Jump to content
Dogomania

Tymczasy wcale nie tymczasowe czyli gromadka psiaków szuka domków


Recommended Posts

Marys jak tam dzis Misio sie miewa?

Misio jest tak dzielny, że nie przestaję go podziwiać. Miałam kiedyś przez wiele lat hemoglobinę na tym poziomie, co on teraz i wiem, jak słaby jest organizm.... a on się nie poddaje, choć serduszko słabe, nerki też :( ale słabnie, to widać. Serce mi pęka, gdy na niego patrzę, jest mi tak bardzo, bardzo bilski!

 

mari23 uwielbiam czytać Twój wątek, z Twoich postów bije ciepło i takie zorganizowanie i wiedza na temat każdego Twojego podopiecznego;

zarumieniłam się....

 

O tak, Maryniu, niech MOC będzie z Tobą i z Twoimi podopiecznymi! :)

Dziękuję !!

 

Przepraszam za offa, ale w potrzebie jestem: paula_t poszukuje kogoś do wizyty PA w Grębocicach, woj. dolnośląskie, powiat polkowicki, 20 km od Polkowic lub Głogowa. PILNE!!!

to daleko ode mnie, czy znalazł się ktoś?

 

prześliczna jest !!!

 

Dostałam bardzo obiecującego maila w spr. adopcji Majeczki. Ciekawa jestem, czy pani zadzwoniła.

pani dzwoniła- umówiłyśmy się na spotkanie po 26 czerwca, kiedy pani już 2 miesiące będzie w domu poświęcać czas pieskowi i córkom.

Mam nadzieję, że Majeczka ( jeśli "zmądrzeje" do 26 czerwca)  lub któreś inne stworzenie znajdzie wspaniały dom ( pani chce małego pieska w średnim wieku). Przy pomocy "wolontariatu" próbuję Majkę nieco "rozkręcić", ciężko idzie, ale jest poprawa.

U Miłeczki już widać wyraźną poprawę, jeszcze dzisiaj i jutro antybiotyk, no i Karsivan.

Martwi mnie stan uzębienia Puszka :( wprawdzie schudł troszkę ostatnio i to cieszy, ale on nie jest zbyt cierpliwy, premedykacja odpada, bo serduszko chore, a zęby - oj, dramat! U Misia stan uzębienia dokładnie taki sam :(

 

Mati - super stróżujący pies, ale niestety po raz drugi użył zębów w momencie przestrachu - na spacerze dziabnął "wolontariuszkę" i już nie pozwalam brać go na spacery.

Puszek biszkopcik niestety wciąż panikuje na widok smyczy, chodzi z przypiętym kawałkiem smyczy i tego się nie boi, ale na każde nawet niewielkie napięcie smyczy wpada w starszliwą panikę, myślę, że moja "teoria", iż ktoś próbował go powiesić ma uzasadnienie. Za to jego przyjaciel Azorek w swoim domku ma się wspaniale :)

Lecę do pracy, przepraszam, ostatnio nie nadążam :(

Link to comment
Share on other sites

Biedaczek... a już było dobrze...

prawdziwy biedaczek, starzeje się " w oczach", wydaje mi się, że każdego dnia jest bardziej siwy...

 

Ojej, nie może być dobrze? Musi się coś dziać?

 

ano musi :(, niestety, biedny Misio coraz bardziej słabnie i coraz częściej źle się czuje.

Jutro będzie miał morfologię, bo koopka nie czerwona, a różowa jest przy tym zapaleniu :(

na razie ma odstawione żelazo, bo hemoglobina wciąż spada, więc  chyba go nie wchłania, a na pewno obciąża przewód pokarmowy.

 

Miłeczka już prawie dobrze, stan zapalny wyleczony, wycieku nie ma i powoli "dziura" się goi.

 

Zapadła w końcu ostateczna decyzja w sprawie Hiro - rodzice pana jednak się nie zgodzili przyjąć psa, tak więc pan podpisał zrzeczenie i niezwłocznie ( zanim znów się pan rozmyśli ;)) Hiro pojechał do domku,później  pojadę na poadopcyjną "bez ostrzeżenia", tak się pańtwo zgodzili nawet :). Hiro śpi w domu, choć przygotowano mu kojec u budę, do wspólnego spania i  biegania ma 2 inne owczarki oraz 2-hektarową, ogrodzoną posesję, dodatkowo na 20-metrowej lince co rano chodzi na długi spacer na łąkę z jeziorkiem. Tamte 2 psy się kąpią, Hiro póki co moczy tylko łapy, ale to pewnie kwestia czasu, jak do nich dołączy. Jego towarzystwo to sunia w wieku Hiro i staruszek Donald - "król" całej posesji, Hiro nie próbuje przejąć władzy, jest wspaniałym, ugodowym  psem.

_______________________________________________________________________________________________

a to wieści od Reksia kochanego, co u kikou znalazł schronienie, ale wciąż "mój" jest: ( cytuję kikou z wątku Reksia)

U Reksiulki bez większych zmian, skóra znowu trochę lepiej niż wczesną wiosną, apetyt dopisuje, przyswajanie beznadziejne i odporność marna - łapie biedula każdą infekcję... Reksiulek jest też moim największym pupilkiem, nie odstępuje mnie na krok, zawsze kładzie się na moich stopach, jest strasznie oddany, chyba najbardziej ze wszystkich psineczek jakim kiedykolwiek dane było mi towarzyszyć

 

8d40346040970f6dgen.jpg

_______________________________________________________________________________________________

Wczoraj była u nas burza - mocno lało, grzmiało i błyskało - najbardziej bał się biedny Maksio.

Inne psy też były niespokojne, ale to, co wyprawiał Maksio naprawdę ściskało serce :( a po burzy padł umęczony i spał, jak niemowlę.[attachment=14045:Zdjęcie2369.jpg]

 

Z ogłoszeń ani jednego telefonu, nic, po prostu NIC :(

Obie sunie lękliwe, chłopaki też z problemami w większości - oj, chyba mi utknęła ta trzynastka na dobre...

[attachment=14046:Zdjęcie2379.jpg]  [attachment=14048:Zdjęcie2378.jpg] [attachment=14049:Zdjęcie2376.jpg]

To spacerek z Piratem nad Odrą i piekny zachód słońca - specjalnie dla Was :)

 

czy Wam też zniknęły wątki z subskrybcji? nie mogę nic znaleźć :(

Link to comment
Share on other sites

0heart.gifCiociuniu zagladam i czytam od dawna 

mnostwo mnostwo sily i zdrowenka 

calej tej cudownej druzynce serduszkowo lapeczkowej 0heart.gif0heart.gif0heart.gif

upaly nieznosne 

ale ma byc teraz troszenke chlodziku ....

mari kochana stokroc serdecznosci sle 

trzymajcie sie koachene serca trzerymajcie0heart.gif

Link to comment
Share on other sites

Podczytałem ostatni informacje. Dobre i niestety też te złe :(

 

czy Wam też zniknęły wątki z subskrybcji? nie mogę nic znaleźć :(

Moje subskrybcje ("lubiana zawartość") na miejscu. Zginęła mi tylko "moja zawartość", z której i tak nie korzystam bo to jeden bałagan ;)

Podobno tak można ją przywrócić:

 

Nutusiu, możesz odzyskac swoją zawartosc.   :)

Sama tego nie wymyśliłam. To Rozi napisała na innym watku.   ;)

 

Należy wejśc po zalogowaniu w ZOBACZ NOWĄ ZAWARTOŚC.

Potem z boku, po lewej stronie należy wybrac funkcję TEMATY, W KTÓRYCH UCZESTNICZYŁEŚ.

I zaznaczyc okres, z jakiego ma byc ta zawartosc. Np. rok.

To będzie odpowiednik MOJEJ ZAWARTOŚCI, która po awarii jest pusta.

Potem już wchodzic sobie po zalogowaniu z ZOBACZ NOWĄ ZAWARTOŚC.

(Jeśli wyłączy się funkcję TEMATÓW, W KTÓRYCH..., to znowu Nowa zawartośc stanie się zbiorem wszystkich postów ze wszystkich watków).

 

 

Link to comment
Share on other sites

z Misiem źle :( bardzo źle!

dostaje Ipakitine i kroplówki, ale rokowania niestety nie są dobre :(

Hemoglobina spadła mu do 7,4, krwinki białe w ciągu miesiąca z 12 na 4 spadły ( i wszystkie wskaźniki dotyczące krwinek białych).

Za to mocznik wzrósł do 360 a kreatynina aż do  9,4 :(

dramat :(

Misio słaby, ale bardzo dzielny...

dwie bardzo oddane psiakom osoby dzwoniły wczoraj podpowiadając mi "decyzję"...

nie chcę, żeby cierpiał, nie pozwolę na to... ale chyba jeszcze nie czas....

Link to comment
Share on other sites

z Misiem źle :( bardzo źle!

dostaje Ipakitine i kroplówki, ale rokowania niestety nie są dobre :(

Hemoglobina spadła mu do 7,4, krwinki białe w ciągu miesiąca z 12 na 4 spadły ( i wszystkie wskaźniki dotyczące krwinek białych).

Za to mocznik wzrósł do 360 a kreatynina aż do  9,4 :(

dramat :(

Misio słaby, ale bardzo dzielny...

dwie bardzo oddane psiakom osoby dzwoniły wczoraj podpowiadając mi "decyzję"...

nie chcę, żeby cierpiał, nie pozwolę na to... ale chyba jeszcze nie czas....

:( :( :(

Doskonale Cie rozumiem. A jakie jest zdanie weta na ten temat?

Dwa tygodnie temu jechałem z moim psem do weta. W sumie byłem przygotowany na eutanazję bo on ma 17 lat i chore serce. Były upały, kaszlał, był bardzo słaby. O dziwo wet powiedział, że jeszcze za wcześnie na to i faktycznie następnego dnia było już dużo lepiej i jest tak do teraz. Jednak wiem, że prędzej czy później przyjdzie czas, że musiałbym jeździć z nim co kilka dni do weta na ratowanie życia, a to już wg mnie zbędne cierpienie by przedłużyć życie o 2-3 tygodnie...w bólu.

Trzeba widzieć kiedy powiedzieć sobie "dość", ale jeśli Ty i wet prowadzący uważacie, że to jeszcze nie czas to oby Misiu wyszedł z kryzysu i sobie jeszcze pożył jak najdłużej...

Link to comment
Share on other sites

Kilka dni - tyle wg wetki poczekamy na poprawę u Misia - codzienie dostaje leki i kroplówkę, dzisiaj już silniejszy jest, sam wbiegł ( nie wszedł!) po schodach do domu.

"Płukanie" na razie dało efekt, póki jest szansa na poprawę - będziemy go leczyć. Mam nadzieję, że ta poprawa nie jest chwilowa, sprawdzimy wyniki po kilku dniach... oby było lepiej! Tak bardzo bym chciała, żeby jeszcze wyzdrowiał - choć na trochę....

 

 

[attachment=14158:Zdjęcie2382.jpg][attachment=14159:Zdjęcie2383.jpg]

a to Hiro - ze swoim panem przed gabinetem weterynaryjnym :) państwo pokryli koszty kompletu szczepień, kupili preparat na kleszcze i jakieś suplementy dla niego. Widać po uśmiechu, że pies szczęśliwy w swoim nowym domu - ma to, czego dotąd mu brakowało -  stabilizację i mnóstwo terenu do biegania z przyjaciółmi :)

Radość ze spotkania zmącił oczywiśćie stan Misia, choć bardzo się cieszę z domku Hiro ( jego poprzedni pan dał mi już spokój, ale koleżanka ma z nim ustawiczne "dysputy", bo chciałby znać miejsce pobytu psa i "doradzać" nowemu panu.... ech :( to jej pacjent, więc jakoś sobie z nim radzi, bo do mnie nie dzwoni.

Link to comment
Share on other sites

piszę po raz trzeci - jak i teraz zniknie, to nie wiem, co zrobię... a dzień mam dzisiaj kiepski :(

 

z Misiem jakby trochę lepiej, ale moją nadzieję "temperuje" wetka przy każdej wizycie :(

dzisiaj wróciłam z Misiem z kroplówki i nie minęło pół godziny,  jak gnałam z powrotem do gabinetu - nagle Pikuś zaczął się dusić. Myślałam, że coś połknął, ale okazało się, że to alergiczne i jeśli ataki się powtórzą - konieczna będzie diagnostyka i leczenie.

 

Do tego na cito szukałam ( i znalazłam) DT dla labradora - ubłagałam znajomych, którzy mają labradorkę i za zwrotem kosztów zgodzili się na tymczas dla tego biedaka:

[attachment=14212:Zdjęcie2384.jpg][attachment=14213:Zdjęcie2386.jpg][attachment=14214:Zdjęcie2388.jpg][attachment=14215:Zdjęcie2390.jpg]

 

zdjęcia sprzed gabinetu wet i w DT z sunią ( on chudy, ona - parówa ;))

Link to comment
Share on other sites

A skąd on się wziął? Nie kończąca się historia.
Czy przydadzą się większe obroże i smycze? Dostałam od sąsiadów.

przydadzą się, bo ubywa ich z każdą adopcją...

 

a labrador błąkał się po wsi, jego pani w szpitalu i raczej stamtąd nie wróci, ale pies już wcześniej był zaniedbany i często łaził bezpańsko. Jest chudy, brudny, już odpchlony i odrobaczony, chyba ma dysplazję, albo miał "spotkanie" z samochodem ( i oby "tylko" to drugie).

Ubłagałam znajomych, którzy mają sunię labradorkę, żeby dali mu DT - jakiś cudem się udało.

 

I jeszcze przed chwilą Puszek dostał strasznej jelitówki :( :( wetka pewnie już śpi, bo ma małe dzieci...

niech ten dzień już się skończy!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...