Balbina. Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 Przyznaję,Franek dostał kilka razy po tyłku ale staram się aby nie miało to miejsca bo z każdym klapsem pies traci do mnie zaufanie,staje się lękliwy.Więc znalazłam alternatywna metodę-jak mnie wkurzy to idzie do klatki i jest spokój.I takim sposobem nie uderzyłam go od lata:loveu:no pomijając sytuację jak zażerał się kasztanem,wtedy przyznaję,że chwyciłam go mocniej za kark i trzepnęłam-wypluł:multi: Quote
Guest papillonek Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 a moja psina wpadła na świetny pomysł wytarzania się przed chwilą w gownie i też dostała po tyłku ,a teraz śpi u mnie na rękach i trzęsie się z zimna(po kąpieli) :) Quote
Aleksandra:) Posted November 11, 2010 Posted November 11, 2010 Ja mojego nigdy nie uderzyłam bo w zasadzie to nie mam za co, chyba że komuś 'skacze' po nodze to go wezmę za ramionka i powiem że tak nie wolno robić :)(oczywiście odpowiednim tonem) Quote
ooolllaaa8883 Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 Ja uderzyłam Pchełkę kilka razy, rzadko, teraz już tego nie robię :) Quote
Dardamell Posted October 28, 2011 Posted October 28, 2011 Obecne kundliszcze dostało ode mnie raz. Nie wytrzymałam i stało się, lekko bo lekko ale niestety. Na szczęście Pestka nie zrozumiała, że dostała za karę i myślała, że to taka zabawa jest. Ale wyrzuty sumienia mam i już na pewno więcej tego nie zrobię. Quote
borysova Posted November 2, 2011 Posted November 2, 2011 Aż dziwię się, że aż tyle osób odpowiedziało na tak... Uważam że psa nie powinno się bić nigdy, tak jak dzieci. Często mam ochotę mojemu przywalić, jak na spacerze zajada jakąś kość i udaje że mnie nie ma, ale nigdy tego nie robię, pies całkowicie straciłby do mnie zaufanie. Są inne sposoby na posłuszeństwo, nie krzywdzące zwierzaka. Quote
Martuchny Posted January 11, 2012 Posted January 11, 2012 Tak, ale za nieposłuszeństwo,kiedy moja spanielka wyprowadziła mnie z równowagi... Z dwa razy trochę prszesadziłam... Ale ostatni raz ją uderzyłam kilka lat temu,a ona za każdym razem kiedy dostała w pupala wydawała się rozumieć że to kara. Tak czy siak żałuję,że kiedykolwiek jej przywaliłam. Byłam jeszcze młoda i głupia. Quote
Yorkomanka Posted October 7, 2012 Posted October 7, 2012 Mojego psa nigdy nie uderzyłam no dobra pacnełam kilka razy w łeb ale delikatnie to go nie bolało:diabloti:. Nie wyobrażam sobie jak można przypierdzielić w taki chudy kościsty zadek;). Ale przesadziłam trochę z darciem mordy ze 2 razy, bał się mnie potem a ja tego żałowałam. Ale zdarzyło mi się uderzyć psa mojej ciotki jak wylazł mi z szelek i pobiegł do domu z pół metra przed autem, nie wytrzymałam i mu przypierdzieliłam w zad. Miałam wielką ochotę go trzasnąć w ryj jak mnie upierdzielił w palec kiedy próbowałam go zabrać spod drzwi żeby babcia mogła robotników do domu wpuścić ale na szczęście dla gadziny na ochocie się skończyło. No i jak go pare razy przyłapałam na gwałceniu poduszki goniłam go z nią i udawałam że chcę mu przypierdzielić nią:diabloti: Kilka stron wcześniej było o uderzeniu psa bo nie chciał dać sobie opatrzyć rany... Jakiś rok temu mój pies zahaczył się łapką o kanapę i urwał sobie pazurek, jeden wielki pisk i pełno krwi. Kiedy chciałam obejrzeć łapkę ugryzł mnie mocno, wyrwał się i uciekł pod drzwi. Przecież to jest normalna rekcja boli go i nie chce być dotykany nie wiem jak można za coś takiego psa bić:roll:. Potem już grzecznie dał sobie wsadzić łapkę pod kran i ją obejrzeć, krew przestała lecieć i po kilku minutach zapomniał o sprawie. Quote
Wiola&Miłosz Posted November 29, 2012 Posted November 29, 2012 Moj dostal raz od tzta w pape gdy ten myjac naczynia prawie zostal zgwalcony. tzt sie obrocil i mu wydwonil w pape. Tak zapamietal ze do konca zycia nie sprobuje.. Quote
WiedźmOla Posted January 23, 2013 Posted January 23, 2013 Czasem się zdarza, ale to raczej pacnięcie po mordzie, albo klap po dupsku - za totalne ignorowanie :shake: Nie chcę tego robić, ale czasami nerwy puszczają niestety. Jednak nigdy to nie jest na zasadzie: zlać tak, żeby popamiętał do końca życia. Co to, to nie... Często straszę psa szybko do niego podchodząc i patrząc prosto w ślepia. Pomaga :D Quote
lucky123 Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 Nigdy nie uderzyłam psa i modlę się by taki dzień nigdy nie nadszedł. Karcenie fizyczne (zwierzęcia czy dziecka) uważam za upokarzające dla mnie samej. I przeraża mnie podejście niektórych pt "czasem psa trzeba uderzyć"... Quote
lucky123 Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 [quote name='Sonika']Tak zdarzylo sie, ale nie uderzam psa w tyłek(bo i tak nie poczuje, predzej mnie reke rozboli) tylko w kufe. Moze troszeczke drastyczne :oops: . Mam po tym wyrzuty sumienia, ale ja nie wytrzymuje, jak pies mi przebiega przez ulice(malo ruchliwa, ale zawsze) biega po jakis smietnikach, wszystko wyzera, potrafie go tak gonic przez 30 min. a jak go złapie to.. :oops: nerwy mi puszczaja. Oczywiscie jesli sie zdazy ze w koncu sam do mnie przyjdzie, to jest nagroda, ale tak :shake:[/QUOTE] klaps, kiedy pies wróci nauczy go tylko, że nie warto wracać, bo i tak dostanie... Lepiej poczytać o pozytywnym wzmacnianiu albo pójść do behawiorysty... Quote
socurek Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 Czasem się zdarza, ale sporadycznie. Dziś na przykład za to, że zostałam obudzona dżwiękiem odgryzania guzików od poszewki na kołdrę w ostatniej całej pościeli.... Oczywiście obraza majestatu była wielka, ale już za pół godziny trzymała łapkę na mojej ręce, żeby zwrócić na nią uwagę. Moje psy może nie są wyszkolone, ale bardzo dużo rzeczy rozumieją, dlatego z reguły wystarczy słowna reprymenda. Ale wiadomo, każdemu czasem puszczają nerwy, choć po akcjach fizycznego dyscyplinwania zawsze mam mega wyrzuty sumienia i czuję się jak potwór. Quote
lucky123 Posted February 21, 2013 Posted February 21, 2013 [quote name='socurek']Czasem się zdarza, ale sporadycznie. Dziś na przykład za to, że zostałam obudzona dżwiękiem odgryzania guzików od poszewki na kołdrę w ostatniej całej pościeli.... [/QUOTE] tylko pytanie brzmi, czy gdyby dziecko 4 letnie odrywało te guziki też byś je uderzyła? Przepraszam, ale krew mnie zalewa jak słyszę tłumaczenie "każdemu czasem puszczają nerwy". :shake: Quote
socurek Posted February 21, 2013 Posted February 21, 2013 [quote name='lucky123']tylko pytanie brzmi, czy gdyby dziecko 4 letnie odrywało te guziki też byś je uderzyła? Przepraszam, ale krew mnie zalewa jak słyszę tłumaczenie "każdemu czasem puszczają nerwy". :shake:[/QUOTE] Tak. Zachowałabym się tak samo. Nie pierdzielnęłabym bym nim o ścianę ani nie kopnęła w brzuszek, ale po łapach by na pewno dostało. To był delikatny klaps, mocniej się same ze sobą bawią. Quote
Tree Posted February 25, 2013 Posted February 25, 2013 Ja nie używam takich metod. Uważam, że to jest zupełnie niepotrzebne w wychowaniu zwierząt i tylko nadszarpuje zachowanie psa. Po co go bić, skoro są inne metody karania? Pies nie rozumie, że robi coś źle, więc moim zdaniem to nie fair w stosunku do niego. Powinno się sięgać najpierw po lżejsze środki, a nie od razu po przemoc. Quote
lucky123 Posted March 1, 2013 Posted March 1, 2013 [quote name='socurek']Tak. Zachowałabym się tak samo. Nie pierdzielnęłabym bym nim o ścianę ani nie kopnęła w brzuszek, ale po łapach by na pewno dostało. To był delikatny klaps, mocniej się same ze sobą bawią.[/QUOTE] uderzyłaś w dramturgię ;) Nie pytałam czy skatowałabyś dziecko, ale czy byś je uderzyła (tj klaps). A bicie po łapach źle wpływa na rozwój układu nerwowego :P Well, bicie dziecka powoduje, że w dziecku rośnie bunt (z powodu poczucia upokorzenia, nawet po "nieszkodliwym" klapsie) i słabnie samoocena. U psa - ukrywanie pewnych rzeczy (np siku za kanapą, a nie na korytarzu, gdzie łatwiej sprzątnąć) i wzmaga się agresja. Naprawdę jest tyle materiałów o wychowaniu pozytywnym i szkoleniu pozytywnym, że nie wiem po co wracać do metod, których brak skuteczności udowodniono... (aha, i wcale się nie czepiam, tylko się zastanawiam) Quote
socurek Posted March 1, 2013 Posted March 1, 2013 Ale to nie jest wydaje mi się coś, co robi się świadomie. Było to pierwsza reakcja jaka przyszła mi do głowy. Nie uważam to za metodę wychowawczą i nie jest to mój sposób na karę. Nie biję jej bo nie wykonuje poleceń, ciągnie się na smyczy, czy cokolwiek innego. Normalnie stosuję tylko pozytywne metody i staram się wychowywać nie tresować. Jednak czasem puszczają człowiekowi nerwy i robi coś z czego nie jest dumny i wyżywa się na najbliższych w ten czy w inny sposób, a jak ochłonie to jest mu przykro.I jakoś nie bardzo chce mi się wierzyć, że ktoś tak w 100% panuje nad emocjami, bo chyba musiałby być cyborgiem ;) Quote
Tree Posted March 1, 2013 Posted March 1, 2013 Czemu nie wierzysz? Ja nigdy nie czuję potrzeby uderzenia swojego psa ;) Nawet jak już mnie doprowadzi do granicy cierpliwości. Jedyne co, to czasem mam ochotę na niego krzyknąć (zwłaszcza jak szczeka w nocy) lub mocniej pociągnąć za smycz, ale staram się powstrzymywać. Quote
socurek Posted March 1, 2013 Posted March 1, 2013 Nigdy nie powiedziałaś na przykład nikomu czegoś przykrego, czego potem żałowałaś? Każdy się w jakiś sposób odbija na innych. Ja na przykład często krzyczę na kogoś, strzelam fochy, psy raczej rzadko dostają klapsa, ale się zdarza. Wiem, że to stres, nerwy to nie jest żadne usprawiedliwienie i tak - jest to oznaką mojej słabości, bo zazwyczaj nawet nie sama złość i nerwy wchodzą w grę, a raczej bezradność i zrezygnowanie. I jak pisałam wcześniej - nie jestem z tego dumna. Ale też nie uważam się za tyrana. Psy mnie kochają i znają mnie świetnie, również pod tym względem, i jak widzą że igrają z ogniem, to raczej same wolą nie przeginać. Na hasło "Nawet nie próbuj!" Nortonowi często zdarza się bezspornie minąć swoich wrogów, żeby nie wkurzać Panci ;) Quote
Tree Posted March 3, 2013 Posted March 3, 2013 [quote name='socurek']Nigdy nie powiedziałaś na przykład nikomu czegoś przykrego, czego potem żałowałaś? Każdy się w jakiś sposób odbija na innych. Ja na przykład często krzyczę na kogoś, strzelam fochy, psy raczej rzadko dostają klapsa, ale się zdarza. Wiem, że to stres, nerwy to nie jest żadne usprawiedliwienie i tak - jest to oznaką mojej słabości, bo zazwyczaj nawet nie sama złość i nerwy wchodzą w grę, a raczej bezradność i zrezygnowanie. I jak pisałam wcześniej - nie jestem z tego dumna. Ale też nie uważam się za tyrana. Psy mnie kochają i znają mnie świetnie, również pod tym względem, i jak widzą że igrają z ogniem, to raczej same wolą nie przeginać. Na hasło "Nawet nie próbuj!" Nortonowi często zdarza się bezspornie minąć swoich wrogów, żeby nie wkurzać Panci ;)[/QUOTE] Do ludzi mam o wiele mniej cierpliwości :diabloti: I tak, powiedziałam i potem żałowałam. Ale na szczęście nie ponosi mnie, jak pies robi coś wkurzającego. Z drugiej strony rozumiem, że ludzi emocje czasem poniosą... Quote
aussie&husky Posted June 30, 2013 Posted June 30, 2013 [quote name='Marta i Wika']Czytam ten wątek i jestem naprawdę przerażona... Szczególnie jak czytam o przyczynach bicia psów. Za nieprzychodzenie na wołanie? Przecież tym mniej chętnie będzie przychodził! Za zjadanie kup? To trzeba psu urozmaicić dietę, a nie bić! Za niszczenie rzeczy? To trzeba pochować to co cenne, a psu zapewnić zabawki, którymi może się bawić... Za agresję w stosunku do innych psów? To chyba najgorsza metoda, jaką można sobie wyobrazić, przecież agresja wzmaga jeszcze agresję, stymuluje psa do ataku. I to są dogomaniacy????[/QUOTE] Identyczne wrażenie odniosłam podczas lektury tego wątku....I jeszcze te stwierdzenia typu "psiak czasem potrzebuje dostać w tyłek".Chyba zaczynam tracić szacunek do Szanownych Forumowiczów,po Dogomaniakach spodziewałam się o wiele,wiele więcej...... Quote
ailema Posted August 16, 2013 Posted August 16, 2013 Nie nigdy jej nie uderzyłam chociaż wiem że była kiedyś przez kogoś bita Quote
LaChicaDorada Posted July 4, 2018 Posted July 4, 2018 Nigdy, szczerz to nawet nie przyszło mi to do głowy. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.