Gabi79 Posted June 9, 2021 Posted June 9, 2021 12 lat w schronisku......... Niech teraz wreszcie zacznie cieszyć się życiem. 1 Quote
seramarias Posted June 9, 2021 Posted June 9, 2021 Kiedy patrzę na jej zdjęcia w klatce, to widzę rezygnację, jej oczy mówią "wszystko mi jedno gdzie mnie wiozą, co ze mną będzie, mogę umrzeć tu i teraz" Tyle lat czekała, tyle zmarnowanych lat. Drugie tyle jej się należy teraz w szczęściu przeżyć, to psie życie takie krótkie jest :( Będę do niej zaglądać, mam nadzieję, że jeszcze otworzy się na to dobre życie, człowieka, że znajdzie swój dom i zapomnij o tych latach spędzonych w schronisku. 1 Quote
Onaa Posted June 9, 2021 Author Posted June 9, 2021 Właśnie miałam pisać, 12 lat w schronisku 😞 😞 :(. Ile ma lat ? Około 13 , może więcej, Shilunia to starsza sunieczka już, dzięki Wam dostała szansę na godną spokojną bezpieczną starość. Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień że w jej oczkach zobaczymy radość. Na zdjęciach widać jaka to bidusia, leży w klatce posiusiana ze strachu i stresu :(. Była u weta na ogólnym przeglądzie, obejrzeniu oczek, odpchleniu, odrobaczeniu, została też zaszczepiona na wirusówki. Jeśli chodzi o oczka to jedno , na które nie widzi to uraz mechaniczny :(, może zaatakował ją jakiś inny piesek a może człowiek .. kopnął, uderzył nie wiadomo. Drugie oczko to zaczyna się zaćma, będzie trzeba na spokojnie jak Shilunia dojdzie troszkę do siebie, udać się do okulisty, żeby sprawdził czy można jakoś poprawić widzenie w tym oczku, czy coś zrobić żeby ślepota nie postępowała. Teraz wg weta oczka nie bolą. Poza tym sunia waży 22 kg, uszka brudne ale bez zmian chorobowych, sierść brudna i brzydka, w tylnej łapce zauważona bolesność, do zbadania czy to zwyrodnienie czy od uderzenia jakiegoś (:/), Murka będzie obserwować sunię, więc na bieżąco będziemy patrzeć jakie badanie czy specjalistę jej potrzeba, wg mnie może trzeba będzie skontrolować tylne łapki u ortopedy, zrobić rtg, dobrać jakieś suplementy na stawy, trzeba będzie zrobić pełne badanie krwi dla staruszków, to się chyba nazywa panel geriatryczny, żeby i trzustkę i wątrobę i nerki i tarczycę sprawdzić. Niedługo kończy się też ważność szczepienia przeciwko wściekliźnie. Jeśli chodzi o zachowanie Shili to u weta chciała kłapać ząbkami ale to raczej ze strachu no i wet to facet, a po przywiezieniu jej do hoteliku , to najpierw nie chciała za bardzo wyjść z klatki, ale po postawieniu klatki na trawie po chwili wyszła. Murka mówiła mi, że sunia rozglądała się bardzo zdziwiona po otoczeniu, jakby nie wiedziała co to jest 😞 ona przez tyle długich lat miała tylko beton wokół siebie, a tu przestrzeń, zielona pachnąca trawa, miękka pod łapkami. Aż się płakać chce :(. Narazie Shila jest w stresie, dzisiaj miała tyle wrażeń, stresów, dzisiaj jej pierwsza bezpieczna noc, mam nadzieję że za kilka dni poczuje się spokojniejsza. Na ten moment największy problem to chodzenie na smyczy, gdy smycz się napina to Shila panikuje ale to nic dziwnego, ma złe skojarzenia. Natomiast dała sobie założyć obróżkę, dała się pogłaskać Murce. Także musi być dobrze, z każdym dniem lepiej, a narazie niech sobie biedna odpoczywa. 5 Quote
Murka Posted June 9, 2021 Posted June 9, 2021 Sunia ma ogromną traumę po stosowaniu hycla, ale poza tym nie jest źle, potrafi się wyciszyć, spokojnie stać, leżeć, trochę wącha trawkę, rozgląda się. Jak się jej daje wolną rękę to nawet całkiem idzie na smyczy. Gorzej jest jak próbuję ją skłonić, żeby poszła w jakimś konkretnym kierunku. Napięcie smyczy powoduje u niej totalną panikę, podskoki, piruety, tarzanie się, plątanie w smyczy, gryzienie. A jeszcze jak smycz zaplącze się jej w łapki to to już w ogóle masakra. Zrobiłam parę fotek komórką, bo aparat się wziął i zbuntował. 8 Quote
Murka Posted June 9, 2021 Posted June 9, 2021 Musiałam co chwilę pozwolić jej odpocząć, bo się bardzo zasapywała przy walce ze smyczą. Ale jestem dobrej myśli, z każdym wyjściem będzie lepiej. 9 Quote
Murka Posted June 9, 2021 Posted June 9, 2021 A to krótki filmik "psychicznej suni" tuż przed wyprowadzeniem z samochodu, tylko coś z ostrością się w aparacie popsuło (dlatego też fotek nie da się robić). 5 Quote
Gabi79 Posted June 10, 2021 Posted June 10, 2021 6 godzin temu, Onaa napisał: Słoneczko kochane, bidulka. No i się poryczałam ze wzruszenia. Reniu, dziękuję z całego serca, że dałaś suni szansę. Jest cudna Quote
kiyoshi Posted June 10, 2021 Posted June 10, 2021 Boże... Nie sposób pojąć... Tyle lat zmarnwanych :((((( Quote
teresaa118 Posted June 10, 2021 Posted June 10, 2021 to ja szybciutko potrzebuje konto, zaczynam placic na nastepny kwartal 1 Quote
mari23 Posted June 10, 2021 Posted June 10, 2021 13 godzin temu, Gabi79 napisał: 12 lat w schronisku......... Niech teraz wreszcie zacznie cieszyć się życiem. Nadrabiam dogo-zaległości po przerwie spowodowanej chorobą. 12 lat.....prawie tyle, co Feniks[*] Jak dobrze, że dla niej nie jest za późno !!! Przep[raszam, nie mogę pisać przez łzy Quote
b-b Posted June 10, 2021 Posted June 10, 2021 I mnie oczy zalały się łzami gdy zobaczyłam filmik. Teraz już musi być tylko lepiej. Quote
Murka Posted June 10, 2021 Posted June 10, 2021 Sunia jest bardzo fajniutka, łagodna i spokojna. Tylko tą smycz opanujemy i będzie git. Dziś już było ciut lepiej. Ona jest ciekawa świata. Dziś sobie długo posiedziałyśmy na trawce obok siebie, ona leżała i obserwowała, noskiem wciągała zapachy:) Niestety sunia ma guzy na brzuchu:( Wymacałam bez problemu (sunia daje się dotykać, głaskać z każdej strony). Jeden guz spory, wielkości małego jajka, kolejne mniejsze. Twarde, ale oderwane od ciała, tzn. ruchome. Nie wiem czy można je zaliczyć do guzów listwy mlecznej, bo są po środku cycuchów, coś jakby wzdłuż blizny po sterylizacji. Jeszcze mam nadzieję, że to może jakaś pozostałość po sterylce. Ja np. tak miałam po cesarce, że nitka mi się otorbiła i zrobił się z tego spory guzek, który trzeba było usunąć. 7 1 Quote
Jolanta08 Posted June 10, 2021 Posted June 10, 2021 Filmik bardzo wzruszający ,wygląda jakby chciała wtopić się w kocyk ,biedactwo. Najważniejsze, że opuściła to paskudne miejsce i nich cieszy się nowymi zapachami 🙂 Guzki trzeba koniecznie zbadać ,mam nadzieję że Murka ma rację i wszystko skończy się dobrze. Duże mizianko dla sunieczki. Quote
mari23 Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 10 godzin temu, Tola napisał: Zmartwiłam się tymi guzami, bardzo:( Oby to nic złego nie było, oby tylko jakieś niegroźne... łzy same kapią... Quote
kikou Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 Zrobiłam mały bazarek dla Suni. Biedna maleńka, taki kawał życia w zamknięciu. BARDZO proszę o zaglądanie i "podrzutki" bo słaba ze mnie straganiarka, ciężko z czasem. 4 Quote
agat21 Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 Boze jak strasznie biedna :(((( Kolejny wrak psa :( Mam nadzieję, że odżyje w hotelu, że jeszcze się poczuje dobrze i bezpiecznie. Jak dobrze, że udało się ją zabrać 1 Quote
Murka Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 Sunia odżywa:) Dziś już całkiem fajnie pochodziła po ogrodzie. Jeszcze zdarzają się momenty paniki, ale krótkie i już nie tak drastyczne jak pierwszego dnia. Dziś po spacerku w końcu zjadła:) Zostawiłam jej trochę mokrej karmy wczoraj wieczorem, ale dziś patrzę i nie ruszone... Zmartwiłam się się trochę, zwłaszcza, że jak dawałam z ręki to niby podejmowała, ale zmamlała i wypluwała. Ale dziś odetchnęłam z ulgą, bo zaraz po powrocie do boksu zjadła to co było, to co dodałam jeszcze, zjadła mi też pięknie z ręki i pochrupała nawet trochę suchej karmy🙂 Czystość - pomijając, to że posikuje mocno przy samym nawet zapięciu smyczy - stara się utrzymać. Wczoraj koopka była robiona w biegu przy wychodzeniu: trochę zostało w boksie, trochę na zewnątrz... dziś już było ładne siku na trawce (koopka trochę w trakcie chodzenia, ale już wszystko poza boksem). Wczoraj wieczorem przy latarce dokładnie przyjrzałam się guzom i są one niestety na listwie mlecznej, choć od wewnętrznej strony. Rozmawiałam dziś z wetem i musimy zacząć od badania krwi (podjadę z sunią do weta po weekendzie). Od jej wyników zależeć będzie dalsze postępowanie. Myślę, że warto będzie też zrobić RTG, żeby sprawdzić czy nie ma przerzutów... Dodatkowo komplikuje sprawę fakt, że sunia nie jest wysterylizowana. Nie wiem czy można będzie usunąć guzy wraz z zabiegiem sterylizacji, to chyba będzie za duże obciążenie. Wet zdecyduje. Mam ogromną nadzieję, że będzie można usunąć guzy i sunia jeszcze nacieszy się życiem poza schroniskiem. Ona kiedyś musiała mieć normalny kontakt z ludźmi, zaczyna już mnie poznawać, reagować, ogonek, który był na początku bardzo wciśnięty pod brzuch (mam nadzieję, że to nie z bólu:(), zaczyna się trochę rozluźniać. Tutaj te guzy, tylko trochę ostrości nie złapało. 3 Quote
Murka Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 Sunia jest taka delikatna i kochana, że ja nie wiem jak ona dała radę te 12 lat... Tutaj jeszcze faktura za wizytę u weta: badanie, czyszczenie uszu, odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia na wirusówki: 171,20 zł: Quote
CZETKA Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 22 minutes ago, Murka said: Sunia jest taka delikatna i kochana, że ja nie wiem jak ona dała radę te 12 lat... Serce krwawi ... Takie kochane suczydło❤️ Quote
Tola Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 1 godzinę temu, Murka napisał: Sunia jest taka delikatna i kochana, że ja nie wiem jak ona dała radę te 12 lat... Tutaj jeszcze faktura za wizytę u weta: badanie, czyszczenie uszu, odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia na wirusówki: 171,20 zł: Delikatna, kochana, chroniła się jak mogła, uciekała od tych, których się bała więc zyskała przydomek "psychicznej". Ja od środy płaczę, bo nie jestem w stanie znieść tego jej wieloletniego cierpienia:(. Bardzo boję też się o te guzy, żeby nie powtórzyła się historia Limby, która wyszła ze schroniska i żyła u Jagny dwa miesiące:(. Tak bardzo chciałabym podarować suni czas, bardzo dużo czasu, żeby mogła pożyć szczęśliwym psim życiem. Jest też kolejna zła informacja - Shila nie jest wysterylizowana, przez tyle lat nie zrobiono tego:(. Quote
mari23 Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 13 minut temu, Tola napisał: Delikatna, kochana, chroniła się jak mogła, uciekała od tych, których się bała więc zyskała przydomek "psychicznej". Ja od środy płaczę, bo nie jestem w stanie znieść tego jej wieloletniego cierpienia:(. Bardzo boję też się o te guzy, żeby nie powtórzyła się historia Limby, która wyszła ze schroniska i żyła u Jagny dwa miesiące:(. Tak bardzo chciałabym podarować suni czas, bardzo dużo czasu, żeby mogła pożyć szczęśliwym psim życiem. Jest też kolejna zła informacja - Shila nie jest wysterylizowana, przez tyle lat nie zrobiono tego:(. Cytuję, bo napisałaś dokładnie to, co i ja czuję... I pojąć nie mogę - przez 12 lat nie wysterylizowali suni???? Widziałam na Fb komentarze, moim zdaniem wobec realiów schroniska i tak wyważone i łagodne, ale "pan na włościach" może znów poczuje się urażony i jeszcze pracownikom przekaże...chodzi mi tylko, żeby znów panu Wiesiowi nie było przykro, bo pewnie tylko dzięki niemu te biedactwa jakoś tam dają radę przetrwać. Szkoda, że tylko jeden taki pracownik tam jest :( Quote
agat21 Posted June 11, 2021 Posted June 11, 2021 Sunia rozwala człowieka na kawałki. Znowu żal i rozpacz, że tyle biedactw żyje w taki sposób, a tylko niektóre dożywają momentu wyjścia z obozu... Cieszmy się, że sunia doczekała. Tak fajnie się patrzy na Twoje pieszczoty Murko i jak sunia je przyjmuje. Będzie między Wami na pewno super relacja. I to szybko :) Te guzy na listwie mogą dać się ładnie zoperować i jeszcze może być wszystko długo w porządku. Starsza sunia Blusia z radys po adopcji zaraz miała operację guzów na listwie. Po pół roku pojawiły się kolejne, była znowu operacja. Bardzo się bałam, że nie wyjdzie z tego. Wyszła. Wszystko jest super już od ponad roku, jest zdrowa i wesoła. I ma super życie :) Tak samo może być z Shilą. Wierzę, że tak właśnie będzie. 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.