agat21 Posted September 24, 2020 Share Posted September 24, 2020 Dnia 11.09.2020 o 09:31, malagos napisał: He, he, czekam i ja na to wydarzenie! Staram się karmić ją z ręki, weźmie kąsek i ucieka. Zrobi rundkę wokół budy i znów podejdzie. Dziś przy śniadaniu coś ją zaniepokoiło, i w trakcie jedzenia uciekła do budy. Długo musiałam czekać, aż wychyliła nos. Tak reaguje na pojawienie się Tomka czy innego chłopa. Każdy pies dotychczas witał nas radośnie, jak wracamy skądś, otwieramy bramę, wjeżdżamy samochodem pod dom (czyli bliziutko kojca). Ale nie Aria...samochód=Tomek i trzeba uciekać do budy, chowając głowę w najdalszy kąt. Co za łajdaczysko jakieś ją skrzywdziło! :( Niech mu jaja oberwie. Dobrze, że na Ciebie już lepiej reaguje, że są postępy. Ona pewnie też z ulgą pożegna ten strach, jak już przyjdzie ten moment. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 25, 2020 Author Share Posted September 25, 2020 Dnia 24.09.2020 o 12:29, agat21 napisał: Co za łajdaczysko jakieś ją skrzywdziło! :( Niech mu jaja oberwie. Dobrze, że na Ciebie już lepiej reaguje, że są postępy. Ona pewnie też z ulgą pożegna ten strach, jak już przyjdzie ten moment. Agasiu, gdyby to był maleńki piesek, taki 6 kg - pod pachę i do domu. Posłanko w kuchni, obserwacja naszych psów, nauka od nich normalnych psich zachowań. Tak jak oswoiliśmy Pikusia, a był w podobnym stanie jak Aria. Tu nie wiem, ajk reaguje na koty, a Szara kotka jest stareńka, do tego nasza Nusia w pampersiku :( No nic, musi być jak jest, nic nie wymyślę :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 25, 2020 Author Share Posted September 25, 2020 Ta nasza babinka w sierpniu skończyła 17 lat 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 27, 2020 Author Share Posted September 27, 2020 Obroża, którą założyłam wtedy Arii jest za luźna, i jakby szarpnęła, to by ją zrzuciła przez głowę. Głaszcząc Arusię i drapiąc pod głową próbowałam ją odrobinę zacieśnić, ale bezskutecznie, więc ją zdjęłam. No i tyle psa widziałam... Wyszła do mnie wieczorem z budy, ale nie dała się pogłaskać. Dziś rano to samo - miałam w ręku obrożę i smaczek. Ucieczka do budy z pozycją "tylko ogon widać" :( , a smaczek sama obie zjedz. Do miski wyszła, jak obrożę schowałam do kieszeni i sama wyszłam z kojca :( No cholerka, co kroczek do przodu, to dwa w tył:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aldrumka Posted September 27, 2020 Share Posted September 27, 2020 TO jest szkoła cierpliwości Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 28, 2020 Author Share Posted September 28, 2020 18 godzin temu, Aldrumka napisał: TO jest szkoła cierpliwości Oj tak........... Wieczorem Aria jest najbardziej komunikatywna, ale jak jestem poza kojcem a obok są Diana i Bezia. Wtedy mogę wsadziwszy rękę przez kraty kojca wygłaskać psa od głowy po ogon, sama się podstawia, odbiega, powraca. Czyli dotyk sprawia jej przyjemność. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted September 28, 2020 Share Posted September 28, 2020 I zazdrość też działa. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted September 29, 2020 Author Share Posted September 29, 2020 Aldrumko, dziękuję za wpłatę na Arusię :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted September 29, 2020 Share Posted September 29, 2020 Tak bardzo suni przydałyby się warunki domowe ale w tej sytuacji nic nie można zrobić bo nie można narażać jej i psiaków na niebezpieczeństwo pogryzienia.Sunia sporo czasu zapewne przebywa sama bo nie sposób jest kilka godzin z nią przebywać ze względu na obowiązki.Dlatego tak jest jak jest przy takim strachulcu.Oczywiście ten strach wynikł z winy człowieka. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted October 5, 2020 Share Posted October 5, 2020 Dnia 25.09.2020 o 20:56, malagos napisał: Ta nasza babinka w sierpniu skończyła 17 lat cudna, rozczulająca staruszeczka <3 u mnie 17-letni Miluś jeszcze dziarski, nawet do zabawy szczeniaków czasem się przyłącza Dnia 28.09.2020 o 09:50, malagos napisał: Wieczorem Aria jest najbardziej komunikatywna, ale jak jestem poza kojcem a obok są Diana i Bezia. Wtedy mogę wsadziwszy rękę przez kraty kojca wygłaskać psa od głowy po ogon, sama się podstawia, odbiega, powraca. Czyli dotyk sprawia jej przyjemność. Powoli przestanie się bać, a obecność Diany i Bezi na pewno jej w tym pomoże. Już jest dużo lepiej, niż na początku. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted October 6, 2020 Author Share Posted October 6, 2020 Żeby tak Arie można było wypuścić z kojca...słońce, trawa, zabawa z psami... Ale muszę mieć gwarancję, ze po pierwsze nie ruszy kotów, nie zagrozi wynoszonej często Nutce, a po drugie - że wróci do kojca jak będzie trzeba. Czyli najpierw nauka obroża+smycz. Próby pierwsze nie wypadają korzystnie. Obroża koło miski - ok, ale obroża na przegubie ręki - Aria nie podejdzie. Ręka bez obroży - podchodzi, daje się głaskać, ale tylko do łopatek, dalej juz ucieczka :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aldrumka Posted October 6, 2020 Share Posted October 6, 2020 sympatyczki Arii zapraszam jakiś grosz dla niej może się uzbiera https://www.dogomania.com/forum/topic/352442-znowu-ciuszki-na-staruszki-i-jedno-duże-psie-dziecko-dla-dt-mestudio-i-dt-malagos-do-15-października-do-godz-2100/ 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted October 8, 2020 Author Share Posted October 8, 2020 Dnia 6.10.2020 o 15:27, Aldrumka napisał: sympatyczki Arii zapraszam jakiś grosz dla niej może się uzbiera https://www.dogomania.com/forum/topic/352442-znowu-ciuszki-na-staruszki-i-jedno-duże-psie-dziecko-dla-dt-mestudio-i-dt-malagos-do-15-października-do-godz-2100/ Bardzo Ci dziękuję, kochana! Tym bardziej że zawożę takze karmę Neli, tej dużej suczce, którą pani Kasia zgodziła się przetrzymać. Mam zmartwienie - nasza Nusia, ratlereczka, już na ostatniej prostej :( Dziś straciła przytomność, upadłą przed posłankiem. Myślałam, że to JUŻ, ale ułożona na posłaniu i okryta kołderką, ocknęła się i teraz śpi. Pokasłuje po swojemu, ale łebka nie podnosi :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jankamałpa Posted October 8, 2020 Share Posted October 8, 2020 2 godziny temu, malagos napisał: Bardzo Ci dziękuję, kochana! Tym bardziej że zawożę takze karmę Neli, tej dużej suczce, którą pani Kasia zgodziła się przetrzymać. Mam zmartwienie - nasza Nusia, ratlereczka, już na ostatniej prostej :( Dziś straciła przytomność, upadłą przed posłankiem. Myślałam, że to JUŻ, ale ułożona na posłaniu i okryta kołderką, ocknęła się i teraz śpi. Pokasłuje po swojemu, ale łebka nie podnosi :( Smutno bardzo i nic nie można zrobić :(. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted October 9, 2020 Author Share Posted October 9, 2020 Aria robi postępy :) nadal boi się obroży w ręku, jak jestem w kojcu, ale przez kraty udało mi się ją nawet głaskć tą obróżką :) Bardzo łaknie pieszczot, zwłaszcza ta ręka wysunięta do kojca przez kraty to najlepsza przyjaciołka - podstawia się, obiegnie kojce dookoła i znów jest pod ręką łepek, dupka, grzbiecik! A jak wygląda ta moja ręka, to szkoda gadać, cala w siniakach. W kojcu, jak już podje, to podchodzi do dłoni, spokojnie stoi i ją można głaskać i głaskać. Na razie tylko przód ciała, ale i już drugiej ręki się nie boi. Nutka drepcze, pokasłuje, ale nie je :( Wczoraj wieczorem skubnęła trochę kociej karmy, dziś rano odwraca łepek. Ani gotowany kurczak, ani parówka, ani szyneczka, ani Dolina Noteci, nawet nie powącha. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isiak Posted October 9, 2020 Share Posted October 9, 2020 Biedna Nuteczka :( 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted October 9, 2020 Share Posted October 9, 2020 Cieszę się, że Aria robi postępy. Żal Nutki :'( 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agat21 Posted October 9, 2020 Share Posted October 9, 2020 Bardzo przykry moment, kiedy trzeba się pogodzić z odejściem przyjaciela :( Niedawno musiałam uśpić dziką kotkę, która przychodziła do nas na jedzenie od kilku lat. Miała strasznego guza na sutku :( Mimo, że do domu nie chciała wchodzić i nie dawała się dotykać, to kochaliśmy ją jak nasze koty. Strasznie mi jej brakuje ;( 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted October 9, 2020 Author Share Posted October 9, 2020 Nie mogę się doczekać, kiedy Aria pozwoli sobie wyciąć te dredy zza uszu i obejrzeć głowinę - na czole ma przesuwalny guzek i jakoś tak zmierzwiony loczek, śrut? stara rana? ...:( 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted October 9, 2020 Author Share Posted October 9, 2020 Nasza Nusia, słabiutka babinka :( 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted October 9, 2020 Share Posted October 9, 2020 To prawda,ogromnie jest żal naszych zwierząt, kiedy odchodzą... Dla nas, jest to zawsze za wcześnie... Jest tylko jeden plus, że w przeciwieństwie do nas ludzi, dana jest im dobra śmierć - eutanazja. Przyznam się, że tego im zazdroszczę bo przecież nie boimy się śmierci, a umierania. One nie muszą niepotrzebnie znosić cierpienie i lęk, kiedy już nie ma żadnej szansy na jakąkolwiek poprawę. Bo przecież nie każde z nich gaśnie powoli i spokojnie. Niestety są i takie, które zanim przejdą za TM, czeka ogrom niepotrzebnego bólu...podjęcie decyzji o eutanazji, jest bardzo dla nas trudne, bo chcemy jak najdłużej zatrzymać kochanego zwierzaka przy sobie. Tylko opiekun wie, czy i kiedy pomóc zwierzakowi odejść. Trzymaj się, Gosiu 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted October 11, 2020 Author Share Posted October 11, 2020 Mądrze napisałaś, Krysiu, to prawda - Nutka pozwoliła nam się psychicznie przygotować na odejście. Słabła z dnia na dzień, od 3 dni pojawiała się ataki padaczki - krótkotrwała utrata świadomości, po której spała całe godziny. Ale na siusiu wreszcie się podnosiła, łapki jej się plątały, i postawiona na trawie robiła co trzeba. Pampersika jej już nie zakładałam, by zwiększyć komfort ruchu. No i nie chciała jeść :( odrobine skubnęła, odwracała głowę. Piła wodę, łapczywie i dużo, czasem wpadając do miski łapami :( Wczoraj zjadła, o dziwo, sporą garść mielonej wołowiny, podawałam jej z ręki małymi porcjami. Przytuliłam ją, a ona wylizała mi nos, jak kiedyś, to było ulubione jej zajęcie. Wieczorem już nic nie tknęła, miała znów atak, oddychała z trudem. Ułożyłam ją na posłanku w kuchni, by miała spokój. Raniutko już nie żyła, była zimna :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted October 11, 2020 Share Posted October 11, 2020 Każda śmierć przychodzi za wcześnie. Bardzo Wam współczuję. Ale dobrze, ze nie musieliście podejmować tej zawsze trudnej decyzji. Nutka podjęła ją za Was. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted October 11, 2020 Share Posted October 11, 2020 Przytulam Was mocno. Trzymajcie się, Taka malutka Nutka, a tak dużo z nią ubyło. To bardzo boli, ale życie gna do przodu, są kolejne sprawy, kolejne psy, ale Nutka zawsze będzie mieszkać w Waszych sercach.... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted October 11, 2020 Share Posted October 11, 2020 Małgosiu - bardzo mi przykro. Trzymajcie się. Nutka <*> 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.