Jump to content
Dogomania

Po wielu perypetiach- KORI ma dom w Bielsko-Biała <3 <3 Do odważnych świat należy...po 3 latach w Radysach i 3 miesiącach u Dexterki ....nieudana adopcja i zwrot...znów w hoteliku czeka na DOM


kiyoshi

Recommended Posts

1 godzinę temu, Patmol napisał:

niekoniecznie  wcale -  to zbyt pesymistyczne podejście  6a1a28a99fdadff549f4aae3a0bf5a37.gif

albo można -by dołożyć kaucję  dla adoptujących, wpłacanej  na dzień adopcji ; i zwracanej np po 3 miesiącach na wizycie pa

jak ludzie zgubią psa (wywiozą do lasu, na wieś) -kaucja przepada

jak psa oddają - bez uzasadnionej przyczyny- połowa kaucji przepada

ciekawe czy byliby w ogóle chętni na adopcje  504790d595685cacc6401fa32881a792.gif

kiedyś miałam    kota do oddania, takiego zwykłego -ani pers, ani Brytyjczyk,  i zadzwonił taki pan/nic ciekawego - i dla eksperymentu powiedziałam, ze  kota trzeba pilnie wykastrować , i to będzie kosztowało ok 100 zł; 

to pan od razu szybko stwierdził, ze on zadzwoni w takim razie po kastracji  -bo on nie chce żadnych kosztów ponosić, a chwile wcześniej opowiadał , że właśnie sobie kupił i wyremontował mieszkanie . a teraz potrzebuje kota - bo jak  wróci z pracy wieczorem, to by chciał oglądać TV z kotem na kolanach ( a chciał kota 100 procent ADHD i bardzo młodego, o którym pisałam w ogłoszeniu, że to żywioł ).

To zależy chyba od wysokości tej kaucji :)

W większości schronisk są przecież opłaty adopcyjne. Ale fakt, że opłatę za kastrację pokrywa schronisko.

Jednak takie testy to nie jest zły pomysł. Bo jeśli kogoś odstraszy opłata za kastrację, to co zrobi ze zwierzakiem jak ten nagle poważnie zachoruje? Tzn wiem co zrobi - w najlepszym razie odda do schroniska (czy do tymczasowego), w nieco gorszym porzuci w przypadkowym miejscu, w najgorszym - uśpi.

 

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Joanienka napisał:

 

W większości schronisk są przecież opłaty adopcyjne.

ale bezzwrotne'; czyli to raczej opłata za psa

zapłaciłam za szczeniaka całe 10 zł ( i mi nie oddali ani złotówki, chociaż psa nie reklamowałam  wcale) i dostałam bez szczepień i bez kastracji ( podpisałam się , że wiem, ze jest bez szczepień - i sie godzę na takiego szczeniaka )

kaucja 10 zł to bez sensu by była

sens by miało chociaz 500 -1000 zł

 

a ten mój szczeniak mógłby zostać zareklamowany, bo był straszny - nawet jak na szczeniaka

 

Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, Patmol napisał:

ale bezzwrotne'; czyli to raczej opłata za psa

zapłaciłam za szczeniaka całe 10 zł ( i mi nie oddali ani złotówki, chociaż psa nie reklamowałam  wcale) i dostałam bez szczepień i bez kastracji ( podpisałam się , że wiem, ze jest bez szczepień - i sie godzę na takiego szczeniaka )

kaucja 10 zł to bez sensu by była

sens by miało chociaz 500 -1000 zł

 

a ten mój szczeniak mógłby zostać zareklamowany, bo był straszny - nawet jak na szczeniaka

 

Ja bym uiściła taką kaucję. Ale obawiam się, że taka kwota byłaby odstraszająca dla większości chętnych do adopcji. Ludzie są jednak wygodni i jeśli będą mieli do wyboru zapłacić 1000zl za problematycznego psa ze schroniska, a 0zł za Burka, szczeniaka ze wsi znalezionego na olx czy od pani Wiesi, znajomej wuja Kazia, bo jej się suka dziesiąty raz oszczeniła - to wybiorą tą drugą opcję.

Tak opłaty są za psa w schronisku nieduże (u nas 30-50zł), a jak się okazuje nawet takie kwoty to kłopot. A nawet to, że trzeba wypełnić ankietę przedadopcyjną i obowiązkowo chociaż raz wyjść na zapoznawczy spacer z psem i wyrazić zgodę na wizytę poadopcyjną. Szczególnie to ostatnie wyjątkowo bulwersuje ludzi (bo "nie będą mi się obcy po domu kręcili" - zasłyszane u znajomej, która z tego powodu zrezygnowała z adopcji)

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Patmol napisał:

sens by miało chociaz 500 -1000 zł

Blisko tej kwoty tj 1000 złotych zaczynają się psy z hodowli zarejestrowanych w ZKWP, więc wątpię żeby ktoś tyle zapłacił 

6 godzin temu, Joanienka napisał:

Tak opłaty są za psa w schronisku nieduże (u nas 30-50zł)

U mnie w mieście jest opłata za psa rasowego/w typie rasy bodajże 150zl i uważam, że to jest sensowna kwota, bo jak ktoś chce psa, a nie ma takiej kwoty, to tym bardziej nie będzie miał na wyżywienie psa... tym bardziej jeśli byłoby to jako kaucja zwrotna 

Link to comment
Share on other sites

W ostatnio rejestrowanych " hodowlach", co to rodowód od ręki wypisany szczeniaki w typie rasy są ogłaszane już od 300-500 zl.  Jeśli rasa modna, a szczenię choć trochę podobne, to znajdują się chętni. a jak się nie znajdą - to do lasu.

Więc 500-1000 za psa z azylu nikt nie zapłaci.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Niestety, obawiam się, że wiele propozycji to mrzonki, nie do zrealizowania :(
Aczkolwiek ja zaczęłam praktykować spacery zapoznawcze przed adopcją, unikam już jak tylko mogę dowożenia psów bez wcześniejszego spotkania... jest trochę trudniej, to prawda ale daje większe szanse na szczęśliwe zakończenie. Plus ten wpisany w umowę obowiązek spotkań z psim szkoleniowcem zaraz po adopcji, minimum 2-3 lekcje. A i to, mimo starań, obietnic spotkań z psim trenerem i osobistym odbiorem psa teraz wraca przytuliskowy Rufik w typie czarnego labradora, po tygodniu od adopcji, bo... "nie umiemy go pokochać". :( Chyba nic nie zabezpieczy w 100% przed zwrotami, ani rozmowy, ani spotkania... ani dobra umowa... ludzie ciągle zaskakują, szkoda że w negatywny sposób.

kiyoshi, jak Kori dzisiaj? Doszedł do siebie po powrocie na stare śmieci?

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Niestety, obawiam się, że wiele propozycji to mrzonki, nie do zrealizowania :(
Aczkolwiek ja zaczęłam praktykować spacery zapoznawcze przed adopcją, unikam już jak tylko mogę dowożenia psów bez wcześniejszego spotkania... jest trochę trudniej, to prawda ale daje większe szanse na szczęśliwe zakończenie. Plus ten wpisany w umowę obowiązek spotkań z psim szkoleniowcem zaraz po adopcji, minimum 2-3 lekcje. A i to, mimo starań, obietnic spotkań z psim trenerem i osobistym odbiorem psa teraz wraca przytuliskowy Rufik w typie czarnego labradora, po tygodniu od adopcji, bo... "nie umiemy go pokochać". :( Chyba nic nie zabezpieczy w 100% przed zwrotami, ani rozmowy, ani spotkania... ani dobra umowa... ludzie ciągle zaskakują, szkoda że w negatywny sposób.

kiyoshi, jak Kori dzisiaj? Doszedł do siebie po powrocie na stare śmieci?

zgadzam się w 100%.

coraz mniej czlowieka w człowieku.....coraz ciężej o dobre domy...coraz trudniej to wszystko ogarniać. Ja też bardzo cenie spotkanie zapoznawcze, są chyba najlepszą formą weryfikacji chętnych......ale i tak nie gwarantują że psiak trafi w ręce które go nie porzuca za jakiś czas :(

Z Korim juz ok. Doszedł do siebie w sumie już następnego dnia...

9 minut temu, Joanienka napisał:

Może jakieś fotki nowe Koriego?

Monika obiecała zdjęcia, ale to pewnie trochę potrwa....dużo psiaczków jest w hoteliku, dużo zajęć. Poprosze Monike jeszcze raz.

Postaram się wybrać do Korcia jakoś wiosną...gdyby ktoś odebrał mnie z Częstochowy to byłoby łatwo tam dojechać (tzn. PKP do Częstchowy, potem auto)...może cos się uda kiedyś...a może ktoś będzie wiózł jakiegoś benka do Moniki od nas to się zabiore ;)

Link to comment
Share on other sites

trudno o domy ale przecież nie dlatego, ze ludzie teraz gorsi -, ale zwyczajnie dlatego, ze użyteczność psa, że się tak wyrażę, całkiem się zmieniła

kiedyś pies był po coś - miał być użyteczny - wozić ładunki, pilnować, polować itd i raczej ludzie chyba nie rozważali czy kochają swoje  pracujące psy - po prostu psy miały pracować;  i pewnie tez jedni psy dobrze traktowali, a inni żle ale naprawdę rzadko kto miał psa tak po prostu "dla zabawy" jak dzisiaj

bo dzisiaj większości ludzi ma psa "dla przyjemności" "dla zabawy"  bo psy , w większości, nie są nijak naprawdę użyteczne - nie polują, nie pilnują, nie wożą ładunków ani ludzi - więc ludzie chcąc mieć psa "dla przyjemności" chcą adoptować  psa , który będzie uzyteczny w zakresie psa do towarzystwa' - czyli psa, który  będzie ładny, miły i niekłopotliwy

I co w tym dziwnego? Raczej to jest racjonalne.  I jak ludzie wiedzą, chociaz z grubsza, jak używać psa , w sensie jak korzystać z posiadania psa, i wybierają sobie psa pod swoje potrzeby, a sa świadomi swoich potrzeb, to  wszystko sie dobrze układa. Ale jak ludzie nie wiedzą co to pies, nie wiedza jak pies działa, i jeszcze sobie wyobrażą rożne rzeczy, bo się naoglądali kina familijnego, to się zaczynają kłopoty.

wiele propozycji to mrzonki dzisiaj, ale może za 100 lat ludzie sami do tego dojdą - ze jak ktoś nigdy nie miał psa to może przed adopcja powinien zrobić jakieś szkolenie zajmowania sie psem  ; i może ono powinno być obowiązkowe, najlepiej w formie zajęć w schronisku, albo i w domu tymczasowym pod okiem jakiegoś trenera i odpłatne oczywiscie;  zakończone egzaminem. I dopiero po zdaniu egzaminu możnaby się ubiegać o adopcje psa,. Bo wtedy mogliby tacy ludzie zobaczyć prawdziwego psa z bliska, powąchać go, zanim się zdecydują na własnego psa.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

46 minut temu, Patmol napisał:

najlepiej w formie zajęć w schronisku, albo i w domu tymczasowym pod okiem jakiegoś trenera i odpłatne oczywiscie;  zakończone egzaminem.

Moim zdaniem to spowodowałoby, że doszło by do kuriozum i wykorzystywania ludzi na pieniądze, zresztą kaucję mogłyby doprowadzić do tego samego, podejrzewam, że pojawiło y się dużo organizacji, które zaczelyby kombinować 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

teraz też sa organizacje, które kombinują -  tylko, że teraz kombinują na wirtualne psy - 

umowa adopcyjna to jest umowa cywilna ; wiec strony mogą sobie jak chcą , nie naruszając prawa, ustalać jej zasady -taka kaucja musiałaby być wpisana do umowy -  i to trochę to  by było branie psa na próbę za opłatą/ albo rodzaj odwróconej sprzedaży na próbę - czyli jesli adoptujący jednak zwraca psa, bez istotnego powodu, zgubi psa, nieodpowiednio sie zachouje wobec psa/ łamie konkretne punkty umowy np nie spotyka się ze szkoleniowcem- a taki obowiązek ma wpisany w umowę/ kaucja przepada ;a własność psa nie przechodzi na adoptującego w ogóle, i pies wraca do wydajacego

a jak wszystko jest ok,  mija np 3-6 miesięcy, ile tam potrzeba trzeba by posprawdzać,   kasa wraca do adoptującego, a własność psa przechodzi na adoptujacego

może i skomplikowane, ale zabezpiecza interesy psa  - nawet gdyby taka kaucja była 100 zł, zawsze coś, no i  nie przenosi sie od razu własności - więc tez łatwiej psa odzyskać/ np ze schroniska -jak tam trafi

a w zamian za kaucję adoptujący może dzwonnic do wydającego i mu głowę zawracać (i tak to robią ludzie)

no i z drugiej strony ludzie czasem chcą psa, ale szybko się okazuje , że jednak sobie z psem nie radzą, nie tak to sobie wyobrażali - wszyscy maja pretensje do siebie i pozostaje niesmak; a tak -to byłaby taka opłata próbna jakby - kaucja za to, że ktos spróbował no i nie wyszło  - i obie strony mogłyby z twarzą wyjść z tej sytuacji, a oddany pies by wracał z jakimiś pieniądzmi, nawet małymi - ale byłoby chociaz na początek  czy na transport - bo taka kaucja powinna chociazby zabezpieczyć kasę na powrotny transport psa

bo ludzie biorą psy z daleka; a jak coś im nie pasuje - to nie zawsze chcą psa odwieść -wiec to mogłaby byc kwota np zabezpieczająca transport powrotny; jak pies zostanie w nowym domu - to po np 6 miesiącach byłaby do zwrotu; albo miesiąc w hotelu

bo teraz sytuacja jest coraz bardziej irracjonalna - ci którzy dostają psa nie mają żadnego ryzyka, ani żadnych kosztów - a wręcz dodatkowo jeszcze staja sie coraz bardziej roszczeniowi - i  zrobił sie podział na "my" anioły, które pomagają i "oni" ci roszczeniowi , bez serca itd - a to nie jest dla nikogo zdrowe, ani dla psów - bo dla ludzi psy sa bezwartościowe/ całkowicie za darmo. Taniej jest dać pod choinkę szczeniaczka czy kociaki (ludzie potrafią zadzwonić o kota 24 grudnia rano i zadąć natychmiastowego przywiezienia kota bo potrzebują, albo o konkretnej godzinie w wigilie) niz kupić pluszaka. Jak mi jedna pani kiedyś powiedziała :' dlaczego miałaby wydawać kasę na pluszaka jak kotek jest za darmo przecież, przecież napisałam w ogłoszeniu, ze za darmo oddam, dziecko się ucieszy przez święta, a potem sie znudzi -to się na wieś wywiezie. Dziecku kota żałuję, chociaz go sama nie potrzebuję i chcę oddac?

Link to comment
Share on other sites

Myślę , że to lekka przesada z tymi egzaminami.

Nikt nie szkoli się jak być rodzicem , a tym bardziej dobrym . Nikt nie zdaje egzaminu . Skutki oczywiście są różne. Ale wyobrażacie sobie takie żądania w stosunku do przyszłych rodziców? Chyba by dzieci się nie rodziły wcale.

Nadgorliwość jest szkodliwa.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem wystarczyłoby, gdyby umowy adopcyjne (jak i inne umowy itd.) były mniej więcej jak dotychczas, ale aby cokolwiek działało było "egzekwowalne" istotne jest sprawne i rozsądne działanie wymiaru sprawiedliwości - czyli człowieka, bo to jest moim zdaniem słaby punkt. Czyli nie chodzi tu o jakieś nowe przepisy  ustawy itd. tylko rozsądne ich stosowanie: przede wszystkim łatwą dostępność do wymiaru sprawiedliwości i orzekanie w rozsądnym terminie. Bo problemem jest teraz to, że na umowie sobie możesz wpisać jakie chcesz wymagania, ale zanim sąd rozstrzygnie to pies już zginie marnie. Tu jest problem. Bo po to jest człowiek - np. sędzia, a nie komputer (który rozstrzyga),  aby odpowiednio stosować i interpretować przepisy. Ale to działanie tego człowieka przestaje mieć sens jeśli proces trwa tyle ile trwa. Mija się to po prostu z celem pomijając jeszcze fakt, że sprawa - jak to mówią - jak trafi do sądu zaczyna żyć swoim życiem (więc tylko kłopotu sobie można narobić).

Sorka za chaotyczny wywód.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, Poker napisał:

Myślę , że to lekka przesada z tymi egzaminami.

Nikt nie szkoli się jak być rodzicem , a tym bardziej dobrym . Nikt nie zdaje egzaminu . Skutki oczywiście są różne. Ale wyobrażacie sobie takie żądania w stosunku do przyszłych rodziców? Chyba by dzieci się nie rodziły wcale.

Nadgorliwość jest szkodliwa.

jak sama sobie urodzisz dziecko - to nie ma egzaminu, ale jesteś 9 miesięcy w ciąży - czyli masz czas na pomyslenie

a jak chcesz adoptować - to jest i szkolenie i egzamin ; i jakoś chętnych nie brakuje

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, b-d napisał:

Moim zdaniem wystarczyłoby, gdyby umowy adopcyjne (jak i inne umowy itd.) były mniej więcej jak dotychczas, ale aby cokolwiek działało było "egzekwowalne" istotne jest sprawne i rozsądne działanie wymiaru sprawiedliwości - czyli człowieka, bo to jest moim zdaniem słaby punkt. Czyli nie chodzi tu o jakieś nowe przepisy  ustawy itd. tylko rozsądne ich stosowanie: przede wszystkim łatwą dostępność do wymiaru sprawiedliwości i orzekanie w rozsądnym terminie. Bo problemem jest teraz to, że na umowie sobie możesz wpisać jakie chcesz wymagania, ale zanim sąd rozstrzygnie to pies już zginie marnie. Tu jest problem. Bo po to jest człowiek - np. sędzia, a nie komputer (który rozstrzyga),  aby odpowiednio stosować i interpretować przepisy. Ale to działanie tego człowieka przestaje mieć sens jeśli proces trwa tyle ile trwa. Mija się to po prostu z celem pomijając jeszcze fakt, że sprawa - jak to mówią - jak trafi do sądu zaczyna żyć swoim życiem (więc tylko kłopotu sobie można narobić).

Sorka za chaotyczny wywód.

na sądy to nie mamy wpływu, ani na ustawy

a na treść umowy - jak najbardziej

Tak w sumie to mamy wpływ jedynie na treść umowy.

a jak ktoś chce rozsądnego terminu to się zabezpiecza wekslem - ale nie wyobrażam sobie jakoś oddawaniaszczeniaka za weksel, chociaż weksel jest skuteczniejszy niż umowa, niz zapisy  w umowie

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Patmol napisał:

na sądy to nie mamy wpływu, ani na ustawy

a na treść umowy - jak najbardziej

Tak w sumie to mamy wpływ jedynie na treść umowy.

No zgoda, ale i tak tych umów najczęściej nie egzekwujemy. Dlaczego?

 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Patmol napisał:

jak sama sobie urodzisz dziecko - to nie ma egzaminu, ale jesteś 9 miesięcy w ciąży - czyli masz czas na pomyslenie

a jak chcesz adoptować - to jest i szkolenie i egzamin ; i jakoś chętnych nie brakuje

Tak , jest 9 miesięcy na pomyślenie. I potem co? Wielu rodziców nie kocha swoich dzieci tylko ze wstydu przed ludźmi zajmują się nimi. A ci co nie mogą dać rady , oddają do adopcji albo chowają psychiczne kaleki.

Ludzie , którzy decydują się na adopcję dzieci zazwyczaj mają bardzo przemyślaną decyzję . Chociaż czasami sytuacja ich przerasta. I dochodzi do rozwiązania adopcji.

Za dzieci odpowiedzialność ponosi się całe swoje życie. Psy żyją jednak krócej.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam tę historię i jestem przerażona jakim gatunkiem stał się człowiek i naprawdę im więcej poznaję ludzi tym bardziej kocham zwierzęta. Ludzie są nienormalni, tacy przepraszam debile powinni sobie kupować pluszaka w sklepie z zabawkami a nie adoptować psa. Ja adoptowalam psa, którego chciano uśpić podobno z powodu agresji, prawda pogryżl kobietę ale z bolu bo miał potwornie zapaprane uszy. Pies miał 5 lat, na forum była panika, że chcę go brać, wzięłam, mój wet wyleczył uszy, pies jest u mnie już 6 lat i jeszcze nie warknął, nawety z bólu bo raz skręcił sobie łapkę zeskakując z fotela i wył z bólu a mimo to mogłam mu tę łapkę rozmasować i jakoś nigdy nie chciałam go oddać.

Ja wam dziewczyny bardzo współczuję, żemusicie mieć ciągle takie przygody z głupimi ludźmi i podziwiam za dobre serce i cierpliwość.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Mnie się wydaje, że jak zawsze, wszystko zależy od ludzi. A tego, jacy oni są naprawdę, nie da rady w 100% przewidzieć. Teraz jest "modne" swoiste "odradzanie" adopcji, czyli walka z hasłem - "Nie kupuj, adoptuj". Bo jak pies z bezdomności/schroniska, to ojojoj, coś z nim jest nie tak, ma traumy, jest wybrakowany w jakimś sensie(dokładnie, nie wiadomo jakim) , dlatego został porzucony. Daleka jestem , od negowania możliwości wystąpienia (nie zawsze), mniejszych lub większych kłopotów z adopciakiem, ale ....znowu wszystko zależy od człowieka, który się zdecydował na adopcję psa. A i ten kupiony szczeniak, rodowodowy i z najlepszej hodowli, może też sprawiać różne kłopoty. A ludzie oczekują, że każdy pies - kupiony, adoptowany, będzie taki, jak ich wyobrażenie o swoim psie. I to zawodzi. Adopciaka, łatwo zwrócić . Tego kupionego , często za duuże pieniądze - trudniej. Chociaż, też czasami wyląduje, jako bezdomniak, lub w kojcu z dala od człowieka.....Czyli, znowu człowiek. Może tak jest, że co zasiejemy, to zbierzemy? Ile własnej, mądrej pracy , włożymy w naszego psa, taki on będzie. A wielu ludzi, nie ma chęci, czasu, wiedzy itd itp, na pracę z psem. Chcą "gotowego" psa, takiego jakiego widzieli w telewizji, lub na filmie.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, Patmol napisał:

na sądy to nie mamy wpływu, ani na ustawy

a na treść umowy - jak najbardziej

Tak w sumie to mamy wpływ jedynie na treść umowy.

a jak ktoś chce rozsądnego terminu to się zabezpiecza wekslem - ale nie wyobrażam sobie jakoś oddawaniaszczeniaka za weksel, chociaż weksel jest skuteczniejszy niż umowa, niz zapisy  w umowie

Jakby przewód sądowy powszechnie miał rozsądny czas trwania to niepotrzebne byłyby żadne weksle.

W ten właśnie sposób prawnicy komplikują proste sprawy czyniąc z prawa użytek wyłącznie na własne potrzeby.

Umowa adopcji z wekslem? 

Link to comment
Share on other sites

Pies powinien być dobrem trudno dostępnym, wtedy będzie szanowany. Pierwsze, o co moim zdaniem powinny zawalczyć organizacje ratujące zwierzęta, to ograniczanie rozrodu - starczyłoby "tylko" egzekwowany obowiązek trwałego oznakowania z przypisaniem do właściciela,  objazdy sterylkobusem  po wsiach z daniem wyboru - podatek także od pierwszego psa albo sterylka bezpłatna. Dwa lata sterylki bezpłatnej, a potem skuteczne opodatkowanie właścicieli zwierząt zdolnych do rozrodu i skuteczne zwiększone opodatkowanie wszystkich hodowli, także tych nowo powstających i po kolejnych dwóch latach w azylach byłby luz.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, b-d napisał:

Jakby przewód sądowy powszechnie miał rozsądny czas trwania to niepotrzebne byłyby żadne weksle.

W ten właśnie sposób prawnicy komplikują proste sprawy czyniąc z prawa użytek wyłącznie na własne potrzeby.

Umowa adopcji z wekslem? 

chodzi po prostu o to, żeby pies miał wartość jakąś - bo teraz pies , no oprócz tych rasowych, jest rzeczą bezwartościową finansowo

można go adoptować,   psa dowiozą adoptującemu  pod  nos , zaszczepionego, z obrożą, szelkami, karmą nawet ; a po tygodniu można się rozmyślić i żądać natychmiastowego zabrania psa - i pies jest zabrany

można tak zrobić? można

no to ludzie tak robią, skoro można

fajnie może  by było jakby ludzie byli dobrzy, sprawiedliwi, i w ogóle byli aniołami, ale nie są -wtedy by nie były potrzebne sądy ani prawnicy -bo anioły by w ogóle nie miały własności ani pieniedzy; no i lekarze by byli zbędni - boby ludzie nie chorowali, i nauczyciele - boby byli mądrzy sami z siebie itd

ale zamiast myśleć życzeniowo może po prostu warto zastanowić się co obecne można zrobić, żeby uniknąć takiego bezrefleksyjnego adoptowania psa, a potem jego oddawania

umowa adopcyjna z wekslem byłaby zabawna  jakby weksel zabezpieczał ewentualne koszty zwrotu psa; ale jak na razie to ja widzę , że wydający psy i koty raczej się prześcigają w tym, co jeszcze adoptującemu dać dodatkowo - żeby od nich   psa czy kota wziął; i to jest takie absurdalne - bo potem ludzie dzwonią o kota i pytają najpierw "co jest do kota"? :jaka wyprawka"? 

i skoro wiadomo, że sądy działają jak działają, a ludzie nie są aniołami to warto może realnie popatrzeć na to co można zmienić ;

prawo powstało dawno temu, bo już było w starożytnym Rzymie , i powstało nie dlatego, żeby komplikować, ale po to żeby ludzie, którzy potrafią i kraść i zabijać i kłamać, mogli razem jakoś żyć  z grubsza bezpiecznie  - i można albo z niego korzystać, albo się na nie obrażać

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...