Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Tak to jest jak się porządnego foksa wychowuje z królikami i robi z niego (....) Potem nawet chihuahua jest straszny.... zresztą, kurcze- widać nawet na focie że Żubcio jest właściwie opisany, no nie? I powie mi ktoś że nie ma ostrzeżenia? :eviltong:

Posted

[quote name='ulvhedinn']Jaaasneeee.... "Jupi, k...a!!!!!!!!!!!" :diabloti:[/QUOTE]

To mnie zabiło, nie pomyślałam że to imię może tak genialnie brzmieć przy przywołaniu :lol:

Posted

[quote name='"ulvhedinn"']Właśnie mnie do lekkiej furii doprowadziła durna "znawczyni" (troche w typie niektórych osób z dogo) Byłam z kurduplami, Pi oczywiście darła mordę z radości, że zaczyna się spacerek. Nie na kogoś, tylko na zasadzie latania w kółko i radosnych wrzasków w powietrze. Nie w mieście, nawet nie w parku, tylko w dzikich ugorach.
I lezie taka panna z pieskiem i zaczyna się wymądrzać, że "to trzeba psa oduczyć szczekania" i zaczyna dawać dobre rady. Tłumaczę jak komu mądremu, ze Pi nie jest normalnym psem, że jest upośledzona itd. a ta do mnie "nie ma psów upośledzonych".
No tak, k.... nie wiem, co mam w domu od czterech lat, a specjaliści wet się mylą.

P.S. Pi jest mikropsem z zespołem wad wrodzonych, jest upośledzona fizycznie i psychicznie, a nad jej problemami hmm... emocjonalnymi pracuję cały czas.[/QUOTE]
Co ja to obchodzi? Jak nie pytałas jej o zdanie ani nie zagraza twój pies otoczeniu to niech zostawi tobie jak go wychowujesz.
Koło nas tez mieszka taka jedna kiedys zatrzymała naszego sasiada co ma 15 letnia westie i zaczeła go pouczac ze powinien z nim pójsc do weterynarza. A pan z nia czały czas chodzi.
A ja kilka dni temu musiałam uciekac przed dzieckiem które pedziło na nas rowerkiem.

Posted

Litterka i Mikra contra nawiedzona mamuśka, odsłona nie wiem która z kolei...

Idziemy sobie jak zwykle przez pole, Mikra zajęta wąchaniem wszystkiego. Z naprzeciwka nadchodzi mamuśka z dzieckiem w wieku ok. 1 roku. Widzę, że dziecko pędzi do Mikry, wołam, zapinam na smycz. Zaczęło się nawet przyjemnie:
- Czy możemy pobawić się z pieskiem?
- Niestety nie, piesek gryzie, nie lubi obcych.
I się zaczęło...
- Ale ona chce się pobawić z pieskiem!
- Pies gryzie, po co ma być nieprzyjemnie?
- Ale ona chce pociągnąć pieska za ogon!
- A Mikra chce pogryźć dziecko, mam puścić psa?
- Chodź, córciu, głupia baba, nie da ci się pobawić!
Nie odpowiedziałam, nie wymyśliłam nic mądrego...

Posted

[quote name='Beatrx']a ja chcę pociągnąć panią za włosy:diabloti:[/QUOTE]
Myślałam coś o skopaniu tej pani, ale to jest karalne. Czasem szkoda - tłumaczenia nie pomagają, może dawka piąchopiryny by pomogła? :(

Posted

Litterka, było powiedzieć, ze ok, dziecko ciągnie psa za ogon, a ty dziecko ciągniesz potem za nogę przez zaspy :P Zawsze działa :D

Posted

[quote name='Litterka']Litterka i Mikra contra nawiedzona mamuśka, odsłona nie wiem która z kolei...

Idziemy sobie jak zwykle przez pole, Mikra zajęta wąchaniem wszystkiego. Z naprzeciwka nadchodzi mamuśka z dzieckiem w wieku ok. 1 roku. Widzę, że dziecko pędzi do Mikry, wołam, zapinam na smycz. Zaczęło się nawet przyjemnie:
- Czy możemy pobawić się z pieskiem?
- Niestety nie, piesek gryzie, nie lubi obcych.
I się zaczęło...
- Ale ona chce się pobawić z pieskiem!
- Pies gryzie, po co ma być nieprzyjemnie?
- Ale ona chce pociągnąć pieska za ogon!
- A Mikra chce pogryźć dziecko, mam puścić psa?
- Chodź, córciu, głupia baba, nie da ci się pobawić!
Nie odpowiedziałam, nie wymyśliłam nic mądrego...[/QUOTE]

boshe skąd takie głupie matki się biorą? :shake:

Posted

[quote name='Sybel']Litterka, było powiedzieć, ze ok, dziecko ciągnie psa za ogon, a ty dziecko ciągniesz potem za nogę przez zaspy :P Zawsze działa :D[/QUOTE]

U nas nie ma zasp:(

Ale powiedziałam jej, że pies pogryzie dzieciaka, to prawie to samo ;)

Posted

[quote name='Litterka']Ale powiedziałam jej, że pies pogryzie dzieciaka, to prawie to samo ;)[/QUOTE]
ale to aż tak nie działa na wyobraźnie jak wizja przeorania własnym dzieckiem kawałka pola:evil_lol:

Posted

[quote name='Beatrx']ale to aż tak nie działa na wyobraźnie jak wizja przeorania własnym dzieckiem kawałka pola:evil_lol:[/QUOTE]

niektórzy nie są zdolni do wizualizcaji - przypuszczam, że ta Pani Matka należy do tych osób...

a swoją drogą - tak sobie teraz myślę, że ja to muszę być dopiero chamska, skoro prawie w ogóle chamów nie spotykam... albo moja dzielnica taka kulturalna? hehe, chyba nie, raczej to pierwsze jednak...:diabloti:

Posted

Kurcze, swoją drogą mój od dziś dziewięciomiesięczny syn regularnie próbuje ciągnąć rodzinne psy za sierść, uszy i ogon i ja go regularnie za to strofuję - mówię nie, zabieram jego rączkę, po czym prowadzę ją do głaskania. Co prawda Kaktus mojej siostry na widok Wita dostaje małpeigo rozumu i mam dziwne wrażenie, że lubi, jak Wit go ciągnie za wafle, za wąsiska. W zamian Kaktus mu przynosi pod nos zabawki :D A Kaktus to taka lekka wersja Rottweilera :)

Posted

pamiętam, że w tym wieku moja młoda regularnie próbowała wkładać swoje paluszki do nosa wszystkim gościom... dlatego mogę orzec: przejdzie mu:eviltong: Witowi oczywiście, co do Kaktusa - nie byłabym pewna:p

Posted

Sybel, ja rozumiem, że dzieci w różnym wieku mają "zachcianki", ale co innego oduczać robienia psu krzywdy, a co innego nakłaniać obcych, by dzieciom na to pozwalali i jeszcze się z tego głupio cieszyć i oburzać na odmowę...

Posted

Litterka, ja wiem. Po prostu dość często łapię się na tym, ze szlag mnie trafia na myśl o dzieciach, z którymi mój Wit się będzie hodował...

Posted

[quote name='Sybel']Litterka, ja wiem. Po prostu dość często łapię się na tym, ze szlag mnie trafia na myśl o dzieciach, z którymi mój Wit się będzie hodował...[/QUOTE]
Nie daj się trafić szlagowi. To ma dobre strony ;) Można na żywym przykładzie pokazać, jak nie należy robić i podbudować samoocenę dzieciaka - "bo ty byś tak nie zrobił". To jest o wiele skuteczniejsze niż metoda "a dlaczego nie możesz być jak Zuzia?!" (w sensie układna, porządna, dobra, pilna, pracowita, empatyczna - niepotrzebne skreślić) ;) ;)

Posted

Ja nie lubię porównywania. Chciałam tego unikać przy wychowaniu Wita, ale nie wiem, jak to będzie. Na razie porównuję, sama dla siebie, że jest duży - ponad 80 cm, ciągle powyżej 97' centyla :) I że mówi mama (co prawda również na sukę teściów, pudło zabawek itd., ale mówi :P ) i nie boi się obcych, jak inne dzieci w żłobku.

Posted

[quote name='Sybel']Kurcze, swoją drogą mój od dziś dziewięciomiesięczny syn regularnie próbuje ciągnąć rodzinne psy za sierść, uszy i ogon i ja go regularnie za to strofuję - mówię nie, zabieram jego rączkę, po czym prowadzę ją do głaskania. Co prawda Kaktus mojej siostry na widok Wita dostaje małpeigo rozumu i mam dziwne wrażenie, że lubi, jak Wit go ciągnie za wafle, za wąsiska. W zamian Kaktus mu przynosi pod nos zabawki :D A Kaktus to taka lekka wersja Rottweilera :)[/QUOTE]
Ja swojego , co prawda starszego syna, miał wtedy trochę poniżej 2 lat, ugryzłam po tym ja On ugryzł psa- ON. Wcześniej mówiłam, tłumaczyłam, że pieska boli, że tak nie wolno, ale nie działało. Dopiero jak poczuł ból po ugryzieniu, czyli po tym samym co On robił psu, to zrozumiał.

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...