Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Boksery często nazywane są wiecznymi dziećmi. I ja się z tą opinią zgodzę. Uwielbiają się bawić, no po prostu - dzieci. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z dość częstego występowania nowotworów, przez co pies może żyć krócej. Jeśli bokser załapie, że praca z właścicielem to frajda, z pewnością będzie pracował chętnie. Rodzina jest dla niego całym światem, natomiast z obcymi różnie bywa. Znałam osobniki, które odnosiły się do osób obcych z rezerwą, a także takie które (dosłownie) rzucały się na drugiego człowieka, aby polizać - w sytuacji, gdy tamten człowiek witał się z właścicielem itp. Większość bokserów jest jednak pozytywnie nastawiona do ludzi, co nie oznacza, że w tym zakresie można zawalić socjalizację. ;) Podstawą jest wybór odpowiedniej hodowli ZKwP, najlepiej, aby psy z hodowli były przebadane pod kątem najróżniejszych chorób. Radziłabym się także zapytać o to czy np. pradziadkowie szczeniąt z danego miotu chorowali na nowotwór itd. Tak samo, większość bokserów jakie znam po prostu kocha i wielbi dzieci, szaleją z nimi, a zdarzy się nawet, że "pilnują" i nie spuszczają z nich oka.

Jednak zawsze podstawą w kontaktach ze światem zewnętrznym jest prawidłowo przeprowadzona socjalizacja. Skopanie idzie zdecydowanie łatwiej, aniżeli odkręcenie swoich błędów. Oczywiście, że CAO nigdy nie będzie miał takiego temperamentu, jak bokser - po to przecież wymyślono rasy, aby każdy znalazł coś dla siebie. Ważna jest także hodowla, z jakiej pochodzi szczenię. Bo jeśli rodzice szczenięcia mieli charakter taki i taki, to szczenię pewne cechy z obu rodziców pociągnie. Dlatego dobrze przed zakupem psa pojeździć trochę po hodowlach, poznać różne psy, różne charaktery w obrębie jednej rasy, a potem zdecydować się na konkretną hodowlę i skojarzenie. :smile:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marinn']Próbuje podzielić to sobie na kategorie.
Tak więc jeżeli chodzi o stopień trudności wychowania wyglądałoby to następująco
od najłatwiejszego do najtrudniejszego.
bokser,biały owczarek, hovawart, rottweiler, owczarek środkowoazjatycki.
POd względem tresury
biały owczarek,bokser,hovawart,rottweiler, owczarek środkowoazjatycki
Pod względem stróżowania od najspokojniejszego do najbardziej stróżującego:
bokser,biały owczarek,rotweiller, hovawart, owczarek środkowoazjatycki:
Dla dzieciaków:
biały owczarek, rottweiler, bokser, hovawart, owczarek środkowoazjatycki.
Zgadzacie się? Jakieś uwagi, sugestie? Która rasa byłaby najbardziej odpowiednia z tych?
Bardzo podoba mi się pomysł ściągnięcia pierwszego boksera, później rota, lub hovawarta a później białego psa szwajcarskiego.[/QUOTE]

Mniej więcej bym się zgodziła, tylko bokser jest bardziej pro-dziecięcy i chętny do zabaw z dziećmi niż rott. Rottek też toleruje dzieci, super się z nimi może dogadywać, ale bokser jest żywszy, bardziej chętny do zabaw z maluchami i rozrywkowy; starsze rottki często są dość leniwe i dzieciom bardziej będą się dawać przytulać i ich "pilnować" niż ganiać z nimi po ogródku.

Ważna kwestia - zdrowie... I boksery, i rottweilery nie należą do ras zdrowych i długowiecznych.
Białe owczarki, hovawarty i CAO chorują znacznie mniej, dłużej też żyją, choć u wszystkich trzeba zwracać uwagę na dysplazję bioder.

Link to comment
Share on other sites

To jeszcze zależy jak duże są dzieci. Jeśli małe, to myślę, że lepszą i bezpieczniejszą przytulanką będzie CAO niż bokser czy rotek. Z CAO można też się chwile ;-) pobawić, ale potem on zajmie się swoimi sprawami. CAO ma świetny instynkt jeśli chodzi o ocenę sił przeciwnika i np. przy dzieciakach są bardzo spokojne i łagodne (mówię o dzieciach w rodzinie). Właściwie wiedzą, że to jest dziecko i trzeba uważać. Np. moja suczka od szczeniaka nie podgryzała dzieciaków, nie musiałam jej tego uczyć. A w niektórych domach bywa to dużym problemem.
Musisz też wziąć pod uwagę potrzebę bliskości psa, bo bokser bez rodziny jest smutny i przygaszony. CAO ma swoje sprawy i nie potrzebuje cały dzień być przy nodze. Zależy, jak Ty chcesz z psem funkcjonować. Czy to ma być pies na dwór, czy w domu (jeśli pisałeś, to nie doczytałam). Bokser na dwór to średnio, a CAO w domu to ogromna ilość sierści do sprzątania.
CAO to nie są wulkany energii, większą część dnia spędzają na leżeniu i patrolowaniu okolicy. Zmieniają się w petardę, kiedy wystąpi jakieś zagrożenie. Też musisz się z tym liczyć. W reakcji trzeba być zawsze krok przed psem.
Jeśli chodzi o wychowanie, to CAO nie są psami upierdliwymi, złośliwymi. Bardzo szybko kumają co wolno, a co nie i nie sprawdzają granicy milion razy. Są po prostu sytuacje, w których Twoje wychowanie może odejść na bok ze względu na instynkt obronny psa. Jeśli masz teściową, z którą nie teges, a weźmiesz CAO, to lepiej niech się pies za szczeniaka z nią zapozna. Za 5 lat może się okazać, że teściowa będzie ostatnią deską ratunku, bo np. dzieciaki zachorują, a wszyscy inni wyjadą i może być problem.
CAO dla rodziny jest łagodnym pieskiem (pomijam złe wychowanie), z obcym może się skończyć krwią i szyciem.
Ktoś wyżej pisał, że najważniejsza jest hodowla. Bez odpowiedniej opieki od pierwszych dni urodzenia, może być różnie. Poczytaj np. o czymś takim, jak stymulacja sensomotoryczna. Jeśli hodowla jest kojcowa i najważniejszy jest przychód, to takich sytuacji może zabraknąć. Ważny jest charakter rodziców, ale też usposobienie samego hodowcy, bo czym skorupka za młodu nasiąknie...
Nie reklamuję CAO i nie chcę Cię przekonywać, bo przy całej liście ich zalet, bywają chwile, w których jest gorąco.

Jeśli weźmiesz CAO pewnie nie raz usłyszysz, że po co Ci taki pies. Nie raz pewnie ludzie będą pukali się w głowę i mówili, że taaka bestia PRZY DZIECIACH. Będziesz w oczach innych nieodpowiedzialny, beztroski i pozbawiony wyobraźni. A jak mieszkasz na wsi, to już w ogóle. Także będziesz musiał nauczyć się wybiórczej głuchoty, albo :mad: ;)

Edited by Kaka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaka']To jeszcze zależy jak duże są dzieci. Jeśli małe, to myślę, że lepszą i bezpieczniejszą przytulanką będzie CAO niż bokser czy rotek. Z CAO można też się chwile ;-) pobawić, ale potem on zajmie się swoimi sprawami. CAO ma świetny instynkt jeśli chodzi o ocenę sił przeciwnika i np. przy dzieciakach są bardzo spokojne i łagodne (mówię o dzieciach w rodzinie). Właściwie wiedzą, że to jest dziecko i trzeba uważać.[/QUOTE]

To powiedziałabym, że rott jest pod tym względem bardzo podobny do CAO, na pewno bardziej niż bokser ;)
Boksie bywają żywiołowe, nieuważne, prędzej stratują małe dziecko niż cięższe spokojniejsze molosy - ale w dużym stopniu jest to kwestia wychowania. Jeśli bokser wychowuje się z dzieckiem i od szczeniaka ma wpajaną ostrożność w zachowaniu w obecności małego dziecka, to wszystko powinno być w porządku.

Link to comment
Share on other sites

tak,to co napisały przedmówczynie to prawda.ja jeszcze dodam od siebie że cao niekiedy mylony jest z "cielakiem".....szczgólnie taki o umaszczeniu biały z czarnym(jak np.mój).cos takiego juz słyszałam u siebie...
dodam jeszcze ze niech nikogo nie zmyli wyglad psa tej rasy w jednym momencie z ociezałego misiaka zmienia się w reagujaca na zagrozenie błyskawicę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']niech nikogo nie zmyli wyglad psa tej rasy w jednym momencie z ociezałego misiaka zmienia się w reagujaca na zagrozenie błyskawicę...[/QUOTE]
Widziałam, potwierdzam, że zmienia się w błyskawicę, ale z tym zagrożeniem to niekoniecznie.
Ta suka, którą miałam okazję poznać rzucała się na psy o wiele mniejsze i słabsze od siebie. Oprócz jamnika, który może i lubi podpaść i wcześniej się naraził (właściciel brał go na ręce, a on przemawiał z tej bezpiecznej pozycji do jeżącej się CAO), rzuciła się też innego dnia na młodziutką suczkę miniaturkę sznaucera, spokojnie stojącą i przypatrującą się szkoleniu przy wejściu na plac (rodzinka z małymi dziećmi i sznaucerkiem przyjechała w niedzielę popatrzeć na szkolenie). Na szczęście trener stał w pobliżu i dosłownie wpadł ułamek sekundy przed tym, jak ją dopadła. Jakby nie to, że CAO była młoda i jedyna osoba wzbudzająca jej respekt to był nasz trener (a nie np. właścicielka), to nie byłoby za ciekawie. (zresztą i tak ryzykował, ale to była po prostu z jego strony natychmiastowa intuicyjna reakcja). Rodzinka i tak się od razu zmyła, dzieciak (tak z 7 lat) płakał całą drogę do auta, tak to przeżył, bo było trochę jazgotu małej, którą duża chyba jednak mocno wystraszyła, albo i drasnęła.
Tak, że to sformułowanie o reagowaniu "na zagrożenie" do mnie nie przemawia, bo zagrożenie może być moooocno urojone.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marako']Widziałam, potwierdzam, że zmienia się w błyskawicę, ale z tym zagrożeniem to niekoniecznie.
Ta suka, którą miałam okazję poznać rzucała się na psy o wiele mniejsze i słabsze od siebie. Oprócz jamnika, który może i lubi podpaść i wcześniej się naraził (właściciel brał go na ręce, a on przemawiał z tej bezpiecznej pozycji do jeżącej się CAO), rzuciła się też innego dnia na młodziutką suczkę miniaturkę sznaucera, spokojnie stojącą i przypatrującą się szkoleniu przy wejściu na plac (rodzinka z małymi dziećmi i sznaucerkiem przyjechała w niedzielę popatrzeć na szkolenie). Na szczęście trener stał w pobliżu i dosłownie wpadł ułamek sekundy przed tym, jak ją dopadła. Jakby nie to, że CAO była młoda i jedyna osoba wzbudzająca jej respekt to był nasz trener (a nie np. właścicielka), to nie byłoby za ciekawie. (zresztą i tak ryzykował, ale to była po prostu z jego strony natychmiastowa intuicyjna reakcja). Rodzinka i tak się od razu zmyła, dzieciak (tak z 7 lat) płakał całą drogę do auta, tak to przeżył, bo było trochę jazgotu małej, którą duża chyba jednak mocno wystraszyła, albo i drasnęła.
Tak, że to sformułowanie o reagowaniu "na zagrożenie" do mnie nie przemawia, bo zagrożenie może być moooocno urojone.[/QUOTE]
Ale Ty bazujesz na przykładzie jednej suki,a przecież w każdej rasie mogą pojawić się egzemplarze niepewne/niewłaściwie prowadzone/słabe.
Z założenia,rasa ma określone cechy,nie znaczy to jednak,że nie pojawiają się osobniki o temperamencie dalekim od wzorca.
FCI i hodowcy chyba już w każdej rasie coś spartaczyli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Obama']Ale Ty bazujesz na przykładzie jednej suki,a przecież w każdej rasie mogą pojawić się egzemplarze niepewne/niewłaściwie prowadzone/słabe.
Z założenia,rasa ma określone cechy,nie znaczy to jednak,że nie pojawiają się osobniki o temperamencie dalekim od wzorca.
FCI i hodowcy chyba już w każdej rasie coś spartaczyli.[/QUOTE]

Owszem, po jednym egzemplarzu nie ma co oceniać rasy, bo jakby ktoś oceniał staffiki po moim Cycu, to wyszłoby, że to pies jednego pana, który ignoruje otoczenie i nie wykazuje żadnej sympatii do obcych osób :evil_lol:

Ale że CAO są mało przyjazne do obcych psów tudzież w ogóle psów tej samej płci to fakt - na większości wystaw, na których byłam, widziałam przynajmniej jeden mniejszy lub większy dym między azjatami, gdzie w większości ras w ogóle się to nie zdarza, albo są to pojedyncze przypadki. Większość właścicieli też to potwierdza. Natomiast fakt, że młoda suka rzuca się bez powodu na obcym terenie na kilkakrotnie od niej mniejszego psa, to już bardziej kwestia błędów wychowawczych lub spaczenia konkretnego osobnika, niż cecha rasowa.

Link to comment
Share on other sites

Cześć wszystkim ;)
Jestem tu nowy i chciałbym podzielić się z Wami moimi rozterkami.
Marzy mi się, by mieć małego pieska. Myślałem o pinczerze miniaturowym.
Mieszkam obecnie sam, pracuje od poniedziałku do piątku po 6-7 godz dziennie.
Martwi mnie jednak jak piesek znosiłby moją nieobecność.
Popołudniami miałbym sporo wolnego czasu na spacery z psiakiem.
Jak się na to wszystko zaopatrywać? Jak myślicie, będzie dobry wybór co do rasy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Derkingav']Cześć wszystkim ;)
Jestem tu nowy i chciałbym podzielić się z Wami moimi rozterkami.
Marzy mi się, by mieć małego pieska. Myślałem o pinczerze miniaturowym.
Mieszkam obecnie sam, pracuje od poniedziałku do piątku po 6-7 godz dziennie.
Martwi mnie jednak jak piesek znosiłby moją nieobecność.
Popołudniami miałbym sporo wolnego czasu na spacery z psiakiem.
Jak się na to wszystko zaopatrywać? Jak myślicie, będzie dobry wybór co do rasy?[/QUOTE]

zależy czego oczekujesz od psa, jakie masz zapatrywania co do wyglądu (wielkość, sierść itd.)

zostawanie samemu nie stanowi problemu, pies się dostosuje, czasami jedynie trzeba mu w tym pomóc, ale nie jest to coś niewykonalnego. Ważne żeby pies miał regularne spacery i zapewniony kontakt z właścicielem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Derkingav']Zależy mi przede wszystkim na tym, aby to był mały psiak i łatwy do pielęgnacji, utrzymania.
Pinczer miniaturowy zdaje się spełnia te wymogi?
Pies regularne spacery będzie miał, tak jak napisałem popołudnie będą dla niego ;)[/QUOTE]

To koniecznie więcej o tej rasie poczytaj, porozmawiaj z hodowcami i szukaj fajnej hodowli :) unikaj tych zarejestrowanych w innych związkach niż Związek Kynologiczny w Polsce

Możesz napisać do [B]Dioranne [/B]-ona ma pinczera od jakiegoś czasu, jest tu też na forum kilku hodowców tej rasy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nadira']A co powiedziałbyś na beaucerona? Kiedyś interesowałam się tą rasą, w dużym skrócie charakterem i temperamentem przypominają ONki, wyglądem mogą niejednego zniechęcić do bliższego poznania :)[/QUOTE]

Po zakazie kopiowania to nie wiem, czy bosiki tak straszą wyglądem ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']To koniecznie więcej o tej rasie poczytaj, porozmawiaj z hodowcami i szukaj fajnej hodowli :) unikaj tych zarejestrowanych w innych związkach niż Związek Kynologiczny w Polsce

Możesz napisać do [B]Dioranne [/B]-ona ma pinczera od jakiegoś czasu, jest tu też na forum kilku hodowców tej rasy :)[/QUOTE]

Właśnie oddaje się lekturze tego forum i innych materiałów związanych z tą rasą, jak również z rasami, które wpasowałaby się w moje oczekiwania.
Dziękuje za pomoc i cenne informacje co do tego, czym się kierować ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Po zakazie kopiowania to nie wiem, czy bosiki tak straszą wyglądem ;)[/QUOTE]
Niestety :/ przez to wiele straciły. Jeżeli pies nie ma być wystawiany, można kupić szczeniaka w kraju, gdzie zakaz nie obowiązuje (u nas bardzo często widuję młode psy z kopiowanymi uszami lub ogonem- nie sądzę, żeby wszystkie były sprowadzane, więc jak się chce, widocznie wielkiego problemu nie ma, aby skopiować)

Edited by nadira
Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie ważniejsze od subiektywnie pojmowanego uroku w wyglądzie psa,zdecydowanie ważniejsze jest humanitarne postępowanie.A kopiowanie jest niehumanitarne i niczym (oprócz wyglądu) nieuzasadnione.Zakaz kopiowania jest według mnie jak najbardziej ,,stety".Estetyka nie usprawiedliwia okrucieństwa.I kropka.

Link to comment
Share on other sites

Wpadłam i widzę, że ktoś się interesuje pinami. To się wypowiadam. :cool3:

Pinczery to dość nieufne psy, dlatego trzeba się skupić na socjalizacji z obcymi osobami. Ja ten fragment spaprałam, w związku z czym aktualnie mój pin obszczekuje każdą obcą osobę, która do niego podejdzie. Po dłuższej chwili przebywania z tą osobą, uspokaja się i daje się miziać - aczkolwiek nadal podchodzi do tejże osoby z lekką rezerwą. Natomiast domowników kocha i wielbi, ale w 100% słucha się tylko jednej osoby. Do innych psów jest OK., ale też musieliśmy to wypracować. Teraz jeśli inny czworonóg jest w stosunku do niego spokojny, nie rzuca się to młody zaraz zaczyna szaleć i się bawić.
Pielęgnacja jest łatwa, ale trzeba być przygotowanym na to iż kłaki są wszędzie, gdzie tylko pies przebywa. :evil_lol: Idzie się przyzwyczaić. Jeśli pies się w niczym nie wytarza to można kąpać nawet dwa razy w roku. Nico ma 6 miesięcy, u mnie jest od czterech i w wannie nie był jeszcze ani razu. Taplał się jedynie w Bałtyku.
Ogarnięty pinczer będzie wspaniałym przyjacielem. Tylko z nim nie można zawalić żadnej części socjalizacji, bo szybko się diabły uczą - zarówno tych dobrych nawyków, jak i złych. Dobrze spisują się w psich sportach, bo kochają ruch. Nico dzisiaj przez prawie 2,5 godziny był na spacerze, gdzie biegał z innymi czworonogami. Tempo wytrzymał, widać było iż jest zadowolony, ale po powrocie do domu padł. Jak do końca naprawimy nasze błędy to planujemy startować w agility, może także w obi i frisbee. Radziłabym jednak udać się do jednej z hodowli pinczerów (w Polsce hodowli z ZKwP mamy chyba dziesięć, o ile się nie mylę), żeby poznać różne piny i przekonać się czy to jest to. Na forum hodowcami pinów są: [B]grzybnia[/B], [B]Tascha[/B] ("babcia" mojego futra) oraz [B]N&N[/B]. Tak to nikogo więcej nie kojarzę. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aussie&husky']Jak dla mnie ważniejsze od subiektywnie pojmowanego uroku w wyglądzie psa,zdecydowanie ważniejsze jest humanitarne postępowanie.A kopiowanie jest niehumanitarne i niczym (oprócz wyglądu) nieuzasadnione.Zakaz kopiowania jest według mnie jak najbardziej ,,stety".Estetyka nie usprawiedliwia okrucieństwa.I kropka.[/QUOTE]
Tylko my nie piszemy o "uroku" tylko o tym jak zakaz kopiowania wpływa na odbiór ras hodowanych do tego aby (również) budziły respekt wyglądem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Tylko my nie piszemy o "uroku" tylko o tym jak zakaz kopiowania wpływa na odbiór ras hodowanych do tego aby (również) budziły respekt wyglądem.[/QUOTE]

O to, to własnie, taki Doberman poza tym, że ma charakter, to powinien miec jeszcze TEN wyglad. W końcu powstał miedzy innymi po to, aby robić za straszaka.
U CCtów to samo, te psy powinny wzbudzać respekt, a wybacz, wersja bio co najwyzej powoduj uśmiech politowania. Bo tak słodko piesek pląsa, takie smieszna ma te uszka.

W mojej SUBIEKTYWNEJ ocenie, zakaz kopiowania jest żałosną próbą wprowadzenia jakiegoś pseudo porządku. Do którego i tak się ludzie nie stosują. Wystarczy dogadać się z wetem, że była zdrowotnie uzasadniona konieczność urżnięcia uszu i nie dość, że piesek kopiowany, to jeszcze może być wystawiany :cool3:

Druga kwestia, że Ci wielcy miłośnicy psów, humanitaryzmu, nie mają nic przeciwko sterylizacji i kastracji, która jako ZABIEG jest dużo bardziej inwazyjna, niebezpieczna. I niesie dużo większe konsekwencje dla całego organizmu.
A bądźmy szczerzy, zabieg kopiowania uszu, robi się w całkowitej narkozie, wiec o jakim bólu mówimy? Zapewne o takim samym jak w przypadku sterylek :diabloti:
[SIZE=1](i tak,m ja wiem, że sterylki, to ograniczenie rozmnazania sie, jakies tam zmiejszenie szans na guzy, ropo itd. JA to wiem, ale mówimy tu tylko i wyłacznie o samym zabiegu i jego konsekwencjach dla organizmu. Nie o ideologicznej podstawie) [/SIZE]

Także hipokryzję pt "nie wolno sprawiać pieskowi bólu" nie obejmuje bólu po sterylce czy kastracji. Nie, wtedy ból jest spoko, bo ideologicznie jest uzasadniony. :lol:

No ale w koncu jak ktoś skopiuje psu uszy, to napewno nawala go w domu kolcami, kopie po ryju i z zasady jest bezlitosnym zwyrodnialcem ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia'] Także hipokryzję pt "nie wolno sprawiać pieskowi bólu" nie obejmuje bólu po sterylce czy kastracji. Nie, wtedy ból jest spoko, bo ideologicznie jest uzasadniony. [/QUOTE]

Niestety, ale muszę sie zgodzić. Przy ciężkich uszach, często dochodzi do ich stanów zapalnych, mimo zwracania dużej uwagi na higienę. Swego czasu miałam kaukaza, któremu specjalnie zostawiłam całe uszy, mimo ze wszystkie wówczas miały podcinane. I chyba wiecej się pies nacierpiał z czasem powracającymi stanami zapalnymi niż gdyby mial je obcięte. Nie mówię już o tych biednych kaukazach przy budach, bo nie wyrobrazam sobie bawienia się z uszami, przy ludziach, którzy podsuwaja własnemu psu miske kijem, bo się go boją, a tak się zdarzało i zdarza.
W zeszłym roku na wystawie w Poznaniu zobaczyłam psa, której rasy nie byłam w stanie zidendyfikować. Co sie okazało ? Był to boxer z długim ogonem i uszami, ale ukątowaniem łap zbliżony do wystawowego ON-ka. Muszę przyznać, że "na wygląd" pies był bardzo ciekawy i niestety istnieje możliwość , że hodowla pójdzie w tym kierunku. A dla populacji rasy "ten pomysł" jest o wiele bardziej niebezpieczny pod kątem zdrowia i późniejszego cierpienia poszczególnych osobników niż korekcja uszu.
No i sterylizacja, ma także skutki uboczne. Jestem za bo jest to wybór mniejszego zła, ale nie jest to cudowny środek, mający same plusy.

Link to comment
Share on other sites

Nikt nie mówi o "uroku", na litość. Uroczy to może być welsh corgi.

Zresztą, trudno nazwać [B]uroczym[/B] takiego pieska:
[IMG]http://www.dogtemperament.com/wp-content/uploads/2012/04/aggressive-doberman.jpg[/IMG]

Albo takiego, no nic tylko głasiać:
[url]http://us.123rf.com/400wm/400/400/angelera/angelera1002/angelera100200006/6431245-red--rust-doberman-pinscher.jpg[/url]

Albo takiego, titititit:
[IMG]http://www.agoatusc.com/wp-content/uploads/ear-cropping-1.jpg[/IMG]

Albo takiego:
[url]http://www.animalswecare.com/images/dogs/Beauceron.png[/url]

W porównaniu do tego, to plz :roll:
[url]http://www.elvtendregardien.com/airin/airinDSC01440.jpg[/url]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...