Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Recommended Posts

Posted

Imeczka hopaj do góry.

Krówcia cudna, kolega z kąpieli:) pojechał wczoraj do Niemiec i trenuje szczekanie po niemiecku:)

Imciu buziole od Elvisa:)

Posted

Oj, coraz bardziej do niczego jestem. W sobotę omal nie zeszłam śmiertelnie na migrenę i umknęło mi fajne spotkanie autorskie z pewnym fajnym poetą :( A w piątek jadę na rezonans i będzie... chwila prawdy, czy jeszcze jest co (i jak) ratować czy już pisać wniosek o rentę, a raczej o... eutanazję ;)

 

Nutusiu bardzo współczuję migreny :(

 

U mnie karmienie odbywa się stosunkowo sprawnie, każdy ma swoje stałe miejsce w bezpiecznej odległości od innych, kolejność stawiania misek jest zawsze taka sama no i jest zasada, że kto zjadł od razu wychodzi na dwór i nie zaczepia po drodze tych, którzy jeszcze nie skończyli ;) Tylko Borówka próbuje czasem niepostrzeżenie po zjedzeniu swojego odepchnąć od miski Figę i dokończyć też jej ;) Ale w jej wypadku wystarczy, że powiem znaczącym tonem "Borówa..." wtedy  natychmiast się odsuwa i patrzy na mnie jak by chciała powiedzieć "Ja nic złego nie robiłam, ja tylko... chciałam powiedzieć jej coś na uszko" albo coś równie wiarygodnego :evil_lol:  Tymczasy też z reguły po mniej więcej dwóch posiłkach kiedy trzeba ich przypilnować "łapią", że trzeba zjadać szybko co dają i nie odchodzić od miski bo jak się wróci to może już nie być ;)

Posted

Jak to od powracającej Randy?!?!!?!?... :(

 

Ewu, Imcia dziękuje za pozdrowienia od Elvisa i po cichutku marzy o równie superowym domku ;)

 

Imka już od miski nie odchodzi - wręcz połyka w całości całkiem duże chrupki, żeby zdążyć przed innymi i ewentualnie mieć czas na przegląd niedokończonych misek. Jeszcze nie dotarło do małej łepetyny, że u nas nie ma czegoś takiego, jak niedojedzona miska ;)

 

Dziś po 15-tej dzwonię do Doktora umówić się na sterylkę Florki i Imki. I oby wszystko poszło tak sprawnie i bezproblemowo jak zazwyczaj - wtedy już w sobotę Florentyna pojedzie na swoje, co nam sporo ułatwi...

Posted

Przyznam szczerze, że boję się tej sterylki. To znaczy nie samego zabiegu, bo tu wierzę w umiejętności naszego Doktora jak w święty obraz, ale raczej w samą "akcję". I dumam jak to zorganizować, tzn. która pierwsza ma iść na stół - Florka czy Imka. Myślę, że chyba Imka, żeby się jak najmniej stresowała. A potem, jak zacznie się wybudzać, a Florka jeszcze będzie na stole, już przy niej będę i może nie uzna mnie za śmiertelnego wroga...

Posted

Nutusiu, Imka nie będzie wiedziec i pamiętac, co się z nią działo. 

A jak zdezorientowana zacznie się budzic w lecznicy, to będzie przeszczęśliwa, że widzi Ciebie. :)

Ja bym była. ;) ;)

Najpierw obraz zamglony, coraz wyraźniejszy i na koniec twarz i ręce Nutusi. I będzie pamiętac tą ulgę i właśnie po tym jeszcze milej Cię kojarzyc.

Tak to sobie wyobrażam. :)

Nutusia - poczucie bezpieczeństwa. Tak. 

Mocno trzymam kciuki za Imkę i Florkę. Jako cichy i życzliwy podczytywacz tego pięknego wątku.

Imka jest cudna.  :wub:

Posted

To kiedy jest "Dzień X"? Poczucie winy, to mamy - my. Psy czują naszą  miłość i - chyba nie maja do nas żalu ......

 

Jutro na 18tą jedziemy. Ja tam poczucia winy nie mam - martwię się tylko tym, jak bardzo Imka się będzie bała samego wynoszenia, jechania, czekania... Jedyna nadzieja, że może Florka jej doda trochę otuchy...

 

Nasze zawsze się cieszą jak nas widzą jeszcze przymulone, a ogonki już latają.

Imcia też tak się zachowa.

 

U nas to samo - wystarczy, że mój głos usłyszą- oczy zamknięte, a ogonek lata. Niektóre nawet od razu próbują wstawać! Tego, co "po" boję się zdecydowanie mniej niż tego, co "przed"...

Posted

Ja też wierzę,że będzie dobrze.

Tym bardziej,że obie panienki będą jechały.

Wydaje mi się,że to świetny pomysł żeby strachulca dać na pierwszy ogień.

Co do narkozy,to podejrzewam,że jest podobnie jak u ludzi.

Kilka operacji przeszłam i wiem doskonale,że pierwszą twarz zobaczoną ,jak przez mgłę się widzi.

Imka będzie przeszczęśliwa widząc i czując Twoje ręce.

Posted

Nutusia, nie gniewaj się za nietrafione rady. Próbowałam pomóc.

 

Mam zaległości, więc nie wiem, co i jak, to zostawiam tylko dla Imki... :kciuki:

Posted

Ineczko, ja się nie gniewam, bo to uczucie jest mi całkiem obce, co czasami mnie nawet... zadziwia :)

Przecież ja wiem, że wszyscy chcą jak najlepiej i jeśli już ktoś pisze, to robi to z życzliwości i dla piesów i dla mnie ;)

 

Imcik i Florcik po lekkim śniadaniu. Towarzycho zostało w domu, bo piździ jak w kieleckim, brrrrrrr!!!!!!! Wczoraj też zostały w domu, na calutki dzień i oprócz 3 kałuż i pokonanej płyty CD (nie mam pojęcia skąd wyciągniętej!!!!) wszystko było OK. Mam nadzieję na trwałość takiego stanu... Po robocie wpadam do domu jak piorun kulisty, chwytam uprane kocyki, kiecuszkę posterylkową, podkłady oraz sucze sztuk 2 i pędzimy do lecznicy.

 

Wszystko będzie dobrze! :)

Posted

Myślami jestem z Wami .

:megagrin: u Ciebie jak w Kielcach wieje a u mnie jak na Uralu.

Może jakiś babsztyl się powiesił i spódnicą macha....

To tak dla rozweselenia. :klacz:

Trzymajcie się dzielnie babuski wszystkie trzy.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...