Bura Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Oleje roślinne mają nie tak łatwo przysfajalne nnkt, więc lepiej dać olej z ryby ale z ciałą ryby a nie z wątroby bo ten zawiera dużo witamin rozpuszczalnych w tłuszczach wiec możesz przedobrzyć. A co do barfu, Igor się sam na barfa przestawił - kategorycznie odmówił jedzenia wszystkiego, co nie jest surowe. W związku z tym wczoraj zamrożone 3 kilowe porcje tasakiem pocięłam na mniejsze i barfujemy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 [quote name='Sylwia M.']Ok. trzy lata temu kupiłam taką kaczkę, która w czasie pieczenia smierdziała strasznie rybą - nie nadawała się do jedzenia!!!! Zapewne była karmiona mączką rybną - smród nie do opisania (chociaż jak była surowa - nie śmierdziała). Może, ta Twoja coś podobnego w sobie miała i pies wiedział co robi?[/QUOTE] nasza kaczka śmierdziała kaczką - czyli pierzyną jaką jeszcze tu i ówdzie można spotkać. A że ja pierzyn nie lubię, więc kaczek chyba też nie. Moje psy też wyszły z tego założenia. hihihi. a czosnek - to naturalny antybiotyk. Ja daję czasem swoim. Tylko wtedy i ja muszę się naczosnkować, bo jak wszystkim wali czosnkiem z japy to od razu lepiej! ;) Byle z umiarem. Ale tak do wszystkiego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mada:) Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 panbazyl - no to mnie pocieszyłeś, bo ja właśnie zmieliłam jeden ząbek do papki podrobowo warzywno owocowej ostatnio. :) A czuc go mega-giga! :O Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Zjedz i Ty kawałek czosnku.... Nie zaszkodzi. Na chlebie z masłem a czosnek posyp solą i poczekaj chwilę aż puści wodę. Ja swoim pakuję czosnek do jakiegoś mięsnego opakowania i zjadają taki pakiecik. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 W tych ogólnych założeniach barfu, które dostałam od Ladybird, jest napisane że czosnek można ale w bardzo małych ilościach - jeden ząbek na porcję papki przygotowaną na 3 tygodnie, czyli taki homeopatyk bardziej ;) Przypuszczam, że czosnek tak jak i cebulowe - jakoś tam niezbyt dobrze wpływa na krew ale przypuszczam także, że ten wpływ się ujawnia po dłuższym czasie regularnego stosowania. * A jak się nazywa taki olej z ciała ryby? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mada:) Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Ja uwielbiam podsmażony chleb natarty czosnkiem. Mmmm...;dA zwierzakom niezbyt smakuje papka z czosnkiem. Następnym razem dodam go mniej, żeby nie było aż tak czuc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Co do czosnku - odkąd daję go Birme to w ogóle nie łapie kleszczy ani pcheł :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tascha Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Czosnku i cebuli nie powinno sie podawac psom- powoduja niedokrwistośc. W okresach zimowych,czy np jesiennej chlapy- ogółem wtedy gdy pies jest bardziej narazony na przeziebienia, nalezy zwiększyć ilośc dobrej jakości białka zwierzęcego /najlepiej o czerwone mieso/. Nawet ,gdy pies juz jest przeziebiony i zwiekszymy ilośc miesa w diecie- organizm psa szybko zwalczy infekcję. U nas teraz szczeniaczki /2 mioty/ i koźleta (dzisiaj znowu sie dwa maluchy urodziły), rury nam po mrozach (było -34 w nocy) w stajni pozamarzały- więc ganiamy z wiaderkami z woda do stajni ,koźlarni, drewnem do kominka itp itd [B]panbazyl[/B] - nieco się ze zwierzyńcem i "urokami" zimy ogarnę to siądę do stronki - bo chwilowo prace zostały "zawieszone" ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gops Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 czyli na pzrezeibienie u psa czerowne meiso ? pierwsze slysze ;D jutro ide do rzeznika bo tego akurat kupujemy najmneij Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mada:) Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Moim zdaniem nic w minimalnych ilościach nie jest szkodliwe. Czosnek podawany regularnie powoduje niedokrwistośc, ale podawany raz na ruski rok 'coś tam' z siebie dobrego daje dla organizmu. Czerwone mięso z kolei też nie jest wskazane w dużych ilościach (podstawa diety), jednak tak, jak pisze Tacha, w trakcie przeziębienia podac można. Wówczas skutki jego podawania są porządane. :)Taki emoje dzisiejsze wnioski. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Też tak uważam ;). Czosnku czy cebuli w dużych ilościach podawać nie wolno... Birma dostaje 1-2 ząbki na miesiąc [waży prawie 20 kg]. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 No w końcu czosnek jest na wampiry a nie na psy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted January 29, 2010 Share Posted January 29, 2010 Ktoś na forum pytał o żyworódkę pierzastą (nie mogę znaleźć tego wątku) - to niby taka alternatywa dla czosnku. Ma działanie wiruso-, grzybo-, bakteriobójcze. Trochę pogooglałam i jak dla mnie, to niekoniecznie jednak dla psa, bo to jakaś tropikalna roślinka. Ale zaczęłam się zastanawiać nad ziołami, które u nas rosną na łąkach, są zjadane przez owce i inne sarenki, więc teoretycznie za pośrednictwem ich żołądków mogą się znaleźć także w diecie psowatych. Konkretnie mam na myśli przywrotnik lekarski i dziurawiec - wszędzie tego pełno. Przywrotnik jest wszechstronnym ziółkiem, które dobroczynnie wpływa na przewód pokarmowy i różne organy wewnętrzne. Dziurawiec - wiadomo. Kiedyś jeździłam na hucułkach wypasanych na dziurawcowych łąkach - jakie to były spokojne koniki, miały wręcz stoickie usposobienie :) Dajcie jakieś zioła? Wiem, że pokrzywę można. Mniszka pewnie też Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted January 29, 2010 Share Posted January 29, 2010 Filodendron coś tam daję na wakacje, ale jak to się nazywa to nie wiem... po prostu wiem, które gatunki roślin są najchętniej zjadane przez młodą [w lesie sama sobie "wypas" organizuje] i na ich bazie robię papki ;). Swoją drogą ostatnio dodaje też odrobinę imbiru do papki.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 29, 2010 Share Posted January 29, 2010 u nas z zioł to pędzimy jakieś wina (pyszne z samych żółtych kwiatkow mniszka), a psy same pożerają różności na ląkach i w lesie, zazwyczaj zwykły perz jedzą. U nas roi się od wszelkiego zielsak - od kopytnika przez marzanki wonne, dziurawce (chyba, ze skup w pobliżu to miejscowi z korzeniami wykopią i na skup....). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bonsai Posted January 29, 2010 Share Posted January 29, 2010 Słuchajcie, a jakie ryby najbezpieczniej podawać na początek? Trochę obawiam się ości, więc poradźcie i uspokójcie! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted January 29, 2010 Share Posted January 29, 2010 Ja na początek dałam zwykłego śledziora i było dobrze, one nie mają jakiś twardych specjalnie ości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Monia* Posted January 29, 2010 Share Posted January 29, 2010 Pierwszą rybą którą Shina dostała była głowa łososia, a teraz daję śledzie ale je tylko jak są trochę zamrożone (na balkon wyrzucam rybę a za jakiś czas psa ;)) bo inaczej nie da rady. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arcana81 Posted January 30, 2010 Share Posted January 30, 2010 Co do ryb to polecam sardynki w całości i śledzie. Głowy z łososia można tez podać bez obaw. Inne ryby (pozostałe fragmenty łososia, makrele, dorsze itd.) ja mielę w maszynce do mięsa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted January 31, 2010 Share Posted January 31, 2010 Ale filet z dorsza czy mintaja można dać bez mielenia? * Zaczęłam ważyć to co daję i naprawdę wychodzi mi, że ten mój bandyta jest dużo za dużo w stosunku do tego, co wylicza barfowy kalkulator. [B]Bonsai_88[/B], Twoja Birma ma zdaje się też taką "ekonomiczną inaczej" przemianę materii - liczyłaś może ile procent masy ciała wcina królewna? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted January 31, 2010 Share Posted January 31, 2010 [B]filodendron[/B] dawka dla niebiegającej Birmy [np. teraz jak ja i Smoku jesteśmy chorze - młoda przez ponad tydzien była wyprowadzana tylko 2-3 razy dziennie na krótkie spacerki] to około 4-5 %. Co prawda w takim wypadku też się trochę rusza [korzystam z niewybiegania i szarpię się z nią frisbee w domu] oraz ma więcej szkolenia. Ilość jedzenia wzrasta wraz z ilością ruchu, przy bardzo intensywnych, codzinnych treningach [20 km dziennie przy rowerze + 2-3 godziny spacerów = biegania po lesie] dochodzi ponad 1,5 kg dziennie. Waga u Birmy wacha się od 18 do 20 kg... Wyniki krwi miała świetne mimo dostawania tak dużych dawek jedzenia, a na mniejszych zaczynała chudnąć. Najwyraźniej ona po prostu potrzebuje dużo więcej jedzenia niż normalny pies ;). Suchej karmy też jadła dużo więcej niż było w dawce, bo inaczej zaczynała być wychudzona. Ps. Birma osiąga 20 kg jak siedzi w domu i dostaje mniej jedzenie ;). Jak biega to spala absolutnie wszystko mimo olbrzymich dawek. Po prostu franca jedna zatrzymała się na dawkach dla szczenikaów [gdzieś kiedyś czytałam, że szczeniak powinin dostawać 10% ;)] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted January 31, 2010 Share Posted January 31, 2010 Hmm, to ja już nie wiem. Ten mój to taki znowu sportowiec nie jest ale jak zważyłam jego śniadanie, to mi wyszło, że na tym powinien dziś zakończyć jedzenie (23 dk papki z podrobami) a jesteśmy jeszcze przed głównym spacerem, z którego zawsze wraca głodny jak wilk. Na jakiej zasadzie można zepsuć wyniki krwi dużymi dawkami jedzenia (zakładając, ze pies nie tyje)? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted January 31, 2010 Share Posted January 31, 2010 zdublowany post Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted January 31, 2010 Share Posted January 31, 2010 i jeszcze jeden dubel Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 31, 2010 Share Posted January 31, 2010 A ja wczoraj w sklepie - czy będzie 10 kg korpusów kurzych (porcje rosolowe)? Pani ekspedientka. No będzie. A 20 kg będzie (znów ja). - No bedzie. To proszę 30 kg. I w ten sposób mam zapchaną całą zamrażalkę. I 45 zł mniej w kieszeni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.