Jump to content
Dogomania

Kaka

Members
  • Posts

    22
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Kaka

  1. Kaka

    Problem

    To nie jest chyba tak, że mąż się przyzwyczai. Nie wiemy, jak traktuje pozostałe psy, nie wiemy czy psy w ogóle są psami rodzinnymi, czy po prostu są. Może są na dworze, bo mąż też nie chciał ich w domu. A jeśli nie mogą wchodzić do domu, to myślisz, że między tymi psami, a tym nowym zakwitnie przyjaźń? Skoro mąż się nie zgadzał, to pewnie są jakieś tego powody. Może właśnie tamte dwa psy są bytem same w sobie, niepoukładane i problematyczne. Może pan po prostu nie lubi zwierząt. A sąsiad niech wykastruje i może lepiej będzie mu u sąsiada. Może dogadasz się z nim, że będziesz np. brała pieska na spacer albo czasem go odwiedzisz?
  2. Kaka

    Problem

    A jak długo pies może zostać tam, gdzie teraz przebywa? Może sąsiad go zatrzyma? Może poszukaj mu domu gdzieś w tym czasie? Jakbym miała taką sytuację, jak Ty, to bym nie brała tego psa. Pies potrzebuje akceptacji, a mąż jest negatywnie do pomysłu nastawiony... Jeszcze teściowa:crazyeye::shake:...Możesz zrobić sobie niezłe kuku tą sytuacją. Bezproblemowy jest tylko pies pluszowy, każdy inny może "coś" wywinąć i ma do tego prawo:cool3:. W tej sytuacji mini wybryk może być rozdmuchany.
  3. Kaka

    Problem

    A mąż to tak tylko gada, czy na prawdę jest przeciwny? Musisz sama wyczuć. Nie da się radzić w takie sytuacji, bo nie znam Twojego męża. Jeśli suszyłaś mu głowę, to mógł się zgodzić dla świętego spokoju, czyli na prawdę jest mu to nie na rękę. To bardzo dobrze, że będziesz psa brała ze sobą, ale jak mąż ma go przeganiać, to średnio. Dla psa lepiej, żeby znalazł dom zanim trafi do schroniska. Myślę, że powinna być to jednak decyzja Wasza, a nie Twoja. Na siłe, to można chomika do domu przynieść;)
  4. Dla tego psa nie ma lepszych warunków niż u Ciebie. Bo [B]on Was kocha[/B], nawet takich i nawet pomimo tego, że mu nie jest u Was komfortowo. Chłopie, tylko ruszyć tyłek i pies będzie miał dobrze. Zapewniam Cię, że wyprowadzony na spacer pies, prześpi sobie spokojnie (w bezpiecznym miejscu) Waszą nieobecność. I to nie musi być jakiś intensywny spacer-jogging poranny. Wystarczy trochę psa psychicznie zmęczyć, a potem do klateczki i nyny. A teraz pytam poważnie. Skoro masz dostęp do dobrych domów, to może ktoś by chciał jakiegoś psiaka szukającego dobrego domu z tych z dogomanii?
  5. [quote name='elaja']Nie rozumiem tej nagonki . W życiu są różne sytuacje i ja bym sobie życzyła aby każdy , zamiast iść po najmniejszej linii oporu , znalazł optymalne rozwiązanie . W tym przypadku nowy dom , co , biorąc pod uwagę ilość psów do adopcji , nie było łatwym zadaniem . Jak sami wiemy , znakomita większość wybiera najprostsze wyjście - po prostu wywala psa - na ulicę , do lasu , ostatecznie ( zdecydowanie rzadziej bo wstyd , bo schron przyjmuje tylko bezpańskie , bo to więcej problemów itp.) oddaje do schronu . Jasne - nikt tym faktem na forum chwalić się nie będzie . Jeśli w nowym domu pies bedzie miał zapewnione lepsze życie , własciwą opiekę , spacery - to paradoksalnie , zyska na tym najwięcej . I wcale nie będzie zamierzał wracać do byłych właścicieli .[/QUOTE] Ja również nie odniosłam się do pomysłu ze znalezieniem psu nowego domu. Oczywiście, że lepiej tak, niż do lasu. Psu trzeba życzyć tylko tego, żeby dom był lepszy od tego, w którym jest aktualnie.
  6. Niewiele wiesz o psich potrzebach, skoro doprowadziłeś psa do takiej ruiny. Ciekawe, że nie przeszkadzało Ci jego wycie, dopiero jak kaska poszła w ruch... Nie pisz, że klatka to nieszczęście dla psa, bo tak się składa, że nic nie wiesz. Jak poza tymi 8 godzinami siedzi cały dzień w mieszkaniu, to nie dziwne, że wydaje Ci się, że to katorga dla niego. Katorgą jest to, że ten pies nie ma ruchu na świeżym powietrzu. Szkoda dla tego psa, że nie zniszczył nic 8 lat temu. Dorosły facet, a próbuje leczyć wyrzuty sumienia wypisując głupoty. Nie wiedziałam, że na dogomanii trolle żyją...
  7. A jak się traktuje normalnego Husky? Ponieważ jest to mix z husky, na pewno jakieś cechy będzie miał. Choć Twój z wyglądu nie przypomina go właściwie wcale. Z ciekawości spytam, ile kosztował ten kundelek? Życzę zdrówka dla malucha i powodzenia w nawiązywaniu więzi z psem, bo to ona jest najważniejsza.
  8. 2-latek świetnie się będzie rozwijał bez psa. A jak będzie np. taki, jak mój syn, to może mu pies nawet zawadzać w zabawie. Mój syn często odgania psa od siebie, bo potrzebuje dużo miejsca, a pies jest ogromny. Zdecydowanie lepiej dogaduje się z kotem. Najpierw niech rodzice poznają dobrze usposobienie i potrzeby dziecka.
  9. [quote name='pusiacz']Witam i proszę o radę :) Chcę kupić chrześniakowi pieska na 2 urodziny...(rodzice się zgodzili) i teraz zastanawiam się jakiej rasy psa najlepiej wybrać. Mieszkają w bloku, mieszkanie ok 54m2. Ja kocham shih tzu więc mogę być nie obiektywny :D Coś poradzicie?[/QUOTE] A gdzie takie chrzestne mieszkają, co na "zwykłą" drugą rocznicę urodzin kupują taki drogi prezent w postaci rodowodowego pieska:cool3:?
  10. Ja nie jestem behawiorystka, a nie widząc psa to już w ogóle nie chcę Ci niczego doradzać. Ale jeśli sama się boisz to pewnie popełniłabyś błędy w stylu: o jeju zeżre czy nie zeżre (nawet w myślach), więc poczekaj czy ktoś sensowny się odezwie. Ja nawet nie znam się na rasach używanych do polowań. Siedzę w molosach i chyba nigdy z tej grupy nie wyjdę :loveu:. A w schronisku była sama w kojcu?
  11. Problemem jest to, że ona już spróbowała. Nie wiem, jaka kara ją za to spotkała, ale ona wie, że się dało. Przyczyn takiego jej zachowania może być wiele. Od jakiegoś zaburzenia, przez zazdrość, po agresje do psów, a pewnie też i jakiś Wasz błąd się pojawia. Można teraz w to wrzucić wszystko. Problemy są dwa. Jednym jest suka agresywna, a drugim jest ewentualny lęk przed psami, albo chociaż sukami podobnymi do Waszej u tego szczeniaka. Bo jakby to były dwa dorosłe psy, to wsadzasz w kaganiec awanturnicę i idziesz na spacer na neutralnym gruncie i korekta za każde złe zachowanie. A tak trochę szkoda psychiki szczeniaka. Ja bym nie eksperymentowała. Rozsądny behawiorysta nie czekałby do lutego. Znalazłby czas na chociaż jedno, dwa spotkania, bo wie przecież, że problem dotyczy szczeniaka. Może inny behawiorysta? Właściciele zdecydowanie często za bardzo wyolbrzymiają, bo warczenie i gryzienie to raczej nie jest forma kontaktu między ludźmi i trochę trudno to zaakceptować. Ale pisałaś, że ona chce szczeniaka zadusić, a to już nie jest wyolbrzymianie.
  12. Nikt rozsądny nie odpowie Ci na to pytanie. Poszukaj [U]dobrego[/U] behawiorysty, który po pierwsze oceni zachowanie suki adoptowanej, po drugie oceni poziom Waszej wiedzy, po trzecie powie czy da się i jak z nią pracować.
  13. Może ją coś stresuje? Węszeniem próbuje się uspokoić, a jak nie da rady, to gryzieniem próbuje się rozładować. Jak pociągasz smyczą, puszcza i nie łapie znowu? Kup sobie jakaś zabawkę dłuższą i jak chce gryźć smycz, to jej podsuwaj zabawkę. Tylko zrób to tak, żeby to nie była nagroda za gryzienie:lol:.
  14. To zależy, jak to wygląda. Jeśli idziecie, a ona gryzie, szarpie smyczą, to się zatrzymaj, powiedz fe (jeśli nie zna komendy, to najpierw trochę cierpliwości i musisz pokazać o co chodzi), jak puści, smakołyk i idziesz. Jak za 2 metry robi to samo, robisz to samo. Przejście 100 metrów może się przedłużyć;). Smycz dla psa, to jak część Twojego ciała. Ręki byś tak gryźć nie pozwoliła, ale ze smyczą się udawało, więc suka się tym zadowoliła. Zaobserwuj jeszcze w jakich sytuacjach się to dzieje, bo może coś robisz źle i ją nakręcasz. Podejdź do psa, jak do pracownika. Dobrze wykonana robota=zapłata. Im mniej do psa mówisz, tym lepiej. Wiele psów, w tym też moja suka nakręca się na gadanie. Trzeba się pilnować. Żadne dobry piesek, zły piesek. Fe i dobrze wystarczy i jest o wiele lepsze, bo nie wkładasz w te słowa złej emocji. A właściwie można i te słowa źle wypowiadać. Ehhh, temat rzeka niestety:-o. Poszukaj na yt, jak się psom komendy wydaje, jak się do nich mówi. Nie da się napisać.
  15. To jest problem wychowawczy. Nie myśl o zmianie sprzętu, tylko podejścia do psa. Gdzieś w którymś momencie za dużo jej pozwalasz. Szelki są dobre, ale jak pracujesz z psem głową, a nie ciągnięciem. Pies, który ciągnie, a właściciel nie bardzo wie, jak go przechytrzyć, będzie się czuł w szelkach bardziej komfortowo niż ciągnąć na obroży. Kantar dobry, ale trzeba ostrożnie używać. Jak idziesz z psem na smyczy i Cię ciągnie, to stań i poczekaj aż sam rozluźni smycz. Potem go pochwal i tak 10000 razy, jeśli trzeba. Możesz też go korygować, ale to też trzeba znać moment. Od razu, jak się smycz napnie, nie za sekundę czy dwie. A jak gryzie smycz, to tak, jakby Ciebie gryzł. Wkurzasz ją ;). Nie pozwalaj na to.
  16. To jeszcze zależy jak duże są dzieci. Jeśli małe, to myślę, że lepszą i bezpieczniejszą przytulanką będzie CAO niż bokser czy rotek. Z CAO można też się chwile ;-) pobawić, ale potem on zajmie się swoimi sprawami. CAO ma świetny instynkt jeśli chodzi o ocenę sił przeciwnika i np. przy dzieciakach są bardzo spokojne i łagodne (mówię o dzieciach w rodzinie). Właściwie wiedzą, że to jest dziecko i trzeba uważać. Np. moja suczka od szczeniaka nie podgryzała dzieciaków, nie musiałam jej tego uczyć. A w niektórych domach bywa to dużym problemem. Musisz też wziąć pod uwagę potrzebę bliskości psa, bo bokser bez rodziny jest smutny i przygaszony. CAO ma swoje sprawy i nie potrzebuje cały dzień być przy nodze. Zależy, jak Ty chcesz z psem funkcjonować. Czy to ma być pies na dwór, czy w domu (jeśli pisałeś, to nie doczytałam). Bokser na dwór to średnio, a CAO w domu to ogromna ilość sierści do sprzątania. CAO to nie są wulkany energii, większą część dnia spędzają na leżeniu i patrolowaniu okolicy. Zmieniają się w petardę, kiedy wystąpi jakieś zagrożenie. Też musisz się z tym liczyć. W reakcji trzeba być zawsze krok przed psem. Jeśli chodzi o wychowanie, to CAO nie są psami upierdliwymi, złośliwymi. Bardzo szybko kumają co wolno, a co nie i nie sprawdzają granicy milion razy. Są po prostu sytuacje, w których Twoje wychowanie może odejść na bok ze względu na instynkt obronny psa. Jeśli masz teściową, z którą nie teges, a weźmiesz CAO, to lepiej niech się pies za szczeniaka z nią zapozna. Za 5 lat może się okazać, że teściowa będzie ostatnią deską ratunku, bo np. dzieciaki zachorują, a wszyscy inni wyjadą i może być problem. CAO dla rodziny jest łagodnym pieskiem (pomijam złe wychowanie), z obcym może się skończyć krwią i szyciem. Ktoś wyżej pisał, że najważniejsza jest hodowla. Bez odpowiedniej opieki od pierwszych dni urodzenia, może być różnie. Poczytaj np. o czymś takim, jak stymulacja sensomotoryczna. Jeśli hodowla jest kojcowa i najważniejszy jest przychód, to takich sytuacji może zabraknąć. Ważny jest charakter rodziców, ale też usposobienie samego hodowcy, bo czym skorupka za młodu nasiąknie... Nie reklamuję CAO i nie chcę Cię przekonywać, bo przy całej liście ich zalet, bywają chwile, w których jest gorąco. Jeśli weźmiesz CAO pewnie nie raz usłyszysz, że po co Ci taki pies. Nie raz pewnie ludzie będą pukali się w głowę i mówili, że taaka bestia PRZY DZIECIACH. Będziesz w oczach innych nieodpowiedzialny, beztroski i pozbawiony wyobraźni. A jak mieszkasz na wsi, to już w ogóle. Także będziesz musiał nauczyć się wybiórczej głuchoty, albo :mad: ;)
  17. [quote name='Franca81']Oj ja sie naczekalam na boksia wiele bezpsowych lat. W koncu mam i ciagle sie zastanawiam dlaczego tak kocham ta rase. Przeciez to oszolomy z niekonczaca sie energia..... :shake: Chyba powinnam byla isc do psychiatry a nie szczeniaka boksera kupowac. :diabloti: Dzis mloda dala mi popalic, wyciagnela mi rece do ziemiii a nawet z metr pod. Wiec w napadzie furii wpadlam do zoologa i kupilam lancuszkowy dlawik. Tak mnie ten fakt ucieszyl, ze zlosc mi przeszla calkowicie. Nie wiem czy kiedykolwiek po niego siegne ale sam fakt ze go mam dziala na mnie kojaco. :loveu:[/QUOTE] Ja właśnie dlatego czekam, jestem bliska obłędu z powodu moich własnych dzieci, które mają bokserkową naturę:mad:. Muszę najpierw je odchować i zsocjalizować:evil_lol:. A mała z jakiej hodowli?
  18. Hej, jak czytam galerię Twoją i Francy, to sama do siebie się śmieję. Miałam już kiedyś bokserkę, więc doskonale wiem, jak się wkurzacie, ale straaaaaaasznie tęsknię za tymi czasami:placz:. Ja od światowej w Poznaniu zaczynam swoją karierę wystawową, ale na razie bez psa:shake:. Chcę poznać hodowców i psy. Nie jestem w stanie czasowo przebrnąć przez cały wątek, więc jeśli możesz, to napisz z jakiej hodowli masz małego. Moim marzeniem jest suka z Jedna na Milion podobna do Alliyah. A za Was będę trzymała kciuki.
  19. BC ostatnio modne są w mojej okolicy, strasznie drażniące są dla innych psów, a może tylko dla mojej CAO. Ich mowa ciała mocno pobudza moją sukę. Zawsze ma ochotę im powiedzieć, co o nich myśli. Sama chciałabym mieć CTR i boksera. A co jest z rotkami nie tak? Ja znam bardzo fajną sukę rotka, zakręconą na punkcie właściciela. Do tego świetnie działa na psychikę obcych- żaden nie podejdzie;).
  20. [quote name='Martens'] Z tego co wiem, w przypadku kaukazów, CAO, podhalanów i wszystkich wielkich psów stróżujących, jest to normalne zachowanie dojrzałego psa i lepsza socjalizacja z obcymi wiele by tu nie zmieniła ;)[/QUOTE] Pewnie, że masz rację. Ale... Wszyscy nasi znajomi, których suka poznała do około 2 roku życia i się z nimi zaprzyjaźniła, są akceptowani do dzisiaj. Z większą rezerwą, ale mogę ją puścić wolno przy nich. To cudowne, ale wygląda jakby ona sobie na nich dzienniczki pozakładała i wpisała: "ci są okej".
  21. Moja zna podstawowe komendy i nawet nie mam w planach uczyć jej turlaj się, skacz przez bark czy coś w tym stylu:crazyeye:. Chodziło mi o to, że bywa na spacerze irytujące, kiedy ona się na czymś skupia i za nic (nawet parówka) jej od tego obiektu przez kilka sekund nie jest w stanie oderwać. To są bardzo mądre psy i szybko się uczą, ale problem jest gdzie indziej. Zanim suka wykona np. takie siad to się dłuuuugo zastanowi, spojrzy w jedną stronę, potem w drugą, potem mi w oczy, czy jestem pewna, że musi usiąść i łaskawie siądzie. To nie jest siad i jest, to jest siad iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii...no dobra.
  22. Też mam CAO, więc może napiszę coś od siebie. Tylko o relacjach rodzinnych, bo zaniedbaliśmy socjalizację z obcymi i tu jest średnio- zanim zaakceptuje obcego u nas, kilka razy musi ten ktoś się pojawić. Ale to nigdy nie jest akceptacja na 100%, tylko na czas, kiedy ja patrzę... A w rodzinie jest to pies ideał. Mam 2 małych dzieci i suka chodzi koło nich właściwie na paluszkach. Jak zdarzy się, że coś ją zaniepokoi na spacerze, a idzie ze mną dziecko, to żeby "zajść nam drogę" zawsze cofnie się i zrobi to za dzieckiem. W sensie nie wepchnie się przed dziecko. Jak musi się odwrócić, a ma mało miejsca, to pójdzie po ścianie, a nie popchnie dziecka. Dzieci koło niej biegają, krzyczą, zdarza się, że się przewrócą, a ona nawet łba nie podniesie. Super, super, super. Jeśli chodzi o komendy, to myślę, że ciągle za dużo od niej wymagamy:roll:. Ona jest naszym stróżem i na pewno nie jest to pies do tresury, jak ON. Zależy czego szukasz, bo jeśli super stróża, który nie przepuści nawet lisowi 200m od działki, to jest właśnie CAO. Jeśli chcesz mieć psa odstraszającego wyglądem, który będzie się plątał między gośćmi, jak zorganizujesz grilla, to nie jest dobry wybór.
  23. Kaka

    Poznajmy się!

    Hej, nie mam jeszcze bokserka, ale pozwólcie, że będę do Was zaglądać. Marzę o bokserce, a spełnienie jest coraz bliżej (może 2-3 lata). Mam nadzieję, że będziecie dużo pisać o swoich psiakach i życiu z nimi, to pomoże mi się przygotować. Pozdrawiam:lol:
  24. Piękna masz tą małą. Sama cierpię na boksowirozę od nastu lat, ale ciągle coś i nie mogę spełnić tego masochistycznego marzenia. Nawet moje dzieciaki, jak widzą boksera na ulicy, to krzyczą "mamo bokser!!!" :oops:
×
×
  • Create New...