Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Recommended Posts

Posted

Komarów w tym roku u nas nie ma! :D Kilka sztuk się zdarzyło, jak była u nas moja koleżanka. Ja ich nie widziałam, ale ją dziabnęły i nawet sobie kazała włączyć na noc ostraszacz do kontaktu. Wygląda jednak na to, że i tych kilka wyjechało z nią do Opola, bo nie ma ani jednego :)


Czyli te co mnie gnębią to podrzutki od Ciebie , pozdrowienia zostawiam i gotuję się dalej.
Posted

Bardzo dziękujemy i zapisujemy w poście rozliczeniowym :)

 

A w Imciku zachodzą kolejne zmiany... Teraz jest faza, że musi być przy mnie. Ja na taras lakierować kredens - Imka za mną. Ja do domu umyć pędzel - Imka za mną. Sama! Bez innych psów! Jeśli się zdarzy, że zostanie gdzieś zamknięta, piszczy. Mogę ją brać na ręce z ziemi. I wisienka na torcie - w łóżku tak się układa do spania, żeby mnie... dotykać!!!! Normalnie normalny pies :D

Posted

to teraz Imcia będzie musiała iść do nowego domku z Nutusią :D

ja myślałam, że "moja" lękliwa  Żabka do adopcji to ze mną musi iść....

a ona dzisiaj - dała mi setkę buziaczków i.... radośnie pojechała do domku, dzwonili - moje obawy były niepotrzebne, sunia szczęsliwa, ludzie jeszcze bardziej :)

Posted

Tak sądzicie? To po co i dla koto ja ten cholerny remont robię?!?!?! ;)

 

Ostatnio zamawiamy karmę firmy Fitmin. Bardzo psom smakuje, chrupeczki są odpowiedniej wielkości dla maluchów, nikt nie wybrzydza. A tu Sławek mówi po akcji zbierania "efektów karmienia", że karma nie jest dobra, bo Lili wydala chrupki w całości! Co jest?!?!? Faktem jest, że z gliździocha jest szczupak, trudno ją podtuczyć (ale jak można podtuczyć psa, który jest w ciągłym ruchu, nawet przez sen?) - pomyślałam więc, że może faktycznie jest coś na rzeczy i poszłam się przyjrzeć bliżej Lilciowym "efektom" ;) Po włożeniu okularów do czytania, stwierdziłam autorytatywnie, że owa karma w całości jest niczym innym jak... pestkami mirabelek!!!! :D Tak rzadko teraz chodzimy do ogrodu, żeby sobie po prostu popatrzeć na rośliny, że nawet nie zauważyliśmy ile owoców jest na krzako-drzewkach mirabelek! Tym bardziej, że większość jest na sporej wysokości. Nawet się któregoś dnia dziwiłam, że śliweczki wcale nie spadają ;)
Kreska natomiast woli węgierki, które w tym roku są jedynie pestką obciągniętą pomarszczoną skórką :( Nawet jeśli już nie chce lub nie może zjeść kolejnej, nosi ją w pysku i obwarkuje wszystkich, którzy się próbują do niej zbliżyć!

 

I jeszcze a propos jedzenia... Gapcia chyba jednak już nigdy nie będzie normalnym psem. Niby wszystko jest dobrze, niby zachowuje się normalnie, ale np. zmiana miejsca ustawienia miski w kuchni powoduje, że owa miska staje się tak straszna i przerażająca, że nie ma pewności czy można spokojnie i bezpiecznie do nie podejść i zjeść :(

Posted

Szczaw miejscami nawet rośnie, ale... wysechł ;) Za to ekologiczny kompostownik musiałam skasować już dawno temu, bo był ulubionym miejscem dożywiania się mojej trzody, za to ja nie do końca przepadałam za sprzątaniem efektów trawienia (bądź nie) pozyskanych w ten sposób jadalnych (bądź nie) odpadków.

Posted

Na razie w domu. Poza może być nieco gorzej ;)

 

Zapomniałam napisać, że w ubiegłym tygodniu (chyba...) dzwoniła miła pani (świeżo upieczona emerytka) w sprawie Imciocha. Ma starszą, ale energiczną jeszcze bokserkę i kilka kotów. Ponieważ boksia jest już starsza, pani chciałaby wziąć psiaczka na tzw. "zakładkę" (myśmy tak wzięli do Nutusi jamniczkę Pestkę ;)). Dom z ogrodem w Warszawie. Opowiedziałam jak to było i jest z Imką i w pewnym momencie pani stwierdziła, że adopcja Imki to chyba nie będzie najlepszy pomysł, bo opuszczenie naszego domu będzie dla psa ogromną traumą. I chyba na nic się zdały moje zapewnienia, że Imka jest do adopcji choćby z tego prostego powodu, że nie możemy mieć 5, a potem więcej i więcej psów, bo już więcej nie zadzwoniła :(

Posted

Nio... ja też bym chciała być piękna, młoda i bogata! I... na chceniu się kończy ;)

Akurat w przypadku Imki nie zamierzam najmniejszego nacisku na nikogo wywierać. Ani też niczego ukrywać i liczyć, że się nie wyda. Decyzja o adopcji takiego psiaka musi być baaaaaardzo przemyślana i odpowiedzialna - przede wszystkim dla dobra Imciocha.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...