Jump to content
Dogomania

socurek

Members
  • Posts

    621
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by socurek

  1. Z jego upadków na zdrowiu w ciągu ostatniego roku mogłabym napisać książkę, ale póki co daje radę chłopina i walczy wspaniale. Pies ma 12 lat - zdaję sobie sprawę, że jeżeli nie rak, to coś innego w końcu go zabierze... ale nie jestem na to zupełnie przygotowana... zupełnie... więc oby walczył i dawał radę jeszcze długo. Stosowaliśmy metody "naturalne", w listopadzie zeszłego roku miał mocno powiększone węzły chłonne i dostaliśmy wyrok - 4 miesiące. Nie miałam nic do stracenia, więc eksperymentowałam ze wszystkim tym, co daje nadzieje ludziom w takich sytuacjach. Na tą chwilę węzły chłonne są normalne. Guz rośnie kilka milimetrów co wizytę w dr. (USG co 3 miesiące), ale jak twierdzi jest ch**owo, ale stabilnie. Będziemy walczyć i się nie poddamy...
  2. Mój pies bez śledziony już ponad rok. Niestety mamy zdiagnozowany przerzut na wątrobę - nieoperacyjny :(
  3. Paczuszka dotarła - wszystko żyje :) Dziękuję za pyszne brzoskwinki :* w weekend będę sadzić <3
  4. &nbsp; &nbsp; To tutaj dokończę zamówienie ;) biorę 10 truskawek, trzy poziomki i tą brzoskwinię (i agresty oczywiście również :) Proszę o podliczenie.
  5. No i bosko. chciałam wysłać PW ale niestety mi się nie udało. To truskaweczki, poziomeczki i brzoskwinka w jakiej cenie?
  6. Poproszę agresty 2. Kto pyta nie błądzi - truskaweczek lub poziomek nie masz przypadkiem w nadmiarze?
  7. Mój Noruś już 58 dni po operacji... Każdego dnia się myślę, co tam ma w środku. Póki co jest energia, jest radość, jest chęć do życia - oby jak najdłużej, bo życia bez niego sobie nie wyobrażam.
  8. Po miesiącach nie czytania dogomanii, nie zaglądania na to forum w ogóle, wróciłam do tego wątku z ciekawości. Przeczytałam pierwsze swoje posty pełne radości i optymizmu i teraz jestem we łzach. Czytałam swoje kiedyś napisane słowa "Kocham Cię Nortonku" i zastanawiam się, kiedy wzięłam za pewnik jego obecność w moim życiu. Teraz, kiedy Norton jest już ze mną 9 lat, na jego pysku jest więcej siwej sierści niż rudego podpalania, jego skóra jest wiotka, zaczynam się bać. Ostatnio przeszedł operację usunięcia śledziony. Nowotwór był złośliwy, najprawdopodobniej wkrótce możemy się spodziewać przerzutów. Norton, nie jestem gotowa, żeby Cię stracić...
  9. Bardzo zależy mi na znalezieniu kogoś, kto leczył psa aktywnymi jonami krzemu... Obawiam się, że jeżeli powiem weterynarzowi, że chcę to podać psu jako profilaktykę (duże ryzyko przerzutów) to uzna mnie za niepoczytalną. A ja nie mogę po prostu czekać na dalszy rozwój wypadków ryzykując, że sprawa potoczy się nie tak, jakbym tego chciała. Jestem w stanie zrobić wszystko co w moim zasięgu, żeby pies pożył jak najdłużej. Wiem, że środek był testowany na zwierzętach z pozytywnym skutkiem. Czy ktoś z was leczył bądź zna kogoś, kto leczył psa preparatem ANRY?
  10. My byliśmy znowu ostatnio na USG. Okazało się, że 1,6 cm twór, który Noruś ma w śledzionie pozostał dokładnie taki sam... ale najprawdopodobniej jest jeszcze drugi, 2,2 cm. Za miesiąc robimy kolejne USG. Żal by mi było go znowu ciąć...
  11. Przeczytałam większą część jeszcze przed operacją. Póki co zmiana jest niewielka, a piesek jest dość stary, więc wolałabym żeby jak najdłużej funkcjonowały jego wszystkie organy. Generalnie Norton jest w bardzo dobrej formie i bardzo chcę wierzyć, że to nic złego. Będziemy sprawdzać - jeżeli tylko zacznie rosnąć - pozbędziemy się tego.
  12. Mój pies właśnie wczoraj przeszedł operację wyjęcia kamieni z pęcherza. Przy okazji diagnostyki dowiedzieliśmy się, że ma ok. 1,5 cm zmianę w śledzionie. Biopsja nie pozwoliła na jednoznaczne stwierdzenie, czy jest to nowotwór czy np. krwiak. Nie zdecydowaliśmy się na wycięcie śledziony, zdecydowaliśmy monitować zmianę przez regularne USG. Teraz zastanawiam się, czy to było dobre posunięcie...
  13. Witam, Mam mały problem, który nie bardzo wiem jak ugryźć. Mam dwa psy: 10 letniego psa i 2,5 roczną suczkę. Ich relacje są bardzo fajne. Bawią się razem jednymi zabawkami, przeciągają się, zabierają sobie różne rzeczy i zasadniczo nie ma żadnych awantur. Czasem są spiny kiedy obydwa się za mocno nakręcą, albo na tle jedzenia. Ale generalnie raczej są grzeczne, szanują swoje miski i choć z apetytem spoglądają sobie do misek to nie próbują drugiemu wchodzić w paradę (chyba, że drugie nie widzi - przepadlisty pies często korzysta z okazji, żeby wyczyścić michę suce, ale raczej z partyzantki, nie tak bezczelnie ostentacyjnie). Razem ćwiczymy komendy, razem dostają smaczki - jest zgoda - każde czeka na swoją kolej. Sytuacja się zmienia diametralnie kiedy w grę wchodzi inny pies. Suka zaczyna bronić zasobów - zabawek, jedzenia, smaczków-nagród, nawet miski z wodą. Potrafi być mega zacięta. Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić dlaczego tak jest? Nie bardzo potrafię to zrozumieć - dokładaliśmy wszelkich starań, by była dobrze zsocjalizowana. Ostatnio pogoniła szczenię, bo chciało ją powąchać a ona sobie patyka obracała. Kiedyś chciałabym mieć kolejnego psa i nie chciałabym mieć takich sytuacji... Poza tym nie potrafię ogarnąć mechanizmu tego zachowania i zastanawiam się gdzie popełniliśmy błąd, jak go naprawić. Będę wdzięczna za wszystkie uwagi.
  14. [quote name='socurek']Wiecie może, kto z HM może mi uszyć śliczne dziewczęce guardy z hafcikiem w niewygórowanej cenie?[/QUOTE] ponawiam pytanie...
  15. Wiecie może, kto z HM może mi uszyć śliczne dziewczęce guardy z hafcikiem w niewygórowanej cenie?
  16. Ja uważam że naprawdę dalsza dyskusja nie ma sensu. Góralka założyła wątek, ponieważ chciała, żeby przyklaśnięto jej pomysłowi zakupu psa "kochanej suczki kochanej babci" znajomej i wszelkie próby przekonania jej, że nie powinna tego robić z góry były skazane na fiasko. W pierwszym poście pisała, że rozumie i popiera zasadę rasowy=rodowodowy, po przytoczeniu jej całej tony logicznych argumentów na jej poparcie nagle przestała ją rozumieć i popierać. Żaden mądry argument nie był wystarczająco mądry i logiczny. Wszyscy hodowcy maltańców w Polsce powinni się niniejszym tematem poczuć zmieszani z błotem, bo Góralka dzwoniła do każdej hodowli w Polsce i każda hodowla sprzedaje wybrakowane szczenięta po 2 tysie, żadna nie robi badań, a hodowcy plotą od rzeczy o kosmetykach do pielęgnacji okrywy, aby ominąć tematy zdrowia. Za to maltanka kochanej babci jest regularnie odrobaczana.... Denerwuje mnie taka mentalność ludzka. Górale mówią, że Krakusy to centusie, ale widzę, że i w górach centusiów nie brakuje. I niestety w górach również wiele się spotyka takiego przedmiotowego traktowania zwierząt - dla zarobku i dla własnej przyjemności (sorry,nie mówię, że wszyscy w górach tak robią, ale niestety tam sporo jest takich przypadków). Bo jak inaczej można zinterpretować taki ograniczony kąt widzenia, Góralko? Tłumaczyli Ci tu prawie wszyscy, czemu wprowadza się ograniczenia rozrodu pospolitych burków - ty dostaniesz szczeniaka w superpromocji za 400, ale co "kochana babcia" zrobi, jak nie znajdzie frajerów na następne kundelki za 1300, dopóki szczeniaczki nie przestaną być rozkoszne i słodkie? Myślisz że je wszystkie przytuli do kochanego serca i nakarmi miłością? Otóż nie. Pewnie jakieś TOZ będzie je musiało wyciągać z kontenera na odzież, jak to właśnie dziś czytałam o całkiem ładnym szczeniaku - tylko na niefarta, nie przypominającym żadnej fancy topowej rasy (w Bukowinie Tatrzańskiej, przy okazji), albo jakiś rybak je wyłowi spakowane do woreczka razem z cegłą. A ty będziesz szczęśliwa, bo masz za 400 zł pieska, który jak się przymknie lewe oko, podniesie prawą brew i spojrzy pod kątem 45 stopni nieco przypomina maltańczyka. Gratuluję.
  17. Tylko pomiędzy "opiekować się dobrze" a "opiekować się dobrze" jest jednak różnica. Suczka w ciąży ma specjalne potrzeby żywieniowe, zsocjalizować szczenię też trzeba potrafić, w rodowodowych hodowlach robi się badania na różne choroby genetyczne (rodzicom i szczeniakom) - stąd takie ceny szczeniaków. Przynajmniej tak mi się wydaje - kiedyś mocno się interesowałam hodowlami dobermanów i tam tak było. Odchowanie kilku takich berbeci kosztuje jednak trochę, jeśli się je dobrze karmi i poświęca im należytą uwagę, aby się prawidłowo rozwijały. Dla niektórych "opiekować się dobrze" to znaczy dać zadaszenie nad głową i byle co do miski. Oczywiście tu już mówię tak w przenośni. Białego kudłacza do adopcji pewnie byś znalazła, ale niekoniecznie rozkosznego szczeniaczka. A poza tym w moim odczuciu nijak to się różni od napędzania pseudo. Gdyby znajomo za darmo rozdawała to spoko, ale jednak jest to jakiś sposób zarabiania na życie...... Sposób, którego oficjalnie nie popieramy.
  18. 200 zł za sterylkę to moim zdaniem nie jest drogo. My mamy kundla przygarniętego ze schroniska, za sterylkę daliśmy ponad 2x tyle. Fakt, że byliśmy u weta, u którego byliśmy pewni, że będzie mieć najlepszą opiekę, a nawet mimo to sunia miała problemy z reakcją alergiczną na znieczulenie i w wyniku tych komplikacji musieliśmy nieco dopłacić, ale patrzę na to w ten sposób, że to jednorazowy wydatek - raz na całe życie psiaka, dlatego nie warto oszczędzać. Jeżeli chodzi o pozostałe rzeczy, jak odrobaczanie, wścieklizna itd. chyba powinny być rozliczane w/g wagi psa.
  19. Też miałam kiedyś szczury - akurat mój doberman był w nich zakochany i lizał im kupry. Szczury też nigdy nie zrobiły mu nic złego - wpatrywali się w siebie na zasadzie wzajemnej fascynacji, szczury wylizywane nie uciekały ani się nie broniły. Jak wzięliśmy nowego szczeniaka to oglądał szczury tylko przez kraty i raz niestety któryś szczurek spróbował jak pies smakuje :) Nie wiem, jak by się zachowała moja młodsza sunia w bezpośrednim kontakcie. Nie zaufałabym jej. Takie kontakty międzygatunkowe zawsze, ale to ZAWSZE muszą się odbywać pod naszym ŚCISŁYM NADZOREM.
  20. [quote name='Aleksandrossa'] [IMG]http://oi59.tinypic.com/2sabaps.jpg[/IMG][/QUOTE] Szczury to zwierzęta silnie stadne - nie trzyma się ich pojedynczo, mam nadzieję, że planujesz koleżankę dla Bipi. Super ta obroża z OhMyDog, Chico pięknie wygląda w turkusach. Masz oko do tych obroży jak tak patrzę :) Same śliczne i same takie, że bym chciała :)
  21. Sto lat proszę ode mnie życzyć Miczelskiemu i wymiziać sierściucha też porządnie. Ech, ten czas z tymi potworkami tak szybko leci. Prezenty super!! Zdechlak mnie powalił - jak widziałam na tym zdjęciu z piłką, to myślałam, że naprawdę jakąś padlinkę przyniosłaś jej w prezencie :p nawet przez chwilę byłam zniesmaczona :shake: ale Mika tak słodko wygląda z tym trupiszczem w pysiu, że sama zaczęłam rozważać kupno takiego. Ale u nas w TKMaxxie nie ma dosłownie nic dla zwierzów.........
  22. jak chcesz solidny, dobry kaganiec to TYLKO chopo.
  23. zależy jak będziesz używać :) jeżeli sporadycznie i delikatnie to wystarczy zwykły, jak intensywnie i codziennie - chopo. Chopo mogę polecić, są super. Mój dobek nim ryje w ziemi i kaganiec ma już 3 lata i żyje :) chopo są naprawdę super.
×
×
  • Create New...