Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='GameBoy']moj pies wazy ekhm 45 kilo i ma jakies 65 cm w klebie - jak rusza do przodu to trzeba nogi w kolanach uginac zeby go utrzymac, cale szczescie teraz juz wiem co i jak nalezy robic
jeszcze zeby tylko ludzie pilnowali swoich psow - byloby idealnie :evil_lol:[/quote]
:loveu:
kocham takie pieski ,zeby tylko nie byly takei silne

moja ma 47cm w klebie , i tez mam problemy z utrzymaniem nie raz wiec Ci sie nie dziwie :lol: i wspolczuje :evil_lol:
a porzadna obroza i dobrze dopasowana to podstawa , ja juz nie wierze prawie zadnym psim rzecza
a moja sucz sie kiedys wycfanila i chcac zjesc kota najpierw probowala zerwac obroze a jak sie kapnela ze nie da rady (miala rogza , nie zawodnego jak narazie) to zaczela sie cofac i wyszla z obrozy , poczym pognala za kotem :mad:

wogole swietne imie dalas psu :lol:

Link to comment
Share on other sites

to chyba zapytam jednak bo to pilne...dwa domy dalej mieszka suka cocker spanielka , trzy miesiące młodsza od mojej chyba- ma około 7-8 miesięcy. Typowa dla rasy zupełnie...codziennie wypuszczana jest bez nadzoru na osiedlowe uliczki...wielokrotnie widziałam jak siedzi na środku ulicy albo miota się między zaparkowanymi autami...grozi to wiadomo czym...albo ona zginie albo ktoś spowoduje szkody starając się sukę wyminąć...trzy razy sprawa była zgłaszana do straży miejskiej przez innych psiarzy zaniepokojonych sytuacja...nic oczywiście...mała szkodliwość publiczna. powinnam coś z tym zrobić - rozmowa z właścicielką nic nie dała- podobno jej 4 letni syn wypuszcza psa dla zabawy!!! nie wiem jak mieszkając w 2 pokojowym mieszkaniu można przeoczyć fakt otwieranych drzwi...dzieciak musi jeszcze zejść piętro niżej aby otworzyć drzwi od klatki schodowej?????????- jak dla mnie to kłamała!!! no ale może powinnam zgłosić to do straży dla zwierząt ( jest taka u nas!)? bo policja spowoduje , że psiak trafi do schronu...pies oczywiście absolutnie nieposłuszny ucieka przed właścicielami...hmmm..jak sądzicie?

Link to comment
Share on other sites

A może niech ktoś złapie psiaka i "przechowa" 2-3 dni? I "znajdzie" właścicieli i zacznie przebąkiwać o rekompensacie za znalezienie psiaka? :p
Jeśli choć trochę zależy im na psie, to może raz - zlękną się że pies zniknął, dwa - uświadomią sobie jak łatwo ktoś może tego psa po prostu ukraść?

Link to comment
Share on other sites

Wiem ze wyskakuje jak Filip z konopii ale poczułam się wywołana :eviltong:

[quote name='***kas']Grunwald-Górczyn konkretnie(ale to rodzice), ja natomiast mieszkam 37km od poznania i mam terenów spacerówych od cholery, Okamia może potwierdzić :diabloti:[/quote]

Potwierdzam :p

Trzeba by sie było wybrać w tamte strony :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[I]GameBoy;13085910]jeżeli to nagminne i wiesz gdzie mieszkaja jego wlasciciele zadzwon na SM - u nas podzialalo [/I]

w zasadzie nie martwię się tym , że pies kogoś pogryzie , bo to słodka sunia tylko chciałabym aby ktoś...hmmm no może inaczej martwię sie o psa....i wolałabym aby ktoś fachowo zareagował na problem ..właścicielka jest bliska decyzji oddania psa i widać , że pies bity...

Link to comment
Share on other sites

martens sama wpadłam na podobny pomysł...problem polega na tym , że nikt nie jest w stanie psa złapać...nawet właściciele ganiaja godzinami za suką!!!gdyby to było proste sama bym ją przygarneła już dawno....i poszukała domku nowego po uprzedniej rozmowie z włąścicielką...boję się tylko, że oddadza ją do schronu jak tylko zaczną się problemy z jakąś instytucja

Link to comment
Share on other sites

może ktoś z Wrocławia chciałby przygarnąć sukę w typie cocker spaniela? może po rozmowie z właścicielami mógłby odkupić ją od nich i dać jej właściwą opiekę? to nie jest rasa dla wszystkich , wiem sama mam od lat te psy, ale potrafią być kochane po dobrej tresurze...a suka jest jeszcze młoda....tak byłoby dla niej lepiej...oni kompletnie sobie z nią nie radza i nie lubią jej ..mówili o tym wyraźnie...ja nie mogę jej zabrać bo sama mam psa i kota...i malutkie mieszkanko i dziecko...no i troche brak w tej chwili na to kasy

Link to comment
Share on other sites

[I]GameBoy;13085910]jeżeli to nagminne i wiesz gdzie mieszkaja jego wlasciciele zadzwon na SM - u nas podzialalo [/I]

w zasadzie nie martwię się tym , że pies kogoś pogryzie , bo to słodka sunia tylko chciałabym aby ktoś...hmmm no może inaczej martwię sie o psa....i wolałabym aby ktoś fachowo zareagował na problem ..właścicielka jest bliska decyzji oddania psa i widać , że pies bity...

Link to comment
Share on other sites

Dość długo miałam spokój, ale dzisiaj znowu szlag mnie trafił :angryy: Po drodze do pracy zajechałam na chwilę do miasta, Gracja była ze mną. Wracając do samochodu przykucnęła na trawie na siku. Akurat przechodziło stado dziewczynek z podstawówki, i kiedy moja Gracja była akurat w połowie sikania jedna taka urocza dziewczynka w różowej czapeczce doskoczyła do Gracji i zaczęła głaskać, już pomijając, że bez jakiegokolwiek pytania mnie o zgodę :angryy: Może to ja jestem cham i prostak, ale nie wytrzymałam żeby nie powiedzieć "Dziewczyno, zlituj się, czy ciebie ktoś głaszcze jak na kiblu siedzisz?"
I wyjdź człowieku z yorkiem gdzieś, gdzie jest więcej ludzi niż w parku... :shake:

Teraz dopiero zauważyłam, że trochę nie ten temat, sorry :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GameBoy']niestety w takiej sytuacji nic sie nie da zrobic:shake: chyba tylko sie modlic zeby nic sie psu nie stalo i Tobie, ja mialam kilka takich sytuacji i zastanawialam sie czy puscic suke, czy sie z nia szapac, tyle, ze obawiam sie zawsze, ze ona zagryzie atakujacego psa :cool1:[/quote]
Ciotka witaj w świecie, w którym zdecydowana większość psów atakujących Twojego staje się ofiarami :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio szłam z mamą po rynku. Zobaczyłam czarnego pieska:) I zaraz współczucie podiosło mi się do poziomu max. Usłyszałam słowa 3-4latka: "mamo, zobacz! Czy ten piesek gryzie?". Opowiedź matki sprawiła,że miałam ochotę powiedzieć tej pani coś nie miłego. Opowiedziała synkowi bowiem: "Tak synku. Każdy piesek gryzie":mad::angryy::mad::angryy::mad::angryy::mad::angryy::mad::angryy::mad::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Mieszane uczucia mam dziś...
Zabrałam psisko na spacer do parku(poznańska Cytadela) - pogoda piękna, żal nie korzystać;), godziny przedpołudniowe=niewielu spacerowiczów z psami.
Ciągle walczymy z agresją Jaga do innych psów, ale małymi kroczkami robimy postępy, więc cudów nie ma - musi chłopak spotykać pobratmców, żebym ja miała szansę go 'prostować';).
Ładnie minęliśmy warczącego psa na smyczy:multi:, nie było cudów na kiju kiedy puszczona luzem labka próbowała podejść(się dziewczyna zdecydować nie mogła, więc w sumie do kontaktu nie doszło, ale cieszy mnie, że już nie walczę w takich sytuacjach z szalejącym psem na drugim końcu smyczy:loveu:).
Teraz 'kwiotki' - kobitka z dzieckiem i (chyba) suką DONką bez smyczy - sunia nas zauważyła, namierzyła i biegnie... Wołam do kobiety: proszę przywołać psa. Niemrawa próba była, ale bez reakcji suki:mad:. No trudno, poluzowałam smycz=odsunęłam się od Jaga jak mogłam najdalej i czekam co będzie. Sunia podbiegła, Jagulec zjeżony, psy się obwąchują i tradycyjnie moje 4łapy w pewnym momencie cap za skóre na grzbiecie w swoim tradycyjnym: 'ja tu jestem górą'. Suka pokazała zęby, odskoczyła, pobiegła do Pani. W sumie, z mojego punktu widzenia, nie było źle. Kilka miesięcy temu Jago rzucałby się na smyczy już w momencie, kiedy pies zmierzał w jego kierunku, a po akcji dłuuugo bym go musiała wyciszać. Teraz 'pozwolił' suce odejść, ładnie zareagował na moje 'idziemy'. Sęk w tym, że tego podbiegnięcia NIE powinno być:mad:. Kobieta miała sukę w du*ie kompletnie:shake:.
'Kwiotek' nr 2: na polanie przy ścieżce, którą chciałam przejść bawi się czymś pies(chyba JRT), na ławeczce siedzą dziewczyny. Jedna z nich nas zauważyła, zmierza ze smyczą w kierunku psa - ooo! jak fajnie:). Niestety, piesek przed nią uciekał, więc go nie zapięła:cool1:. Jago dostał komendę przy nodze i idziemy. Już, już mijanka ma się zakończyć sukcesem, kiedy piesek postanawia się z nami przywitać... Podbiega do Jaga od tyłu, mój pies próbuje się odwrócić, 'zatrzymuje' go nadzianie się na kolce i moje stanowcze: NIE! Strona! Odeszliśmy kawałek, posadziłam psa i pochwaliłam - nie było dymu, należy się solidne suuuper i ciacho. Znów - jak dla mnie, sytuacja w efekcie pozytywna, ale 'ale' też jest - no do chole*y jasnej! Jeśli ktoś ma nieodwoływalnego psa, psa, który podbiega do innych, psa, który ucieka przed właścicielem:roll:, to niech go nie spuszcza ze smyczy, w miejscach, gdzie robić tego nie wolno!
Nic się w obu przypadkach złego nie stało, ale gdyby mój pies - NA SMYCZY - dziabnął konkretnie któregoś z podbiegaczy, to pewnikiem byłaby afera... I co, moja wina? A dusza!:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Juliusz(ka),ja tam bywam codziennie i nie takie rzeczy widziałam:diabloti:Fakt,mam trochę lepiej,bo gdy właściciele luźno latających pieseczków nas widzą to ruchy mają trochę szybsze:evil_lol:Ostatnio moje suczydło jednemu amantowi wydarło trochę futra,był bardzo puchaty i w momencie gdy ją pociągnęłam zdążyła tylko chwycić go za kłaki na karku.Została z kołtunem w pysku,a amant uciekł w popłochu.Czy ten incydent nauczył czegoś panią pieska?Nie,dalej lata bez smyczy,widuję go prawie codziennie,ale piesek widocznie nie jest tak głupi jak właścicielka bo szerokim łukiem omija moją sukę.I jeśli chodzi o Cytadelę to takich przykładów na pęczki.Ostatnio słyszałam,że mają tam wprowadzić zakaz puszczania psów bez smyczy.Z jednej strony nie dziwię się,bo dużo ludzi skarży się na podbiegające psy do dzieci,a z drugiej strony pieski które są posłuszne stracą możliwość wybiegania się.A wszystko przez nieodpowiedzialnych i olewających właścicieli.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Mnie dzisiaj rozwaliła pewna kobieta :shake: ide z psem na smyczy , Neron idzie spokojnie koło mojej nogi nawet nie zareagował na idącego obok Owczarka Niemieckiego , nagle wyprzedza mnie pewna kobieta truchtem , i mówi do mnie przez ramię " ten pies powinien mieć kaganiec " na co ja mówie że przepisy wyraźnie mówią żę pies powinien byc na smyczy [COLOR=Red]lub [/COLOR]w kagańcu , a ona dalej swoje że tyle się słyszy teraz o pogryzieniach na co ja jej powiedziałam że mój pies nie ma kagańca bo ma mnie chronić przed agresywnymi ludzmi , tak ją to zatkało że zająkneła się i nie mogąc znaleźć już rzadnego sensownego argumentu potruchtała dalej bez słowa :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Takie rzeczy dzieją się wszędzie, w każdym miejscu są ludzie i ludziki. Ręce mi opadają kiedy idę z Zuzą i widzę, że z dalaka biegnie do nas inny pies. Automatycznie ściągam wtedy Zuze bliżej siebie, a gdy widzę, że właściciel tamtego psa nie raczy go nawet zawołać proszę go, aby to zrobił i bardzo często słyszę wtedy "mój nie gryzie", ale do cholery mój tak! Czy tak ciężko to zrozumieć?

Link to comment
Share on other sites

[b]kendo-lee[/b] - tam zakaz puszczania psów(na terenie całego parku) jest od baaardzo dawna:diabloti:. Wsio wypisane na tablicy z regulaminem:evil_lol:.
Kiedyś bywałam na Cytadeli codziennie; przestałam jeździć(mieszkam na Grunwaldzie, więc kawałek jest;)), jak zaczęłam trafiać na kobietę z 4dogami bez smyczy... Wyobraźnia=towar deficytowy:angryy:. W miejscu, gdzie kupa spacerowiczów, psów, matek z wózkami, rowerzystów, rolkarzy, biegaczy trzeba mieć konkretne kuku, żyby w pojedynkę wyprowadzać takie stado. Dość miałam zwiewania, z sercem w gardle, aż się kurzyło:mad:.
Fakt, Jaga tam w pewnych miejscach(polana pod dzwonem i polana za mostkiem przy rosarium) puszczam ze smyczy - ale widok mam konkretny i nie po to żeby się pieseczek wybiegał, tylko żeby z nim ćwiczyć! A ludzie co? Ooo!:multi: Jest pies na polanie! Wybawi mojego psa:multi:! I dawaj w długą, gubiąc nogi po drodze, do nas:placz:. Po co, pytam?! Znów zacznę łańcuchem świgać, bez zbędnego gadania, chyba...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][B]kendo-lee[/B] - tam zakaz puszczania psów(na terenie całego parku) jest od baaardzo dawna:diabloti:. Wsio wypisane na tablicy z regulaminem:evil_lol:.
Kiedyś bywałam na Cytadeli codziennie; przestałam jeździć(mieszkam na Grunwaldzie, więc kawałek jest;)), jak zaczęłam trafiać na kobietę z 4dogami bez smyczy... Wyobraźnia=towar deficytowy:angryy:. W miejscu, gdzie kupa spacerowiczów, psów, matek z wózkami, rowerzystów, rolkarzy, biegaczy trzeba mieć konkretne kuku, żyby w pojedynkę wyprowadzać takie stado. Dość miałam zwiewania, z sercem w gardle, aż się kurzyło:mad:.
Fakt, Jaga tam w pewnych miejscach(polana pod dzwonem i polana za mostkiem przy rosarium) puszczam ze smyczy - ale widok mam konkretny i nie po to żeby się pieseczek wybiegał, tylko żeby z nim ćwiczyć! A ludzie co? Ooo!:multi: Jest pies na polanie! Wybawi mojego psa:multi:! I dawaj w długą, gubiąc nogi po drodze, do nas:placz:. Po co, pytam?! Znów zacznę łańcuchem świgać, bez zbędnego gadania, chyba...:shake:[/quote]
Tak,na polankach jest masakra:mad:Ja puszczam moje potfory na bunkrach w okolicy cmentarza :diabloti:tam psy występują w malutkich ilościach i z górki widzę jak coś się zbliża.Kobietę z dogami widuję często ma parkę i ostatnio miała szczeniory czyli 2+2,fakt zawsze luzem.Muszę jednak przyznać,że posłuszne.Mieszka koło mojego osiedla przy Castoramie.Wiesz,że jakoś nigdy nie czytałam tego regulaminu?Muszę spojrzeć jutro lub pojutrze.Słyszałam tylko na WTK taką rozmowę SM z redaktorem,że będzie zakaz bo spacerowicze się skarżą.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...