Jump to content
Dogomania

Fado już w hotelu potrzebna pomoc finansowa na hotel i weta. Niewidomy psiak w schronie. Co go tam czeka? Wszystko co najgorsze - śmierć głodowa, zamarznięcie, rozszarpanie, bo jest bezbronny, a koledzy z boksu bywają okrutni.


elik

Recommended Posts

10 minut temu, elik napisał:

Myślę, że nie tylko my obie beczymy :)  Tu wszyscy dobrze mu życzą :)

Też tak sądzę.Wszystkim oczy się pocą.Bo przecież przeważnie jesteśmy rodziną na dogo płaczków.

Fado,cudny,kochany psiak.Po tylu latach poczuć zapach trawy to jest piękne i bardzo wzruszające.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, rozi napisał:

Ale on jest zamknięty w sobie, nie cieszy go trawa, nas cieszy tylko. Choć na tym zdjęciu jakby węszył trochę, ale może tylko ciągnie.

20190309_093353.jpg.80750619eeadabe5566b3ef18c4472c2.jpg

Zauważ, że to jego pierwszy,  nie wiadomo od jak dawna, pobyt na zewnątrz pomieszczenia. On może nie pamięta co  to za zapachy, co to jest to, co czuje pod łapami. Może intensywnie myślał o tym co czuje i czy to dobrze, czy źle, co będzie dalej. Na razie jest bardzo niepewny niczego co go spotyka. Musi to wielokrotnie doznać, poczuć i zrozumieć, że niczego złego z tego powodu mu się nie dzieje. Dopiero wtedy otworzy się na poznawanie i przeżywanie.

Marzy mi się, że odzyska wzrok, choć troszku,  choć na tyle, żeby nie miał ciemno :(

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, elik napisał:

Zauważ, że to jego pierwsze,  nie wiadomo od jak dawna, przebywanie na zewnątrz pomieszczenia. On może nie pamięta co  to za zapachy, co to jest co czuje pod łapami. Może intensywnie myślał o tym co czuje i czy to dobrze, czy źle, co będzie dalej. Na razie jest bardzo niepewny niczego co go spotyka. Musi to wielokrotnie doznać, poczuć i zrozumieć, że niczego złego z tego powodu mu sie nie dzieje. Dopiero wtedy zacznie poznawać.

Marzy mi się, że odzyska wzrok, choć troszku,  choć na tyle, żeby nie miał ciemno :(

Można sobie myśleć, gadać i gdybać życzeniowo  :)  Ja widzę zwierzątko, które nie chce nic, nie cieszy się niczym. Jeśli się odblokuje, to tylko dzięki sercu i pracy Jaagi. Jeśli Jej zaufa, biedactwo. Po takiej traumie to medal będzie dla Opiekunki. Diamentowy.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, rozi napisał:

Można sobie myśleć, gadać i gdybać życzeniowo  :)  Ja widzę zwierzątko, które nie chce nic, nie cieszy się niczym. Jeśli się odblokuje, to tylko dzięki sercu i pracy Jaagi. Jeśli Jej zaufa, biedactwo. Po takiej traumie to medal będzie dla Opiekunki. Diamentowy.

Czyżbyś myślała, że ja sądzę, że to samo przyjdzie?    A dla kogo to serce z róż  :)

Link to comment
Share on other sites

Cudne zdjęcia - FADO  na świeżym powietrzu! Bez betonu i żelastwa. Fadusiu - tak będzie teraz już zawsze, powoli przyzwyczaisz się do wolności. Każdego dnia będzie lepiej. Potrzebujesz czasu, a tego Ci nie zabraknie. Oby tylko zdrówko dopisywało. I tego Ci życzymy.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jeśli choć trochę słyszy, można próbować uwarunkować go na cichy dzwoneczek przy podawaniu jedzenia. Potem taki dzwonek będzie zapowiadał bliskość człowieka. Gdyby on nie był tak udręczony, to można byłoby jedzenie sygnalizować głosem, ale dzwoneczek bardziej się wyróżnia, a jemu ludzki głos niczego dobrego do tej pory nie zapowiadał. Najważniejsze, że boli mniej - troszeczkę podniósł głowę.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Sowa napisał:

jemu ludzki głos niczego dobrego do tej pory nie zapowiadał. Najważniejsze, że boli mniej - troszeczkę podniósł głowę.

Niestety. Dotychczas ludzki głos kojarzył mu się tylko z bólem, cierpieniem :(

Mniej boli :) Widocznie jest działanie leków przeciwbólowych.

Ciekawa jestem, czy po dzisiejszej nocy podłoga będzie czysta.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Jeśli choć trochę słyszy, można próbować uwarunkować go na cichy dzwoneczek przy podawaniu jedzenia. Potem taki dzwonek będzie zapowiadał bliskość człowieka. Gdyby on nie był tak udręczony, to można byłoby jedzenie sygnalizować głosem, ale dzwoneczek bardziej się wyróżnia, a jemu ludzki głos niczego dobrego do tej pory nie zapowiadał. Najważniejsze, że boli mniej - troszeczkę podniósł głowę.

Dziękuję za radę, gdyby coś się pogorszyło, to będę wiedzieć, jak działać, ale Fado już sam nauczył się, że człowiek kojarzy się teraz z jedzeniem. Już się nie miota. Ma doskonały węch, ledwo nas słyszy, to wstaje i wącha, jesli nie ma jedzenia, to traci zainteresowanie, jeśli je wyczuje, to podchodzi. Po leku jest znacznie bardziej zrównowazony, nie wpada w swoją wczesniejszą panikę. Jednak dalej dla niego jedzenie jest jedyną atrakcją.

Dziękuję wszystkim za wsparcie i troskę, także skierowaną na nas. Mama wróciła ze szpitala, ale ja przez astmę mam czasem lepsze, czasem gorsze chwile. Jesli czuję się gorzej i tu nie zaglądam, to staram się choć wysyłac wiadomości do Elik czy Toli.

Fado sam nawet schodził po schodach, na dworze trudnością dla niego było chodzenie na smyczy, cały sztywniał, ale nie wiedziałam jak w ogóle zareaguje, więc bałam się puścić go luzem. Wszystko wąchał, czasem szedł przed siebie, czasem kładł się, szczególnie jesli miał iść, tam gdzie ja go kierowałam. Z powrotem już musiał być niesiony, odmówił współpracy.

No i da się zauważyć, że lepiej słyszy. Cieszę się, że pomogły leki i schodzi stan zapalny w uszach.

Do tych wstawionych prze Elik rachunków dojdzie jeszcze koszt benzyny. Na trasie z Katowic, do podziału na trzy psy (które zostały dowiezione do Katowic wspólnym transportem p. Arka), wychodzi po 15 zł, reszta do przychodni w Tychach i z powrotem do Jarząbkowic, 45 zł. W sumie więc wyjdzie 60 zł na Fado. 

Dzięki Tolu za przekazanie Fadusiowi karmy po Limbie, widać że jest róznica w wypróżnianiu się po niej. Niestety, Fado nadal wszystko rozpaćkuje na podłodze i nawet na ścianach. Dostaje kilka posiłków w małych porcjach, więc nie da się przewidzieć, kiedy się załatwi. Robi to zazwyczaj nocą, do rana chodzi po tym. Moja niewidoma sunia jak się załatwia, sprawdza węchem co zrobiła i nigdy nie wdepnęła, Fado jakoś nie reaguje w ten sposób, jest mu obojętne, że ją rozdeptuje, zapach mu nie przeszkadza, potem idzie wytrzeć resztę w legowisko. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Niestety. Dotychczas ludzki głos kojarzył mu się tylko z bólem, cierpieniem :(

Mniej boli :) Widocznie jest działanie leków przeciwbólowych.

Ciekawa jestem, czy po dzisiejszej nocy podłoga będzie czysta.

Elu,bardzo wątpliwe jest,że Fado zna ludzki głos.W schronie od wielu lat nie ma wolontariatu,jest dwóch pracowników na zmianę,którzy nakładają jedzenie (chyba do misek) i leją szlaufem beton.Wątpię czy który cokolwiek mówi do psów.Wykonują swoją szybko robotę i zmykają do domu.W moim przekonaniu dopiero teraz Fado u Jaagi poznaje głos ludzki i inne traktowanie przez człowieka.Te wszystkie psiaki tam żyją w swoim zamkniętym świecie.Dlatego jest tak ważne aby te psy stamtąd zabierać i dać im namiastkę chociaż przez kilka lat prawdziwego normalnego życia.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziś Fado już jest puszczony luzem i jest efekt. Najpierw szedł jak zwykle na przygiętych łapach, potem już zaczął wąchać wszystko. Po jakimś czasie zainteresował się otoczeniem, wąchał wszystko po psach. Potem puściłam psy, obwąchały go, najpierw przypadł do ziemi, ale się podniósł, kiedy żaden nic mu nie zrobił, raz chciał się odgryźć,  jak Ciapciak był zbyt nachalny w zachęcaniu go do gonitwy. Jest więc postęp, że zaczyna się interesowac, wącha, sprawdza. Jak Ciapciak mijał go w szalonym biegu, to tylko trochę podrygiwał, ale nie przypadał już do ziemi. Bałam się reakcji moich psów na pojawienie się samca, ale jestem z nich dumna, że tak dobrze go przyjęły.

  • Like 6
  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Jaaga napisał:

Dziś Fado już jest puszczony luzem i jest efekt. Najpierw szedł jak zwykle na przygiętych łapach, potem już zaczął wąchać wszystko. Po jakimś czasie zainteresował się otoczeniem, wąchał wszystko po psach. Potem puściłam psy, obwąchały go, najpierw przypadł do ziemi, ale się podniósł, kiedy żaden nic mu nie zrobił, raz chciał się odgryźć,  jak Ciapciak był zbyt nachalny w zachęcaniu go do gonitwy. Jest więc postęp, że zaczyna się interesowac, wącha, sprawdza. Jak Ciapciak mijał go w szalonym biegu, to tylko trochę podrygiwał, ale nie przypadał już do ziemi. Bałam się reakcji moich psów na pojawienie się samca, ale jestem z nich dumna, że tak dobrze go przyjęły.

W Twoim "normalnym" stadzie będzie dobrze. Nie ma tu schroniskowej rywalizacji o jedzenie i przetrwanie, kto silniejszy. Fado stworzy sobie w głowie zapachową mapę terenu i nauczy się korzystać z podwórka. 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tola napisał:

Mam już przygotowany tekst do zbiórki, proszę o podpowiedz, na jaka kwotę mam wystawic?

Tolu, dziś klientka z FB pytała, czy może na fundacyjne konto wpłacić coś na Fado, napisałam jej, żeby zatytułowała wpłatę "na operację oka Fado". Jakby wpłata dotarła, to daj prosze znać, potwierdzę jej i oczywiście, jak bedzie zbiórka, to udostepnię u siebie. Mam nadzieję, że ktoś z klientów i znajomych też wesprze akcję ratowania jego wzroku.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Jaaga za super wieści. Niby nic specjalnego, ale w przypadku Fado, to prawie rewelacja. Nie spodziewałam się, że tak prędko wyzbędzie się paniki i będzie zainteresowany otoczeniem. Może to efekt także i tego, że nie odczuwa bólu. Ciągły ból zapewne wpływał destruktywnie także na jego psychikę. Dodatkowo z każdym dniem pobytu u Was podnosi się pewnie jego poczucie bezpieczeństwa. Nie jest to może jeszcze całkowite poczucie bezpieczeństwa, ale trudno oczekiwać, że po latach zagrożenia, nagle po kilku dniach będzie się czuł całkowicie bezpieczny, zwłaszcza, że Fado jest niewidomy.

A propos ślepoty Fado. Byłaby możliwość wcześniejszego zdiagnozowania jego oczy, gdyby był zapewniony transport. Fado mógłby być przyjęty nawet w przyszłym tygodniu, ale nie mamy transportu. Tak się pechowo złożyło, że Jaaga ma zepsuty samochód i dopiero w najbliższy czwartek jest termin dostarczenia go do serwisu.

Czy macie pomysł na załatwienie transportu. Z tym, że wiązałoby się to z czekaniem w kolejce, bo Fado mógłby być przyjęty pomiędzy zapisanymi pacjentami, gdy zrobi się jakaś luka

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę, że Fado tak dobrze zareagował na puszczenie luzem, a psiaki tak fajnie zareagowały na niego. :) Myślę, że kolejne dni będą przynosiły coraz więcej dobrych wieści.

Tolu, kwota na zbiórce chyba powinna dotyczyć diagnostyki i zabiegów na oczkach, prawda? To sumując dojazdy, wizyty, operację, to chyba wyjdzie z 5 tysięcy. Jak myślicie?

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Jaaga napisał:

Tolu, dziś klientka z FB pytała, czy może na fundacyjne konto wpłacić coś na Fado, napisałam jej, żeby zatytułowała wpłatę "na operację oka Fado". Jakby wpłata dotarła, to daj prosze znać, potwierdzę jej i oczywiście, jak bedzie zbiórka, to udostepnię u siebie. Mam nadzieję, że ktoś z klientów i znajomych też wesprze akcję ratowania jego wzroku.

Jak zwykle lajki znikają, gdy są potrzebne.

Jaaga bardzo dziękujemy.  Nie dość, że wspaniale opiekujesz się Fado, to jeszcze troszczysz się i o jego fundusze.

serduszko.gif.6c359d220a059bb756bd5686893439b6.gif    merci.gif.ebb680a4557a9ca5375c455f768a9ecb.gif

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, agat21 napisał:

Tolu, kwota na zbiórce chyba powinna dotyczyć diagnostyki i zabiegów na oczkach, prawda? To sumując dojazdy, wizyty, operację, to chyba wyjdzie z 5 tysięcy. Jak myślicie?

A może korzystniej byłoby zrobić 2 zbiórki po 2500 zł? Taka duża kwota od razu może odstraszać potencjalnych darczyńców.

Myślę, że globalnie to te 5000 powinno wystarczyć, ale czy w jednej, czy w dwóch zbiórkach to może Tola będzie bardziej zorientowana. Jest już zaprawiona w organizowaniu zbiórek :)

Jak myślisz Martusiu, lepiej od razu 5000, czy podzielić na dwie zbiórki?

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Jaaga napisał:

Do tych wstawionych prze Elik rachunków dojdzie jeszcze koszt benzyny. Na trasie z Katowic, do podziału na trzy psy (które zostały dowiezione do Katowic wspólnym transportem p. Arka), wychodzi po 15 zł, reszta do przychodni w Tychach i z powrotem do Jarząbkowic, 45 zł. W sumie więc wyjdzie 60 zł na Fado. 

   

        66,00    kaganiec i szelki

        25,00    badanie kału

        44,04    lekarstwa  -  na fakturze jest kwota 47,94, ale 3,90 jest za lek psiaczka Jaaga

       360,00   wizyta u neurologa

         60,00   transport

  ===========================

      555,04

Jaaga proszę o nr konta, na które mam wpłacić powyższą kwotę

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, agat21 napisał:

W sprawie transportu może "uśmiechnąć" się do dogomaniaczek z okolicy? Bo nikt obcy pewnie nie podejmie się takiej podróży. 

Dobra myśl :)

Kto zna dogomanki z tamtej okolicy ?

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, elik napisał:

A może korzystniej byłoby zrobić 2 zbiórki po 2500 zł? Taka duża kwota od razu może odstraszać potencjalnych darczyńców.

Myślę, że globalnie to te 5000 powinno wystarczyć, ale czy w jednej, czy w dwóch zbiórkach to może Tola będzie bardziej zorientowana. Jest już zaprawiona w organizowaniu zbiórek :)

Jak myślisz Martusiu, lepiej od razu 5000, czy podzielić na dwie zbiórki?

Nie wiem, czy można robić dwie zbiórki jednoczesnie na jeden cel...

Proponuje na razie jedną, chociaż kwota jest naprawdę spora...

Link to comment
Share on other sites

Zbiórka na Fado - prosimy o wysyłanie linku do rodziny, przyjaciół, znajomych,  udostępnianie na FB,  bo od tego zależy,  ile pieniędzy uzbieramy

https://www.ratujemyzwierzaki.pl/niewidomyfado

 

Proszę o sugestie co do zmiany treści? tytułu?

Dziękuję rozi za pomoc, skorzystałam troszkę z wstawionego tu testu, również z tekstu elik.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Tola napisał:

Nie wiem, czy można robić dwie zbiórki jednoczesnie na jeden cel...

Proponuje na razie jedną, chociaż kwota jest naprawdę spora...

Nie myślałam o jednoczesnym zorganizowaniu dwóch zbiórek. Jak się skończy jedna, to zrobić drugą.

Tak myślę, bo nie wiem czy to od Ciebie słyszałam, że od pieniędzy ze zbiórki trzeba zapłacić podatek i to nie od tych zebranych, ale od tych zaplanowanych. Więc jak mielibyśmy założyć od razu 5000a nie zebralibyśmy tyle, to lepiej zrobić 2 zbiórki na mniejsze kwoty.

Jeśli to nie jest tak, to można od razu założyć 5000.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...