Jump to content
Dogomania

Kolczatka-za czy przeciw?


Ala_i_Bimbo

Czy zakładasz psu kolcztke???Czy zrobiłbyś to gdybyś miał wielkiego psa???  

502 members have voted

  1. 1. Czy zakładasz psu kolcztke???Czy zrobiłbyś to gdybyś miał wielkiego psa???

    • Nie-psa to boli, wystarczy odpowiednie wychowanie a nie będzie ciągnął na smyczy.
      302
    • Tak-mam nad psem lepszą kontrole.
      32
    • Zależy w jakiej sytuacji, nie na każdym spacerze.
      169


Recommended Posts

[quote name='Kateczka']ja mimo wszystko w takich przypadkach proponuję nie brac 100kilowego bernardyna :P moj pies ma 40 kg i nad nim panuje...przed wyborem rasy zastanawiałam się czy podołam...to chyba tez ważny element w wyborze ;)[/QUOTE]

Czyli idąc tym tropem szczenięta mieszańców nie powinny być adoptowane bo przyszły właściciel nie ma gwarancji że nie wyrośnie z małej kulki duży, silny pies. No a dorosłe psy w schroniskach, które też do małych nie należą a są po przejściach i sprawiają problemy też powinny być od razu usypiane a bo właściciel może nie okazać się Pudzianem.

Pisałam to już tutaj kilkukrotnie ale się znów powtórzę.
Kolczatka sama w sobie nie jest narzędziem zbrodni, to człowiek jest głupi a osoby tak wzbraniające się przed użyciem kolczatki powinny na prawdę najpierw na pewien czas zaopiekować się psem np. z agresją lękową.
Wyklikać ze swoim psem, którego wyżej wymieniony problem dotyczy to ja mogę siad, podaj łapę, zostań itp. itd. ... co zresztą uczyniłam i bardzo pomaga mi przy stosowaniu kolczatki bo podstawą jest to żeby pies na kolcach znał podstawowe komendy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Xamee'] bo jak pies wystartuje to nic go nie powstrzyma nawet kolczatka.
[/QUOTE]
Tak myślisz? Moja suka waży 21 kg, jest silna, nie raz mi wystartowała na poważnie do jakiegoś psa, który do niej podbiegł, ale umiałam ją opanować i po chwili grzecznie szła przy nodze NA ZWYKŁEJ obroży. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi jeszcze o wybór psa ,to ja niestety byłam zmuszona akurat ratować ciężarną sukę od pseudowłaściciela -już była w zaawansowanej ciąży . 7 szczylków się urodzilo ,mi zostały 2 .Jedna suczka ma właśnie agresję lękową .
Było tragicznie z jej zachowaniem - rzucała się na wszystko i wszystkich prawie . Mus.iałam się sama opanowywać , aby móc z nią coś wogóle zdziałać . Nie zawsze można wybierać . Czasami miałam jej dosć , załamywałam się . Teraz jest o niebo lepiej i da się żyć ... Ale nosi półkolczatkę póki co........
Niektórzy mądrzy nawet pletli o uspieniu , czy schronie .. szkoda gadać:mad::angryy:.
Myślę ,ze jest coraz lepiej.
Kolczatka ratowała mnie niejednokrotnie przed całkowitym pofrunięciem i upadkiem nawet .

Link to comment
Share on other sites

ja jestem zdziwiona ,ze w tych dniach na jednym z bazarków ktoś kupił kolczatkę. U mnie na szkoleniu używalismy tylko łańcuszków pólzaciskowych,swojego psa /38 kg/ prowadze na obrozy pólzaciskowejbo ze zwykłej w każdej chwili -jest dość lękliwy -potrafi się uwolnić . Jednak najchętniej używam szelek.Kolczatki właśnie długowłosemu nigdy ale to nigdy bym nie założyla.Moim zdaniem w wielu przypadkach jest dowodem,ze pańci czy panu niechce sie popracować z psem lub nie wiedzą jak sie do tego zabrać.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]swojego psa /38 kg/ prowadze na obrozy pólzaciskowejbo ze zwykłej w każdej chwili -jest dość lękliwy -potrafi się uwolnić [/QUOTE]

Mi też się wydawało, że mój pies jeśli zechce wypełznie ze wszystkiego. Polecam łańcuszek - dobrze zapięty nie zsunie sie ze łba ni chu-chu! :)

[URL]http://www.ipo-sklep.pl/index.php?k36,sprzet-szkoleniowy-lancuszki[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*']Tak myślisz? Moja suka waży 21 kg, jest silna, nie raz mi wystartowała na poważnie do jakiegoś psa, który do niej podbiegł, ale umiałam ją opanować i po chwili grzecznie szła przy nodze NA ZWYKŁEJ obroży. :lol:[/QUOTE]

No i co z tego? Nie pisałam tej części mojej wypowiedzi w tym sensie. I właśnie to na zwykłej obroży właściciel powinien opanować psa, a jak na niej nie potrafi to po prostu założenie kolczatki bez umiejętności jej zastosowania nic nie da. Poza tym 21kg to niezbyt dużo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Xamee']No i co z tego? Nie pisałam tej części mojej wypowiedzi w tym sensie. I właśnie to na zwykłej obroży właściciel powinien opanować psa, a jak na niej nie potrafi to po prostu założenie kolczatki bez umiejętności jej zastosowania nic nie da. Poza tym 21kg to niezbyt dużo.[/QUOTE]
Może i nie dużo, ale jeśli pies jest umięśniony, a nie obtłuszczony to siłę ma niemałą ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Xamee']Przeciętna osoba powinna jakoś opanować psa ważącego 30-40kg. No, ale jak drobniutka panieneczka wyprowadza niegrzecznego lub nawet agresywnego bernardyna to chyba coś jest nie tak.[/QUOTE]

Przy naprawdę agresywnym samcu bernardyna (ważącym często ponad 100 kg) to i spory facet będzie miał problem.
A waga wadze nie równa, miałam okazję prowadzić samca amstaffa ważącego raptem połowę tego co ja (bo niziutka i drobniutka nie jestem), a jak ruszył do naprutego żula, to pojechałam 2 metry po chodniku aż iskry niemal spod butów mi poszły, pies zareagował na moje polecenie - gdyby tego nie zrobił, to poleciałabym za nim jak latawiec...

[quote name='Xamee']Zgadzam się z tym, że kolczatki nie powinny być dostępne w każdym sklepie zoologicznym. Niestety co drugi często zupełnie grzeczny pies musi spacerować w kolczatce. Jestem przeciwna używaniu kolczatek na własną rękę lub nawet profilaktycznie, kiedy jeszcze problemu nie ma. Dla mnie kolczatka to ostateczność już nie mówiąc o obroży elektrycznej. Natomiast nie mam nic przeciwko używania jej przez [B]doświadczonych treserów[/B] w [B]skrajnych przypadkach[/B].
[/QUOTE]

I wszystko w temacie ;)
Jak zwykle to nie narzędzie jest złe, tylko jego wykorzystanie przez laików...

Link to comment
Share on other sites

Nie miałam żadnego doświadczenia z psami. Mój lekarz zalecił mi sprawić sobie ruchliwego psa i w naszym domu pojawił się seter irlandzki.Piesek ma teraz osiem miesięcy,od początku miałam z nim problemy z chodzeniem na smyczy. Pracowaliśmy długo i wytrwale. Kiedy byliśmy sami chodził wzorowo, jednak wystarczyło czyjekolwiek towarzystwo zaczynał mnie strasznie ciągnąć i nic nie pomagało. Zaznaczam,że nie jest odludkiem, jest przyjazny dla ludzi i zwierząt, codzinnie bawi sie z innymi psami i ich właścicielami. Ruchu mu nie brakuje. Niemal 3 godziny bez smyczy na polach i łakach i prawie godzinę na smyczy po osiedlu to jego dzienna norma. W weekendy dłużej. Przychodzi do domu zmęczony i głównie śpi. Po którymś ze spacerów, kiedy mnie wciągnął do rowu (on waży już 27 kg, ja 43) założyłam mu kolczatkę i o dziwo, on zdaje się być zadowolony. Nie musi mnie ciągnąć!!! Nie męczy się, idzie powoli i reaguje na każdą komendę (stój, siad, czekaj, noga). Przez ten tydzien od kiedy chodzimy z kolczatką, może kilka razy smycz była napięta, piesek pilnuje sam żeby była luźna. Ja wiem tyle, teraz spacery są dla nas obojga o wiele przyjemniejsze. Może to wyjątek, który potwierdza regułę, jednak odnoszę wrażenie,że jemu też jest lepiej. Zaznaczam, że na polu i podczas zabawy z innymi psami, kolczatkę zdejmuję. Jest dobrze - ja pozwalam mu kiedy idziemy zatrzymywać się, obsikać krzaczki, obwąchać murek, a on nie wciąga mnie do rowu ani w krzaki, nawet nie próbuje. Nie widzę, żeby działa mu się krzywda. nadal zdarzają mu sie typowo seterowskie zagrania,typu "teraz siądę, ew. położe się i nie idę dalej" ale nie wykorzystuję swojej przewagi i nie ciągnę go, tylko staram się zabawić aby przekonac do dalszej drogi. Czy uważacie, że mimo to krzywdzę swojego psa? Nie wiem czy to był skrajny przypadek usprawiedliwiający użycie tego narzędzia a jestem laikiem zupełnym. Ja po prostu traktuję go zupełnie poważnie, jak pełnoprawnego członka rodziny, którego trzeba wychować, nauczyć pewnych zachowań, jak uczymy małe dziecko,które pojawia się w domu i też nie bardzo wiemy, jak się do tego zabrać. I choć problemów z seterkiem była masa, to je przezwycięzyliśmy i psisko jest teraz posłuszne. Tylko ta kolczatka nadal mnie niepokoi.

Link to comment
Share on other sites

seterowi kolce?? psu o takiej sierści, o takiej delikatnej szyi?
piesek sam pilnuje? nie no super, tyle tylko że kolczatka służy do PRACY z psami trudnymi, a nie do założenia i żeby "piesek sam pilnował". poszłaś na łatwiznę, zamiast porządnie i do końca z psem popracować. krzywda mu się nie dzieje? może załóż sobie tę kolczatkę choćby na rękę i pociągnij, zobaczysz czy żadna krzywda Ci się nie stanie.
a co do tego jego ruchu: seter potrzebuje pracy z człowiekiem, to pies myśliwski, potrzebuje SZKOLENIA, aportu a nie polatania po polu przez trzy godziny. sama mówisz, ze pies teraz wykonuje polecenia. to po co Ci te kolce?

Link to comment
Share on other sites

a czy ja pisałam, że on lata po polu sam? jest ze mną, innymi psami, aportuje, pływa, bawimy sie w berka i chowanego, wyszukuje ukryte smakołyki i wykonuje wszystkie te komendy bezbłędnie,ja mówiłam o tym ,że jak jest na smyczy zupełnie mnie nie słucha,przejście przez ulicę było czasami koszmarem, choć robił to codziennie, nie wykonywał żadnych komend (na smyczy!) na polu potrafi chodzić przy nodze,gdy mu zapinałam smycz, koniec posłuszeństwa. To poradź co mam zrobić,dać się wciągnąć pod samochód? W chwili rozpaczy założyłam mu kolczatkę,którą już miesiąc wcześniej dostaliśmy od sąsiadki bo nie mogła patrzeć jak się męczymy. szkolenie profesjonalne odpada,trzeba jeździć daleko a nas na to nie stać. jeszcze pół biedy jak szliśmy sami,w miarę słuchał,ale jak ktokolwiek do nas dołączył, znajomy, obcy,z psem,bez psa posłuszeństwo się kończyło i zaczynało wyrywanie na boki,do przodu byleby ciągnąć.

Dodam jeszcze, że kolczatka jest od tygodnia i tylko z nią psiak będąc na smyczy wykonuje wszystkie te polecenia, na obroży dostaje nadal amnezji.

Link to comment
Share on other sites

wazysz 13 kg wiecej niz on...czyli przewyzszasz go połową masy....moj pies wazy 40 kg ja 62 czyli teoretycznie powinnam mieć ten sam problem ponieważ proporcje sa praktycznie te same :)...a jednak w chwilach zrywu potrafię psa utrzymać bez kolcy....i jakos mnie do rowu nie wciąga :(
nie potrafisz zapanowac nad psem, co ejst niebezpieczne i dla Ciebie i dla niego...wcale nie trzeba chodzić na specjalne szkolenia...ksiazek i porad w internecie jest tyle, ze nie wiadomo co czytać...jest tez dogo gdzie ludzie chetnie pomagaja ale lepiej isć na łatwizne najwyraźniej. Biorac psa trzeba byc odpowiedzialnym za niego...trzeba poswiecic czas na jego wychowanie....
proponuje jednak zaczać od podstaw i poswiecić połowę czasu ze spaceru czy biegania na noralne szkolenie połaczone z zabawą...to naprawde nic trudnego nauczyc młodego psa podstawowych komend i w miare poprawnego chodzenia na syczy...a są rasy trudniejsze niż seter, ktore takie rzeczy potrafią...

Link to comment
Share on other sites

Będzie wesoło, jak pies się uodporni na tak bezmyślnie zakładane kolce i obstawiam kilka miesięcy, jak będziesz latać za psem na kolcach. Zazwyczaj tak jest - kilka dni cudownego posłuszeństwa, po pół roku pies ciągnący na kolcach jak na zwykłej obroży, i nie wiadomo co robić, bo wtedy nawet kolczatka do użycia pod okiem specjalisty jest spalona. Już lepiej było spróbować z halterem podpiętym jednocześnie do zwykłej obroży.

Btw lekarz kazał sprawić sobie ruchliwego psa - świetny pomysł ważąc ledwo ponad 40 kilo porwać się na dużego zwierzaka. Przecież jest masa psów ważących 8-10 kilo, MEGA ruchliwych...

Link to comment
Share on other sites

to nie są chwile zrywu ale permanentne ciągnięcie, chwile zrywu i ja potrafię opanować, stosowałam cierpliwie wszelkie metody opisane w internecie, świadczy chyba o tym fakt,że pies potrafi to wszystko bez smyczy, i "w miarę poprawnie" na smyczy pod warunkiem, że jesteśmy sami. Będziemy nadal się uczyć, choć chyba kolce zostaną do chodzenia przez osiedle, przynajmniej jakiś czas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']to ćwicz z nim sam na sam póki nie będziesz miała 100% sukcesów,a nie "w miarę", a dopiero potem próbuj z rozproszeniami typu inne osoby czy psy.[/QUOTE]
No ale przez osiedle jakoś trzeba przejść, a tam praktycznie zawsze są ludzie i psy...

Ja bym zamieniła kolczatkę na kantarek, a do tego smycz z 2 karabińczykami-jeden przypięty do obroży, drugi do kantarka.Oczywiście to też jest środek tymczasowy, niczego psa nie nauczy, ale będzie Ci łatwiej go opanować. A równolegle ćwiczcie chodzenie na luźnej smyczy w samej obroży, poczynając od miejsc z zerowymi rozproszeniami. U mojego psa świetnie sprawdziła się metoda z zawracaniem. On zazwyczaj ciągnął, bo chciał do czegoś/kogoś dojść. Kiedy tylko zaczynał napinać smycz, od razu mówiłam "nie" i zawracałam. Na początku to jest chodzenie w kółko, ale pies powinien szybko załapać, że tylko na luźnej smyczy dojdzie tam, gdzie chce.
A czy pies miał kiedykolwiek zakładane szelki ? Bo jeśli nie, to może warto spróbować i wtedy ćwiczyć w szelkach, wprowadzić zasadę, że na szelkach absolutnie nie wolno ciągnąć.

Link to comment
Share on other sites

Mariem, ja również mam setera irlandzkiego, w podobnym wieku (10 miesięcy) :) od 4 miesięcy ładnie chodzi na zwykłej obroży i luźnej smyczy przy nodze bez stosowania kolczatki i dławików. Co prawda, byliśmy na szkoleniu PT, na którym używa się łańcuszka zaciskowego, ale jakoś nie mogłam założyć tego mojej 6-miesięcznej wtedy suczce i ćwiczyłyśmy na zwykłej obroży. U nas wszystko opiera się na komendzie "równaj". Czasami całą drogę powtarzałam do psa "równaj", jeśli nie było reakcji, lekkie pociągnięcie za smycz aby wyrównała. Teraz jeśli odejdzie trochę ode mnie, zainteresuje ją jakiś inny pies czy coś innego, wystarczy "równaj" i sama wraca do nogi. Ćwiczcie to za każdym wyjściem, zataczajcie małe kółko i do znudzenia powtarzaj równaj aż pies będzie się dostosowywał do Twojego tempa. Oszczędź tylko seterowi kolców, ostatnio miałam do czynienia z seterką, której potężne kolce powycierały, uszkodziły delikatna skórę na karku:-( życzę Wam powodzenia i wytrwałości :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Xamee']
Obecnie jestem właścicielką yorka i co? Jest chyba oczywiste, że takiemu psu nikt kolczatki nie włoży, ale to nie znaczy że nie mogę się wypowiadać na temat noszenia kolców przez duże psy. [/QUOTE]

osobiście znam psa wymiarowo zbliżonego do yorka który chodzi w kolcach. prowadza go zarówno kobieta, jak i facet, wcale nie drobny. kiedy wzięłam do ręki smycz tego psa, miałam wrażenie, że po drugiej stronie nic nie ma, naprawdę nie wiem, po co mu te kolce... ale nosi.

Link to comment
Share on other sites

AgataP dziękuję za odpowiedź, my stosujemy komendę "noga" którą piesek zna doskonale i idzie ładnie bez smyczy, jednak nie zdecyduję się chodzić tak przy ruchliwej drodze, dziś rano szliśmy na spacerek na obroży, kolczatka wisiała obok, piesek szedł wzorowo, kiedy zaczął mnie ciągnąć (spotkaliśmy znajomego) zapięłam mu na dwie minutki kolce, pomogło i dalej nie było problemu. Myślę, że za dwa, trzy tygodnie nawet to nie będzie potrzebne. Chyba potrzebował czegoś, co naprostowało mu myślenie. Będziemy ćwiczyć. w tym tygodniu zrezygnujemy z towarzystwa, w przyszłym zaczniemy z rozproszeniami. Jego kolce są niewielkie i zapinane skórzanym paskiem. Nie powinny wyrządzić mu żadnych szkód stosowane kilka minut dziennie. Dziękuję wam wszystkim ja też potrzebowałam "naprostowania ścieżek". Jeśli w ciągu trzech tygodni nie zacznie bez "bata" chodzić na luźnej smyczy, wypróbujemy kantarek.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

[quote name='Ala_i_Bimbo'][COLOR=Navy][B]Zakładasz swojemu psu kloczatke??Czy założyłbyś gdybyś miał wielkiego psa?[/B][/COLOR]
Jakie jest wasze zdanie???[/QUOTE]

[url]https://www.facebook.com/pages/Przeciw-kolczatkom-Pozytywne-szkolenie-22-czerwca-Blue-City/1514764838751206[/url] to jest link do strony na fb na temat mojej imprezy którą chcę zorganizować, jeśli chciałby ktoś pomóc to zapraszam na fb pisać a ewentualnie można chociaż polubić stronę :) dzięki

Link to comment
Share on other sites

Różnice między kolczatkami są takie same jak między "maluchem" a porsche. Można kupić badziew z drutu za 20 pln z zoologa lub porządną kolczatkę, ale to już kosztuje i gwarantuje, że dobrą kolczatką nie mam możliwości zrobienia psu żadnej rany, ba, nawet zadrapania się nią nie zrobi. No tak, ale najlepiej wrzucić wszystkich do jednego "worka" i dać na fb zdjęcie psa, który pewnie był na "gównianych" kolcach na łańcuchu przy budzie i krzyczeć "KOLCZATKI TO ZŁO". To tak samo jakby pod zdjęciem skatowanego dziecka napisać "PRECZ Z KLAPSEM NA TYŁEK".

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...