniej wiecej 1:1:1 :) Nalozylem dwie lyzki stolowe, zjadl wszystko. Kiedy przyszla pora na kolejna porcje, zjadl z polowe, a dzis rano troche zwrocil... Moze za duzo mu nalozylem? Dzis kupilem na probe troche karmy z firmy "Lincoln" z jagniecina, w ktorej jest 50% miesa, zobaczymy. Jak zywic takie malenstwo i w jakich ilosciach? Podawac ten ryz z kurczaczkiem i marchewka? Ile powinna wynosic jedna porcja? Dziekuje za wszystkie odpowiedzi i podpowiedzi z gory!