Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Faro']Dokładnie tak - mały (wagowo) pies nawet przy złym prowadzeniu nie będzie stanowił zagrożenia dla otoczenia .
[/QUOTE]

Teoretycznie nie. Zastanawiam się tylko co z dużymi psami, które rozwydrzony, agresywny, ganiający luzem piesek tej osobniczki będzie napastował na spacerach. Czy one nie zaczną z kolei okazywać agresji wobec małych piesków... ? Dalszy ciąg można można sobie dopowiedzieć.
Dla mnie pies to pies, i żaden, ani 3, ani 30-kilogramowy nie powinien się znajdować w rękach osoby nieodpowiedzialnej.

Ja też bardzo bym nie chciała skreślać żadnego psa z powodu jego agresji. Ale patrzę nie tylko na tego jednego psa, ale na miliony psów w Polsce. Dla mnie z tej perspektywy uśpienie jest najlepszym wyjściem.

  • Replies 432
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Obiema rękami podpisuję się pod postami Faro.

Saite, nie ma sprzecznosci w mojej wypowiedzi. Napisałam, że zgodnie z obowiązującymi w większości gmin przepisami na smyczy i równocześnie w kagańcu powinny chodzic: 1. psy zakwalifikowane przez ustawodawcę jako rasy agresywne (bez względu na to, czy dany osobnik przejawia jakąkolwiek agresję czy też jej nie wykazuje) oraz 2. psy agresywne (psy, u których stwierdzono istnienie zachowań agresywnych na tyle utrwalonych, że istnieje ponadprzeciętne ryzyko zachowania się przez psa w sposób agresywny w sytuacji, która agresji budzić nie powinna). Pozostałe psy, nawet gdy są duże i nawet mimo , że nigdy nie wiadomo jak zachowają się w nowej sytuacji, nie muszą chodzić równocześnie w kagańcu i na smyczy.

Nie ma też sprzeczności w tym, że psy z grupy 2 w miejscach publicznych powinny chodzić jednocześnie na smyczy i w kagańcu a tym, żeby utrzymywać przy życiu psa który z winy aktualnego opiekuna zagryzł innego psa (co w świetle moich obserwacji wcale nie jest zachowaniem wśród psów rzadkim). Między powyższymi stwierdzeniami nie może być sprzeczności, bo są to stwierdzenia z dwóch różnych płaszczyzn i nie mogą być przeciwstawne, bo dotyczą zupełnie różnej tematyki.

Być może nie użyłaś słowa "nienormalny" ale jakie ma to znaczenie wobec faktu że domagasz się uśpienia psa z tego powodu, że nie zachował się w sposób uznany przez Ciebie za typowy (a więc "normalny")?

[I]Edytuję post, bo mylnie go odczytujecie: zwrot "2 grupa" w trzecim akapicie odnosi się do "2 grupy" psów z drugiego akapitu czyli psów agresywnych a nie 2 grupy psów rasowych.[/I]

Posted

Frotko, a kto by to weryfik[COLOR=black]ował [/COLOR][COLOR=#ff6600]:shake:[/COLOR]
[COLOR=#ff6600][/COLOR]
[COLOR=black]Dla polskiej większości "ich" psy są dobrze wychowane, tylko cudze nie. Cudze [/COLOR][COLOR=black]zawsze prowokują ataki, bo idą tą samą ulicą, spojrzą się niewłaściwie, czy też załatwią potrzebę fizjologiczną, co denerwuje i skłoni do ataku "ich" hiper kochanego i milego pieska.[/COLOR]

[COLOR=black]Faro, mały pies dużego nie zagryzie, ale może pokaleczyć dziecko lub innego osobnika podobnych gabarytów.[/COLOR]

Moim zdaniem, albo wprowadzamy obowiązek wyprowadzania [B]wszystkich[/B] psów na smyczach lub/i kagańcach, albo mamy to - co mamy - hulaj dusza... :roll:

Moje psy nie są agresywne, a i tak chodzą na smyczach ze względu na [U]swoje[/U] bezpieczeństwo. Żeby je wybiegać muszę czekać do późnych godzin wieczornych albo jeździć na dzialkę. W ciągu dnia mogę je tylko porządnie "wyspacerować". I nie narzekam, [COLOR=black]przywykłam :p.[/COLOR][COLOR=#ff6600] [/COLOR]

Posted

[quote name='SuperGosia'] Frotko, a kto by to weryfik[COLOR=black]ował [/COLOR][COLOR=#ff6600]:shake: [/COLOR][COLOR=black][/quote][/COLOR]

Ale to nie jest mój postulat tylko przepisy, obwiązujące w dużej części gmin.

[quote name='SuperGosia'] Moim zdaniem, albo wprowadzamy obowiązek wyprowadzania [B]wszystkich[/B] psów na smyczach lub/i kagańcach, albo mamy to - co mamy - hulaj dusza... :roll: [/quote]

No tak[COLOR=black].[/COLOR]

Posted

[quote name='Frotka']
Nie ma też sprzeczności w tym, że psy z grupy 2 w miejscach publicznych powinny chodzić jednocześnie na smyczy i w kagańcu (...)[/quote]
sznaucerki i pinczerki też ? :evil_lol:

Posted

[quote name='Greven']Obserwacja weterynaryjna jest pod kątem wścieklizny.

O psychice może wyrokować behawiorysta, modny ostatnimi czasy zoopsycholog, tudzież doświadczony szkoleniowiec.[/quote]
zapewne masz rację.powoływałam się na definicję "normalności" u psa,gdy po głośnych przypadkach zagryzień ludzi,okazywało się że psy są bez zaburzeń psychicznych...

dużo psów atakuje suki i nawet szczeniaki.zagryzienie nie musi być rzuceniem się do tętnicy szyjnej,wystarczą liczne obrażenia wewnętrzne...

właścicielom zagryzionego psa wspołczuję ogromnie,co nie zmienia moich poglądow

[B]shin[/B] nie widzę różnicy,za co zapewne przez społeczeństwo zostałabym uznana za nienormalną:evil_lol:

a obserwację bezdomnego psa pod kątem wścieklizny można sobie samemu przeprowadzić w domu,co ja uczyniłam:eviltong:

Posted

[quote=SuperGosia;12246883[COLOR=black]...........[/color][COLOR=black]Faro, mały pies dużego nie zagryzie, ale może pokaleczyć dziecko lub innego osobnika podobnych gabarytów.[/COLOR]

Moim zdaniem, albo wprowadzamy obowiązek wyprowadzania [B]wszystkich[/B] psów na smyczach lub/i kagańcach, albo mamy to - co mamy - hulaj dusza... :roll: ...........[COLOR=black]:p.[/COLOR][/quote]


Różnicą ZDECYDOWANĄ jest jednak atak 3 kg psa a atak 30 kg psa
Pokaleczenie przez takiego ( 3kg) psa nie stanowi generalnie zagrożenia życia .
Takich sytuacji nigdy nie wyeliminuje się do końca (dokąd pies będzie psem i będzie miał zęby)

Również jestem zwolenniczką wyprowadzania psów ZAWSZE na smyczach zwłaszcza w miejscach publicznych , nawet jeśli są karne i łągodne - pies to pies i nigdy tak do końca nie przewidzisz jak zareaguje na jakiś bodziec .

Posted

[quote name='Frotka']Nie ma też sprzeczności w tym, że psy z grupy 2 w miejscach publicznych powinny chodzić jednocześnie na smyczy i w kagańcu[/quote]Czemu z drugiej? Czyzby w innych grupach brakowalo duzych psow? Takie słitaśne labki nie bywaja agresywne, nie mowiac juz o zagrozeniu sama swoja MASA, jak juz taki spaslak sie rozpedzi jakims cudem? Z duzych w innych grupach sa tez np. czarne teriery rosyjskie, owczarki niemieckie i belgijskie, rodezjany, wilczarze irlandzkie, weimary, ...briardy... no ale one sa bezpiecznymi psami, prawda?

Serio szkoda, ze nie znasz mojego psa. Wielkie, przerazajace bydle z drugiej grupy. Wywalilby sie przed twoimi miniaturkami na grzbiet i byl w siodmym niebie, jesli by zechcialy sie z nim pobawic.

[quote name='kobix']zapewne masz rację.powoływałam się na definicję "normalności" u psa,gdy po głośnych przypadkach zagryzień ludzi,okazywało się że psy są bez zaburzeń psychicznych...[/quote]Ale tu nie bylo zagryzienia czlowieka, tylko psa.

[quote][B]shin[/B] nie widzę różnicy[/quote][B]Serio[/B] nie widzisz roznicy miedzy psem dzialajacym w obronie wlasnej, czy w obronie swojego terytorium, wyraznie sprowokowanym do ataku uderzeniem badz wtargnieciem na jego teren, a psem ktory na neutralnym terenie atakuje innego z powodu prowokacji typu 'smie oddychac tym samym powietrzem'? No to chyba nie ma w ogole o czym gadac, bo ja o pomidorach, a ty o sytuacji politycznej Filipin.

[quote]a obserwację bezdomnego psa pod kątem wścieklizny można sobie samemu przeprowadzić w domu,co ja uczyniłam:eviltong:[/quote]...okej... skoro tak lubisz, to nic mi do tego...

[quote name='Faro']Różnicą ZDECYDOWANĄ jest jednak atak 3 kg psa a atak 30 kg psa [/quote]Nie no, taki maluch poza tym, ze moze sie wdac infekcja, to az takiej krzywdy nie zrobi... fizycznej. Tylko pozniej nie placz, kiedy ten 30kg pies na widok kolejnego lecacego na niego yorczka poczeka chwile i zmiazdzy go w paszczy, bo juz sie nauczyl co pojawienie sie lecacego na niego malucha oznacza.

Tak sobie teraz mysle, czy wszyscy ci puszczajacy luzem swoje male, nieszkodliwe pieseczki nie sa wspolwinni tej tragedii. Moze ten briard czy whatever postanowil po prostu zadzialac pierwszy, widzac takie samo zwierze, jakie go atakowalo setki razy?

Posted

[quote name='shin']
Nie no, taki maluch poza tym, ze moze sie wdac infekcja, to az takiej krzywdy nie zrobi... fizycznej.



..........Tylko pozniej nie placz, kiedy ten 30kg pies na widok kolejnego lecacego na niego yorczka poczeka chwile i zmiazdzy go w paszczy, bo juz sie nauczyl co pojawienie sie lecacego na niego malucha oznacza........



.........Tak sobie teraz mysle, czy wszyscy ci puszczajacy luzem swoje male, nieszkodliwe pieseczki nie sa wspolwinni tej tragedii. Moze ten briard czy whatever postanowil po prostu zadzialac pierwszy, widzac takie samo zwierze, jakie go atakowalo setki razy?[/quote]

(1)Mówimy o dwóch różnych rzeczach : ataku stwarzającym zagrożenie zycia i ugryzieniu . Nie ma sensu kontynuowanie polemiki w tym zakresie, bo to dwie różne płaszczyzny dyskusji

(2) Tu ciśnie mi się tylko jedno zdanie komentarza : brutalne , acz boleśnie prawdziwe - następnym razem włąściciel jorka lepiej będzie pilnował swojego psa

(3) I tu być może masz rację , w ten sposób "koło się zamyka" i wracamy do punktu wyjścia odpowiedzialności właściciela psa , który nie powinien dopuścić do takiego zachowania swojego psa .

Po to człowiek jest istotą myslącą , żeby uzywał rozumu i przewidywał - w tym przypadku - zachowania psa, za którego zawsze jest odpowiedzialny !

Posted

[quote name='shin']
Nie no, taki maluch poza tym, ze moze sie wdac infekcja, to az takiej krzywdy nie zrobi... fizycznej. Tylko pozniej nie placz, kiedy ten 30kg pies na widok kolejnego lecacego na niego yorczka poczeka chwile i zmiazdzy go w paszczy, bo juz sie nauczyl co pojawienie sie lecacego na niego malucha oznacza.
[/QUOTE]

O tym właśnie pisałam. Bo nie mam złudzeń, że jeśli nakaz zasmyczenia tylko większych psów wszedlby w życie, małe biegające luzem nagle przestaną zaczepiać. Dlaczego właściciel dużego psa ma swojego trzymać na uwięzi i dbać o dobre samopoczucie właścicieli mniejszych piesków, gdy oni nie mają tego samego obowiązku? Guzik mnie obchodzi, czy 3 kg pies jest w stanie zrobić mojemu hipotetycznemu wielkiemu krzywdę, skoro tak czy siak będę miała zszarpane nerwy i może na dokładkę powyrywane ręce, próbując uspokoić swojego rozdrażnionego psa.
Zresztą dla mnie nakaz trzymania na smyczy wszystkich psów wszędzie bez względu na wszystko jest równie idiotyczny, co pomysł kastrowania wszystkiego co się rusza. I tak nie będzie przestrzegany i tak, zwłaszcza przez osoby, które w d...e mają i prawo, i ułozenie psa.

Moim zdaniem jedyne wyjście z tej sytuacji to solidne kary w przypadku pogryzienia, nie tlyko człowieka ale i innego psa. Wtedy ludzie zaczną [B]myśleć[/B] co się opłaca - wziąć agresora na smycz czy zabulić kilka tys. złotych.

Posted

[B]Frotka[/B], klasyfikujesz co chcesz i jak chcesz i jednak chyba już sama słabo się orientujesz w tym, co pisałaś, bo z każdym postem próbujesz inaczej siebie samą interpretować. Jak dla mnie to, że chcesz ratować bez sensu zwierzę, przed którym nie ma już normalności, a do tego jest ono i będzie zagrożeniem, jest wbrew wyznawanym przez Ciebie zasadom bezpieczeństwa odnośnie innych psów.
Zatem daruj sobie powtarzanie, że nie ma niespójności w Twoim poglądach, bo w tym wypadku jest ewidentna. Szkoda, że brak Ci wglądu w swoje poglądy na tyle, by to dostrzec.[B]

Skończ z przekonywaniem, że uśmiercanie (wielokrotne, nieprzypadkowe) psów przez psa jest dopuszczalne i zależy tylko i wyłącznie od tego, co kto uzna za typowe i normalne.
[/B](To a propos tego Twojego zdania Frotko cyt. " domagasz się uśpienia psa z tego powodu, że nie zachował się w sposób uznany przez Ciebie za typowy (a więc "normalny")?"

Wiem czym jest praca z psem, który zabijał inne psy, więc proszę skończ swoje dywagacje nie wiem skąd wzięte. A jeśli nadal uważasz, że pies zabijający pobratymców jest taki "typowy", bo zależy to tylko od punktu widzenia, to przytocz mi dowody na swoje twierdzenie.

Posted

[quote name='Frotka']Shin, nie chodzi o 2 grupę z zakresu klasyfikacji ras tylko o 2 grupę z mojego poprzedniego prostu (czyli psy agresywne).[/quote]A to przepraszam. Przyznaje sie bez bicia, ze przegladam te posty jednym okiem i cwiercprzytomny, bo druga noc mam z glowy.
[quote name='Faro'](2) Tu ciśnie mi się tylko jedno zdanie komentarza : brutalne , acz boleśnie prawdziwe - następnym razem włąściciel jorka lepiej będzie pilnował swojego psa [/quote]Albo i nie... no yorki to moze sa drogie, bo bardzo modne, ale jak takiego 'bigla' mozna kupic z kartonu czy z bagaznika za 50-100zl... badzmy szczerzy: jak kupujesz cos za 'psie pieniadze', to o wiele mniej to szanujesz, niz jak musisz dwa lata na takie cos zbierac.
[quote](3) I tu być może masz rację , w ten sposób "koło się zamyka" i wracamy do punktu wyjścia odpowiedzialności właściciela psa , który nie powinien dopuścić do takiego zachowania swojego psa .[/quote]Zaznaczmy tylko, ze to odnosi sie do wlascicieli [B]i malych psow, i duzych.
[/B]

Posted

....a dzis dowiedzialam sie ,
że przed pierwszym maja
pies podobny do briarda znowu zaatakował...
scenariusz podobny ,
tez Jasne Błonia..
syn szedł z niespełna rocznym staffikiem
i briard na smyczy napadł,
a jak chlopiec swojego podniósł,
aby go ratować
to i sam został poturbowany,
wiem ,
że staffik został uratowany/był szyty/
i briard cały czas był na smyczy ,
i jak atakował ,
to nie został odciągnięty,
właścicielka ?stała obojetnie trzymając smycz w ręku!!
tylko chłopiec w końcu wyrwał się..
i szukal; ratunku dla swojego staffika,
w tym czasie
wł.psa podobnego do briarda oddaliła się...

..szukamy włascicieli staffika..
ma na imie RAGON? RAGO?
DRAGON?
i jest ciemny pręgowany..

Posted

W poniedziałek kupię dla Mamy gaz pieprzowy. Ten pies mieszka kilka minut drogi od jej domu. Co będzie, gdy znów spotkają się na spacerze? Może młody amstaff Mamy miałby szanse (chociaż on nie jest agresywny w stosunku do psów, nigdy żadnego nie napadł, nawet nie próbował zaatakować, a tamten ma [B]doświadczenie[/B]...), ale delikatna 10-letnia suka średniej wielkości... boję się myśleć, jaka by była jatka :shake:

[quote]
..szukamy włascicieli staffika..
ma na imie RAGON? RAGO?
DRAGON?
i jest ciemny pręgowany..[/quote]
Amiśka, daj ogłoszenia do prasy, do radia!! Ja mogę rozwiesić po weekendzie w kilku leczniacach. A może gdzieś na Jasnych Błoniach? W sklepach zoolog.?

Posted

Nie miesci mi sie to w glowie...jak tak mozna:angryy:
Mam nadzieje ze wlascicielke briarda spotka odpowiednia kara...
Wspolczuje wlascicielom jamniczki...nawet sobie nie wyobrazam co musza czuc...
A babsko na stosie bym spalila:angryy:

Posted

zycze tej kobiecie zeby spotkala kiedys na swojej drodze druga tak samo glupia osobe jak ona tylko z dwa razy wiekszym i silniejszym psem
wtedy moze zrozumie co zle robi i wiecej tak nie zrobi :roll:

to jest straszne poprostu , tyle psow cierpi przez jedna osobe :roll:

Posted

potworna historia...współczuje właścicielom:-( uważam że trzeba zrobic wszystko żeby właścicielke ukarać jak najdotkliwiej dla niej...
nie zgadzam się jednak z tak zdecydowanym wyrokowaniem na temat nienormalności briarda i konieczności jego uśpienia...
wiemy, że często atakuje inne psy i wiemy że właścicielka nie robi nic by go powstrzymać...wychodzi na to że wprost odwrotnie...
dla mnie jednoznaczne jest tylko jedno...ta kobieta kategorycznie nie nadaje sie na właściciela psa! jest nieodpowiedzialna i chyba chora psychicznie bo inaczej nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć jak można reagowac obojetnością w takich sytuacjach!:angryy:
co do psa to ja mam 10letniego psa w typie wyżła:angryy: i uwierzcie mi na początku atakował wszystko co sie ruszało bez rożnicy czy to pies czy suka i w jakim wieku...wynikało to oczywiście z niewłaściwej socjalizacji, ze złego wychowywania plus kilka poważnych pogryzien przez psy sąsiada...efekt pies bał się dużych psów, nie umiał sie bawić z żadnymi, nie potrafił się z nimi właściwie komunikować...generalnie masakra...
ale włożyłam naprawde duzo czasu w jego "nawrócenie", postanowiłam odwrócić to co spaprałam jako młoda gówniara nie mająca pojęcia o tym jak wychować silny charakter, nie potrafiąca powstrzymać ojca przed karaniem psa poprzez bicie...
zaopatrzyłam sie w kaganiec,smycz flexi (w odosobnione miejsca), krótką smycz do miasta, mase książek, pare wizyt u szkoleniowca, łagodne psy znajomych i aktualnie nie mam żadnego powtarzam żadnego problemu z odwołaniem mojego psa nawet jak zostanie zaatakowany przez innego...ale jednoczesnie nie wyobrazam sobie zebym wyszla z nim do miasta bez smyczy i kaganca...mimo ze teraz chodzi spokojnie, nie reaguje na mijanie psy, jezdzi spokojnie w autobusie wsrod tlumu...generalnie oaza spokoju...
trzeba jednak miec troche wyobraźni, trzeba chcieć..a ta pani najwyraźniej chce czego innego...i na to jej nie mozna pozwolic, trzeba jej psa odebrac bo za duzo krzywdy juz sie stalo....zwyczajnie za duzo...:placz:

Posted

Niestety, briardy to bardzo agresywne psy. Nigdy bym ich o to nie podejrzewała, ale w dalszej rodzinie jest suka, która gryzie druga briardke, a do swojej pani nie pozwoli nikomu nawet dojść. Takie piekne psy, "na oko" okaz łagodności. Nigdy nie interesowałam się pochodzeniem tej rasy, czy to jest jakaś krzyżówka?? No bo skąd w takim pieknym ciele tyle złości???

Posted

[quote name='starlet1']Niestety, briardy to bardzo agresywne psy. Nigdy bym ich o to nie podejrzewała, ale w dalszej rodzinie jest suka, która gryzie druga briardke, a do swojej pani nie pozwoli nikomu nawet dojść. Takie piekne psy, "na oko" okaz łagodności. Nigdy nie interesowałam się pochodzeniem tej rasy, czy to jest jakaś krzyżówka?? No bo skąd w takim pieknym ciele tyle złości???[/quote]Wyrokujesz o calej rasie na podstawie dwoch czy trzech psow? Gratuluje.
Mam pytanie - czy ta dalsza rodzina potrafi sie psami zajac wlasciwie, czy ma bo ma? Czy duzy pies mial byc 'ochroniarzem'? Czy ta pani sie po prostu boi niektorych ludzi i pies byl chwalony za ostrosc na nich, i teraz przeniosl to na wszystkich, ze nikt nie moze podejsc? Pytam, bo znalem kiedys wlasnie dziewczyne z psem, co to nigdy nikomu nie pozwalal do pani podejsc, a zaczelo sie od tego, ze pies byl chwalony jak warczal na meneli.

Posted

mając briarda w rodzinie warto byłoby cokolwiek na ten temat poczytać,a potem kompromitować sie niewiedzą.Jest to jedna z najstarszych ras psów,pochodzi z Francji.We wzorcu ma m.in.zrównowazona psychikę,a jako psy pastersko-zaganiające nie moga być agresywne,bo nie spełniałyby swych funkcji pasterskich.Sa niezwykle inteligentne,w czasie wojny pomagały m,in w dostarcaniu poczty,rozwożeniu mleka,dowożeniu żołnierzom wózków z amunicja,a także wyszukiwały rannych na polu bitwy.Gdy mówiono o kimś"briard sie przy nim nie zatrzymał",znaczyłó to,że ranny nie żyje.Z KAŻDEGO psa mozna zrobić potwora,nawet z ratlerka.Ponadto od tygodni nie wyjaśniono,czy agresor to faktycznie briard,bo z zamieszczonych zdjęć wynika,że ma z briardem tyle wspólnego,co dywan-oba mają frędzle.Takie noszalanckie stwierdzenie,żę"to niestety bardzo agresywne psy" służy li tylko biciu piany w sprawie.A jaki charakter ma właścicielka tego "rodzinnego"briarda?Może traktowana jest przez psa jak "własność",względnie cenny element stada i dlatego jest tak broniona?A jakie znamy inne przypadki agresji briardów?To byłoby ciekawe,takie znaleźć...

Posted

Fakt ,
jak zobaczyłam Twojego pieknego briarda,
to tamten pies jest tylko podobny...
ale jednak to prawdopodobnie briard..
Masz rację ,ż kazdego psa można zrobic agresora,
z ratlerka też
...tylko ze ratlerek nie zagryzie...
a swoja droga to szkoda ,
że ta fajna polska rasa -[FONT=Arial Black]ratlerek[FONT=Verdana]
nie jest uznana w FCI!!!!!
I że nie hodujemy papierowych [FONT=Arial Black]ratlerków[/FONT]
[/FONT][/FONT]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...