Jump to content
Dogomania

~ Szara Wilczyca - ma dom i kolegę Parysa ~


malagos

Recommended Posts

4 godziny temu, kiyoshi napisał:

Ona naprawde jest wyjątkowa, z tego co opisujesz ona garnie się do człowieka, potrzebuje jego uwagi i towarzystwa.

Potrzebuje, żeby od niej coś chcieć, najlepiej bezustannie.

Zaglądam tu od początku, piękna suka! Niestety, nie nadaje się (moim zdaniem) dla przeciętnego, dobrego opiekuna. Ona musi solidnie pracować pod stanowczą ręką, chociaż... nie wiadomo jaka byłaby w domu, stale przy człowieku, bo może kojec tak na nią działa. Nawiasem mówiąc miałam labradorkę natrętnie domagającą się uwagi, wyleczył ją z tego mój syn - przez chyba miesiąc bez przerwy ją głaskał, wołał, nosił!, przytulał, w końcu odpuściła. A była "pracująca", czyli dostawała dużo poleceń i powinna była czuć się doceniona, mimo to potrzebowała potwierdzenia.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dobry opiekun dla tej psicy to ktoś, kto wie, że pies potrzebuje współpracy z człowiekiem, nie zagłaskiwania. Nie bezustannie. Stanowcza ręka - moim zdaniem potrzebna jest ręka  po prostu czytelna dla psa. Powtarzanie komendy sto razy coraz bardziej stanowczo nie działa na psa tak, jak jedno powtórzenie szeptem - pod warunkiem, że pies wie, jak powinien reagować. Potrzeba wspólnej pracy zdeterminowała tysiące lat temu udomowienie psa. I nadal jest aktualna. Jeśli nie mamy dość czasu na zapewnienie psu jakiejkolwiek formy współpracy, to lepiej kupić/przygarnąć  pieska pluszowego. Oby Szara trafiła w ręce kogoś, kogo cieszy porozumienie ze zwierzakiem.

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Sowa napisał:

 Jeśli nie mamy dość czasu na zapewnienie psu jakiejkolwiek formy współpracy, to lepiej kupić/przygarnąć  pieska pluszowego

"Współpraca" polega na tym, że pies towarzyszy człowiekowi w jego życiu codziennym. Musi się dostosować, poznać reguły, musi umieć się zachować w różnych sytuacjach, niektóre psy mają jakieś obowiązki. Trzeba wybrać psa odpowiedniego do swojego trybu życia, wychować i heja. Przy bezdomniakach mamy sytuację odwrotną - szuka się kogoś, kto dostosuje się do wymagań psa. To są dwie całkiem różne sprawy.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Myślę,  że  z uwzględnieniem tego wszystkiego o czym tu piszecie,  trzeba ją ogłaszać.

Mam teraz czwartą ONkę.   Pies tej rasy,  czy w typie,  musi albo intensywnie pracować z człowiekiem i wówczas może być zostawiany sam na odpoczynek nawet na wiele godzin (ważne jest zmęczenie i fizyczne i psychiczne),  albo być stałym towarzyszem człowieka i to raczej takiego,  który ma jakieś pojęcie o tej  rasie.  Inaczej i pies się męczy i opiekun U nas funkcjonowało i jedno i drugie,  w zależności od tego,  jakie my w danym okresie prowadziliśmy życie.

Moim zdaniem,  chyba "najłatwiejsze"  adopcyjnie są kundelki,  jako rasa pierwotna(tak,  tak,  teraz wiadomo,  że to rasa),  nie wyspecjalizowana w żadnym kierunku, a więc w jakimś stopniu,  uniwersalna. 

Link to comment
Share on other sites

O 9.10.2016 o 15:36, Tyś napisał:

Ja również popieram Sowę, cieszę się, że ktoś, kto posiada owczarki tutaj zagląda i potwierdził to, co ja zdołałam się dowiedzieć od owczarkowców. :)

Aaaa, sam podwórek nigdy nie zastąpi spacerów, to błędne założenie, że jak jest podwórek to "pies się wybiega". Nie wybiega. Za to znam pomysłowe psy, które z nudów przerobiły podwórze na krajobraz księżycowy, więc naprawdę własny podwórek nie rozwiązuje problemu nudy i niszczycielstwa ;).
Wg mnie Szara to świetny pies, ma potencjał na wspaniałego przyjaciela, ale dla kogoś, kto zna specyfikę owczarków. I trzymam kciuki za taki dom.

Racja. Z nudów będzie kopała doły w ogródku i znowu źle.

Kurcze, najlepszy byłby młody emeryt lub człowiek wolnego zawodu, który lubi spacery z psem, bawić się z nim, pracować.

U mnie w Warszawie spotykam takich ludzi. Chodzą z psami do lasu na długie spacery, rzucają patyki. Poświecają psu naprawdę dużo czasu.

Tylko jeden problem: takich ludzi jest mało.

Mieszkam w mieście pod lasem i dziwię się, że mając takie możliwości spacerowe ludzie chodzą z psami "pod latarnię" i z powrotem.

 

Link to comment
Share on other sites

O 9.10.2016 o 08:59, kiyoshi napisał:

 

42 minut temu, Mazowszanka13 napisał:

 

Cholerka, zobaczcie, ile ramek mi sie pokazuje  w odpowiedzi!!

Pamiętam, jak z kojca gminnego przywieźliśmy do naszego, 3 lata temu, zaniedbaną, brudną, chudą suczkę typu labrador. W kojcu szczekała, chciała wyjść, nie chowała się do budy. Taka zrozpaczona brudna kupka nieszczęścia patrzyła w okno kuchni i tylko na spacerach ożywiała się. Po dwóch dniach rozpętała się po południu burza. Wróciłam z pracy i przez okno patrzyłam, jak sunia nie chowa się, tylko skulona siedzi w kącie kojca, moknie jak diabli i patrzy na mnie... Pobiegłam po nią i wpuściłam do domu. Położyła się na kocu w przedpokoju, odetchnęła z ulgą i ... usnęła spokojnie. Takie były początki naszej Kenii :)

Właśnie to zachowanie Szarej bardzo mi przypomina Kenię, z tym, ze Kenia była (i jest) spokojna, flegmatyczna, poczciwa, ignorująca totalnie kota i nasze małe suczki.

Ale już i tak postęp - odważyłam się wypuścić Herę z kojca bez smyczy. Obiegła galopem cały ogród, pominęła Rudzika, który aż się skurczył na jej widok i warknął, i pognała do sadu, by jej rzucać te zabawki i sznur.

W dobrych, mądrych rękach to będzie super pies.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, czy to dobry pomysł, sama oceń, czy da się to zrobić. Gdybyś pokazała Herze przed wypuszczeniem z kojca gryzak, potem wyrzuciła gryzak jak najdalej w ogród, ale tak, aby widziała, że wyrzucasz, a potem wypuściła psicę, aby spontanicznie zaczęła szukać - zmęczy się po 10 minutach szukania bardziej niż półgodzinnym bieganiem. W następnych kilku dniach można by robić tak samo, dokładając jakiekolwiek polecenie (choćby - szukaj), a potem zostawisz gryzak w ogrodzie tak, aby nie widziała gdzie i wypuścisz z tym hasłem - to i  zmęczy się porządnie, i nauczysz ja szukania na komendę. Im więcej słów-poleceń zrozumie, tym będzie spokojniejsza..

Link to comment
Share on other sites

O 7.10.2016 o 08:56, malagos napisał:

Tak, wieczorem facet zadzwonił, ze Szara nie szczeka, a miała pilnować obejścia, ze nie chce jeść, że wypuszczona na noc zniszczyła folię, którą przykrył drewno na zimę, że rozniosła zabawki wnuczki :(

Szara nie jest łatwym psem, jest  - powiedziałabym- trudnym i nieprzewidywalnym.

Oczywiście powiedziałam, żeby ją przywiózł. Czekam na telefon, kiedy.

debil !

jak chce mieć alarm to niech sobie alarm założy ...

Zaraz jej coś sklecę na fb

 

wuala:  https://www.facebook.com/events/219812921769085/

Link to comment
Share on other sites

Sowa, dzięki za rady, dziś jeszcze tak robię.

Mam wrażenie, że jak Hera była młoda, to miała fajny dom, że ktoś się z nią bawił, rzucał zabawki, aportowała, nauczył ją "siad",  a potem trafiła na łańcuch.

To załatwianie się w kojcu - żaden z moich podopiecznych psów, które musiały być w kojcu i były wyprowadzane na spacer czy wypuszczane na ogród, po jakimś czasie załapywał, ze w kojcu się nie brudzi, ale trzyma do spaceru. A ona na spacerze owszem, czasem zrobi siusiu, ale po powrocie do kojca robi resztę. Nie kojarzy wyjscia z fizjologią. Moze potrzeba jej więcej czasu?

Link to comment
Share on other sites

Raczej to nie chodzi o czas - prawdopodobnie Hera jako szczeniak trzymana była tylko w kojcu i z konieczności nauczyła się, że załatwiać się można tylko na podłogę kojca. To tak, jak psy wypuszczane w szczenięctwie na balkon lub wychodzące w mieście na ulicę, nie na trawę, nie potrafią bardzo długo załatwiać się inaczej niż na betonowym podłożu. Znajomy mi trener rehabilitował psa trzymanego przedtem non stop  w betonowym kojcu kilka miesięcy. Aby nauczyć go załatwiania się poza kojcem, nakarmił zwierzaka i trzymał poza kojcem kilkanaście godzin - dłuuuuugie stanie na smyczy na zamkniętym wybiegu bez możliwości powrotu do kojca. Innym sposobem praktykowanym w znanym mi psim hotelu było maksymalne ograniczenie ruchu (klatka transportowa, tak ciasna, że pies nie mógł wstać do kupy) i wypuszczanie na zieloną trawkę. W końcu kupa upomniała się o swoje prawa - jedno wypróżnienie się na trawie rozwiązało problem na zawsze. Jeśli znajdziesz czas tylko na wielogodzinny jednodniowy trening dla Hery- bieg na smyczy, siad, szukanie, siad, chodzenie - siad - stanie w miejscu  to być może ruszą jej mocniej jelitka  i rozwiążesz także ten problem, oby.

Link to comment
Share on other sites

Malagos, to jeszcze jeden sposób, nie wymagający ani trochę dodatkowego czasu, ale może pomóc w nauczeniu załatwiania się poza kojcem. Gdy suka załatwia się w ogrodzie, dodaj jakieś słowo, choćby  - siusiu, robisz, dobrze - wszystko jedno jakie, psu to obojętne, ale zawsze to samo. I jednocześnie pochwała, czyli "dobrze" - bez glaskania. Za to po pochwale podajesz najlepszy smakol. Owczarki niemieckie latwo uczą się załatwiania się na komendę właśnie w taki sposób, a ona fenotypowo jest wypisz wymaluj owczarkiem niemieckim z linii NRD-owskich. Takie ON-y biegały po wystawach jeszcze 35 lat temu, zanim zmienila się moda.

Link to comment
Share on other sites

Smaczek zawsze daję, jak coś dobrze zrobi, siusiu czy przyjdzie i poda mi zabawkę. Ale ok, zwrócę jeszcze większą uwagę na to. Dziś rano zwlekałam z wypuszczeniem Hery z kojca, bo Tomek wyprowadzał samochód, zamykał bramę. To Hera porządnie się posikała przy furtce, tak pod siebie.

Tekst do ogłoszeń nie gotowy, zaraz pomyślę

Link to comment
Share on other sites

Wyjątkowa Szara Wilczyca

Nie wiemy, jakie były jej losy, to dla nas zagadka. Przybłąkała się na wsi do gospodarstwa przy ruchliwej szosie. Chuda, zabiedzona, z wyciągniętymi sutkami. Trafiła do nas, do domu tymczasowego, dostała imię Hera. Suczka jest w typie owczarka staroniemieckiego o oryginalnym szarym umaszczeniu. Niezwykle spragniona kontaktu z człowiekiem i łagodna. Gotowa przecisnąć się przez kraty kojca, byle tylko móc się przytulić i bawić. Pięknie reaguje na zabawę ze sznurem, ktoś kiedyś nauczył ją przynosić aporty i siadać przy nodze. Na smyczy coraz lepiej chodzi, chce się bawić z innymi psami. Hera ma ogromną potrzebę ruchu, a przy tym jest bardzo inteligentna i pojętna.

Hera ma ok. 3 lat, jest zdrowa, wysterylizowana, zaszczepiona.

Szukamy dla niej domu i człowieka, który umie pracować z psem, a z tego nieoszlifowanego psiego diamentu zrobi prawdziwy brylant.

Kontakt: [email protected]

692 781 745

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...