Jump to content
Dogomania

Grupa do zadań specjalnych czyli dwie jamnice i doberman ;)


Amber

Recommended Posts

O, bardzo dobry pomysł :D Mój ojciec w końcu po kilku latach przegrał walkę z kretami na działce. A próbował praktycznie wszystkiego. Pod koniec walki we wszystkie kretowiska były powsadzane "anty-krety" i jak się siedziało na tarasie wieczorkiem, to oprócz żab i świerszczy było słychać "bzzzz, bzzzz, bzzzz" :evil_lol: Za to kuzyn TŻ jak przyjechał do mnie i zobaczył te ustrojstwa, kompletnie nie wiedział co to. Prawie udało nam się go przekonać, że mój ojciec jest miłośnikiem militariów i powsadzał pociski w ziemię, bo je tak kocha :evil_lol: Dla niezorientowanych, anty-kret wygląda tak :lol: [URL]http://www.olko.com.pl/site/index.php?co=produkty&lang=pl&idprod=193[/URL]

Do czego zmierzam. Ojciec który psów nie znosi, uparcie twierdził, że jamniki bardzo pozytywnie wpływają na częstotliwość (a raczej jej brak) występowania kretów na działce :eviltong: Tak więc oby ten brak psa wyszedł im bokiem ;)

Link to comment
Share on other sites

na krety działają takie kulki specjalne anty kretowe, kulki wkłada się w miejsca gdzie kret już zrobił kopiec dość głęboko, u nas robimy akcje parę razy na wiosne i potem jest spokój krety sobie znajdują inną działke :lol: nie mam pojęcia jaki jest tego koszt ,ale jest to dość czasochłonne powsadzać te kulki w każdy wykop i trzeba uważać by psy nie wykopały bo to trujące.
to odstrasza krety, coś tam z ziemia robią chyba :lol:

Link to comment
Share on other sites

to i ja przyłączam się do trzymania :kciuki:

Mnie dręczy pytanie, czy ludzie nie są nic a nic przywiązani do tych psów. Przecież pies, który nawet jest kilka dni u mnie to ja się przywiązuję do niego i ciężko mi go oddać. Miałam suczkę na 3 dni u mnie i jak ją oddawałam do docelowego domu to łezki mi poleciały, a co dopiero psa, który żyje ze mną miesiące, a potem lata..
Sonię jak mi kazali na drugi dzień od przywiezienia uśpić to wyłam, że ohoho...Gandi miał być zwykłym samcem na tzw. kolanka, a okazał się mega dominantem. To go nie oddaję, a staram się z niego zrobić psa jak najmilej żyjącego w społeczeństwie. Mam nadzieję, że mi się uda :) Czy Ciapek, który nie jest ideałem, a nawet koło takiego nie stał.
Mimo to, aż łezki mi się w oczach kręcą na myśl, że miałabym je oddać. Boję się przedwczesnej ich śmierci. I nie rozumiem sytuacji, gdzie pies jest oddawany z błahego powodu jak kopanie w ogródku..

Nawet powiedziałam mamie, że jest pies do oddania z takiego powodu to mi nie wierzyła :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kalyna']to i ja przyłączam się do trzymania :kciuki:

Mnie dręczy pytanie, czy ludzie nie są nic a nic przywiązani do tych psów. Przecież pies, który nawet jest kilka dni u mnie to ja się przywiązuję do niego i ciężko mi go oddać. Miałam suczkę na 3 dni u mnie i jak ją oddawałam do docelowego domu to łezki mi poleciały, a co dopiero psa, który żyje ze mną miesiące, a potem lata..
Sonię jak mi kazali na drugi dzień od przywiezienia uśpić to wyłam, że ohoho...Gandi miał być zwykłym samcem na tzw. kolanka, a okazał się mega dominantem. To go nie oddaję, a staram się z niego zrobić psa jak najmilej żyjącego w społeczeństwie. Mam nadzieję, że mi się uda :) Czy Ciapek, który nie jest ideałem, a nawet koło takiego nie stał.
Mimo to, aż łezki mi się w oczach kręcą na myśl, że miałabym je oddać. Boję się przedwczesnej ich śmierci. I nie rozumiem sytuacji, gdzie pies jest oddawany z błahego powodu jak kopanie w ogródku..

Nawet powiedziałam mamie, że jest pies do oddania z takiego powodu to mi nie wierzyła :roll:[/QUOTE]

Ja jak biorę psa na wlasne życzenie to bym go nie oddała... nie chodzi tylko o przywiązanie a o odpowiedzialność ,konsekwencję no i wiadomo pies to nie przedmiot....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mada95']A tym kretom nie dziej się nic złego od tych środków?[/QUOTE]

nie wiem, czy kogoś to interesuje w ogóle ;)

u nas też ciągle są, tzn u rodziców. przyłażą mendy małe i kopią na najbardziej widocznej części ogrodu :lol: ostatnio jeden zrobił sobie spacer i chciał się z powrotem zakopać, ale natrafił na kamienie i tak siedział z tyłkiem na wierzchu... :evil_lol: mój ojciec go wyjął, dał dwa koty i cóż... nic się nie wydarzyło ;) kret udawał martwego, jedna kocica sobie poszła, druga go trochę trąciła łapką, żeby uciekał :evil_lol: ale skubany dobry był w udawaniu trupa ;)

Link to comment
Share on other sites

Anty-krety odstraszają dźwiękiem tylko. O innych środkach szczerze nie wiem, co tam ojciec jeszcze pakował :eviltong:

Jari jest tak napalony na patyki, że nie wiem... Dziś rzucałam mu na łączce, gdzie wokoło latały inne psy i nawet się na nie nie spojrzał... A jak wracaliśmy do domu i trzymał patyk w mordzie, podbiegł jakiś szczekacz i zaczął go kąsać po łapach. Normalnie to by z niego została mokra plama ALE mój Pikuś miał patyk i świat dla niego nie istniał :mdleje: Idę kupić tę pałkę Trixie... Przy okazji nabyję też coś innego... Skoro tylko raz płacę na przesyłkę :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Fajna to Lola :-) ... a dzieciak pewnie do rodziców też się nie przyzwyczaił i odda ich na starość ..... dobrze, że ją oddają, ma szanse chociaż na kochający dom.

Co do Rudej .... ja osobiście nie rozumiem jak można ją oddać, pomimo niezbyt dobkowego temperamentu, bo ona taka kochana klucha jest ... ale uważam, że Aga dobrze robi ją oddając .. tak obie nie są szcześliwe tak jak powinny a tak ... Rudzielec będzie dom gdzie będzie mogła być taka jaka jest :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kajusza']że Aga dobrze robi ją oddając .. tak obie nie są szcześliwe tak jak powinny a tak ... Rudzielec będzie dom gdzie będzie mogła być taka jaka jest :-)[/QUOTE]
Poki co usiluje sprzedac chyba . Niewazne .
Mam nadzieje , ze jak urodzi dziecko i okaze sie , ze ma np za maly iloraz to nie zechce wymienic na lepszy model .
Przepraszam za sarkazm ale tak mi sie nasuwa . Niby pies to nie dziecko , znaczy dla mnie moj Smierdziel jest dzieckiem i tak sie o Nim w domu mowi , no ale moze jestesmy zboczeni .
Kajusza to nie jest para butow , ze mozna oddac do sklepu bo sie jednak nie podobaja , no to tak ciezko zroumiec ?



Panstwu zyczymy po powrocie z wywczasu stada kretow .
Czy krety mozna lapac i zmieniac im meldunek ? Tak pytam , bo mam niedaleko do tego trawnika:evil_lol:
Ktos tam wyzej slusznie zauwazyl , ze ten trawnik to nic pieknego . A to wlasnie ten , bo ja bylam u Loli .

Edited by RPG
Link to comment
Share on other sites

zamiast zlorzeczyc i zyczyc cwiercinteligentnych dzieci warto moze spojrzec na sprawe z drugiej strony-nie chca psa, ale szukaja mu domu i oby znalezli jak najlepszy. nie oddali psa do schroniska, nie przywiazali pod drzewem, nie poczestowali witamina M, bo "agresywny". szukaja domu.

Link to comment
Share on other sites

RPG - moje uczucia wobec takiej sytuacji sa podobne do Twoich, i co wielokrotnie tu pisałam, JA psa bym nie oddała/sprzedała. Ale w sytuacji, kiedy Ruda nie spełniła oczekiwań Agi, to chyba lepiej żeby zmieniła dom. Pies tez czuje, że jest nie akceptowany ... krzywda jej się nie dzieje, ma co jeśc, gdzie spać, spacery i towarzystwko iinych psów, kontakt w wł. ... ale to chyba za mało dla szczęścia psa. Dlatego kibicuje Sweenie żeby znalazła dom, gdzie będzie sobie "leżeć na kanapie i pachnieć" :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']zamiast zlorzeczyc i zyczyc cwiercinteligentnych dzieci warto moze spojrzec na sprawe z drugiej strony-nie chca psa, ale szukaja mu domu i oby znalezli jak najlepszy. nie oddali psa do schroniska, nie przywiazali pod drzewem, nie poczestowali witamina M, bo "agresywny". szukaja domu.[/QUOTE]

Ale nie chcą psa oddać, a sprzedać. Co dla mnie od razu skreśla tę ich "dobroć serca" :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ale nie chcą psa oddać, a sprzedać. Co dla mnie od razu skreśla tę ich "dobroć serca" :roll:[/QUOTE]

wiadomo, ze to nie jest "dobroc serca".

jak dla mnie powinien ja odkupic hodowca i znalezc jej odpowiedzialny dom adopcyjny po uprzedniej sterylizacji jesli sam jej nie chce.

zanim ktos na mnie wyskoczy jak zwykle: ZNAM OSOBISCIE HODOWCOW, KTORZY TAK ZROBILI I JEST TO DLA MNIE WZOROWE POSTEPOWANIE HODOWCY.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']zamiast zlorzeczyc i zyczyc cwiercinteligentnych dzieci warto moze spojrzec na sprawe z drugiej strony-nie chca psa, ale szukaja mu domu i oby znalezli jak najlepszy. nie oddali psa do schroniska, nie przywiazali pod drzewem, nie poczestowali witamina M, bo "agresywny". szukaja domu.[/QUOTE]
Tu sie grubo mylisz , bo zadzwonili do osoby od ktorej psa wzieli , a tej osobie pies zostal brzydko mowiac podrzucony . Powiedieli wyraznie , ze jak nie odbierzemy jej do soboty w dzien to wieczorem idzie do schronu .
Obawiam sie , ze wypusciliby gdzies po drode na te swoje wczasy i tyle . Widzialam kobiete , bylam u niej i wiem co mowie .
Nie jestem nawiedona wolontariuszka , zeby sie niezdrowo podniecac .

A hodowcy to sie oddaje szczeniaka a nie doroslego psa , bo jednak ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RPG']
A hodowcy to sie oddaje szczeniaka a nie doroslego psa , bo jednak ....[/QUOTE]

bo jednak co?

kazdemu nabywcy szczeniaka moze sie zdarzyc sytuacja, kiedy musi psa oddac.
wiadomo-nikt z nas sobie tego nie wyobraza, ale kazdy wie, ze zycie pisze niezbyt przewidywalne scenariusze.

i wtedy co?
hodowca bedzie wolal, zeby pies z jego przydomkiem tulal soe po ludziach? po domach tymczasowych? po schroniskach?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']bo jednak co?

kazdemu nabywcy szczeniaka moze sie zdarzyc sytuacja, kiedy musi psa oddac.
wiadomo-nikt z nas sobie tego nie wyobraza, ale kazdy wie, ze zycie pisze niezbyt przewidywalne scenariusze.

i wtedy co?
hodowca bedzie wolal, zeby pies z jego przydomkiem tulal soe po ludziach? po domach tymczasowych? po schroniskach?[/QUOTE]
Nie wiem co bedzie wolal hodowca , raczej zeby pies mial na cale zycie dobry dom . A scenariusze ? Owszem bym rozumiala choroba , wyjazd na drugi koniec swiata , bo nie ma innego wyjscia , ale ze pies nie spelnia oczekiwac ?
O czym Ty mowisz ?????????????????

Ja Ci powiem od siebie i przekaz dalej prosze . Mam dla Sweetie dobry dom , w ktorym bedzie kochana , nie potrzebuja tam papierow , tylko ksiazeczke zdrowia , zeby ew szczepien nie powtarzac .
Jesli kocha Twoja kolezanka swoja Sweetie to niech ja odda , zeby byla szczesliwa . I sama sie od "klopotu " uwolni .
A jak ktos chce zaplacic za psa to sobie kupi szczenie , a nie suke , ktora nie spelnia oczekiwan i ktora w zasadzie nie jest specjalna pieknoscia powiedzmy sobie szczerze , jako hodowlana suka kariery nie zrobi , to kto ja kupi ?
Poki ten dom wolny namawiam .
Ten ktos szuka dosc intensywnie psa , wiec zeby nie bylo za pozno . Mi bardzo zalezy na tym , zeby to dziecko mialo kochajacego wlasciela na dobre i na zle .
Namiar na mnie w razie czego ma Amber...

I tu nie ma sie co obrazac , bo chodzi o dobro psa .

Link to comment
Share on other sites

Nie ma się co kłócić... dobcia we właściwym sobie uroczym stylu odp. Renie, że nie ma zamiaru suki oddać za darmo do tego domu... Że jak chcą psa to mogą ją odkupić... Pozwólcie, że nie skomentuje :diabloti:

A Lola ma dom :multi: I to dobry dom :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...