Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

Oleje roślinne mają nie tak łatwo przysfajalne nnkt, więc lepiej dać olej z ryby ale z ciałą ryby a nie z wątroby bo ten zawiera dużo witamin rozpuszczalnych w tłuszczach wiec możesz przedobrzyć.


A co do barfu, Igor się sam na barfa przestawił - kategorycznie odmówił jedzenia wszystkiego, co nie jest surowe. W związku z tym wczoraj zamrożone 3 kilowe porcje tasakiem pocięłam na mniejsze i barfujemy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sylwia M.']Ok. trzy lata temu kupiłam taką kaczkę, która w czasie pieczenia smierdziała strasznie rybą - nie nadawała się do jedzenia!!!! Zapewne była karmiona mączką rybną - smród nie do opisania (chociaż jak była surowa - nie śmierdziała).
Może, ta Twoja coś podobnego w sobie miała i pies wiedział co robi?[/QUOTE]
nasza kaczka śmierdziała kaczką - czyli pierzyną jaką jeszcze tu i ówdzie można spotkać. A że ja pierzyn nie lubię, więc kaczek chyba też nie. Moje psy też wyszły z tego założenia. hihihi.

a czosnek - to naturalny antybiotyk. Ja daję czasem swoim. Tylko wtedy i ja muszę się naczosnkować, bo jak wszystkim wali czosnkiem z japy to od razu lepiej! ;) Byle z umiarem. Ale tak do wszystkiego.

Link to comment
Share on other sites

W tych ogólnych założeniach barfu, które dostałam od Ladybird, jest napisane że czosnek można ale w bardzo małych ilościach - jeden ząbek na porcję papki przygotowaną na 3 tygodnie, czyli taki homeopatyk bardziej ;)
Przypuszczam, że czosnek tak jak i cebulowe - jakoś tam niezbyt dobrze wpływa na krew ale przypuszczam także, że ten wpływ się ujawnia po dłuższym czasie regularnego stosowania.
*
A jak się nazywa taki olej z ciała ryby?

Link to comment
Share on other sites

Czosnku i cebuli nie powinno sie podawac psom- powoduja niedokrwistośc.
W okresach zimowych,czy np jesiennej chlapy- ogółem wtedy gdy pies jest bardziej narazony na przeziebienia, nalezy zwiększyć ilośc dobrej jakości białka zwierzęcego /najlepiej o czerwone mieso/. Nawet ,gdy pies juz jest przeziebiony i zwiekszymy ilośc miesa w diecie- organizm psa szybko zwalczy infekcję.

U nas teraz szczeniaczki /2 mioty/ i koźleta (dzisiaj znowu sie dwa maluchy urodziły), rury nam po mrozach (było -34 w nocy) w stajni pozamarzały- więc ganiamy z wiaderkami z woda do stajni ,koźlarni, drewnem do kominka itp itd
[B]panbazyl[/B] - nieco się ze zwierzyńcem i "urokami" zimy ogarnę to siądę do stronki - bo chwilowo prace zostały "zawieszone" ;)

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem nic w minimalnych ilościach nie jest szkodliwe. Czosnek podawany regularnie powoduje niedokrwistośc, ale podawany raz na ruski rok 'coś tam' z siebie dobrego daje dla organizmu. Czerwone mięso z kolei też nie jest wskazane w dużych ilościach (podstawa diety), jednak tak, jak pisze Tacha, w trakcie przeziębienia podac można. Wówczas skutki jego podawania są porządane. :)Taki emoje dzisiejsze wnioski.

Link to comment
Share on other sites

Ktoś na forum pytał o żyworódkę pierzastą (nie mogę znaleźć tego wątku) - to niby taka alternatywa dla czosnku. Ma działanie wiruso-, grzybo-, bakteriobójcze. Trochę pogooglałam i jak dla mnie, to niekoniecznie jednak dla psa, bo to jakaś tropikalna roślinka. Ale zaczęłam się zastanawiać nad ziołami, które u nas rosną na łąkach, są zjadane przez owce i inne sarenki, więc teoretycznie za pośrednictwem ich żołądków mogą się znaleźć także w diecie psowatych. Konkretnie mam na myśli przywrotnik lekarski i dziurawiec - wszędzie tego pełno. Przywrotnik jest wszechstronnym ziółkiem, które dobroczynnie wpływa na przewód pokarmowy i różne organy wewnętrzne. Dziurawiec - wiadomo. Kiedyś jeździłam na hucułkach wypasanych na dziurawcowych łąkach - jakie to były spokojne koniki, miały wręcz stoickie usposobienie :) Dajcie jakieś zioła? Wiem, że pokrzywę można. Mniszka pewnie też

Link to comment
Share on other sites

Filodendron coś tam daję na wakacje, ale jak to się nazywa to nie wiem... po prostu wiem, które gatunki roślin są najchętniej zjadane przez młodą [w lesie sama sobie "wypas" organizuje] i na ich bazie robię papki ;).
Swoją drogą ostatnio dodaje też odrobinę imbiru do papki....

Link to comment
Share on other sites

u nas z zioł to pędzimy jakieś wina (pyszne z samych żółtych kwiatkow mniszka), a psy same pożerają różności na ląkach i w lesie, zazwyczaj zwykły perz jedzą. U nas roi się od wszelkiego zielsak - od kopytnika przez marzanki wonne, dziurawce (chyba, ze skup w pobliżu to miejscowi z korzeniami wykopią i na skup....).

Link to comment
Share on other sites

Ale filet z dorsza czy mintaja można dać bez mielenia?
*
Zaczęłam ważyć to co daję i naprawdę wychodzi mi, że ten mój bandyta jest dużo za dużo w stosunku do tego, co wylicza barfowy kalkulator. [B]Bonsai_88[/B], Twoja Birma ma zdaje się też taką "ekonomiczną inaczej" przemianę materii - liczyłaś może ile procent masy ciała wcina królewna?

Link to comment
Share on other sites

[B]filodendron[/B] dawka dla niebiegającej Birmy [np. teraz jak ja i Smoku jesteśmy chorze - młoda przez ponad tydzien była wyprowadzana tylko 2-3 razy dziennie na krótkie spacerki] to około 4-5 %. Co prawda w takim wypadku też się trochę rusza [korzystam z niewybiegania i szarpię się z nią frisbee w domu] oraz ma więcej szkolenia. Ilość jedzenia wzrasta wraz z ilością ruchu, przy bardzo intensywnych, codzinnych treningach [20 km dziennie przy rowerze + 2-3 godziny spacerów = biegania po lesie] dochodzi ponad 1,5 kg dziennie. Waga u Birmy wacha się od 18 do 20 kg...

Wyniki krwi miała świetne mimo dostawania tak dużych dawek jedzenia, a na mniejszych zaczynała chudnąć. Najwyraźniej ona po prostu potrzebuje dużo więcej jedzenia niż normalny pies ;). Suchej karmy też jadła dużo więcej niż było w dawce, bo inaczej zaczynała być wychudzona.

Ps. Birma osiąga 20 kg jak siedzi w domu i dostaje mniej jedzenie ;). Jak biega to spala absolutnie wszystko mimo olbrzymich dawek. Po prostu franca jedna zatrzymała się na dawkach dla szczenikaów [gdzieś kiedyś czytałam, że szczeniak powinin dostawać 10% ;)]

Link to comment
Share on other sites

Hmm, to ja już nie wiem. Ten mój to taki znowu sportowiec nie jest ale jak zważyłam jego śniadanie, to mi wyszło, że na tym powinien dziś zakończyć jedzenie (23 dk papki z podrobami) a jesteśmy jeszcze przed głównym spacerem, z którego zawsze wraca głodny jak wilk.
Na jakiej zasadzie można zepsuć wyniki krwi dużymi dawkami jedzenia (zakładając, ze pies nie tyje)?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...