Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Mamy obowiązek chronić swojego psa przed atakiem innego psa, ale również siebie!!
Raz zdarzyło się że 2 wielkie, rozwscieczone psy biegły w naszym kierunku , oczywiście full service tj bez smyczy i kagańca!!
pierwszy moment to ogromna obawa jak ochronic swojego psa , a jednocześnie samemu nie zostać pogryzionym po tej chwili strachu przychodzi mega złość , zaczęłam się na nie drzeć ,odganiać je smyczą i jakoś sie wycofały no cóż w tle widze właścicielke,który tanecznym krokiem, na pełnym luzie rozgląda się za swoimi 'milusińskimi' kiedy zobaczyła moja minę to chyba juz sie domyśliła o co chodzi,oczywiście zero reakcji no bo przeciez nic sie nie stało!!!szlag mnie trafia na takie sytuacje!
wlasciciel takiego psa ma w d... innych i ich psy i jak ktos sobie poradzi w takiej sytuacji.
to była jedna z niewielu takich sytuacji , nie wiem jak obronic w przyszlosci swojego psa .z dala jestem od tego zeby zasadzac im kopa ale na pewno nie pozwole zeby moj pies byl bezbronny i ucierpial przez czyjas glupote.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*']No i dziś znowu z chamstwem się spotkałam. Szłam sobie z Nuką, wyszłyśmy z cmentarza i od razu podbiegły do nas dwa pekińczyki i zaczęły ujadać. Właścicielka oczywiście śpiewka "one nie gryzą, one są spokojne, proszę się nie bać". Dobra na razie nic nie mówię, nie chciałam sobei humoru psuć. Nuka najpierw nie zwracała uwagi i na początku się przestraszyła, bo jeden z psów wleciał jej pod ogon. W końcu Niuniek się wkurzyła i dziabnęła psa w nos, a właścicielka "dobrze, dobrze niech wie, że tak do psów podlatywać nie można". Ja robię oczy jak 5 zł i gapię się głupio na babkę :-o W końcu sobie poszłam, ale później spojrzałam, czy któryś z pekińczyków nie leci za nami, okazało się, że nie, ale właścicielka chyba próbowała uderzyć jednego z nich laską, którą miała w ręku bo jakoś dziwnie nią machała. :shake: W doopie to już miałam, nic nie powiedziałam bo nie mogłam nic wymyślić na już ;p[/QUOTE]

dobrze przeczytałam?
zabierasz swojego psa na cmentarz????
dla mnie to jest właśnie chamstwo-cmentarz to miejsce spoczynku bliskich osób a nie park zeby psy biegały między grobami.
sama mam psa ale nie wpadłoby mi do głowy żeby tak zrobić-dla mnie jest to ewidentny brak szacunku dla zmarłych!
mam nadzieje ze się nie spotkamy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ASICA']dobrze przeczytałam?
zabierasz swojego psa na cmentarz????
dla mnie to jest właśnie chamstwo-cmentarz to miejsce spoczynku bliskich osób a nie park zeby psy biegały między grobami.
sama mam psa ale nie wpadłoby mi do głowy żeby tak zrobić-dla mnie jest to ewidentny brak szacunku dla zmarłych!
mam nadzieje ze się nie spotkamy.[/QUOTE]
To nie o to chodzi, że ja zabieram psa na cmentarz, żeby pobiegała czy coś, nie. Nuka na cmentarzu idzie przy nodze i nie załatwia tam się bo wie, że nie wolno w takim miejscu. Nie chodzę z nią tam regularnie tylko zdarzyło mi się raz czy dwa jak szłam tamtędy do babci, tak normalnie to chodzę miastem tylko drugą babcię odprowadzałam i dotrzymywałam jej towarzystwa bo szła na grób dziadka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ASICA']dobrze przeczytałam?
zabierasz swojego psa na cmentarz????
dla mnie to jest właśnie chamstwo-cmentarz to miejsce spoczynku bliskich osób a nie park zeby psy biegały między grobami.
sama mam psa ale nie wpadłoby mi do głowy żeby tak zrobić-dla mnie jest to ewidentny brak szacunku dla zmarłych!
mam nadzieje ze się nie spotkamy.[/QUOTE]

Ekhm ja też jestem w ciężkim szoku, bo zazwyczaj chodzę na cmentarz ze swoim psem - ale nie traktuję tego jako spacer na wybieganie psa... Jak pies umie się zachować, jest na smyczy, nie leje na groby, to ja naprawdę nie widzę powodu, żeby nie dotrzymał nam towarzystwa, niejednokrotnie milszego w takich sytuacjach niż ludzkie.
No chyba, że dla kogoś pies to takie nieczyste bydlę, że nie przystoi z nim wchodzić na poświęconą ziemię - tylko co tacy ludzie robiliby na dogomanii :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

nie porównujcie człowieka do zwierzęcia i czy wszystkie psy potrafią się zachować??
to że pies umie chodzić na smyczy to znaczy że moze wejsc wszędzie??
prosze o to artykuł na ten temat-stary ale myśle ze i tak na czasie i do tego komentarze w większosci normalne!
[URL]http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,4587756.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Jezu dobra nie rób afery, u mnie na cmentarzu jest jedna główna uliczna która ma może i 10 m szer. i jak idę sobie środkiem to nawet pies nie ma jak dojść do jakiego kolwiek grobu :shake:
Jak to nie porównujcie człowieka do zwierzęcia? Właśnie wg mnie to większość zwierząt jest normalniejsza niż ludzie! Powtórzę się, ale nie przeszkadzają ci ludzie, którzy niszczą groby, kradną itd? A koty, które biegają samopas i rozgrzebują ziemię, załatwiają się na groby, też ci nie przeszkadzają? A pies, który idzie grzecznie koło nogi, nie szczeka na ludzi, nie załatwia się tam gdzie nie powinien ci przeszkadza tak?

Link to comment
Share on other sites

Z drugiej strony, na wiele cmentarzy nie wolno po prostu wprowadzać psów. Jest zakaz. Ostatnio byłam na cmentarzu na grobie Babci. Chciałam zabrać Mikrę na dodatkowy spacer (załatwiłaby się w drodze na cmentarz, a jakby co, zawsze mam psią torebkę;) i pilnowałabym, aby nie deptała grobów i nie zakłócała spoczynku zmarłym), a tak - niestety. Uważam, że jeśli ktoś jest w stanie pilnować, aby pies zachowywał się spokojnie, nie zaczepiał innych i nie niszczył grobów ani alejek, nie załatwiał się na terenie nekropolii - dlaczego nie? Ale jeśli jest zakaz wprowadzania psów, to jest to zakaz wprowadzania psów.

Link to comment
Share on other sites

Tak.przeszkadza mi brak kultury u takich ludzi.
i rozumiem że koty maja właścicieli ktorzy wprowadzaja je na cmentarz?
bo ja mówie o psach które maja właścicieli-rozumiesz różnice miedzy bezpańskim zwierzeciem a takim za które odpowiada jego człowiek?
i róznice między ludzmi(nawet zdegenerowanymi)a zwierzetami?
Kobieto ja nie robie afery to ty miej choc odrobine szacunku dla ludzi ktorzy tam spoczywają!
z mojej strony koniec tematu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Abrakadabra']Kocham ten wątek.... z wielu powodów....[/QUOTE]
Ja też.
Wspomniano o gazie o tym aby nie zrobić krzywdy swojemu psu, polecam gaz w żelu, ja mam taki [url]http://www.bron.pl/shopbron/product/ARTYKULY-OBRONNE/Miotacze-gazu/Gaz-pieprzowy-Walther-Pro-Secur-53ml.-strumien-stozkowy/1326[/url] polecił mi go znajomy, na szczęście jeszcze go nie używałam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ASICA']nie porównujcie człowieka do zwierzęcia i czy wszystkie psy potrafią się zachować??
to że pies umie chodzić na smyczy to znaczy że moze wejsc wszędzie??
[URL="http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,4587756.html"][/URL][/QUOTE]

Nie wszystkie psy potrafią się zachować, ale i nie wszystkie psy są niewychowane, więc nie wsadzaj wszystkich do jednego wora...
Też widziałam kiedyś babę, która z małym kundelkiem bez smyczy wlazła na cmentarz, trajlowała z koleżanką, a pies ganiał gdzie chciał i o zgrozo podnosił nogę przy grobach, i takie coś bardzo mnie raziło, aż się zagotowałam - ale chyba nie mówimy tu o takich sytuacjach?
Zakaz to zakaz, wtedy się nie wchodzi, ale jeśli zakazu nie ma i przestrzegamy zasad kultury, to ja naprawdę nie widzę w tym nic strasznego. No chyba że tak jak pisałam, dla kogoś pies to jakiś pomiot szatana... W wielu kościołach, w tym też w Polsce nawet na mszę można przyjść z grzecznym psem i nikt nie widzi w tym żadnej profanacji.
A tak wychodzi na to, że np. osoba niewidoma z psem nie może wejść na cmentarz, bo zakłóca spokój zmarłym. Btw nie wiem skąd to przekonanie, że zmarli nienawidzą psów i przeszkadza im to, że takowy idzie z panem alejką.

Link to comment
Share on other sites

Powiem szczerze, że chyba wiele osób źle patrzy na ludzi, którzy zabierają psy na cmentarz. Choć moje psy też są dobrze wychowane to nigdy nie zabrałabym ich na cmentarz. Rozumiem, że jeżeli pies jest dobrze wychowany to nic się nie stanie. Ale dla mnie to oczywiste, że to nie jest miejsce dla psa. Jakbym zobaczyła właściciela z psem na cmentarzu, to też bym zwróciła uwagę właścicielowi. To tak jakby psa wziąść ze sobą do stomatologa. Miałam taką sytuacje (cóż pewne osoby z mediów mają nie pokolei w głowie). Pacjentka na fotelu, a na niej pies. Gucio mnie obchodziło, że to prezenterka, wyprosiłam babsztyla z gabinetu i basta.

Według mnie w pewne miejsca nie powinno się zabierać psa. Chociażby przez szacunek dla innych.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że pewne rzeczy wymkneły się spod kontroli. Tu przecież nie chodzi o [B]chodzenie z psem na cmentarz na spacer[/B], tylko [B]przejście przez cmentarz[/B], a to są zasadniczo różniące się kwestie. Przecież raczej nikt na cmentarz na spacer z psem nie pójdzie...

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem katoliczką może, bliżej mi do ateizmu raczej, może dlatego nie rozumiem tego stwierdzenia o "braku szacunku do innych". Na cmentarz wchodzą też bezpańskie psy i koty, na groby załatwiają się ptaki i jest to zupełnie normalne. Cmentarz to miejsce jak każde inne, i jeżeli pies nie przeszkadza innym (szczekanie, załatwianie się), to co za różnica, czy tam jest czy nie? Przecież to zwierzę, istota, ssak, dokładnie tak samo jak człowiek, czym my się znowu aż tak różnimy? Dla mnie równie oburzające będą np. tłukące znicze i wrzeszczące, bawiące się między grobami dzieci jak niewychowany pies. I tak samo nie przeszkadza mi grzeczny pies i grzeczne dzieci - i uprzedzając pytanie: NIE, pod tym względem nie widzę różnicy między człowiekiem a psem. Czy wierzący uważają, że człowiek może wchodzić na cmentarz, bo "ma duszę"? :roll: To założenie czyni go "czystym"? Brzmi jak islam...

Tak samo jestem za wprowadzaniem psów do sklepów (a szczególnie tych bez żywności - co ten pies przeszkadza?! czy jest brudniejszy niż człowiek, który dajmy na to otarł się o brudną ścianę, został kilka razy omieciony chmurą spalin, wdepnął w błoto itd? przecież chodzimy po tym samym świecie i mamy na sobie ten sam brud...). Patrząc tak zupełnie logicznie, bez społecznych uwarunkowań, czym się różni mój bardzo dobrze wychowany i usłuchany pies od psa-asystenta niewidomego? Oprócz "funkcji", "spełniania zadań" i "bycia pożytecznym", jest dokładnie takim samym psem jak wszystkie inne. Więc skoro uznajemy, że jednak te psy nam za bardzo nie szkodzą i nie umrzemy od ich śliny czy innych wydzielin (a uznajemy, skoro wpuszczamy psy "pożyteczne") to jaki jest powód niewpuszczania innych psów? Powiedzmy, za ukazaniem, że pies skończył kurs PT? Super sprawa, ludzie chętniej by szli na szkolenie, gdyby za jego zrobienie były takie bonusy. A np. podczas egzaminu sprawdzano by też zachowanie w sklepie psa.

...Rozmarzyłam się i zaczęłam "filozofować", wybaczcie ;) Chodzi mi o to, że pozostajemy w tym średniowiecznym przekonaniu, o nieczystości psa, o tym, że jest tępym i głupim zwierzęciem, które w sklepie czy na cmentarzu dostanie szału, zrobi demolkę i kupę na środku. A przecież psiarze doskonale wiedzą, że tak nie jest... Chyba że, ASICA, sama masz złe doświadczenia z własnym niewychowanym psem i uważasz, że każdy taki jest? Nie zakładam tego, po prostu nie rozumiem Twojej wrogości.

Link to comment
Share on other sites

Ja zazwyczaj jeśli idę to z sunią, bo mały jest zbyt zakręcony na taką wycieczkę; mam ok 2 km pieszo więc sobie idziemy spacerkiem, idę do ojca na grób, jakieś 5-6 grobów od bramy, siadam na trochę odsapnąć i pomyśleć, zapalić świeczkę, i wychodzimy. Jeszcze nikt mi przez x lat nie zwrócił uwagi czy nie wydawał się zbulwersowany - ludzie raczej się uśmiechają, kiedy widzą, że pies grzecznie leży mi pod nogami. I wybaczcie, ale nadal nie wiem, co w tym złego i na pewno bym sie nie dała sponiewierać osobie, która próbowałaby mnie stamtąd wypędzić dla swojego widzimisię.
Mam wrażenie, że niektórzy mimo wyjaśnień nadal na hasło "pies na cmentarzu" widzą zwierza motającego się na smyczy, wskakującego na groby, lejącego i srającego gdzie popadnie, i ujadającego na innych odwiedzających czy inne kwiatki...

Nie porównywałabym tego do przyprowadzania psa do dentysty, bo to gabinet lekarski, gdzie nieraz przeprowadza się zabiegi grożące najzwyczajniej w świecie zakażeniem; tu nie ma dyskusji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Nie jestem katoliczką może, bliżej mi do ateizmu raczej, [B]może dlatego nie rozumiem tego stwierdzenia o "braku szacunku do innych".[/B] Na cmentarz wchodzą też bezpańskie psy i koty, na groby załatwiają się ptaki i jest to zupełnie normalne. Cmentarz to miejsce jak każde inne, i jeżeli pies nie przeszkadza innym (szczekanie, załatwianie się), to co za różnica, czy tam jest czy nie?
[QUOTE]

Ja napisałam, że robię to przez szacunek dla innych, a nie o braku szacunku. I nie chodzi o zmarłych, ale o żywych. Ludzie mają różne podejście do psa na cmentarzu. Robię to przez szacunek dla osób, które dzień, dwa,... dni wcześniej pożegnały tam bliską osobę. Nie chciałabym aby widok psa na cmentarzu sprawiał im dodatkowy ból. Mój tato już nie żyje 8 lat. Mimo, że kocham psy i wiem że dobrze wychwany pies zachowa się lepiej niż nie jeden człowiek, to w pierwszym tygodniu po pogrzebie jakbym spotkała kogoś z psem w takim miescu, to dobiłoby mnie jeszcze bardziej. Ludzie pogrążeni w żałobie i bólu po stracie bliskiej osobie nie myślą racjonalnie. I idąc z psem przez cmentarz jaką masz pewność, że nie spotkasz kogoś, kto wczoraj pochował ojca, itp... Czy chciałabyś, aby Twój pies sprawił komuś ból.

Cóż takie jest moje zdanie - mimo że psy w moim życiu są bardzo ważne - to psom na cmentarzu mówię stanowcze nie.

Link to comment
Share on other sites

wiecie że w Szwecji każdy pies musi przejść szkolenie? po prostu musi - tak jak u nas musi być szczepiony tak i u nich musi być wyszkolony - nie może szczekać, skakać na ludzi, atakować innych zwierząt, ganiać za ptakami i kotami - po prostu nie może bo są straszne kary.
Ostatnio słyszałam od jednej pani jakie to ona ma grzeczne pieski i w ogóle, że się słuchają że potrafią się zachować i w ogóle.. i podszedł mąż tej pani z dwiema bestiami na smyczy, skaczącymi, ujadającymi i łapiącymi za kostki, próbujące zjeść mojego psa i moje buty..
do póki ludzie będą uważać że ich pies drący ryja z balkonu czy skaczący na każdego jest grzeczny będę stanowczo na nie dla wprowadzania psów do sklepu, kościołów czy na cmentarz.
Nie mówię że wasze psy są właśnie tak "grzeczne" - ale ogólne pozwolenie na wprowadzanie psów w różne miejsca będzie kłopotliwe - bo jak wiemy idiotów w Polsce nie brakuje ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']ale ogólne pozwolenie na wprowadzanie psów w różne miejsca będzie kłopotliwe - bo jak wiemy idiotów w Polsce nie brakuje ;)[/QUOTE]
Też tak sądzę - na dzień dzisiejszy byłaby to kolejna sprawa, co do której teoria kończy się dokładnie tam, gdzie zaczyna się praktyka ;) Może najpierw takie obowiązki jak w Szwecji - czyli szkolenie czy się chce, czy nie chce, a potem dopiero przywileje.
Mnie obecność psa na cmentarzu nie przeszkadza, jednak biorąc pod uwagę, że "po sąsiedzku" może być pochowana rodzina kogoś, kto uważa, że miejsce psa jest przy budzie, a cmentarz to ziemia poświęcona, to - choć nie zgadzam się z jego światopoglądem - trudno mi narażać kogoś na takie niemile widziane spotkanie przy grobach, bo wiem, że go to dotknie. Zdarzało mi się zabierać psa na cmentarz, na groby bliskich - ale późnym wieczorem/nocą. W dzień jakoś nie mam sumienia epatować zwierzakiem tych wszystkich zbolałych ludzi, bo nie wiem, co im w głowach siedzi. Inna sprawa, że na cmentarzu, na którym leżą moi bliscy, ponoć regularnie bywa malutki piesek (chyba jeszcze bywa, nie wiem). Opowiadał mi o nim grabarz - to psina nastoletniej dziewczyny, która zmarła ze trzy lata temu. Jej rodzina mieszka tuż obok cmentarza. Pies przekrada się przez ogrodzenie i podobno przychodzi 'posiedzieć' przy grobie. Jest płochliwy - jak próbowaliśmy podejść, to się ewakuował do domu. Pewnie przyzwyczaił się do częstych odwiedzić wraz z rodziną dziewczyny albo ma jakieś inne swoje powody, ale brzmi romantycznie, nie? Nawet pan grabarz mówił o psiaku z rozczuleniem :)

Link to comment
Share on other sites

ja w niedzielę zostałam stratowana przez buldoga. pies na smyczy i w ogromnej kolczatce ciągał swojego [I]słitaśnego pańcia[/I] gdzie mu się żywnie podobało. no i spodobało mu się pognać do mojej Tessi. właściciel zamiast nauczyć psa za szczeniaka normalnego chodzenia to widocznie miał to głęboko w 4 literach, pies ruszył na Tessi, mała się przestraszyła, schowała za mojego męża - pech chciał że na drodze stałam jeszcze ja - pies przetoczył się po moich nogach (na moje oko jakieś 30 kilo), zdarł mi smyczą skórę z nogi i nabił kilka sińców. a właściciel co? NIC! nawet nie podszedł tylko na odległość smyczy [B]prosił[/B] psa żeby zostawił Tessi w spokoju. tak prosił i wygłaszał do niego "mowę" że przeszkadza. no taki cyrk to dawno widziałam. wściekłam się, zmieliłam parę przekleństw pod nosem, ale następnym razem nie będę się hamować i sobie ulżę :mad::mad: pies w sumie nie leciał z agresją i to mnie trochę "zastopowało" w chęci zrobienia miazgi z gościa. ale - leciał. powinien być nauczony że tak się nie robi. moja su ma 8 miesięcy i takich jaj nie odstawia!
staram się myśleć i od innych wymagam tego samego - nie wyobrażam sobie żeby moja mała ważąca 4 kilo była tratowana przez 30 kilowego psa :mad: bo mogłoby się to skończyć np uszkodzeniem kręgosłupa :mad:
[B]czy naprawdę tak trudno jest myśleć???[/B] :mad: :mad: :mad:
[COLOR=brown]
[B]nie wiem czy miałabym podstawy zawiadamiania straży miejskiej, skoro pies był na smyczy? (chciałoby się powiedzieć i co z tego! :mad: )[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=brown][B]nie wiem czy miałabym podstawy zawiadamiania straży miejskiej, skoro pies był na smyczy? (chciałoby się powiedzieć i co z tego! [IMG]http://www.dogomania.images/smilies/icon_mad.gif[/IMG] )[/B][/COLOR][/QUOTE]

miałabyś bo wyżądził realne szkody a nawet uszkodzenie ciała ;) bo zdarta skóra to też uszkodzenie ciała.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]kto uważa, że miejsce psa jest przy budzie, a cmentarz to ziemia poświęcona, to - choć nie zgadzam się z jego światopoglądem - trudno mi narażać kogoś na takie niemile widziane spotkanie przy grobach, bo wiem, że go to dotknie.[/QUOTE]

Myslalem,ze to raczej muzulmanie maja taki stosunek do psow,a "nasi" powinni je raczej szanowac.Sw.Rocha chyba nie znaja ;).

A o tym piesku z cmentarza to piekne jest,bez wzgledu na to,czy to prawda,czy grabarz koloryzuje...

Link to comment
Share on other sites

to raczej prawda bo i ja miałam taką sytuację, gdy byłam malutka miałam psa Puszka był z nami przez 16 lat, no ale dobra nie o tym mam pisać. No i jak byłam malutka, zmarł mój dziadek, a Puszek był z nim bardzo zżyty. Któregoś dnia Puszek uciekł na spacerze wujkowi (synowi dziadka), wujek poszedł za nim, co się okazało Puszek od razu pobiegł na grób dziadka chociaż nie widział, gdzie pochowano dziadka. Często tam chodził jak chodziliśmy z nim na spacery.

A druga moja historia też jest wg mnie wzruszająca. Na działce miałam jeszcze rok temu dwa psy Maxa i Toffika. 3 maja Max zdechł, więc zakopaliśmy go na działce z tyłu pod drzewkiem. Toffik był znajdą i z Maxem był chyba ok 2-3 lat odkąd go tata znalazł i przywiózł na działkę, oboje zżyli się ze sobą bardzo, razem spali, razem jedli, razem się bawili i bronili siebie nawzajem. Toffik też nie wiedział gdzie mój tata zakopał Maxa. Po może ok 2h pojechaliśmy do domu. Tata jedzie na działkę do rpacy na drugi dzień, patrzy Toffika nie ma, woła go woła, a Toffik nic, poszedł sprawdzić z tyłu działki czy może jest i był. Spał w miejscu gdzie jest zakopany Max.:-(

sorry za offa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']wiecie że w Szwecji każdy pies musi przejść szkolenie? po prostu musi - tak jak u nas musi być szczepiony tak i u nich musi być wyszkolony - nie może szczekać, skakać na ludzi, atakować innych zwierząt, ganiać za ptakami i kotami - po prostu nie może bo są straszne kary.
)[/QUOTE]

Ale jak to wygląda w praktyce? I kto sprawdza czy pies faktycznie nie pobiegnie za kotem czy ptakiem?

Jakoś sobie nie wyobrażam tego sprawdzania - policja czy straż miejska nosi kota pod pachą i puzcza go przed psem i patrzy co ten zrobi na jego widok? :)

I co jak ktoś ma psa od niedawna i dopiero go uczy wszystkiego a tego się nie da zrobić w kilka dni?

Link to comment
Share on other sites

Ciotka mieszka w Szwecji - tam sąsiedzi najzwyczajniej w świecie donoszą ;) jeśli pies szczeka, to dzwonią na straż, jeśli pies na kogoś skoczy to straż, rutynowo są sprawdzane szczepienia i szkolenie - tak jak u nas straż miejska ma prawo sprawdzić czy pies ma szczepienie przeciw wściekliźnie, tam ma prawo sprawdzić czy masz zaświadczenie ze szkolenia.
Jak pies na kogoś skoczysz to płacisz mandat, nie ważne ile pies ma ;) i to mi się strasznie podoba, bo jak ktoś głupi i psa nie pilnuje to niech płaci, a nie że mnie jakiś szczenior wyświni, ale przecież TO TYLKO SZCZENIAK, a ty głupi przechodniu zapindalaj do domu żeby się przebrać i zdążyć tam gdzie się spieszyłeś, ale nie dotarłeś bo spotkałeś słitaśnego szczeniaka który sprawił że twoje białe spodnie stały się brązowe.. u nas niby też tak jest, że odpowiadasz materialnie za szkody, tylko że u nas straż miejska zakłada blokady na koła i ustawia fotoradary a tam przybywa na zgłoszenie i ściga nieodpowiedzialnych właścicieli ;)
ale Szwecja to temat rzeka - tam wykrywalność większa i ścigają bardziej, tam na prawdę strach jechać nawet 10km szybciej niż pozwalają, bo kary są straszne a patrol zawsze się gdzieś znajdzie..

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...