Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

To może na miłych ludzi trafiasz... U mnie ci co mnie znajdą z widzenia na co dzień to się za bardzo nie czepiają, ale znajdują się kwiatki takie jak babka z terierkiem na flexi co ucieka na nasz widok (terierek drze mordę, może dlatego), a w skrajnej sytuacji potrafi do mnie wypalić "na ty", żebym skróciła smycz, mimo, że mój pies idzie przy nodze.

Co innego ludzie spoza osiedla, tacy już nie mają żadnych skrupułów... Szczególnie jak się idzie ulicą, z drugiej strony chodnika często słychać "morderca". A jak byłam ostatnio nad Wisłą, w zatoczce 4 nastolatki robiły sobie fotki i jak nas zobaczyły, to zrobiły gorszą minę obrzydzenia niż jakbym wyszła usmarowana w odchodach + komentarz "ooo ja cię, aleeee masakra" :p

Dodam oczywiście, że wszystkie te sytuacje spotykają mnie z dobermanem, nigdy z jamnicami. Poza tym ciężko też zapracować sobie na opinię duszy osiedla, jak się ma psa z natury nieufnego. Jari nie odnajduje żadnej przyjemności z głaskania go przez obcych, do innych piesków też nie biegnie merdając ogonkiem. I wcale nie chce, żeby każdy nas kochał, widziały gały co brały - jakbym chciała mieć psa, którego wszyscy będą kochać to bym sobie kupiła goldena, a nie dobka. Chodzi mi jedynie o normalność, brak chamstwa i nic ponad to. Niestety sytuacja jest najczęściej deficytowa.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że największym problemem są media i szczególne nagłaśnianie przypadku pogryzienia przez rottka, dobermana, amstaffa itd. co jeszcze bardziej obniża ich pozycję. Zauważcie, że każda reklama w której pies ma być groźny zazwyczaj wykorzystuje te rasy. Nawet na głupich tabliczkach z napisem typu 'groźny pies' jest podobizna jednej z nich...

Link to comment
Share on other sites

Czytając wasze komentarze, w których opisujecie (nie)codzienne sytuacje jakie spotykają was i wasze psiaki na spacerach, aż mi się cisną na usta niecenzuralne słowa, które posłałbym wściekłą wiązką do takich pustych ludzi. TTP są naprawdę bardzo śliczne z wyglądu i wychowane prezentują się lepiej niż nie jeden Golden etc., chociaż spotykając je w parku lub na ulicy ogarnia mnie strach, ale nie z powodu zakłamanych mitów o psach mordercach, ale tak jakby odruchowo się we mnie pojawia. Dotknąłbym takiego psa, ale nie ukrywam, że przechodziłyby mnie dreszcze, ale to kwestia przyzwyczajenia. Oglądałem dwa filmiki na youtube.com, na których były łamane mity TTB, niestety nie mogłem obejrzeć ich w większej ilości z powodu dużej wrażliwości na poszkodowane psy. Co do mojego strachu przed takimi psami, to myślę, że może to być spowodowane dwoma czynnikami:
1. W filmach często pojawiają się motywy psich walk, w których bull'e są przedstawiane w roli psich morderców, które stając się stare, chore bądź nie nadające się do dalszych walk są porzucane, jak stare śmieci.
2. Zanim przeprowadziłem się do Słupska mieszkałem w małej wsi, w której sąsiedzi mieli psa rasy Bokser - był agresywny wobec psów i ludzi. Owy pies kilkukrotnie zaatakował mojego kundelka, który miał może z 3/4 latka nie zagryzając go na śmierć na moich oczach (miałem w tedy z 10 lat, więc nawet chcąc pomóc psiakowi nie mogłem nic zrobić oprócz wzywania pomocy), odgoniony dopiero miotłą przez właściciela. Innym razem Bokser sąsiadów zagryzł innego również małego pieska i zaatakował człowieka, pies niestety został uśpiony.
Od tego czasu czuję strach przed psami podobnymi wyglądem do Bokserów.

Przepraszam jeśli w dużej mierze zszedłem z głównego tematu i uraziłem osoby, które wychowują i kochają psy TTB. Nie chciałem napisać nic złego, tylko podzielić się swoimi poglądami na ten temat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agairiki']Myślę, że największym problemem są media i szczególne nagłaśnianie przypadku pogryzienia przez rottka, dobermana, amstaffa itd. co jeszcze bardziej obniża ich pozycję. Zauważcie, że każda reklama w której pies ma być groźny zazwyczaj wykorzystuje te rasy. Nawet na głupich tabliczkach z napisem typu 'groźny pies' jest podobizna jednej z nich...[/QUOTE]

Prawda. Ostatnio czytałam badania, że 70-80% pogryzień to sprawka ras takich jak: JRT, pomeranian, yorkshire terrier, jamnik itp. Ale tego nikt nie nagłaśnia, bo wiadomo, mały to krzywdy nie zrobi. A to nie do końca prawda, bo mały moze skutecznie odgryźć dziecku np. nos i to się zdarza.

Dziś szłam z Faustem (mieszaniec laba) i Brunem (ONek) i wpadłyśmy na panią z yorkiem na flexi. Piesek się rozjazgotał, wisi na końcu flexi i urządza mini-jatkę, a moje gapią się na mnie pytajaco. Pani od yorka na to 'a co one się tak patrzą?'. Ja na to, że tak je nauczyłam i czekają na instrukcje ode mnie. Ona na to 'eee, to głupie są. mój sam wie, co robić!'. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Nabu[/B]- wiadomo, ze wspomnieniami nie wygrasz, trauma i jakiś ślad w psychice zostanie na zawsze...
[B]strix[/B]- No właśnie o tych atakach mało się mówi, co zwiększa ich liczbę. Większości ludzi nawet nie wpadłoby to do głowy, że york może zaatakować. Wierzę jednak, że nasze społeczeństwo idzie w każdym kierunku do przodu, także tutaj... PRZESTAŃMY SEGREGOWAĆ PSY ZE WZGLĘDU NA RASĘ.

Link to comment
Share on other sites

oj ja ostatnio ciągle słyszę takie opinie ze yorki są glupie, bo są zlośliwe i agresywne... więc yorki powoli dołączają do grupki stereotypowych ras. Ale co się dziwić jak praktycznie wszędzie można spotkać takie pustaki z niewyżytymi yorkami, które atakują każdego napotkanego psa i szczekają nawet na trawę... ;/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agairiki']
[B]strix[/B]- No właśnie o tych atakach mało się mówi, co zwiększa ich liczbę. Większości ludzi nawet nie wpadłoby to do głowy, że york może zaatakować. Wierzę jednak, że nasze społeczeństwo idzie w każdym kierunku do przodu, także tutaj... PRZESTAŃMY SEGREGOWAĆ PSY ZE WZGLĘDU NA RASĘ.[/QUOTE]

Ok, ok, ja jednak myślę, że gdyby Darunia miała trzy agresywne yorki to nie byłoby takiego problemu. Duże psy zwłaszcza ras bojowych czy obronnych to większa odpowiedzialność i nie ma co udawać, że tak nie jest. Po prostu nie ma co popadać w skrajnosci, bo wiele zależy od właściciela. Ale rozjazgotany york czy pomeranian to jednak nie ten sam kaliber co agresywne 50-60 kilo psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']oj ja ostatnio ciągle słyszę takie opinie ze yorki są glupie, bo są zlośliwe i agresywne... więc yorki powoli dołączają do grupki stereotypowych ras. Ale co się dziwić jak praktycznie wszędzie można spotkać takie pustaki z niewyżytymi yorkami, które atakują każdego napotkanego psa i szczekają nawet na trawę... ;/[/QUOTE]

To dlatego, że ludziom się wydaje, że jak mają małego psa to już niczego go nie musza uczyć. I zazwyczaj właśnie tacy ludzie mają problem z posiadaczami większych psów.

Pamietam przypadek, kiedy babka miała jakiegoś małego szpica bez smyczy, szpic przeleciał pół parku i rzucił się do gardła dobkowi, który niestety broniąc się przetrącił mu kark kagańcem. Właścicielka szpica wezwała policję i domagała się uśpienia 'agresywnego dobermana'. Dopiero mandat za brak smyczy uzmysłowił jej, że rzeczywistość jest inna, niż jej się wydawało i że właściciele małych psów też mają obowiązki.

Z drugiej strony obserwuję niebezpieczną tendencję wśród pewnej grupy ludzi (nazywam ich 'ciumkaczami'), któzy sprawiają sobie rotka albo kaukaza i usiłują przekonać wszystkich, że 'to taki wielki misiek'. Nie trenują z psem, nie uczą niczego, łażą z nim bez smyczy albo pozwalają się na niej ciągnąć. W 100% znanych mi przypadków tacy ludzie dostają boleśnie po d***e, kiedy ujawniają się cechy rasy. I pies dostaje łątkę 'agresywny'. Chociaż cała ta agresja to wynik tego, że właściciel nie stawia żadnych granic ani zasad i traktuje psa jak kolegę z pracy, który sam się domyśli, co i jak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Ok, ok, ja jednak myślę, że gdyby Darunia miała trzy agresywne yorki to nie byłoby takiego problemu. Duże psy zwłaszcza ras bojowych czy obronnych to większa odpowiedzialność i nie ma co udawać, że tak nie jest. Po prostu nie ma co popadać w skrajnosci, bo wiele zależy od właściciela. Ale rozjazgotany york czy pomeranian to jednak nie ten sam kaliber co agresywne 50-60 kilo psa.[/QUOTE]
Ja chcę po prostu ludziom uświadomić, że nie należy lekceważyć psów mniejszych. Sama mam westa, którego większość ludzi nie docenia i nie zdaje sobie sprawy jaki powinien mieć wzorcowy charakter. Może dlatego tak się uwzięłam na ten temat :D

Darunia i jej psy to jest już dla mnie zupełnie inny rozdział. Uważam tą sytuację za jakieś totalne głupstwo, a Darunia zachowała się jak mała dziewczynka, ktora na siłę chciała spełnić swoje marzenie z amstaffem... Ja też chcę kerry blue terriera, najlepiej samca, ale wiem, ze to po prostu na razie nierealne.

Link to comment
Share on other sites

a ja bym chciała yorka...
ale w domu nie podzielają mojego zdania , chyba tylko suce by przypadł do gustu .
cóż tą rasę muszę odłożyć na później tak samo jak rottka o którym marze od zawsze i wiem że pewnie nigdy mieć nie będę .

niestety stereotypy są bardzo krzywdzące .

Link to comment
Share on other sites

Może coś przegapiłem, ale wydaje mi się, że żaden pies nawet bojowy nie będzie atakował bez żadnego powodu, nie mam tu na myśli szczekania, czy warczenia.
Każde zwierze ma powód, przez który zaatakowały inne zwierze lub człowieka. Może to być naruszenie terenu, zbytnie zbliżenie się do miotu, do właściciela, zadany ból, czy nawet podejrzane zachowanie, które wyczuje wyszkolony pies bojowy, w najgorszym wypadku na polecenie właściciela. Inaczej psy, czy też inne zwierzęta nie mają większych powodów do ataku. Oczywiście są wyjątki, gdy ktoś więzi psa w piwnicy, poniewiera, krzywdzi etc. w tedy zrozumiałe jest, że w psie uruchomi się instynkt obronny i będzie bronił się najlepiej jak umie, nawet jeśli oznacza to pogryzienie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']oj ja ostatnio ciągle słyszę takie opinie ze yorki są glupie, bo są zlośliwe i agresywne... więc yorki powoli dołączają do grupki stereotypowych ras. Ale co się dziwić jak praktycznie wszędzie można spotkać takie pustaki z niewyżytymi yorkami, które atakują każdego napotkanego psa i szczekają nawet na trawę... ;/[/QUOTE]
To jest problem popularności yorków, jest ich tyle, wiadomo, że czym ich więcej tym więcej problemów. Może mieć je teraz każdy, każdy może je zepsuć. Myślę, że temat yorków należy dodać do jeszcze innego rozdziału. Na podsumowanie stwierdzam, że ludzie widząc yorka kupują go, bo nie zdają sobie sprawy, ze z nim też trzeba wyjść na spacer, że one też potrzebują socjalizacji z innymi psami. Biedaki siedzą w domu i po prostu wtedy 'dziczeją'...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nabu']Może coś przegapiłem, ale wydaje mi się, że żaden pies nawet bojowy nie będzie atakował bez żadnego powodu, nie mam tu na myśli szczekania, czy warczenia.
Każde zwierze ma powód, przez który zaatakowały inne zwierze lub człowieka. Może to być naruszenie terenu, zbytnie zbliżenie się do miotu, do właściciela, zadany ból, czy nawet podejrzane zachowanie, które wyczuje wyszkolony pies bojowy, w najgorszym wypadku na polecenie właściciela. Inaczej psy, czy też inne zwierzęta nie mają większych powodów do ataku. Oczywiście są wyjątki, gdy ktoś więzi psa w piwnicy, poniewiera, krzywdzi etc. w tedy zrozumiałe jest, że w psie uruchomi się instynkt obronny i będzie bronił się najlepiej jak umie, nawet jeśli oznacza to pogryzienie.[/QUOTE]

Jasne. Tyle, że są psy, dla których naruszeniem terenu jest każdy pies, którego widzą na spacerze. To nie znaczy, że mamy im na takie zachowania pozwalać. Podobnie ze zblizeniem się do właściciela - to ja, a nie pies decyduję o tym, kto jest wrogiem a kto przyjacielem. Pies, który atakuje każdego, kto podejdzie to albo ekstremalny przykład agresji lękowej albo typek, który człowieka traktuje jak swoją własnosć (zasób) i broni dostępu. Oba przypadki to raczej powód do zatrudnienia behawiorysty a nie do dumy.

Są różne rodzaje agresji, a skłonność do agresji i reaktywność jest w ogromnej mierze uwarunkowana genetycznie i dlatego jedne rasy mają tego więcej niż inne. I nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej.

Nie do pomyślenia jest dla mnie sytuacja, w której to pies decyduje, kiedy atakować. Przewodnikiem jestem ja i jako przewodnik to ja decyduję kiedy i co robimy. Wypracowanie sobie takiej pozycji jest czasami pracochłonne, ale warto.

To, co piszesz to są jakieś odległe popłuczyny po Turid Rugaas, którą nawet lubię za to, że zwraca uwagę na emocje u psa. Ale te bzdety o tym, że 'pies ma powody do agresji a my mamy je szanować' to nieporozumienie. Zdziczałe psy tworzą sfory i wtedy przewodnik decyduje, co i kiedy sfora robi. Żyjąc z człowiekiem pies ciągle ma tę potrzebę hierarchii i jeśli my jej nie zaspokoimy poprzez mądre przewodnictwo, pies sam wskoczy na krzesełko lidera. Nie zawsze dlatego,że chce, ale najczęściej dlatego, że instynkt mu mówi, że sfora musi mieć lidera.

Edited by strix
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nabu']Może coś przegapiłem, ale wydaje mi się, że żaden pies nawet bojowy nie będzie atakował bez żadnego powodu, nie mam tu na myśli szczekania, czy warczenia.
Każde zwierze ma powód, przez który zaatakowały inne zwierze lub człowieka. Może to być naruszenie terenu, zbytnie zbliżenie się do miotu, do właściciela, zadany ból, czy nawet podejrzane zachowanie, które wyczuje wyszkolony pies bojowy, w najgorszym wypadku na polecenie właściciela. Inaczej psy, czy też inne zwierzęta nie mają większych powodów do ataku. Oczywiście są wyjątki, gdy ktoś więzi psa w piwnicy, poniewiera, krzywdzi etc. w tedy zrozumiałe jest, że w psie uruchomi się instynkt obronny i będzie bronił się najlepiej jak umie, nawet jeśli oznacza to pogryzienie.[/QUOTE]
Oczywiście, masz rację. Twoją tezę potwierdza właśnie zachowanie Daruni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']
Nie do pomyślenia jest dla mnie sytuacja, w której to pies decyduje, kiedy atakować. Przewodnikiem jestem ja i jako przewodnik to ja decyduję kiedy i co robimy.[/QUOTE]
Chyba, że przewodnika brak(wiemy kogo przykład chcę nasunąć)... Dodajmy, że nie mówimy tutaj o byciu przewodnikiem, bo po prostu istnieje, ale ma kontakt i potrafi nad tym psem zapanować.

Link to comment
Share on other sites

taaa lbo sie je wyprowadza i ciąga na smyczy (daj Boże!) jak zabawkę...
serio czasami aż mi sie serce kraje jak te biedactwa widze... wiekszosc nie umie spokojnie przejsc obok mojego psa, tylko półwisi na szelkach... one nawet nie wiedza co to znaczy być psem.
i jest taka moda, ze sie dzieciom je kupuje. najczesciej pseudo yorki oczywiscie, zeby dzieciaka uszczesliwic i kase zaoszczedzic. Bo małe to mało jeść bedzie. Jeszcze moża na dupie suczki kase zrobić.
az sie gubie liczac ludzi ktorym rodzice kupili yorki w czasie kiedy ich znam.. mowie tutaj o mlodszych ode mnie, wiek podstawówkowy. szkoda tylko ze z tej jednej trzeciej dzieciakow jakie znam ktore maja yorki tylko dwie osoby kiedykolwiek widzialam z takim psem na spacerze, a tylko jeden pies jest psem, a nie niewyzytym (przepraszam za wyrazenie, ale takie wlasnie wrazenie sprawia wiekszosc znanych mi yorkow) psim półgłówkiem traktowanym jak zabawka...

ten temat zawsze mnie strasznie wkurza...

Link to comment
Share on other sites

[B]Strix.
[/B]Nie miałem na myśli, że powinniśmy szanować agresje psa i inne negatywne zachowania. Masz rację, że jako przewodnicy powinniśmy w mądry sposób kierować sforą i nie pozwolić się zdominować. Myślę, że mogliśmy się trochę źle zrozumieć odbierając w inny sposób post.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agairiki']Chyba, że przewodnika brak(wiemy kogo przykład chcę nasunąć)... Dodajmy, że [B]nie mówimy tutaj o byciu przewodnikiem, bo po prostu istnieje[/B], ale ma kontakt i potrafi nad tym psem zapanować.[/QUOTE]

Trafiłaś w sedno. Osoby, które negują fakt, że pies wykazuje w stosunku do człowieka zachowania stadne to właśnie najczęściej osoby, które dla własnego psa przewodnikiem nie są. Bo nie wystarczy być (przynajmniej większości psów to nie wystarcza), na taką pozycję trzeba sobie zapracować. Liczą sie też cechy charakteru - z założenia osoby miękkie, niepewne siebie, wycofane nie poradzą sobie z psem mocnym, asertywnym i dominującym.

Dodam, że tej pozycji absolutnie nie zodbywa się przemocą - przeciwnie - opanowaniem, cierpliwością ale i nieustępliwym stawianiem granic i ich egzekwowaniem. Trening komend pomaga, ale sam trening to za mało, bo przewodnikiem jest się 24/7. :)

[quote name='Nabu'][B]Strix.
[/B]Nie miałem na myśli, że powinniśmy szanować agresje psa i inne negatywne zachowania. Masz rację, że jako przewodnicy powinniśmy w mądry sposób kierować sforą i nie pozwolić się zdominować. Myślę, że mogliśmy się trochę źle zrozumieć odbierając w inny sposób post.[/QUOTE]

Nie ma sprawy, ja wcale nie mam zamiaru się kłócić, po prostu chciałam się do Twojego postu ustosunkować ;) Wybacz, jeśli wyszło inaczej :)

Link to comment
Share on other sites

[B]Victoria[/B]- no właśnie teraz rozmnażanie yorków to jakaś mania, a większość właścicieli nie wie, że prowadzenie niezarejestrowanej hodowli jest karalne... Przestępstwo jak każde inne.\
[B]strix[/B]- może dlatego tak wiele osób kupuje sobie rasy typu amstaff... myślą, że jeśli potrafią go utrzymać na smyczy to już żadnych innych problemów z nim nie będzie...

Link to comment
Share on other sites

yorki stały się ruszającymi zabawkami taki pluszak. Ludzie często nawet nie wiedzą że to terrier nie wspominając o predyspozycjach rasy/po co te psy zostały wyhodowane. Uważają je za pieska czysto ozdobnego na kolanka a są rasy które nadają się do takich celów lepiej. Yorki to psy aktywne a właściciel twierdzi że on się łatwo męczy i jest taki malutki i delikatniutki że pewnie dłuższy spacer by go zabił.

I muszę przyznać że wiem niby że to nie wina tych psów natomiast tak już zalazły mi za skórę że jak widze jakiegoś z daleka spodziewam się już najgorszego i nie mogę się przekonać do polubienia ich.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nabu']
2. Zanim przeprowadziłem się do Słupska mieszkałem w małej wsi, w której sąsiedzi mieli psa rasy Bokser - był agresywny wobec psów i ludzi. Owy pies kilkukrotnie zaatakował mojego kundelka, który miał może z 3/4 latka nie zagryzając go na śmierć na moich oczach (miałem w tedy z 10 lat, więc nawet chcąc pomóc psiakowi nie mogłem nic zrobić oprócz wzywania pomocy), odgoniony dopiero miotłą przez właściciela. Innym razem Bokser sąsiadów zagryzł innego również małego pieska i zaatakował człowieka, pies niestety został uśpiony.
Od tego czasu czuję strach przed psami podobnymi wyglądem do Bokserów.

Przepraszam jeśli w dużej mierze zszedłem z głównego tematu i uraziłem osoby, które wychowują i kochają psy TTB. Nie chciałem napisać nic złego, tylko podzielić się swoimi poglądami na ten temat.[/QUOTE]

No ale bokser to nie TTB :D

[quote name='agairiki']Myślę, że największym problemem są media i szczególne nagłaśnianie przypadku pogryzienia przez rottka, dobermana, amstaffa itd. co jeszcze bardziej obniża ich pozycję. Zauważcie, że każda reklama w której pies ma być groźny zazwyczaj wykorzystuje te rasy. Nawet na głupich tabliczkach z napisem typu 'groźny pies' jest podobizna jednej z nich...[/QUOTE]

Ej, ja mam na drzwiach do pokoju tabliczkę "ja tu pilnuję" z królikiem :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Proszę Was, media to media, im się nie powinno wierzyć (mówię jako dziennikarka :lol:) - przy artykule z pogryzieniem przez asta widziałam kiedyś zdjęcie tego psa, a na nim mix onka z bokserem :roll: Na tyle psów, ile widziałam agresywnych (np. w schroniskach czy na spacerach) - przodują małe psy z nienormalnymi właścicielami, którzy pozytywnie wzmacniają ich agresję ("odwagę" :roll:).

Link to comment
Share on other sites

[B]LadyS[/B]- No właśnie my tutaj raczej stwierdzamy, że im nie wierzymy :)

[B]dog193[/B]- Królik obronny? :D

[B]PaulinaBemol[/B]- sama mam wiele znajomych z yorkami i co najmniej połowa zachowuje się jak w twoim opisie. Ale myślę, że problemem tej rasy również są media :diabloti: Jeśli w filmie mamy np. jaką pustą blondynkę, która stroi swojego pieska jak choinkę to zazwyczaj wypada na yorka; pokazywane są zdjęcia, filmy kiedy ładne dziewczynki noszą je w torebce z dużą kokardką na głowie... I jak taka mała dziewczynka przed ekranem komputera/telewizora ma nie zwariować?

Link to comment
Share on other sites

wiecie co u mnie na osiedlu sa yorki super bohaterowie. jeden gosc ma 4 yorki, ktore sa naprawde super, jest tez jeden york-prawdziwy facet. jest to jedyny maly pies, ktorego moje dziewczyny traktuja jak mezczyzne.

ale tez jest pan i pani, ktorzy maja 3 yoreczki i zaraz wam opowiem swieza historyjke z wczorajszego wieczoru jak je wychowuja.
wczoraj minelismy sie z nimi na spacerze. nasze dziewczyny bez smyczy, ich tez bez.
i tak: jeden york wyskoczyl do przodu i zaczal ujadac jak nakrecony raz na jakis czas uciekajac z ogonkiem w dupce za nogi pancia, a potem znow wyskakujac.
co my na to? "laski, zejdzcie z drogi" co nasze psy na to? zlazly. co pan od yoreczka? pelnym aprobaty glosem zaczal chwalic psa, ze taki odwazny.

drugi york na widok takich strasznych wielkich czarnych psow zaczal uciekac.
widzac to zeszlismy calkiem z drogi i posadzilismy nasze psy, ktore oczywiscie mialy gleboko te yorki.
pani od yorka poszla po niego, zwiela go na rece i zaczela miziac i pieszczotliwie mowic, ze nie ma sie czego bac puci puci pancia obroni.
kuuurde stracila okazje do spotkania z dwoma spoko psami, dzieki ktorym nastepnym razem pies balby sie mniej.

a trzeci yoreczek byl jakis wydawaloby sie normalniejszy, podszedl do moich psow, moja mlodsza suka go olala, starsza nawet zamerdala ogonkiem i sie schylila, zeby sie powachac, na co on zaczal tak jazgotac jakby go mrowki oblazly i oczywiscie spierdzielil.


sama moglabym miec yorka, gdyby sie przypaletal. pies jak kazdy inny. i nosilby kokardke, bo uwazam to za wysoce stosowne:))) i nawet z ta kokardka bylby normalnym psem.

Link to comment
Share on other sites

stereotypy psich ras rządzą i jeszcze długo będą rządzić społeczeństwem...idąc z moim kundlem w typie asta często się z tym spotykam ale raczej w pozytywnym znaczeniu...tzn ludzie do nas podchodzą uśmiechają się pytają czy mogą pogłaskać a widząc reakcje mojej łajzy jego chodzącą dupkę i ogon zasypują mnie pytaniami-dlaczego to są psy mordercy,czy to amstaff czy pitbull,dlaczego jest taki przyjazny,czy jest łagodny do ludzi bo mam go od szczeniaka(wzięłam go gdy miał ok 6 lat po 2-letnim zamknięciu na strychu potem schronisku następnie nieudanej adopcji z której pies został zabrany przez policje pobity zagłodzony bez zębów z rozwalonym uchem),i dlaczego łagodny jeśli te psy lubią dominować a wiec gryzą...spokojnie odpowiadam na pytania pirat jest w tym czasie głaskany i generalnie nie ma spaceru aby nie doszło do takiej sytuacji....
natomiast z moich obserwacji wynika ze właściciele małych ras nie szkolą psów wogóle...bo uważają że po co itd jeszcze nie widziałam aby którykolwiek właściciel westa czy yorka uczył go choć komendy siad a mijam ich na spacerach mnóstwo...nawet jeśli taka mała kanalia doskakuje jazgocząc zazwyczaj reakcji nie ma żadnej lub jest-chodź maleńki ,pani się nie boi on przecież nic nie zrobi...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...