pyra Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Adopcja starszego psa po przejściach, to jak adopcja "ludzkiego" nastolatka, mającego traumatyczne przeżycia. Trzeba czasu i wiele ostrożności w poznawaniu się nawzajem, ustalania granic, tolerancji zachowań. Z tym, że o ile z "ludzkim" nastolatkiem można porozmawiać, coś wyjaśnić, uzasadnić i wyartykułować swoje oczekiwania, o tyle z psim staruszkiem z wiadomych przyczyn jest to niemożliwe. To na ludziach spoczywa odpowiedzialność za dotarcie do tego psiaka aby pomóc mu w odnalezieniu się w nowej (innej niż dotychczas) rzeczywistości. Nie wieszam psów na byłym już DS ale jestem po stronie Rabarbarka. Pozdrawiam 5 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Pokażę tekst, napisany dla specyficznej suni, może to coś pomoże w kwestii tekstu do ogłoszeń https://www.dogomania.com/forum/topic/133070-dt-mestudio-wątek-zbiorczy-tymczasów-banda/?do=findComment&comment=16745915 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 1 godzinę temu, Anula napisał: Ja miałam Sawanę,która nie zaakceptowała do końca swojego życia mojego TZ i raczej dlatego pozostała na zawsze u nas ze względu na jej zachowanie.Przyjęliśmy zachowanie Sawany takie jakie miała i nie narzekaliśmy bo rozumieliśmy psa.Oczywiście wykluczaliśmy tarcia,które mogły powstać. I tu można normalnie znieść "niewyobrażenie" to nie przeraża ani nie boli.Sawana była do końca kochana przez nas pomimo jej wad. I tą wypowiedzią jeszcze raz pokazałaś , że my jesteśmy fiśnięci. Natomiast przeciętni ludzie nie. Jak dojdzie do pogryzienia i choć jeden członek rodziny boi się psa, to nie ma sensu ciągnąć związku dalej. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seramarias Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Usuwam, sorki bo to chyba nie miejsce na opisy mojego psiuna ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Jak to jest z tym gryzieniem? Jeśli pies nie jest absolutnie podporządkowany przewodnikowi, to sobie pozwala na różności. Nawet podporządkowany pies może wyłamać w wyjątkowej sytuacji - ale tylko w wyjątkowej, nie na co dzień. Człowiek jest od decydowania komu się na co pozwala, nie pies. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aska7 Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Jak mówię, że jestem suką alfa w naszym stadzie i nie pozwalam na awantury, to się wszyscy ze mnie zlewają, ale od lat mam same suki kaukazki (4) i jest spokój, bo ja rządzę, a to nie spacyfikowanie jamnika. Tu średnio 50kg. Wszystko zależy od człowieka. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Wszystko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seramarias Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 j.w. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Ale tu nie chodzi o gryzienie domowników. Zarówno teść jak i zięć są osobami przychodzącymi do domu. Jak dla mnie sytuacja jest jasna, że Rabarabar jest terytorialistą, poczuł się pewnie, na wszystko mu pozwalali (zauważacie, że pani dała mu jogurt przy stole, żeby "nie przeszkadzał", czyli pewnie chodziło o żebractwo) i efekt jest jaki jest. Nikt nikomu nie ściemniał, pies został opisany taki jakby był u nas, a u nas nie pokazał ani jednego ząbka nawet u weta przy badaniu. Ostrzegałam Państwa, aby go nie rozpieszczali i od razu ustalili zasady, żeby się nie rozbisurmanił. Państwo chcieli psa łagodnego i ja to rozumiem, ale poprzedniego psa też oddali, bo ugryzł, więc coś jest na rzeczy. Obawiam się, że nawet jak wezmą szczeniaka to z czasem będą mieli z nim problemy... 8 5 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aska7 Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 5 minut temu, Murka napisał: Państwo chcieli psa łagodnego i ja to rozumiem, ale poprzedniego psa też oddali, bo ugryzł, więc coś jest na rzeczy. Obawiam się, że nawet jak wezmą szczeniaka to z czasem będą mieli z nim problemy... : (( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Rabarbarka mogę przyjąć awaryjnie jak nic się dla niego innego nie znajdzie. Nadchodzą teraz spore mrozy, więc każde miejsce w cieple jest na wagę złota. 2 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Jeśli poprzedni pies był też oddany po ugryzieniu, to rzeczywiście to nie jest dom dla żadnego psa. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 No i juz wiemy zatem dla zadnego stworzenia chyba ze jeno żaby w ogrodeczku.... hanba ludziska Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorota1 Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Jak to oddali poprzedniego psa??? Moim zdaniem już nigdy żadnego nie powinni dostać. Ja mam trzy psy po przejściach, trudne , ale i kochane. Są z nimi problemy, ale za żadne skarby bym nie oddała. 3 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
limonka80 Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 4 godziny temu, Tola napisał: moim zdaniem oddawanie psów z tych wszystkich powodów, o których tutaj na forum nie raz słyszeliśmy, bez uprzedniej próby pomocy zwierzakowi, jest nadzwyczajniej wyrazem braku empatii, brakiem zrozumienia drugiej, żywej istoty Też tak uważam, oczywiście rozumiem że nikt nie chce gryzącego psa, ale Rabarbar to mały stary psiak chyba nie jest śmiertelnym zagrożeniem. Wystarczy popracować nad nim, dać mu trochę czasu i szansę na zmianę zachowania a nie od razu się go skreślić. To pies, nie wie sam z siebie jak powinien się zachowywać, to człowiek musi mu to pokazać, być dla niego stanowczym lecz spokojnym przewodnikiem a nie pozbywać się go przy pierwszej trudności. Przecież Rabarbar zdążył się już na pewno do pani przywiąząć i ją pokochać, zwrot bardzo przeżyje,. To pies który dość już przeszedł, pani adoptując go wiedziała że nie miał łatwego życia i może na początku być różnie, powinna się dobrze zastanowić przed wzięciem odpowiedzialności za stworzenie które czuje, kocha i teraz poczuje się jeszcze bardziej zagubione. 3 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dulska Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 poproszę o konto do wpłaty dla Rabarbara Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 1 godzinę temu, Murka napisał: poprzedniego psa też oddali, bo ugryzł, więc coś jest na rzeczy. Nie miałam o tym pojęcia. To zupełnie zmienia moją ocenę tych ludzi. Pluszak im się należy. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 35 minut temu, Poker napisał: Nie miałam o tym pojęcia. To zupełnie zmienia moją ocenę tych ludzi. Pluszak im się należy. Ja też nie wiedziałam o oddaniu poprzedniego psa. Czy była o tym mowa przed adopcją? Jeśli tak, to żaden pies nie powinien tam trafić. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 No dobrze, ale kto i kiedy wiedział, że poprzedniego ugryza oddali? Zwrócili gdzieś? Bo jeśli mimo to Rabuś tam pojechał, to jest błąd Wydającego. Możecie się poobrażać, ale mnie szkoda psa. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 4 minuty temu, rozi napisał: No dobrze, ale kto i kiedy wiedział, że poprzedniego ugryza oddali? Zwrócili gdzieś? Bo jeśli mimo to Rabuś tam pojechał, to jest błąd Wydającego. Możecie się poobrażać, ale mnie szkoda psa. Zgadzam się, miałam kiedyś tel o któregoś tymczasa. Wszystko brzmiało super do momentu, gdy facet mi powiedział, że poprzednią sunię oddali, bo niszczyła pod ich nieobecność. Sorry, tez jestem z tych świrniętych i nie wyobrażam sobie oddania psa, którego się adoptuje. Dla mnie ktoś taki jest skreślony i tyle. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aska7 Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 1 minutę temu, Gabi79 napisał: Sorry, tez jestem z tych świrniętych i nie wyobrażam sobie oddania psa, którego się adoptuje. Dla mnie ktoś taki jest skreślony i tyle. Howgh, amen, tak jest Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 2 godziny temu, Murka napisał: Ale tu nie chodzi o gryzienie domowników. Zarówno teść jak i zięć są osobami przychodzącymi do domu. Jak dla mnie sytuacja jest jasna, że Rabarabar jest terytorialistą, poczuł się pewnie, na wszystko mu pozwalali (zauważacie, że pani dała mu jogurt przy stole, żeby "nie przeszkadzał", czyli pewnie chodziło o żebractwo) i efekt jest jaki jest. Nikt nikomu nie ściemniał, pies został opisany taki jakby był u nas, a u nas nie pokazał ani jednego ząbka nawet u weta przy badaniu. Ostrzegałam Państwa, aby go nie rozpieszczali i od razu ustalili zasady, żeby się nie rozbisurmanił. Państwo chcieli psa łagodnego i ja to rozumiem, ale poprzedniego psa też oddali, bo ugryzł, więc coś jest na rzeczy. Obawiam się, że nawet jak wezmą szczeniaka to z czasem będą mieli z nim problemy... Czyli jak zwykle zawinili ludzie, a nie pies. 1 godzinę temu, limonka80 napisał: Też tak uważam, oczywiście rozumiem że nikt nie chce gryzącego psa, ale Rabarbar to mały stary psiak chyba nie jest śmiertelnym zagrożeniem. Wystarczy popracować nad nim, dać mu trochę czasu i szansę na zmianę zachowania a nie od razu się go skreślić. To pies, nie wie sam z siebie jak powinien się zachowywać, to człowiek musi mu to pokazać, być dla niego stanowczym lecz spokojnym przewodnikiem a nie pozbywać się go przy pierwszej trudności. Przecież Rabarbar zdążył się już na pewno do pani przywiąząć i ją pokochać, zwrot bardzo przeżyje,. To pies który dość już przeszedł, pani adoptując go wiedziała że nie miał łatwego życia i może na początku być różnie, powinna się dobrze zastanowić przed wzięciem odpowiedzialności za stworzenie które czuje, kocha i teraz poczuje się jeszcze bardziej zagubione. I to jest ten dramat zwierząt i bezmyślność ludzi, a właściwie okrucieństwo. A dzieci uczymy, że zwierzę czuje i cierpi! Bardzo szkoda mi Rabarbarka, wydawało się, że po tylu latach szczęście się do niego uśmiechnęło, :(. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kikou Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Chcialabym zadeklarować 20,- stalej na zawadiakę Rabarbarka. (Proszę o nr do przelewów) Ma świetną mordkę takiego wiejskiego rozrabiaki, odrazu się zakochałam. Może jeszcze szczęście sie do niego uśmiechnie. 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 Wpiszcie dziewczyny tych..,,panstwa,, na czarne kwiatki ku pamieci ku przestrodze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted February 4, 2021 Share Posted February 4, 2021 2 godziny temu, Gabi79 napisał: Ja też nie wiedziałam o oddaniu poprzedniego psa. Czy była o tym mowa przed adopcją? Jeśli tak, to żaden pies nie powinien tam trafić. Państwo o tym powiedzieli i dlatego zależało im, żeby pies był łagodny. Tamten psiak z tego co pamiętam był bardzo krótko, agresja pojawiła się na samym początku. Wizyta wypadła dobrze, więc wyglądało na to, że ludzie są ok, tylko coś było nie tak z tamtym psem. Teraz jak o tym myślę to można było dopytać skąd ten pies był i dowiedzieć się czegoś więcej. Ale nie cofniemy czasu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.