Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='aniaijaga']to w takim razie to forum i jego porady wogóle nie ma sensu,bo przeciez w wiekszości sie nie widzimy na żywo, nigdy sie nie poznamy[/QUOTE]

Forum ma sens - ale ono nie służy do wylewania pretensji na każdego właściciela dużego psa tylko dlatego, że ktoś ma nieprzyjemności na spacerze z zupełnie innymi osobami (i psami), niż te które są na tym wątku. Kiedy mnie spotka niemiła sytuacja na spacerze i wchodzę na wątek - żalę się na konkretną osobę i jej psa - a nie mam pretensje do dogomaniaków, którzy mają psy podobne do tamtego :razz:

Co ja czy ***kas mam wspólnego z opisywaną przez Balbinę panią z owczarkiem, jeśli chodzi o kontrolę nad psem? Zapewniam, że gdybyśmy spotkały się z Balbiną na spacerze, nie byłoby żadnego problemu, mogłaby przedefilować ze szczekającym na smyczy yorkiem kilka metrów ode mnie i mojej spuszczonej ze smyczy suki i nic by się nie stało. Zresztą gdybym zobaczyła, że dziewczyna chce przejść z małym pieskiem i się boi, po prostu odeszłabym kawałek, albo wzięła psa na smycz, albo poleciła mu "leżeć-zostań" - po co ma się przemykac przerażona, niech przejdzie spokojnie. Właściwie bardzo żałuję, że nie spotkamy się na żywo, bo Balbina na własne oczy zobaczyłaby, czym jest pies bez smyczy, ale pod kontrolą. Inna kwestia, że ona oczekiwałaby raczej, że ja zabiorę psa i ucieknę, żeby ona mogła puścić swojego - i to już nie jest w porządku :razz:

Niestety wiele psów puszczanych luzem pod kontrolą właścicieli nie jest, co i mnie nieraz denerwuje. Jednak osoby będące tu na forum, zajmujące się szkoleniem, dogomaniacy, jeśli już psy puszczają luzem to mają je pod kontrolą (przynajmniej większość). Balbinowa pani z owczarkiem, czy moja cholerna sąsiadka z dalmatką, którą raz na rok widzę na smyczy (a jest nieodwoływalna i agresywna) raczej na dogo nie bywają. Więc po co pretensje do osób tu obecnych? Chyba dogomaniak, miłośnik psów, powinien być na tyle myślącą osobą w tym temacie, żeby nie powielać krzywdzących sterotypów.
To że pani z owczarkiem nie ma psa pod kontrolą, a mimo to go puszcza, nie znaczy że każdy dogomaniak z dużym psem tak postępuje. Tak samo jak to że jeden amstaff gdzieś kogoś pogryzł nie znaczy, że wszystkie są bestiami, oraz to, że wiele yorków jest szczekliwymi uciążliwymi dla otoczenia zwierzakami nie znaczy że każdy, i ten Balbiny, taki jest.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Ależ skąd jak możesz bać się tak słodkiego,niewinnego stworzonka jak amstaff czy kaukaz:loveu:Niedopuszczalne:cool1:Przecierz kas musi trenować ze swoim psem-nie pojmujesz - twój problem:-oŻałosne:diabloti:[/quote]

To co powinnaś zrobić ze swoim yorkiem, skoro mi PRZESZKADZA szczekanie takiego psa na moje? Gdybym była wredna, to bym powiedziała, że jeśli masz niewychowanego, lękliwego psa to jest twój problem, ma się zamknąć, bo ile można słuchać jazgotu...:roll: Więc co, piesek powinien chodzić z zawiązanym pyskiem, bo mi się nie podoba, że szczeka? Żyjemy w społeczeństwie, trzeba się trochę dostosować. Ja nic nie mówię jak jakiś jorczek drze się na moje (jeśli nie podbiega i nie atakuje), choć jest to denerwujące. Tak też duże psy bez smyczy mi nie przeszkadzają, jeśli mają mnie i moje pod ogonem, a też mam małe, lękliwe kundlice. Jeśli się boję takiego psa, to pytam, czy podejdzie albo proszę o przytrzymanie... Choć w sumie mi się to nie zdarzyło. Oczywiście, każdy ma prawo do lęku, ale stosujemy równą miarę. Ja czasem puszczam moje luzem, no to i ktoś ma prawo. Duży pies też może się wybiegać, zresztą dobrze wychowane duże są mniej pobudliwe.

Pies powinien być pod kontrolą, czy to mały, czy duży. Oczywiście, że są przypadki nieodpowiedzialności, które przytaczacie - ale pretensje miejcie do tych nieodpowiedzialnych, a nie do ludzi, którzy psy wychowują, szkolą i MYŚLĄ o bezpieczeństwie innych. Ja też mam wiele spotkań z niewychowanymi psami luzem, wiele ataków na moje psy przeżyłam (i to głównie przez psy małe! yorczki, pseudo foksterierki, kundle itd), ale na widok psów luzem nie wrzeszczę "o boże proszę zabrać psa bo pogryzie moje, a one się boją!", jak coś to pytam, czy nie podejdą i idę w swoją stronę. A jeśli właściciel niekumaty, albo widzę że pies wyraźnie się moimi interesuje/spina się to odwracam się i idę w inną stronę. Oczywiście - nie trzeba ustępować, jeśli ktoś ma puszczonego luzem niewychowanego psa i nie panuje nad nim. Ale po co szarpać sobie nerwy, narażać swoje psy na kłopotliwe spotkanie? I tak do właściciela takiego luzaka nie dotrze, że pies ma być na smyczy, a zmiana trasy spaceru nie boli...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Forum ma sens - ale ono nie służy do wylewania pretensji na każdego właściciela dużego psa tylko dlatego, że ktoś ma nieprzyjemności na spacerze z zupełnie innymi osobami (i psami), niż te które są na tym wątku. Kiedy mnie spotka niemiła sytuacja na spacerze i wchodzę na wątek - żalę się na konkretną osobę i jej psa - a nie mam pretensje do dogomaniaków, którzy mają psy podobne do tamtego :razz:

Co ja czy ***kas mam wspólnego z opisywaną przez Balbinę panią z owczarkiem, jeśli chodzi o kontrolę nad psem? Zapewniam, że gdybyśmy spotkały się z Balbiną na spacerze, nie byłoby żadnego problemu, mogłaby przedefilować ze szczekającym na smyczy yorkiem kilka metrów ode mnie i mojej spuszczonej ze smyczy suki i nic by się nie stało. Zresztą gdybym zobaczyła, że dziewczyna chce przejść z małym pieskiem i się boi, po prostu odeszłabym kawałek, albo wzięła psa na smycz, albo poleciła mu "leżeć-zostań" - po co ma się przemykac przerażona, niech przejdzie spokojnie. Właściwie bardzo żałuję, że nie spotkamy się na żywo, bo Balbina na własne oczy zobaczyłaby, czym jest pies bez smyczy, ale pod kontrolą. Inna kwestia, że ona oczekiwałaby raczej, że ja zabiorę psa i ucieknę, żeby ona mogła puścić swojego - i to już nie jest w porządku :razz:

Niestety wiele psów puszczanych luzem pod kontrolą właścicieli nie jest, co i mnie nieraz denerwuje. Jednak osoby będące tu na forum, zajmujące się szkoleniem, dogomaniacy, jeśli już psy puszczają luzem to mają je pod kontrolą (przynajmniej większość). Balbinowa pani z owczarkiem, czy moja cholerna sąsiadka z dalmatką, którą raz na rok widzę na smyczy (a jest nieodwoływalna i agresywna) raczej na dogo nie bywają. Więc po co pretensje do osób tu obecnych? Chyba dogomaniak, miłośnik psów, powinien być na tyle myślącą osobą w tym temacie, żeby nie powielać krzywdzących sterotypów.
To że pani z owczarkiem nie ma psa pod kontrolą, a mimo to go puszcza, nie znaczy że każdy dogomaniak z dużym psem tak postępuje. Tak samo jak to że jeden amstaff gdzieś kogoś pogryzł nie znaczy, że wszystkie są bestiami, oraz to, że wiele yorków jest szczekliwymi uciążliwymi dla otoczenia zwierzakami nie znaczy że każdy, i ten Balbiny, taki jest.[/quote]


Tyle tylko, że arystokratyczne jorecki maja inne prawa niz moje zapchlone kundle :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Pisalas, ze duze psy maja byc na smyczy, bo pomimo tego ze sa spokojne i wychowane, moze je zdenerwowac jak Franek ze strachu je ugryzie. Dla mnie to sa inne prawa.

Mieszkam w Szkocji teraz i tutaj troszeczke inaczej wyglada sprawa miedzy ludzmi posiadajacymi psy. Jest dosc duzo rottkow, staffikow, coraz wiecej buldogow amerykanskich, jest tez kilka dobermanow. Pomimo, ze moj pies jest duzy raczej nie mam ochoty na blizsze spotkania z wiekszoscia z nich, glownie dlatego ze moj chlopak wlasnie skonczyl roczek i teraz mu sie wydaje ze kazdego psa moze zdominowac. Czesto zdarza mi sie, ze przystaje z moim psem i czekam az ktos sobie przejdzie, czesto to mi ludzie ustepuja. Wszystko z kultura i bez zadnych dziwnych zali, ze nie moge akurat teraz psa puscic, bo ktos tam jest. Dlaczego to jest takie trudne dla niektorych wypowiadajacych sie na tym forum?

Aniaijaga, forum ma sens, bo pozwala nam, wlasciielom duzych psow poznac Wasz punkt widzenia, i vice versa. A co z ta wiedza ktos robi, no to juz inna historia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea']Pisalas, ze duze psy maja byc na smyczy, bo pomimo tego ze sa spokojne i wychowane, moze je zdenerwowac jak Franek ze strachu je ugryzie. Dla mnie to sa inne prawa.

Mieszkam w Szkocji teraz i tutaj troszeczke inaczej wyglada sprawa miedzy ludzmi posiadajacymi psy. Jest dosc duzo rottkow, staffikow, coraz wiecej buldogow amerykanskich, jest tez kilka dobermanow. Pomimo, ze moj pies jest duzy raczej nie mam ochoty na blizsze spotkania z wiekszoscia z nich, glownie dlatego ze moj chlopak wlasnie skonczyl roczek i teraz mu sie wydaje ze kazdego psa moze zdominowac. Czesto zdarza mi sie, ze przystaje z moim psem i czekam az ktos sobie przejdzie, czesto to mi ludzie ustepuja. Wszystko z kultura i bez zadnych dziwnych zali, ze nie moge akurat teraz psa puscic, bo ktos tam jest. Dlaczego to jest takie trudne dla niektorych wypowiadajacych sie na tym forum?

Aniaijaga, forum ma sens, bo pozwala nam, wlasciielom duzych psow poznac Wasz punkt widzenia, i vice versa. A co z ta wiedza ktos robi, no to juz inna historia...[/quote]


ja chyba za bardzo napatrzyłam się na kulturę posiadania psa, za granicami polski, gdzie normalnym jest, że ktoś trenuje ze swoim wielkim psem, gdzie psa sie zapina/przytrzymuje, gdy ktoś przechodzi, gdzie ludzie traktują się z szacunkiem. Gdzie psiadanie psa to przywilej i obowiązek bycia dobrym przykładem. Gdzie jorki sa jorkami z długim włosem i świetnym charakterem, gdzie rodowód to podstawa, albo bierze się psa ze schroniska.
Idylla-jasne, ze są sytuacje stresowe, ze coś złego się wydarzy, ale jakoś odbywa się bez tego całego chamstwa i pretensji. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Tak a propos sytuacji stresowych, po raz kolejny spotkalysmy ukochana sasiadke ze staffikiem. Do psa nic nie mam, bo majac tak poje... wlascicielke trudno zeby pies byl normalny. Obecnie jak nas widzi szczuje na nas psa i pozwala sie ciagnac w naszym kierunku. Poniewaz stalo sie to juz pare razy i przewiduje, ze niestety ale kiedys smycz ni wytrzyma, bylam na policji. Oczywiscie nic nie moga zrobic, dopoki tragedia sie nie stanie, ale teraz mam przynajmniej spokoj ze jakikolwiek bedzie wynik starcia baba ma przerabane. Zreszta dziwie sie jej, bo szczuje staffika ktory ma max 25kg na dwa psy, z ktorych lzejszy ma 45kg, ciezszy ponad 50kg. Wiem, ze prawdopodobnie z moim staff by sobie poradzil, bo to jeszcze klusia jest, ale tak?? Co ona mysli, ze drugi pies bedzie stal i patrzyl jak gryza jego najlepszego przyjaciela?? :shake:

Link to comment
Share on other sites

strasznie denerwujaca jest taka dyskryminacja ze wzgledu na wielkosc psa, ludzie z malymi psami pchaja sie z nimi do sklepow, w autobusach nie zakladaja kagancow, nie trzymaja psow na smyczach

gdybym ja zrobila tak z Mumina, zlinczowali by mnie chyba :shake:

niestety ludziom brak kultury :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GameBoy']strasznie denerwujaca jest taka dyskryminacja ze wzgledu na wielkosc psa, ludzie z malymi psami pchaja sie z nimi do sklepow, w autobusach nie zakladaja kagancow, nie trzymaja psow na smyczach
[/QUOTE]

Dokładnie - tak jakby one nie bywały agresywne, albo w ogóle nie miały zębów.

Kilkanaście lat mam kontakt z psami - najróżniejszych ras i rozmiarów, pogryziona zostalam dwa razy. Za każdym razem przez psa z kategorii wagowej poniżej 10 kg, po jednym do tej pory (po ładnych paru latach) mam bliznę. Ale małe pieski przecież są niegroźne :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Dokładnie - tak jakby one nie bywały agresywne, albo w ogóle nie miały zębów.

Kilkanaście lat mam kontakt z psami - najróżniejszych ras i rozmiarów, pogryziona zostalam dwa razy. Za każdym razem przez psa z kategorii wagowej poniżej 10 kg, po jednym do tej pory (po ładnych paru latach) mam bliznę. Ale małe pieski przecież są niegroźne :diabloti:[/quote]

ja juz nie mam sily tlumaczyc kazdemu napotkanemu czlowiekowi z psem, ze moja suka nie lubi sie bawic z innymi psami bo chce sie bawic z nami, ze nie chce zeby obcy pies wachal jej tylek czy podbiegal do niej i wskakiwal na leb :cool1: czasami sie zastanawiam czy musi sie wydarzyc tragedia zeby do takich oszolomow cos dotarlo?

strasznie denerwuje mnie tez to, ze przez takie sytuacje musze sie szarpac z Mumina, uzywac dlawika bo ktos nie potrafi odwolac swojego psa :cool1:
a klasyka jest juz tekst, ze skoro mam agesywnego psa to nie powinnam sie z nim pchac tam gdzie psy chodza :roll: chyba jej bieznie na balkonie wystawie i basen zrobie w salonie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']To niech się leczy :diabloti:[/quote]

nie uwazam ze powinnam sie leczyc
czasami sa sytuacje ze boje sie minac psa
np. ide z suka przez park , suka na smyczy , kaganiec w reku , musze minac pana z amstafem bez smyczy z obroza w reku
boje sie minac ich bo moja suka bedzie chciala zaatakowac amstaffa znam ja i to wiem
wiec prosze o zapiecie psa, a on nie bo przeciez lagodna jego sunia, jak ja mowie ze moja nie jest lagodna to mowi ze to nie jego problem
no to ja zawsze odpowiadam ze jak pies zagryzie mojego psa czy suke to wtedy bedzie jego problem bo ja nie daruje
i jak mam sie nie bac ?
jak spotyka sie takich debili co kilka spacerow

raz zaatakowal nas mix asta tzn mnie a potem moje pudla, moja suka nas obronila
gdyby nie ona to pewnie pudla by juz nie bylo a ja bym byla niezle pogryziona
stanela na wysokosci zadania i gryzla sie z tym pseudo astem , nie miala szans
ale przezyla , nawet zszyc sie jej nie dalo bo miala rany szarpane ale uratowala nas i jestem z niej dumna
teraz reaguje agresja na kazdego asta i tego typu psa
i nie da sie tego oduczyc nawet jej kiedys tlumaczylam ze nie ma co sie rzucac bo jakby taki piesek chcial to by ja zagryzl ale zadne argumrnty na nia nie dzialaja ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GameBoy']gops chodzisz z psem na szkolenie czy popostu ot tak akceptujesz te jej ataki bo "ona taka jest"?

ja nie twierdze, ze ten koles zrobil dobrze, naprawde jestem od tego daleka ale moze warto popracowac tez ze swoim psem?[/quote]

nie, mialam isc na szkolenie grupowe ale z moja sie nie da , szkoleniowiec mi odradzil , chcialam lekcje indywidualne to powiedzial ze narazie czasu nie ma
a to jedyne szkolenie u nas w miescie, nastepne bedzie na wiosne
czytam , duzo czytam i staram sie ta agresje eliminowac jakos sama
probuje odwracac uwage gdy mijam owego psa smakiem czy zabawka, nic na nia wtedy nie dziala
wlacza jej sie agresor i tylko atakuje , ale nadal probuje
raz spotkalam dziewczyne ze szczeniakiem asta suczka i spotykalysmy sie kilka meisiecy , psy sie bawily dopoki tamta nie urosla , wtedy moja chciala ja zjesc i koniec znajomosci
z innymi psami potrafi sie dogadac, tez nie zawsze ale wiekszasc mijanych psow jej nie interesuje
wogole najgorzej jest jak szlam z dwoma psami naraz tzn z nia i pudlem , wtedy rzucala sie na kazdego psa, chciala bronic pudla koneicznie
teraz chodze z nimi osobno i ten problem sie skonczyl prawie calkeim ;)
mysle ze ona mnie broni , przed takimi psami poprostu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']nie, mialam isc na szkolenie grupowe ale z moja sie nie da , szkoleniowiec mi odradzil , chcialam lekcje indywidualne to powiedzial ze narazie czasu nie ma
a to jedyne szkolenie u nas w miescie, nastepne bedzie na wiosne
czytam , duzo czytam i staram sie ta agresje eliminowac jakos sama
probuje odwracac uwage gdy mijam owego psa smakiem czy zabawka, nic na nia wtedy nie dziala
wlacza jej sie agresor i tylko atakuje , ale nadal probuje
raz spotkalam dziewczyne ze szczeniakiem asta suczka i spotykalysmy sie kilka meisiecy , psy sie bawily dopoki tamta nie urosla , wtedy moja chciala ja zjesc i koniec znajomosci
z innymi psami potrafi sie dogadac, tez nie zawsze ale wiekszasc mijanych psow jej nie interesuje
wogole najgorzej jest jak szlam z dwoma psami naraz tzn z nia i pudlem , wtedy rzucala sie na kazdego psa, chciala bronic pudla koneicznie
teraz chodze z nimi osobno i ten problem sie skonczyl prawie calkeim ;)
mysle ze ona mnie broni , przed takimi psami poprostu[/quote]

ona sie poprostu boi, czytanie niewiele da jak sie ma psa problomowego
powiem szczerze, ze pierwszy raz slysze zeby szkoleniowiec mowil, ze nie ma czasu czy szkolenie nie ma sensu, Elblag nie jest malym miastem, jednego szkoleniowca tam macie?
ja na Twoim miejscu poszlabym z nia na szkolenie dla jej wlasnego bezpieczenstwa, tym bardziej, ze czytalam gdzies jak pisalas, ze ona ciagnie jak parowoz wiec z chodzeniem na smyczy tez sa problemy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GameBoy']ona sie poprostu boi, czytanie niewiele da jak sie ma psa problomowego
powiem szczerze, ze pierwszy raz slysze zeby szkoleniowiec mowil, ze nie ma czasu czy szkolenie nie ma sensu, Elblag nie jest malym miastem, jednego szkoleniowca tam macie?
ja na Twoim miejscu poszlabym z nia na szkolenie dla jej wlasnego bezpieczenstwa, tym bardziej, ze czytalam gdzies jak pisalas, ze ona ciagnie jak parowoz wiec z chodzeniem na smyczy tez sa problemy[/quote]

ale tak mi szkoleniowiec powiedzial , u nas w miescie z tego co sie orientuje to nie ma zadnego szkoleniowca
dojezdzaja dwa razy do roku na jesien i wiosne na szkolenia do nas
bede za kazdym razem jak bedzie u nas szkolenie pytala czy da rade sie ze mna spotkac , bo pieniadze nie sa tu przeszkoda tylko brak kogos kto mi pomoze
z ciagnieciem poradzilam sobie sama, po kolejnej zerwanej smyczy kupilam dlawik i bardzo szybko pojela ze nie da rady ciagnac , teraz tylko ciagnie jak sa "akcje" lub kot ;)
i zawsze mi ludzie powtarzaja ze 16kg pies to maly pies i sie dziwia ze ciezko go utrzymac, nie rozumieja ze taki pies tez moze miec sile nawet tak duza jak pies jeszcze raz wiekszy , zalezy od danego psa, a jak im daje moja suke zeby potrzymali jak sie rzuca to nie moga wyjsc ze zdziwienia :lol:
suka chodzi w kagancu prawie ciagle na spacerach na wszelki wypadek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sorata']do mojego psa na smyczy podbiegł dzisiaj bokser i poprostu zaatakowal :angryy:
mój się oczywiscie bronil...ale co mam robić w takiej sytuacji? :roll:
[/quote]

niestety w takiej sytuacji nic sie nie da zrobic:shake: chyba tylko sie modlic zeby nic sie psu nie stalo i Tobie, ja mialam kilka takich sytuacji i zastanawialam sie czy puscic suke, czy sie z nia szapac, tyle, ze obawiam sie zawsze, ze ona zagryzie atakujacego psa :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sorata']do mojego psa na smyczy podbiegł dzisiaj bokser i poprostu zaatakowal :angryy:
mój się oczywiscie bronil...ale co mam robić w takiej sytuacji? :roll:

gops, a dlaczego z nią się nie da ćwiczyć na szkoleniu grupowym?[/quote]
co do mojej suki to dlatego ze bedzie atakowac inne psy , nie poradzi sobie w takiej grupie

co do waszego zdarzenia,niestety tak sie zdarza , ale psa bym nigdy nie puscila zeby sie gryzly ;)

Link to comment
Share on other sites

moj pies nie potrafil pracowac w grupie psow, tylko ze on nie chcial atakowac a pobiec się z nimi bawić :roll: Po kilku miesiącach pracy potrafi się skupić na jedzeniu.
Na początku co chwila się wyrywał, szarpał, ale ćwiczyliśmy i zrobił olbrzymie postępy, chociaz nadal jest nienormalnym dzieckiem :roll: , ale skupić się potrafi. Więc myślę, że by się z Twoją też udało (za parę miesięcy byłaby fajnie skupiona :eviltong:)

No puścić go nie chciałam... próbowałam odciągnąć mojego psa i na szczęście ta bójka nie trwała długo....chciałam iśc coś właścicielce boksera powiedzieć :angryy:, ale nie chciałam kolejnej walki...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']co do mojej suki to dlatego ze bedzie atakowac inne psy , nie poradzi sobie w takiej grupie

co do waszego zdarzenia,niestety tak sie zdarza , ale psa bym nigdy nie puscila zeby sie gryzly ;)[/quote]

gops to juz jest problem szkoleniowca, zawsze mozna najpierw wziac kilka lekcji indywidualnie a pozniej pojsc do grupy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GameBoy']gops to juz jest problem szkoleniowca, zawsze mozna najpierw wziac kilka lekcji indywidualnie a pozniej pojsc do grupy[/quote]

dzieki za rady
jeszcze teraz na jesien odezwe sie znowu do szkoleniowca
w najgorszym wypadku znajde szkolenie w trojmiescie

a to dowod ze moj pies jest agresywny :lol: moj agresor po lewej z najlepsza kumpela labem
[IMG]http://images45.fotosik.pl/186/ca97826f3d25ae60med.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

gops moja suka tez ma kolezanki i kolegow ;) malo bo malo ale ma
nie pisze Ci tego po to by prawic kazania, sama mam ten problem, walcze z agresja u swojej suki
jestesmy po 7 lekcjach indywidualnych i w koncu moja suka chodzi przy nodze, nie rzuca sie jak dzikus a ja wracam ze spacerow zadowolona a nie spocona :oops::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']i zawsze mi ludzie powtarzaja ze 16kg pies to maly pies i sie dziwia ze ciezko go utrzymac, nie rozumieja ze taki pies tez moze miec sile nawet tak duza jak pies jeszcze raz wiekszy , zalezy od danego psa, a jak im daje moja suke zeby potrzymali jak sie rzuca to nie moga wyjsc ze zdziwienia :lol:
/quote]
U mnie też się dziwią, że czasem na prawdę trudno utrzymać psa, który tyle waży moja jest o 4 kg cięższa od twojej i jak mnie kiedyś pociągnęła bo jakiś facet stał przy płocie mojego bloku i coś tam darł się na mnie i wymachiwał rękoma we wszystkie strony (nie wiem o co mu chodziło bo Nuka nawet uwagi na niego nie zwróciła, ale kiedy zaczął się na mnie drzeć i właśnie machać tymi rękoma [pijany był] to Nuka myślała, że musi mnie bronić i na faceta ruszyła z głośnym szczekaniem i głębokim warczeniem, Nuka nie pozwała komu kolwiek podnieść na mnie ręki bo czuje się za mnie odpowiedzialna i jeśli widzi zagrożenie to próbuje mnie bronić z czego jestem bardzo dumna, że Nuśka by mnie w jakiejś sytuacji broniła :loveu:) to normalnie w tempie ekspresowym znalazłam się na końcu 20-to metrowego trawnika :lol:
Nuka może ogromna nie jest, ale siłe i mięśnie to ona ma (kiedyś mi coś z barkiem zrobiła:eviltong:)


A ostatnio jak wyszłam z Nuka na siusiu to za płotem szedł sobie jakiś facet z takim koszykiem wiklinowym i w środku miał kota i tak machał tym koszykiem i Nuka szczeknęła dwa razy, uspokoiłam ją odrazu, a facet do mnie z mordą 'no puszczaj ją, puszczaj!! no dalej!!' :angryy:
ja się na niego gapie jak na ostatniego debila, gały wywaliłam i się odzywam 'ale o co panu chodzi, jak pan chce to ją puszcze i taki finał będzie' :diabloti:
zanim zdąrzyłam sięgnąć obroży Nuki faceta już nie było (oczywiście nie odpieła bym jej tylko bym udawała, że odpinam, ale na faceta lewy tekst podziałał) :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GameBoy']gops moja suka tez ma kolezanki i kolegow ;) malo bo malo ale ma
nie pisze Ci tego po to by prawic kazania, sama mam ten problem, walcze z agresja u swojej suki
jestesmy po 7 lekcjach indywidualnych i w koncu moja suka chodzi przy nodze, nie rzuca sie jak dzikus a ja wracam ze spacerow zadowolona a nie spocona :oops::evil_lol:[/quote]

ja wiem ;)
ja sobie zdaje sprawe z naszego problemu
i nie raz mam pourywane rece przez tego mojego glupka, mialam pzrez 12 lat pudla i nie bylam przyzwyczajona do ciagneicia :lol:
az nagle przyszlo takie cos i sie zaczelo ..przynajmniej mi sie nie nudzi :lol:
o indywidualne lekcje sie postaram , napewno

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']ja wiem ;)
ja sobie zdaje sprawe z naszego problemu
i nie raz mam pourywane rece przez tego mojego glupka, mialam pzrez 12 lat pudla i nie bylam przyzwyczajona do ciagneicia :lol:
az nagle przyszlo takie cos i sie zaczelo ..przynajmniej mi sie nie nudzi :lol:
o indywidualne lekcje sie postaram , napewno[/quote]

moj pies wazy ekhm 45 kilo i ma jakies 65 cm w klebie - jak rusza do przodu to trzeba nogi w kolanach uginac zeby go utrzymac, cale szczescie teraz juz wiem co i jak nalezy robic
jeszcze zeby tylko ludzie pilnowali swoich psow - byloby idealnie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...