Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Lerka jest młodziutka,więc bardziej przeżywa chęć bycia mamą,bardziej niż stateczna Blis.

Mnie się wydaje,że duże psy jakoś mniej kochliwe są.

W czasach kiedy mieszkałam na Starówce miałam w domu / po kolei/

sunię onkowatą,później niufeczkę i na końcu już częściowo na wsi moskalkę.

Zawsze w czasie cieczki warczały na adoratorów.Nawet w TE dni nie dopuszczały od strony ogonka amantów.

Może dlatego,że chodziły na smyczy.

Tu na wsi kiedy wolno biegają po działce chętnie nadstawiają prze pręty bramy wiecie co.....do wąchania i lizania.

Dopiero jak mnie zobaczą w drzwiach ze spuszczonymi głowami do domku wracają,wiedzą,że coś źle robią.No ale wiadomo zew natury.

Posted

Bliss jest ze schroniska, w którym została wysterylizowana, zaczipowana i zaszczepiona na wszystko. Odrobaczona i odpchlona - też. Co prawda, mało tego życiem nie przypłaciła, bo wszystko zrobiono w tym samym dniu, nazajutrz po odłowieniu.......Z tego wszystkiego, przestała jeść, a zaczęła, jak tylko wsiadła do naszego samochodu.

To nasze poprzednie ONki były takie powściągliwe ;) seksualnie .

 

Znowu byliśmy w lesie. Lerka koniecznie chciała urwać się z uwięzi i biec, biec - przed siebie. Ponieważ jej nie dałam, ze złości ;) zżarła zdechłą mysz, która jej zabraliśmy przedwczoraj na spacerku w lesie i zbyt blisko odrzuciliśmy. Tym razem, ona była szybsza - nie my. Jak będzie nas w nocy wyprowadzać, będzie wiadomo dlaczego. Mam nadzieję, że mysz nie zeszła na leptospirozę, tylko z głodu, lub wychłodzenia.

Posted

Oj, tak :).

Za to cieszy się żywiołowo ze wszystkiego jak dziecko. Bliss też ją polubiła, a Michał ładnie się z nią bawił. Błyskawicznie nauczyła się aportować. Bardzo pojętna malutka :). Tylko ta cieczka :(

Posted

I jak już pisałam, wysterylizowaną sunię chyba z lżejszym sercem oddać do nowego domu, ile to razy było przerabiane, że nowi właściciele są jak najbardziej za sterylizacją, a jak przychodzi do sprawdzenia czy pies/ suka zostały poddane zabiegowi to już jest problem :( Lerka miała ogromne szczęście, że spotkała na swojej drodze konfirm, a i dt ma trochę atrakcji przy okazji i nie może narzekać na nudę :)

  • Upvote 1
Posted

Oczywiście, że tak :). Oddając sukę/psa, trzeba być na 100% pewnym, że dzieci ani mieć nie będzie, ani - nie narobi. To smutne, że u nas to jedyny sposób, żeby choć trochę zmniejszyć ilość niechcianych zwierząt, no i przyszłym DSom ułatwić późniejszą opiekę nad pupilem i w ten sposób, zachęcić do adopcji. Cóż, sunieczka trochę dłużej będzie "naszym " psem.  A atrakcje z Lerką - mamy. Przypominają nam się dawne czasy ursynowskie ;) - zabawa w podchody :D.

Chociaż  to dobre, że z Bliss nie ma żadnych zgrzytów, bo Lerka jest jej poddaną  w 100%, a Bliss jest łaskawą ;) monarchinią.

  • Upvote 1
Posted

Poproszę o zdjęcie Lerki wtulonej w kapeć Pana :)

 Postaram się. Potrzebna jest śpiąca Lerka, śpiący Pan (kapcie do wzięcia), aparat fotograficzny  i Pani do jego obsługi ;)

Posted

Oby, bo takie małe wilko-lerki to by była dopiero sensacja :D

 

No ;). Cały Maków by podziwiał ;). Wilka nie było, ale i tak Lerkę "coś" strasznie gnało przed siebie........

Posted

Zaglądam wieczorem do malutkiej Lerki :) Kapcie pani/ pana domu i psi nos w nie wtulony to też częsty obrazek u nas, zwłaszcza jak jedno z nas gdzieś wychodzi. Albo jak wracam do domu to szukam kapcia a on w psim legowisku. Ech te psiaki, one kochają i tęsknią w sposób wyjątkowy.

Posted

Co do wilków, to znajomi rolnicy zapewniają, że niedaleko nas, w lesie, żyją 4 sztuki. Nie bardzo chce mi się wierzyć w to, wilk chyba jest za dziki, zeby tak sobie po wsi paradować?....

Posted

A ja już we wszystko wierzę.

Kilka lat temu kłóciłam się ze szwagrem,że u nas nie ma Łosi.

Że pewnie w pijanym zwidzie jelenia z łosiem pomylił.

Bo u nas suche tereny a łoś raczej podmokłe lubi.

No i na własne oczy się przekonałam,że u nas i jelenie i daniele i sarny i ŁOSIE też są

Podobnie może być i z wilkami.

Niszczą , wycinają lasy i wilki migrują.

Mizianka dla Lerki co to ją gna przed siebie.

Posted

Też myślę, że wilki są prawdopodobne. Wataha wilków, liczy sobie właśnie 4-6 sztuk (bo to tak naprawdę - rodzina) i funkcjonuje na terenie około 100 - 200km. No, to mogą być i u malagos i u mnie ;). W dodatku - te same :D

 A w lasach okołomakowskich( ale nie tych, gdzie spacerujemy prawie codziennie) - też widziałam łosie.

 

Dzięki Marysiu za wspaniały sznurek :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...