Jump to content
Dogomania

_dingo_

Members
  • Posts

    829
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by _dingo_

  1. [B]shangri_la[/B], problem agresji wobec psów jest chyba podobny jak w przypadku innych psów rasowych, a także i nierasowców, na tyle pewnych siebie i popędliwych by chcieć dominować, a także na tyle silnych by tę chęć skutecznie wprowadzić w życie. Prawdziwy problem - jeśli już o problemie mówić - może tkwić w możliwościach. Agresywny ratlerek będzie wzbudzać co najwyżej irytację, agresywny bandog albo pitbull może wzbudzać uzasadnioną obawę. Tu tkwi różnica. Jest jeszcze jedna różnica, o której do tej pory nie wspomniano. TTB zwykle lubią bawić się w pozorowane walki, i można by tak ironicznie powiedzieć, że jeśli dwa TTB się gryzły i nie lała się krew strumieniami to znaczy, że się po prostu bawiły... Psy tych ras bawią się nieraz bardzo dziko i gwałtownie, wydając przy tym iście diabelskie odgłosy, co nie zmienia faktu że one faktycznie się bawią... :p Inna rzecz, że obcy pies może nie poznać się na dowcipie i zacznie się robić nieprzyjemnie... Oceniając nasze psy patrzysz trochę tak, że szklanka jest do połowy pusta... Doceń także i to że TTB oprócz pewnych cech które nie każdemu odpowiadają, maja z reguły ciepły, przyjazny kontakt z ludźmi, są wesołe, przyjacielskie i kochają się bawić z ludźmi - i to nie tylko ze swoimi właścicielami. Nie są nieufne i nie doszukują się bez powodu złych intencji w obcych... Szczerze powiem, że mam większe zaufanie do obcego TTB niż np. do jakiegokolwiek owczarka...
  2. [quote name='Mrzewinska'] Konieczna jest zmiana ustawodawstwa, kary za puszczanie luzem psa niebezpiecznego dla innych - niezależnie od rasy, i koniecznie trzeba wystepowac z powodztwem cywilnym - o zwrot kosztow leczenia itp. [/quote] O - całkowicie się zgadzam. Tylko takie pytanie: Czy agresywny dziesięciokilogramowy jamnik jest niebezpieczny dla innych ? "ha ha no co wy, jamnik ? Taki mały ?" A dla 2 letniego dziecka bawiącego się w piaskownicy... Hmm - wszystko zależy od punktu widzenia - imo każde agresywne zwierze powinno być stale pod kontrolą - smycz, własny teren, albo w jakiś inny sposób zabezpieczone. Kiedyś już toczyłem bój o tą kwestię - mój pies chodzi po osiedlu wyłącznie na smyczy, a luzem tylko na własnym terenie - całkiem dużym nota bene, więc krzywda mu się nie dzieje... Ale pewnie i tak znajdą się tacy co mnie okrzykną sadystą, bo męczę psa... Jeśli idzie luzem obok to tylko wtedy gdy mam stuprocentową pewność że jestem na pustkowiu... Niestety - przy jego charakterze nie mam pewności - 9/10 razy się wesoło ale i dziko pobawi, ale ten co dziesiąty raz robi się zadyma... Po co mam ryzykować ?
  3. [quote name='shangri_la']roznica jest taka ze znam bardzo wiele ttb (spokojnie ponad 20 ) i uwaga jeden ;) jeden tylko nie maproblemu do psow ( co prawda ejst jeszcze mlody iniewiadomo czy tak pozostanie czy nie) wiec zdania o tych psach nie zmienie chyba, ze ta liczba wzrosnie chociazby do 50 %... niestety... w zadnej innej rasie nie mam takiego porownania poniewaz liczba osobnikw agresywnych mniej wiecej rowna sie lub jest znacznie mniejsza niz te nieagresywne... i poki to sie zmieni to nadal bede myslec o nich w taki a nei inny sposob... [/quote] Wydaje mi się że patrzysz na to ze złej perspektywy. Popatrz na to okiem teriera typu bull - pies który ma ogromną przewagę siłową nad otoczeniem, jest niesamowicie żywotny i pobudliwy a zarazem dominujący. Chodzi o to , że przesadnie pewny siebie pies, muskularny, o dominującym charakterze będzie próbował "doprowadzić do porządku" inne psy w okolicy, niezależnie od tego czy to jest amstaff, owczarek niemiecki czy bokser. Porównując do polityki - inną dyplomację prowadzi małe, ubogie państewko, a inną atomowe imperium... Nie ma sensu oczekiwać że dominujący, silny i popędliwy pies będzie łagodny jak baranek. Natomiast jest przyjęte i do tego się powinno dążyć aby w tym wszystkim pozostał niepokornym urwisem, a nie stał się agresywnym barbarzyńcą. Przy czym ten sam problem mają właściciele chyba wszystkich dużych, aktywnych i dominujących ras, nieważne czy to jest bokser, doberman, owczarek niemiecki czy rottweiler... TTB się demonizuje, to są normalne psy. [quote]a wrcajac do zarzutow pod moim adresem : przeceitny pies mysliwski predzej zainteresuje sie zapachami na podlozy niz obcym psem wiec.... natomiast post dot yorka pozostawie bez komentarza bo smiechu warte...[/quote] Pies mysliwski... hmmm... Nie znam się na nich, ale najbardziej agresywny pies jakiego znałem to był spaniel. Wielokrotnie pogryzł nawet własnych domowników, była konieczność szycia ran. Ale to są jednostkowe przykłady - nie ma sensu robić z tego statystyk. Za bardzo trzymacie się tych wszystkich ras, podziałów, stereotypów. Pies to przede wszystkim najpierw pies, a potem dopiero jakaś konkretna rasa. Pies ma wciąż wiele z wilka, a jak to mówią - ciągnie wilka do lasu...
  4. [quote name='redrii']a jak zaczelam mowic o pozwoleniu na takiego psa oni powiedzieli, ze nie moga czegos takiego wymagac poniewaz pies jest nierodowodowy[/quote] Czy zatem temat nie powinien brzmieć "gdy kundel zaatakuje" ? [quote name='redrii']Jedni ostatnio kupili sobie nowego pieska, szczeniaczka bullka i wypuszczaja go luzem na siusiu. Okej, narazie jest slodki niegrozny [B]ale to sie zmieni.[/B][/quote] Kiedyś uśmiałem się setnie, kiedy bull mojej koleżanki po 15 minutach bezproduktywnego gapienia się na ujadającego wściekle małego kundelka raczył wydać wreszcie z siebie ospałe "wufffff". I to by było na tyle jego reakcji. A kundel był solidnie namolny, ja tego psa po prostu podziwiam. To oczywiście TEN KONKRETNY bull taki był... Psie charaktery są bardzo zróżnicowane i jeden będzie z natury melancholijnym osiołkiem a drugi agresywnym dominatorem i to wcale nie musi być związane z rasą... Po co generalizować. Pies to pies. Nie ma co sprowadzać wszystkiego do ras, rasa to tylko pewien potencjał, a jak się ten potencjał "dopełni" w praktyce o tym decydują cechy konkretnego osobnika i warunki w jakich będzie ten pies żył czyli wychowanie, doświadczenia itd... Widziałem agresywne labradory, goldeny, widziałem też spokojne, wręcz melancholine bulle, cierpliwe i karne amstaffy itd. O czym to świadczy ? O niczym, zupełnie... :D Pies to nie jest cyborg, to żywe zwierze, każdy jest inny...
  5. Jak piszesz że delikatnie to tak to odbieram, lepiej napisz że gryzie aż szwy trzeba zakładać... To co innego... a sine ślady po zębach i pazurach to ja po dzikiej zabawie z psem mam regularnie... To raczej norma. Ale szwy nie... To faktycznie już na ostro...
  6. [quote name='tekilka20']Pewnie mnie, bo caly temat dotyczy Tekili. Wiec ja to widze tak. Wchodze do pokoju po par dniach jak ja wzielam. Suka lezy na lozku i warczy, siersc zjezona, kly na wierzchu. Podchodze do niej -staram sie z boku i wsuwam jej kagniec i jest atak. pasek od kaganca trzymam w reku i jest zacisniety- udaje mi sie ja utrzymac. Zapinam kaganiec. Nastepnie pies laduje za obroze z lozka i jest karcony. Odeslany na miejsce. To jest wlasnie agresja ze strachu. Inny powod agresji: Ide do kuchni pies je Podchodze blizej okolo 10m. Pies atakuje. Jeszcze inny: Podchodze do niej po 2 tygodniach od trafienia do mnie. Zachowuje sie normalnie. Podchodze i ja glaszcze. I nagle niewiadomo skad, bez warczenia pies lapie mnie za nos. Wszystkie zdazenia sa zaraz po przybyciu jej do naszego domu. [/quote] Raczej nie strach, ale dominacja. Typowa alfa. A że gryzie przy głaskaniu to też nic dziwnego - głaskasz po głowie, dla człowieka to jest okazania sympatii, a dla psa dotykanie głowy i łap to jest gest dominacji. [quote] Teraz to wygladalo tak: Pies jest normalnym przyjacielskim psem. Ja ide do kuchni i nagle pies lapie mnie za noge- delikatnie, ale lapie. Drugie: Moja tesciowa jest z corka. Mnie nie ma. Pies lezy drugim koncu pokoju i lapie corke za noge. Delikatnie. Trzecie: Mnie lapie za noge jak przchodze przez przedpokoj. Czwarte: Znow lapie za noge, rowniez bez powodu. Zdjecia na niebieskim. Oczywiscie pies byl na obserwacji, badany na wszystko juz co mozliwe. Taka zasada w naszej klinice- nie uspia zdrowego psa bez powodu. Chyba ze jest zdrowy i pokazuje agresje- ona pokazala. Ja uwazam ze to bylo sluszne.[/quote] Ale bez przesady, to skubanie za nogi jak przechodzisz nie jest objawem agresji... Może ta suka was pasie :cool3:, może chce zwrócić uwagę. Ja tego nie odbieram jako frontalny atak - dominacja, może, ale nie atak...
  7. Ech, na temat używania siły wobec psów (albo raczej jej nieużywania) ludzie doktoraty porobili na zachodzie i grubą kasę trzepią pracując jako psi "wujek dobra rada". Podejrzewam, że w praktyce 95% hodowców w takiej sytuacji po prostu palnie psu w czajnik, bo nie będzie tolerować takiego zachowania, ale też 95% z tych 95% nigdy publicznie się do tego nie przyzna, bo wiedzą jak siłowe metody wychowawcze są piętnowane przez środowisko. To tak praktycznie. A teoretycznie - google nie boli. W ciągu 5 minut znalazłem opracowania pisane przez jakichś zachodnich "psich guru", różne strony, ale rady podobne. Nigdy nie prowokuj konfliktu, nie patrz mu w oczy, nie używaj siły, nie krzycz, obróć się, zamknij psa w pokoju, albo lepiej - wyjdź do innego pokoju i z niego zawołaj psa - jak przyjdzie daj nagrodę, przenieś uwagę na inny przedmiot. Takie tam behawiorystyczne ple ple ple... Jak ktoś chce w to wierzyć - niech wierzy. Tak średnio co 20-30 lat zmieniają się metody szkoleniowe psów, tak więc my śmiejemy się z tego w co wierzyli nasi dziadowie i ojcowie, nic nie stoi na przeszkodzie aby z tego w co wierzymy my za kilkadziesiąt lat szydziły nasze wnuki. Tylko psy pozostaną takie same i z coraz większym zdziwieniem będą patrzeć na ceregiele jakie się wokół nich wyprawia :evil_lol:
  8. [quote name='Vectra']DLa staffika kaganiec to też abstrakcja , nie wymiarowe jakieś są te psy :evilbat:[/quote] Kaganiec kupujesz jak dla rottka, tylko najmniejszy. Jak kupowałem to były w rozmiarach 1,2 i 3, no i ten rottweiler 1 (czyli ten najmniejszy) pasuje jakby był na miarę robiony... :crazyeye: A kaganiec na yorasa prosto. Kupujesz naparstek i owijasz go gumką recepturką... :lol:
  9. [quote name='Vectra']To mam jedno pytanie :diabloti: To co jak pies warczy na mnie to mam dać mu smakołyk ? i tym odwrócić jego uwagę ? To lepiej pójść na całość i od razu pochwalić dobry piesek i na pewno już tego nie zrobi :evilbat: [/quote] A wiesz, chyba wcale nie jest tak prosto odpowiedzieć, by przecież przyczyny agresji mogą być różne. Np chęć dominacji i strach - niebo a ziemia. Zachowanie to samo, ale reakcja nie musi być taka sama. Pies który warczy bo panikuje ze strachu, zaatakowany (w swoim mniemaniu) ugryzie prawie zawsze. A takiego co tylko kozakuje, to faktycznie metoda "wzięcia za fraki" powinna uspokoić, pod warunkiem że nie czuje się dużo silniejszy od ciebie. Poza tym co do tych ataków i warczeń - wg mnie ludzie bardzo często pomijają ważną rzecz - pies nie jest głupi i patrzy jak domownicy odnoszą się do siebie nawzajem. Ludzie rzadko opisują na forach ten aspekt bo to życie prywatne, ale wg mnie jest dużo łatwiej o reakcje agresywne u psa kiedy są w rodzinie kłótnie. On sam widzi że hierarchia jest niepewna i myśli że może uda się wskoczyć szczebelek wyżej :)
  10. [quote name='Vectra'] Mój najnowszy nabytek ;) suka astowata , w schronisku była do uśpienia za agresje do ludzi :diabloti: u mnie jest aniołem , ale raz próbowała użyć zębów , jak siłą została zwalona z łóżka , ale przekonała się , że jej zęby mi nie straszne i że straszyć może samą siebie , dostała w cymbał , odesłałam na posłanie .. teraz schodzi z łóżka na jedno wskazanie ręki ... gdybym się zawahała , zapewne by użyła zębów częściej .. to też suka z traumami. [/quote] A w podręcznikach to głównie piszą, żeby nie iść na taką konfrontację siłową z psem... Jakieś tam pitu pitu z odwracaniem uwagi... Niby ze względu na ryzyko, że pies jednak rzuci wyzwanie i pójdzie na otwartą konfrontację. Przy czym ja tam się z psem nie cackam, no ale sytuacja jest o tyle prosta, że ja jestem masywny chłop a on jest tylko małym staffikiem. :roll: Nie wiem, jak takimi ostrymi metodami by to wyglądało jak 50 kilogramowa pani próbowałaby ustawiać 80 kilowego kaukaza np. ;)
  11. Tekilka20, skoro uważasz że nie dasz rady i suka stanowi realne zagrożenie, to ją uśpij i tyle. Posiadanie racji nie zależy od ilości postów wklejonych na jakieś forum. Skup się lepiej na tym dalmatyńczyku teraz. To też pies i wcale nie jest to taka sobie ot rasa. Imho bardzo niebezpieczny pies pod względem możliwości fizycznych, szybki i zręczny jak łasica, ale z psychiki oczywiście to nie jest pies bojowy. Coś jak co raz modniejsze obecnie Husky - ten to też ma możliwości a i charakterek miewa trudny... Pies zawsze pozostanie psem, nigdy tak do końca nie wiadomo jak się zachowa, nawet jak widać staffik może zaatakować.
  12. [quote name='ruda76']dingo Ty mnie lepiej nie denerwuj;), ze nie rozrozniam amstaffa od staffika:pJa mam staffiki od 13 lat więc teraz to mi trochę pojechałes/łas:p Dodam jeszcze, ze to rodowodowy chłopak ale jego pochodzenie nie ma tu nic do rzeczy to człowiek popełnił z nim masę błędow ale juz powoli wychodzimy na prostą;)[/quote] Wcale nie pojechałem, bo na sieci ma się do czynienia z różnymi osobami i zawsze trzeba brać na to poprawkę. Upewniam się tylko, bo dla mnie gryzący człowieka staffik i to tak że ten trafia do szpitala to jak biały niedźwiedź na środku Sahary. Co trzeba zrobić żeby staffik się tak zachował, prętem go bili czy co ? :-o
  13. [quote name='tekilka20']A powiedz mi z jakiego powodu? Ze uspilam agresywna amstaffke po prejsciach? To troche glupie nie uwazasz?[/quote] Nie wiem czy to jest głupie czy nie, ale wiem że hodowcy dbają o tzw. reputację :diabloti: A że w stafikach ludzie się raczej między sobą znają bo też i setek tych hodowli raczej nie ma, to nie wróżę temu dobrej przyszłości. Przecież sama mówiłaś że temu hodowcy "znajomi powiedzieli". No to teraz znajomi powiedzą innym znajomym itd. Ja nie oceniam tego, ja stwierdzam fakt.
  14. No ale rodowodowego staffika to już raczej nikt ci nie sprzeda, bo hodowcy nawet jak nie czytają dogo, to czytają ich znajomi i fama idzie. W takim małym światku trudno o anonimowość. A tego dalmatyńczyka to od szczeniaka chowałaś ? No to przecież masz fajnego psa samemu wychowywanego... Nie widzę w tej całej układance nowego szczeniaka staffika, serio... Może rozwiąż najpierw ostatecznie sprawę tej Astki nieszczęsnej, a potem przyjdzie czas na inne decyzje...
  15. [quote name='Vectra']I tu myślę , każdy kto czyta ten wątek ma jedno pytanie ... dlaczego znowu chcesz TTB ?[/quote] Właśnie ! Co za sens kupować kolejne kłopoty. Jest tyle psów w przytulisku, jak tak strasznie chcesz mieć kolejnego psa to psitul jakiegoś łagodnego kundelka :P
  16. [quote name='ruda76']Na koniec dodam tylko, ze staffik ( trafił do mnie ), ktory był zabrany z interwencji po pogryzieniu człowieka ( facet trafił do szpitala) i ktory miał byc uspiony bo pogryzł faceta juz kilkukrotnie i ten nie widział juz dla niego innej mozliwosci nadal zyje a ja poswiecam mu mase czasu, pracuję z nim i widzę nawet tego efekty[/quote] Staffik ? :-o Pierwszy raz w życiu czytam że staffik ugryzł jakiegoś człowieka. O tempora, o mores... Może Amstaff ? Na pewno to staffik ???
  17. A no to przykro. W sumie może nie wypada tak mówić, ale dobrze że teraz wyszło, bo po dołączeniu nowego psa prawdopodobnie byłoby jeszcze gorzej, bo doszłaby zazdrość itd... Nie zmienia to faktu, że chyba myśl o nowym psie w takim momencie to chyba byłoby ostatnie co mi by do głowy przyszło. Może odwołasz zakup i przemyślisz jeszcze ?
  18. Jeśli chodzi o mnie, to nie potępiam uśpienia agresywnego amstaffa. Szczególnie jeśli w domu jest dziecko. Nie potępiam i nie pochwalam, to trudna decyzja, skoro zapadła - jest przykro ale widać tak musi być. Jedyne co mnie dziwi, to fakt że przy całej tej dość przygnębiającej sytuacji, nic nie stało na przeszkodzie szukać nowego psa. Bo ja takiej sytuacji - oby nigdy to się nie stało - miałbym po prostu moralnego kaca giganta, że mi się nie udało wychowawczo, a po drugie - doła po nieuniknionej stracie psa. Trudno mi sobie wyobrazić, że przy tym wszystkim można jednocześnie radośnie szukać sobie szczeniaczka... Że się tak kolokwialnie wyrażę - to się w pale nie mieści... :roll:
  19. Wiesz, skoro uważasz że dasz radę, to ok. Ja tylko tak przestrzegam, że i w tej rasie może zdarzyć ci się wyjątkowo agresywny i pobudliwy pies nad którym ciężko będzie zapanować. Pewnie że inaczej mieć psa od szczeniaka, a inaczej go "odziedziczyć", ale to nie zawsze jest takie proste. Przy kimś kto ma "rękę" najdziksza bestia pokornieje, przy kimś kto jej nie ma najłagodniejszy baranek może przeistoczyć się w rozkapryszonego potwora :cool3: To że zwierzę było bite i źle traktowane oczywiście nie pozostaje bez znaczenia, ale sądzę że ktoś z niezwykle mocną, dominującą osobowością umiałby mu narzucić swą wolę. Oczywiście nie zawsze, bo są przypadki chorób psychicznych. Oczywiście - takich bardzo dominujących, pewnych siebie ludzi jest bardzo mało. Taki archetyp starego, doświadczonego myśliwego albo pasterza, o mocnym, spokojnym głosie i żylastych dłoniach... To już chyba nasze pieski w genach mają - dziesiątki tysięcy lat doświadczeń. Myślę że pies podświadomie szuka w swoim otoczeniu kogoś takiego, jeśli go nie znajduje to robi po swojemu. I w takim wypadku lepiej jeśli ten pies to jest mops, a nie pitbull :D Nie bierz tego sobie za bardzo do serca, bo w sumie nie znam cię, trudno mi tak się wypowiadać na temat szczątkowych informacji na forum. Pozdrawiam :>
  20. Wiesz co, dziwię ci się... Skoro nie dałaś sobie rady z AST... Bierzesz Staszka ? Dla mnie tak AST jak i Staszek to tacy przyjaciele wesołego diabła. Z tym że w przypadku ASTa ten diabeł jest odrobinę mniej wesoły :evil_lol: Wierzysz że Staszek to jest szmaciana lalka, która da z sobą zrobić co chcesz ? To nie jest pies który zachowuje się jak najlepszy uczeń, raczej jak urwis który pobije kolegów, powybija okna u woźnego, nasika dla hecy na wycieraczkę sąsiadce, ale na końcu z szelmowskim uśmiechem i tak powie mamie "przecież cię kocham" ;) A i wkurzyć się potrafi, oj i to strasznie... I upartym być jak kozioł. Warczeć też umie, najczęściej w zabawie, ale i nie tylko... Nie jestem pewny czy wiesz co za psa bierzesz... Ja bym tego psa nie nazwał łagodnym. U niego te wrodzone pokłady agresji blokuje także wrodzona spontaniczność, wesołość i przyjacielskość. Ale tam gdzie wrodzona przyjacielskość i wesołość się kończy, tam robi się mało śmiesznie, tyle powiem... :diabloti:
  21. Zorientuj się ile chce hodowca, idź do banku, weź kredyt na warunkach jakie ci będą odpowiadać i będziesz mieć staffika na raty. Proste ? Proste.
  22. [quote name='niedzwiadek:)']Fakt kilku tysiecy nie mam ale do poltora mozemy za psa dac... Nie kupimy szczeniaka po Borysie, a schroniskowiec odpada, bo w domu mam 3 koty, z czego dwie kotki, ktore miewaja mlode i jednego temperamentnego psa. Nie chce w domu tragedii... Ze wzgledu na powyzsze do domu nie przyprowadzilabym nawet chi ze schroniska...[/quote] Ciotka mojej żony ma dwa kundle schroniskowce po przejsciach i udało się je ustawić, tak że żyją w wielkiej zgodzie, chociaż to dwa samce, a jeden z nich to właśnie taki mający "gorącą krew" pies w typie teriera. Pies ze schroniska w waszym układzie to jakieś potencjalne zagrożenie, ale pit z dobrej hodowli - to zagrożenie całkiem realne. A pit jest dobry nie ze względu na wygląd, tylko psychikę. Dobra hodowla pitów to nie hodowla która gwarantuje spokojne pieski do biegania w kółko na wystawie, tylko właśnie takie które mają dynamit, ogień w łapach i przede wszystkim w głowie. Im większy power tym lepszy pit. Jaki inny pies jest tak zawzięty żeby szarpać się z innym godzinami o kawał liny, tak że w miejscu gdzie się szarpią zamiast trawy robi się szare błoto ? [quote]Ma to byc nasza domowa przylepka.[/quote] To chyba każdy pies ma taki być, nieważne czy to jest ratlerek czy azjata. Dla swoich pies z reguły jest przylepiasty, bo też i co to za przyjemność trzymać w domu wariata który cię atakuje :cool3: Przy czym dla TTB to z reguły to "poszerzone stado" poszerza sie tak, że np. ten pan co wszedł przed chwilą drzwiami już nie jest jakiś tam obcy, no bo przecież stoi tuż obok... :lol: Więc trzeba go radośnie obmerdać i obskakać, szczególnie jeśli sam zechce się przywitać. To jest tak: TTB są jakie są. Ludzi kochają, inne zwierzaki nie zawsze i niekoniecznie... :diabloti: Gorącą głowę mają i nic z tym nie zrobisz, tak to już jest. Można to kochać albo nienawidzić. My to tu na naszym kawałku forum kochamy i rozumiemy TTB jakie są, a jak komuś to nie pasuje ... HMM... No cóż, i my to wtedy też go rozumiemy i tolerujemy, prawda ? :cool3::diabloti::p No bo nie wiem, może znaleźć się , przynajmniej teoretycznie ktoś kto nie kocha dajmy na to staffików ? / No nie wiem, jak można nie kochać staffików / Załóżmy... :eviltong::evil_lol:
  23. Zacząłem czytać od tego: [QUOTE] "Od polowy wakacji moj brat przymierza sie do kupna szczeniaka typu bull, kazdego dokladnie przestudiowal i stanelo na picie."[/QUOTE] Czarno to widzę. Pitbull to według mnie pies dla koneserów. Z tego co piszesz wychodzi mi zupełnie inny obraz psa niż można by spodziewać się po picie. Z bullowatych to najbliżej byłby staffik, ale imho bardziej jakiś molos by chyba tu pasował. Może bokser ? Używając porównania - twój brat chce sobie sprawić bolid formuły1, żeby nim jeździć po bułki do sklepu i na sumę co niedziele... Niby można. Bagnetem dłubać w nosie w sumie też można...
  24. ...to raczej buldożka zdominuje staffika... :diabloti:
  25. [quote name='Anashar']Z każdego psa da sie zrobić morderce - taka jest prawda. Oczywiście niektóre psy mają coś z psychiką jest to uwarunkowane genetycznie lub nie. Ale to nie zmienia faktu, że biorąc APBT od sprawdzonego hodowcy w 99% wiemy jaki ten pies będzie miał charakter. A rzucić się na czlowieka może tam samo APBT, AST, Bull czy ONek lub inny pies o niezrównoważonym charakterze bądź źle prowadzony:p[/quote] No i z tym się zgodzę. Jestem raczej zwolennikiem podejścia, że charakter psa jest tylko grupą pewnych skłonności - czasem bardzo silnych skłonności - ale jednak to czy się ujawnią czy nie - zależy w dużym stopniu od przewodnika. Trzeba jednak zdawać sobie z tego sprawę i cały czas pracować z psem. Oczywiście pod odpowiednim kątem - zdając sobie sprawę jakie inklinacje może mieć pies obrończy, stróżujący czy bojowy - trzeba mieć indywidualne podejście. To dlatego bardzo często szkoleniowcy - owczarkarze kapituluja przy bullowatych - bo to są psy "z innej bajki" niż przykładowo ON. Ale generalnie tak jest - każdy pies może zaatakować tak jak i każdy pies umie pokochać człowieka. Wszystko w NASZYCH rękach. Tyle że czasem jest trudniej - wręcz bardzo trudno - a czasem łatwiej. Oczywiście - wykluczam psy chore psychicznie - z oczywistych względów. PS. Jeszcze ciężka sprawa z tym "sprawdzonym hodowcą" APBT. Sporo dziwnych ludzi kręci się wokół tej rasy... Szkoda że FCI tak a nie inaczej traktuje Pity, uważam że wiele rzeczy by się zmieniło gdyby trochę inaczej podeszli do sprawy...
×
×
  • Create New...