Jump to content
Dogomania

Pies w pociągu


Lady

Recommended Posts

[quote name='sylrwia']Wiesz czytam dokładnie przepisy jeśli mi na czyms zależy i jak zaczełam jeździć z młodym to wcześniej przewertowałam i nigdzie nie znalazłam aby cena za drugiego psa wynosiła 36 zl. A wręcz przeciwnie jest adnotacja bez względu na to jakim pociągiem jedziesz, że jeden pies = jeden pasażer tylko ceny sa różne bo przewozy regionalne 4zl bez wzgledu na rodzaj pociągu i odległość a sieć intercity 15 zł za przejazd. ich siecia bez względu na odległość[/quote]

Niedokładnie czytałaś przepisy (i poprzednie strony).Jedna osoba może przewozić tylko jednego psa i dla niego bilet kosztuje 4/15 zł.Tzw [B]"opłatę dodatkową" w wysokości 36 zł za drugiego psa można uiścić wyłącznie u konduktora.[/B]
Nie można kupić w kasie biletu dla psa "solo",ponieważ na ludzkim bilecie jest odnotowany nr psiego i odwrotnie.Na mniejszych stacjach,gdzie kasjerki przepisu nie znają,udaje sie kupić zestaw 1 + 2 ale to nie przeszkadza konduktorowi (jeśli służbista) skasować opłaty dodatkowej.Nie ma znaczenia wielkość psów,ani to,że są w transporterkach(!).Obsługi pociągów przepis znają, a często nie egzekwują,bo sami po cichu mówią,że jest głupi.Niestety,ja mam szczęście do służbistów,bo już dopłacałam.Zaproponowano mi na przyszłość w przypadku planowanej podróży np.na wystawę,wizytę w Dyrekcji Okręgowej PKP i postaranie się o jednorazowe zwolnienie z dopłaty.
Ps.Koty (w kazdej ilości ) jeżdżą za darmo

[B]Olegk[/B] - To nalepsza opcja na dłuższe trasy osobowym.Tak jeździmy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='puli']Niedokładnie czytałaś przepisy (i poprzednie strony).Jedna osoba może przewozić tylko jednego psa i dla niego bilet kosztuje 4/15 zł.Tzw [B]"opłatę dodatkową" w wysokości 36 zł za drugiego psa można uiścić wyłącznie u konduktora.[/B]
Nie można kupić w kasie biletu dla psa "solo",ponieważ na ludzkim bilecie jest odnotowany nr psiego i odwrotnie.Na mniejszych stacjach,gdzie kasjerki przepisu nie znają,udaje sie kupić zestaw 1 + 2 ale to nie przeszkadza konduktorowi (jeśli służbista) skasować opłaty dodatkowej.Nie ma znaczenia wielkość psów,ani to,że są w transporterkach(!).Obsługi pociągów przepis znają, a często nie egzekwują,bo sami po cichu mówią,że jest głupi.Niestety,ja mam szczęście do służbistów,bo już dopłacałam.Zaproponowano mi na przyszłość w przypadku planowanej podróży np.na wystawę,wizytę w Dyrekcji Okręgowej PKP i postaranie się o jednorazowe zwolnienie z dopłaty.
Ps.Koty (w kazdej ilości ) jeżdżą za darmo

[B]Olegk[/B] - To nalepsza opcja na dłuższe trasy osobowym.Tak jeździmy.[/quote]
To ja na takie cos nie trafiłam. jedynie ilość psów i te 4 zł. I obowiazek wykupienia miejsc do leżenia lub sypialnych jeśli jedzie sie taka wersją.
I faktycznie na psim bilecie jest adnotacja ""Przewóz pod opieka pasażera- wazny z biletem na przejazd nr XXXXX" Na ludzkim bilecie nie mam takich adnotacji ale moze dlatego, że ja kupuje często bilet dla niewidomego i przewodnika i do tego jeszcze na końcu proszę o bilet dla psa.

Link to comment
Share on other sites

Jeżdżę z dwoma psami (2x15 kg -kudłate i jak leżą to wyglądają jak jeden) na trasie podmiejskiej, na zasadzie "ryzyk-fizyk".Tzn.jak się przyczepią to wysiadamy i czekamy na następny.(Nie stać mnie na weekendowe odwiedziny za 40 zł w 1 stronę). Gdy jechałam na wystawy,odmówiono mi we wszystkich kasach sprzedazy 1 + 2 i skończyło sie na interwencji w Biurze Obsługi Podróznych. Panie były miłe,lecz bezradne,więc stwierdziłam,że ja i tak pojadę,tylko szkoda,ze nielegalnie.Wtedy dostałam bilet dla drugiego psa z adnotacją:"Wydano na życzenie podróżnego"(?).Ledwo pociąg wyjechał z Krakowa,już sie nawinął słuzbista i skasował 36zł.W drodze powrotnej 1 + 2 kupiłam bez problemów,a obsługa pociągu miziała pieski. Do czasu.Po 200 km i zmianie ekipy,przyszedł słuzbista i skasował 36 zł.......
Pozdrawiam PKP.

Link to comment
Share on other sites

Rany, dziewczyny...
Przejechałam z psami pociągiem całą Polskę wdłóż i wszerz. Każdego typu pociągiem, o różnych porach, z jednym lub dwoma psami. I tylko raz przez całe 8 lat spotkałam się z niemiłym przyjęciem kondutora (kazała - kobieta - założyć kaganiec 3 miesięcznemu szczeniakowi bez zębów, którego i tak nie założyłam i sprawa sie rozmyła).
Bilet za psa w jedną stronę kosztuje 4 zł, w liniach TLK 15 zł, w sypialnych za darmo ( w wagonie sypialnym zazwyczaj wszyscy pasażerowie musza wyrazić zgodę na obecność psa w wagonie). Kaganiec oficjalnie obowiązuje na całej trasie w komunikacji miejskiej i międzymiastowej ale nikt nigdy nie wymagał ode mnie męczenia psa w podróży (za wyjątkiem komunikacji miejskiej, co jest zrozumiałe i prawidłowe).
Generalnie kaganiec wystarczy mieć na dworcu oraz w trakcie wsiadania. Koniec.
Jeśli chcę jechać z dwoma psami, kupuję w kasie dwa bilety na psa i już. Jeśli pani kasjerka nie chce sprzedać, a zawsze sprzedawały, mówię, że jadę z mężem ale on dojdzie przed odjazdem. Nikt nie ma prawa tego sprawdzać. W pociągu nigdy konduktorzy nie pytali dlaczego mam dwa psy. Sprawdzili bilety, pogłaskali i poszli dalej. Jesli zdarzy się konduktor upierdliwy, można oddać smycz w ręce współpasażera i wtedy przepis staje się jasny 1 osoba pod jej opieką jeden pies, nikt nie mowił, że musi być jeden właściciel.
Zawsze staram sie być w podróży uprzejma, uśmechnięa, zagadam, pies zrobi jakąś sztuczkę i to staje się pretekstem do zawiązania rozmowy i miłej wspólnej podróży. Podobnie z konduktorem.
Nigdy też nikt nie wymagał ode mnie jazdy w osobnym przedziale, innym wagonie czy na korytarzu :-o Chyba, że wiozłabym psa typu krowa, wtedy sama wolałabym trzymać śliniaka na uboczu.
Kupuję bilet, mam miejscówkę, dostałam bilet na psa, pies ma awaryjnie kaganiec i szczepienia, wszystko zgodnie z obowiązujacymii normami.
Niewiem skąd niektórzy maja niemiłe przygody...pech czy co?
O wyrywaniu pazurów przez psy wiem od lat, dlatego zawsze psy znoszę, na szczęście nie przekraczały nigdy 35 kg.
Tak jak Pati nie kuszę losu.
Jak poczytałam co tu piszecie to chyba nigdy nie wybrałabym się w podróż pociągiem, takie wizje koszmarne :evil_lol: A mi się tak przyjemnie jeździ :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Ledwo pociąg wyjechał z Krakowa,już sie nawinął słuzbista i skasował 36zł.W drodze powrotnej 1 + 2 kupiłam bez problemów,a obsługa pociągu miziała pieski. Do czasu.Po 200 km i zmianie ekipy,przyszedł słuzbista i skasował 36 zł.......
Pozdrawiam PKP.[/quote]

A przepraszam, dostalas jakikolwiek kwitek potwierdzajacy zainkasowanie przez konduktora tejze kwoty?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta Chmielewska']Jesli zdarzy się konduktor upierdliwy, można oddać smycz w ręce współpasażera i wtedy przepis staje się jasny 1 osoba pod jej opieką jeden pies, nikt nie mowił, że musi być jeden właściciel.[/quote]
To jest myśl.. ! Tak samo jak ostatnio dowiedziałam się, że jeżeli w komunikacji miejskiej przyczepią się do bagażu, że jest za duży to trzeba poprosić o pokazanie 'licencji' wydaniej przez mpk na daną miarkę :D
Bardzo przydatny temat :) Ja nigdy jeszcze nie jechałam pociągiem z psem, groziło to nam w te wakacje, ale znalazł się dobry pan, który nas zabrał :)

Link to comment
Share on other sites

Ja jechałam pociagiem z prawie 3-miesięcznym Shirkiem z Warszawy od hodowcy do Częstochowy (i stamtąd jeszcze autobusem do domu). Miałam bardzo miłe doswiadczenie z tym typem transportu. Zapytałam się ludzi w przedziale czy obecność szczeniaka nie bedzie przeszkadzać i kiedy odp. była pozywtywna wsiadałam. Ludzie cały czas uśmiachali się do Shirka, no i spodobał się dzieciakom które przyszły go pogłaskać. Konduktorzy też nie marudzili. Sprawdzali tylko bilet. Dawałam im też książeczkę, ale nawet do niej nie zaglądali. Niedługo pojedziemy do Łodzi i zobaczymy czy Shiro pamieta jeszcze poprzednią podróż.
A mam pytanie: czy kaganiec jest wymagany dla 5 miesięcznego szczeniaka?

Link to comment
Share on other sites

Ja podróżowałam PKP z dwoma psami i nie było problemów. Fakt, że zajeliśmy prawie cały przedział, ale nikt z pasażerów się nie skarżył. Nie miałam też problemów z zakupem biletów. Jedna różnica, że dokupowałam jeden psi bilet niedługo przed podróżą:roll: Konduktorzy byli mili i nie marudzili. Dodam, że Kaja jest psem typowo komunikacyjnym [w samochodzie odstawia histerię] i jest nadwyraz wygodna tzn. np. jadąc w tym roku nad morze siedzieliśmy z mężem na zmianę, ponieważ na jednym siedzeniu ulokowała się nasza kochana psina:p A konduktor nic nie powiedział:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

my jeżdzimy z Batiarem pociągiem kilka razy w tygodniu- pociągi podmiejskie Kolei Mazowieckich.
Jeździ nam się bardzo przyjemnie, bo w wakacje pies nie płaci :cool3: więc oszczecam górę kasy :D czasem konduktor zwróci uwagę, że pies powienien miec kaganiec (ale zazwyczaj jest to uwaga na odcodne i w sumie jej nie egzekwują..). Kaganiec wożę przy sobie,jak by jednak ktoś chciał się przyczepić..

Zdażyło nam się też sporo razy jechac na dłuższych trasach, i tez bez większych przygód. Czasem sie ktoś spyta o szczepienia, ale nawet jak powiem, że mam, to nikt nie chce tego oglądać.

Ten aspekt PKP akrat mi odpowiada :razz: co do innych to brak słów :P

a co do pasażerów- to niekiedy zdarza się, ze jakaś pani, albo jakas młoda osoba namawia batiara, żeby usiadł sobie koło niej na siedzeniu :lol:bo taki śliczny piesek, na pewno mu niewygodnie :loveu: ( a Batiar robi co może, żeby potwierdzić to przekonanie- np stęka , wpatruje się uporczywie, kładzie na nogach... :evil_lol:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='TangoBlue']A przepraszam, dostalas jakikolwiek kwitek potwierdzajacy zainkasowanie przez konduktora tejze kwoty?[/quote]

Oczywiście! Dostałam nawet do poczytania odpowiedni przepis i poczytałam podczas gdy służbista wypisywał świstek.

Cytat:
Napisał(a) [B]Marta Chmielewska[/B]
[I]Jesli zdarzy się konduktor upierdliwy, można oddać smycz w ręce współpasażera i wtedy przepis staje się jasny 1 osoba pod jej opieką jeden pies, nikt nie mowił, że musi być jeden właściciel.[/I]

Nie można.(Sprawdziłam empirycznie).[B]O tym,że jedna osoba ma jednego psa mówi bilet a nie koniec smyczy.[/B]
[B]Na ludzkim bilecie jest odnotowany nr.psiego i odwrotnie.[/B]
Po dokładnym sprawdzeniu napisów na biletach (również osoby,która poprosiłam o "firmowanie"psa), p.rewizor skasował mnie na 36 zł....

[I]Jeśli chcę jechać z dwoma psami, kupuję w kasie dwa bilety na psa i już. Jeśli pani kasjerka nie chce sprzedać, a zawsze sprzedawały, mówię, że jadę z mężem ale on dojdzie przed odjazdem. Nikt nie ma prawa tego sprawdzać. [/I]
Aż Ci zazdroszczę[I].[/I]
Zapraszam do Krakowa.Stawiam szampana jak Ci się uda.:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Oczywiście! Dostałam nawet do poczytania odpowiedni przepis i poczytałam podczas gdy służbista wypisywał świstek.
[/quote]

Nie rozumiem w takim razie, na jakiej podstawie drugi konduktor domagal sie uiszczenia oplaty. Nie pisze tutaj nic pod Twoim adresem, zastanawia mnie po prostu zachowanie pana konduktora. Musze przyznac, ze mnie sie to na szczescie, jeszcze nie przytrafilo. Moze rzeczywiscie, masz pecha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='TangoBlue']Nie rozumiem w takim razie, na jakiej podstawie drugi konduktor domagal sie uiszczenia oplaty. Nie pisze tutaj nic pod Twoim adresem, zastanawia mnie po prostu zachowanie pana konduktora. Musze przyznac, ze mnie sie to na szczescie, jeszcze nie przytrafilo. Moze rzeczywiscie, masz pecha.[/quote]

Zapłaciłam te nieszczęsne 36 zł jadąc w obie strony! W piątek i w niedzielę. Za kazdym razem miałam bilet za 4 zł,ale to był widać czarny weekend...Jak jechałam na Swieta do rodziców,to też konduktor chciał 36,ale to była wigilia i powiedział,że nie chce,żeby psy o nim źle mówiły o północy ;) i dał nam spokój.

Link to comment
Share on other sites

Puli jeśli kupisz bilet dla siebie i 5 biletów na psy swoich koleżanek, to będziesz miała te numery jak twierdzisz, ale to nie znaczy, że opiekun do psa jest jeden, tylko kupiłaś bilety hurtem. To dowód na kupno biletów przez jedną osobę. I tyle. Miałaś wyjątkowego pecha, trafił ci się konduktor który miał braki w portfelu ;-) Mam nadzieje, że to się na nim zemściło :diabloti: Poza tym pracownicy PKP są bardzo niedoinformowani, rzucisz jakimś paragrafem i gubią się w zeznaniach :evil_lol: Podobnie niestety egzekwują i interpretują przepisy... :mad: W PKS tez jeździłam na wariackich papierach i poza kagańcem przy wsiadaniu nikt nigdy się nie czepiał... glupi to ma zawsze szczęście :lol:
Teraz miałam taką sytuację konduktor wystraszył sie potwora (byłam sama w przedziale) i powiedział, żebym założyła kaganiec psu bo ktoś zawału dostanie jak wejdzie. Powiedziałam mu, że jest niepoważny jeśli myśli, że pies będzie całą drogę w kagańcu, zapytałam na jakiej podstawie mam męczyć psa 8 godzin i jaki przepis o tym mówi to sobie poszedł. Jak wracał siedziało już kilka osób i chyba odważniejszy rzucił: a pani dalej ma psa bez kagańca, na to pasażerka obok: sam se pan załóż kaganiec :evil_lol: zjechali go, że to niehumanitarne, że zwierze nie będzie się męczyć, ze oddychać nie może, wiecej się już nie pojawił nasz pan niesympatyczny.
Ach przypomnialo mi się, jak ostatnio kupowałam bilet na psa, powiedziałam kobiecie, że dojdzie mąż przed wyjazdem i poprosilam o osobne bilety, nie miałam numerów biletów psów na swoim. Każdy pies miał swój bilet. Muszę to jeszcze raz wypróbować. W listopadzie będzie kolejna okazja. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[I][quote name='Marta Chmielewska']Puli jeśli kupisz bilet dla siebie i 5 biletów na psy swoich koleżanek, [/I]

Nie kupisz! Żadna kasa w Krakowie nie sprzeda do ludzkiego biletu dwóch psich.Co dzień przechodzę przez dworzec w drodze do/z pracy i próbowałam eksperymentalnie róznych kombinacji.Samego psiego też nie sprzedadzą.Chcieli żebym pokazała ludzki "bo muszą adnotacje zrobić na nim,że pies jedzie z tą osobą, i na psim wpisac nr ludzkiego biletu".Wymyślałam,że ktoś przejeżdża pociągiem przez Kraków i ja tylko tej osobie podaję psa i muszę mu bilet kupić.Nie sprzedadzą!
Kiedys udało mi sie kupić w ten sposób,(ale nie na Dw Głównym),ze kasjer wpisał nr biletu faceta,który kupował przede mną.Powiedział,zebym sie trzymała blisko niego,to drugi pies pójdzie na jego konto i nie będę dopłaty robić.

[I]Ach przypomnialo mi się, jak ostatnio kupowałam bilet na psa, powiedziałam kobiecie, że dojdzie mąż przed wyjazdem i poprosilam o osobne bilety, nie miałam numerów biletów psów na swoim. Każdy pies miał swój bilet. Muszę to jeszcze raz wypróbować. W listopadzie będzie kolejna okazja. :cool3:[/I]

Bo Ty w jakimś normalnym mieście mieszkasz..:placz: :placz:
A ja ćwiczę te idiotyzmy trzeci rok.Mam rodzine 25 km od Krakowa i naprawde chciałabym normalnie pojechać na niedzielę z burkami ale się chol.... nie da!!!

Link to comment
Share on other sites

Puli a jakby zrobić tak .. wręczyć komus w przedziale 1 psa i swój bilet ( psia adnotacją), a jego bilet wziac i lecieć do konduktora (tak robiliśmy ludziow w ostatnije chwili wskakujac do pociągu) ze sie zapomniało kupić psu bilet?? (wtedy chyba 4 zł tylko zapłacisz??)
współczuje Ci i kombinuje ... ciekawe czy to by działo??

Link to comment
Share on other sites

Będę kombinować.Często jeżdżę.(choć ostatnio częściej busami).;)
A jeszcze coś mi sie przypomniało: W radiowej Trójce słyszałam opowiastkę o PKP. Pewna Krakowianka jeździła od kilku lat z cockerem na wakacje nad morze.W tym roku równiez miała wykupione wczasy,zaplanowała urlop i poszła wcześniej kupić bilety.Odmówiono jej sprzedaży bo "innym pasażerom pies może przeszkadzać, a pociąg jest z miejscami numerowanymi".Wiadomo,że jeżeli pies przeszkadza,to trzeba się wynieść z przedziału,choćby sie miało miejscówkę,ale [B]jej w ogóle nie sprzedano[/B][B] biletów[/B].Zrobiła awanture i powiedziała,ze pies i tak pojedzie z biletem czy bez.Afera sie oparła o dziennikarzy,a rzecznik PKP powiedział,ze to z troski o komfort podróżnych.
Lubię swoje miasto.Tu panuje swoista troska o ludzi:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bzuma']przepraszam ale tym razem mi opadly....:shake:
Po pierwsze nie widze sensu zakladania kaganca seterowi i mow sobie co chcesz ale on traktuje to jako kare (przyklad mojej starej 10letniej suki ktora mieszka z moja mama-ona sie nawet nie chce zalatwic w kagancu :shake: )
Czy to dla niego przyjemnosc biegac z czyms na pysku wielkosci jego glowy(mozliwosc otwierania pyska,wywalania jezora,ziewania czy szczekania=wiekosc jego glowy)[/quote]
Moja suka (owczarek belgijski groenendael) ma kaganiec Maszera. Jest duży, owszem, ale jednocześnie [B]BARDZO[/B] lekki. I jakoś mała nie robi tragedii, gdy takowy w autobusie nosić musi. Po prostu była do tego przyzwyczajana. Mam wrażenie, że problem sporej liczby właścicieli polega na tym, że zakładają psu kaganiec po raz pierwszy dopiero wtedy, gdy trzeba - a więc gdy muszą gdzieś jechać etc. I nie dziwię się, że dla psa jest to wtedy szok. I że zaczyna namordnik bardzo źle kojarzyć.

Poza tym, jak ktoś już zwrócił uwagę, ja nie wymagam by Twój pies chodził na spacery w kagańcu. Mam prawo jednak żądać by nosił go w [B]zatłoczonych[/B] autobusach czy pociągach. [B]ŻADEN[/B] pies nie jest w 100% przewidywalny. Nawet najłagodniejszy seter. Poza tym weź pod uwagę, że są ludzie, ktrozy psów po prostu się boją i nie życzą sobie stać obok takowego, gdy ten nie ma założonego kagańca. A wyboru w ścisku nie mają. Nie żyjemy na pustkowiu. Uszanujmy prawa innych.

[quote]I po drugie....seter na smyczy...:cool3: (zreszta dotyczy to praktycznie kazdego psa) to to samo jakbym go wyniosla w klatce na dwor :shake: [/quote]

A co ma piernik do wiatraka? Jak sama dalej napisałaś, Twój pies przy ulicy, dla jego bezpieczeństwa, chodzi na smyczy. Tak samo powinno być w pociągu i autobusie. I tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Godelaine']

A co ma piernik do wiatraka? Jak sama dalej napisałaś, Twój pies przy ulicy, dla jego bezpieczeństwa, chodzi na smyczy. Tak samo powinno być w pociągu i autobusie. I tyle.[/quote]

A co ma piernik do wiatraka?? Wlasnie...
Przeciez [B]logiczne[/B] jest trzymanie psa na smyczy przy ulicy,w autobusie czy w pociagu....
Nie widze dalszego sensu ciagniecia tej rozmowy ,jak chcesz mozemy dokonczyc na priv.
Kazdy ma prawo do wlasnego zdania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Bo Ty w jakimś normalnym mieście mieszkasz..:placz: :placz:
A ja ćwiczę te idiotyzmy trzeci rok.Mam rodzine 25 km od Krakowa i naprawde chciałabym normalnie pojechać na niedzielę z burkami ale się chol.... nie da!!![/quote]
O kurcze, teraz to się przeraziłam, bo ja niedługo będe studiować w Karkowie i podróż pociagiem od czasu do czasu się zdarzy. Jakby co, to trzeba będzie brać przykład z tej Pani z cocerkiem i zrobić aferę na całe PKP:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Chcialabym, zeby kiedys w Polsce byly specjalne przedzialy dla duzych psow ( tak jest tutaj ). Nigdy z nich nie korzystalam, ale wiem, ze sa ( mam male psy ). Na razie jest to chyba marzenie scietej glowy, ale jakze proste rozwiazanie. Tyle problemow by to oszczedzilo i wlascicielom psow, i ludziom w pociagu.

Link to comment
Share on other sites

Z Wiką jeżdżę baaardzo czesto od małego - pociagiem, autobusem, tramwajem, samochodem, stopem :-) Kaganiec staram się zawsze mieć przy sobie, gdyby trafił się ktoś kto każe mi go założyć - czy to konduktor, czy to współpasażer który będzie bał się psa. Zwykle jednak Wika siedzi pod siedzeniem w pociągu i nie widać, czy ma kaganiec, czy nie :-)

Waży 7 kg i zawsze mogę ją wziąć na ręce, ale i tak często sama wskakuje do pociagu (z wysiadaniem zależy jaki pociąg, zwykle bioę na ręce).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...