Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

ojejjjjjjjjjjj.po pierwsze branie psa w sytuacjach kiedy to my sie czegoś obawiamy na ręce wzmacnia i koduje w psie lęki , nie wolno tego robić po drugie balbino czytaj : idz ze swoim Frankiem na szkolenie, tam dokładnie nauczą cię podstaw socjalizacji, bo jak czytam Franek tego baaardzo potrzebuje!!! i to jak najszybciej...po trzecie Franek będzie mniej agresywny bez smyczy, ściągniecie linewki przez ciebie wzmacnia jego stany lękowe.Nie oznacza to , że namawiam do spuszczania Franka ze smyczy wszędzie i zawsze...pod kontrola dobrego trenera w szkole dla psów wyleczysz Franka z lęków...ale musisz tego bardzo chcieć i byc konsekwentna w działaniu:p...i na koniec uprzedzając pytania: szkolenie psa nie musi być kosztowne - osiem spotkań dwu godzinnych w miesiącu kosztuje około 100 złotycha daje tak wiele!!! trzy miesiące szkolenia wyleczyły moją sukę z lęków i agresji!!!i wiek też nie jest istotny!!!w każdym wieku pies się uczy..powodzenia

Link to comment
Share on other sites

Tyle, że w tym wypadku lęk Balbiny był uzasadniony, jej pies ugryzł tamtego i może wzięcie na ręce małego wzbudziłoby tylko jego niepokój, ale mogłoby go uchronić od odwetowego ataku tamtego psa (gdyby tamten pies się odgryzł, a tego, że tak nie będzie przecież balbina wiedzieć nie mogła).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='boksereczkaa']Rozumiem sytuacje jeżeli pies dobiega do Was, wtedy właściciel widząc, że starasz się odgonić psa powinien swojego zawołać, ale to już kultura człowieka.[/QUOTE]

To ja mam chyba jeszcze wyższe wymagania kulturowa, bo dla mnie oczywiste jest, że żaden pies nie powinien podbiegać ot tak sobie do cudzego nieznajomego, szczególnie będącego na smyczy. Choćby dlatego, że tamten pies może mieć jakieś lęki, jak choćby psiak Balbiny. Spaliłabym się ze wstydu w sytuacji, gdyby ktoś musiał od siebie odganiać mojego psa :oops:

Link to comment
Share on other sites

nie można swoich lęków przekładać na działania niezgodne z psią psychiką...pies czując poparcie pani będzie atakował - patrz naciągnięcie smyczy ,branie na ręce- pies na luźnej smyczy odgrodzony Balbiną tylko od intruza ma mniej pewności siebie i nie zaatakuje!!! musiałby nie być psem...pies pozostawiony samemu sobie też nie powinien atakować!!!psy maja poczucie przewagi i wiedza na co moga sobie pozwolić, oceniaja swoje możliwości same!!! poparcie pani zaburza tą umiejętność oceny!psy zachowujące się inaczej powinny byc poddane socjalizacji przez fachowców- post wyżej- a właściwie to ich właściciele bo to oni są przyczyna wielu tragedii przez swoją niewiedzę.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za chciaż częściowe zrozumienie:eviltong:O szkoleniu pomyślę , pomyślę :cool3: Niestety na moim osiedlu jest kilka dużych psów które chdzą bez smyczy i podbiegają do mojego a jest to:arieadle terrier,namolny owczarek niemiecki,labrador,2 amstaffy i kundel o którym pisałam.Dziennie spotykam przynajmniej jednego z tych psó i właścicieli nie obchdzi,że mój pies atakuje z lęku:razz:Zazwyczaj gdy Franek zaczyna warczeć ludzie się śmieją i lekceważą to a o wzięciu psa na smycz nie ma mowy.Dopiero jak pies zaatakuje mimi moich starań oczka się otwierają i pretensje:mad::mad::mad:

Link to comment
Share on other sites

boksereczko droga ...gdyby Balbina poczytała trochę i uważniej obserwowała zachowania psów ( nie tylko swojego) przanalizowała i wyciągnęła z tego wszytskiego wnioski ,to byłaby w stanie ocenić czy pies zaatakuje Franka czy nie;człowiek z reguły wie ,powinien znać mowę psaiego ciała..jasne że nie w 100 procentach ale branie malucha na ręce przy psie "mordercy' i tak by nie uchroniło przed atakiem...gdyby chciał to zaatakowałby bez względu na wszystko.Widziałam taka sytuację.

Link to comment
Share on other sites

ty nie szukaj już dziury w całym tylko idz na to szkolenie z Frankiemi zrób to dla niego.....jemu pewnie niefajnie się żyje z tym lękiem...jak przestanie się bać to przestanie warczeć i tak dalej....i przestań bać się tych dużych -TY będziesz spokojna to i Franek się wyluzuje...szybko zakręć się na szkółkę jakąś!!!!

Link to comment
Share on other sites

Balbina Bajaga ma rację, nie szukaj dziury w całym. To Twój pies ma problem i to nad nim trzeba popracować. Jeżeli pójdziesz na szkolenie i uda Ci się wyleczyć psa z leków, to za jakiś czas być może napiszesz nam, że Twój pies biega po tym samym podwórku co duże psy sąsiadów i nikt nie ma do siebie żalu.

Kiedy Zuza była jeszcze psim nastolatkiem i chodziła bez smyczy podbiegała do pekinki (również bez smyczy), pekinka zareagowała na obecność Zuzy tak samo jak Franek Balbiny, na co Zuza nie pozostała dłużna. Nic wielkiego się wprawdzie nie stało i Zuza małej nie ugryzła, a jedynie obruciła kilka razy. Właścicielką suni jest starsza Pani wpatrzona w swoje małe cudo. Byłam przerażona, bo zazwyczaj to właście te starsze Panie potwornie panikują widząc dużego psa, a już tym bardziej w takiej sytuacji jaka zaistniała. Złapałam Zuze i skarciłam, a ta Pani ku mojemu zdziwieniu podeszła i poprosiła, żebym na Zuze nie krzyczała, bo przecież to nie jej wina i, że nic się nie stało. Byłam w szoku. Spodziewałam się ataku histerii, a tu Pani bardzo miła i jeszcze pogłaskała moją wydrę. Jak widać są i właściciele małych piesków, którzy potrafią obiektywnie ocenić sytuację.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Dlatego w szczególności duże psy powinny chodzić na smyczy:shake:Bo to nawet ten dużu może nie być winien ale mój z lęku zacznie warczeć tamten się zdenerwuje i może być tragedia:angryy:[/quote]


Oj przepraszam bardzo. Szanuje ludzi z malymi psami, szanuje to, ze nie kazdy lubi duze psy, i przede wszystkim to, ze sama prowadzasz Franka na smyczy, tak jak tego zadasz od innych. Ale w tym momencie to juz jest przegiecie. Co to ma znaczyc, ze duze psy nawet lagodne ulozone i posluszne maja byc na smyczy, bo Twoj Franek moze je ze strachu ugryzc?? :crazyeye: Sorry, ale to juz jest Twoj problem a nie nasz, wlascicieli duzych psow. To Twoj pies jest agresywny!!

A tak swoja droga, ja mam czarnego teriera, obecnie wazy jakies 45kg. Na wieczorne spacery chodzimy z drugim czarnym, 50kg. Czasem spotykamy pana z bichonkiem w wieku mojego psa (teraz 12 miesiecy), pewnie gdzies kolog 4 - 5kg i uwaga uwaga... wszystkie 3 sie bawia!! Tzn my teraz z kolezankanie puszczamy naszych czarnych, jest tylko wachanko, bo rzeczywiscie, moze sie kiedys zupelnie przez przypadek cos stac, w stylu przydepniecie czy przyduszenie, ale z zadnej strony nie ma agresji, nasze miski widac staraja sie byc delikatne, wlasciciel bichonka sam sie na nas cieszy, a bichonek wychodzi z siebie z radosci. Wiec to nie jest tak, ze kazdy maly pies sie boi duzych psow.

Link to comment
Share on other sites

Normalny i właściwie zsocjalizowany mały pies nie boi się dużych psów

Normalny i właściwie zsocjalizowany duży pies nie poluje na małe psy...

dowód?

[URL="http://img36.imageshack.us/my.php?image=p1150036.jpg"][IMG]http://img36.imageshack.us/img36/7210/p1150036.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img36.imageshack.us/my.php?image=p1150040copy.jpg"][IMG]http://img36.imageshack.us/img36/4294/p1150040copy.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img3.imageshack.us/my.php?image=p1150051copy.jpg"][IMG]http://img3.imageshack.us/img3/9338/p1150051copy.jpg[/IMG][/URL]

Zdjęcia robione jak seter miał 6 miesięcy, czyli wiek wariactwa... A mimo to da się...

Link to comment
Share on other sites

Brawo!!! ja muszę porobić zdjęcia jak mała chihuahua bawi się z labkiem i z moją cocker spanielką...komiczny widok:loveu:...moja waży 12 kilo a jest dominowana przez malutką...nikt się nie boi, nikt nie gryzie....no ale psy poszły na szkolenie jak miały po 2 miesiące!!!z dorosłymi tez da się tak zrobić...nie mam problemów z agresją suki tylko dzięki umiejętnemu prowadzeniu!!!tego też można a nawet trzeba się nauczyć...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='boksereczkaa']Pewnie, ze nie każdy mały się boi. [/quote]
Mysle, ze bardzo dużo to kwestia wychowania. Babuszki-plotkareczki spod mojego bloku mają psy, wcześniej koondle, teraz jedna ma astke staruszkę, a druga jurczka, który się przy tej astce wychowywał. Jurczek jest kompletnie nieposkromiony, ale za to jaki radosny i odwazny, a co najaważniejsze - nie drze ryja na duże psy :multi: Aż jej zazdraszczam, bo moje obie starszki :placz:
Ciekawe czy to pies bablbiny bał się innych psów, czy to ona swój lęk na niego przelała :razz:

Link to comment
Share on other sites

Zerduszko to juz chyba nie ma znaczenia kto na kogo przelewał....ważne jest , że pies i pani maja problem który pani musi rozwiązać:cool3:i jak Pani ciągle będzie miałczała , że te duże to fee a Franek to taki biedny to ja się wypisuję z tej bajki....tyle dobrych rad tu jest( niekoniecznie moich), że tylko brać się do roboty!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bajaga'][B]Zerduszko to juz chyba nie ma znaczenia kto na kogo przelewał....[/B]ważne jest , że pies i pani maja problem który pani musi rozwiązać:cool3: i jak Pani ciągle będzie miałczała , że te duże to fee a Franek to taki biedny to ja się wypisuję z tej bajki....tyle dobrych rad tu jest( niekoniecznie moich), że tylko brać się do roboty!!![/quote]
Ważne - póki ona się nie nauczy opanowywać emocji, to nigdy go z lęku nie wyprowadzi.
Poza tym skoro ona sobie psa popsuła, to niech sama lata po łąkach, a nie innych tam wysyła. Nie rozumiem czemu tak boleje nad niemożliwością puszczenia psa w parku, skoro innym tego zabrania?? Czemu chciałaby żeby jej mógł się wybiegać, a inne nie moga - choć są normalne??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Darianna']Normalny i właściwie zsocjalizowany mały pies nie boi się dużych psów

Normalny i właściwie zsocjalizowany duży pies nie poluje na małe psy...
[/QUOTE]

To ja mam teraz mętlik czy moja suka jest normalna i zsocjalizowana :evil_lol: bo ona nie dzieli psów na duże i małe tylko znajome i obce. Te które zna, zwłaszcza od szczeniaka, bardzo szanuje, nawet warknąć na nie jej się nie zdarza, mimo że kilka z nich jest niewiele większych od yorka.

Obce psy podbiegające na spacerze to inna bajka - zależy czy jej się delikwent spodoba. Jak tak, to obwącha i idzie w swoją strone, jak nie -burknie, fuknie, ryknie - coś na zasadzie: "a czego ty tu?? wypad!!" :p

Zabaw z psami w młodym wieku jej nie brakowało; sama zaczęła się tak zachowywać mniej więcej w okresie dojrzewania.

Link to comment
Share on other sites

Martens...wiem , że nie do mnie to piszesz ale na to pytanie sama sobie musisz odpowiedzieć...moja nie dzieli psy na znane i nieznane , wszystkie są ok:loveu:najwyżej je ignoruje...znajome psy ze szkolenia też nie miewaja takich problemów choć...hmmm samce w okresie dojrzewania miewają problemy , samice moga nie tolerować szczeniaczki lub dominujące suki...ważne żeby panować w każdej sytuacji nad swoim psem.Jak się nie ma hodowlanych psów to najlepiej je wysterylizować... wtedy problemy znikają...można nad tym popracować...sorki , że się tak wcinam:oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']To ja mam teraz mętlik czy moja suka jest normalna i zsocjalizowana :evil_lol: bo ona nie dzieli psów na duże i małe tylko znajome i obce. [/quote]Ciesz się. Moja dzieli na obce i swoje, na duże i małe, na uległe/miłe i nie, na jasne i ciemne, na długowłose i krótko, na suki i psay, równeiz według wieku. Czyli jest pier.... jednym słowem.
Fajna zabawa jest jak leci do nas peis, a ja szybciutko musze oszacowac czy ewakuacja czy spiecia nie będzie :mad: Refleksu sie człowiek dorabia :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Pytałam już o to wielu osób i większość starszych i bardziej doświadczonych powiedziała mi, że to po prostu charakter psa. Jedne psy lubią bawić się ze wszystkimi psami całe życie, inne tylko ze swoim stadem; resztę ignorują/odstraszają. W pewnym stopniu zależy to też od rasy - retrievey będą raczej przyjacielskie wobec wszystkich napotkanych psów; psy obronne, owczarki, już niekoniecznie.
Moja sama nie podchodzi do psów; jeśli jakiś szczeka na nas z bezpiecznej odległości - ignoruje. Rzecz tyczy się spacerowych podbiegaczy - to na nich reaguje różnie - toleruje albo odstrasza; nigdy nawet nie próbowała ugryźć żadnego na poważnie.

[quote name='Bajaga']Jak się nie ma hodowlanych psów to najlepiej je wysterylizować... wtedy problemy znikają...można nad tym popracować...sorki , że się tak wcinam:oops:[/QUOTE]

O ile kastracja wycisza samce, to z sukami nader często bywa odwrotnie :diabloti: Pomijając konflikty typowo cieczkowe, brak jajników powoduje większą aktywność kory nadnerczy oraz wydzielanie u suki odpowiedników męskich hormonów (każda samica wydziela w niewielkiej ilości męskie hormony, np. w sytuacjach stresowych). To prowadzi do typowo samczych zachowań, większych skłonności do rywalizacji z innymi psami, czyli tego z czym borykają się właściciele niekastrowanych samców (choć może nie w takim nasileniu). Moja suka po sterylce zaczęła znaczyć teren; w parku potrafi dreptać od drzewa do drzewa i mniej lub bardziej zgrabnie sikać z podniesioną nogą :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Moja suka po sterylce zaczęła znaczyć teren; w parku potrafi dreptać od drzewa do drzewa i mniej lub bardziej zgrabnie sikać z podniesioną nogą :evil_lol:[/QUOTE
Nie będę się spierac bo nie o to chodzi ale obie moje suki były sterylizowane...starsza faktycznie znakowała teren podnosząc łapę, ale stała się łagodnym psiakiem, młodsza po sterylizacji spotulniała i nie ma zachowań samczych w najmniejszym stopniu. Koleżanki suka przed i po zachowuje się jak 100 procentowy samiec więc może to jednak różnie bywa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']O ile kastracja wycisza samce, to z sukami nader często bywa odwrotnie :diabloti:[/quote]
Ja myślę, ze doktorat by tego tematu nie wyczerpał. Moja się znacznie wyciszyła. Nie wiem czy one maja pmsa :lol:, ale przed, w i po cieczce miała ochotę rzucac się na wsio, za to w okolicach ciąży ur. pilnowała wszystkiego. Może i jest bardziej samcza, faceci sa na ogół bardziej opanowani :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...